Time to let go. O 4 rano wyszłam ukradkiem z mieszkania. Nawet nie była ciężka, niosłam ją w jednej ręce. Obserwowałam przez kilka miesięcy jak uchodzi z niej życie, zmieniła się diametralnie, choć i tak pewnie nikt nie zakładał, że wytrzymie tak długo. Porzuciłam ją na skraju lasu. Musi się rozliczyć z czasem i wrócić do matki natury