Niby prymitywni, lecz bardziej "ludzcy" od cywilizowanych kuzynów. Dość rozwięźli. Dziewczęta oddają się za upominki, bo w sumie co innego jest do roboty. Wierzą, że dzieci pochodzą od przodków, bo jak inaczej wyjaśnić sytuację, gdy mąż po kilku latach wraca do żony i noworodka? I ta rozwiązłość w połączeniu z naiwnością (a być może obojętnością) sprawia, że są szczęśliwi.
Cóż, tak brzmią opisani piórem antropologów.