Często rozmawiam ze swoim penisem. Wiecie takie, "co tam słychać", "gdzie wczoraj byłeś" itp. Ostatnia rozmowa zaniepokoiła mnie.
Cześć co u Ciebie? Czemu taki smutny? Jesteś chory? Cisza. What's wrong my friend? Are you sick? Mabye you need some hard lips or juicy pussy? It's not a big problem. Zapytałem po angielsku bo on słabo zna polski. Myślałem, że nie zrozumiał. Może dla Ciebie! Odpowiedział po polsku. No ale o co chodzi? No co Cię gryzie? Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko... aaa. No przecież zabrałem Cię do Turcji. No ok. Ceny może jak w biedrze na promocji ale opinie były głównie pozytywne. Skąd mogłem wiedzieć, że nie powiększą a coś tam popsują... Na te słowa zwiesił główkę i rzucił tylko, "ubierz się, jak Ty wyglądasz!?, dorosły facet..."
Co mam zrobić? Nie chcę tracić dobrego kumpla. Myślicie, że to normalne?