Staram się podążać za moją "kobiecą" intuicją. 😊
Ps. Już jak byłam(em) mała, ubierałam sukienki, szpilki, bawiłam się lalkami - to co dziewczyńskie, kobiece było tak naturalne dla mnie, odkąd tylko pamiętam. Codziennością było mylenie mnie z dziewczynką.
Nikt mnie nie indoktrynował. ;-) Żadne LGBT nie miało na to, kim i jaka jestem, wpływu. Zresztą nie do końca się zgadzam z ich działalnością - podobnie jak nie mam zbieżnych punktów z feministkami. Ja to konserwa jestem chyba wbrew wszelkim pozorom...