W sobotę poznałam w Act dwóch interesujących panów. Nie pamiętam imion, jeden był Maurytyjczykiem. Komplementowali mnie i kliknęło - znaleźliśmy się w dużym łóżku. Maurytyjczyk wepchnął mi do ust a przed drugim rozłożyłam nogi. Za moment otoczyli mnie następni. Ten, który mnie rżnął, robił to z dużą siłą i umiejętnie. Straciłam kontrolę, krzyczałam, dochodziłam, squirtowałam i prosiłam, żeby nie przestawał. Ci inni w tym czasie masowali mi piersi, uda, wargi i łechtaczkę, głaskali po włosach a Maurytyjczyk skończył w gardle. Byłam wykończona, leżałam już na brzuchu, podobno mówiłam, że już więcej nie przyjmę. Na koniec wszedł we mnie mąż, spuścił się do środka. Długo nie mogłam wstać. Czułam się zużyta i uspokojona. Mąż podniósł mnie i pomógł mi dojść do łazienki 👄