Kiedy jest mi naprawdę dobrze, to nie tylko tracę kontrolę nad ciałem, ale bywa że i świadomość. Dzieje się to w sposób naturalny, nigdy nie korzystałam z narkotyków, nie nadużywam alkoholu. Patrzę na film, na którym J. pierdoli mnie mocno, długo i rytmicznie. Pamiętam, że to był obłęd, pamiętam, że nie chciałam, żeby ze mnie wychodził, ale nie pamiętam, a było to już po entym orgazmie, żebym mówiła: nie mogę przestać (tryskać).
Kto jeszcze mi tak zrobi? 💋