mpirek
Znam te myśli o kobietach
poruszają męskość ilekroć je przywołam
są o smaku poziomek
przykucam i zbieram je do kubka
po to aby zbroczyć wargi sokiem
dać pić smakować
nim Ona zaśnie syta z moich dłoni
wijąc się i jęcząc
dalej szybciej
płomień w krater wcisnąć
odetchnąć nim
językiem jego wylizać wnętrze całe
i z duchem samym iść do łóżka
a pościel cielesna mokra niech zostanie
z pocałunków deszczu
poziomki toczyć kołem słów
i jeszcze podniebienie drażnić a przy tym upajać
lawą wulkaniczną topić rzeźbę ud
piersi niesione prądem erupcji
nową falą głosów i oddechów zalać
niech się tysiąc doznań wspólnie naraz kłóci
w jednej chwili wyrwie płodne drżenie z ciała
w ciszy stygnąc wolno kształtne rzeźby tworzy
krągłe chmury różu kłębi we wspomnieniu
jakby mgła na łące kładła się upojnie
mając w sobie wilgoć
zakochanych wielu.
12 lat temu