Rok temu byliśmy tu sami.
Kurz, brudne ręce. Ja i mój mąż — z głowami pełnymi fantazji, sercami na pełnym gazie i marzeniem, które wtedy istniało tylko między nami.
Krok po kroku budowaliśmy miejsce, które miało kusić, przyciągać i nie dawać o sobie zapomnieć.
Dziś — już drugi rok z rzędu — co tydzień wchodzicie tu setkami. Przynosicie ze sobą energię, spojrzenia, napięcie i historie, które zaczynają się przy barze, a kończą… różnie.
To Wy nadaliście temu miejscu charakter. Wy rozpaliliście ten ogień. Dzięki Wam nasza fantazja nie tylko się spełniła — ona żyje, pulsuje i domaga się więcej.
Dziękujemy, że wracacie.
Dziękujemy za zaufanie, odwagę i głód wrażeń.
Magda&Marcin