Trzeba być strasznie ograniczonym człowiekiem, żeby komuś wypisywać, że płacił za seks jeśli pomagał komuś kogo kocha i chciał mu zwyczajnie pomóc. Wiem z innych źródeł, że wiele osób pomagało tutaj finansowo innym a potem ich z tego rozliczało. Bo uznali, że zamiast wibratora miała ta osoba kupić chleb. Coś obrzydliwego u podstaw.
Kurwa... Jeśli bierzecie kasę to miejcie trochę pokory i nie biegajcie po Zbiorniku z zadyszką, kto da więcej i również Ci co dają, dofinansowują...dajecie to nie rozliczajcie potem. Urząd Skarbowy jest jeden. Wyskakujecie z kasy, dajecie z siebie robić jelenia to nie oczkujcie z tego Pit-u.
Tyle.

Piaa..zdaje sie, ze jedyną osobą ktora tu rozlicza kogos z czegos probuje byc ograniczony faktycznie pawełek. Ja oczekuje jedynie zwrotu tego co pożyczone i nie oddane. To chyba jasne. Pawełek ciasnoumysłowy nie potrafi zrozumieć, że ktos komus pomaga - dla niego to zex za kase. Ale sednem sprawy nie jest sex za kase....dla mnie przynajmniej. Pawełek czepia sie by sie czepic zamiast swojej żonie czasem drzwi otworzyc czy zrobic cokolwiek dla domu, woli przepuszczac czas przez palce i klawiaturke...

NOL po co ma żonie drzwi otwierać skoro jest równouprawnienie? Z drugiej strony mu się nie dziwię. Kobiety chcą równowagi w Sejmie i urzędach ale już przy budowie dróg czy wywozie śmieci to raczej nie :). Więc skoro chcą to jest skłonny to uznać. Tyle, że z wszystkimi wypływającymi z tego konsekwencjami. Takimi na przykład jak uprzejmość wobec kobiet. Inaczej mówiąc chcecie uprawnienia? To noście wory i kopcie doły jak mężczyźni..
Pawle moje rzekome "układy" z administracją to rzeczywiście bujda. Ludzie mają skłonność do mitomanii nawet w świecie wirtualnym ;). Jedyny nasz układ z administracją polega na tym, że dano nam pewne narzędzia kontroli wypowiedzi. Jak ich użyjemy to już nasza sprawa. I używamy ...jak małpa brzytwy. Administracji to nie przeszkadza. Kasa za smsy i VIPy płynie. Nie jest ich celem rozwiązywać nasze problemy a jedynie pilnować byśmy się "nie pozabijali". Kilka banów dziennie im nie przeszkadza ...to straty wkalkulowane. Po prostu obowiązuje zasada - nie umiecie wspólnie koegzystować to płaćcie. Wypadniecie z gry całkiem? Trudno - przyjdą nowi. Ot i cała prawda. Może jedynie to, że ja doskonale wiem jak funkcjonują narzędzia zwane bootami moderacyjnymi daje mi pewną przewagę. Od dość dawna jej już zresztą nie wykorzystuję z powodów wyżej opisanych. Choć bywają wyjątki o ile ktoś dobrze uzasadni prośbę o "wsparcie". Na pewno jednak nie wykorzystam tego z powodu, że koś mi "przysra" albo ma poglądy inne niż moje.

Il.. ja sama noszę wory np z ziemią do ogrodu, wożę na taczkach, kopie doły.. To nic strasznego..
Drzwi sobie też sama otwieram, bo gentelmena to.. ze świecą szukać.. i stałabym przed drzwiami wieczność..

To miło słyszeć Halu :). Cieszę się niezmiernie. Więc koniec przepuszczania w drzwiach, wybierania gdzie się stołujemy, co zjemy i wypijemy! Paweł należy Ci się dwulitrowa oryginalna rakija. Halu Twoja powyższa wypowiedź w postaci print-scrina została już wydrukowana i będzie wisieć w Twoim pokoju nad drzwiami. Koniec z podawaniem śniadanka. Sama negocjujesz z kelnerami i obierasz ziemniaki jeżeli zdarzy się nam jeść obiad w domu. Sympatycznie zaczęła się ta sobota ;-)).
Drugi szpadel też znajdę bo sporo krzewów wyschło w tegorocznej suszy.

Noluś i to już? Już mogę zbierać w jeden kawałek to co ze mnie zostało po scysji z Tobą? No to powaliła mnie siła Twoich argumentów, a na koniec zostałem dobity tymi drzwiami. Ty jesteś takim "drewnem" tylko w rozmowie czy w sypialni również? Jeśli to drugie, to nic dziwnego, że Sawkowi się tak szybko znudziłaś, bo ile można posuwać taką kłodę? A ja nie zamierzam wdawać się w jakieś głupawe przepychanki słowne na mój temat. Przeczytałaś coś o mnie, a potem swoim ptasim móżdżkiem zinterpretowałaś to na swój sposób i wyszło, że Paweł to cham, który kobietom nie otwiera drzwi. OK, niech i tak będzie, bo ja nie zamierzam udowadniać, że nie jestem wielbłądem...
Il, z tym równouprawnieniem, to tak na ogół bywa, że kobiety same wykonujące takie czynności jak te wymienione przez Halę nie domagają się jej, za to nawołują do niej te wszystkie feminazistki. Ale robią to w sposób wybiórczy i kiedy im wygodnie. Czyli jak trzeba to żądają równouprawnienia, ale w zwykłych, przyziemnych sprawach, to jednak chciałyby szarmanckiego gentelmena, który za nie odwalałby robotę. Czyli jak prawa, to chcą równouprawnienia, ale jak obowiązki, to niech jednak facet będzie facetem. Jak widzę te wszystkie popieprzone i sfiksowane paniusie pokroju Szczuki, Senyszyn czy Środy, to nóż mi się w kieszeni otwiera...
Piaa oczywiście też musiała wtrącić swoje trzy grosze. Widocznie jestem strasznie ograniczony, bo nie bawię się w jakieś eufemizmy tylko nazywam rzeczy po imieniu. A dla mnie, gdy w relacjach opartych głównie na seksie pojawiają się pieniądze, to jest to zwykłe dziwkarstwo, a nie żadna tam szlachetność. Zresztą czy osobę pokroju NOL-ki stać na coś takiego jak szlachetny gest serca? Chyba każdy widzi jaki typ kobiety przedstawia sobą ta pani...

Widzisz Pawle jak sam szukasz guza? Potem są skargi na NOL, że jest złośliwa albo mściwa. Jak myślisz ile jeszcze wytrzyma? To, że należysz do tej grupy to dla niej żaden argument. Znasz ją? Zawiodła Ciebie? Może to wartościowa "skóra" tyle, że sprowokowana? Jeżeli nie, to znajdź sobie może kogoś innego? Co prawda to Twój problem, bo o NOL troszczyć się nie muszę.Tylko, gdzie ja znajdę takiego drugiego mohera do dyskusji? Mamy tu "groszkową eneskę", "miśka", dawną "hold_me" i w cholerę innych osób objętych co prawda amnestią ...ale to w końcu nie "dziuplaki".
Masz braki w wykształceniu. Według Twoich kryteriów bowiem wypływa wniosek, że dziwkarstwo najwięcej wiąże się z klerem. Ciekawy bo pedofilia, załganie, kuglarstwo i umysłowa prostytucja były cechami kleru w mojej ocenie. Dziwkarstwa dotąd nie brałem pod uwagę ;). Z prostej przyczyny - oni głównie interesują się dziećmi i pederastią. Kobietami tylko nieliczni. Masz chyba rację - płacenie za usługę seksualną a potrzeba wspomożenia z powodów sentymentalnych to być może to samo. W Twojej ocenie przynajmniej.

Pawełek skoro nie zrorientowałes sie wcześniej, że nie jesteś funta kłaków wart nawet by z tobą zamienić choć jedno zdanie to twoj problem nie mój.
Jasno i wyraźnie wyrażę się, że wisi mi i powiewa twoje zdanie w jakimkolwiek temacie?
No, to to spadaj na masze :P

Il., a gdzie Ty masz Hold na Zbiorniku, czyli dawna Sicretke? Dla pana Pawła nawet lepiej, bo dopiero poznałby kobietę, która potrafiła zamieścić jednym zdaniem. Następnie Groszek nie udziela się tutaj, więc nie wiem po co ją wywoływać do tablicy. Problem tkwi w tym, że p. Paweł nie bardzo zna tutejszych użytkowników, pojawił się nagle a swoje opinie wyraża na podstawie plot i pozorów wirtualnego świata. On przecież wie najlepiej jaki stosunek łączył Nol i Sawka. Kto komu placil, za co i w jakiej formie. Poza tym świetnie tak ciągle o tym wspominać, bo to genialny argument w każdej dyskusji i w każdym temacie, cudne.

Co do feminizmu to uwielbiam jak myli się pojęcia. Kobieta niezależna, która potrafi sama o sobie stanowić to według niektórych palantów baba z pretensjami do mężczyzn, jednocześnie oczekująca, że jej będzie drzwi otwierał. Nosz co za brewerie. Skandal!

Nie interesują mnie te wszystkie personalne animozje. Ani to, kto komu ,,przywali". Generalnie unikam wszelkich dyskusji, gdzie ,,argumenty " są na poziomie ad personam. Ale w tej burzliwej wymianie poglądów zahaczyliscie o równouprawnienie, i feminizm. I widzę, jak bardzo łatwo przypiąć łatkę, ośmieszyć, wydrwić, mieszając przy tym pojęcia, i sens. Równouprawnienie to nie totalny egalitaryzm. To nie zrównanie płci. To prawo, które nie rozróżnia płc. Jest jednakowe dla kobiet i mężczyzn. W Polsce prawa wyborcze i polityczne uzyskały w 1918 roku. To nicałe 100 lat temu. W Libii, czy Arabii Saudyjskiej do tej pory kobiety takich praw nie mają. Równouprawnienie to danie jednakowych szans przy zatrudnieniu. Gdzie nie płeć bedzie decydować, ale wykształcenie, doświadczenie, predyspozycje. Bo oczywistym jest, że do niektórych zawodów są bardziej predestynowani mężczyżni, a do innych kobiety. To też wyrównanie szans zawodowych, możliwosci awansu, wielkości wynagrodzenia. Jestem przeciwna parytetom, ale też nie mogę się zgodzić na to, że płeć ma decydować o awansie, jeśli wszystkie pozostałe kryteria są na takim samym poziomie.
A Wy mówicie o otwieraniu drzwi, odsuwaniu krzesła przy stole, czy podawaniu płaszcza. Co tu ma do rzeczy równouprawnienie. .?To zasady savoir vivre, kultury, obyczaju. Pewnej tradycji, i wrażliwosci. Przecież nie stanę przed drzwiami, i nie będę czekać, aż otworzy mi mężczyzna. To tylko pewien gest. Czasem wyrażenie szacunku. To odruch....który też mam, kiedy widzę starszego, albo mniej sprawnego ode mnie człowieka. Co ma równouprawnienie do bycia dla siebie uprzejmym, pomocnym? Ten szacune obowiązuje dwie płcie. Ludzi.
Jakie to ma znaczenie, czy to ja gotuję, czy mąż? Czy to ja przekopuję ogród, czy On? To jest układ miedzy nami. Co to ma do równouprawnienia? My w swoim związku jestesmy równouprawnieni, i nikomu nic do tego.
Nie poruszajmy się miedzy jedną skrajnoscią, a drugą. Bo każda skrajność budzi niepokój. Jestem przeciwna nadawaniu rodzaju żeńskiego rzeczownikom, które do tej pory występowały tylko w formie męskiej. Ale również jestem przeciwna lekceważeniu równouprawnienia, jako jednej z głównych idei współżycia społecznego.

Wiesz co Il?? Zaskoczyłeś mnie... chyba focha strzelę... jak na damę przystało..
Napisałam, że nie boję się żadnej pracy.. Wszystko w domu robię sama.. Prace ogrodowe również.. i nie przeszkadzają mi w tym moje długie pazurki, żebyś sobie nie myślał, (zresztą o tym doskonale wiesz).. Od ich zabezpieczania są rękawice.. Ale to, że ja potrafię wiele zrobić bez pomocy faceta nie oznacza, że facet w stosunku do mnie musi być grubiański.. z takimi facetami ja się nie zadaję.. Jeśli facet nie wie jak gentelmeńsko postępować z kobietą, nie jest wart mojego zainteresowania.. Wyraziłam się jasno??
A więc: przepuszczanie w drzwiach, kawusia do łóżka, śniadanko niekoniecznie (przy stole wygodniej), całowanie w rączkę i... proszę o tym pamiętać... panowie..

Halo, halo Drogie Panie! Co wam się pomerdało w pięknych blond główkach ;)
Równouprawnienie tam gdzie Was to interesuje a więc polityka i stanowiska? Nie ma tak dobrze. Chcecie zarabiać tak samo zgoda ... na równorzędnych stanowiskach.
Chcecie 50 % miejsc w Sejmie? Słusznie ale i polowa w budownictwie, leśnictwie i przemyśle ciężkim. Szacunek o którym wspomina Hala to tradycja wypracowana wiekami ciężkiej doli kobiety. Jako matki, żony i domowej służącej, która była zależna w dużym stopniu od widzimisię mężczyzny. Za swój trud wynagradzana była szarmancją w stosunku do siebie i pewną formą czołobitności. W warunkach równouprawnienia niestety Drogie panie to wszystko przestanie się Wam należeć i zaniknie! Dość szybko zresztą. Nikt Was nie przepuści w drzwiach, ani nie ustąpi miejsca w komunikacji ...bo na jakiej zasadzie? Równość to równość. Jako słabsze fizycznie będziecie też narażone na podobne zachowania jak słabszy mężczyzna w towarzystwie silniejszych ..czyli pewną formę lekceważenia. Wystarczy sięgnąć do przykładów z czasów antycznych np. Sparty. Mężczyznę strącano ze skały jak nieprzydatnego społecznie, gdy nie mógł utrzymać miecza. Kobietę natomiast, gdy poległ mąż, dzieci były odchowane a ona nie znalazła nowego partnera. Nie usiłujcie więc zachować lasu gdy zostaną wycięte już drzewa. Ja jestem bardzo dżentelmeński w stosunku do kobiet ...bo działa na mnie jeszcze siła przyzwyczajenia. Paweł już najwyraźniej nieco inaczej postrzega relacje kobieco-męskie.
Będą szły zmiany! Zawsze jest coś za coś.

Kurcze.. nie wiedziałam, że jestem blondynką... ani że jesteśmy na wy czy my.. ja to znaczy liczba mnoga?? Co to się ku*wa dzieje, co??

Widzę, il _ , że nie przeczytałeć mojego postu ze zrozumieniem. Bo właśnie piszę o tym, że jestem przeciwna wszelkim parytetom. Jak również o tym, że nie płeć ma decydować o stanowisku, czy wynagrodzeniu, a kompetencje, i umiejętności. A to, jak mężczyzna traktuje kobietę, czy też kobieta mężczyznę, wynika z tradycji, i kultury osobistej. Piszę też o predystynacjach do pewnych zawodów. Co dla mnie jest oczywiste.
I dla mnie równouprawnienie dotyczy też mężczyzn. Nie podoba mi się to, ze sady z reguły przyznają opiekę matce, nie wnikając, kto z rodziców będzie lepiej ta opiekę sprawował. Nie rozumiem dlaczego uważa się, ze to kobieta będzie lepszą pielęgniarką, przedszkolanką, czy wychowawcą w pierwszych klasach podstawówki. Zawsze chcę, zeby to kompetencje, a nie stereotypy decydowały. Stereotypy dotyczące płci.
,,Jak równość , to równość"? A o jakiej Ty równości mówisz? Ja mówię o równości wobec prawa. Ty o ,,urawniłowce". Dyskusja polega na odnoszeniu się do wypowiedzi adwersarza. A nie swoim przekonaniu, co adwersarz miał na myśli.

PS.ja jestem blądynką. I nie uważam, że to w tej dyskusji ma jakiekolwiek znaczenie. Jeśli w ten sposób dyskredytuje się rozmówcę, to..... chybione. Wypowiadam się nie z punktu widzenia blondynki, tylko człowieka, który ma swoje poglądy, wiedzę, i doświadczenie . I nie wszyscy muszą się z moimi poglądami zgadzać. Tak , jak i nie wszyscy chcą ze mną rozmawiać. Ale jeśli już, to jednak merytorycznie... Odnosząc się do tego , co powiedziałam... Prawda?

słusznie piszesz alzb.. tez uważam, że nie do wszystkiego damskiego nadaje się kobieta i nie do wszystkiego męskiego nadaje facet...
A kultura jest zawsze kulturą.. Mężczyzna nigdy nie urodzi dziecka, więc choćby w tym należy jej się poszanowanie...

Pozwolę sobie zabrać tu głos jako facet, ojciec samotnie wychowujący dziecko (dla tych, którzy jeszcze tego nie wiedzą ...tak, jestem samotnym tatą )....zgadzam się z Paniami w sprawie równouprawnienia....tak się składa, że moja sytuacja pozwala mi spojrzeć na życie z dwóch stron ...w wielu przynajmniej wypadkach ....poza sprawą rodzenia dzieci ...o czym słusznie wspomniałam Hala ....pozostałe aktywności w równej mierze mogą wykonywać tak kobieta, jak i mężczyzna ...i często już w naszej rzeczywistości ja wykonują.
Dość nie fajną rzeczą jest traktowanie którejkolwiek płci jako uprzywilejowanej ....chyba, że mężczyźni chcą być szarmanccy wobec swoich dam i one na to pozwolą :))) ...ale w każdej innej kwestii powinno się spoglądać na kompetencje i warunki osoby ...nie kobiety czy mężczyzny ...tej konkretnej osoby....tylko w takim wypadku mamy szanse na sprawiedliwe traktowanie LUDZI...bez rozróżniania na płeć, zapatrywania seksualne czy jakikolwiek inny czynnik.

Ilu, jeśli jeszcze nie wiesz dlaczego rozbawiły mnie Twoje ostrzeżenia przed NOL-ką, to przeczytaj sobie raz jeszcze komentarz ALZB. Dostrzegasz jakąś różnicę w stosunku do wcześniejszych komentarzy? Różnica jest jedna, za to zasadnicza. ALZB umie dyskutować i używać siły argumentu, a nie odwrotnie oraz potrafi rzeczowo uzasadnić swoje twierdzenia, jest przy tym konkretna i unika używania różnych zbędnych erystycznych zabiegów tak chętnie stosowanych przez tych, którym brak argumentów. Tych cech pozbawione są te wszystkie NOL-ki, Piaa, Miry czy inne świry, dlatego nie czuję większego respektu przed nimi i nie obawiam się konfrontacji. A tak przy okazji, bo jakoś nigdy wcześniej nie miałem śmiałości spytać, ale teraz się odważę. Ten nick Piaa, to od piaa...skownicy, nieprawdaż? Bo często odnoszę wrażenie, ze tylko Ci wiadereczka i łopatki brakuje. Ale mniejsza z tym. Ja wychodzę z założenia, że przegrywamy nie wtedy, gdy przeciwnik odtrąbi swoje zwycięstwo, ale gdy sami mamy świadomość i poczucie własnej porażki. Z taką ALZB mógłbym przegrać, ale to nie byłby dla mnie żaden obciach czy powód do wstydu, bo nie wstyd jest przegrać z mądrzejszym od siebie. Aż chyba sobie zabiorę ten profil do ulubionych. A NOL-ka? Bawi mnie to jakie ona robi tu z siebie pośmiewisko, to i czasami coś tam skomentuję, choć przecież tego nawet rozmową nie można nazwać...
A co do wzmiankowanego równouprawnienia, to przychodzą mi na myśl słowa Kisielewskiego: "socjalizm to ustrój, który bohatersko zmaga się z problemami gdzie indziej nie występującymi". Bo ustrój się zmienił, a my nadal tworzymy sobie problemy, z którymi potem walczymy. I tak jak w PRL problemem był brak sznurka do snopowiązałek oraz ogólny brak wszelkich dóbr tak obecnie problemem jest na przykład globalne ocieplenie czy właśnie to nieszczęsne równouprawnienie. Z globalnym ociepleniem sprawa jest prosta, chodzi tylko o wyciągnięcie kasy, gigantycznej kasy. I to jest prawdziwe strzyżenie baranów, a nie te drobne, które otrzymuje Kościół. Ale o co chodzi w przypadku równouprawnienia? Przecież to kolejny wyimaginowany problem. Bo uważam, że problem z równouprawnieniem został rozwiązany z chwilą uzyskania przez kobiety pełni praw. Mają takie same prawa jak mężczyźni i tylko od nich samych zależy jak je wykorzystają. A w kwestii zarobków czy możliwości awansu kobiety głos decydujący i jedyny powinien mieć jej pracodawca. Jeśli pracodawca chce awansować największego lizusa i wazeliniarza w firmie zamiast zdolnej kobiety, to jest jego niezbywalne prawo. A jak chce dać awans bądź podwyżkę cycatej blondynie kosztem kompetentnego faceta, gdyż wobec owej cycatej ma określone zamiary, to też tylko jego sprawa, bo to jego firma i jego kasa. Dla mnie to proste i oczywiste. Ale z różnych powodów lepiej wykreować sztuczny problem i wypuścić przed kamerę jakąś niedojdę w rodzaju Szczuki, która sepleniącym głosem wykrzyczy: żądamy równouprawnienia...
Możesz Ilu coś więcej o tych spartańskich zwyczajach wobec starców? Ja dotąd słyszałem tylko o porzucaniu chorych i słabowitych noworodków przez Spartan w górach Tajgetu. Ale o strącaniu ich ze skal jak również o podobnych praktykach wobec starców słyszę po raz pierwszy...

P.S.
Wtrąciłem w swój komentarz coś o cycatej blondynce i można odnieść z tego powodu mylne wrażenie. Kolejne komentarze przeczytałem dopiero po wysłaniu mojego, więc nie wiedziałem, że rozmówczyni jest właśnie blondynką. Oczywiście nie chciałem tym swoim wpisem urazić ALZB, choć pewnie tak to można odebrać...

Pawle ...nie chcę robić tu za adwokata alzb, ale znając ją już chwilkę i wiedząc, że to kobieta na bardzo wysokim poziomie intelektualnym, nie sądzę by się obraziła na Twój post :) Tym bardziej, że tak pozytywnie odnosiłeś się do jej słów :)))

I jeszcze jedno. Zapomniałem oczywiście dodać do grona wymienionych przeze mnie Groszkowej Pinezki czy jakoś tak. Co prawda nie zamieniłem z nią dotąd chyba ani jednego słowa, ale ona niczym się nie różni od tych wymienionych wyżej i też zasługuje na wzmiankę o niej. Zaraz, a moja ulubienica? Heil Margoth! A pachnąca i leżąca? Nie no, gdybym chciał tak wszystkie wymieniać to miejsca by tu brakło, a i pamięć już nie ta co kiedyś. Dlatego sorry jeśli kogoś pominąłem...

Kiss me! Margo i Miramis w czółko, Hala w usta a pracodawca (gdybym go miał) w du.ę

BrianBoru, po prostu to dziwnie zabrzmiało, a tu ludzie bywają przewrażliwieni na swoim punkcie dlatego wolałem się wytłumaczyć. Ja tu lubię innych uszczypnąć, ale tylko w ramach rewanżu. A ta pani nie dała mi żadnych powodów, bym nie odnosił się do niej z galanterią należną kobietom na poziomie...

mnuszę się wtrącić i napisać że Paweł pisze dużo i mało w tym treści a dużo jadu i chęci zabawienia się cudzym kosztem ja nazywam takich ludzi wampirami energetycznymi i to tyle mojego

Jak widzę jesteś przyjacielem NOL-ki, to też nic dziwnego, że masz takie zdanie o mnie i nawet trudno mieć o to jakieś pretensje. Ja powiem Ci tylko byś uważał w kontaktach z NOL-ką, bo chyba na przykładzie Sawka wiesz do czego ona jest zdolna. Nie znaczy to, że zalecałbym Ci zrywanie tej znajomości. Absolutnie nie, bo sami wybieramy sobie tu znajomych. Ty ją nawet bzyknij jeśli masz ochotę, tylko dla własnego dobra bądź ostrożny i nie daj się jej omotać...

Pawle musisz jednak być kiecowy, bo walory NOL zauważa każdy facet ...oprócz rzecz jasna rzeczonych kiecowych ;). Co do "omotania" przez NOL możesz mieć rację. To cenna uwaga i trzeba się z tym liczyć.

I znów pawełek pierdnął....
CZegoś ty sie najadł dziecinko, że ci mózg opanowało?
Współczuje tym ktorzy najmniej wiedzą a najwięcej mają w temacie do powiedzenia.
Chcesz kolejnej sensacji? Nie masz o czym juz gadać? To może poczytaj....dziecku na dobranoc. Przynajmniej byłby z tego jakis pożytek.

No tak, faktycznie p. Paweł jest wielbicielem merytorycznych dyskusji, myli feminizm z równouprawnieniem, notorycznie wtrąca osoby do dyskusji, które w niej nie biorą udziału i do tego odwołuje się do tego co kto komu, za ile, kto pachnie a kto ma małża pilnować. To faktycznie podnosi rangę każdej dyspucie. Dyskutanci są fantastycznie poinformowani kto w jakim łóżku leży i jakie z tego tytułu poniósł koszty. Co więcej można również wyciągnąć wnioski, że jedni nawet bardziej pachną. Szczególnie cudne jest wyskakiwanie niczym diabeł z pudełka i wymienianie osób, które o owym dyskursie pojęcia nie mają.
Porażająca wręcz siła argumentów.

Co do mojego nicku to Pia to żeński odpowiednik imienia Pius. Z piaskownicą niewiele ma wspólnego ale nasza Pralinka świetnie się wpisuje.

To się trochę uspokoiłem choć na dewotkę mi nie pasowałaś. Co do nicku to kojarzyłem dotychczas raczej z Private Internet Access Anonymous ;)

Il, ta Twoja fobia to już naprawdę przybiera niepokojące formy skoro wszędzie dostrzegasz "kiecowych". Ja też mam swoją fobię, jestem jej świadomy, jednakże u mnie objawy są dużo łagodniejsze, bo ja nie w każdym widzę pedała i nawet jak otworzę lodówkę to jeszcze ich tam nie ma. A u NOL-ki nie zauważam żadnych walorów, więc nawet przez chwilę pomyślałem, że coś ze mną nie tak. Ale wczoraj sprawdziłem w sypialni i odetchnąłem z ulgą, bo jednak nadal jestem 100% facetem...

NOL-ka, bardzo cenna rada tylko spóźniona o dobrych kilka lat. Bo ja mogę sobie wyobrazić dzień bez seksu i często mi się taki zdarza, ale dzień bez czytania dziecku na dobranoc to już jakiś wyjątek. Bo to już nasz codzienny rytuał i uwielbiam jak młody już wykąpany i w piżamce przychodzi i mówi: tato, poczytaj mi. Jeszcze jakieś rady? Takie wiesz płynące z głębi serca, gdyż Twoja szlachetność jest tu powszechnie znana...

I jeszcze Piaa. No taki tu dział, że można pisać co myślimy o innych. Masz takie zdanie o mnie? No trudno, nie ma się co obrażać tylko przyjąć to do wiadomości. A z tego, że wymieniłem tu innych nie będę się tłumaczył. Miałem powód to wymieniłem. Choć początkowo miało być tylko o Groszku, ale po namyśle uznałem, że o innych, jakże sympatycznych koleżankach też nie wypada zapominać.
To od Piusa? Że też wcześniej na to nie wpadłem, przecież "cnotliwa" to pierwszy przymiotnik jaki mi się z Tobą kojarzy...

Paweł to nie fobia a kontrola reakcji :). Twojej choć nie tylko. "Uderz w stół ..." i właśnie jest właściwy odzew - pedały. bardzo charakterystyczny u kiecowych :). Jeżeli możesz sobie Pawle wyobrazić dzień bez seksu - to musisz być kiecowym bez dwóch zdań. Masz już 8 punktów na 10 możliwych charakterystycznych dla watykańca :)
Ale generalnie dobrze główkujesz ...Piaa jest znacznie bezpieczniejsza jako obiekt dyskusji niż NOL w sensie całości Twojej du.y ;-)

Pia nie oznacza cnotliwą ale pobożną jest to zamierzone profanum. ;-)

Tak sobie czytam o tych kiecowych widziałeś Il film Ziarno prawdy albo czytałeś książkę? Więcej napiszę na DKF-ie.
Aktualnie pisanie z tel. jest mało komfortowe.

Nie widziałem. Nie przepadam za polskim filmem. Znasz jakiś w którym by nie było postaci księdza? Czasy "Misia" i "Samych Swoich" w polskim kinie przeminęły. Coś jak "Stygmaty" na pewno nie nakręcimy.
Przy okazji Pawle ...co sądzisz o egzorcystach - polskich rycerzach Jezusa? To są dopiero tytani. Jest ich w Polsce więcej niż na całym świecie razem ...pomijając szamanów u kacyków plemiennych w Afryce. Walczą z powodzeniem z całymi zastępami demonów i gdyby nie oni świat by się w chaosie dawno pogrążył. Niesamowici meni! Batman to przy nich Plastuś :)

Oczywiście, że mogę sobie wyobrazić dzień bez seksu. Seks jest dla mnie dodatkiem, przyjemnym urozmaiceniem, a nie kwintesencją życia. Nie jestem królikiem, a rekordy to biłem w wieku 20 lat, a teraz to stawiam raczej na jakość, a nie ilość. To jak, mam już 12 punktów na 10 możliwych w Twoim teście?
I dajżesz już spokój z tym straszeniem NOL-ką. Bo co ona może mi zrobić? Co najwyżej loda, a i to pod warunkiem, że umyje ząbki i obieca, że nie pogryzie. I to wszystko co mi z jej strony grozi...
A co mam sądzić o egzorcystach? To samo co o dentystach, dziennikarzach czy tokarzach. Są wśród nich pewnie i lepsi i gorsi. I tak jak inne zajęcia to też wymaga pewnych predyspozycji. Nie korzystałem z ich usług, to też niewiele mogę o nich powiedzieć. A co, szukasz z nimi kontaktu?

Piaa, "Ziarno prawdy"? Kolejny po "Pokłosiu" czy "Idzie" gniot aplikujący Polakom dawkę poczucia wstydu. Kościół to sami pedofile, Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki, a Żołnierze Wyklęci donosili na Żydów do UB. Do tego akcja jakaś rwana i niespójna. Właściwie tylko świetny Więckiewicz ratuje ten film. Ale generalnie to kicz...
A Ty Piaa nie powinnaś mnie przypadkiem olewać? Dajesz takie rady psiapsiółkom, a sama się do nich nie stosujesz? No jeszcze pomyślę, że lubisz te nasze pyskówki...

Hehe pralina ależ masz bujną wyobraźnie....
Ale wiesz, dam ci jeszcze jedną cenną rade. Przestań swojemu dziecku non stop czytać tę książkę....telefoniczną. Bajki są o wiele mądrzejsze i z morałem. Może za kolejne pare lat sam coś z nich przyswoisz o ile w ogóle przyswajasz jakąś wiedzę skoro logiki w tobie za grosz.

Egzorcysta to zawód powiadasz Pawle? Nic podobnego. To specjalizacja księdza :). Nie każdy dostaje parafię zwaną owczarnią. Niektórzy muszą walczyć z demonami. Inni z bezbożnictwem na takich portalach jak "Zb". Czasami można dostać etat państwowy np. kapelana policji. Ewentualnie jakąś synekurę w telewizji. Generalnie jednak - ciężki jest los kiecowego.
http://www.se.pl/wiadomosci/polska/szatan-atakuje-polske-egzorcysci-bija-na-alarm_204872.html
Piaa to sympatyczny profil. Dyskutuje i jest kulturalna. "Ciepła w kontakcie" . NOL to demon z którym walczą ci "kiecowi rycerze". Jak jest nie w humorze nie dyskutuje ...tylko musisz zakładać nowy profil. I potem jeszcze są problemy z nowym. Nie obraża się łatwo ...ale nawet egzorcysta nie pomoże jak ktoś jej podpadnie. NOL to "komandos i ochroniarz". Piaa cukiereczek dla kobiet. Mężczyzn lubi jakby odrobinę mniej. W każdym razie nie takich jak Ty lub ja ;)

Oj Paweł, Paweł jestem pewna, że nawet nie widziałeś filmu, książki pewnie też nie znasz. Nie kalkuj wypowiedzi userow z Filmwebu, jestem współużytkownikiem tego portalu, więc wiem. Napisz coś od siebie.

Teraz tylko krótko do Piaa. Jeśli czegoś nie oglądałem, a się o tym wypowiadam, to z góry zaznaczam, że nie widziałem. Co mam Ci opowiedzieć ten film scena po scenie? Zaczyna sie otwarciem drzwi, zapala się latarka i facet schodzi po schodach do archiwum. Zdmuchuje kurz, otwiera akta, na ścianie jest rysunek krokodyla...A skoro ktoś napisał coś podobnego, to albo ja jestem mało oryginalny i więcej osób pomyślało podobnie, albo gdzieś się natknąłem na wypowiedzi z jakiegoś Filmwebu i utkwiło mi to w pamięci. Nie pamiętam bym tam zaglądał, ale i wykluczyć tego nie mogę. Na razie tyle.

Wspaniale. Tylko po co tam wszedł i co z tego wynikło? Masz zresztą Pawle okazję podyskutować o tym filmie z Piaa na DKF i poznać ją bliżej. Może dojdziesz do wniosku, że ma ona swoje pasje i ciekawą osobowość. Czasami "gryziemy" i nawet nie wiemy kogo. Niczym pies który urwał się z łańcucha. Jestem za "gryzieniem" ...ale i wcześniejszym sprawdzeniem czy należy :)

Na DKF-ie adminem jest Mira, a to z jednej strony wyklucza jakikolwiek mój tam udział, a z drugiej zresztą i tak nie zostałbym tam zaakceptowany. Każdy z nas ma jakieś pasje, więc pewnie i Piaa je ma. A co do jej rzekomej ciekawej osobowości, to się nie wypowiadam, bo przecież prawie jej nie znam, Nie wykluczam tego, że jest miłą i "ciepłą w kontakcie", choć akurat mnie dała się poznać z nieco innej, tej mniej miłej i ciepłej strony...
A wracając do filmu, to jedyną pozytywną tam postacią był rabin. Miły, serdeczny, otwarty i rozmowny. Taki co to i pogada i poczęstuje Szackiego lampką wina. A przedstawiciele Kościoła? Niesympatyczne typy z zawziętością na twarzy i niemiłym podejściem do ludzi.
Ale największy zarzut mam o negatywne przedstawienie Żołnierzy Wyklętych. Dla mnie to bohaterzy, których pamięć nie powinna być szargana. Skurwysyństwem jest dla mnie takie przedstawienie Niezłomnych. Oni byli katowani przez UB, a w filmie są przedstawieni jako ubeccy donosiciele. W czasie wojny największą współpracą z Niemcami przy wywózce Żydów zhańbili się Francuzi, z kolei ich partyzantka to śmiech na sali. A co mamy we francuskim kinie? Wychwalanie Resistance i tych dzielnych maquis i ani słowa o udziale Francuzów w eksterminacji. A u nas? Kula w łeb za ukrywanie Żydów, a i tak w Yad Vashem prawie 30% Sprawiedliwych to Polacy, ale w polskim kinie zachwyty nad "Pokłosiem" czy "Idą".
Ale wracając do filmu, to akcja była jakaś rwana, nie było jakiegoś przełomu w śledztwie, żmudnego dochodzenia do prawdy, jakiegoś intelektualnego pojedynku między sprawcą, a prokuratorem, właściwie całą robotę odwala za Szackiego ten włamujący się do archiwum i na koniec nagle błysk geniuszu i Szacki już wie kto zabił. Naciągane to wszystko. A jaką rolę odgrywała tam ta prokurator Basia, to nie mam pojęcia. Ani nie pomogła, ani nie dała dupy Szackiemu, to co ona wniosła do filmu? Bez niej ten film coś by stracił? Ten film to Więckiewicz i nic poza tym, bo nawet Trela jakoś mnie nie przekonał...

Muszę powiedzieć Pawle, że zgadzam się z Tobą niemal całkowicie. Obejrzałem ten film skoro Piaa uznała go za warty recenzji. Ja określę go tak:
Niskobudżetówka za powiedzmy 100 tyś. pln, którą można nakręcić w kilka dni.Dość ładne zdjęcia z przesunięciem widma koloru w stronę sepii .. często całkowicie. To niecodzienne i przyjemne wizualnie. Akcja dzieje się w prowincjonalnym miasteczku. Sandomierzu zapewne. Jakaś zbrodnia i trochę wydumane problemy ...jak to w polskim filmie. Trochę przypomina "Dziewczynę z tatuażem" scenerią i klimatem. Choć do niego nie dorasta. Da się jednak obejrzeć. Jak na polski thriller krym. okresu III RP. nawet przyzwoity. Taki w sam raz do telewizji na deszczową wieczorną niedzielę. Więckiewicz w roli prokuratora Szackiego nieco przejaskrawiony jako "twardziel" ...szczególnie w konfrontacji ze swoją rozmową telefoniczną z byłą żoną. Tam już "jaja" jakby mu się skurczyły. Do fabuły wplecione wątki prosemickie, ale skoro Agora figuruje w czołówce ...to nic dziwnego. Oczywiście obraz w sandomierskiej katedrze to obraża żydów choć nie namalował go nawet Polak. Jakiś szczątkowy antysemityzm w Polsce istnieje, ale zachowanie Izraela w Strefie Gazy - taki rozpętuje na całym świecie. Wątek z obrazem został jednak wykorzystany jako kolejny przykład antysemityzmu. Zadziwiające, że lobby żydowskie z szacunkiem i czołobitnością odnosi się do Niemców ...w przeszłości przecież sprawców ich gehenny a Polacy, których wielu oddało życie by część z nich ocalić są traktowani jakby byli co najmniej współwinni. Takie pokrótce wrażenia ja odniosłem. Co do "żołnierzy wyklętych" to różnie bywało - moim zdaniem przynajmniej. Gloryfikowanie ich na bohaterów to gruba przesada. Choć nie ze wszystkim można ich potępić.

Może takie egzorcyzmy warto przeprowadzić...na zb

Być może po wyborach taki będzie wymóg :). Widzisz taką potrzebę?

A Ty nie?;^)
Ja bardzo radośniei pogodnie wracam na zb...:-D

Ja też i jakoś nie widzę potrzeby łączenia tego z katolicyzmem. Obrzydł mi gdy zaczął się wymądrzać w sprawach które go interesować nie powinny. Takich jak antykoncepcja, nieczystość erotyki która ma służyć wyłącznie prokreacji itp.Zakochana i stąd radość?

Katolicy?Bóg z nimi...religia to coś czego ludzie pragną...to coś jak kasa i seks...tylko łatwiej przychodzi...
Ot wypowiedź heretyczki :-P

Czyli gorączki moherowej na szczęście nie załapałaś? Zresztą sama wiara nie jest rzeczą złą. Złe jest sekciarstwo i kibicowanie klerowi choć już się tak rozzuchwalili, że najlepiej by ich było wszystkich eksmitować do Watykanu.

Il...z moheru to ja mam stringi...;^)

Stringi z moheru? To nie jest dobry pomysł. Babcie klozetowe dawno już oceniły, że ten materiał najlepiej nadaje się na berecik :). Używaj bawełnianych lub koronkowych.

Stringi z moheru? A to one Cie tam nie gryza?