znaczy jajeczka były kosmate?
Nie mam na nich włosków tylko tak ją łaskotały.Samą skórką.Jak nie wierzysz to mogę ci zaraz fotkę zrobić i posłać.
Od razu fotkę.. lepiej połaskocz :)))
Daj swoje namiary:numer telefonu i adres to przyjadę i połaskoczę.
Z Zielonej Góry do Sopotu kawałek byś miał, taniej i szybciej wyszło by jednak fotkę wysłać (zwłaszcza mailem) ;).
jednak fotka nie połaskocze tak jak jajka w naturze :-)
To mój pierwszy post tutaj, więc witam wszystkich. Świetny temat, uwielbiam takie historie. Ja do dzisiaj wspominam spotkanie z pewną dziewczyną, poznaną nie na zbiorniku, ale w innym internetowym miejscu, niekojarzącym się jednoznacznie z seksem. To bylo parę lat temu, ona, sporo młodsza ode mnie, 25 lat, właśnie skończyła studia. Umówiliśmy się w knajpie, z założenia na chwilę, miało to być takie spotkanie rozpoznawcze, o żadnym ewentualnym seksie nawet nie wspominaliśmy. Zamówiliśmy wino, gadamy i okazuje się, że jest bardzo miło. Podobne poczucie humoru, podobne spojrzenie na świat, podobne zainteresowania, widzę, ze podobam się jej, ona podoba się mi. Z godziny zrobiło się kilka, z symbolicznego kieliszka wina, dwie butelki. Ale zbliża się dziesiąta wieczór, z lokalu nas wyrzucają, rozstawać się bez sensu, a żadnego planu na taki rozwoj sytuacji nie mam. I nagle ona mówi, sluchaj, mieszkam dwie ulice dalej, może trzecie wino wypijemy już u mnie. Oczywiscie radośnie się zgadzam, dochodzimy do drzwi jej mieszkania, i ona wtedy mówi, nie przejmuj się rodzicami :-).
Kiedys bylem u zony w pracy, zobaczyla mnie wyszla i chciala cos powiedziec ale ciagle ni to sie smiala, ni plakala, nie mogla swoja wyksztusic, zawinela sie i wrocila do pracy, ja po 5 minutach wchodze do niej do lazienki, siedzi jakies malzenstwo, wszyscy dziwnie sie na mnie patrza, nie wiem o co chodzi, powiedzialem dwa slowa i wychodze, dowiedzialem sie wieczorem, tydzien pozniej bylismy u nich w mieszkaniu :)
Dorosły człowiek powinien brać odpowiedzialność nie tylko za swoje zachowanie, ale i słowa, co niniejszym czynię. Chciałbym zgodnie z obietnicą publicznie przeprosić za wpis ze strony siódmej tego wątku i sprostować insynuacje oraz złośliwą uwagę, którą w nim zawarłem. Nie jest i nie może być prawdą jakoby koleżanka o nicku „itsreallyme” była przyczyną jakichkolwiek realnych lub dorozumianych problemów na spotkaniach z przedstawicielami społeczności intertnetowej zbiornik.com. Jako osoba, która miała szansę poznać wspomnianą tu zbiornikowiczkę, mogę zaświadczyć, że „itsreallyme” jest kobietą o zjawiskowej urodzie i ponadprzeciętnych zdolnościach interpersonalnych. Nie jestem w stanie pojąć jak ktokolwiek mógł tchórzliwie przed nią uciekać. Uważam, że panowie, którzy dopuścili się tych haniebnych czynów powinni być przykładnie ukarani. Ja moją pokutę z rąk opisywanej tu damy już poniosłem, a szkody zostały zatarte i naprawione. :)
@johnny - skorzystałes?
Rodzice skorzystali bo załapali się na wino.
@pogromczyni, są pytania, na które wolałbym uniknąć publicznej odpowiedzi ;)
oj no wez powiedz
johnny: stare przysłowie pszczół mówi > nie mów słowa co kryje alkowa<...
Johnny czy to była opowieśc z cyklu 'jak umiera piękny nastrój'? Tak swoją drogą to ja nie pojmuję, jak faceci nawet w wieku 30 lat mający tu konta i próbujący poznać jakąś singielkę umawiają się z nią, wszystko fajnie pięknie, a potem się okazuje, że nie mogą jej zaprosić do siebie, bo mieszkają z mamusią.
a w czym przeszkadza mamusia? wina nie lubi? kto powiedział ze na pierwszej randce zaraz obowiązkowy jest seks?
itsreallyme Takie są realia w Polsce, dziś 80 % absolwentów uczelni nie ma pracy, więc co tu nawet mówic o wynajęciu mieszkania , jak ceny kawalerek w Wawie zaczynają się, wliczając media od 1600 .
@johnny, a co? masz medialną dupę ?
@itsreallyme - tytuł wątku brzmi "śmieszne historie", i tak też ją traktuję. Nastrój nie umarł, bohaterkę opowieści do dziś bardzo lubię i nie mam do niej żalu, że mieszkała z rodzicami, bo nie widzę w tym niczego złego. Do dziś natomiast mój uśmiech wywołują okoliczności w jakich się o tym dowiedziałem. A co do zaproszenia do domu - to miało być spotkanie na chwilę, zapoznawcza gadka-szmatka, które nieoczekiwanie zmieniło swój charakter. A mama nie lubi niespodziewanych gości ;)
(przymrużone oko oznacza żart - wyjaśnienie dla tych co wszystko biorą doslownie i na serio)
Wiem, jakie są realia, ale bez przesady, po pierwsze można sam pokój wynająć, a po drugie mówię o kimś, kto ma 30stke na karku i studia skonczone wiele lat temu, to co on robił przez ten czas?
itsreallyme jest na pewno wyjatkowa kobieta, ktora ma pomysl na siebie i na zycie, powiedzial bym (choc jej nie znam) ze jest w mniejszosci ktora poradzi sobie w kazdej sytuacji ale nie kazdy jest taki i mam wrazenie ze nie potrafi tego pojac. Jesli gosc ktora ma 30 jest w najlepszym przypadku 5 lat po studiach i nie ma koneksji ani glowy by sie "pokrecic" zarabia 1,5 tys na projektowaniu jakis badziewii to po jaka cholera ma wynajmowac pokoj za 1/3 pensji skoro bedzie mial warunki te same lub gorsze niz w domu a to i tak nadszarpie jego skromny budzet?
Dodam jeszcze tylko, że z tego co rozmawiałam z takimi panami, to większości nie że nie stać, ale szkoda im kasy, bo mają pilniejsze wydatki typu tuning swojego samochodziku co miesiąc, ciągłe imprezy, wyjazdy lub coś w podobie.
30 lat i z mamusia he he ;P
czasem bywa całkiem inaczej to mamusia mieszka u dzieci nawet tych 40 letnich...takie sa niestety realia mieszkaniowe i finansowe w tym kraju...
tak bywa ale wszystko ma swój początek i koniec ....
To znaczy,że ten temat jest zakończony.
Mozna wynajac spokojnie w Warszawie mieszkanie za 600-800zl. Pokoj mozna znalezc nawet za 400. Po co uszczuplac swoj skromny budzet? Chociazby po to aby moc pukac w domu i nie kaplikowac sobie w ten sposob ewentualnych spotkan. Ogolnie samodzielnosc jest fajna. I odrazu zaznaczam, ze rowniez nie mam nic przeciwko ludziom mieszkajacym z mamami, babciami, pod smietnikami, gdziekolwiek - ich sprawa. Po co mam sie wtracac i korygowac kogos, bo niby moje zasady czy tam podejscie jest najlepsze. Mam znajomego, ktory ma teraz chyba 31 lat, mieszka cale zycie z rodzicami i szczypie non stop na kompie. Jest jakims tam czolgista, no i czesto tez pilotem. Laske ostatni raz to mial chyba 5 lat temu. Na jakiegos nieszczesliwego czlowieka nie wyglada i mu sie nie dziwie. Akurat sie mu trafili fajni, bogaci starzy, ktorzy nawet mu kawalerke kupili zeby im nie siedzial na glowie, ale ostatecznie w kawalerce siedzieli znajomi, a on i tak w domu. Glupi nie jest, zna sie na wielu rzeczach, o czolgach, militariach i historii wie bardzo duzo, moglby w szkole uczyc. Po co sobie ma niby na sile zycie utrudniac? I jego akurat stac na ten pokoj. ;)
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.