A więc pierwsze koty za płoty! 🐈⬛
Ciekawi relacji z naszego debiutu w @RayClub ? Zaczynamy:
Po trzech latach planowania w końcu odwiedziliśmy nasz pierwszy klub swingersów. Stres był, ale ekscytacja jeszcze większa – w końcu coś zupełnie nowego! Na szczęście to tylko strach ma wielkie oczy, bo jak tylko weszliśmy, poczuliśmy ulgę. 😅
Mega pozytywna atmosfera uderzyła nas od razu. Obsługa, Pani na wejściu i ekipa zza baru, byli super mili, uśmiechnięci i od razu nas ogarnęli. Wszystko nam wytłumaczyli, odpowiedzieli na pytania, oprowadzili po klubie, więc szybko wyluzowaliśmy.
Ludzie, których poznaliśmy, byli rewelacyjni. Zero presji, luźne rozmowy, mnóstwo dobrej energii. Czuć, że to miejsce, gdzie każdy może być sobą bez wstydu. Cały klub zrobił na nas wrażenie – wnętrza, światła, muzyka, wszystko zagrało.
Po tym wieczorze wyszliśmy zachwyceni i już planujemy powrót.
A Wy, jak wspominacie swoje pierwsze doświadczenia? Przyznawać się! 😂