Mini Zbiornik
milFuria
milFuria VIP VF
2 lata temu
http://youtube.com/watch?v=oCLpLWcX2cg

Komentarze (11)

milFuria
milFuria Irko ... znasz już ten tekst. Ale ja tak bardzo go lubię ...
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria A desert road from vegas to nowhere,
Some place better than where you've been ...
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria W Newberry Springs w Kalifornii ( 46548 National Trails Hwy, CA92365) położonym przy historycznym odcinku drogi 66 filmowcy ulokowali te słynne ‘nie-wiadomo-gdzie’ bo prawdziwa mieścina Bagdad też istnieje naprawdę ale jest ciut ‘wcześniej’, w Arizonie - jak się jedzie I-40 od strony Flagstaff. Skąd nazwa Bagdad zapytacie? Ano stąd, że pewien inżynier, który wytyczał tu ok. roku 1880 szlak kolejowy nadawał stacjom zaopatrzenia technicznego, przy których pociągi musiały się zatrzymywać, aby załadować drewno opałowe i uzupełnić wodę w kotłach parowozów, właśnie takie fajne bajkowe nazwy. Obok Bagdadu jest i mieścinka Syberia. Filmowe ‘Bagdad Cafe’ odwiedzałam w lipcu 2013 roku. Bo dla mnie jest najprawdziwsze na świecie. Wnętrze się zmieniło od czasu kręcenia filmu, ale jest tam nadal część dawnego wyposażenia, ze słynną szafą grającą, oryginalnym kontuarem barowym i tablicą przy wejściu gdzie goście przypinali swoje ogłoszenia. Jest żółty termos. Choć za drugim razem przyjechałam już bardzo późno i po zamknięciu, to jednak wyszedł do mnie ok. czterdziestoletni mężczyzna, jak się okazało jeden z nowych właścicieli. Zaprosił do środka. Zaproponował kawę i przygotowanie czegoś do zjedzenia. Pozwolił mi swobodnie rozejrzeć się po wnętrzu oraz podpowiedział jak ‘wybrać’ z szafy grającej to słynne ‘I’m callin’ you’. ( jest pod numerem sześć). Tablica ogłoszeń przyciągnęła moją uwagę ….
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria A coffee machine that needs some fixing,
In a little café just around the bend ....
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria Była pełna poprzypinanych malutkich karteczek z odręcznymi zapiskami, banknotów ze wszystkich chyba stron świata z drobnymi inskrypcjami, koszulek, zdjęć (dziwne – praktycznie od samych kobiet), podziękowań, życzeń i - co w sumie oczywiste, w tak magicznym miejscu – także wielu zapisanych marzeń, czasami intymnych, czasami wręcz bardzo skrytych. Uduchowionych. Osobistych. Kobiecych. Uniesiona nastrojem chwili napisałam i swoje i przypięłam do tablicy, nakrywając nim poprzednie, podpisane przez jakąś Renee Zellweger, która, jak wynikało z daty pod podpisem, odwiedziła to miejsce dzień wcześniej ….
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria I am calling you.
Can't you hear me?
I am calling you ...
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria Pierwszy musical który wyreżyserowała Krystyna Janda i który wystawiła w swoim Teatrze Polonia we wrześniu 2009 to właśnie był ‘Bagdad Cafe’. W filmowym oryginale ( Out of Rosenheim) była to opowieść o tęgawej Niemce, z ciałem i duszą skrępowaną gorsetem, która po rozstaniu z mężem dociera do zapomnianego motelu Bagdad Café - pośrodku pustyni Mojave - gdzieś między Las Vegas a ‘nie-wiadomo-gdzie’. Właścicielką zajazdu jest wyzwolona murzynka Brenda, mieszkająca z dwójką nastoletnich dzieci, niemowlęciem, zagubionym włoskim kucharzem, artystką wykonującą tatuaże oraz podupadłym dawnym hollywoodzkim dekoratorem niejakim panem Coxem, mieszkającym w przyczepie kempingowej. Jasmin z miejsca zabiera się za wielkie sprzątanie. Powoli jednak sama ulega nastrojowi pustynnego miejsca. Jej tradycyjne bawarskie uniformy ustępują wypuszczonej ze spodni koszuli. Jasmin zaprzyjaźnia się z Brendą i ujawnia swoje czarodziejskie moce...
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria A hot dry wind blows right through me.
The baby's crying and I can't sleep ...
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria Ten film przemawia do mnie przede wszystkim obrazem - ważne są kolory, światło, sposób prowadzenia kamery. Dialogów jest tu niewiele bo i nie one są najważniejsze. W filmie istotna treść przekazana jest właśnie za pomocą obrazu, muzyki, pojawiających się symboli, a nie poprzez słowa. Tak. W tym filmie jest magia i magiczne symbole choć absolutnie nie jest to Harry Potter i ta jego nieustająca walka z tym Voldemortem, którego pod koniec tej sagi to już nawet zaczynałam trochę żałować.
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria But we both know a change is coming,
Coming closer ' @sweetheart ' release ...
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria Najpierw jest skrępowanie, lęk, przed obnażeniem prawdziwego ‘ja’, symbolizowany ubiorem Jasmin – jakaś ciemna, przedpotopowa, prześmieszna i przyciasna garsonka. Jest oczywiście i gorset, krępujący nie tylko jej ruchy ale i duszę. Te włosy ciasno spięte. Po przemianie, widzimy ją już ubraną w białą, zwiewną suknię, ma rozpuszczone włosy – to symbolizuje wyzwolenie. Hello! A ta Jasmin idąca wcześniej bokiem drogi 66, z walizką ? Czyż to nie jest czytelny symbol poszukiwania nowego życia, swojego własnego miejsca na ziemi? Dwa księżyce to kolejny symbol. Widzi je gdy dociera właśnie do Bagdad Cafe. W tym samym momencie następuje jasność - jakby olśnienie, iluminacja - sugerująca, że to właśnie tu może znaleźć to, czego szuka. Potwierdzenie znajduje gdy widzi te same księżyce będąc już w motelowym pokoju. Symbolem przemiany są też sesje malarskie w których pozuje. Na pierwszym obrazie - jest całkowicie ubrana. Potem stopniowo odrzuca skrępowanie, na każdym kolejnym obrazie ukazuje coraz więcej nagości. Równocześnie następuje w niej przemiana psychiczna. Ostatni obraz to akt, co więcej, na tym portrecie Jasmina ma aureolę. Zawieszenie obrazu nad barem - to wręcz jej sakralizacja. Kojarzy się on z obrazem świętej, czuwającej nad ogniskiem domowym który nasze babcie zawieszały dawno temu w domach. Jest i charakterystyczny żółty termos który łączy Jasminę z jej starym życiem, ale jest też zapowiedzią czegoś lepszego dla mieszkańców Bagdad Cafe. Zaczynają parzyć lepszą kawę - wkrótce poprawia się poziom całego ich życia. Sceny sprzątania biura Brendy symbolizują porządki jakie Jasmina zaprowadza w całym życiu mieszkańców motelu. W filmie pojawia się jeszcze kilka innych symboli, np. bumerang - zawsze wraca do miejsca, z którego został rzucony. Tak samo w życiu mieszkańców Bagdad Cafe: odchodzi mąż Brendy, odchodzi też Jasmin, jednak oboje wracają. Symbolem jest i sama postać męża Brendy który choć odchodzi to jednak cały czas jest gdzieś obok, blisko i obserwuje swoją rodzinę. Jak prawdziwy anioł stróż …
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria I am calling you.
I know you hear me.
I am calling you.
Ohhhh ....
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria Symboliczna jest Sonata Księżycowa którą gra syn Brendy. Ten motyw muzyczny powraca często i kojarzy się z życiem motelu - tu też ciągle dzieje się to samo, nic się nie zmienia, aż do momentu przybycia Jasmin. Końcowe sceny - przedstawienia, kabaretu - to już pełna metamorfoza. Do ‘Bagdadu’ wkracza życie, ciągle coś się zmienia, przybywają nowi ludzie. Route 66 przy której znajduje się motel ożywa jak kiedyś, gdy autostrada słońca, Mother of Road, Main Street USA prowadziła spragnionych nowego życia w ich trudnej drodze na zachód. Symbolem jest także otaczająca to miejsce pustynia. Symbol bezmiaru, niebezpieczeństwa i śmierci, ale jednocześnie tajemniczości, magii, nigdy do końca nie ukazująca swoich tajemnic. To nie jest Sahara z drobnym piaseczkiem a porośnięte krzakami często kamieniste pustkowie. Kamieniste jak czasami ludzkie życie. A w tym nigdy nie wiadomo, co się zdarzy. Bo każdym z nas tkwi jakaś magia, trzeba ją tylko umiejętnie wydobyć na światło dzienne i odważyć się na zmiany.
To absolutnie ‘mój’ film. Istotnie wpłynął na moje życie ….
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria ' czuję, że zmiana nadchodzi, to słodkie uwolnienie' ...
Kobieta • 2 lata temu
milFuria
milFuria no cóż ... to moja trzecia wizyta w tym miejscu. I pewnie już ostatnia. Bo to miejsce już raczej długo nie przetrwa, widać na nim starość i czas który się o nie coraz natarczywie upomina, Ale za to zmieniło się tam jedno ... na tej 'tablicy ogłoszeń' ... choć to już cała duża ściana, zaraz przy głównym wejściu, i do połowy druga, po prawej stronie dużej sali ... no, to na tej tablicy ogłoszeń przybyła dzisiaj dodatkowa karteczka : Irka też tu była ...
Kobieta • 2 lata temu
Zdjęcie profilowe
LadyAvpsina Uwielbiam Pani posty, można się z nich wiele dowiedzieć o życiu i zachowaniu naszych ulubionych muzyków, aktorów i ciekawych sceneriach w nagrywanych filmach. Zazdroszczę Pani takich kontaktów i miłych wspomnień z wieloma słynnymi osobami, o których czytamy w gazetach. Dziękuję za te miłe i ciekawe informacje z życia publicznego naszych ulubionych celebrytów. Myślę, że takie Kobiety powinny rządzić światem i w końcu nastałby pokój na świecie, a tak znowu musimy walcz o pokój w Europie 💙💛. on
2 lata temu
Sweetheart
Sweetheart Pierwszy raz przeczytałam komentarz Mirki przeszło dekadę temu. Oniemiałam...jako nowicjuszka tego portalu napisałam te same banalne słowa, które czytam czasem do dzisiaj w moich "wiadomościach" - "Trafiłam na Twój profil przez przypadek"...Już wtedy czułam, że to nie jest ktoś, kto jest bezbarwny i wmieszany w tutejszy tłum nic nie znaczących ludzi, o których teraz nawet mi nie wypada pisać! Ku mojemu zdziwieniu otrzymałam odpowiedź po niedługim czasie, z której wynikało, że nie potraktowała mnie, jak podrzędną laskę, zagubioną na zbiorniku, szukającej pocieszenia i uznania wśród innych. Nawiązała się pomiędzy nami nić sympatii. Ilekroć czytałam Mirkę publicznie, czy też w prywatnych wiadomościach, coraz bardziej upewniałam się, że mam rację myśląc, że Mirka jest kimś, o kim nic nie wiem, a kto będzie w dużej mierze wpływał na moje dalsze życie. Były i są dni, noce, godziny, chwile, kiedy bardzo tęsknię...tęsknię za jej słowem, za jej komentarzami, za zdjęciami...a najbardziej za nią samą. Miewam sny, których się nie wstydzę, i nie są to sny erotyczne by było jasne! To sny, w których podążam za nią..to sny, w których jesteśmy razem...to mój świat, do którego nikt nie ma dostępu! Jestem tylko Ja - prosta dziewczyna ze wschodu i Mirka - ktoś kogo nie znam ja, za to zna ją pewnie wielu ludzi dla mnie i dla wielu "niedostępnych"...
Kobieta • 2 lata temu
Sweetheart
Sweetheart Droga Mirko! To co przedstawiłaś, to co opisujesz...jest dla mnie niczym film "Kod da Vinci", z naszym ulubionym Tomem Hanksem...Odnoszę wrażenie, że w tym co napisałaś, jest pewny przekaz, którego muszę odnaleźć. Ty jesteś mistrzynią w odnajdywaniu przekazów i ich tłumaczeniu na zrozumiały język dla takich jak ja. Tym razem to ja będę szukała sama tego Kodu, a jak już znajdę to...zostawię go dla siebie...Kocham Cię!
Kobieta • 2 lata temu
SamaOnaPiaa
SamaOnaPiaa No to Miro podałaś produkcję! Czysta apoteoza kobiecości! Odkrywanie przez bohaterki swego miejsca w świecie, kreowanie własnej odrębności i poszukiwania własnego sposobu wyrazu. I co najważniejsze pozbycie się wspomnianego " gorsetu", jak też strachu, który tak często paraliżuje kobiety w życiu. Ten film powinien być obowiązkowy...dla tych kobiet, które nie chcą, boją się zrzucić z siebie kostium perfekcyjnych żon, matek, partnerek...
Kobieta • 2 lata temu

Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.

Rozumiem