To był „anioł rozpusty“ — tak: innego na to słowa nie ma: ANIOŁ ROZPUSTY, AAA, aaaa.... Ta piękność, wyuzdana do granic szału, wtopiona w niedosiężność zaświatowej świętości, była czymś nie-do-znie-sienia. I to w połączeniu z tymi nogami i tym rudym, wirowatym, kłakiem, kryjącym obrzydliwą tajemnicę początku".
Stanisław Ignacy Witkiewicz, Nienasycenie