Nie wierzę w monogamię. Moje amatorskie badania empiryczne pozwalają mi myśleć, że deklaratywni monogamiści albo kłamią i zdradzają albo cierpią albo nie wiedzą, że cierpią. Nie lubię słuchać panów, którzy narzekają na swoje żony. Nie chodzę do łóżka z tymi, którzy zdejmują przed spotkaniem obrączkę, że niby single, natomiast chętnie chodzę z tymi, którzy tych obrączek nie zdejmują i rozumieją że tylko ( i aż ) się pierdolimy. Nigdy nie liczyłam z iloma mężczyznami uprawiałam seks, ale właśnie zdałam sobie sprawę, że nie umiem już podać rzędu wielkości. Co Wy na to? 💋