Powoli zsuwałam koszulę z jego silnych ramion. Błądziłam palcami po ciepłej i napiętej skórze, miarowo schodząc tuż za materiałem. Niemal słyszałam, gdy spadała na podłogę. Jego wzrok stał się dziki i nieokiełznany. Ujął gwałtownie moją twarz i wpił się w usta niczym wygłodniały zwierz. Oboje na to czekaliśmy… Już same pocałunki doprowadzały mnie na skraj orgazmu. Robił to w taki sposób, jakby kochał się ze mną ustami. Jakby wnikał do mojego ciała. W głowie rozszalała się wichura i mieszała mi zmysły. Dotyk, zapach, skóra, oddech. Uczestnictwo w czymś zakazanym sprawiło, że poczułam się dla niego najważniejsza na świecie. Dźwięki nienasycenia, pełne drżenia i westchnień. Unoszące się, elektryzujące pożądanie i gęstość chuci, której nie mieliśmy zamiaru zatrzymać. Dzikość w każdym ruchu, jęki niepewności, co nastąpi dalej…