- Słuchaj, czy patrzysz swojemu mężowi w oczy podczas stosunku?
- Hmm... Raz spojrzałam... Stał w drzwiach.
- Cos ty najlepszego zrobił! - wita żona męża, wracającego z pracy. - Gosposia złożyła wymówienie, bo podobno ordynarnie nawymyślałeś jej przez telefon...
- A to nie byłaś ty?!!!
Przychodzi zadżumiony Kowalski z kumplem do domu, a tu żona wyjmuje kapciuszki, nową flaszkę i jedzonko.
- Jak ty to zrobiłeś, ze żona taka dla ciebie dobra?
- Bo jak kiedyś wróciłem do domu pijany i żonka zaczęła mnie rozbierać to krzyczałem:"Zostaw mnie kobieto, jestem żonaty".
Przychodzi Stojko do lekarza po poradę. Mówi, że ostatnio gdy się rano przebudza, ma poplutego
penisa i nie ma pojęcia skąd się to bierze. Lekarz mu radzi, by udawał że śpi, a jednocześnie żeby
pilnie uważał co się dzieje dookoła.
Wieczorem w domu Stojko zaczyna głośno ziewać, następnie ogłasza żonie że idzie spać.
Po krótkim czasie żona przychodzi do sypialni i pyta:
- Stojko, śpisz?
Ten milczy a nawet z lekka pochrapuje. Zona odkrywa kołdrę pod którą śpi Stojko, następnie
wyjmuje z nocnej szafki magazyn porno. Powoli przewraca strony, komentując pod nosem:
- O rany... ten tutaj ma porządnego... A ten jeszcze większego...
Spogląda na Stojkowego i mruczy:
- A ten tutaj... TFU!
W domu wariatów salowy widzi jednego z pacjentów, który biega po korytarzu
udając samochód.
- Co pan robi panie Marianie?
- A właśnie jadę do Gdanska.
Salowy poszedł dalej, wszedł do pokoju Mariana żeby zmienić pościel i widzi
jego współlokatora masturbującego się na łóżku.
- Co pan wyprawia?
- Ciiii, Marian pojechał do Gdanska, a ja posuwam jego żonę
Stały sobie w parku dwa posągi, naga kobieta i nagi mężczyzna. Ustawiono je tak, że patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożądania. I stały tak lata i dziesięciolecia całe, i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadającymi jesiennymi liśćmi i wśród wiosennych tulipanów. Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry anioł, spojrzał na posągi i powiedział:
- "Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny, będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić, co tylko zapragniecie". Cud się dokonał. Posągi zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie wynurzyła się para posągów: - "Ach, jak cudownie było", rzekła kobieta.
- "Tak, doprawdy to wspaniałe", rzekł mężczyzna.
Obserwujący ich z uśmiechem anioł zauważył:
- "Słuchajcie, minęło dopiero piętnaście minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!"
- "To co, wracamy w krzaki?", zapytał mężczyzna
- "Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć !", odparła kobieta.
- "No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!"
> Nowa encyklopedia PWN
>
> alkohol
> kosmetyk zażywany doustnie. Zażyty w odpowiedniej dawce powoduje
> zdecydowaną poprawę urody otoczenia zażywającego.
>
> apatia
> stosunek do stosunku po stosunku
>
> bałagan
> przestrzeń zaaranżowana alternatywnie
>
> ból głowy
> szeroko stosowana przez kobiety metoda antykoncepcji
>
> ciąża
> inaczej zemsta dyrygenta - nie chciała grać na flecie, to musi
> dźwigać bęben
>
> czat
> program konwersacyjny, w którym 40-letni parchaty facio udaje
> 20-letnią sexy blondynkę
>
> dyplomata
> ktoś, kto potrafi powiedzieć ci "spieprzaj", w takie sposób, że
> czujesz narastające podniecenie przed zbliżającą się podróżą
>
> goła baba
> kobieta niespełna ubrania, kusząca swym powabem (jednym bądź
> wieloma) lub wręcz przeciwnie
>
> harcerz
> dziecko ubrane jak kretyn, pod przywództwem kretyna ubranego jak
> dziecko
>
> internacjonalizm
> miłość francuska polskiego anglisty z włoską germanistką na
> szwedzkiej amerykance w hiszpańskim hotelu
>
> idiota
> osoba inteligentna w sposób alternatywny
>
> kłamstwo
> najszczersza kobieca prawda
>
> kanibale
> ludzie dobierający sobie przyjaciół według smaku
>
> kac
> suszenie po zalaniu
>
> monogamia
> zrepresjonowana poligamia
>
> młotek
> kinetyczno-pneumatyczny autopotęgator mocy z naprowadzaniem
> trzonkowym
>
> niepewność
> dwóch facetów wchodzi do ubikacji, jeden rozpina rozporek, a
> drugi zaczyna malować usta
>
> nic
> pół litra na dwóch
>
> nudziarz
> człowiek, który mówi, gdy ja właśnie chcę mówić
>
> obrzydliwość
> chcesz ucałować babcię na pożegnanie, a ona wysuwa język.
>
> optymista
> niedoinformowany pesymista
>
> praca grupowa
> rodzaj pracy, który ułatwia zwalanie winy na inne osoby
>
> pesymista
> optymista z bagażem doświadczeń
>
> prawda
> przekonywująco powiedziane kłamstwo
>
> piękno
> ulotne zjawisko mijające zwykle po wytrzeźwieniu
>
> ręka
> kostno-mięśniowy wysięgnik żurawiowy, chwytny i mobilny we
> wszystkich płaszczyznach. Zastosowanie różnorodne. U samców w liczbie
> pojedynczej zastosowanie szersze.
>
> rozwód
> słowo wywodzące się z łaciny. Oznacza wyrwanie genitali przez
> portfel.
>
> samochód
> urządzenie mechaniczne służące do przemieszczania się w
> przestrzeni, a także jako wspomagacz samczy podczas okresu godowego. W
> rękach samic śmiertelna broń.
>
> sedes
> siedzenie dla mających gówno do roboty
>
> sumienie
> to ten cichy głosik, który szepce, że ktoś patrzy
>
> wrzask
> rozdarcie zewnętrzne
>
> wsad dewizowy
> zagraniczny klient polskiej prostytutki
>
> zamieszanie
> dzień ojca w haremie
>
> zdziwienie
> uprawiasz seks z kobietą w ciąży i coś chwyta Twojego penisa
>
> zaraz
> robal powszechnie znany i powszechnie niewidoczny, jednoczenie
> określenie czynności, która nie znajdzie swego finału w czasie
>
>
Przychodzi baba do dentysty i zdejmuje majtki. Siada na fotelu a dentysta zdziwiony mówi: chyba się pani pomyliła ja jestem dentystą a nie ginekologiem. Żadne pomyliła zakładał pan staremu sztuczną szczękę to ją pan wyciągaj!
Wali facet babkę. Wali ją, wali i w pewnym momencie pyta:
- Nie masz przypadkiem łyżki do butów?
- Nie, a po co ci?
- Nie, nic... tylko tak mi dobrze, że bym sobie jeszcze jaja wsadził.
Trzech łepków spało w jednym łóżku i gdy rano wstali jeden mówi - ale mniałem sen , ruchałem babę. - drugi mówi - ja też miałem taki sen -
Trzeci na to (ten który spał w srodku) - e tam, posłuchajcie mojego , śniło mi sie ze jechałem sobie na nartach i zaczęła mnie gonic lawina, to ja za swoje dwa kijki i w nogi! -
Przychodzi mały chłopczyk do burdelu
w jednej ręce trzyma na smyczy zdechłą żabę
a w drugiej świnkę-skarbonkę.
Wchodzi, a burdel-mama na niego oczy:
-Chłopczyku co ty robisz w takim miejscu,
jesteś za mały żeby odwiedzać takie lokale.
Na to chłopczyk:
-Psysedłem tutaj bo chciałbym dziwkę z AIDSem!!!!!!!!
-Ależ chłopcze: po pierwsze jesteś za mały na takie rzeczy, a po drugie
nie mamy tutaj dziewczyn z AIDSem - mówi burdel-mama!!
Chłopczyk:
-Ale plose pani ja chcem dziwkę z AIDSem, ja zapłacę
Po chwili chłopiec rozbija świnkę skarbonkę o blat stołu
i wysypują się same pięćdziesiątki, setki, dwusetki
Burdel-mama zrobiła ogromne oczy i mówi (łakoma na kasę!!)
-Dobrze chłopczyku znajdę ci dziwkę z AIDSem
ale musisz mi powiedzieć po co ci ona.
-OK - powiedział chłopiec i zaczyna opowiadać:
- Więc tak - jak ta pani z AIDSem mnie wykorzysta
to wtedy ten AIDS przejdzie na mnie.
- No tak - rzekła burdel-mama
-A my mamy w domu pokojówkę, no i casem mój kochany tatuś
odwozi wiecorem tą pokojówkę do domu wiecorem i po drodze w lesie
ją wykorzystuje - to wtedy ten AIDS przejdzie i na mojego kochanego tatusia
- Burdel-mama przytakuje ze zdziwieniem!
- No a jak mój kochany tatuś wraca
to w nocy casem się kocha z moją kochaną mamusią
i wtedy ten AIDS przejdzie i na moją kochaną mamusię.
- No tak !!- rozczarowana burdel-mama.
-A zważając na fakt, iż rano jak tatuś mój kochany
wychodzi do pracy to przyjeżdża śmieciarz
i też casem wykorzystuje moją kochaną mamusię
- to wtedy ten AIDS przejdzie i na tego pana śmieciarza?
-No tak !! - zakłopotana burdel-mama.
- No właśnie - mówi chłopiec:
A MI WŁAŚNIE O TEGO SKURWIELA CHODZI....
BO PRZEJECHAŁ MOJĄ ŻABĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mówi blondynka do koleżanki:
- Wczoraj wchodzę do kuchni a mój mąż siedzi na taborecie i wali sobie konia!
- I co?! Zrobiłaś mu awanturę?
- Nie - zrobiłam mu laskę - lepiej umyć zęby niż podłogę...
List dziewczynek do mamy z koloni
Mamo nie martw się o nas bawimy się jak damy
-A jak nie damy to się nie bawimy!
Trzech "menów" z okazji dnia kobiet rozmawia na temat prezentów: ............... Amerykanin mówi ze kobiecie swojej kupi dwa samochody - Jeepa i Forda Mustanga, jak się jej jeden znudzi to bedzie miaa drugiego! ..................................... Niemiec mówi że kupi swojej kobiecie Mercedesa i motocykl, jak się jej znudzi jazda samochodem to pojeździ motocyklem.. ....................................... A Polak stwierdził ze swojej kobiecie kupi - sandały i wibrator! Jak się jej znudzą sandały to niech się wypierdoli! :P
W poczekalni siedziała kobieta z dzieckiem na ręku i
czekała
na doktora.
Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i
stwierdził, że
bobas waży znacznie poniżej normy.
- Dziecko jest karmione piersią czy z butelki - spytał
lekarz.
- Piersią - odpowiedziała kobieta.
- W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę.
Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej
piersi.
Przez chwilę je
ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy
uszczypnął sutki.
Gdy skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się
ubrać
i
powiedział:
- Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma
mleka!
- Wiem - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę
się,
że przyszłam.
Spotyka sie 2 kolegow
- i jak tam gdzie na wakacje sie wybierasz?
-a wiesz wykupilem wczasy nad Baltykiem
-no to super a z kim jedziesz
-wiesz biore zone, dzieciaki, tesciowa
-tesciowa stary oszalales! caly wypoczynek wam zmarnuje!
-wiesz niech sie powolutku przyzwyczaja do piachu
Mamo Mamo musze ci coś powiedzieć; wola mały Krzysiu,
mama na to: nie teraz opowiesz nam dzisiaj na tatusia urodzinach,
na tatusia urodzinach mały Krzysio opowiada:
dziś widziałem jak sąsiadka tatusiowi spodnie ściągła potem majtki
a potem-mamo jak nazywa się to cos co zawsze do buzi bierzesz
jak wujek Zenek przyjeżdża.
Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym ksieciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:
- No kurwa, nie sądze...
... przewracając skwierczące na patelni żabie udka w panierce...
Idzie Kubuś Puchatek z Prosiaczkiem przez Stumilowy Las. Idą już dość długo, kiedy Prosiaczek pyta:
- Kubusiu, a dokąd my idziemy?
- Na imprezę do Krzysia - odpowiada Puchatek.
Idą, idą dalej... Prosiaczek nie wytrzymuje i pyta znowu:
- Kubusiu, a co to za impreza?
- Świniobicie.
Prosiaczek międli łapki, i pyta znowu:
- Kubusiu, a co będzie jak świnia ucieknie?
- Ja ci kurwa ucieknę!
Kubuś z prosiaczkiem płyną łódką po jeziorze. Kubuś spogląda co chwilę na Prosiaczka. Prosiaczek zaniepokojony pyta misia:
- O co ci chodzi Puchatku? Że tak na mnie co chwile patrzysz?
Na to KP:
- Bo wy świnie zawsze coś knujecie!!!
Leci prawnik, ksiądz i nauczyciel samolotem ze szkolną wycieczką. Nagle samolot zaczyna spadać. Są tylko trzy spadochrony.
- Oddajmy je dzieciom - woła nauczyciel.
- Pieprzyć dzieci! - krzyczy prawnik.
A ksiądz:
- A starczy nam czasu??
W poprzedniej edycji tematu byl taki dowcip o zrozumieniu kobiety - i pan bog mial zbudowac autostrade z kaliforni na hawaje...
moze ktos pamieta i go przypomni - tzn ten dowcip - bylo by milo...
>> Poranek wczesny
>> Jadę pospiesznym
>> Wprost do Warszawy
>> Załatwiać sprawy.
>> Pociąg o czasie
>> Ja w drugiej klasie
>> Wagon się kiwa
>> Pije trzy piwa.
>> Łódź Niciarniana,
>> W pęcherzu zmiana.
>> Pęcherz nie sługa,
>> A podróż długa.
>> Ruszam z tej stacji
>> Do ubikacji.
>> Kto zna koleje
>> Wie, jak się leje.
>> To co trzęsie się
>> W Los Angelesie
>> Formę osiąga
>> W polskich pociągach.
>> Wyciągam łapę,
>> Podnoszę klapę,
>> Biada mi biada,
>> Klapa opada.
>> Rzednie mi mina
>> Trza klapę trzymać.
>> Łokieć, kolano
>> Trzymam skubana.
>> Celuje w szparkę,
>> Puszczam Niagarkę,
>> Tryska kaskada,
>> Klapa opada.
>> Fatum złowieszcze-
>> -wszak wciąż szczę jeszcze.
>> Organizm płynną
>> Spełnia powinność.
>> Najgorsze to, że
>> Przestać nie może.
>> Toczę z nim boje
>> Jak Priam o Troje,
>> Chce się powstrzymać
>> -Ratunku ni ma.
>> Pociąg się giba,
>> A piwo spływa.
>> Lecę na ścianę
>> Z mokrym organem,
>> Lecąc na druga
>> Zraszam ją struga,
>> Wagonem szarpie
>> Leje do skarpet,
>> Tacząc Czardasza
>> Nogawki zraszam.
>> O straszna męka,
>> Kozak, Flamenco,
>> Taczę, cholera
>> Wzorem Astair'a.
>> Miota mną, ciska,
>> Ja organ ściskam.
>> Wagon się chwieje,
>> Na lustro leje,
>> Skład się zatacza,
>> Ja sufit zmaczam.
>> Wszędzie Łabędzie
>> Jezioro będzie.
>> Odtaczam z płaczem
>> La Kukaraczę,
>> Zwrotnica, podskok
>> Spryskuje okno,
>> Nierówne złącza-
>> -buty nasączam,
>> Pociąg hamuje
>> Drzwi obsikuję
>> I pasażera
>> Co drzwi otwiera
>> Plus dawka spora
>> Na konduktora.
>> Resztka mi kapie
>> Na skrót PKP.
>> Wreszcie pomału
>> Brnę do przedziału.
>> Pasażerowie
>> Patrzą spod powiek.
>> Pytania skąpe
>> "Gdzie pan wziął kąpiel?"
>> Warszawa, Boże!
>> Nareszcie dworzec!
>> Chwila szczęśliwa
>> Na peron spływam,
>> Walizkę trzymam,
>> Odzież wyżymam.
>> Ach urlop błogi
>> Od fizjologii.
>> Ulga bezbrzeżna.
>> Pociąg odjeżdża,
>> Rusza maszyna
>> Hen w dal
>> Po szczy...
>> Po szynach.
Upal jak cholera , 45 stopni w cieniu,a przez pustynie jedzie sobie arab na wielbladzie, a za nim biegnie kobieta. Ledwo zipie, cala spocona zadyszana jak cholera. W koncu dotarli na oaze, no i zsiada arab z wielblada i zaczyna gadac z drugim arabem:
- O czesc stary kope lat.. co tam u ciebie?
- a wiesz po malutku... sluchaj, robie dzis mala impreze w haremie.. no wiesz kobitki, mnostwo alkoholu no i czego tam dusza zapragnie
- Hmm no wiesz nie za bardzo moge, bo zone do szpitala wioze.
15 lipca 1410 roku. Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek, modlitwa.
> Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów
> krzyżackich.
> - Panie, Wielki Mistrz, Ulrik von Jungingen, proponuje, by zamiast
> toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron.
> Niech oni stoczą pojednek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.
> Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a
> Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.
> - Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
> - No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam
> rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie dam rady...
> Król udał się więc do kolejnego rycerza:
> - Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę ?
> - Sorki Władek, wczoraj byla imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i
> wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....
> Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
> - Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
> - Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka ...
> - Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?
> - No chyba wszyscy...
> - Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem..
> Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.
> - Słuchajcie, bedzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanać do niego ?
> Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali.
> Nikt nie chce ... Nagle słychać:
> - Ja ! Ja ! Ja chcę !!! Ja pójdę !!!
> Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś
> taki jutowy worek, łachmany.
> - Rany Boskie, nie ma nikogo innego ????
> No i nikogo innego nie bylo. Dali więc dziadkowi długi dwuręczny
> miecz.
> Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignać więc ciagnie go za sobą .... Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
> Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
> - Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! Wnoooooogggiiiiiiiiiiiiiii!!
> Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka który w ogóle nie
> zamierzał uciekać, podniósl sie tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś takie jeki słychać. Po chwili wiatr oczyscil pole z pyłu.
> Patrzą Polacy, a tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i
> trzesacę się reką trzyma miecz na gardle niemca. I mówi:
> - Masz szczęście kurwi synu, że krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb
> upierdolił!!!
>
Przychodzi facet do lekarza:
- boli mnie chuj!
- jak pan mówi?
- nie, jak rucham
- Ożenisz się ze mną?
- Nie.
- To złaź!
W ZOO przed klatka z małpami synek pyta sie mamy:
- Mamusiu dlaczego w tej klatce zamkneli informatykow?
- Jak to informatykow? - pyta mama
- No tak, jak nasz tatus - nieogolone, brudne i maja odparzenia na dupie.
Kilku chirurgów spotkało się na przerwie obiadowej. Rozmawiają o tym,
kogo najbardziej lubią operować.
- Ja to bardzo lubię operować księgowych. Wszystko w środku jest
ponumerowane.
- Jeszcze łatwiejsi w obsłudze są bibliotekarze. Wszystko mają ułożone
w porządku alfabetycznym - twierdzi drugi chirurg.
- Ja to lubię informatyków. Wszystkie narządy oznaczone odpowiednimi
kolorami.
- A ja uważam, że najłatwiejsi do zoperowania są prawnicy. Nie mają
serca,nie mają kręgosłupa, nie mają jaj, a głowę i dupę można bez
problemów zamienić miejscami.
Przychodzi gej do lekarza i mówi:
- Mam HIV panie doktorze.
- Dwa kilo grochu,pół litra soku ze śliwek, cztery banany i to wszystko
powtarzac przez tydzień po dwa razy dziennie.
- A to pomoże? - pyta gej
- Nie, ale nauczy pana do czego słuzy dupa.
Ufoludki dowiedzialy się, że na Ziemi jest takie zwierzę, które pije
wodę i daje mleko.
Złapały więc krowę i zaprowadziły nad rzekę. Jeden trzymał łeb krowy w
wodzie, a drugi doił.
Nagle krowa się zesrała i ten ktory doił wrzeszczy do drugiego :
- Wyżej łeb! Wyżej! Bo muł bierze!!!
Facet budzi się w południe na potwornym kacu.
Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej
treści:
"Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń. Zwolnię
się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
- Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z
kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
- Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się,
a gdy matka chcąc cie rozebrac ściągała ci spodnie, powiedziałeś:
-Spadaj dziwko, jestem żonaty!".
Co Wy na to?
{link=http://slave.e-edukacja.pl/~darcoe28/forum/viewtopic.php?t=9608}
Biegną plemniki do komórki jajowej , oczywiście najsilniejszy na czele,
nagle ten pierwszy zatrzymuje się , wszyscy , którzy biegli za nim również.
Ten pierwszy ze złością w głosie krzyczy - Panowie oszukano nas jesteśmy w dupie!
{link=http://www.spieprzajdziadu.pl/pliki.html}
:D:D:D polecam do obczajenia całą stronkę a zwłaszcza art. o gaciach kaczyńskiego :)
{img=http://www.spieprzajdziadu.pl/pliki/miastoprywatne.jpg}
super stronka ;) dzieki za linka
Po długiej upojnej nocy on zauważył na jej stoliku przy nocnej lampie zdjęcie faceta. Zaczął się niepokoić.
- Czy to jest twój mąż? - nerwowo zapytał.
- Nie głuptasie - odpowiedziała przytulając się do niego.
- Czy to twój chłopak? - kontynuował.
- Nie, coś ty - odpowiedziała.
- Czy to twój ojciec lub brat? - pytał.
- Nie, nie, nie - odpowiedziała delikatnie gryząc go w ucho.
- A więc kto to jest? - nalegał.
- To ja przed zabiegiem chirurgicznym.
Czym się różnią dziewczynki w wieku lat 8, 18, 28, 38 i 48 ???
8: Idziesz z nią do lóżka, a potem opowiadasz jej bajki.
18: Najpierw opowiadasz jej bajki, a potem idziesz z nią do lóżka.
28: Nie musisz opowiadać żadnych bajek, żeby pójść z nią do lóżka.
38: Ona opowiada tobie bajki, by pójść z tobą do lóżka.
48: Ty opowiadasz bajki, by uniknąć pójścia z nią do lóżka
Kolega do kolegi:
-...i jak? fajna ta twoja dziewczyna w łóżku?
-...w sumie to nie wiem - jedni mówią ze fajna, inni ze niefajna.....
Panie doktorze - żali się facet seksuologowi. - Moja żona zupełnie straciła zainteresowanie seksem.
- No tak... Dam panu takie pastylki, które działają na kobiety. Proszę niepostrzeżenie wrzucić jedną do napoju.
Wieczorem, kiedy żona poszła po kolację, mąż wrzucił pastylkę do filiżanki żony. Czeka, czeka i nic. Żadnej reakcji. Zaproponował więc wino, wrzucił żonie do kieliszka drugą pastylkę, a sam też postanowił łyknąć jedną.
Położyli się spać. Nagle żona zaczyna się przeciągać i mruczy namiętnie:
- Misiu, jak ja potrzebuję mężczyzny...
Mąż przerażony, bo dzieje się z nim coś niedobrego, szepcze:
- O rany, ja też...
Żona wchodzi do łazienki w chwili kiedy mąż onanizuje się pod prysznicem...
- Co ty robisz!?... pyta z oburzeniem Mąż nie zmieszanym głosem:
- To jest moje ciało i będę je mył tak szybko jak mi się podoba.
> Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety
mieć
> dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po
dokonaniu
> wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa,
> zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
> Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się
> objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił
> do drzwi w nadziei na zarobek.
>
> - Dzień dobry, madame, ja jestem...
> - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do
środka.
> - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani,
> specjalizuję się w dzieciach...
> - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po
> chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
> - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie
> na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze
> dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i
> z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na
> dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
>
> "Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i
Harry'emu
> nic nie wychodziło..."
>
> - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. -
> kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji,
> jeżeli strzelę
z
> sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani
> zadowolona z rezultatu...
>
> Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
>
> - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas
> roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i
> wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi
> wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
>
> Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
>
> - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
> Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy
> współpracy...
>
> - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
>
> - Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do
parku.
> Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby
> zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić:
> TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i
> jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu
> musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się
> wkurzyłem,
kiedy
> wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
>
> - Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć,
> że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
>
> - Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana
> stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się
zabierać
> do roboty.
>
> - STATYW ?
>
> - No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją
> stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!!
> Spotykaja sie koledzy - dwóch gejów -w barze.
> Rozmawiaja, rozmawiaja, w koncu zeszli na temat ulubionego sportu.
Pierwszy
> mówi:
> - Mówcie, co chcecie, kochani, ale moim ulubionym sportem jest
kulturystyka.
> Wchodzisz do szatni i widzisz piekne, muskularne, opalone i naoliwkowane
> cialka mlodych mezczyzn. Eeeech...Zyc nie umierac...Czasami az trudno sie
> opanowac!!! Na to drugi:
> - A moim najukochanszym sportem jest pilka nozna.
> - Co?? Pilka nozna?? Dlaczego??
> - Wyobraz sobie...Stadion, tlumy kibiców, a ty biegniesz, biegniesz,
> wymijasz obronców, i wbijasz pile w brame...
> - No i co w tym przyjemnego??!!
> - Wbiles pilke w swoja bramke. Padasz twarza na murawe. A tlumy kibiców
> wrzeszcza "CH*J CI W D*PE!!!!". A Ty lezysz, marzysz, marzysz....
Autentyczny list do jednego z czasopism poradnikowych>
Pilne pytane. Prozę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi.
Z góry dziękuję.
>> > >> Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się
>> > >> dowiedziałem. No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy
>> > >> odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę.
>> > >> Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy
>> > >> po książkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka",
>> > >> odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam.
>> > >> Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona
>> > >> wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy
>> > >> nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedyś wziąłem jaj komórkę,
>> > >> tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała
>> > >> dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by
>> > >> porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy,
>> > >> gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła.
>> >>> Ja się zainteresowałem, że coś nie tak.
>> > >> Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem,
>> > >> skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego
>> > >> samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem
>> > >> zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne
>> > >> plamy, podobne do rdzy.
>> > >> Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi,
>> > >> czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można
>> > >> zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej?
Kontrola sanepidu w szkolnej stołówce:
Kontroler : -co to jest to zielone i pomarańczowe?
Pani ze stołówki: -zielony jest alegorią - trudne słowo - szyneczki z Constaru, a pomarańczowy jest metaforą - jeszcze trudniejsze słowo - barszczyku ukraińskiego....
Wpada facet do gabinetu dyrektora cyrku i mowi: Panie, mam taki numer, że ludzie oszaleją! Będzie pan milionerem!
Dyraktor na to: Spadaj mie pan! Mam dobry program i nie potrzebuję żadnych nowych numerów.
Facet: Niech pan posłucha przez 30 sekund, na pewno pana przekonam.
Dyrektor: No dobrze, mów pan, ale szybko.
Facet: Niech pan sobie wyobrazi cały sufit cyrku obwieszony balonami. Balonami z gównem. A na arenę wjeżdzają konie. Na każdym koniu amazonka. Z łukiem. I amazonki zaczynają galopować w koło. Unoszą łuki. Zaczynają strzelać do balonów. Przebijają je po kolei a całe gówno spada na dół. Przebijają wszystkie. Na dole wszystko jest nim pokryte. Widzowie w gównie, arena w gównie, orkiestra w gównie, konie w gównie, amazonki w gównie...........
I wtedy wchodzę ja... Cały na biało.....
Sobota. Wieczorem walczy Golota o mistrzostwo swiata. 3 godz. przed walka -
Roman kupuje piwo i precelki. Duuuzo piwa. 2 godz. przed gongiem - Roman
sprawdza czy piwo mrozi sie w lodówce. 30 min przed walka - Roman odgrzewa
precelki, przeklada piwo. 1 minuta - Roman siedzi przed telewizorem, zimne
piwo w lapie, w drugiej - cieply precelek. Gong... !!!
Pierwsza runda, pierwszy cios... drugi.. trzeci...Nokaut!!!
Roman siedzi, nic nie mówi. Wzdycha. Lzy mu sie w oku kreca.... Wkur***ny na
maxa.
W drzwiach stoi jego zona, Rozalia. Spoglada na Romana i rzecze :
- I co? Teraz mnie rozumiesz?
> Przychodzi koleś do sklepu z zabawkami i mówi do
> > > sprzedawczyni:
> > > - Dzień. Dobry, chciałbym żeby Pani poleciła mi
> > > jakieś
> > > wypasione puzzle, ale żeby było trudne, bo strasznie
> > > dobry
> > > jestem w te klocki.
> > > Sprzedawczyni przyniosła mu 1000 elementów - obraz
> > > przedstawia dupę zebry - same czarne i białe
> > > elementy.
> > > Koleś na to patrzy i mówi:
> > > - A czy można coś trudniejszego, bo nie chwaląc się
> > > takie
> > > klocki to układam jak się śpieszę na tramwaj.
> > > Klientka popatrzyła na niego i przyniosła mu zestaw
> > > wymiatacza puzzli: 10000 elementów, obraz przedstawia
> > > zamgloną drogę podczas śnieżycy - wszystkie szare.
> > > Koleś patrzy i mówi:
> > > - Chyba se Pani jaja robi ze mnie. Takie klocuszki
> > > to moje
> > > dzieci pykają na śniadanie.
> > > Babka już złapała ciśnienie i poszła na zaplecze
> > > szukać
> > > czegoś trudniejszego. Nie ma jej, nie ma w końcu
> > > przychodzi
> > > i dźwiga jakieś ogromne pudło. Zawartość: 50 000
> > > puzzli, 25 m2,
> > > obraz przedstawia zaćmienie słońca w jaskini -
> > > hardcore dla
> > > zwykłego wymiatacza puzzli.
> > > Ale koleś na to patrzy i mówi:
> > > - No nie Serio Pani myśli, ze taki słaby jestem?!
> > > Ona wpadła w szał i krzyczy do kolesia:
> > > - PANIE WYPIERDALAJ PAN ZE SKLEPU, PRZEJDŹ PAN PRZEZ JEZDNIE,
> > > WEJDŹ PAN DO SKLEPU NA PRZECIWKO, TAM POPROŚ PAN
> > > KILOGRAM
> > > BUŁKI TARTEJ I SE PAN KURRRRWA ROGALA UŁÓŻ
Był Grunwald... Był Tobruk i było Lenino...
Był Narwik ,Cedynia i Monte Casino...
Był Dywizjon 303 ,
Powstańcy i szara piechota....
I wszystko spierdolił nam Andrzej Gołota
PAP:
"Wczoraj, poznym popoludniem wydarzyla sie jedna z najbardziej
przytlaczajacych tragedii "polskiego srodowiska rolniczego".....
Splonela biblioteka Andrzeja Leppera...
OBIE ksiazki...
......A jednej nawet jeszcze nie skonczyl kolorowac!!!!!!"
U lekarza:
- Panie doktorze! Co to może być, trzeci dzień z rzędu nie chce mi się pracować?!
- Pewnie środa
Przepraszam , Czy Moszna ?
- Prońcie.
- Ja Tylko Na Minetke.
- Cała Przyjemność Po Moim Sromie.
Na statku.
-Bosmanie jak ty to robisz palimy taki sam tytoń a twój aromat jest wspaniały?
Bosman mówi:
-Wiesz co chłopcze zdradzę ci pewną tajemnice,
gdy nabijam fajkę to zawsze dodaje 3 włosy łonowe dziewicy.
-Aha.-mówi chłopak -Tak zrobię.
Przybili do brzegu chłopak poleciał do miasta
zrobił jak mu Bosman radził i wraca.
-Bosmanie proszę spróbować teraz.
Bosman zaciągnął się mocno , posmakował i mówi.
-No wiesz niby dobre, ale za blisko dupy rwiesz.
Wczesnym rankiem mleczarz zbierał butelki na mleko .
Zauważył, że przy jednych z drzwi nie ma, tak jak zwykle, pustej butelki .
Puka do drzwi, otwiera mu zaspany facet i podaje butelkę.
Mleczarz zamiast zabrać ją, śmieje się do rozpuku.
-Co pana tak rozbawiło?
-Hi,hi,hi... Pierwszy raz widzę faceta w szlafroku zapiętym na dwa guziki i jedno jajo.
Przychodzi niewidomy do stolarni i się pyta o prace.
Sekretarka mówi: Niech pan poczeka zawołam szefa.
No i przychodzi prezes i mówi:
Prószę pana nie możemy pana zatrudnić bo pan jest niewidomy.
Niewidomy na to: Panie ale ja potrzebuje ta prace.
Ja się naprawdę dobrze znam na drzewach.
No i ten prezes se myśli jak go najszybciej spławić
i przynosi mu deskę do sprawdzenia.
Niewidomy maca i wącha i mówi: dąb 3 tygodnie temu ścięty.
Prezes se myśli kurwa następnej nie zgadnie.
I mu daje następną
Niewidomy maca i wącha i mówi: sosna tydzień temu ścięta.
Prezes już mocno wkurwiony idzie do swojego gabinetu
wkłada deskę do cipy sekretarki i daje niewidomemu.
Niewidomy maca i wącha i mówi: KUTER RYBACKI 16 WIEK!!!
Jak powstaje pomnik?
1. Mały model.
2. Odlew.
3. Obróbka dłutem.
4. Gładzenie.
5. Odsłonięcie.
6. Przemówienie.
7. Kolacja.
Jak powstaje człowiek?
W odwrotnej kolejności...
Stoi zakonnica przy jezdni i zatrzymuje TIRa. Pyta się kierowcę:
- Zerżnie mnie pan?
- Nie.
Zatrzymuje drugiego TIRa.
- Zerżnie mnie pan?
- Nie.
Zatrzymuje trzeciego.
- Zerżnie mnie pan
- Dobra.
- Ale od tyłu, bo biskup błonki sprawdza.
- OK.
Po wszystkim zakonnica mówi:
- Widzisz, wam kierowcom to dobrze, a my pedały musimy kombinować...
Siedzi dwóch yappies w barze w Nowym Yorku.
Patrzą, a tu wchodzi piękna blondynka, 180 cm wzrostu,
piękne włosy po prostu cud miód.
Jeden pyta się drugiego:
Słuchaj, kto to?
Drugi mówi:
to najlepsza kurwa w NY.
Popili i w końcu pierwszy się decyduje i podchodzi.
Cześć
No witam
Słyszałem, że jesteś kurwa
Zgadza sie
Słuchaj, jestem samotny a mam ochotę na sex, ile bierzesz?
Widzisz, nie znamy się więc na początek zrobię Ci to ręką,
ale to kosztuje 500 $
500 $!!!???? Czy Ty oszalałaś!!!???
Ona bierze go za rękę,
wyprowadza przed bar gdzie stoi najnowsze porsche i mówi:
Widzisz ten samochód?
No widzę
Kupiłam go za ręczne numerki
Facet pomyślał, w końcu się zdecydował.
Rączki miała jak złoto i bardzo mu się podobało.
Następnego dnia znów siedzi w tym samym barze,
patrzy a ona znowu wchodzi.
A że wciąż był samotny znowu podchodzi
Witaj
O, witaj znowu
Wiesz co? Było fajnie mam ochotę na coś więcej
Znamy się trochę lepiej, więc Ci obciągnę, ale to kosztuje 5000 $
5000 $!!!!???? Czyś Ty oszalała?????!!!!!
Ona bierze go za rękę,
wyprowadza przed bar i pokazuje wieżowiec vis a vis
Widzisz ten budynek?
No widzę
Kupiłam go za lodziki
Pomyślał, po czym sie zdecydował.
Zrobiła mu tak dobrze, jak nigdy dotąd żadna.
Następnego dnia stwierdził,
że musi mieć jej cipkę bez względu na koszty.
Wchodzi do baru , ona siedzi, wiec podchodzi i mówi:
Witaj
Ooooo, witaj ponownie
Słuchaj, zapłacę każdą cenę ale musze mieć Twoją cipkę
Ona bierze go za rękę, wyprowadza przed bar
i pokazuje widoczna wyspę Manhattan
Widzisz ta wyspę?
Coś Ty !!!!! Kupiłaś Manhattan????!!!!
Gdybym miał cipkę, to ta wyspa byłaby moja.
Pesymista widzi ciemny tunel.
Optymista widzi światełko w tunelu.
Realista widzi światło pociągu.
A maszynista widzi trzech debili na torach.
Spoko napisy na samochodach ostatnio modne:
Na MAN-ie "Tu pracuje 360 koni i 1 osiol"
Na Syrenie"Podaruj sobie troche luksusu"
Na Fiacie 125p naklejka w ksztalcie lapy z tylu "Tu pchac"
Na starym Maluchu "Moze jestem stary i brzydki, ale nie na raty", "Przed wsiadaniem sprawdz, czy po drugiej stronie znajduje sie kabina", "Tym do Europy???"
P.S. Na moim pisze z tyłu "nie płacz kiedy odjadę". Ale zupełnie mnie rozwaliło hasło na tylnej rejestracji "Wal śmiało. I tak ty płacisz" hehehehe :)
Noc. Mąż śpi z żoną w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne łup łup łup w drzwi. Facet przewraca się na bok i patrzy na zegarek - trzecia w nocy.
"Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał", myśli i przewraca się z powrotem.
Słychać głośniejsze łup łup łup.
- Idź otwórz, zobacz kto to - mówi żona.
No więc zwleka się półprzytomny i schodzi na dół (mieszkają w domku). Otwiera drzwi, a na progi stoi facet, od którego jedzie alkoholem:
- Dobry wieszór - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć?
- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka - warczy mąż i zatrzaskuje drzwi. Wraca do żony i mówi, co zaszło.
- No co ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam się wtedy zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam musiałeś pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby też ci powiedział, żebyś spadał?!?!?!?
- Ale kochanie, on był pijany!
- Nieważne, potrzebuje pomocy.
No więc mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na dół.
Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, więc woła:
- Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć?
Z ciemności dochodzi głos:
- Taaaa...
Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy:
- Gdzie pan jest?
- Na huśtawce...
Poszedł typ z kumplami do baru. Piją, piją, w końcu strzelił pawia prosto na marynarkę. Wkurzony mówi:
- I co ja teraz zrobie? Żona znowu będzie z twarzy strzelać...
- Czekaj stary - mówią koledzy - włóż sobie w kieszonke 20 złotych i jak cos powie, to mów, że facet przy barze Cię zarzygał i włożył do kieszeni 20 zł na pralnię.
Wrócił facet do domu i faktycznie - żona w krzyk!
- Poczekaj kochanie - mówi gość - to facet przy barze mnie obrzygał, ale włożył mi w kieszeń 20 zł na pralnie.
Żona sprawdza.
- Ale tu jest 40 zł.
- Tak, kochanie - mówi typ - bo potem mi się jeszcze zesrał w gacie.
:) :) :) :) :) :) :) :)
Międzynarodowa wycieczka przyjeżdża pod największy wodospad na świecie:
- ....oooh God, it's wonderfuuuuul.....
- ....ooo mein Gott, das ist wuuuuunderbar....
- ....gospodin, eto priekrasnoooojeee...
- ....o kurwa, ja pierdoooooleeee
:) :) :) :) :) :) :) :)
Kazik od zawsze robil to co lubil : calowal zone, wslizgiwal sie do wyrka
i od razu zasypial. Pewnego dnia obudzil sie obok podstarzalego faceta
ubranego w bialy szlafrok.
"Co ty do kurwy nedzy robisz w moim lózku?...I kim do cholery jestes?"
zapytal facet.
"To nie jest twoja sypialnia. Jestem Sw. Piotr i jestes w niebie" dodal.
"Ze co Twierdzisz, ze jestem martwy Nie chce umierac, jestem na to
jeszcze za mlody! Chce natychmiast wrócic na Ziemie!"
"To nie takie proste" odpowiedzial swiety. "Mozesz wrócic jako kura albo
jako pies. Wybór nalezy do ciebie"
Kazio pomyslal przez chwile i doszedl do wniosku, ze bycie psem jest
stanowczo za bardzo meczace a zycie kury wydaje sie byc mile i
relaksujace. Biegnie po zagrodzie z kogutem nie moze byc zle.
"Chce powrócic jako kura" odpowiedzial.
W kilka sekund pózniej znalazl sie w skórze calkiem przyzwoicie upierzonej
kury. Nagle jednak poczul, ze jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedl do niego kogut.
"Hey! To pewnie ty jestes ta nowa kura, o której mówil mi Sw. Piotr"
powiedzial kogut "Jak ci sie podoba bycie kura?"
"No jest ok ale mam to dziwne uczucie, ze mi kuper zaraz eksploduje"
"Ooo, no tak. To znaczy, ze musisz zniesc jajko" powiedzial kogut
"Jak mam to zrobic?"
"Gdaknij dwa razy i zaprzyj sie jak najmocniej potrafisz"
Kazio zagdakal i zaparl sie jak najmocniej potrafil. Nagle "chlus" i jajko
bylo juz na ziemi.
"Lol to bylo zajebiste" powiedzial Kazik. Zagdakal jeszcze raz, zaparl sie i wypadlo z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakal uslyszal krzyk swojej zony :
"Kazik co ty kurwa robisz! Obudz sie! Zasrales cale
lózko"
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.