Miałam opowiedzieć jak moja seksualność wpłynęła na nasze małżeństwo. Wiem, że wielu mężczyzn fantazjuje o niemonogamicznych żonach, ale zwykle na fantazjach się kończy. Nasza więź jest bardzo silna. Z nikim innym nie byłam tak blisko i wiem, że to najważniejsza relacja w moim życiu. Bezpieczna jak dom, do którego wracam. Potrzebuję jednak ,,bywać poza domem". Czuję się wtedy wolna, wyzwolona, zaspokojona także emocjonalnie, co było dla mnie ważne zawsze, choć nie od zawsze prowadzę poligamiczne życie. Zanim tak się stało, byłam często spięta i kłótliwa. Odkąd spotykam się z innymi mężczyznami, jestem bardziej łagodna i skoncentrowana na potrzebach mojego męża. On też czerpie z tego przyjemność. Pisałam już, że jest seksualnym masochistą, ekstremalnie podnieca go ból psychiczny, który zadaję mu opowiadając o tym, co robią mi inni mężczyźni. CIĄG DALSZY W KOMENTARZU 💋