Z wdziękiem i determinacją godną mistrzyni szachów, zbliżała się do niego, powoli, każdy jej ruch był przemyślany i pełen znaczenia.
On nie mógł oderwać od niej wzroku, była magnesem przyciągającym jego uwagę, nieodwracalnie i całkowicie. Jej dłoń, lekka i pewna, dotykała już jego bóstwa w geście pełnym intymności i zaufania.
Unosząca się w powietrzu, była obietnicą sekretów, które mieli razem odkrywać.
Mąż, wpatrzony w żonę, z mieszaniną zdumienia i podziwu, czuł, jak w jego sercu budzi się
mieszanka ekscytacji i niepewności: co za chwilę się wydarzy…?
To był moment pełen emocji, kiedy jedno proste działanie - wypełnienie NIM jej ust - miało stać się mostem między ich światami, symbolem gotowości do otwarcia się i zaakceptowania trzeciej osoby taką, jaką jest, z całym naprężeniem wyobraźni.
Nowy rozdział ich życia, głębszego połączenia, którego fundamenty były właśnie kładzione poprzez przesunięcie jej ręki w stronę bóstwa kochanka, który złapał ją za głowę i.. stało się.