W sobotę w Lavie odbędzie się impreza, która swoją formułą i nazwą wywołuje we mnie graniczne emocje. ,,Targ klaczy" - z workiem na głowie, nic nie zależy ode mnie, zdana na ogierów, prowadzona przez stajennego. Jest w tym zwierzęcość, odwołanie do pierwotnych instynktów i absolutna męska dominacja. Kto mnie zna, ten wie jak bardzo mnie to podnieca. Z drugiej strony, zadaję sobie pytanie o granicę konwencji - próbowałam naprawdę wielu urozmaiceń, a to wywołuje we mnie ambiwalencję - skrajne podniecenie i obawę przed upokorzeniem, które nie jest już konwencją w grze seksualnej. A jakie są Wasze opinie? Pytam serio. 😌