Oczywiście obowiązkiem mojego męża jest m.in. dbanie o moje stópki od strony kosmetycznej - tak po prawdzie, to nie robi tego tylko po to, by mnie zadowolić, lecz również dla siebie - na pewno przyjemniej mu się caluje i liże spodziki moich stóp, gdy spodziki są mięciutkie, bez zrogowaciałego naskórka na stopach ;) Czasem daję do pielęgnacji stópkę całodniową, wtedy po skończonym zabiegu pozwalam Kundelkowi wypieścić stópki - kładę stópki na Jego mordce, żeby mógł cieszyć się ich aromatem i by mógł wylizać pozostałości naskórka po elektronicznym pilniku ;) hihi