Polak przyleciał do USA. Idąc ulica Nowego Jorku
widzi mężczyzn stojących w długiej kolejce.
Podchodzi i pyta:
- Po co stoi ta kolejka?
- Stoimy, bo skupują spermę.
Płacą 5 dolarów za jeden wytrysk.
Polak idzie dalej. Na sąsiedniej ulicy zauważa drugą,
jeszcze dłuższą kolejkę złożoną z samych mężczyzn.
Podchodzi na jej koniec i pyta:
- Co to, tutaj też spermę skupują?
- Tak.
- A po ile za wytrysk?
- 10 dolarów!
- To i ja stanę!
Nagle za Polakiem staje jakaś kobieta.
- Po co tu pani stoi? Przecież tu skupują spermę.
Ponieważ kobieta nie odzywa się, kontynuuje:
- Co, też ma pani spermę?
Kobieta nie otwierając ust:
- Mhm...!!!
Pani Kowalska, czy pani wie, że mój mąż to 300 procentowy impotent?
- 300 procentowy?
- Ano tak, Do wczoraj to on był 100 procentowy,
ale wczoraj spadł z drabiny, złamał sobie palec i zębami odgryzł język...
WARTO PRZECZYTAĆ!!!
>
>
> "Jestem kobieta szczesliwa. Rano wstaje razem z moim mezem i gdy on goli
> si
> ę w lazience, przygotowuje mu pozywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje
> mnie w czoło i wychodzi, budze nasza piatke dzieciaczków, jedno po
> drugim,
> robie im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach zegnam w progu, gdy ida
> do szkoły. Zaczynam sprzatanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucac
> wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego meza w najlepszym proszku,
> na który stać nas dzięki pracy Mojego meza, i rozwieszam je na sznurku na
> balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego meza i pyta o
> zdrowie Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobieta pobozna i katoliczka,
> znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po milej rozmowie, jesli juz
> skonczylam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radosci i poczucie
> spelnienia sie w obowiazkach, ide do kuchni i przygotowuje smaczny obiad
> dla naszego pracujacego meza i ojca, który jest podpora naszej rodziny i
> dla naszych pięciu pociech. Kiedy juz garnki wesolo pyrkocza na gazie, a
> mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy plycie z
> Ojcem Świętym i robie na drutach sweterki i spioszki dla naszej szóstej
> pociechy, która jest juz w drodze, a która Pan Bóg poblogoslawil nas mimo
> przestrzeganego kalendarzyka,co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie wlaczam
> telewizji,
> poniewaz plynacy z niej jad i bezecenstwo moglyby zatruc wspaniala
> atmosfer
> ę naszej katolickiej rodziny. Czasami haftuje tak, jak nauczylam sie z
> kolorowego pisma dla katolickich pan domu, albowiem kobieta nie umiejąca
> haftować nie może się w pelni spelnic zyciowo. Kiedy moje dzieci wracają
> ze
> szkoły radośnie swiergoczac, wysluchuje z usmiechem, czego dzis
> nauczyły sie w szkole.Opowiadaja mi o lekcjach przygotowania do zycia w
> rodzinie,których udziela im bardzo mila pani z przykoscielnego kólka
> rózancowego.
> Córeczki prosza,abym nauczyla je szyc, poniewaz chca byc prawdziwymi
> kobietami, nie zas wynaturzonymi grzesznicami z okladek magazynów,
> chlopcy
> natomiast szepcza na ucho, ze na pewno nigdy nie popelnia tego strasznego
> grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie beda ogladac
> zdjec podsunietych przez samego Szatana. Karce ich lekko za wspominanie
> o rzeczach obrzydliwych,lecz jestem szczesliwa, ze wczesne ostrzezenie
> uchroni moich dzielnych chlopców przed zboczeniem i abominacja. Mój maz
> wraca z pracy po poludniu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje on rece
> i
> zasiada
> do posilku, a ja podsuwam mu najlepsze kaski, aby zachowal sile do pracy.
> Potem mój maz wlacza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu
> relaksu,
> a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania,
> sluchajac z usmiechem odglosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem
> kapie nasze pociechy i klade je spac. Kiedy wykapiemy sie wszyscy, mój maz
> szybko spelnia obowiazek malzenski, ja zas przeczekuje to w milczeniu, ze
> spokojem i godnoscia prawdziwej katoliczki, modlac sie w mysli o zbawienie
> tych nieszczesnych istot, które urodzily sie kobietami, ale którym
> lubieznosc Szatana rzucila sie na mózgi, które w obowiazku szukaja
> wstretnych i grzesznych przyjemnosci. Zasypiam po dlugiej modlitwie i tak
> mija kolejny szczesliwy dzien mojego zycia."
> FRAGMENT Z: Szczesliwa Kobieta "Przygotowanie do zycia w rodzinie",
> podrecznik zaaprobowany przez MEN i oplacony z Twoich podatków.
Siedzą dwa penisy na plaży.
-Idziesz się kąpać?
-Nie.
-To popilnuj mi torby.
Howard czuł się winny całe dni. Nieważne jak bardzo starał się zapomnieć, nie mógł.
Poczucie winy i wstydu nie opuszczało go ani na chwilę.
Nie pomagało, ze cały czas powtarzał sobie:
"Howard, nie martw się tym. Nie jesteś pierwszym lekarzem,
który sypia ze
swoją pacjentką, na pewno nie będziesz ostatnim.
Na dodatek nie masz żadnych zobowiązań, więc nie trap się już!"
Ale glos wewnętrzny przypominał mu: "Howard, ale ty jesteś weterynarzem..."
Przyjechała Hrabina, no i Hrabia postanowił zrobić małe BARABARA.
Przygotował kolacje, zrobił nastrój
i dzięki udanym zagrywkom taktycznym
wylądowali w łóżku. Jan stanął z Kandelabrem
(dla takich co nie wiedza to taki świecznik na patyku ,
a Hrabia pracuje. Pracuje, pracuje, ale Hrabina kreci
nosem, ze robi to nie tak jak trzeba.
Rozeźlił się Hrabia i kombinuje inaczej.
Ale Hrabinie to tez nie w smak.
W końcu Hrabia się wściekł. Wstaje i bierze
kandelabr od Jana i każe Janowi zadowolić Hrabinę.
Jan wskakuje i już po chwili
Hrabina jęczy z rozkoszy. Na co Hrabia :
Widzisz durniu jak trzeba trzymać kandelabr ! Widzisz !
Truski - ty chyba z tym tekstem, że on niby prawdziwym podręcznikiem dla dzieci śmierdzi, to ty nie poważnie, co? no proszę cie...
to pisała chyba jakaś psychicznie chora zdruzgotana kobieta.... bez komentarza
mnie sie tam podoba :) no moze oprocz tych modlow ciagle
Lekcja w szkole muzycznej.
- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było
ciekawiej to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta
będzie zgadywać jaki to utwór Beethovena.
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc.
Dzieci krzycz?: Wiemy wiemy - to "Sonata księżycowa".
Brawo!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał.
Dzieci krzycz? - wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".
|wietnie!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego
penisa. W klasie cisza.
Pani: Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic wspólnego z
utworami Beethowena.
Na to Jasio z pretensj? w głosie: a "Dla Elizy"?!!
Raz u księdza kapucyna,
tak spowiada się chłopczyna:
- Całowałeś ?
- Całowałem, prosze księdza.
- Przeciesz to rozpusta,
całowałeś dziewczę w usta?!
- Trochę niżej, prosze ksiaędza.
- Jak ja żyję?
całowałeś dziewczę w szyję?
- Trochę niżej, prosze księdza.
- Co za gust.
Całowałeś dziewczę w biust?
- Trochę niżej, proszę księdza.
- No to weźmy wszystko w kupę,
całowałeś dziewczę w dupę?
- Niechaj będę potępiony,
całowałem z drugiej strony!
Wilk spotkał w lesie Czerwonego Kapturka.
- Zjem cię - mówi.
- Wilku, zanim mnie zjesz, pokochaj mnie trochę - prosi Czerwony Kapturek.
Tak też się stało. Wilk zabiera się do zjedzenia C.K.
- Wilku, było tak dobrze! Pokochaj mnie jeszcze raz!
Wilk ponownie spełnia jej prośbę, jeszcze raz i kilka razy.
Na drugi dzień nad grobem wilka niedźwiedź wygłasza mowę pożegnalną:
- Odszedł nasz drogi brat... A niech mi tu ktoś jeszcze wpuści te kurwę do lasu!
Stoi sobie policjant z "suszarką" na poboczu i się nudzi.
Nagle na horyzoncie pojawia się nowiutki mercedes i oczywiście smerf go zatrzymuje.
Ku jego wielkiemu zdziwieniu, za kierownicą siedzi obszarpany śmierdzący żul.
Policjant totalnie zaskoczony pyta:
- cenzor! Tyle lat pracuję i nie stać mnie na takiego merca,
a ty taki obszarpany takim cackiem się bujasz. Jak to możliwe?
- Bo ja mam taki dar: jak nasikam łysemu na głowe, to mu włosy odrastają.
Jednemu nowobogackiemu nasikałem i mi tego merca podarował.
Policjant zdejmuję czapke i nadstawia łysą pałę:
- Posikaj i na mnie to nie zapłacisz mandatu i puszcze cię wolno!
Żul rozpina rozporek, wyciąga i zaczyna sikać.
Z tylnego siedzenia mercedesa słychać histeryczny śmiech:
- O żesz w mordę Za taki numer to ci i mieszkanie kupię
Na rozkaz marszałka Mózg, generał Członek przeprowadził ofensywę w Dolinie Miłości znajdującej się w rejonie uda pod podbrzuszem. Chorąży rączka posłał na zwiad kapitana Paluszka, który stwierdził, że teren jest górzysty silnie zalesiony a miejscami podmokły. Wobec takiej sytuacji terenowej generał Członek wydał rozkaz i małymi krokami posuwał się w kierunku fortecy. W między czasie zaatakował wieś Cyckowice gdzie po zaciętej walce zdobył dwa wzgórza o wyjątkowym znaczeniu strategicznym. Po chwili odpoczynku miał odbyć się atak na najważniejszy punkt w Dolinie Miłości. Tutaj dowództwo objął generał Gołogłowy wsparty przez dwa działa małego kalibru kapitana Jajo. Tuż przed świtem generał Gołogłowy zajął pozycję przed wsią Pempkowice skąd ruszył atak. Rozgorzała się zacięta walka....Polała się krew. W ogniu walki zginął broniąc swego posterunku porucznik Błonka, który jakiś czas stawiał opór generałowi Gołogłowemu. Gen. Gołogłowy wykazał niespodziewane umiejętności w manewrowaniu, atakowaniu i wycofywaniu się. W zdobywaniu najgłębszego punktu w Dolinie Miłości wziął udział sierżant Śmietanka, który został schwytany w niewolę. Według informacji naszego wywiad, został on skazany na dziewięciomiesięczny pobyt w murach twierdzy. Zginął też kapitan Sztywny, po którym dowództwo objął major Flak. Ponieważ sytuacja była beznadziejna generał Gołogłowy zmuszony został do wycofania się z majorem Flakiem do miejscowości Portki w celu uzupełnienia i zmobilizowania nowych sił."
Ptasia grypa...Wiadomość- Dzwonię w związku z rozporządzeniem
Ministra Rolnictwa.
Czy moja żona, będąc kurą domową, może wychodzić z domu?
- Może, tylko nie wolno jej utrzymywać stosunków z przelotnym ptactwem.
Test mamuśki :-)
Janek zaprosił swoją mamę na obiad.
W mieście,w którym studiował,wynajmował małe mieszkanie,razem z koleżanką Justyną.
Kiedy matka Janka odwiedziła go, zauważyła, że współlokatorka syna jest
wyjątkowo atrakcyjną dziewczyną. Matka, jak to matka, zaczęła zastanawiać się,
czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikną jakieś problemy.
Kiedy więc byli sam na sam, Janek oznajmił:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja
jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna stwierdziła, że w ich wynajętym mieszkaniu
brakuje cukiernicy. Zwróciła się więc do Janka:
- Nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki.Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki :
Droga Mamo, nie twierdzę,że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny... nie twierdzę też, że jej nie wzięłaś.Faktem jednak jest to, że odkad wyjechalas nie możemy jej znaleźć.
Kilka dni później otrzymał odpowiedź :
-Drogi Synku, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną...nie twierdzę również, że z nią nie sypiasz.
Faktem jednak jest to, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku,
już dawno by ją znalazła.
Buziaczki, Mama
Uczeń stoi przed tablicą, rozwiązuje zadanie - ale męczy się niemiłosiernie.
Za bardzo mu to nie idzie, więc co chwilę pluje w ręce i wciera ślinę we włosy. Nauczycielka patrzy ze zdziwieniem pyta się go:
- Boguś! Dlaczego na Boga wcierasz ślinę we włosy?
- Wczoraj słyszałem jak mamusia mówi tatusiowi... pośliń główkę, zobaczysz, że od razu pójdzie ci lepiej...
Trzej mężczyźni opowiadają o narządach płciowych swoich żon i porównują je do miast. Pierwszy mówi:
- Wagina mojej żony jest jak Paryż - piękna, zachwyca zwłaszcza nocą.
Drugi mówi:
Wagina mojej żony jest jak Londyn - zawsze taka wilgotna.
Trzeci:
- A wagina mojej żony jest jak Ciechanów.
Zapadła cisza. Pozostali dwaj patrzą na niego pytająco, wreszcie jeden nieśmiało się odzywa:
- Ciechanów? A właściwie to co masz na myśli?
- No dziura... po prostu dziura...
Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary , nie wiem co mam zrobić...
- A co się stało?
- Mój kot sra mi na dywan..
- Jak to
- No sra na dywan, jeździ tyłkiem po podłodze, nie wiem już co mam robić, może ty byś cos poradził..
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym..
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach..
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- O człowieku, fenomenalnie. Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały
Przychodzi turysta do górala i mówi:
- Góralu, powiedzcie: chrząszcz brzmi w trzcinie.
Góral na to:
- Chrobok burcy w trowie.
Facet na rozmowie o pracę:
- Gdzie Pan wcześniej pracował?
- Służyłem w armii. Byłem w marines.
- Uczestniczył Pan w jakimś konflikcie wojskowym?
- Owszem. byłem dwa lata w Wietnamie i tam zdarzył mi się mały wypadek...
- To znaczy?
- Granat urwał mi jaja...
- W porządku. Zatrudniam Pana. Proszę przyjść w poniedziałek na 10:00 do pracy. Pana stanowisko będzie już gotowe...
- Na 10:00? Tak późno? Wie Pan, nie chcę być faworyzowany ze względu na moje kalectwo. Inni też pracują od 10:00?
- Wie Pan, w zasadzie zaczynamy pracę od 07:00, ale przez pierwsze trzy godziny drapiemy się tylko po jajach i zastanawiamy od czego by tu zacząć.
Młody chłopak miał napisać list z wyznaniem miłości do swojej dziewczyny, spytał więc koleżankę, jak to dokładnie napisać.
"Musi być romantyczny z odrobiną macho" - mu powiedziala.
Więc napisał:
"Na górze róże,
na dole fiołki,
ssij pałe".
Telefon do radia:
- Dzien dobry, chcialam powiedziec, ze znalazlam dzis rano portfel. W srodku bylo trzy tysiace zlotych, oraz czek na okaziciela opiewajacy na sume 10.000 euro.Bylo tez prawo jazdy na nazwisko Stanislaw Kowalski zamieszkaly przy ulicy Koszarowej 15 m 6 w Warszawie. Mam w zwiazku z tym mala prosbe: Prosze panu Stasiowi puscic jakis fajny kawalek z dedykacja ode mnie.
buahahhahaha :D
piękne :D
pan stasiu rules!
Plaża, morze, piękna pogoda. Na kocyku wspaniała laseczka posuwistymi,
erotycznymi wręcz pociągnięciami smaruje swoje idealnie opalone ciało.
W bliskim sąsiedztwie tego "zjawiska", na rozpostartym ręczniku leży z
przymkniętymi oczami facet w średnim wieku. Gdyby nie coraz bardziej
zwiększające się gabaryty jego slipek, możnaby uznać, że śpi i kompletnie
nie zwraca uwagi na dziewczynę. Tym zachowaniem myli panienkę, która
zerkając na niego widzi tylko jego opuszczone powieki i juz bez żadnych
zahamowań wkłada rękę w stringi, kładzie ją na "swymłonie" i półgłosem mówi
- Ty mój skarbie największy, ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta, że
wszystko ma dzięki tobie. I mieszkanie i samochód i spore oszczędności.
Chcesz się wykąpać ? Już idziemy do wody. Wstała i pobiegła w stronę morza.
Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku swojego przyrodzenia warczy :
- Słyszysz , ku**a, słyszysz ? A ja przez ciebie straciłem willę, dobrze
prosperującą firmę i Mercedesa 600. I jeszcze muszę płacić alimenty w trzech
różnych miejscach kraju. Chciałbyś się z nią wykąpać, co ? - tutaj
przekręca się na brzuch
- A piasek bydlaku żryj
Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić.
Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się
wziąć ślub.
Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich
przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem
ze mną a moja dziewczyna...
była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń.
Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z
powiek... jej młodsza siostra.
Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające
obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego,
pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby
przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się, miałem
przyjemny widok na jej majteczki.
To nie mógł być przypadek, nie zachowywała się tak nigdy kiedy w pobliżu był
ktoś jeszcze.
Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła
abym po drodze do domu
wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia.
Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem
słodki zapach jej perfum i wyszeptała,
że wprawdzie wkrótce będę żonaty, ale ona pragnie mnie tak bardzo... i
czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować...
i nawet nie chce.
Powiedziała, że chce się ze mną kochać, tylko ten jeden raz, zanim wezmę
ślub z jej siostrą
i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy.
Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jedenego słowa.
Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i
weź mnie, nie będę czekać długo".
Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco
poruszając biodrami.
Kiedy by ła już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę.
Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi
frontowych.
Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed
domem samochodu.
Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach
uściskał mówiąc:
"Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy
marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki.
Witaj w rodzinie!"
A morał z tej historii...
Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie!
Facet w sklepie z kawa mamrocze pod nosem :
- Prosze kawe Cibo
- Nie ma Chuju!
Sniezka, Herkules i Quazi modo wybrali sie do zwierciadełka
Sniezka chciała sie dowiedzieć czy jest najpiekniejsza
Herkules czy najsilniejszy
a Qwazimodo czy najbrzydszy
Po chwili Sniezka wyszła pierwsza i mówi- tak jestem najpiekniejsza
potem wyszedł Herkules - Tak jestem najsilniejszy
A Quazi modo wychodzi i mówi
- Kurwa kto to jest ta Kaczynska z Warszawy?
Synek pyta się taty:
- Tato, a czemu 8 marca w kalendarzu jest czerwona kartka?
- To kolor naszej krwi, synku.
Niedziela, czas wypłaty kieszonkowego... Ojciec wyciąga portfel mówiąc do syna:
- Możesz jak zwykle dostać 100 złotych... albo możesz dostać 1000 złotych i wpierdol od matki,
jeżeli powiesz jej, że te czarne stringi, które znalazła w naszym samochodzie, należą do twojej dziewczyny.
- Dlaczego nie chcesz się ze mną ożenić?! Co masz mi do zarzucenia?!
- Twoją przeszłość!
- Przecież moja przeszłość jest nienaganna!
- Tak, to prawda, ale zbyt długa!
Sypialnia, ranek. Facet się budzi, rozgląda, patrzy ze zmarszczonym czołem w wielkie lustro... Z kuchni dochodzi głos:
- Zenek śniadanie!
Facet uderza się w czoło, na twarzy uśmiech zrozumienia.
- No właśnie, Zenek!
Facet podczas podróży samochodem poczuł, że chce mu się siusiu. Przy drodze nie było żadnego parkingu i po dłuższym czasie, gdy nacisk na ścianki pęcherza się zwiększał, postanowił zatrzymać się przy drodze. Tak zrobił, wyszedł z samochodu i poszedł do lasu. Rozpiął rozporek i z ulgą zaczął siusiać. Po kilku chwilach mówi z wyrzutem do swojego penisa:
- No widzisz kiedy ty tylko chcesz, to ja zawsze staję.
Mąż wraca do domu i w przedpokoju pyta teścia:
- Ssssss?
Teść odpowiada:
- Sss, sss!
Słowniczek:
Ssssss - Jest żmija?
Ssss, sss - Są obie!
Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki?
- Ładnie wyglądam?
Co mówi mężczyzna po wyjściu z łazienki?
- Na razie tam nie wchodź.
Nagi mężczyzna stoi przed lustrem i podziwia swoją męskość:
- Dwa centymetry więcej i byłbym królem...
Na to jego żona zwraca mu uwagę:
- Dwa centymetry mniej i byłbyś królową...
Facet jedzie samochodem i słyszy w radiu dla kierowców:
- ... Uwaga! Jakiś wariat na autostradzie A4 jedzie pod prąd...
Słysząc to, odzywa się:
- Jeden wariat? Są tu ich tysiące...
Dlaczego tak trudno kobiecie znaleźć wrażliwego, czułego i przystojnego faceta?
- Bo wszyscy już mają chlopaków.
Dlaczego mężczyźni mówią po imieniu do swoich penisów?
- Bo chcą być po imieniu z tymi, którzy podejmują wszystkie decyzje.
- Synu, wiem, że jesteś na wózku inwalidzkim i że masz okulary 5 dioptrii, ale mimo tego pamiętaj że Bóg cię kocha...
- Właśnie, strach pomyśleć, co by było, gdyby mnie nienawidził.
Ksiądz zatrzymał się w hotelu na noc. W środku nocy zadzwonił po kobietę z recepcji, a kiedy przyszła, zaczął się do niej przystawiać.
- Ależ proszę ojca, tak nie wypada! - zaprotestowała.
- Można - odpowiedział ksiądz - tak jest napisane w Biblii.
Nad ranem gorącej nocy kobieta pyta:
- Ojcze, a gdzie to jest napisane?
W odpowiedzi ksiądz bierze Biblię leżącą w pokoju i pokazuje jej pierwszą stronę, na której ktoś napisał:
"Ta dupa z recepcji daje wszystkim."
W czasie mszy proboszcz zbiera na ofiarę. Widzi, że kobieta ma odłożoną dużą sumę pieniędzy w książeczce, podchodzi do niej, a ona nic nie wrzuca.
- Jak to moje dziecko, nie wesprzesz kościoła??
- Ale proszę księdza ja mam odłożone na fryzjera...
- Matka Boska nie chodziła do fryzjera!
- Pan Jezus też nie jeździł mercedesem.
Idzie kleryk lasem, nagle patrzy, leży kupa.
- O, gówno!
- O kurde, powiedziałem gówno!
- O cholera, powiedziałem o kurde!!
- O kurwa, powiedziałem o cholera!!!
- A chuj i tak nie chciałem by księdzem...
Pan Bóg pyta Adama i Ewę:
- Kto chce sikać na stojąco?
- Ja, ja, ja! - wyrywa się Adam.
- W porządku. W takim razie dla Ewy zostaje wielokrotny orgazm.
- Co łączy Viagrę z wiarą chrześcijańską?
- Zmartwychwstanie.
Wchodzi kościelny do kościoła na godzinę przed sumą i widzi jakąś kobiecinę, która klęczy przed figurą i się modli. Przygotowawszy kościół do mszy, poszedł do zakrystii. Po mszy pogasił świece i wychodzi, ale widzi tę samą babinę, jak dalej się modli. Podchodzi do niej i pyta:
- A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
- Zgrzeszyłam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do Św. Piotra.
- Ale to jest Św. Antoni, babciu!
- No żesz kurwa mać!!! Czterdzieści siedem zdrowasiek psu w dupę i poszło się jebać!!!
I. Medyczny
- Chyba byłam ślepa i głucha jak wychodziłam za ciebie!
- A widzisz, kochanie, dwa lata małżeństwa ze mną i takie poważne choróbska jak ręką odjął...
II. Gastryczny
10 lat wrzodów, trzy lata raka jelit, dwa lata od operacji żołądka...McDonalds - już 15 lat razem.
III. Humanitarny
W związku z zamieszkami Rosja wysłała do Francji pomoc humanitarną - tysiąc skinheadów.
IV. Przysłowiowy
Nie siadaj na wszystkim, co stoi.
V. Lekarski
Dzień D. Rozpocząłem profilaktykę antyptasiogrypową przy pomocy piwa i wódki.
Dzień D+2. Chyba wirus był mocniejszy, niewiele pamiętam z kuracji.
Siedzi w pokoju dwoje SZYBKICH. Siedzą, nic nie robią - nuda. Pierwszy:
- Może herbatę zrobimy?
- Dobry pomysł.
I nagle w pokoju wicher - czajnik wstawili na kuchenkę, herbatę do szklanek wrzucili, wrzątkiem zalali, pobiegli do sklepu po cukier, podali do stołu - wszystko trwało nie więcej niż 8 sekund.
Wypili, siedzą, nic nie robią - nuda. Drugi:
- Może zadzwonimy do Wacka? Wódki przywiezie, dziewczynki jakieś ze sobą weźmie?
- Dobry pomysł.
I śmiga do telefonu, podnosi słuchawkę, z prędkością dźwięku wybiera numer i mówi jakby strzelał z kałasznikowa:
- Wacek, przjżdżj, nudn, wdkę przwź, o dziwcznch nie zpmnij!
Minęły 2 sekundy i rozlega się dzwonek. Obydwoje rzucają się w kierunku drzwi, otwierają błyskawicznie 5 zamków i patrzą, a za drzwiami nikogo, tylko powoli, kołysząc się na wietrze opada pod drzwi kartka papieru. Podnoszą, czytają:
- Poszliśmy w pi*du, jak długo kur*a można czekać????
Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba.... Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowieczek omotany w coś - w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie....
Doktor zagaduje:
- O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
-To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Czlowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Doktorze, idzcie do ch**a z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy, kable zakładam...!
Dwoje małżonków z dłuzszym stażem leżąc w łóżku:
- Zocha, dasz mi dzisiaj?
- Nie!
- Zocha, ale daj proszę.
- Roman, nie dam Ci, nie ma mowy.
- Ale proszę, zrób dzisiaj wyjątek i daj mi.
- Nie ma mowy, zapomnij.
- Zocha, będę tak długo cię męczył aż mi dasz.
- Nie.
- Zocha, błagam...
- No dobra, masz już ku*wa tego pilota...
Po długiej rozłące narzeczeni spotykają się. Facet kładzie dziewczynę na łóżku i zaczyna się dobierać do, uhm, dolnych części jej ciała. Zdejmuje wybrance majtki i nagle... strasznie głośno kicha.
- Co się dzieje? - pyta dziewczyna.
- "Co się dzieje??" Dobrze wiesz! - odpowiada facet. - Pieprzyłaś się pod moją nieobecność!
Para młodych wychodzi z kościoła, pan młody podchodzi do Cyganki:
- Powróż mi...
Cyganka długo ogląda rękę:
- Wszystko, co ci teraz kochaniutki mogę powiedzieć to: za późno!!!
Wiec polityczny prezydenta-elekta. Tłum ludzi. Nagle w tłumie ktoś krzyczy:
- J*bać pigmeja!
Lech K. Popatrzył, ale nie znalazł krzykacza, więc kontynuuje przemowę. Nagle znów krzyk:
- J*bać pigmeja!
Sytuacja się powtarza – nie wiadomo kto krzyczy, więc trzeba prezydentowi-elektowi przemawiać. Wtem kolejny raz:
- J*bać pigmeja!
Nie wytrzymał LK i zamiast krzyknąć ‘Spieprzaj, dziadu’ ryknął tylko:
- Małym, ale mam syna co ma dwa metry wzrostu!
Na to głos z tłumu:
- J*bać pigmeja-rogacza!
Policjant z drogówki pod koniec służby zatrzymuje samochód który jechał 150km/h. Tak akurat się złożyło, że wcześniej w ciągu całego dnia nikt nie przekraczał dozwolonej prędkości, wszyscy mieli zapięte pasy, zaświecone światła itd. Jednym słowem nuda. Policjant zadowolony, że w końcu coś się dzieje i że może komuś wlepić mandat mówi z uśmiechem do kierowcy:
- Cały dzień na pana czekałem!
- No cóż, starałem się dotrzeć tu jak najszybciej - odpowiada kierowca.
Baśka pyta się Stefana, swojego chłopaka:
- Co byśmy zrobili, gdybyśmy teraz dowiedzieli się, że z 5 minut będzie koniec świata ?
- Jak to co? Kochalibyśmy się !
- No dobra, ale co robilibyśmy przez pozostałe 4 minuty?
Gość (bezdomny czy biedny) na którego się bierze kredyty komórki itp. nazywa się "słup"
Siedzi sobie taki słup w domu. stół się chwieje a wraz z nim butelka denaturatu na owym stojąca, ściany odrapane, obraz krzywo, ogólnie nędza i rozpacz. W pewnym momencie do drzwi słychać:
"PUK PUK!"
-Kto tam - pyta słup
-KOMORNIK!
-Proszę wejść - komornik wchodzi, siada, rozgląda się:
-No... Pan jest winien 4 miliardy złotych, ... jak pan chce to oddać? - z rozczarowaniem w głosie mówi komornik.
Słup myśli, "wszystkie meble mi już zabrali , prąd mi odcięli, telefon też, i gaz... ale...."
-Wie pan co? - zwraca się do komornika i wskazując palcem kran mówi - WODY MI NIE ODCIĘLI! Weź pan se wody za cztery miliardy...
Małżeństwo miało problemy, więc poszli do poradni małżeńskiej.
Doradca próbując znaleźć dla małżonków jakiś wspólny fragment zainteresowań, poprosił ich żeby powiedzieli co robią lubią robić razem.
Mąż: Cóż... żadne z nas na przykład nie robi laski...
I jak, stosował się pan do moich zaleceń? jedna tabletka na czczo i kieliszek koniaku dziennie?
- W zasadzie tak.
- Nie widzę poprawy.
- Też tego nie rozumiem. Co prawda jestem z tabletkami dwa tygodnie do tyłu, ale za to z koniakiem pół roku do przodu!
Auto przedstawiciela pewnej firmy zepsuło się na uliczce Piątku czy Soboty. Kierowca i pasażer w jednej osobie nie potrafi naprawić uszkodzenia. Zwraca się do różnych majstrów. Manipulują, męczą się... Wóz stoi jak stał.
Wreszcie zjawia się Żyd blacharz. Podnosi maskę, uderza gdzieś młotkiem i motor zaczyna warczeć!
- Ile się należy?
- Dwadzieścia złotych.
Przedstawicielowi firmy cena wydaje się zbyt wygórowana, każe więc majstrowi wystawić rachunek.
Blacharz kaligrafuje:
"Stuknąłem młotkiem - 1 złoty
Wiedziałem gdzie - 19 złotych
Prysznic kobiety:
Zdejmij ubranie i włóż je do odpowiedniego kosza na brudy (białe/kolorowe).
Przejdź w płaszczu kąpielowym do łazienki. Jeśli spotkasz po drodze swojego męża, zakryj nerwowym gestem każdy centymetr ciała i biegnij jak najszybciej!
Spójrz na swoje odbicie w lustrze i wypnij brzuch najmocniej jak możesz. Poskarż się teraz, że masz duży brzuch.
Wejdź pod prysznic. Poszukaj myjki do twarzy, myjki do rak, myjki do nóg, gąbki do reszty ciała i pumeksu.
Umyj włosy po raz pierwszy szamponem "4 w 1" z 83 witaminami.
Umyj włosy jeszcze raz po raz pierwszy szamponem "4 w 1" z 83 witaminami.
Użyj odżywki do włosów z dodatkiem oleju jojoba i suszonych bobrowych genitaliów. Zostaw odżywkę we włosach przez 15 minut.
Wetrzyj w twarz maseczkę z jajek, zmieszanych z miąższem z moreli. Wcieraj przez 10 minut, aż poczujesz, że twoja skora jest podrażniona.
Zmyj odżywkę do włosów. Zmywaj ją przynajmniej 15 minut, żeby mieć pewność, że twoje włosy są dobrze wypłukane.
Wydepiluj pachy i nogi. Nie zapomnij o "okolicach bikini", do tego wybierz jednak wosk.
Krzycz najgłośniej jak potrafisz, gdy twój mąż uruchomi spłuczkę lub odkręci gdzieś wodę.
Zakręć kurek pod prysznicem.
Osusz wszystkie mokre miejsca pod prysznicem za pomocą gąbki. Spryskaj uszczelki przy brodziku sprayem przeciwgrzybicznym.
Wyjdź spod prysznica. Osusz się ręcznikiem kąpielowym o powierzchni bilboardu. Włosy zawiń w drugi ręcznik.
Zbadaj każdy kawałek ciała, czy nie ma na nim pryszczy. Jeśli są, wyduś je paznokciami lub przy pomocy pincety.
Wróć do pokoju szczelnie owinąwszy się płaszczem kąpielowym i z ręcznikiem na głowie.
Jeśli spotkasz po drodze swojego męża, zakryj nerwowym gestem każdy centymetr ciała i biegnij jak najszybciej do pokoju, gdzie spędzisz następne 2 godziny ubierając się w świeże ubranie.
Prysznic mężczyzny:
Usiądź na łóżku, zdejmij ubranie i rzuć to wszystko na kupę.
Przejdź golusieńki do łazienki. Jeśli spotkasz po drodze swoją żonę, nie zapomnij w zachęcający sposób poruszać miednicą, żeby pokazać jej, jak dumny jesteś z tego, co masz miedzy nogami.
Obserwuj swoją zniewalającą męską sylwetkę w lustrze i wciągnij brzuch, aby sprawdzić, czy masz na nim mięśnie (oczywiście, że nie masz). Podziwiaj rozmiar swojego penisa, podrap się po genitaliach i ostatni raz wciągnij swój ostry męski zapach, podtykając sobie palce pod nos.
Wejdź pod prysznic.
Nie szukaj myjki (i tak nie używasz).
Umyj twarz.
Umyj się pod pachami.
Pierdnij z całej siły i rozkoszuj się wspaniałą akustyką kabiny.
Umyj sobie genitalia i ich okolice, zostaw przy okazji na mydle trochę włosów łonowych.
Umyj sobie tyłek.
Weź jakiś szampon i umyj włosy.
Odsuń zasłonę i spójrz na swoje odbicie w lustrze z wyszczerzonymi zębami i z pokryta pianą głową. Zasuń zasłonę ale tylko do połowy.
Nie zapomnij się wysikać.
Krótkie płukanie.
Wyjdź spod prysznica. Nie zwracaj uwagi na wodę, która rozlała się na podłodze, bo nie zasunąłeś zasłony pod prysznicem do końca.
Wytrzyj się szybko. Oczywiście zasłona prysznica ocieka woda na podłogę, nie do brodzika.
Spójrz na siebie w lustrze. Napnij mięśnie, wciągnij brzuch, podziwiaj nadzwyczajny rozmiar swojego penisa.
Nie spłukuj po sobie brodzika.
Zostaw za sobą włączone ogrzewanie i światło.
Przejdź powoli, odziany jedynie w ręcznik na biodrach, do kupy twoich rzeczy w pokoju. Jeśli spotkasz po drodze swoja żonę, rozchyl ręcznik i pokaz jej z eleganckim rzutem bioder penisa, dodając: "Wow, widziałaś TO?"
Rzuć mokry ręcznik na łóżko.
W ciągu 2 minut załóż na siebie stare ubranie.
Dobre FAST79:D:D
a Ty to sam układasz?
Facet pijany siedzi z kuplami w knajpie i przebijają się kto ma brzydszą żonę. W końcu facet wstaje i mówi, że takiej brzydkiej żony jak on, to nikt nie ma... Więc koledzy namawiają, żeby pokazał, że napewno nie jest taka zła... Po długich namowach facet się zgodził i poszedł z nimi do domu, od progu woła:
- Wanda!
- Mam założyć worek na twarz?
- Nie chcę cie pi******ć tylko pokazać.
Żona wychodzi z domu, mąż zostaje sam bierze do ręki szklankę z mlekiem i zaczyna w niej moczyć f****a, w tym czasie wpada do domu żona i zdziwiona mówi:
- Tyle razy widziałam jak się spuszczasz ale pierwszy raz widze jak go tankujesz.
Tato! Już nigdy nie pójde z Tobą na sanki!!!
- Nie p*****l tylko ciągnij gówniarzu...
Jasiu wraca do domu cały podrapany: ręce, twarz, nogi, więc mama się
go pyta:
- Synku co się stało?
- Jechałem na rowerku i się wywróciłem.
- Ale przecież rowerek stoi w garażu i ma zepsute siodełko...
- No, ale to był rowerek pożyczony.
- I jak to się stało
- Wjechałem na żwir i wpadłem w poślizg.
- Ale przecież dzisiaj rano widziałam, że wylali pod naszym blokiem
asfalt, tam nie ma żwiru!
- No tak, ale ja wpadłem tak naprawdę w krzaki i się porysowałem.
- Kochanie przecież krzaki wycięli wczoraj wieczorem...
Na to Jasiu zrobił wkurzoną minę i krzyczy:
- Kotek jest mój i będę go pie**olił kiedy będę chciał!
Chłopak zaciągnął się do komandosów. Po przeszkoleniu, razem z innymi rekrutami zabrany został na pierwszy skok ze spadochronem. Następnego dnia dostał przepustkę do domu. Wita się z ojcem, a ten pyta - jak było. - Gdy samolot osiągnął odpowiednią wysokość, sierżant otworzył drzwi i spytał, kto skoczy na ochotnika. Skoczyła połowa z nas. - I ty synu? - Jeszcze nie. Wtedy sierżant zaczął nas po kolei wyrzucać. - I skoczyłeś, synu? - Jeszcze nie. Zostałem sam. Sierżant próbował mnie wyrzucić, ale ja uczepiłem się drzwi i nie puszczałem. Wtedy on, a facet ma 2 metry wzrostu i waży 120 kilogramów, wyjął kij bejsbolowy i wrzasnął: "Albo skoczysz, albo wsadzę ci to w tyłek!". - I wtedy skoczyłeś? - No, troszkę? Na początku...
Mama, tata i synek wybrali się do cyrku. Gdy na arenie pojawił się słoń, tata poszedł kupić słodycze. Nagle chłopiec wstaje i wyciągając rękę, krzyczy: - Mamo, mamo, co to jest? Zaskoczona pytaniem mama odpowiada: - To jest ogon słonia. Syn jednak wykrzykuje dalej: - Nie! Pod spodem. Zakłopotana mama odpowiada: - Tooo... nic takiego. Wraca tata, ale zapomniał kupić napojów, więc idzie po nie mama. Gdy tylko się oddaliła, synek wiesza się ojcu na ramieniu. - Tato, tato, co to jest? - To jest ogon, synu. - Nie, pod spodem. - To jest siusiak słonia. Chłopiec chwilę się zastanawia, po czym mówi: - A mama powiedziała, że to "nic takiego". Ojciec z dumą rozpiera się na fotelu: - No cóż, synku. Tatuś trochę mamusię rozpuścił.
Przy barze siedzi pijany mężczyzna. Nagle, tuż za jego plecami, stanęła kobieta ubrana w sukienkę na ramiączkach. Podniosła wysoko rękę, żeby przywołać barmana i pijak zauważył, że ma niewydepilowane włosy pod pachami. Nabrał powietrza w płuca i krzyknął ile sił. Barman, kolejka dla primabaleriny! Barman natychmiast obsłużył kobietę. Po chwili ta sama kobieta stanęła za pijakiem znowu i znowu podniosła rękę, żeby zamówić drinka. Pijak spojrzał przez ramię i znowu krzyknął na całą salę. Barman, kolejka dla primabaleriny! Barman znowu obsłużył kobietę. Gdy pojawiła się po raz trzeci i sytuacja znowu się powtórzyła, barman nie wytrzymał i zapytał pijanego mężczyznę. Skąd pan wie, że ona jest primabaleriną. Bo tylko tancerka baletowa może podnieść nogę tak wysoko.
Śnieżka, Herkules i Quasimodo postanowili sprawdzić, czy to, co o nich mówią jest prawdą, to znaczy czy Śnieżka jest najpiękniejsza, Herkules najsilniejszy, a Quasimodo najbrzydszy. Aby się o tym dowiedzieć,
zwrócili się o pomoc do zaczarowanego zwierciadełka.
Śnieżka jako pierwsza weszła do komnaty. Po chwili wychodzi i woła:
- Hura, jestem najpiękniejsza!
Jako drugi wszedł do komnaty Herkulesa. Po chwili wychodzi i woła:
- Hura, jestem najsilniejszy!
Jako trzeci do komnaty wchodzi Quasimodo. Po minucie wychodzi i pyta:
- Ku..wa! Kto to jest ta Kaczyńska z Warszawy?!
W lodówce na półce dziesięć kurzych jaj w rzędzie. Pierwsze trąca łokciem drugie:
- Nie podoba mi się to dziesiąte! Całkowity brak kultury, punk jakiś! U mnie ma przerąbane! Powiedz temu palantowi, że my tu wszyscy jedna drużyna!
Drugie do trzeciego:
- Słuchaj, pierwsze kazało przekazać, że dziesiąte nie pasuje do naszej drużyny. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!!!
Trzecie - czwartemu, czwarte - piątemu, piate - szóstemu, szóste - siódmemu, siódme - ósmemu, wszystkie już wzburzone. Ósme - dziewiątemu:
- Kolego, przekaż temu palantowi, że wszyscy powinniśmy być razem!
Dziewiąte trąca łokciem dziesiąte:
- Wiesz, miły... Nie pasujesz do naszego kolektywu. W nas jest duch współpracy, taki "BuilDing Team" można powiedzieć... Jesteśmy jedną rodziną, współpracujemy ze sobą, powinniśmy trzymać się razem... A Ty z tą swoją niepotrzebnie wyróżniającą się fizjonomią...
Dziesiąty:
Ile można! Powtarzam już setny raz! Ile można! Jestem KIWI, KIWI!! JA JESTEM KIWIIIII!!!!
I spytał ich Jezus:
- Czym ja dla Was jestem?
I odpowiedzieli:
- Jesteś dla nas eschatologiczną manifestacją osnowy naszego bytu jawiącą nam ontologiczną prawdę w kontekście całej naszej istoty.
I odparł im Jezus:
- Czego-czego?
I spytał ich Jezus:
- Czym ja dla Was jestem?
I odpowiedzieli:
- Jesteś dla nas eschatologiczną manifestacją osnowy naszego bytu jawiącą nam ontologiczną prawdę w kontekście całej naszej istoty.
I odparł im Jezus:
- Czego-czego?
Na brzegu polany, na zwalonym pniu siedzi zasępiony królik, mordkę podparł łapką i myśli.
- No tak, powiadają, że wszystko i wszystkich już przeleciałem. Że nie ma stworzenia w lesie, kudłatego, pierzastego czy nawet liściastego, którego bym nie zaliczył. Hmm... byłabyż to prawda? Czyżbym naprawdę miał tak złą opinię? Czy jestem seksoholikiem?! Ech... - westchnął.
I zanucił swoją smutną piosenkę.
Po chwili jednak przerwał, zmełł w ustach przekleństwo i przyjrzawszy się temu na czym siedział rzekł:
- No tak, ku*wa, jak znam życie, za chwile pewnie ktoś przyjdzie i zarzuci mi, że pień jest zwalony a piosenka zerżnięta...
Dnia 14-11-2005 o godz. 10:26 Agnieszka Piękne napisał(a):
Drogie Bravo, drodzy koledzy i koleżanki. Mam na imię Dagmara i mam 19 lat.
Moja sytuacja jest bardzo krepująca i nie wiem co teraz mam zrobić.
Jestem już dorosłą dziewczyną i mam wspaniałego chłopaka o imieniu Marcin,którego kocham ponad życie i myślę ze on mnie również.
Jesteśmy już razem 6 miesięcy i postanowiliśmy dokonać Aktu Miłosnego, aby umocnić nasz związek.
Niefart polega na tym, że ja jestem dziewicą, a on już doświadczonym mężczyzną.
Bardzo obawiałam się że nie spełnię jego oczekiwań , po prostu zawiodę !
Na dodatek wszystkie moje koleżanki potraciły już dziewictwo i żeby mieć o czym rozmawiać z nimi,
powiedziałam że ja również nie jestem jak to się mówi potocznie "cnotką".
O tym fakcie dowiedział się Marcin od mojej koleżanki, Moniki, która jest jego dobrą znajomą.
Gdy Marcin zapytał czy to prawda, nie zaprzeczyłam.
Ustaliliśmy nasz Pierwszy Raz na najbliższy weekend, ponieważ Marcina rodzice jadą na wesele.
Bardzo się obawiałam bólu, oraz tego że Marcin posądzi mnie o kłamstwo, więc postanowiłam jakoś sobie poradzić.
Nie chciałam przespać się z "pierwszym lepszym" gdyż kocham Marcina i chcę aby to on był moim Pierwszym Mężczyzną!!
Akurat zdarzyło się tak że byłam sama w domu i postanowiłam uporać się z moja błona dziewiczą.
Nie chciałam robić tego palcami ani jakimś twardym przedmiotem a na wibrator niestety nie było by mnie stać.
Poszłam więc do lodówki i zobaczyłam nadającą się do mojego czynu kaszankę.
Odpowiadała mi rozmiarem i grubością, była trochę za zimna i za twarda więc postanowiłam ja podgotować.
Kiedy nareszcie ostygła, nasmarowałam ja wazeliną, i zaczęłam wkładać ją do pochwy.
Poddałam się chyba za bardzo chwili i za bardzo ją ścisnęłam. Wtedy stało się najgorsze co mogło się stać!!
KASZANKA SIĘ ZŁAMAŁA!!!! Rozpaczliwie próbowałam ją wyjąć palcami ale chyba trochę za bardzo
ją rozgotowałam i niektóre kawałki kaszanki zostały mi w pochwie i nie mogę ich wyjąć !
Wstydzę się iść do ginekologa a za kilka dni wyczekiwany przez naszą dwójkę upojny weekend!!
Nie wiem co mam zrobić i do kogo się zwrócić. Co teraz pomyśli o mnie Marcin!!
BŁAGAM POMÓŻCIE!!!!!
Zrozpaczona
Odpowiedz Redakcji:
Na wstępie pragniemy podziękować Ci za podzielenie się z nami swoim problemem.
W twojej nader ciekawej sytuacji proponujemy Ci dwa rozwiązania:
1. Ekstrawaganckie w stylu new art.
2. Siłowe
Pierwsze wydaje nam się ciekawe lecz może nie przynieść spodziewanych efektów.
Musisz pokroić cebulę w kostkę, a następnie podsmażyć ją na złocisty kolor na patelni (koniecznie na oleju z pierwszego tłoczenia).
Następnie musisz dopchać ją do pochwy i zrobić 3-4 przysiadów tak aby zmieszała się z kaszanką.
Potem zaproś swojego ukochanego na romantyczne spotkanie inicjujące.
Przed pierwszym stosunkiem zaproponujesz mu więc kaszankę po staropolsku w wersji francuskiej.
W ten sposób osiągniesz dwa cele: udowodnisz mu że bardzo go kochasz i jednocześnie pokażesz że świetnie gotujesz.
Przypominamy Ci powiedzenie "PRZEZ ŻOŁĄDEK DO SERCA".
Rozwiązanie drugie jest jednak o wiele bardziej skuteczne.
Przygotuj patelnię na której miałaś zarumienić cebulkę.
Następnie weś ją w prawą rękę (jeśli jesteś leworęczna to w lewą) i ..................
pierdolnij się nią z całej siły w głowę - bo tobie to już chyba nic nie pomoże!
Z poważaniem
Redakcja
hmmmmm ..............
SMACZNEGO !!!!
:D
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.