To był dzień..
Jeden z tych "gratis", gdzie można wszystko załatwić, co odkładałam od miesięcy.
Wstałam rano w niezłym nastroju. Ostatnio sypiam lepiej. Zrobiłam dzieciakom śniadanie i poleciałam na miasto. Założyłam czarną sukienkę, tę moją ulubioną. Do tego mój szary żakiet i bluzkę.
Pozwoliłam sobie na trochę mocniejszy makijaż. Tak, definitywnie chciałam, żeby dzisiaj zwracali się do mnie na Pani..
Najpierw byłam na przeglądzie. Poszło jak myślałam 😏 Bez poprawek. Potem poleciałam do Faktory. Po ostatnich nartach obiecałam sobie, że w końcu wymienię zimową kurtkę na damską. Miałam też w głowie zajrzenie na marynarki. Niestety z moim wzrostem albo mam męski worek, albo za krótkie rękawy...
Najpierw trafiłam na garsonki. Chyba przez dwie godziny siedziałyśmy na tyłach sklepu mierząc, myśląc i zaznaczając gdzie zwęzić, a gdzie wydłużyć. Po tym czasie wyszłam z czterema nowymi marynarkami i płaszczem skrojonymi dokładnie tak, jak chciałam.