Nie wiem z jakiego powodu nawet tutaj nie mogę pisać poprzez zakładkę "odpowiedz". Może to efekt tego ograniczonego konta, nie wiem. Odpowiem więc Ci Snner i innym w osobnym wpisie, więc...
Sneer, jestem wręcz wzruszona tym co napisałeś. Ta sytuacja podejrzewam jest pokłosiem jakieś gry o władzę, pewnych profilów, a ja oberwałam rykoszetem. Zapytałam Administrację o przyczynę ograniczenia konta, to otrzymałam krótką wiadomość, że za szkodliwe działanie na Forum ogólnym. Napisałam kilka słów odnoście mojej "działalności", na Forum ogólnym, ale napiszę jeszcze tutaj.
Forum ogólne przestało mnie interesować już dawno, a może jeszcze dłużej. Pokasowali tam dużo moich postów, a ja nawet nie miałam zamiaru się tam udzielać, ani bronić. Niech kasują ile chcą, pomyślałam. Tydzień temu nawet zafundowano mi tam 7dniowy urlop. Więc nawet nie mogłam tam słowa napisać. Tym bardziej więc jest moje zdziwienie na powód, który podała Administracja. Jedyną moją "działalnością", na Forum było stawianie minusów na powstającym jakimś nowym tematem. To zawsze będę tępić, bo ludzie dosyć często zakładają nowe tematy w formie pytania. Na prawie każde pytanie jest odpowiednie miejsce by takie zadać na Forum. Niestety tematów powstało ponad 500 i nie chce się już nikomu wertować całego menu, by w odpowiednim dziale takie pytanie zadać. Gdyby tak wszystkie powstające nowe tematy miały ujrzeć światło dzienne, to byłoby ich pewnie ponad 1000. Czasem coś tam komuś odpisała i tyle było mojego udziału na Forum ogólnym. Wypadłam nawet z listy pluserów i ani mnie to na moment nie wytrąciło z jakiegoś dobrego nastroju. Ot miałam to w dupie.
Natomiast z tego co wiem, garstka ludzi, zwaśnionych pomiędzy sobą, zaczęła nawzajem się tępić. Powstało dziesiątki tzw. klonów założonych tylko w tym celu, by skutecznie minusować te profile, które w rewanżu robiły to samo. No i stało się to co się stało...najpierw pozamykano wszystkie tematy na Forum ogólnym, z którym NIE miałam nic wspólnego. A pewna grupa ludzi w rewanżu wpadła na regionalną grupę"opolskie", i sam zobacz co tam się dzieje! Jedna wieka rzeź! Nie to jest jednak tym co miałabym do zarzucenia tym wszystkim lewym kontom. Robię w niektórych tematach nawet dobrą robotę, usuwając stare posty nieczynnych już profilów, lub po prostu nie w temacie i beznadziejne wpisy. jednak zadaję sobie pytanie....po kiego grzyba mnie ruszają? Dziupla, opolskie i Fotografia...to były i są "moje grupy. Pomagam Mirce też ujarzmić grupę Fotografia. Czasem są tam nic tylko wpisy reklamujące sesje i chęci wykonania takiej. oczywiście niewiele ci pseudo fotografowie, mają wspólnego z fotografią. Ot po prostu starają się coś wyrwać przed swój obiektyw, pewnie smieny8m, i zadupczyć lub zobaczyć gołą laskę i sobie zwalić. Mirka może potwierdzić lub zapraszam tam do poczytania.
Myslelismy, ze mialas wiele kont, bo wczoraj uruchomili jakies sprawdzanie, i prawie kazdy kto mial kilka ma blokade.
Tak jak napisałam wcześniej...skupiam się na udzielaniu w tych trzech grupach, sam wiesz Sneer. No i nagle bęc i mam czerwony pasek. Wiesz...mogłabym bez żalu skasować konto, bo ja już swoje tutaj i osiągnęłam i "przeżyłam". Od bycia w ogólnym TOP 10 z zakładce ranking, po wszelkie wojenki z Kaszubem, ILem i takie tam pierdolety. "Zamiatałam", wszelkimi młodymi dziewczynami i parami, które, by wskoczyć do TOP10 wstawiały po setki a nawet tys. zdjęć. Nie każdy wie co oznacza mój opis na zdjęciu profilowym - pierwszy milion....Otóż to zdjęcie jako pierwsze i jedyne(!), zostało tutaj wyświetlone ponad milion razy. Czasem mam nawet bekę, bo pytają mnie na PW, czy to prawda, że zarobiłam na zbiorniku już milion złotych?:)) No beka w ciul. Poza tym mam tutaj z kim pogadać, z kimś wymienić swoje zdanie. Prowadzę grupę Dziupla, a przede wszystkim jest Mirka i Ty!!! To w zasadzie mnie tylko tutaj trzyma. Nawet gdy skasują mi konto, lub sama podejmę taką decyzję, to musicie wiedzieć - Wrócę! Wrócę z bardzo ubogim kontem, bo tak jak napisałam wcześniej...ja już to ma za sobą! Ale wrócę bo mam tutaj Mirkę i Ciebie i jeszcze kilku bardzo dobrych "znajomych". Na koniec...tak w zasadzie to mi nie przeszkadza ten czerwony pasek. Przeszkadza tylko w pisaniu PW, bo wszelki kontakt i to co chcę komuś przekazać, muszę pisać ogólnie, a są czasem sprawy, które chciałabym poruszyć, a raczej wolałabym aby nie ujrzały światła dziennego.
Dziękuję więc za ogromne słowa otuchy jak i wsparcie! Tobie Sneer, Mirce i wielu innym, którzy starają się mi pomóc. To bardzo mile, dające mi podstawy do myślenia, że chyba nie jestem taka całkiem do dupy. Nie będę się użalać nad sobą i błagać w jakiś upodlający mnie sposób o odblokowanie, lub nie kasowanie mi konta. Skasują to skasują. Szkoda tylko by było naszych wpisów na moim profilu, bo to wszystko poszłoby w pizdu! A tylko konto i wpisy! Bo ja wrócę. Wrócę dla Mirki i Ciebie!
To nie jest wina posiadania kilku kont. Popatrzcie na opolskie. Prawie cała lista Pluserów założona od kilku dni do kilku miesięcy. Tam wszystkie te profile są "obsługiwane", przez kilka osób. Ta sa tacy co mają nawet po 50 kont. Ta moje blokada jest spowodowana, ponoć moim szkodliwym działaniem na Forum ogólnym, z którym od dawna mnie nic nie łączy!
Nam po 3 dniach odblokowali. Ale ich molestowalam wiadomosciami 20 razy dziennie.
Podobno mielismy za obrazenie spamerki isabelli.
https://zbiornik.com/il_pellegrino Ty tez?? Za co? Ktos tu szaleje,,,
Używając poetyckich metafor na opis zaistniałej sytuacji - to powiem tak: wulkany perfidii ruszyły, forumowa ziemia zadrżała a lawa złośliwości zalała Zbiornik. Pytanie które mnie nurtuje to: czy to przez te przestarzałe algorytmy tej Sztucznej Inteligencji która wspomaga zarządzaniem tym portalem? … czy to już jednak efekt działania tych zupełnie nowych algorytmów, które właśnie zaczęły wyznaczać nowe standardy tego kurwidolka? Jeśli to przestarzałe algorytmy to faktycznie czas je uaktualnić aby bardziej wartościowały aktywność profilu na przestrzeni lat funkcjonowania tu danego profilu ( vide: profil @Sweetheart) … a jeśli to już jednak te nowe algorytmy - to ich problem jest ogólnie taki, że Sztuczna Inteligencja dzisiaj już wie kto może nie pasować Adminowi już jutro. Z drugiej strony, powiedzmy sobie szczerze, ze Forum Ogólne, a już Regionalne szegolnie, nigdy nie będą Twitterem czy Redditem … ale często obecność tam szybko staje się przepustką do zbanowanego czy zablokowanego profilu - absolutnie ich unikać!
Ponoć nastąpiła zmiana adminów, moderujących to Forum i w ogóle cały zbiornik. Pokasowano dziesiątki profilów, zmieniono regulamin, który nie wiem czy już obowiązuje czy dopiero zacznie. O ile administracja się zmieniła i chce zaprowadzić porządek, czyli baczniej się przyglądać ludziom, z TOP listy pluserów, to robi to bardzo jednostronnie, by nie powiedzieć, że umożliwia rewanżowanie się kilku ludziom za to co działo się w przeszłości. Wystarczy wejść na opolskie i zobaczyć co tam się stało i nadal dzieje. O ile czyszczenie tamtejszych tematów z bezużytecznych, starych postów, nieaktywnych już profili uważam za słuszne, to już pozwolenie na notoryczne odsyłanie na urlop innych, to już nadgorliwość.
Tam są profile widma, które powstały kilka miesięcy temu, a nawet dni. Bez rozbudowanego profilu, bez aktywności jakiegoś udzielania się na forach lub grupach. To są po prostu celowo stworzone "klony", które są obsługiwane przez kilka osób. Gdyby administracja chciała wprowadzić prawdziwy porządek, to by pokasowała, tę grupę "rozbójników" i byłby spokój. Myślę, że wysłuchała tylko jedną stronę zwaśnionych stron, no i zrobiła to co zrobiła. Tylko ja się pytam....co ja mam z tym wspólnego? Chyba tylko to, że starałam się by eliminować bzdurne tematy, które powstają w ilości hurtowej, i to nie tylko na Forum ogólnym. Sama wiesz Mirko, że te barany, zamiast zapytać gdzieś na jakimś temacie o to co ich interesuje, to zakładają temat w formie pytania. Później ktoś ma pretensje, że usunięto jemu posta lub nie dopuszczono do powstania tematu.
Jaka jest bezmyślność i ograniczenie myślenia niektórych, to Ci napiszę z aktualnej sytuacji.
Otóż jak pewnie zauważyłaś, wstawiam co jakiś czas na aktualnościach prośbę o doplusowanie mnie na niektórych postach, wskazując nawet linka na których. Wiesz co potrafią ludzie zrobić? Oni klikają na moją wypowiedź na kciuka, ale by już wejść na linka i tam przelecieć plusami z góry na dół te moje posty, to tego już nie robią. Ja widzę to w swoich powiadomieniach, i czasem gryzę się w język, by nie napisać co o takich myślę na takim powiadomieniu. No uwierz...barany!
Irko … internet, smartfony i social media zmieniły nasze mózgi. Ewolucja tego portalu którą chyba od 2009 roku, obydwie tu obserwujemy, dowodzi tego dobitnie. Sama tego portalu nie zmienisz i tych trwałych zmian które zachodzą w umysłach userow także nie zmienisz. To nie barany - to internetowa rzeczywistość : kliknąć, zalajkowac by miotając się pomiędzy bezlitosną grafomanią, promocja miernot a wazeliniarstwem odnajdywać sens swojej cyberprzestrzennej obecności na tym zmieniającym sie kurwidolku. Polecam Ci zdecydowanie zwiększyć do tego dystans … i zacznij to robić natychmiast.
Mireczko, ja już mam gdzieś jakieś tam "wojenki". Mnie tutaj przyciągasz Ty, Sneer i kilka jeszcze osób. Już mam za sobą świecenie cyckami i czym tam jeszcze. Lubię Ciebie czytać, a już szczególnie to Twoje podróże i ciekawostki o filmach, życiu, podróżach...lubię czytać Sneera, bo posiada również ogromną wiedzę i nie jest tutaj pierwszym lepszym...Lubię wasze, czasem uszczypliwości, czasem coś sama wtrącę. Lubię czasem coś komuś dowalić na jakiejś grupie pod jakimś postem, lubię wejść na kamerki i zrobić to samo. No ale by mnie oskarżać za szkodliwe działanie na rzecz Forum ogólnego, tym bardziej, że od kilkunastu dni jestem tam na 'urlopie', i chociaż bym chciała to nie mogę nic zrobić, no to jest dla mnie niezrozumiałe. Czasem miałam blokadę, ale to ze względu na niedoskonałość systemu, którego to sobie wymyśliła administracją. Odblokowywano mnie wtedy po kilku godzinach, ale teraz to inna sprawa. Dostałam jasną odpowiedź za co. Napisałam, by mi chociaż napisano do kiedy, ale nikt już ze mną nie podjął dialogu. Teraz jest weekend, administracja nie pracuje w te dni, no ale jaka będzie jej decyzja po weekendzie, i czy weźmie pod uwagę moje opisanie sytuacji i wszystkie te prośby innych, by mi darowano 'wolność', to tego już nie wiem. W nawiązaniu do 'obrony', moich postów na opolskim, jeszcze raz Tobie Mireczko pięknie dziękuję jak i wszystkim innym. Ja w powiadomieniach widzę, kto, gdzie i jak mnie wspiera. Niestety nie mogę do nikogo nic napisać, bo nawet nie wyświetla mi się zakładka "zagadaj". Mam ograniczone pisanie nie tylko na wiadomościach. Mam również na innych grupach. Na Dziupli nie bo to Grupa założona prywatnie. Zamknęłam ją na jakiś czas, bo i tak tutaj nikt nic nie pisze prócz Ciebie, Sneera i kilku innych osób, a nie chciałabym, by wtargnęli tutaj ci co robią bałagan na opolskim, i narobili tutaj takiego samego syfu jak tam.
Wiem co czujesz … doświadczyłam już tu podobnego. Ot i cały cyfrowy świat gdzie , zdigitalizowano’ emocje regulując je nie tymi ludzkimi odczuciami a jedynie algorytmami. Nauczyłam się po tym moim przypadku aby nie ufać, nie wchodzić na dziwne fora , nie pozwalać na interakcje z mega dziwnymi - płci obojga ; natychmiast blokować podejrzanych odwiedzających mój profil i ogólnie nauczyć się określonej polaryzacji oczekiwań co do tego miejsca i zdecydowanie podnieść poprzeczkę co do chętnych mnie poznać. Trzymaj się. Powodzenia i wytrwałości w dyskusji z administracja portalu.
I jak Irko, coś się po weekendzie zmieniło, Administracja się odezwała czy na razie bez zmian?
Nic, cisza! Nawet na proste pytanie - do kiedy? Z pewnością dam znać jak będę tylko coś wiedziała. Dziękuję Ci pięknie za to, że mnie wspierasz i jesteś moją sytuacją zainteresowany.:)
A klony frazy dalej szaleja i admini nic nie robia, wlasnie nas wyslaly na urlop w Mazowieckim.
Sorry, to nie byly klony frazy. Doszlo do pomylki, za co go serdecznie przepraszamy, poniosly nas emocje.
https://zbiornik.com/AntyDziupla to cos nas wyslalo.
Gdzieś tu przeczytałem, że Pelle też ma konto ograniczone, ale zajrzałem do niego na telefonie i żadnego czerwonego paska nie widziałem, więc pomyślałem, że już mu konto odblokowali. To napisałem do niego żeby dał znać jak to załatwił. Ale teraz wszedłem na laptopie i widzę u niego ten czerwony pasek. A on zawsze taki ostrożny był. I mnie instruował co zrobić żeby profil był bezpieczny, ale mówiłem mu, że mam to w dupie i nie będę nikogo blokował, ani wykupywał VIP-a żeby sprawdzić kto do mnie zagląda. I taki ostrożny oraz przewrażliwiony na punkcie bezpieczeństwa swojego profilu, a i tak go to spotkało. To jakaś poważna sprawa musi być z tymi zgłoszeniami. A Administracja kiedyś odpisywała, mnie odpisali parę razy, ale od tej ostatniej mojej blokady konta to Administracja milczy. Raz w roku, w rocznicę ograniczenia konta przypominam się im. Panowie, to już rok, drodzy Admini mijają dwa lata, szanowni państwo, to już trzy lata, może jakaś amnestia? I zero odzewu. Myślałem, że się na mnie obrazili czy strzelili focha i dlatego milczą. Ale skoro Tobie też nie odpisują, to widocznie taką obrali strategię kontaktu z użytkownikami. Ale fajnie Ciebie Irko tu nadal widzieć...
Czyli trzeba zakladac nowe
Sneer...jak się logujesz z fona to nie widać czerwonego paska, że ktoś ma konto zablokowane. Widać tylko malutki czerwony wykrzyknik jak wejdziesz na profil i klikniesz na nick na stronie głównej mojego profilu. Czerwony pasek jest widoczny tylko przy logowaniu się z laptopa, czy też komputera. Nawet nie wiem czy też nie z tableta, bo nie używam tableta.
Jakieś pól godziny temu zostałam odblokowana i pewnie podziałały Twoje i wpisy innych do administracji, poprzez "kontakt".:) Myślę, że właśnie to pomogło, bo IL ma naprawdę również blokadę i jego nie odblokowano. Tak samo jak kilku innych.
Chciałam więc jeszcze raz wszystkim pięknie podziękować za wsparcie i za wszystko co zrobiono w kierunku odblokowania mnie.
Cieszę się, że póki co nie mam już ograniczonego konta i wróciłam do normalnego funkcjonowania. Mam na myśli ogólnie, bo na grupie opolskiej, nadal jestem na 7 dniowym urlopie i tam się zanosi na to, że te wszystkie lewe profile nie popuszczą prędzej, póki nie wykasują moich postów i nie wywalą mnie z listy pluserów. Dla mnie ważna jest ta grupa i kontakt z wami, reszta jest milczeniem...
Dziękuję pięknie.:)
Dodam tylko jeszcze, że nikt z administracji ze mną się nie kontaktował. Nie ma słowa na temat mojego odbanowania. Po prostu stało się i tyle. Jak nagle zniknęłam, tak nagle się pojawiłam.
Nie będę się jednak w pas kłaniała administracji. Skoro nie odpowiedzieli, to ja też nic nie napiszę. Poza tym uważam, że ta moja blokada była zbyt pochopna. No ale jest jak jest i ...jedziemy dalej :)
Świetna wiadomość Irko! Ale byłem przekonany, że jeśli ktoś może Tobie pomóc to Pelle, że on upomni się o swoje, a przy okazji pomoże też Tobie. Ale widzę, że on nadal ma czerwony pasek. No nic, Pelle sobie poradzi, bo cwany gapa z niego i ważne, że Administracja w Twojej sprawie wykazała się rozsądkiem, bo to była jakaś kpina żeby Ciebie w taki sposób potraktować. Fajnie, że znowu możesz tu swobodnie działać...
Ile się czeka na weryfikację konta? Konto miałem już bardzo długo, były zdj, filmiki i nagle bum xD. Wczoraj dodałem filmik i nadal nic
Ja też nie mogę tego ogarnąć od bardzo dluga
A ile już czekasz?
Przede wszystkim musicie sobie zadać pytanie, dlaczego dostaliście nakaz weryfikacji? Powodów jest kilka, ale jeden przeważa. Otóż o ile macie konta singlowe, a w swojej galerii macie zdjęcia kobiety, a tak najczęściej faceci robią, lub w parze, to należy się spodziewać weryfikacji. Konto singla to konto singla! Nie ma prawa być w galerii zdjęcia z kimkolwiek! Tak samo jak nie ma prawa być zdjęć ściągniętych z internetu!
Sama weryfikacja to kwestia kilkudziesięciu godzin. Co najmniej dwa zdjęcia, w tym jedno z tą kartką gdzie jest napisany nick, data i KONIECZNIE zbiornik.com
Filmiki ponoć szybciej weryfikację załatwiają. O ile ma się zdjęcia w parze, to należy je USUNĄĆ! I wtedy wysłąć weryfikację.
No to mam nadzieję, że już jest ok wszystko i weryfikacja pójdzie szybko
https://zbiornik.com/Sweetheart obecnie rozpatrywanie weryfikacji trwa 2 tygodnie.
Nieprawda! Proszę spojrzeć na daty zdjęć wysłanych do weryfikacji, i zobaczyć kiedy weryfikacja ostała zaakceptowana. https://zbiornik.com/verification W tych najnowszych przypadkach. 3 dni.
Czy ktoś tu jest co jeździ na moto? Malopolska Podkarpacie swietokrzyskie???
Irko … nie będę ukrywać, że z nieukrywanym zdumieniem ,odnajduję’ to co dzieje się m.in na Opolskim czy Ogólnym. Anonimowe profile, to masowe pulsowanie. To blokowanie, usuwanie. No, dla mnie to jakowoz pewien szok! Ze tez komuś chce się w to bawić! Ze tez współczesne ,algorytmy’ zarządzania platformami Social Mediów na to pozwalają. Na mojej stronie internetowej korzystam z najnowszych narzędzi AI wspomagających zarządzanie i bardzo, bardzo sobie je chwale. Zastanawia mnie etymologia pewnych nickow : Antydziupla, ten jakis Watykan … a któż oprócz nas wie co to czy tam było kiedyś? Z jednej strony mam swoje podejrzenia co do inicjatorow tej kurwidolkowej zadymy z dupy … z drugiej bardzo Cie proszę abyś w to absolutnie nie interferowala ….
Mireczko...o tym co dzieje się na opolskim, pisałam już wtedy jak wstawiałam moje zdjęcie z linkiem do doplusowania mnie. Ta samozwańcza grupa obrońców opolskiego, po prostu wpadła pewnej nocy i zrobiła to co zrobiła. Mają jeszcze za mało klonów, bo już dawno by wyczyścili moje posty, no i dzielnie mnie wielu wspiera poprzez doplusowanie mnie, w tym i Ty za co pięknie dziękuję! Popatrz tylko na te nicki. To są lewe profile zarządzane przez max 3 osoby. Logują się tylko na czas "akcji". Ale wiesz co Mireczko? Mam ich gdzieś. Mam Ciebie na Dziupli i dostęp do Twojego profilu. Mam Sneera na Dziupli i mam Dziuplę, którą zamknęłam na czas nieokreślony, właśnie ze względu, by ta hołota nie wpadła na Dziuplę i nie narobiła tutaj syfu. Czy mnie tam wykasują, czy na ogólnym, wisi mi to! Zgłaszałam to nawet do administracji, ale nabrali wody w usta. Pewnie im taka sytuacja odpowiada, bo cóż by innego?
Ups! Dzisiaj moje ‚wielkie kurwidolkowe przezycie’! … po raz pierwszy, w tej mojej kurwidolkowej historii, wysłano mnie na urlop! Na ,Fotografiach’ …. Fiu, fiu … trochę ten dziwny czapajew, z tym całym eopsinem i jej stadem klonów, no to jednak musiał sie na gimnastykować. I tu pełny szacun, za samozaparcie, motywacje i skoordynowanie działań zespołowych. A ja już jw drodze do Krakowa … na ,Szalom na Szerokiej’ . Mój pierwszy po pandemii.
No nie pojeby? Mirka. Kto jak kto, ale Ty powinnaś napisać parę słów do Administracji. Masz głęboko w dupie te wszystkie zatargi, wojenki, a takie debile potrafią usunąć Twoje cenne rady z Fotografii. Ja napisze! Sneer, i inni. Zapraszam również do napisania kilka słów do Administracji. Ta banda świrów opanuje za chwile cały zbiornik i będzie cokolwiek ciężko napisać gdziekolwiek.
Irko! Proszę Cie! A nie traćcie mi czasu na takie bzdety. Nie pozwalam! Macie takie piękne lato, wakacje wam sie rozpoczęły. Social Media są już w odwrocie. Ludzie już sie nauczyli, ze digitalizacją emocji w internecie do niczego dobrego, ani pożytecznego, nie prowadzi. Niech te pojeby tu sie dobrze bawią - wyobrażasz sobie jak tak stadnie ten debilizm atakowałyby ludzi w sklepie czy parku? I pamietaj, ze ta ,administracja’ to zwykle jeden informatyk na umowę zlecenie i dość marne algorytmy które te kuwetę próbują jakos ogarniać …
Tutaj chodzi o całą Twoją literaturę fachową. O wpisy, porady.
Irka … a komu to tak po prawdzie jest na tym ścieku ludzkich frustracji potrzebne? ,Osobiście’ … to azaliż uważam, ze takie bandy klonów są na swój sposób nawet przydatne … świetnie ,czyszczą’ internet z naszych starych wpisów. A zacieranie śladów w sieci nie jest takie proste. I nie jest tanie. Mądrzejsze porady znajdziesz w książkach, periodykach czy chocby na tych ,youtubowych’ tutorialach …
Mirka...bo Ci zaraz pocisnę.;) Piszesz mi tutaj jakieś bzdury o tym, że są lepsi, że się nie znasz, że to, że tamto. Dobrze wiesz, że bez Ciebie "Fotografia", byłaby tylko kolejnym miejscem anonsów i chęci sfocić jakąś laskę, a przy okazji co najmniej wymacać. Nie powstrzymasz mnie przed zgłoszeniem!
Jadę jutro Emmerich do Szczecina .Mam miejsca
No to szerokości! I uważaj na radary, w Szczecinie mają ten nowy, francuski. Też jutro jadę, do pracy. Wolnych miejsc brak...
Hiszpania jest zajebista! Stwierdzam, że mógłbym tu żyć. Tak jak Wojtek Cejrowski mówi, że jego matką jest Polska, ale jego żoną jest Meksyk, tak ja mógłbym przez pół roku żyć w Polsce, a w październiku, jak robi się chłodniej, przenieść się za Pireneje i tu być do kwietnia. Mówię żonie, że za kilkanaście lat jak będziemy emerytami kupujemy tu hacjendę i tak żyjemy. Pod warunkiem, że te pojeby z PO nie wygrają wyborów, bo wtedy będzie bieda, nędza i zapierdalanie za miskę ryżu do 80-tki. Ale jak się ten czarny scenariusz nie ziści, to ja mógłbym tu żyć. Piwo dobre, ceny przystępne, do morza blisko, klimat odpowiedni, ludzie normalni, bo to w końcu kraj katolicki. Mnie się tu podoba. Viva Espania!
A mnie już się nie podoba odkąd wykopali Generała. Jesli coś jest gorszego od Tfuska to lewactwo w E. ¡Viva Franco! ¡Arriba España!
Cześć, wpadłem się przywitać, bo dopiero dołączylem do grupy :D
Też chciałem się przywitać i podziękować za przyjęcie do grupy!
Młody podlasie ;)....
Witam wszystkich jestem nowy w grupie takę porostu chciałem SIEMANKO😆😆😆 MAM NADZIEJE ZE DUŻO LEPIEJ JEST NA SAMEJ GRUPIE ... TYLKO GRUPIE NIŻ CAŁY ZBIORNIK . PEWNIE WIECIE CO MAM NA MYŚLI
Dobry wieczór. Tutaj czujcie się jak w domu, tylko nie pisać o pierdołach, spotkaniach czy reklamować jakieś sex kluby. Macie pytania, to pytać.:)
Dobry wieczór! Chciałam tylko przywitać Szanownych Grupowiczów jako nowa osoba 🙋🏻♀️ Jestem w grupie przez chwilę, a już mi się tu zaczyna podobać 🙂
Dobry wieczór. To miłe, że odnosisz takie wrażenie, że jest i będzie tutaj fajnie. Kilka słów o grupie. Grupa działała tutaj dosyć prężnie kilka lat temu. Jednak wiele się pozmieniało. Z grupy, która miała za zadanie być konkurencyjną grupą dla innej grupy, niewiele zostało. Założycielem był IL Pellegrino, często tutaj się udzielający. Były to czasy, bardzo przypominające kultowy film - "Sami swoi". Dwie zwaśnione rodziny, ale jednak jedna bez drugiej nie mogła żyć. Byli też współzałożyciele, ale się wykruszyli. Pozostałam ja jako Matka założycielka, i dobrałam sobie dwójkę wspaniałych Przyjaciół - Sneera i MilFurię. No i jakoś nam ta grupa funkcjonuje. Czasem są przestoje, krótsze, czasem dłuższe, ale nie mamy w planie likwidacji grupy! Grupa jest dość liczna, ale udzielających to jest tylko garstka. Mam jednak nadzieję, a i bardzo byśmy sobie życzyli, by nowi członkowie, nie brali przykładu z tych starych, i byli tylko obserwatorami. Ostatnio wykasowałam ponad 20 tematów. Tematów mało istotnych, czasem bzdurnych, niektóre od wieków zamknięte. Myślę jednak, że o ile ktoś ma coś do powiedzenia, czegoś nie wie, to znajdzie swój kawałek miejsca i napisze. Do czego z największą przyjemnością zapraszam.:)
Sweetheart dzięki za informację o grupie 🙂 Jej historia tym bardziej zachęca do poczytania z "nurkowaniem" nawet do pradawnych tematów. Cieszę się, że zostały jeszcze takie miejsca w portalu tzn. grupy, w których odbywa się jakaś wymiana myśli, rozmowa ludzi rozumnych na tematy cenzurowane w klasycznych socialmediach. Radość tym większa, bo niestety Zbiornik zmierza do bycia jedynie "giełdą towarową" i wszystko tu, co nie jest ofertą i na czym nie da się skasować prowizji stało się zbędne, a na forum ogólnym jedynie jedne wielkie ofertowisko.
Obiecuję aktywność w Dziupli, jak tylko czas pozwoli i poogarniam dotychczasowe tematy i wątki 🧐
Zapowiadasz się dobrze.:) Obyś tylko nie opadła z sił, czytając tę niezliczoną ilość wypowiedzi. Ostrzegam, że niektóre są tak długie, że zadasz sobie pytanie, czy aby jesteś na zbiorze, czy może czytasz jakiegoś bloga? Ocenę tego jednak pozostawiam Tobie. Ja tylko by Ci pomóc w prawidłowej ocenie tego, dodam, że tutaj ma się naprawdę swobodę wypowiedzi, czym zasadniczo różnimy się od Forum ogólnego, czy też jakiegokolwiek regionalnego. A teraz już nie przeszkadzam w lekturze, no i czekam(y) na pierwsze wnioski.:)
Ja też chciałem miło powitać. I odrazu się spowiadam. Czytam wszystko, tylko czasu brak, żeby konkretnie odpisać. Ale rozpedze się!
Zapraszam szczególnie na dział fotograficzny. Mamy tutaj kogoś, kogo zdjęcia, fotografie, porady(nie tylko z dziedziny fotografii), mogłyby, a może i tak jest - nie wiem, być śmiało prezentowane na stronach National Geographic magazine, czy też Wild. Nie przesadzam, ani na jotę. Wystarczy wejść na profil - MilFuria. Podpowiadam i jednocześnie ostrzegam...oglądać jej profil, galerię ze spokojem. Nie żalić się na jakieś niepowodzenia życiowe. Kobiety(w tym mnie), blokuje, ale na "wiadomościach", a nie za cały profil. Robi to właśnie ze względu na notoryczne użalanie się jakiejś laski nad swoim losem i szukanie pomocy u niej. Nie moi drodzy. To nie ten profil! Z tym to na inne profile. Z Mirką jest jak z najcenniejszym diamentem, a i można porównać z Kobietą, która stoi i zdobi mężczyznę - Patrz, ale nie dotykaj! Nie jest prawdę, że jest niedostępną osobą, bo jest. Trzeba tylko czasu, by ją dobrze poznać i niczego nie wymuszać. Ja tę metodę stosuję wobec Mirki już z 10 lat. Jest mi z tym dobrze, a z Mirką jeszcze lepiej....
...aaa i czasem lubię sobie zakląć, i nie mam tutaj na myśli jakiegoś czarodziejskiego zaklęcia, ale po prostu "zakurwić". Proszę mi więc wybaczyć. Sama dopuszczam tutaj taki "język", ale bez przesady.:P:)
Hejkaaaa
Proszę powiedzcie mi czy weryfikacja to Kurde wielki problem bo ja ja robię trzeci raz muszę sobie wydziarac to
Masakra huj strzela tyle oszustów ja z buzia na Life itd a weryfikację mi odrzucaja
Teraz cały sie opisałem jak istota dla ...... sory no co mam zrobić dowód zdjęcie i zaświadczenie ze pracujeja niewierze
Też bym Ci werę odrzucała. Masz zdjęcie kobiety, a profil singla i chcesz weryfikację? A w życiu.
Sweet, a o co teraz come on z tą weryfikacją? Już nie wystarczy zdjęcie i trzeba film kręcić 🤨
Weryfikację mam już za sobą i to dawno. Nie bardzo obecnie się tym tematem zajmuję, ale widzę, że masz rację, że teraz przechodzą przede wszystkim filmiki. Jeszcze niedawno Mirka robiła werę i w jej przypadku zdjęcie wystarczyło. Zdjęcie czy filmik, to i tak trzeba spełniać kilka warunków. O tych warunkach to trzeba poczytać w zakładce "weryfikacja", którą jest widoczna tylko dla nie zweryfikowanych.:)
Problem z weryfikacja … w moim odczuciu jest to taki ,mały test na inteligencje’ Zbiornikowego usera … admin określa i opisuje procedurę zalecanego postępowania, nawet stworzył taki ,panel kontrolny’ gdzie można śledzić postęp i efekt. Mnie to zajęło chyba dwa dni. Niestety, wielu nawet tak prosty test na inteligencje kompletnie powala! Strach pomyśleć jak tacy dają sobie rade w życiu, np. z rocznym rozliczeniem PIT, napisaniem podania do urzędu, upomnieniem się o swoje prawa …
Siema Wariaty
Witaj w Dziupli Dotyku 😊
Mam nadzieję, że prosząc o przyjęcie, zapoznałeś się z tematyką i stylistyką grupy.
Na początek odpowiedz nam na ważne pytanie. Czy masz w domu odkurzacz i jaki jest Twój stosunek do niego?
Coś nie coś wiem, sądzę że się szybko odnajdę.
Myślę że będzie mi dane zaznać tu spokoju.
Któż z nas nie ma odkurzacza, owszem zdarzyć się mogą przypadki takie uznające to urządzenie za przeżytek, lecz niewiele chyba dziś takich.
Stosunek mój jest obojętny, nie przywiązuje do niego uwagi, to tylko narzędzie, w które możemy się czasem my jako ludzie zamienić, robiąc porządek z pewnymi odpadami.
Niewiele takich, niewiele 😊 Ba, nawet omawiany był tu ostatnio przypadek, w którym odkurzacz odnalazł się w nowej ekscytujące roli towarzyszki życia. Fakt, że to strasznie wyjąca towarzyszka, ale miała straszny pociąg do właściciela 😜
Aha i nie rozpędź mi się tutaj w transformację i robienie "porządków z odpadami", nie ta grupa! Do napieprzanek słownych z potokiem chamstwa i jadu są inne grupy.
Nie mam najmniejszego zamiaru wprowadzać tu jakiś ład i porządek, nie jest moim celem tu takowe działanie. Nie jest też moim celem napieprzanie kogoś, odczuwam Swoisty brak chęci na takie działania.
Ciekawe czy chłopak ten persyflaż lapie? … my, wesołe milfetki - obstawiamy, że raczej nie …
Ale skoro jeszcze nie odpowiedział, to może być na jego korzyść jakiś ➕ znaczy główkuje 😊
No chyba, że jeszcze nie zauważył.
https://zbiornik.com/milFuria Lol xd
To i ja się pochwalę, bo też mam odkurzacz! Zelmera, czyli solidną polską markę, chociaż teraz to już chyba hiszpańską. Sprzęt jest już leciwy, bo 9- letni, a jak pewnie wiecie wiek odkurzacza liczy się podobnie jak u psa, czyli mnożąc razy siedem więc wychodzi, że mój Zelmer jest już ponad 60- letnim staruszkiem i za chwilę przejdzie na emeryturę. Ale to taki dziarski staruszek, bo jak przyssie się do dywanu, to niejedna zbiornikowa kurewka mogłaby mu pozazdrościć tej siły ssania. I traktuję go tak jak sporo mężczyzn traktuje swoje kobiety, czyli jako użyteczne narzędzie i bez przesadnej czułości. Owszem, zajrzę mu czasami do wnętrzności żeby filtr wyczyścić czy wymienić wora, ale ani z nim nie rozmawiam, ani go nie całuję, nie przytulam i nie głaszczę, chociaż czasami się zdarzy, że klepnę go w obudowę jak się dobrze spisze. Ale w bliższe interakcje to z nim nie wchodzę. Nie wiem, ale mam opory przed tym. Dotąd spodnie zdejmowałem jedynie przed kobietami i przed odkurzaczem jakoś nie mogę się przełamać. Może jak staruszka wymienię na młodszy model to coś mi się odmieni, gdyż ten jest dla mnie całkowicie aseksualny. Bo patrzę na Irkę, Gazellę czy Emmmi i czuję, że jestem facetem, a patrzę na tego Zelmera i nic, pustka, zero reakcji...
Czyli czeka Cię jednak niebawem wyprawa do sklepu AGD 😈 a skoro masz świadomość, że te nowe odkurzacze to prawdziwe czorty, bądź czujny, bo tam tyyyle pokus 😜
Tak, a żona zamiast mnie przed tym chronić to jeszcze mnie na te pokusy wystawia. Bo odkąd krótko po ślubie wrzuciłem całe pranie do pralki i pofarbowało jej jakąś ulubioną bluzkę, to mam zakaz uruchamiania pralki, za to na mojej głowie jest właśnie odkurzanie...
Tak, pralki to podstępne bestie, a faceci przy wkładaniu mają problem z rozróżnianiem co ciemne, co jasne o kolorach nie wspomnę 😝
Dzień Dobry zacnemu gronu obywateli zbiornika 😎
Dzień Dobry 😊
Wyspani, pełni energii, zdrowi, mocni?☺️
Dobry, dobry. W najwyższej formie jestem.:)
Pewnie, mocni i gotowi 💪🏼 ...na zapowiadany spadek ciśnienia atmosferycznego, który zupełnie do dupy wpłynie na samopoczucie, wywoła bóle głowy, stawów, pogorszy nastrój i jakość snu. Dodatkowo nadmiar wpierniczonych pączusiów (bo tradycja) wywoła skoki glikemiczne i problemy z trawieniem.
Miłego popołudnia 😊
Jest rada na takie samopoczucie. Leżeć i pachnieć! :)
Cieszę się wysoką formą 😁
To mnie pocieszyłaś z tym spadkiem ciśnienia, już liczyłem na jakiś powiew wiosny, a tu pachnie jesienią bardziej jeszcze.
Pączków nie jem 😂 więc mi takie rzeczy nie straszne 😁
Pączków nie jesz 😲 dziwak 😋
Zawsze byłem dziwny więc normalka 😁
Niemen miał rację śpiewając - "Dziwny jest ten świat". :)
Irko … mój profil właśnie gruntownie przestudiowała niejako Mandragora68 … myślisz , że to ta sama ?
Tak. Była też i u mnie.
Zatem to nie może być przypadek . No to ją lepiej z naszych profili przegnajmy i zbiornikowo pożegnajmy . Bo wiemy czym te interakcje się skończą.
Cześć chciałem się z Wami czymś podzielić 😂 nie wiem co się dzieje od dłuższego czasu, bo to że zostaje banowany na tych całych forach ogólnych i regionalnych, jakby przywykłem do tego że ktoś tam się odkleił, też się wybitnie nie staram już pisząc tam te posty bo wiem że co nie napiszę i tak im nie spasuje.
Po tak długim wstępie brnę już do tego co chcę powiedzieć 😂 otóż wchodzę dziś na kamerkę do jakiejś przypadkowej "damy" piszę Hej co tam, jak leci itd? 😂 A ta do mnie "won największy spamerze zbiornika" 😂
Myślę Sobie, kogoś tu zaiste poniosła fantazja 🤔
Z drugiej strony dochodzę do wniosku, jak Ci którzy wysyłają mnie na urlopy wypisują tam takie wypociny i brednie mają nasrane w głowach, że potem przypadkowe osoby jadą po mnie jak po burej kobyle, zastanawiam się jak czasem plotka zamienia się w opinię bez poznania choć trochę drugiej osoby.
Morał z tego jest taki że o normalnych ludzi coraz ciężej w tym chorym świecie, brednie stają się faktami a fakty bredniami 🙈
Nie wiem czy i czym tam niby spamujesz, bo nie śledzę wszystkiego. Zakładam jednak, że chodzi o lokalne wojny plemienne "miszczów" autoreklamy. Faktem jest, że plotka stała się orężem w tej popapranej netowej rzeczywistości. Nie wiem także czy i kogo szukasz, ale wiem że taktyka większości mastodontów na tym portalu to obraz nędzy i rozpaczy. Olewaj wojny plemienne i nie idź za tłumem, a rezultaty zauważysz szybko 😊
Kolego … to tzw. cancelling culture. Obecna w cyberprzestrzeni już od czasów ,IRCa’ a potem i prekursorów tych Social Mediów – choć obecnie w dość specyficznej formie. Szczególnie ‘tutaj’.
Kiedyś CC objawiała się głównie otwarcie prezentowanym sprzeciwem co do kontrowersyjnych treści, a w ślad za tym ostracyzmem w stosunku do dziwnych userów, zwykle o fobicznych poglądach i ,nie trzymających’ poziomu dyskusji czy forum; potem przeszla w tzw. banowanie - aż wyewoluowała w to co cię spotkało, czyli w cancelling culture.
To absolutnie nie polega na wchodzeniu z tobą w dyskusje, spieraniu się o argumenty czy pryncypia, ale wprost na kasowaniu twoich wpisów i ograniczaniu możliwości prowadzenia dalszej narracji, najlepiej w jakimkolwiek obszarze twojej aktywności na danej płaszczyźnie internetowej. W jednym przypadku jest to praktykowanie tzw. Sprawczości - kasuję bo mogę i niby porządkuję ten internetowy bałagan. W innym – kasuję, bo sam nie mam nic mądrego do powiedzenia co mogloby zniwelować wpływ argumentów czy stanowiska oponenta. Więc kasuję i ‘tego’ już tu nie ma. Stan tego układu, w ich mniemaniu, wraca do zera - ale z ,przewagą’ dla ,wyznawcy CC’ - no bo gościa skasowałem, wyeliminowałem, jestem wielki, itp,itd. Zjawisko CC ma już swoje odbicie w pracach nad socjologią Social Mediów. Nie wygrasz z tym bo ci co i Tobie to robią to grupa sfrustrowanych osobników zamknięta w swojej bańce głupoty i siermiężności która wykazuje niepokojącą gorliwość w wyszukiwaniu wciąż nowych kozłów ofiarnych, bo możliwość zadawania tej specyficznej przemocy jest ich pierwszą i najważniejszą motywacją i elementem scalającym taką grupę. Takie ,unieważnianie’ jest częścią agresywnej kondycji ich prymitywnej bezradności i zagubienia we współczesnym świecie więc tę swoją ;sprawczośc’ przenoszą do cyberprzestrzeni, gdzie tak kompensują sobie te swoje deficyty osobowości. ,Unieważniają’ w sposób zorganizowany, posługując się armią klonów i nie chodzi im zupełnie o to co sobą prezentujesz albo co tam gdzie piszesz - a jedynie o to aby się bawić swoją ‘sprawczością’. Bo w normalnym życiu nie mogą. Ale mogą tutaj.
Pocieszeniem dla ciebie może być to, że zwykle ich dominacja jest krótkoterminowa, więc jak wykażesz się cierpliwością to będziesz mógł powrócić tu do funkcjonowania jakie sobie założyłeś, zakładając tu profil. Ale jeśli zależy ci na szybkim powrocie – to musisz się albo do nich przyłączyć albo zmienić swoje nastawienie do tej i podobnych internetowych otchłani i inaczej spolaryzować swoją aktywność.
I pamiętaj - twoja otwarta frustracja jednak ich dodatkową nagrodą …
Mądrych to i miło posłuchać 😘❤️
Mirko...ten Twój tekst to majstersztyk!
Mam takie pytanie...jakie są zasady zapożyczanie czyjegoś tekstu do własnego posta? Ująć w cudzysłów i podać autora "oryginału"?
Uważam, że co do zasady to właśnie tak powinno się robić. Ale jeśli jakiś tekst jest powszechnie znany czy z kontekstu wynika, że to są cudze słowa, to pewnie można sobie ten cudzysłów darować...
Irko … czy aby to tutaj ma znaczenie? To przecież nie praca naukowa gdzie cytowanie jest istotne aby nie ,podpaść’ pod plagiat. Jak już koniecznie chcesz to polecam „cudzysłów apostrofowy” … Przecież mało kto tu czyta - jeszcze mniej rozumie co czyta a już zupełnie niewielu zwraca uwagę na poprawność lingwistyczną. W mojej pisaninie używam zwykle kursywy dla wyróżnienia przytaczanych cytatów. I mam zwykle sporo dyskusji z moją korektorką, literackiej czci godną panią Jadzia, która wręcz ręce załamuje i zawsze mi powtarza, że koryguje mi tekst po raz ostatni … bo takie zmanierowane cytowanie - jak u mnie - to u jej profesora, pana Pisarka byłoby absolutnie nie do pomyślenia. No to wówczas przyjeżdżam do pani Jadzi z własnoręcznie upieczonym Pleśniakiem, i jakoś mi daruje ….
Mirko..więc jak wstawię posta to sprawdzisz, i napiszesz, czy u Pani Jadzi to by przeszło? A czy ma znaczenie? W tym przypadku tak, bo tekst, który chcę zacytować, to jak praca naukowa.Gorzej tylko z tym czy te barany zrozumieją?:)
Ave pozytywnie zakręceni, przez pseudo elity zbiornika wykluczeni 😅 Witam serdecznie wszystkich 💋 co tam u Was, nastawienie do pogody, życia i ogólnie rzecz ujmując 😎?
Lajtowo.
Miodzio
Ani nie uważam się za zakręconego, ani też nie czuję się wykluczony. A z pytaniem o nastawienie do życia jest jak z pytaniem czy jesteś szczęśliwy. Ja bez wahania odpowiedziałbym: Bywam. Bo przecież to nie jest stan permanentny. Andrzej Sikorowski w jednym z utworów śpiewa: "...Po drugiej stronie cienia nie ma marzeń, bo spełnione już marzenia, nic nie boli, bo nieznane są cierpienia...". A ja właśnie jak mogę to chcę marzyć, a jak musi boleć to niech boli, bo wtedy człowiek czuje, że żyje. I jak przystało na umysł ścisły uważam, że życie przypomina sinusoidę. Ta fala raz się wznosi, by innym razem opadać. Raz jest dobrze czy wręcz zajebiście, a innym razem wprost przeciwnie, ludzie zawodzą, plany się walą, kłótnie same wybuchają i nic się nie udaje. Ale potem fala znowu dochodzi do amplitudy. Ważne żeby nawet jeśli zdarzają się życiowe dołki to nie utknąć w nich na dłużej. Ja staram się być jak ten kalifornijski surfer, który szuka najlepszej fali i dostrajając się do niej płynie na jej grzbiecie. Ale bywa różnie. I to jest chyba w życiu piękne, że nie jest ono usłane różami i nie jest nieustannym pasmem szczęścia. Bo wtedy byłoby zwyczajnie nudne. Są górki i dołki, wzloty i upadki, momenty dobre i złe, chwile radosne i smutne. I chyba dobrze, że tak jest, bo z jednej strony to pozwala docenić te sprawiające radość czy przyjemność chwile szczęścia, a z drugiej trudne doświadczenia czegoś nas uczą i bywają inspirujące. I ogólnie rzecz ujmując takie mam nastawienia do życia jako do wielkiej sinusoidy...
Kolego Dotyk Ciepła …. Genialny pisarz Jakub Zulczyk w swojej świetnej powieści ,Ślepnąc od świateł’ użył takiej refleksji: ,że ludzie są popierdoleni’. I jest to genialna refleksja - idealna na ten portal, no i na tych wykluczających.
Bo ja wiem czy on taki genialny? Długi czas omijałem tego Żulczyka. Kiedyś różowy salon, że tak pojadę Łysiakiem, zachwycał się Twardochem, a dla mnie to był kompletny bełkot. Obawiałem się, że z Żulczykiem może być podobnie. Ale w końcu się przełamałem i sięgnąłem po jego "Wzgórze psów". I to jest inna półka niż Twardoch i da się to czytać. Oklepany wątek zabójstwa na szczęście jest tylko tłem i dobrze jest ukazany klimat małomiasteczkowej Polski, a postaci są ciekawie pokazane od strony charakterologicznej. Bywa też komicznie, gdy młoda żona przyznaje się mężowi, ze dała dupy innemu, a następnie pyta go czy zrobić mu loda. Ale ogólnie ta historia sprawia wrażenie mocno przegadanej, a styl autora bywa rozwlekły aż do granic możliwości. Nie jest to zła książka i spokojnie można ją przeczytać, ale ja podczas jej lektury nie miałem poczucia, że obcuję z czymś genialnym. Ten Żulczyk ani mnie jakoś szczególnie nie rozczarował, ale też jakoś specjalnie nie zachwycił...
Do poznania ich szerszego literackiego portfolio zdecydowanie jednak zachęcam - ale wiem, że to intelektualnie jednak mega wysoko postawiona poprzeczka … Piaa może ci intelektualnie pomoże bo widać, że poważnie w tej materii niedomagasz, choć szacun - że jednak pokusiłeś się o ten Jakubowy galimatias literacki w stylu Harry Pottera po ,krysztale’. Znam obydwu autorów osobiście. I bardzo, bardzo cenię … i miliona zbiornikowych pojebow, nawet tryliona tego męskiego zalogowanego tu mentalnego ścierwa, tego najgorszego gowna nie ośmieliłabym się NIGDY nawet zbliżyć do szalki wagi ich intelektu. Różnią się bardzo między sobą … Szczepan to taki hagiograficzny - Górnośląsko - Hajmatowy patriota z Zernicy, z tym jego focusem i lansem na ,Wernyhore’ naszych nowych pojebanych czasów … Jakub zaś to mainstream lajfstajlowego warszawskiego światka i dzielny Kadłubek wspolczesnosci. Jakub ma jednak lepsza polszczyznę - bo ma mamę polonistkę . Szczepan zaś jest geniuszem researchu i historycznego backgroundu zgrabnie zespolonego z krytycznym spojrzeniem młodego intelektualisty na ten bogoojczyźniany pierd polaczkowo-katopojebski. Fajnie, że są tacy faceci a nie tylko to zalogowane tu męskie tępe, głupie nie-wiadomo-co-i-po-co. Fuj!
Wydaje mi się, że Piaa ma ważniejsze i ciekawsze zajęcia od literackiego niańczenia Sneera. Niemniej jak będzie okazja, to spytam jej co myśli o Twardochu i Żulczyku, bo mądrej kobiety to przyjemnie posłuchać. I pamiętam jak w młodości próbowałem przeczytać "Ulissesa" Joyce'a i "Summa technologiae" Lema i w obu przypadkach poległem. Wtedy czułem właśnie to o czym piszesz czyli, że obie te lektury są ponad mój poziom intelektualny, że zwyczajnie mnie przerastają. Trzeba być świadomym swoich ograniczeń, a ja jestem zwyczajnym facetem i nie wszystko muszę ogarniać. Joyce i Lem mi o tym przypominają. Ale Twardoch i Żulczyk? Nie no, proszę Cie Mira, gdzie Ty tam widzisz jakąkolwiek poprzeczkę? Żulczyk to dla mnie tzw. literatura rozrywkowa. I taka jest potrzebna, a za jej mistrza uważam Marcina Wolskiego. Swego czasu łykałem wszystko co wyszło spod pióra pana Marcina, bo on ma kapitalne poczucie humoru, takie trochę w stylu Joanny Chmielewskiej, bo fabuły jego powieści są ciekawe i wciągające, bo on ma bardzo mi odpowiadający styl pisania i wreszcie bo on pisze, że się tak wyrażę "ku pokrzepieniu serc". Po prostu w jego książkach koniec końców zawsze wygrywają zwyczajni, przyzwoici ludzie, a komuchy czy lewacy dostają po dupie. W życiu niestety na ogół bywa odwrotnie. Za to wszystko lubię pana Wolskiego, choć zdaję sobie sprawę, że nie jest to literatura najwyższych lotów...
I do podobnej kategorii zaliczam Żulczyka. Jest to sprawnie napisane, choć trochę rozwlekle i warsztat pisarski też całkiem poprawny, więc da się to czytać, ale nie żeby się tym zachwycać czy dopatrywać się tam jakiejś wysoko zawieszonej poprzeczki. Bo nie znalazłem tam niczego co by mnie zadziwiło, urzekło, skłoniło do refleksji, poszerzyło horyzonty, sprawiło że odkładasz książkę i zastanawiasz się nad tym i owym. Ot, sprawnie napisane czytadło i tyle. Pamiętam jak kiedyś w jednym z poznańskich antykwariatów trafiłem na "Cenę" Łysiaka. Nie znałem tego, więc musiałem to mieć. I ta lektura była dla mnie prawdziwą ucztą dla ducha. Później jeszcze widziałem nakręcony na podstawie tego dzieła też świetny teatr telewizji w obsadzie m.in. z Barbasiewiczem, Wakulińskim, Lesieniem, Orzechowskim, Kwaśnym, młodym Pazurą, Suszyńskim, Packiem. Tak, Łysiak wysoko zawiesza poprzeczkę. Ale nie jakiś Żulczyk. I tak sobie myślę, że ta nasza wzajemna niechęć wynika poniekąd z tego, że żyjemy w obcych sobie światach, w jakichś światach równoległych. Bo to co Ciebie zachwyca, jest dla Ciebie ważne czy istotne dla mnie jest banałem, dekadencją i czymś niewartym mojej uwagi. I analogicznie to co dla mnie cenne i wartościowe, co pewnie w jakiejś mierze mnie definiuje, bo przecież człowiek nie bierze się znikąd i przynajmniej w jakiejś mierze jest sumą doświadczeń minionych pokoleń, to wszystko dla Ciebie jest jak to zgrabnie ujęłaś "bogoojczyźnianym pierdem". Ale dzięki uprzejmości Sweet można przynajmniej czasami pogadać...
Sorka … nie podyskutujemy bo literatura dziadersow, a już PZPR’owskiej prowieniencji to zdecydowanie nie mój klimat. Poniżej pewnego poziomu nie schodzę.
Spoko, rozumiem. Też bym chciał być taki bezkompromisowy, ale moja wrodzona łagodność oraz słabość do słowa pisanego sprawiają, że literatom wybaczam ich drobne grzeszki jeśli tylko potrafią pisać. Szymborska obrzydliwie i bałwochwalczo opłakiwała Stalina, ale obiektywnie trzeba przyznać, że kilka jej wierszy jest znakomitych. Mrożek bredził o czujności pisarza na podstawie marksistowskiego światopoglądu, ale jego "Tango" jest dobre, a "Emigranci" moim zdaniem rewelacyjni. Gałczyński chciał stać na straży socjalizmu i Stalina nazywał Przyjacielem, ale kto nie zna jego "Pieśni o żołnierzach z Westerplatte"? Podobnie Miłosz, Konwicki, Kapuściński i wielu innych miało w swoim życiu epizody, gdy wchodzili komunie w dupę i to bez wazeliny. Marian Hemar o jednym z nich, czyli Szczypiorskim, pisał z Londynu: "To zwykła szmata, pod płaszczykiem literata". Akurat Szczypiorski w pełni na takie słowa zasłużył, ale wobec innych ja aż tak krytyczny bym nie był. Ludzie są tylko ludźmi i nie można wymagać od każdego żeby był bohaterem...
Podziwiam Tyrmanda czy Herberta za to, że nigdy nie splamili się kolaboracją z komuną, ale trzeba też zrozumieć tych, którzy na jakiś czas zbłądzili. Bo to właśnie intelektualiści byli najbardziej narażeni na tzw. ukąszenie heglowskie. Dlatego przymykam oko na to, że Wolski przez kilka lat należał do PZPR. On tam nie był nikim ważnym, nie zrobił niczego żeby nazywać go tak jak Hemar nazywał Szczypiorskiego, on w 80 roku rzucił partyjną legitymację, a jego późniejsza postawa moim zdaniem całkowicie rekompensuje ten jego krótki partyjny epizod. W młodości ludzie popełniają błędy czy robią rzeczy, z których potem nie są dumni, ale potem dojrzewają i dokonują właściwych wyborów. Chociaż bywa też odwrotnie. Ten Twój znajomek Twardoch w młodości pisywał do konserwatywnej Frondy, ale chyba zrozumiał, że na konserwatyzmie się nie wypromuje, więc mu się odmieniło. Zaczął drwić z Żołnierzy Wyklętych, chodzić na pedalskie parady, pisać wieśniackie komentarze na temat pana Kaczyńskiego i od razu posypały się literackie nagrody, uznanie mainstreamu, zaproszenia do TVN-u...
Irko … a może by tak kącik o Whisky tu założyć i trochę tu życia tchnąć ?
Tak mi tylko przyszło do głowy - bo raczę się akurat … zakupioną na lotnisku w Monachium - gdy wracałam do siebie z Polski … przesympatyczną Blue Label Year Of The Dragon … skomponowaną dla uczczenia chińskiego roku Rok Smoka. Blue Labelki to też przecudnej urody butelki z niebieskiego kwarcu , a tu jeszcze okraszone malunkami światowej sławy tajwańsko-amerykańskiego artysty Jamesa Jeana. Absolutnie zachwycam się teraz aromatem orzechów laskowych i karmelu w czekoladzie, dopełnionych nutkami plastra miodu i wosku pszczelego ( przypomina mi to mojego dziadka który uczył mnie jak doglądać pszczoły w ulach ) wędzonej kory cynamonu i tym delikatnym posmakiem pieczonego jabłka i wanilii na podniebieniu … Seks tu ludzi już nie rusza - może takie internetowe pierdy o gorzale, albo takiej rudej wódce na myszach pędzonej dadzą radę?
Mirko, pewnie że jestem za. Masz chyba na tej grupie uprawnienia, więc zakładaj.:)
No to napisz Mira coś o tej whisky. Dawno już jej nie piłem i powiem szczerze, że nie zachwyciła ona moich kubków smakowych, ale podobno do tego trunku trzeba dojrzeć. Żona mi nieraz mówi, że należy się otwierać na nowe smaki, a za miesiąc rusza kolejny sezon Grand Prix na żużlu, to może zamiast tradycyjnie z Bocianem lub Finlandią odwiedziłbym wtedy znajomych z butelką whisky. I tak z ciekawości miałbym kilka pytań. Bo whisky kojarzy mi się ze Szkocją i jak to jest z amerykańskimi burbonami czy irlandzkim Jamesonem? To są produkty tej samej kategorii jakościowej czy może prawdziwa whisky to jednak koniecznie musi być ze szkockich destylarni? I każdy alkohol ma swoje zasady spożywania np. Francuz nie poda do wołowiny białego wina tylko czerwone, a z kolei dla mnie podawanie piwa z sokiem jest profanacją tego napoju bogów. A jak się pije whisky? Z lodem, z colą, saute? I co możesz powiedzieć o takich popularnych, ogólnodostępnych markach jak Red Label, Jack Daniels czy Jim Beam?
Nowy temat już jest otwarty - Dom Whisky - "Dziupla". Tam zapraszam w sprawie alkoholu. :)
Woda w Bałtyku, na plaży w Sopocie, na wysokości Sheratona, ma aż 13 stopni i świetnie nadaje się do kąpieli … w nocy mieliśmy tu ulewę z błyskawicami . Piasek wygląda jakby specjalnie zagrabiony. Właśnie wyszło słońce i mamy jeszcze do kompletu ,magiczna godzinę’ w fotograficznym znaczeniu …. Przemiłego dnia i wam życzę bo mój zapowiada się wręcz genialnie !
Te ulewy nad Bałtykiem czasami mają bardzo intensywny przebieg. Kiedyś jechaliśmy do Kołobrzegu i przez całe 400 km była piękna pogoda, a na niebie niemal żadnej chmury. I mijamy tablicę z nazwą "Kołobrzeg" i dokładnie wtedy się zaczęło. Padało tak mocno i rzęsiście, że nie dało się jechać i zjechałem na pobocze, zresztą inni kierowcy zrobili podobnie. Żona była przejęta tym co się działo, a ja jej mówię: Kochanie, myśl pozytywnie, przecież po każdej burzy wychodzi słońce. Gdzieś po pół godziny ruszyliśmy i w pewnym momencie widzę przed sobą zalaną ulicę i auto z naprzeciwka po osie w wodzie, ledwo koła było widać. Zastanawiałem się co robić, ale za mną jakiś miejscowy kierowca wjechał na chodnik dla pieszych, więc ja za nim i tak objechaliśmy tę zalaną ulicę. Po dotarciu na miejsce mówię do Młodego, że idziemy zobaczyć na plażę. I krajobraz był jak po jakiejś bitwie, co chwilę w tle słychać było alarmowe syreny i widać było uwijających się przy usuwaniu skutków nawałnicy strażaków. A piasek na plaży właśnie jakby zagrabiony czy poczochrany. Niby spokojny Bałtyk, ale woda jest takim żywiołem, że wystarczy półgodzinne oberwanie chmury żeby prawie zalać całe miasto...
Zmiany, zmiany, zmiany! Jako zatwardziały konserwatysta nie jestem zwolennikiem gwałtownych zmian, bo one na ogół do niczego dobrego nie prowadzą. Chyba, że akurat są konieczne i zmieniają coś na lepsze, to tak. Ale generalnie dla mnie wartościowe jest to co stałe, niezmienne, trwałe, a nie coś co co chwilę się zmienia. Ale czasami zmiany są niezbędne i takie zaszły w moim życiu. I tak ostatnio żona mnie pyta jak się z tym wszystkim czuję? Mówię jej: Słuchaj Kochanie, zmieniłem samochód, zmieniłem pracę, zmieniłem coś jeszcze, może pora też zmienić żonę? Żona wtedy w śmiech i mówi mi: Ha, ha, ha, za dobrze cie znam, ty może i chętnie byś inną bzyknął, ale w życiu byś żony nie zmienił, nie ty! Faktycznie, dobrze mnie zna. Oczywiście zaprotestowałem, że gdzie, że jak, że inną bzyknąć, że przykrość mi sprawiły takie słowa. Dostałem od żony namiętnego całusa, ale pomyślałem sobie, że w sumie ma rację, że jakby się trafiła jaka chuda w pończochach to może i bym nie odmówił. A Wy lubicie zmiany?
Ńo przecież nie ma życia bez zmian!
Coś o tym wiem bo w swoimi życiu zmieniałam już i ojczyznę, i mam trzy paszporty, i pracowałam na trzech kontynentach w pięciu różnych krajach, a jak wlicze i samochody służbowe to zmieniłam ich życiu ze czterdzieści modeli … tych z Rent a Car nie liczę ( byłoby ich wówczas ponad stówę lekko ) i jak wypełniam teraz moje oświadczenie podatkowe do IRS to muszę po tych zawodowych zmianach robić jego niezły ,extension’. Dla mnie zmiany to tylko taki naturalny stream życiowy. I jak czeka mnie zmiana to natychmiast sobie puszczam ,Changes’ .
http://www.youtube.com/watch?v=_eBCxYVma1g
Ozzy w swojej autobiografii z 2010 roku (,Ja, Ozzy’) opisywał ten song tak : ludzie byli w szoku gdy to usłyszeli. Ballada i Black Sabbath? Przy ,Changes’ Tony (Iommi, gitarzysta zespołu) po prostu usiadł przy pianinie i wymyślił ten piękny riff, ja nuciłem melodię nad nim, a Geezer (Butler, basista) napisał ten łamiący serce tekst o rozstaniu, przez które Bill (Ward, perkusista) przechodził w tamtym czasie ze swoją żoną. Pomyślałem, że to jest genialne od momentu, w którym to nagraliśmy … I jeszcze dalej dodaje, że uważa ,Changes’ za ponadczasowy utwór i za każdym razem, kiedy po niego sięga, słucha go przez cały dzień. Z kolei w swojej autobiografii ,Iron Man’ z 2011 roku wspomniany wcześniej Tony Iommi wspomina ten czas tak: Nigdy wcześniej nie grałem na pianinie – zacząłem się tego uczyć właśnie wtedy, zdrowo wspomagając proces dydaktyczny ścieżkami niezłego koksu … No i jakoś wpadłem na melodie ‚Changes’ . Wtedy przyszedł Ozzy i powiedział: ,ty, niezle! To mi się podoba!’ i zaczął nucić . Brzmiało to naprawdę dziwnie – nie mogłem uwierzyć, że to my to stworzyliśmy ….
Ludzie - nie bójcie się mądrych zmian. Mogą wasze życie wypełnić - jeśli nie szczęściem - to przynajmniej : sensem, emocja, kolorem i ekscytacja ….
Warto pomagać innym. Bezinteresownie i nie licząc na nic w zamian, bo czasami to wraca do człowieka i to w zupełnie nieoczekiwany sposób. Jakiś czas temu chciałem od sąsiadki wynająć garaż. Ona miała już nieprzyjemne doświadczenia z innym sąsiadem, który zaniedbał ten garaż, ona musiała go remontować i wobec mnie była nieufna i mi odmówiła. No trudno, powiedziałem jej tylko, że gdyby zmieniła zdanie to proszę mi dać znać. I mam też inną sąsiadkę, starszą 90- letnią panią, której czasami wyświadczę jakąś sąsiedzką przysługę. Nic wielkiego, nieszczelny zawór w kuchni, coś do wymiany w łazience, szwankujący telewizor, podwiezienie do lokalu wyborczego, no tego rodzaju drobiazgi. I ostatnio spotykam tę sąsiadkę od garażu i ona pyta czy nadal jestem zainteresowany garażem. Potwierdziłem, że tak, że nadal. I usłyszałem, że ona mi ten garaż wynajmie. Byłem ciekawy skąd u niej taka zmiana nastawienia, ale nie musiałem pytać, bo sama mi powiedziała. Otóż rozmawiała z tą 90- latką i podobno jej zdaniem jesteśmy bardzo sympatyczną rodziną, ja uczynny, żona miła, a z syna fajny, młody chłopak. Krótko mówiąc garaż jest mój. I druga historia z życia Sneera wzięta. Ostatnio w niedzielę byłem zajęty i do kościoła pojechałem dopiero wieczorem. Wychodzę z auta i podchodzi do mnie kobieta i pyta czy nie kupiłbym jej chleba? Na odczepnego odburknąłem, że zobaczę po Mszy Św. Pomyślałem, że pewnie nie będzie się jej chciało tyle czekać, a nawet jeśli to babsko spławię. I akurat tego dnia podczas Mszy była czytana Ewangelia św. Jana o łamaniu chlebem. Przypadek? Nie sądzę. Przypadkiem to jakaś ruda łajza może się dorwać do władzy, ale takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem. Czyżby On chciał mi w ten sposób coś przekazać? Wyszedłem z kościoła i zobaczyłem, że kobieta nadal stoi przy samochodzie. Dobra, wsiadaj- powiedziałem do niej. Kobieta lekko przestraszona spytała czy jej gdzieś nie wywiozę? Wywiozę! Do Żabki po chleb, to wsiadasz czy nie? Wsiadła. Przy jednej Żabce nie było już gdzie zaparkować to pojechałem do innej. Po drodze kobieta zaczęła mi się tłumaczyć, że ją napadnięto i pobito, ale przerwałem jej mówiąc: Dobra, Ty mi się nie tłumacz, na wódkę bym Tobie nie dał, ale chleb jeszcze mogę kupić. W Żabce kupiłem chleb i jakiś topiony serek, odwiozłem kobietę z powrotem i wracając do domu w myślach powiedziałem do Niego: I co, zadowolony jesteś? Mam nadzieję, że jeśli kiedyś zrządzeniem losu to ja będę głodny i nie będę miał na chleb to sprawisz, że mi też ktoś pomoże...
No nie wiem jak u innych … ale jak chodzi o mnie, to już gdzieś tak w połowie lektury tego posta jakoś poczułam, że coś się i we mnie zmienia …. Końcówka utwierdziła mnie w przekonaniu, że poznanie tak jednoznacznie cudownego podejścia to bliźnich - już całkowicie zmieniło moje życie!!!
D-z-i-e-k-i !
No to ja też coś powiem...mało ostatnio czasu mam na zbiornikowanie, ale to ze względu na nawał pracy. Nie zaliczam jednak tego do zmian w moim życiu, a tylko chwilowe niedomaganie. Jednak odnośnie tematu...uważam, że zmiany postępują w człowieku wraz z wiekiem. Człowiek nabiera doświadczenia życiowego. Coś co kiedyś mnie rajcowało, dzisiaj jest dla mnie normalnością. Nie planuję póki co innych zmian w życiu. Mam pracę, dziecko niedaleko ode mnie, mąż wyrozumiały, ustatkowane życie, cóż więc zmieniać? Odnośnie pomagania innym, to tak, masz rację Sneer, warto pomagać innym. To zawsze wraca. Przekonałam się o tym niejednokrotnie.
Też uważam, że należy innym pomagać z tym, że ostrożny jestem jeśli chodzi o pomoc finansową. Jeśli ktoś mnie poprosi i mam czas to bez wahania mogę wspomóc nawet kilkugodzinną ciężką pracą fizyczną i obraziłbym się, gdyby ktoś wtedy chciał mi za to zapłacić. Ale miałbym komuś dać 10 złotych to już miałbym opory. Bo pamiętam przypadek Adama Małysza. Klęczała przed nim kobieta, klęczała i zaklinała się, że potrzebuje kasę na leczenie chorego dziecka. Słynny skoczek się zlitował i dał jej wtedy chyba 4 tysiące. I później jej stary jak w okolicznych knajpach przepijał tę forsę to przechwalał się, że naciągnął na kasę samego Małysza. Dlatego ja z zasady gotówki nie daję. Wspieram Caritas i oni tam najlepiej wiedzą kto wymaga pomocy. A zabrakło Ci 50 groszy do flaszki? To wypierdalaj obiboku do roboty! Bo ja, gdy chcę się napić to nie żebram tylko sobie na to zarabiam. Ale też nie mam serca z kamienia i bywają takie sytuacje, że sięgam do portfela. Kiedyś, nie pamiętam już czy to było na rynku w Krakowie czy w Toruniu, podszedł do nas facet i poprosił o papierosa. Nikt z nas nie miał, ale od słowa do słowa i zaczęliśmy rozmawiać. I facet tak ciekawie opowiadał, nie wiem ile w tym było prawdy, a ile bujdy, ale opowiadał, że był pilotem LOT-u i wyleciał z roboty za chlanie, potem jeszcze gdzieś pod Olsztynem latał na rolniczych samolotach, potem był na zagranicznym kontrakcie i jak z niego wrócił to okazało się, że żona ma innego i kurwa go puściła w przysłowiowych skarpetkach. On to tak interesująco opowiadał, że wziąłem go do sklepu i kupiłem mu paczkę fajek i puszkę piwa...
Innym razem, to było na jakimś urlopie, ale już nie pamiętam gdzie, zaopatrywaliśmy się w jakimś wiejskim sklepie. Raz tam zobaczyłem małego chłopca, wtedy mniej więcej w wieku mojego syna, który oglądał auta resorówki. Za dzień czy dwa znowu jestem w tym sklepie i ponownie widzę tego dzieciaka przy tych autach. Sklepowa go wtedy przegnała ze sklepu, a ja pomyślałem sobie, że mojemu synowi niczego nie brakuje, ale nie wszystkie dzieci są w takiej sytuacji, poza tym przypomniałem sobie jak sam byłem dzieckiem i jak się wtedy cieszyłem jak dostałem nowe autko. Kupiłem wtedy tę resorówkę i dałem ją gówniarzowi. Kiedyś, dzień czy dwa przed Bożym Narodzeniem, byłem w sąsiednim mieście po prezent dla żony. To było kilka lat temu, na ulicy śnieg i mróz i kobieta zatrzymująca stopa. To ją podwiozłem. Mówiła, że ją okradziono i chce się dostać do Wrocławia. Powiedziałem jej, że do Wrocka to ja jej nie zawiozę, ale wtedy jeszcze nie było obwodnicy, tiry jeździły przez miasto, więc zawiozłem ją na wylotówkę na Katowice i Wrocław mówiąc, że tam na pewno ktoś ją zabierze do Wrocka. A wcześniej widząc jak się kobieta trzęsie z zimna kupiłem jej na Shellu gorącą kawę. I kilka podobnych sytuacji miałem kiedy nawet ja sięgałem po portfel żeby komuś pomóc. Chociaż co do zasady kasy innym nie daję. Raz, że ona mi z nieba nie spada i muszę na nią ciężko pracować, a dwa, że nie ma się pewności czy to faktycznie osoba potrzebująca czy tylko taka szukająca naiwnego frajera...
A bywa też odwrotnie. Kiedyś odwoziłem czy odbierałem kogoś z Okęcia. Mieliśmy jeszcze trochę czasu to udaliśmy się na ten taras widokowy. Tam są bramki, wtedy się płaciło 2 złote, a my nie mieliśmy przy sobie gotówki. Sprawdziliśmy kieszenie i uzbierało się tyle, że dla jednej osoby zabrakło. To mówię żeby oni poszli, a ja sobie na nich poczekam. I podchodzi do mnie facet i wręcza mi dwa złote. Nie lubię takich sytuacji, bo w życiu nie wziąłem żadnego kredytu, ani nie pożyczałem od nikogo kasy, bo nie lubię mieć długów. Tłumaczę facetowi, że wszystkie torebki i portfele zostały w samochodzie i nie mamy przy sobie gotówki, ale jeśli on poczeka to ja pójdę do auta i oddam mu tę kasę. A facet mi mówi: Panie, daj pan spokój, to tylko dwa złote, a takie rzeczy syn powinien oglądać z ojcem, więc niech pan idzie z synem i przyjemnego oglądania. Tak że bywa i tak...
Piękne to o tym pomaganiu. No aż się wzruszyłam. Ten pilot, żona dziwka, skarpetki. A jeszcze i ten samochodzik, wylotówka na Wroclaw … delikatny product placement w formie kawy na Shellu … No a już ten taras widokowy to mi scenę z ,Misia’ przypomniał. Szacun mój przeogromny!
Widać, że i ten ostatni krzyk mody w sferze tzw dobrostanu umysłowego, czyli mindfulness robi już i tu karierę.
Przepiekne! Polecam wam zatem na weekend film ‘Wielki Mike’ z niezłymi rolami Sandry Bullock i Katy Bates – właśnie o pomaganiu. Ale takim prawdziwym, polegającym nie na kupowaniu nieznajomej osobie bułeczki z topionym serkiem aby sobie delikatnie odświeżyć gen dobroczynności no i mindfulnessowo stunningować swój umysł z tymi uniwersalnymi fundamentami człowieczeństwa jak współczucie i empatia.
A Irce … przed Jej kolejną wizytą w Sopocie polecam obowiązkowo lekturę powieści ‘Grand’ Janusza L. Wiśniewskiego. Kanwą opowieści jest życie kloszarda który odnajduje swojego Anioła na sopockiej plaży, w deszczowy poranek … Jest tu jeszcze oprócz pomocy - w literackim pakiecie: miłość, jest historia hotelu Grand, jest opowieść o tym, że często to najbiedniejsi okazują się najmądrzejszymi - a finansowo najbogatsi jedynie emocjonalnie biednymi głupkami. No i że początek może się pojawić gdy niby wszystko już skończone. Kontynuacja losów Lichutkiego kolejnej powieści tego autora – ‘Gate’.
Lekarze, ale i ci którzy faktycznie pomagają - często mówią, że oprócz tego: ile i komu pomagamy, i czy w ogóle to robimy i jak bardzo głośno się tym wokół chwalimy … wazne jest i to, ze takim czymś pomagamy głównie sobie i leczymy swoje emocjonalne deficyty.
Oj Mireczko, nie wiem kiedy odwiedzę znowu Sopot, bardzo bym chciała...A "Granda", już słuchałam na audiobooku. Troszkę się pogubiłam w historii tego Hotelu, dlatego posłucham z przyjemnością jeszcze raz. Muszę mieć tylko odrobinę więcej czasu, bo ostatnio mam tyle zajęć, że nawet tutaj jest mnie mniej.
Irko … polecam ci zainteresować się publikacjami Esther Perel. To belgijska psychoterapeutka polsko-żydowskiego pochodzenia. Esther w swojej książce ‘ Kocha, lubi, zdradza’ stawia ciekawą tezę, że obecnie ludzie nie szukają zmiany w swoim życiu bo są jakos szczególnie nieszczęśliwi w swoich związkach … ludzie bardzo często decydują się teraz na zmianę partnera, rozwodzą się bo dochodzą do wniosku, że w innej emocjonalno-erotycznej konfiguracji mogliby być bardziej szczęśliwi, niż w tej w której są …. Esther łączy takie ich podejście do życia z lansowanymi pop-kulturowymi wzorcami ‘łatwej’ pogoni za ,prawem jednostki do wyidealizowanego szczęścia’, które jest postrzegane jako niezbywalne prawo każdego człowieka, jak swoisty towar - który każdy może sobie ‘kupić’, wyklikać w social mediach … a nie jako konsekwencja swoich życiowych wyborów, interakcji, etyki, moralności, odpowiedzialności i zaangażowania w związki które wcześniej stworzyli i żyli, czasami kilkanaście nawet lat …
No i się wyjaśniło! Kupiłem komuś chleb żeby w ten sposób wyleczyć swoje deficyty emocjonalne. Nawet nie wiedziałem, że mam jakieś deficyty, ale dzięki Twoim wywodom już wiem. Dzięki Ci dobra kobieto żeś mnie uświadomiła o tych całych deficytach. Na razie terapię wstrzymałem, leczenie przerwałem i dzisiaj nikomu chleba nie kupiłem. Za to wieczorem przy emocjach sportowych zamierzam łyknąć kilka browarów. Jako prosty człowiek tłumaczę to sobie w prosty sposób: robię to, bo lubię. Ale nie zdziwiłbym się gdyby okazało się, że w ten sposób też leczę jakieś swoje deficyty...
A ta cała Estera to taka mądrala, która myli przyczyny ze skutkami. To o czym ona pisze, o podejściu ludzi do tworzenia związków itd. to skutki, a przyczyny leżą gdzie indziej. Mam na to swoją teorię, ale nie ma co się tutaj o tym rozpisywać...
Jak oddziaływać pozytywnie na Kobiety żeby podryw się udał i doszło do czegoś więcej 🤔
Nie ma chyba jednej uniwersalnej metody. Kobiety się różnią, mają różne upodobania, temperamenty, zainteresowania. Jedna na Twój widok będzie miała kisiel w majtkach, a druga nawet na Ciebie nie spojrzy chyba, że z odrazą. Tu potrzebne jest indywidualne podejście do każdego konkretnego przypadku. I to się czuje czy coś klei czy nie. Jeśli tego nie ma to lepiej sobie odpuścić i rozejrzeć się za inną zwierzyną. Inna sprawa, że zależy w jakim celu chcesz nawiązać kontakt. Bo inaczej się zachowasz, gdy z niewiastą wiążesz swoje życiowe plany, a zupełnie inaczej, gdy dysponujesz wolnym wieczorem i chcesz coś na szybko wyrwać żeby następnego ranka już o tym zapomnieć. Ten drugi wariant jest prosty i w zasadzie wszystkie chwyty są dozwolone. Ten pierwszy jest trudniejszy. Bo uwodzenie to trudna i mam wrażenie, że zanikająca sztuka flirtowania. Ona wymaga cierpliwości i odpowiedniego podejścia. Jak już się spotkasz to generalna zasada brzmi: daj się kobiecie wygadać. One to lubią. Za to o sobie nie musisz zbyt dużo mówić, to tylko wzbudzi jej ciekawość. I nie unikaj kontaktu wzrokowego. To ważne, z tym, że pamiętaj żeby nie gapić się za długo na jej cycki tylko patrzeć jej w oczy. I z jednej strony nie bądź zbyt nachalny i natarczywy, ale z drugiej daj jej odczuć, że jest dla Ciebie kimś ważnym. I nie traktuj jej jak obiektu seksualnego, kobiety mają w sobie niezły radar i wyczuwają takie sprawy. Zainteresuj ją sobą, oczaruj, a ona sama wskoczy Ci do łóżka czy tam na kutasa. I nie zrażaj się niepowodzeniami, podryw to nie praca sapera i tu możesz popełniać błędy. I pamiętaj, że nie każda jest do wyrwania, ale jeśli jesteś sam to z każdą możesz próbować. No to co, powodzenia!
Kolego @DotykCiepla …. Ta ,recepta’ jest bardzo, bardzo prosta . Po prostu : wystarczająco długo i czule całuj umysł kobiety - ciało odda ci sama.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.