http://pl.zbiornik.com/group/4859/forum/thread/262621/
Za zgodą założycieli ponawiamy ten temat.
Nie chodzi nam dopisywanie się do tamtych wypowiedzi, tylko wpisywanie się w nowym temacie.
To przekopiujemy posty:
dorota_marek
16 Maj 2011, 17:55
Chcielibyśmy zapytać jak rozumiecie definicje słowa Swing w Polsce.
Zakładamy ten temat, bo na innym forum zostaliśmy kiedyś zaatakowani przez pewnego singla, który jest notorycznie niewpuszczany na imprezy swingers, i uważa, ze sam opis forum, gdzie definiujemy je jako przeznaczone dla par jest jakąś nietolerancja i złamaniem międzynarodowych ( sic !) definicji tego słowa.
Nikomu nie narzucamy własnych definicji czy poglądow.
Dla nas definicja słowa jest prosta:
Swing: to spotkania par czy małżeństw, które są wobec siebie zupełnie szczere w tej sferze życia, które nie spotykają się osobno , a tylko właśnie razem,i razem się bawią, patrząc wzajemnie na siebie, dla których swing jest właśnie kwintesencją uczciwości wobec siebie, które dzięki niemu wzmacniają wzajemne uczucia , wzajemne zaufanie, dla których jest to jakby dalszy rozwój związku. I to jest właśnie dla nas w swingu piękne.
Spotykamy różne pary i tak naprawdę nie wnikamy w ich relacje osobiste, to czy są kochankami, czy się zdradzają. To ich sprawa.
Ta definicja jest po prostu nasza definicją osobistą opartą na naszym związku i naszych doświadczeniach.
ptaszkaiptaszek
- konto usunięte 16 Maj 2011, 18:19
Jak powszechnie wiadomo, mamy małe doświadczenie;) i może dlatego właśnie swing, to dla nas przede wszystkim sposób na lepsze poznanie samych siebie.
gregi221
17 Maj 2011, 09:49
zgadzamy sie z definicją Doroty i Marka ,myślimy podobnie :)
1 kto? Wartościowa wypowiedź Wiadomość Raportuj Skasuj
emelki, czy mam wykładać łopatologicznie dla zaciemnionych, czy tak normalnie? ;)))
"Swing: to spotkania par czy małżeństw, które są wobec siebie zupełnie szczere w tej sferze życia, które nie spotykają się osobno , a tylko właśnie razem,i razem się bawią, patrząc wzajemnie na siebie, dla których swing jest właśnie kwintesencją uczciwości wobec siebie, które dzięki niemu wzmacniają wzajemne uczucia , wzajemne zaufanie, dla których jest to jakby dalszy rozwój związku. I to jest właśnie dla nas w swingu piękne.
Spotykamy różne pary i tak naprawdę nie wnikamy w ich relacje osobiste, to czy są kochankami, czy się zdradzają. To ich sprawa.
Ta definicja jest po prostu nasza definicją osobistą opartą na naszym związku i naszych doświadczeniach."
W cudzysłowiu, ponieważ pozwoliliśmy sobie zacytować Dorotę i Marka.
Jest to druga część Ich wypowiedzi, z którą całkowicie się zgadzamy.
Po rozmowach z innymi ludźmi śmiemy stwierdzić, że to zdanie jest podzielane. Między innymi przez nas. Sztywnej definicji swingowania nie ma. Napisane jest praktycznie wszędzie, że swingują pary, single i singielki.
No i teraz zaczynamy zabawę. Jak to się ma do singli i singielek.
Cena w klubie za wejściówkę - para 150, singiel 250, singielka 0.
Kiedyś ktoś zapytał kogoś dlaczego tak jest. Jaka była odpowiedź ? Ano taka, że jeśli singielka będzie musiała zapłacić to nie przyjdzie. No niech będzie to faktem. Tylko teraz dlaczego singiel ma płacić za siebie i singielkę, której pewnie i tak nie bzyknie? Swingujemy powiedzmy w gronie 3 par i jest OK - powiedzmy wynajmujemy hotel i zabawa trwa.
A jeśli jest organizowana impreza w jakimś klubie ?
Czy to naprawdę jest impreza swingowa? Czy tylko czysty interes w celu zbijania kasy? Może to wszystko trochę zagmatwałem, ale chyba wszyscy załapią o co nam chodzi.
Wszystkie wypowiedzi mile widziane.
Wykład w stylu wolnym. ;)
Ok.
Prosimy o zdefiniowanie (najlepiej międzynarodowe) takich układów:
Każdy układ ma kręgosłup taki, jaki opisali DM, (szczerość, uczucia, zaufanie)
1. Sytuacja najczęściej deklarowana tutaj.
Małżeństwo, ona czerpie przyjemność z widoku jak on kopuluje (specjalnie użyte sformułowanie, bo kochać się byłoby nie na miejscu) z inną. On też czerpie z tego przyjemność. Ona czasami się dołącza, ale daleko jej do biseksualności. Ona nie chce kopulować z innymi, wręcz się tego brzydzi.
Czyli potrzebne są singielki.
2. Odwrotna sytuacja, też częsta.
Też małżeństwo.
On czerpie przyjemność jak ona kopuluje i czasami się przyłącza, (do niej).
Typowy cuckold.
3. Bardzo rzadki układ, ale znamy takie małżeństwa.
Seks jest dozwolony w każdej sytuacji, nie wymagana jest obecność partnera. Kopuluje się na wyjazdach służbowych, w domu jak on jest na wyjeździe służbowym. Potem wszystko jest relacjonowane ze szczegółami, bez oszukiwania, emocje i uniesienia, orgazmy (jeżeli były),również.
W/G tego, co piszecie, takie układy, to nie swing.
Więc co? Jak to nazwać?
Ale tak ogólnie w czym problem? Przecież mniej więcej od jakichś 20.000 lat, a pewnie i dłużej wiadomo, że zawsze chodzi o sex, kasę i władzę. Jak się ma te dwa pierwsze, to trzecie samo nadejdzie. Przecież to taka najoczywistsza oczywistość. Sex, prostytucja, pornografia, swing cluby, i inne przybytki nie zostały stworzone z altruistycznych pobudek, które niejako "przy okazji" pobierają skromne datki na zbilansowanie działalności charytatywnej, ale wyłącznie po to by zarobić jak najwięcej kasy, "przy okazji" dając namiastkę przyjemności bywalcom. Nie chcesz mieć kosztów? Zorganizuj randkę w lesie, na którą każdy dojedzie własnym rowerem i przyniesie własne plastikowe kubeczki, talerzyki, własną herbatę w termosie i kanapki.
Nawet jak się ma 14 lat i idzie się na randkę, to trzeba zainwestować. Choćby... w tic-tac.
Analclimax
Wyluzuj, tak sobie gadamy, ogólnie, przynajmniej my ten wątek tak traktujemy.
Nie ma żadnego problemu.
Przecież ja w tym samym tonie.
W kwestii płacenia za wejście do klubów przez singielki, to w/g nas, to jest kwestia czasu i kiedyś tak będzie jak w większości klubów na zachodzie, że one też będą płacić. To będzie zależało od profilu klubu lub imprezy organizowanej danego dnia.
Jak na razie musi zmienić się mentalność w Polsce. Kobiety myślą tak, że to one dają d...y i co? jeszcze mają za to płacić? Nigdy!
Na zachodzie myślenie jest takie, że idą poswingować, pobawić się i płacą jak każdy inny uczestnik zabaw, może trochę mniej jak panowie, ale jednak płacą i jest to po prostu normalne.
Swing odnosi się do par,a nie do singli i singielek. Jeśli ktoś jest zdeklarowanym singlem/ką to nie może się nazywać swingersem, może korzystać z uciech życia zmieniając sobie partnerów/ki jeśli ma taką fantazję, ale nie jest swingersem, najprostsza przyczyna tego stanu rzeczy to fakt wymiany partnerów, a singiel/ka nie ma kogo wymieniać, bo z definicji jest sam/a.
Co do imprez klubowych ( w klubach swingerskich ) to oczywiście są takie typowo dla swingersów czyli par, ale żeby kluby miały więcej kasy oraz żeby były atrakcyjne dla większej ilości ludków, to są imprezy różne : dla biseksualistów, dla pań ( np. GB) czy dla młodych wkraczających dopiero w świat zróżnicowania seksualnego (Young imprezki ) albo jakieś fetysz - imprezy.
duszki4
to jak nazwać takie małżeństwo, co bawi się tylko z singielkami?
oni nie swingują, bo nie ma pełnej wymiany z obydwu stron,
to jak to się nazywa?
Zboczenie? :) problem w zwiazku? ratowanie zwiazku na sile? :)
Szczerze to nie wiem jak to się nazywa, może po prostu trójkąt erotyczny? Bardziej fachowej nazwy nie znam, ale z pewnością nie jest to swing :)
A dlaczego to niby?
Moja odpowiedź dotyczy określenie o ratowaniu związku na siłę
Dorota_marek, no do zboczenia to trochę daleko, a i ratowanie to niekoniecznie, przecież singiel czy singielka nie zawsze pojawiają się w jakimś związku w związku z trudną sytuacją tegoż związku :)))
My lubimy układ 2+1 a nawet niekoniecznie razem w tym samym łóżku
E tam. Mam wątpliwości, czy zabawa z dodatkową osobą, we trójkę, albo w większych układach jest dobrą terapią dla rozpadającego się związku.
Ok
A para dwóch gejów bawiąca się z drugą parą gejów?
(Mogą też być 2 pary lesbijek)
To bylo w formie zartu.
Kazdy lubi to co lubi ale za dlugo w tym siedzimy zeby uwierzyc ze uklad gdzie bawi sie jedna osoba ze zwiazku jest ukladem czystym, bez czegos glebiej.
--->Analclimax czasem jest czasem nie jest
Można ich uznać za swingersów pod warunkiem, że wymieniają się partnerami, swingersi tyle, że są innej orientacji seksualnej i już :)
Hmmm... Zagwozdka... Tęczowe love parade? Toż to normalne bzykanie, tylko w wersji jednopłciowej. :)
A zabawa pani, albo pana z shemale?
---> dorota_marek fizycznie może się bawić jedna a tym samym dawać różne emocje tej drugiej w ten spoósb.Da się da
Dorota_marek, ale przecież są osoby, którym sprawia przyjemność nieograniczoną samo patrzenie czy wręcz podglądanie, dlaczego więc nie mamy wierzyć, że niektórym to wystarcza i że jest to czysty układ?
Moze i sa takie zboczenia nie wiem... Ale to po prostu dziwne.
@ SpragnionaXXL: swing nie uratuje związku, raczej pomoże sprawdzić jak jest jeszcze trwały. I raczej nie jest to zabawa dla ludzi, którzy nie umieją się dzielić tym co mają. Co nie oznacza, że szczypta perwersyjnej zazdrości nie jest wskazana.
-->dorota_marek dla was dziwne dla nas nie
uff...
Brawo duszki4! Już myśleliśmy, że wejdą kwestie orientacji.
SpragnionaXXL, też brawa, znamy takie małżeństwa i to działa, sami tak czasami robimy.
DM.... największy staż i najmniej liberalne poglądy?
A może to kolejny etap wtajemniczenia?
Chwilke. Jak najmniej liberalne? Kazdy niech robi to co mu sprawia przyjemnosc dopoki nikomu nie szkodzi.
Chodzilo tylko o definicje. Moze slowo zboczenie nie bylo najbardziej trafne, ale to jest rodzaj fetyszu, nie wiem jak to nazwac. Jesli im to sprawia przyjemnosc to ich sprawa.
Hm... Jakoś nie rozkminiam, nie zastanawiam się, czy jak spotykam się z parką, to swinguję, bawię się w trójkącie, czy w układzie cuckold. To, jakby nie nazywać... zwyczajne (czasem mniej, czasem bardziej) "bzykanko".
Sprawia sprawia.Dla jednych ludzi sex tu kontakt fizyczny dla innych gra zmysłów.Szkoda,że traktujecie to jako zoboczenie
Swing kojarzy mi się z kontaktem par z małym zaangażowaniem emocjonalnym.Koncentracja doznań na przeżyciu fizycznym.Cuckold to już zupełnie inne rzecz (o ile jest to faktycznie relacja c.) Mocna gra emocjonalna
Jezu, sorry. Brak definicji po prostu. Slowo zboczenie bylo uzyte bez sensu, ma pejoratywnie negatywny wydzwiek. Bardziej na miejscu pasuje fetysz.
Ze zdaniem dotyczącym cuckold się zgodzę. Co do swingu, nie jestem tego pewien. Przecież może być w swingowaniu połączenie silnych emocji i doznań stricte fizycznych.
DM,
właśnie o tę definicję nam chodzi, skoro to nie swing, to jak to nazwać?
Wasze określenia są negatywne, "zboczenie, ratowanie związku, dziwne, bez głębi uczuć..."
ok, to może być dla Was nienormalne, ale pamiętajcie, że dla większości społeczeństwa, to co Wy uważacie za dobre, czyli swing między parami, jest też nienormalne i w ogóle nie do przyjęcia. Prawda?
Nam nie chodzi o moralizowanie nikogo, tylko o kwestię nazewnictwa, bo juz nie wiemy w co się bawimy...:)
Marek, tylko gadamy
peace
nasze doświadczenia z parami są zbyt małe abym mógł wiele na ten temat powiedzieć ale osobiście jakoś nie wyobrażam sobie, a może nie wiem, jak mogła by się realizować gra emocjonalna w układzie par?Może tak?Nie wiem
Tu wlasnie jest problem . W naszym kraju o pewnych rzeczach sie nie rozmawia. I brakuje okreslen. Okreslenie zboczenie bylo nie na miejscu.
Dzięki mistrz_i_malgorzatka . Dokładnie tak samo myślę.Większość tego co preferują piszący tutaj nas np nie pociąga ale ok.Tak lubią więc niech się tak bawią.Każdy ma swój ogród rozkoszy.Określenia negatywne bardzo mi tutaj do naszej (mam na myśli wszystkich piszących) otwartości nie pasuje
Powiedzmy ze to wszystko pochodne swingu, ale swingiem tego raczej sie nie da nazwac.
też tak uważam
Swoją drogą, dla znacznej części naszych rodaków istnienie tego portalu, nas samych, naszych oczekiwań, zabaw, rozmów, profili, jest już samo w sobie zagrożeniem. Dla rodziny, pardon: prawdziwej, bo polskiej rodziny, ładu moralnego, nie wiem... boga, racji narodowej. Na pewno zboczeniem. I choć nie wiedzą jak to nazwać, to używają gdzieś kiedyś zasłyszanych epitetów typu: pederasta, sodomia i gomoria.
I mają rację MD, że niemówienie o czymś nie powoduje, że to coś przestaje istnieć. A seksualność w Polsce, mimo tego, że jest 21 wiek, należy raczej do obyczajowych taboo.
Powiem tak , w pewnym okresie , to byly poczatki swingu nie za bardzo sie z tym w pewnym momencie krylismy, i zostalismy szybko sprowadzeni do poziomu. W Polsce swing jest dla reszty tym samym co pedofilia i tak samo jest traktowany.
Marek,
Jesteście na imprezie, swing, są same pary.
Jakiś przystojniak ma ochotę na Dorotę, ona nie oponuje, żona tego pana właśnie ma przerwę, boli ja głowa albo za dużo wypiła, nie ważne. Ty jesteś już wypompowany i nie masz absolutnie ochoty na kolejne zabawy. Siedzisz w fajnym towarzystwie i dobrze się bawisz, (rozmową).
Pozwolisz jej zabawić się z nim?
Dorcia tego chce, widzisz to w jej oczach.
Nie mówmy tu o klasycznej polskiej hipokryzji
Dlaczego?Wkurwia mnie promowanie nachalne homoseksualizmu, oburza mnie pieprzenie,że facet przerobiony na babę to baba itd. Wbrew pozorom jest tutaj sporo ludzi o konserwatywnych poglądach (tak tak) Więc nie zgadzam sie Analclimax. Mieszkałem kilka lat pod NY i przynajmniej jak chodzi o stany to ośmielę się,że wielkiej różnicy nie ma. Z pewnymi zachowaniami przeciętni ludzie nigdzie się nadmiernie nie afiszują
Jasne ze tak, bawilismy sie tez w wymiany w osobnych pokojach, u nas dawno nie ma zadnej zadrosci, bawimy sie seksem, ufamy sobie calkowicie.
Trudno raczej biegać po ulicach i krzyczeć "wczoraj czterech facetów przeleciało moją żonę , oj jak fajnie było " :-)
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.