hehehe...rewelacyjnie to ujelas Elwirka...w przypadku mezatej kochanki inaczej nie moze byc ale co widzi taka mloda cizia, panienka w zonatym ?
ottt to jest pytanie :)
- myślę, że to samo co w wolnym, i w księdzu proboszczu - nie myśli o tym!
Zaliczyć i dalej iść przez życie! Jemu na otarcie łez zostaje przynajmniej żona, księdzu parafia a wolnemu - gospodyni księdza!
co kochanka widzi w zonatym ?a po co zonaty szuka kochanki?
odpowiadając na pytanie parkalubuskie: A no po to moja droga A. że pewnie jest znudzony życiem, żoną, tymi samymi pozycjami, takim samym robieniem "przyjemności" itd;P A kochanka szuka żonatego bo ten jak wyposzczony pies rzuci się na nią i będzie się świetnie bawił tylko jej towarzystwem i ew. żonyw domu :P Nie będzie fruwał z kwiatka na kwiatek bo nie będzie chcial ryzykować :P Poza tym nie trzeba mu prać skarpetek, majtek, gotować, prasować, dawać na piwo :P:P Zajebista sprawa haha :D A jak kochanka jest mężatką to już w ogóle BOSKO :)))))))
no moze i masz racje:)
powiem wam jedno moje drogie panie ;) i kot przy jednej dziurze zdechnie w druga strone tez sie to tyczy , kazdemu jest potrzebny ten dreszczyk emocji ;p
a po co szuka zonatego ??? Pewnie sie zakochala.
co za brednie ... o kapciach. Jest pelno kobiet brudasek o muzgu wielkosci ziarenka.
mozgu ... troche mnie ponioslo :)
haubi a kto szuka zonatego?
haubi kurcze przeciez taki jest temat nie chyba tez ponioslo bo nie moge pojac tego ze zonaty szuka kochanki i mezatka kochanka.po co im w takim razie slub byl????
Nie znajdziecie w jednym zdaniu odpowiedzi wiele , wiele , wiele ;)
temat jest "co kochanka widzi w zonatym". Wiec ja mowie pewnie sie zakochala. Moze nie chce sie wiazac i to jej jest na reke (wswiecie gdzie singlem jest sie z wyboru). Roznie to bywa w zwiazkach. Innej opcji nie widze. A tu niektorzy wyskakuja z bamboszami i majtkami. Chyba maja jakies traumy.
Co widzi osobę , podarunek , uśmiech ;) Co słyszy : wiele miłych słów na jej temat i w jej guście
No i te coś jeśli taki związek się utrzymuje a te co to mym zdaniem : urok , smak , takt , zadbanie itd.
Zrobię temat na to coś zobaczymy co inni na ten temat ;)
tego samego co na Zbiorniku...
aprobaty swojej kobiecej osobowości...:/ pozdro Self
ale skad u Was taki zachwyt (cytuje: Elwirko - ujęte esencjonalnie - powiedziałbym. Najlepiej jak tylko mężatka to ująć może) nad tym, co napisala Elwira (cytuje: Żonatym nie trzeba tłumaczyć 10 razy pewnych zasad, bo wiedzą jak ważna jest dyskrecja. Facet wolny: wydzwania do mnie 10 razy dziennie, pisze słodkie esemeski, żąda ode mnie dyspozycyjności w weekendy i wkurza się, gdy odmawiam mu częstszych spotkań. Nie potrafi zrozumieć, że ja mam męża, dzieci i inne zobowiązania! Żonaty: dzwoni w konkretnych sprawach, nie pisze esemsków, które potem może odnaleźć żona, wie że upojny weekend w górach tylko we dwoje jest poza zasięgiem marzeń, a najważniejsze: nie zostawia śladów na ciele) - czy wydaje Wam sie, ze tylko MEZATKA moze dojsc do takich wnioskow, a kobieta bez zobowiazan chce czegos innego od zonatego faceta? NIE. I juz o tym pisalam - nie wiem jak inne kobiety, ale dla mnie "zwiazek" z zonatym jest po prostu BEZPIECZNY - nie mamy wobec siebie emocjonalnych zobowiazan, nie ma zazdrosci, nie ma osaczania drugiej osoby, wchodzenia z butami w jej prywatne zycie i kontrolowania na kazdym kroku, nie ma wyznan milosci, ktore tak naprawde padaja z ust drugiej osoby tylko po to, aby szybciej zaciagnac swojego "partnera" do lozka (czy nie lepiej byc wobec siebie szczerym? I pojsc do lozka dlatego, ze oboje tego chcemy, mamy taka potrzebe, podnieca nas druga osoba? po co klamac, mowic o uczuciach, jesli ich nie ma?), jest w takim ukladzie wiecej szczerosci, wiecej naturalnych zachowan, mniej klamstw ... bo jesli oboje mamy swoj swiat i oboje wiemy, ze spotykamy sie w jednym celu, nie burzac swojego dotychczasowego zycia, to po co udawac, koloryzowac, klamac, jesli doskonale wiemy, ze malzenstwa z nas nie bedzie :))) Ponadto, nie tylko zonaci i mezatki nie lubia sladow na ciele - owszem, czasem trudno panowac nad swoimi reakcjami, ale ja tez ich nie lubie - nie potrzebuje zadrapan, siniakow ... Tak trudno uwierzyc w to, ze singiel-kobieta tez czasem poszukuje kogos takiego? I o nic innego jej nie chodzi ... po prostu - wolnosc, swoboda, szczerosc, uklad oparty na jasnych zasadach, przyjazn ... i nic wiecej.
chokkie masz 25 lat i już jesteś taką mądrą kobietą:-) Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem, na pewno wiecie kto to śpiewał. 15 lat temu traktowałam to jak ckliwą balladę, teraz wiem o co kolesiowi chodziło;-) Ja jestem zbyt niezależna, by wikłać się w romanse i długotrwałe układy. Myślałam, że każdy facet będzie zachwycony moim podejściem. Przecież taka kochanka bez zobowiązań to hit wszech czasów. Niestety, wy faceci zawsze wszystko psujecie i próbujecie przejąć kontrolę nad naszym życiem....
elwirka
self_again Dzisiaj 08:56
tego samego co na Zbiorniku...
aprobaty swojej kobiecej osobowości...:/ pozdro Self
--------------------------------------------
Tu nie masz racji. Bo i owszem, kobieta szuka aprobaty swej kobiecości, zwłaszcza jeśli u męża nie znajduje jej potwierdzenia, ale znajdzie ją i u żonatego, i u rozwiedzionego jak i u singla;-)
elwirka
zgadzam sie ze wszystkim Elwirko, buziaczki, czujesz to jak malo kto...............
Elwira, 100% racji !!! - "Myślałam, że każdy facet będzie zachwycony moim podejściem. Przecież taka kochanka bez zobowiązań to hit wszech czasów. Niestety, wy faceci zawsze wszystko psujecie i próbujecie przejąć kontrolę nad naszym życiem" - tez to ciagle slysze, oczywiscie nie schlebiajac sobie az nadto, ze jestem swietna ... i ... i nic poza tym, szybko okazuje sie, ze moze i nawet zbyt swietna ... Jednym slowem, i tak zle, i tak niedobrze - w zwiazku zle, bo potrafie byc lojalna, w zwiazku bez zobowiazan - tez zle ... bo okazuje sie, ze nie kazdy ma do tego podejscie takie jak ja i - albo znow zaczyna sie stek bzdur i klamstw, niewiadomo po co, albo druga strona nie potrafi otwarcie powiedziec tego co mysli. A mowi sie, ze to kobiety sa skomplikowane ... Tez jestem niezalezna, uwielbiam swoja niezaleznosc (juz o tym pisalam, poruszajac temat pieniedzy i zawartosci portfela zonatego faceta ...), wolnosc, chadzam wlasnymi sciezkami i lubie sie wyspiac, nawet w srodku dnia. I potrzebuje kogos, kto jest w stanie to zaakceptowac. W zwiazkach bylo to niemozliwe, choc nie przestalam wierzyc, ze takie sie zdarzaja i mi rowniez kiedys stanie na drodze facet, ktory bedzie umial zaakceptowac moj styl zycia, wiec przypuszczalam, ze w "ukladzie" bedzie zdecydowanie latwiej - ale sie pomylilam, poki co. Rzadko trafia sie na kogos konkretnego, a szkoda.
Dziewczyny ujęłyście to bardzo trafnie.
Elwira ze wszystkim mogę się zgodzić, chociaż nie akceptować...
ale jest jeszcze dreszcz rywalizacji... kochanka obojętnie, jak wolna w swoich poglądach... zawsze będzie z wyższym ego... bo to jednak ona daje lepiej skoro facet ucieka od żony... To nic innego jak utwierdzanie i aprobowanie swojej kobiecości, przy pomocy zajętego faceta...
Dziwi mnie natomiast, że nikt nie porusza kwestii emocjonalnej...a sex rodzi się w głowie, a nie w pochwie...:/ pozdro Self
zwykla sympatia, ot co. Nie sadze, aby mozna bylo spotykac sie z kims, kogo nie darzy sie choc odrobina sympatii, z kims, z kim nie ma o czym porozmawiac ... To chyba tyle od strony emocjonalnej? - no chyba, ze w gre zaczynaja wchodzic uczucia, ale wtedy pojawia sie problem.
sympatia...? gdybym maił chodzić do łóżka dla zwykłej sympatii... miałbym najuboższe życie seksualne...
mogę się zgodzić na pożądanie teraz i zaraz... wchodzisz do knajpy... włazi facet masz kisiel w majtkach... szybki numerek...
tylko czy ten ów On... będzie zasługiwał na miano kochanka, czy tylko jednorazowego wyciora...? pozdro Self
Dla obu płci jest to trochę destrukcyjny układ...Chociażby z racji tego że jedna strona nie zawsze może....Prędzej czy później musi dojść albo do rozstania albo pytań typu a może jednak....I co pozostaje...? Szukać znów kogoś żeby utwierdził nas że jeszcze jesteśmy atrakcyjni...? A czas leci....
Czytaj ze zrozumieniem! pytales o strone emocjonalna, wiec odpowiedzialam, ze czasem, procz pozadania jest rowniez sympatia - ta druga osobe po prostu sie rowniez lubi. Prawda? Owszem, do szybkiego numerku w knajpie nie jest Ci potrzebne zadne uczucie procz "kisielu w majtkach", jak to okresliles, ale rozmawiamy o "zwiazkach" z zonatymi, wiec rozumiem, ze spotkania sa czestsze, bo jesli jest to jednorazowy wyskok, to czy patrzysz wtedy na jego, jej palec, na obraczke, wypytujesz o zycie? ... raczej nie. A, jesli pojawia sie cos wiecej, niz sympatia, to pojawia sie rowniez problem ...
Chokkie: napisałaś już wszystko, nie będę się powtarzać. Podejrzewam, ze gdybym cię kiedyś poznała zostałybyśmy najlepszymi koleżankami:-))
Self: kochanka nie ma wyższego ego, a przynajmniej nie zawsze. Wiesz jak jej samoocena spada, jak w Sylwestra musi siedzieć sama w domu, a jej luby dancinguje z żoną na noworocznym balu? ;-)
Self: co do jednorazowego wyciora... czy kobieta musi zrobić to z facetem więcej niż jeden raz, żeby zasłużył na miano kochanka?! A co do kisielu w majtkach... idę się pobawić wibratorem;-)
elwirka
Elwira myślę że trochę się zagalopowałaś... i mylisz szereg pojęć... bez urazy oczywiście, bo nie wiem być może ja się mylę... nie ma monopolu na doskonałość...
Z mojego męskiego pułapu, wygląda to jednak właśnie w ten sposób... Większość kobiet... tutaj we wpisach na forach, w profilowych adnotacjach... piszę, że jest na zbiorniku... bo leczy w ten sposób jakieś swoje kompleksy, niepowodzenie... nieszczególnie szukają jakiegoś kontaktu fizycznego, czy spotkań z facetami... jeszcze inne traktują jako odskocznie, od codzienności i jakiś cyklów narzuconych przez rytuał dnia...
Facet żonaty, zajęty jest też takim kolorowym szkiełkiem... które na chwilę staję się dziecięcą zabawką... kalejdoskop...
zmienia sposób patrzenie na siebie i swoją osobę... wali mnie, wiec jestem lepsza... komentuje moje foty, a nie tej lafiryndy... wiec podobam się bardziej...
a ten sylwester... to tak jak, koment w postać ale masz tłustą dupę... boli na chwilę... a później 4 kolejne masz cudowną cipkę... i jazda się zaczyna na nowo...
Tylko tyle miałem na myśli porównując zbiornik i bytność kobiet tutaj, do wiązania się z zajętym mężczyzną...
Oczywiście zostawiamy na boku inne aspekty...
Jednorazowa przygoda... Nie wiem, czy facet który Cię powali wyglądem... a okaże się dupą w łóżku dostąpi zaszczytu rypania Cię po raz kolejny... Nie sądzę... więc cóż to za kochanek..?
pozdro Self
Elwira: jest to prawdopodobne ;) widac zbiornik bardziej sprzyja poznawaniu kolezanek badz kolegow tej samej plci, niz kochankow ;)
Bo kochanka nie szuka się wśród... netowych niedojd i wirtualnych trzepaków..:/ pozdro Self
Nie wiem w jakim celu Ty tutaj jestes ... nie chcialabym Cie obrazic, ale piszac o "netowych niedojdach i wirtualnych trzepakach", chyba rowniez masz w takim razie na mysli siebie? ... bo ja uwazam, ze nie wszyscy sa dokladnie tacy, jak ich okresliles. Owszem, zgadzam sie, sporo tu desperatow, jeszcze wiecej osob cierpiacych na zaawansowana mitomanie, ale sa rowniez i tacy, ktorzy zalogowali sie z ciekawosci, poczatkowo bez celu ... Czy naprawde uwazasz, ze korzystanie z internetu i tego co oferuje, to absolutny, ostateczny akt desperacji? Nie, nie sadze. Swiat sie zmienia, zycie sie zmienia, ludzi poznaje sie na rozne sposoby ...
chokkie... o desperatach pisałem właśnie... To nie ja, lecz kobiety często narzekają na poziom facetów tutaj... Powielam tylko powszechną opinię... nie atakuj mnie, mogę dyskutować, ale nie będę się kopał...
... i nie pytaj po co tutaj jestem... nie zdjęli mi jeszcze IP, wiec wolno mi być tam gdzie chcę... pozdro Self
Nie uważam netu za nic ponad... to co netem się nazywa... inaczej mówiąc kontakt fizyczny z kobietą, jej smak, jej zapach, jej zamglony wzrok... nad ranem... nie zastąpi cyber - sex czy jak to gówno się nazywa... samo nawiązywanie kontaktów jest takie samo dobre na czacie na WP... tylko tam cipę rzadko zobaczysz...
i doskonale sobie zdaję sprawę, że nigdy nie miałbym szansy poznać niektórych ludzi, gdyby nie nie net...pozdro Self
pzdr pzdr ;)
self_again Święte Słowa - gdyby nie net, niektórych Wspaniałych Ludzi nigdy bym nie poznała!
Self: "ale masz tłustą dupę... boli na chwilę... a później 4 kolejne masz cudowną cipkę... i jazda się zaczyna na nowo..."
---------------
I tu przyznaję ci racje, większość panienek odbiera wszechświat emocjonalnie, więc przeżywa stale wzloty i upadki, i przyzwyczajona jest do tego. Ja mam dość wysoki próg przyjemności i staram się poniżej niego nie schodzić wyciskając z życia coraz więcej. Niepoprawna hedonistka ze mnie i nawet komplement o tłustej dupie mnie rozbawi zamiast zniechęcić;-)
Self: "Jednorazowa przygoda... Nie wiem, czy facet który Cię powali wyglądem... a okaże się dupą w łóżku dostąpi zaszczytu rypania Cię po raz kolejny... Nie sądzę... więc cóż to za kochanek..?"
----------------------------
A skąd ty to wiesz?? ;-) Z reguły przystojni, pewni siebie, prawie metroseksualni faceci okazują się fatalnymi kochankami;-) Oczywiście, od reguły są wyjątki...
Elwirka
ależ, ja, nic nie wiem na pewno Droga Elwirko, zwłaszcza że nie wchodzę w jednorazowe rypanie... No chyba, że Amy Lee...
socjologie tylko miałem na uniwerku...pozdro Self
To jest wystepek przeciwko zasadom! Prymitywny konsumpcjonizm oparty na nijakich pobudkach. Wygodnictwo i brak honoru.
A i tak chodzi o 'piniondze'.
Wygonilem ze swojego zycia wszystkie pazerne francowate pindy. Tylko qrwa porsze i santrope...i holiludy! Do roboty sie zabrac i czekac na efekty a nie spijac miodek z mojej ciezkiej pracy! Sie wydaje ze facet dla kawalka dupy Afryke na rowerze oplynie...a takiego wala! To nie facet, tylko malpolud.
A w temacie.
Nic nie widza poza forsa. Golodupiec nie ma nawet czasu na skok w bok. Nie ma czegos takiego jak bezinteresowne rypanie. Pieklo w dupie, to tez powod. Tak wiec potrzebny jest filantrop.
Golodupiec jest dobry, jak trzeba napisac wiersz. A spoleczenstwo wygodne. Na lawkach w parku sie pierdolic nie bedzie...no chyba ze to taka gra w 'drzazgi w dupie'.
A wiec szanowne madam e madmlazel, zonaty jest dobry bo ma mamone, a nie dlatego ze zonaty. Sefini.
dantealighieri Dzisiaj 15:33
zonaty jest dobry bo ma mamone, a nie dlatego ze zonaty.
-------------------
No i widzicie, znowu kwestia kasy. Dobra. Mam ochotę poszaleć z facetem. Lubie się bawić na ten przykład. Chętnych setki. Ale jak przyjdzie co do czego to:
1)właśnie stracił pracę
2)zapłacił alimenty i nie stać go na hotel
3)wstęp do swingers-clubu chce dzielić po połowie, mimo iż kobiety mają wejście gratis:-)
4)nie posiada samochodu ani uprawnień do kierowania takowym, a chce mnie zaprosić do takiego klubu. Znaczy ja mam go kur.. zawieźć??
5)w sumie wychodzi na to, że najchętniej zerżnąłby mnie w brudnym kiblu na rockotece, bo to żaden koszt dla niego...
Wybaczcie, ale jeśli ja się z kimś decyduję bawić, to oczekuję pewnego poziomu, a nie przeszukiwania krzaków i zarośli dla chwili intymności. Możecie na mnie pluć, ale niestety miłośników darmowego rypania na tym forum jest stanowczo zbyt wielu. A jesli już JA mam wydawać kasę na faceta, to naprawde wolę sobie wziąść profesjonalną męską dziwkę. Wtedy płacę i wymagam;-)
elwirka
Elwira, jestes moim idolem !!! ;) ale Dante rowniez - lubie jego ciete riposty, a i czasem nawet dosc trafne, choc wciaz nie zgadzam sie z tym, ze zonaty jest dobry, bo ma pieniadze. Moze dla innych kobiet tak, dla mnie nie ma to znaczenia ile mamony ma na koncie, jakim jezdzi samochodem i ile m kwadratowych ma jego mieszkanie czy dom. Wazne, zeby umial sie zachowac - ELEGANCKO! Nie lubie placenia za mnie, zawsze wychodze z inicjatywa - "za siebie zaplace", aczkolwiek, gdybym uslyszala na dzien dobry "placimy po polowie, daj mi piec dych", to pewnie wiecej bysmy sie nie spotkali. Tu chodzi tylko i wylacznie o takt, odrobine smaku i elegancji, kultury osobistej, a czasem niektorym z wielkim trudem to przychodzi, a ja jestem "detalistka" - facet, ktory nie zostawi kelnerce napiwku juz "smierdzi" jak dla mnie ... a ja zostawiam :P
powiem szczerze:/
do mnie bez mercedesa nie startowac:/ czy to zonaty czy nie, mercedes byc musi:/
Zonaty czy nie, mamone musi miec.
Takie fajne spostrzezenie mi sie przypomnialo...otoz, kobiety nie podziwiaja facetow samych w sobie, tylko ich sukcesy, status i droge po ktorej ida do celow. I podobnie jest z miloscia.
Oczywiscie kochaja tez pieniadze. Tyle, ze na pieniadze leca te inne. Nigdy 'ja sama' i nigdy moje kolezanki.
Lalanna a czy dostawczy mercedes to tez mercedes, czy bardziej dostawczy? ;-/
Elwirka, nie wiem z kim Ty sie spotykasz, ale Ci nie zazdroszcze jak to czytam ;)
Chokkie, elegancko musi sie zachowywac golodupiec...bo nic innego nie moze zaoferowac. Ewentualnie moze Ci wiersz napisac. Jasne ze nie interesuje Cie fura, czy mieszkanie. Ale jak masz juz brykac, to chyba wolisz 'porsze i santrope' nizeli rodzinna fabie i skalki Twardowskiego...
Zachowanie faceta a kasa hmmmmm...
Nieprawdą jest, że wszystkie kobiety patrzą na kasę i na to, ile ten kochanek może im dać. Ale też uważam, że pewne zasady muszą być. Potem robią się sytuacje komiczne kiedy pan proponuje, że dojedzie do MNIE, że spotkamy się u MNIE albo, że po kawie pojedziemy do mnie. Znaczy zakłada, że będzie miał nocleg za free do tego z obsługą.
Nieważne czym się porusza byleby był intelektualnie sprawny, a nie że ja mu muszę opracować plan dojazdy z wyszukiwaniem autobusów czy innych środków lokomocji.
Ale to oczywiście gdybym się umawiała:)))
alez tu burzliwa dyskusja od samego rana :)
Dante,
a) w dupie mam czym po mnie przyjedzie, czy bedzie to Xszostka od bmw, czy panda, swoja droga - straszne gowno, czy przyjdzie na piechote ... Nie potrzebuje sie wozic jego samochodem, mam swoj wlasny, ba! i wyobraz sobie, ze nie kupiony za pieniadze rodzicow.
b) przeciez rozmawiamy caly czas o ZONATYCH, wiec skad Ci do glowy przychodza te pomysly, ze pieniadze, pieniadze, pieniadze sie tu licza najbardziej ? odpowiedz mi, po co mi JEGO pieniadze ?
c) jezeli rozmawialibysmy o czyms zupelnie innym - poznaje faceta w knajpie, prawdopodobnie sinigiel, interesujacy pod kazdym wzgledem, to masz racje - imponowaloby mi, ze potrafi sobie w zyciu poradzic, odnosi sukcesy, jest dobry w tym co robi - bo tacy ludzie z reguly mi imponuja, bo jestem podobna. Ale czy to zle, ze robi na mnie wrazenie czlowiek, ktoremu w zyciu sie udaje? a to swiadczy o tym, ze w przyszlosci tez sobie poradzi, nie znaczy to "bedzie mnie utrzymywal", ale "bedzie potrafil zadbac o rodzine" i nie mam tu na mysli wysysania kasy z jego portfela, wierz lub nie. Wole zdecydowanie swoje wlasne pieniadze, niz czyjes.
PS: a ja zostawiam napiwki ;P w knajpie nigdy nie pracowalam, ale to chyba malo rozwojowe zajecie i nieciekawe na dluzszy czas, fajnie jak ktos czasem zostawi kilka zloty, mi korona z glowy nie spadnie, ktos sie ucieszy, grosik do grosika ... Facet, krory zaluje "koncowki" na dzien dobry jest dla mnie beznadziejny.
Chokkie...
Można zostawiać tysiące napiwków... i taranować kobiety w drzwiach...
wybieram opcję elementarne wychowanie... jak tani lans, żeby wyruchać 20 - paroletnią panienkę... dlatego nie zostawiam napiwków...:/ pozdro Self
a wiec nie jestem tak do końca beznadziejny... ? pozdro Self
sorry nie zaczyna się zdania od a wiec... mój błąd... self
a w drzwiach mnie chociaz przepuscisz ... ? ;P
bo tak mi sie przypomnialo ... Zakopane ... mila knajpka ... zrobilismy w czworke zrzute, kazdy po dwie dychy, rachunek plus minus 75 zl ... taki spontaniczny wypad, zapraszal "facet" kumpeli, wtedy jeszcze niedoszly ... kelnerka przyniosla reszta, facet zgarnal te kilka zl, wsadzil do kieszeni ... Bylam w ciezkim szoku :))) to skoro nie zostawiamy napiwku, to trzeba bylo nam oddac, kazdemu po zlotowce i iles tam gr ;))) - zartuje, ale sytuacja byla mocno zalosna.
bo nie każdy jest ideałem... i nie każdy umie dzielić... się też...
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.