Z cyklu - Rysi podróże, małe i duże. Swego czasu zainspirowała mnie tutejsza "influencerka". Myślę sobie -wezmę z niej przykład i wespnę się na szczyty fejmu! Wsiadam do pociągu, włażę do publicznej toalety z zamiarem zrobienia sobie słitfoci na golaska z wydętymi jak glonojad usteczkami - no wiecie, pełen seks i powab I... STREFIŁAM!!! No kurwa nie! Są granice "sławy", których nie przeskoczę! Wybaczcie ludu! Nie będę się rozbierać ku Waszej uciesze w publicznych kloakach! No są pewne standardy, których dla "lajków" i "serduszek" nie dam rady ogarnąć! Że niby jak to miałabym zrobić? Ubrania w kosteczkę na klopie złożyć? Prężyć się przed lusterkiem, na które chuj wie kto prychał, wydymając wdzięcznie swe usteczka jak gdyby nigdy nic? No nie dam rady! Ale, ale! Żeby nie było, że taka ze mnie sztywniacha - cyc z mistrzowskim drugim planem jest! A co!