mpirek
Tańczy na skórze
na sutkach słyszy melodyjny flet
muzyką bawić chce się dłużej
zwinnie przebiega ku dolinie rzek
upojnych słonych
Na trawy włosów jak wieczorny deszcz
pada bez głosu
stawia rosy ślad
stóp delikatnych rozmaity kształt
by wejść do głębin odnajduje sposób
za ciepłem biegnąc chłonie miejsca czar
gdzie już przyjemność kończy się dla oczu
Na scenie ciała piruety tnie
czule partnerkę chwyta i wysysa
w pośpiechu spija źródeł żeńskich dreszcz
każe jej zwijać się kołysać
aż się zatańczy dotykany świat
nie dając wierszem się opisać.
12 lat temu