Jestem uzależniony od seksu od 20 lat. Katolik. Kręci mnie seks grupowy itd. Nie muszę mieć wszystkiego. Jakbym zakochał się w monogamistce mogę z tego zrezygnować.Jestem wyuzdany. Wzorem nie jestem.Płaciłem wiele lat za seks. Od kilku lat nie płacę. I już nie chcę płacić. Nie oceniam nikogo jeśli to robi. Każdy może być cudowną osobą.Nigdy nie wiadomo.Jakbym był sam wiele lat może złamię się.Obym nie złamał się w postanowieniu że już nie będę płacił za spotkania.Badałem się że być fair wobec kobiet, zabezpieczałem.Zdrowy. Może ktoś potrzebuje takiego wsparcia z góry. Jeśli ktoś ma taki problem polecam aby modlił się (nawet jak rżnie wszystko co się rusza)dzień w dzień.Może przez rok,może przez 3 lata. Moim zdaniem Bóg pomoże.Często działa jak po ludzku wszystko jest niemożliwe.Abyśmy sobie nie przypisali zasługi.Jak się wali,pali nie przejmować się i modlić o pracę.Nie ma zakazu że jak ruchaczem się jest to nie można modlić się o pracę ;-) https://www.youtube.com/watch?v=MbmUobFDd6A