no na tamte czasy to była niezła jazda...
To pamiętam.. :-)
http://www.youtube.com/watch?v=viWsxIZza7k
jeszcze był program naukowy Sonda ..Pamiętam też taki program z Pijanowkim,Szewczykiem i Zientarą .śpiewali "Świnki trzy"...no i fajne dobranocki były..Reksio ,miś Uszatek .Colargol to był później ..Jeszcze Pankracy.Z kamerą wśród zwierząt jeszcze ;)
Uwielbiałam Lato z radiem..cale wakacje słuchałam..i cztery pory roku;)
"Kocham pana , panie Sułku....
-Ciiiiicho, wieem! "
To było radio!
I audycje radia Brum....prowadzone przez Wojewódzkiego.
I dobranocka Barbapapa :pp
http://www.youtube.com/watch?v=4iZXvmZ8Mpo
I Pippi Langstrumpf :-)))
http://www.youtube.com/watch?v=vS4DNnp8ZhM
i Muminki :D
I zaczarowany ołówek :pp
Koziołek Matołek, Bolek i Lolek :p
@Cante " ja Ci powiem Love,że mimo tych koszmarnych
warunków socjalnych jakoś sie żyło
Kiedyś ludzi mieli pieniądze i nie było co za nie kupić
Teraz masz markety i towarów w bród,ale w portfelu
cieńko
I co jest lepsze?
Mimo stania po 8 godzin w kolejce za masłem
wybieram przaśny socjalizm
Przynajmniej nie było glodnych dzieci i wyboru
-opłaty,albo micha"
*****
Pradziadek mojego kumpla przed wojną był notorycznie bezrobotny. Ale jak nastali Niemcy i Wartegau, to od razu dostał robotę na kolei, bo do obsługi transportów ludzi, sprzętu i zaopatrzenia na front wschodni nigdy nie można było nastarczyć ludzi.
Pensja, mundur, deputat węglowy, przepustka upoważniająca do poruszania się po godzinie policyjnej i nieoficjalnie - nieograniczony dostęp do wagonów z serem, konserwami, kiełbasami (w tym nawet delikatosewymi dla wegetarian - warzywnymi!), kawa, herbatą i czekoladą w opakowaniach opisanych gustownym napisem Wehrmacht.
Bardzo sobie ów człek chwalił tamte czasy.
A smoka Telesfora pamiętacie? Był jeszcze, zanim Pankracy nastał. I miał Teodora do towarzystwa. ;))))
ech..to były czasy...gęste wtedy były lasy...a w tych lasach żyli zbóje...po kolana mieli...
spodnie...
I były dropsy, i Irysy po 20 gr w kiosku Ruch :p
Był też Fred Flinston i Barney i "Yabba Dabba-Doo!" :-)
i carmeny i caro...
Radomskie i Extra Mocne :p
Pamiętam jak w szkole podstawowej dostawialiśmy wszyscy po kawałku sera żółtego i czekolade czekoladopodobną i margarynę..a te żółte sery to miały kolor pomarańczowy;)..i pamiętam zimy.Były mroźne .A na łyżwy chodziliśmy na boisko szkolne..Rozlewana była woda z weża i czekaliśmy aż zamarznie..Moze to głupio zabrzmi ..tzn.chyba jestem bardzo stara skoro pamietam moje pierwsze łyżwy..miały 2 płozy i byly przyczepione do butów skórzanymi paskami...Czy to możłiwe????? raaany....ale takie figurówki białe też potem miałam..ufff...
Ser z przydziału czy jakoś :p
Na książeczki dziecka sprzedawany :-))
Pamiętam swoje wrotki... żelazne :pp
pamiętam łyżwy brata...przykręcane specjalnym kluczykiem do butów !! ...co dopiero ja mam powiedzieć Kafka?? ..ech :))
Jack Zwoźniak, był popełnił kiedyś taki oto tekst. Pasuje?
Ludzie, przecież to szaleństwo czyste!
Wymyślacie całkiem nowy system!
Wprowadacie go uparcie w trudzie!
Oj, jak przez to was nie lubię, ludzie!
Zardzewiałe są latarnie,
woda z kranu ciecze marnie, o! ho, ho...
Pod sufitem wisi pająk,
na chodniku psy sikają, o! ho, ho...
W kiosku nie ma "Extra mocnych",
nie kursował tramwaj nocny, o! ho, ho...
Chleb mi upadł na podłogę...
(masełkiem do ziemi, no!)
Ja już dłużej tak nie mogę! Ooo...
A przecież było dobrze:
człek był człekowi bratem!
Z kanapką szedł do pracy
szczęśliwy obywatel!
A przecież było fajnie,
dzień każdy był najlepszy,
to znalazł się malkontent,
co wszystko wziął i spieprzył!
Skrzypi klamka, szczęka zamek,
obraz mi wyleciał z ramek, ooo... i spadł...
Rozpaćkane są truskawki,
w spodniach strzępią się nogawki, o! ho, ho...
Na wsi klęska urodzaju,
wampir znów grasuje w kraju, o! ho, ho...
Coś mnie dziś ugryzło w szyję (tu! i tu!)
Ja się wezmę i zabiję - o!
A przecież było dobrze,
dookoła rosły huty!
Naród był najedzony,
wymyty i obuty!
A przecież było ślicznie
i wszystko wokół grało!
To znalazł się buntownik,
co mu nie pasowało!
Trzeba zgłupieć ponad normę,
żeby bawić się w reformę, o! ho, ho...
Trzeba by wampira złapać,
szyję umyć lub podprapać, o! ho, ho...
Rozpaćkane zjeść truskawki
i podwinąć ciut nogawki, o! ho, ho...
Ludzie, po co tyle cierpień?
Prościej cofnąć czas przed sierpień! O!
I znowu będzie dobrze,
wesoło, kolorowo
i ABBA w telewizji,
w "Dzienniku" wywiad z krową!
I znowu będzie cudnie,
znów wszystko nam zakwitnie,
by Polska rosła w siłę,
dostaną ludzie Żytniej!
W kopalniach będzie węgiel,
a w elektrowniach prąd!
Aż wam to, kurde, zbrzydnie
i znów zmienicie rząd!
Cante.... - http://www.youtube.com/watch?v=RglFoTqfK6k
Ogólnie wychowałem się na "trójce" :) Miałem obowiązek słuchania i uczenia się, jak powinna być słyszana poprawna informacja, zapowiedź, itp. :)
Kocia..już nie chciałam pisac ale takie przykręcane tez w naszym domu były;))
Mytuś coś wspaniałego ;)) raaamny ,przypomniało mi sie tyle rzeczy ogladając ten link..Mój tata tez zbierał puszki..kurde na scianie były połki..a to zagramaniczne puszki byly,jeszcze były opakowania po czekaladach..ach..czekolady Sushard...byla taka firma chyba..
Ja zbierałem opakowania po papierosach :) Malboraski wychodziły w super pudełkach na 5 i 10 sztuk - każde pudełko z inną grafiką :)
a ja zbierałem prospekty turystyczne...
Matrioszki były fajne :-)
I ruskie lalki chodzące i płaczące z bębenkiem w brzuchu :p
Pierwszy telewizorek też miałam.. taki nakręcany, przesuwało się okienko i oglądało :p
Zabawki to kiedyś w każdym większym mieście były inne (oprócz krajowych). Z Warszawy np. dostałem taką mini fabryką samochodzików, samochodzik składał się z 3 części, przesuwało się go po taśmociągu i po kolei części opadały i tworzyło się autko. Nie znalazłem już nigdy potem zdjęcia tej zabawki. Z Katowic za to dostałem 2 pieski z pozytywką. Psia mama i szczeniak połączone były sznureczkiem i mama przyciągała do siebie psiaka, i grała melodyjka... melodię pamiętam do dziś. Niestety też takiej zabawki już nigdy więcej nie widziałem, nawet na foto.
no i gazetka Płomyczek była...;)
I na podwórku gra w plitkę :pp
i Młody modelarz, raz na miesiąc i trzeba było uprosić w kiosku
"Świat Młodych" 3 razy w tygodniu i w sobotę "Dziennik Ludowy" z kolorowym plakatem Kaja Goo Goo :)
a z zabawek to miałam zabkę skaczacą..no taką na pompkę hehe i baka metalowego miałam;P..i na odpuście rodzice mi kupili glowę diabełka ,ja się ją naciskalo to czerwony jęzor z buzi mu wychodzil;)
na podworku gra w klasy,w chlopaka i jeszcze państwa..to nozem sie rzucało i mozna bylo odrysowac od tego miejsca tyle granic ile sie udało na wyprostowanych nogach...i tak sie panstwa zdobywalo..no i w zbijaka piłką..kurde ale bylo fajowo;))))i moje pierwszy wymarzone dżinsy z ODRY..Mikołaj mi przyniosl .To były czarne ogrodniczki..Ja w nich spałam z tej radości ;D
I koniecznie procę tato musiał nam zrobić :pp
Robiło się też sekrety hahaha :p
Szkiełko a pod nim coś ładnego się wsadzało i do ziemi zakopać :p
a ja pamietam tusz do rzęs mojej mamy..Celia..szczerze to...pluła do pudeleczka ,na tusz i szczoteczką zasuwała a potem na rzęsy hehehehehe....a pamietniki isekrety w nich..róg sie zaginało i sekrecik pisalo..a jeszcze były zlote mysli..to sie chyba tak nazywało..Na kązdej kartce bylo jakeiś pytanie .w zeszycie i trzeba bylo na nie odpowiedizec ..Pamiętacie coś takiego?..naprawde z wielką radością wspominam to wszystko..
hehe a co tak o tych sekrecikach :PPP
Pamiętam na kartce pisało się pytanie, zawijało w harmonijkę i podawało dalej, ktoś odpowiadał nie wiedząc na co :p Na koniec czytało się całość i wychodziły jaja :p
a gluchy telefon pamietacie?? tez wlasnie wychodizły rożne jaja..naprawde byl ubaw po pachy...
Wywoływanie duchów pamiętam.. Brało się książkę, obwijało nitką i coś tam się mówiło.. duchu przyjdź..... :p
Już nigdy tego nie zrobię, nieźle mi strachu narobili :p
Aaaa, i klucz od szafy był potrzebny :pp
A "podchody"? - to już była strategia w realu :)
Ileż my mieliśmy sposobów na zabawę i zagospodarowanie wolnego czasu :)
http://www.youtube.com/watch?v=p_8aU0OvH-8
http://www.youtube.com/watch?v=mhEvV9Q7zfE
Magnetofon ZK 40 i szpule :-)
Nagrywało się piosenki z radia z listy przebojów.
ZK 140T i ZK 120 :) Taśmy ORWO :) jak kcem do domuuuuuuuuuu, do dzieciństwaaaaaaaaa buuuuuuuuuuu :)
Wcześniej były adaptery :-)
Pocztówki grające.. papierowe i plastikowe, płyty winylowe.. do dziś mam i adapter i longplaye :-)
Po ZK 140 miałam Kasprzaka przenośnego :-)) To już był wypas bo na kasety haha :p
nooooo..tak było...te pocztówki winylowe..achhh...jakie to wszyskto fajowe..mój piewszy magnetofon grundig..potem kasprzak..a w ogóle to ja mialam duzo komiksów ,Tytus Romek i Atomek i nawet czterech pancernych w formie komiksu..Bardoz duzo ksiażek miałam ,uwielbiałam czytac ,z latarką pod kołdrą bo rodzice kazali mi juz spać a ja czytać chciałam.Mialam tez jako dziecko piękne książki,takie rozkładane ,w sumie to sie je czytało w poziomie bo trzeba bylo tam poruszać wystającymi z boku częściami ..tzn.otwierałam wrota do zamku albo zasuwałam koniem..no księciem na koniu..i góra i doł bo on galopował haha..albo ptaki fruwały to też poruszałam tymi końcówkami..Wiecie oc mam na myłsi ? jakie to książki?? niedawno widizalam je na allegro..kupe kasy ktoś za nie chciał.Wlasnie takie stare wydania tych książek.Cudeńka..Milam tez elementarz jeszcze mojej mamy..Falskiego.Gromadka dzieci siedzi pod drzewem..Ja się uczyłam juz z nowszego wydania;)
A pamiętacie jaki szał był z zegarkami elektronicznymi?
Pamiętam te rozkładane książeczki. Rewelacja, jak w 3D :-))
I te kolory pośród tej szarzyzny co nas otaczała z zewnątrz.
Jak się w nie zatopiło, to nie chciało się iść spać :p
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.