Jurek55555 Tratatata.. Akurat się człek nauczy wiele, gdy wciąż tylko wokół zerka, czy aby kto go nie próbuje przypadkiem uczyć.. 😊😁😉

Jurek55555 No tak.. "Nauczyłem się, by niczego się od kogoś nie uczyć" - to też swego rodzaju nauka.. 😁😛

Jurek55555 Primo: pod ryciną nie ma nic o stosowaniu jakiejkolwiek "siły"

Jurek55555 Secundo: nauczanie "na siłę" to chyba tylko w szkołach itp. (gdzie rygor braku promocji nad nauczanym wisi), a i to każdy uczący, co choć kapkę rozumu ma we łbie, wie doskonale, że efekty takiego nauczania słabo rokują..

Jurek55555 Tertio: słowa "nic" i "na siłę" nijak nie można uznawać za swe synonimy.. 😛🙂

Jurek55555 Co mają nożyce do nieprawdy jakoby "nic" i "na siłę" to były synonimy???

Jurek55555 Dodam, że to nie próba "uczenia" co to synonim 🙂. Jedynie niezgoda na gadanie nieprawdy 🙂

Jurek55555 A generalnie - że ktoś chce mnie czegoś uczyć, coś pokazać, do czegoś przekonać - nic w tym zdrożnego nie widzę.. 🙂. Mogę wysłuchać, mogę przyjąć, mogę to wewnętrznie lub otwarcie obśmiać, a przede wszystkim, mogę z tym POLEMIZOWAĆ! 🙂 I ostatnie, co by mi przyszło na myśl, to rzec o tej sytuacji, że ktoś chce mnie UCZYĆ NA SIŁĘ.. 🙈🙄🙂

Jurek55555 Bo nie ma takiej siły, by ktoś mógł mnie uczyć na siłę.. Już nawet sformułowanie takie budzi u mnie wyłącznie rozbawienie i uśmiech szczery.. 😁😁😁

Jurek55555 Jeśli moje argumentowanie swoich racji mój rozmówca odbiera i traktuje jako "pouczanie", i miast argumentację kontrargumentami zbijać - czuję się dotknięty samym faktem, iż śmiem podważać jego sądy... Cóż..

Jurek55555 A uśmiechać potrafię się prawie zawsze...🙂