o mało nie popsułam sama siebie-na siłowni:(((
udało mi się nie dodać żadnego z dwóch filmów z przyczyn nie wiadomo jakich.
silnik od vw... pasek rozrzadu pekł na skrzyzowaniu... wrrr!
Byłem u jednej dziewczyny,waliłem całą noc ale nie otworzyła mi drzwi ...chyba miała twardy sen ;-(
gleba na rowerze:) Ja pozdzierany ale najważniejsze iż moja orbea cała:D
nie popsułem ale zgubiłem kabelek od mp4 ... :/
Mnie od jakiegoś czasu udaje się spsuć zoofilskie profile i grupy na tym portalu.
Zainteresowanych zapraszam do grupy ANTY - ANIMALS
Largo ale ta nazwa grupy sama w sobie wydaje mi się zepsuta;p
pierwsza myśl po jej zobaczeniu to taka że jest to grupa ludzi nie lubiących zwierząt. np. ja jako rowerzysta nie lubię z wiadomych względów psów. również za owadami nie przepadam:@
Popsułem łazienkę, a taka ładna była. Będzie ładniejsza! :)
Jejku, nic nikomu od paru dni :) chyba będę chora z tego tytułu ...ale dzień się jeszcze nie skończył ;P
Właśnie ostatnio nic nie psuję... "tworzę" :P
Chociaż, coś mam pecha do gum ostatnio, to już trzecia, ciągle pękają. W pineskę wjechałem i dętkę przebiłem :P
Coś się wydarzyło, czas pokaże czy to "spsucie" czy "pierwszy dzień stworzenia" ;)
Pewnie jedno i drugie;)
no tak: "koniec jest zawsze początkiem czegoś zupełnie nowego" ... ;)
Nowe...inne, nieznane....w jakimś stopniu podniecające, ale czy lepsze:)
dla mnie tak, potrzebuje zmiany. (czytaj profil)
Chyba popsułam sobie głowe :))) i boli mnie od rana :)
wez proszeczek, inaczej mąz/kochanek będzie niezadowolony ;)
Popsułam laptopa.....znaczy sam się popsuł i się nie chce sam naprawić ;/
To nie dość, że laptop zepsuty to jeszcze i dobry humor:)
Taka jestem psuja o ;p
Spsułam sobie bluzkę....sosem do spagetti :)
Niebieska w czerwone kropki też mi się podoba :P
spuściłam przez przypadek wodę z basenu na ogród (ok. 400l), zalałam sąsiadów:p
spsułam sen... obudziłam się :/
Łazienkę, kolejną - popsułem :)
http://pl.zbiornik.com/photo/3wxemi00/
To się nazywa porządne psucie :))))
Brawo luyten ;)
zepsute więzadło kciuka..
popsuć mysli:P
ja jeszcze nic nie popsulam( dzisiaj) ale wszystko przede mna :D
Moje autko ;((
Uczucia mi się spsuły ...... bardzo :(
Entropia spsuła wszystko ...
dziś jeszcze nic,ale wczoraj wieczorem telewizor.
killarg też wczoraj byłem temu bliski:/
na razie nic ale cały dzień przde mną.
no i sobie spsułem,krzyż,boli mnie od kilky dni,ciekawe od czego,hehehe
killarg wystaw plecki na słońce - pomaga, choć nie we wszystkim
Ja własnie spsułam sobie skórkę - spiekając się wczoraj na raka :(
Trafiłam na burzę,straszną na środku miasta !!! Byłam w klapkach,musiałam iśc na bosaka,z butami w ręku.Spoglądałam pod nogi-żeby w jakie g...o nie trafić,i sierota-wlazłam na szkło :D
A dużą masz tę ranę na stopie,czy mniejszą niż w awatarze?
Rozalka, uuuuuuuuuu... Wiem jak to boli.
A ja spsułam sobie nastrój wstając o 8:30 :(
lepiej co mi się nieudało nie spsuć,a mówią,że szczerość popłaca.
killarg
Co Ty tu robisz?bladym świtem >>04:32 <<
współczuję :)
czasem gdy za wcześnie się położę ta mam takie kfiatki "04:32" albo wcześniej.
rozrusznik pewnie padł
dd
Ja jeszcze nic ale admin coś spsuł, bo zaakceptowanego tematu nie widać, znikł był :/
Khe, khe, a może całkiem nieświadomie kropeczka powędrowała do złej linijki przy akceptacji ?? :DD
Musiałam coś pilnie załatwić w urzędzie, i jak to w tych miejscach bywa ganiali mnie od okienka do okienka, jedno mieli właśnie zamykać i biegłam ile sił w nogach by zdążyć... i wbiegłam w zamknięte, szklane drzwi.. Mam ogromnego guza na łuku brwiowym a ludzie, którzy kto widzieli mieli nie zły ubaw...
Pojechałem zatankować dzisiaj samochód. Leję zestresowany gnojóweczkę, bo prawie po sześć zyla za literek. Załatwione, płacę wracam do domku, chodzę po ogrodzie i podziwiam rosnące tu i ówdzie grzybki, żeby się odstresować po paliwowym rozboju. Przeszło troszkę więc zapycham do drzwi ale nie mogę znaleźć kluczy. Sprawdzam, w aucie - nie ma, kurna dokumenty, z kredytami też szlag trafił. Czuję jak mi żyłka zaczyna pikać - panika. Buch do auta i zasuwam, z powrotem na stację benzynową analizując po drodze straty i czekające mnie kłopoty. O, w mordę miałem jeszcze, w dokumentach czterysta euro. No wpadam spocony, z wrażenia na stacyjkę i błagalnym głosem pytam o zgubę. Nic pan nie zostawił, pada sucha i zwięzła odpowiedź. Nogi jak, z waty niosą mnie na powrót do auta i nazad do dom. Łażę wokół chałupy, zaraz zacznę beczeć jak baran ale patrzę drzwi od tarasu rozchylone na oścież więc wchodzę do środka. Moja zguba leży razem, z kluczami od domu na stole, w kuchni. Ufff, odetchnąłem ale ni cholery nie mogę sobie przypomnieć kiedy zdążyłem wejść do środka po powrocie ze stacji ?
Więcej na grzyby nie spojrzę !
I to się nazywa zapomnieć głowy.
Udało mi się popsuć"związek",który był częścią mojego życia i przyszłością:(
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.