Facet postanawia unieszkodliwić swoją teściową. Wpada więc do sklepu zoologicznego.
- Panie są jadowite węże??
- Nie ma
- A jadowite pająki?
- Też nie ma.
- A co k*rwa jest jak nic nie ma?
- Są pelikany.
- A one są niebezpieczne?
- Tak, potrafią zadziobać szkodnika w kilka sekund.
Facet kupił dwa pelikany i udał się do domu aby wypróbować nowy nabytek.
- Pelikany na stół! - pelikany rozwalają stolik w pył.
Facet wniebowzięty mówi:
- Pelikany na krzesło! - krzesło rozniesione w drobny mak.
Nagle wpada teściowa i od progu woła:
- A na ch*j Ci pelikany?!
"Jaki ten świat jest mały..." pomyślał lekarz, ordynując 6 lewatyw dziennie policjantowi z drogówki.
Jeśli dzieci sąsiadów są bardzo hałaśliwe, to powiedz im przez ścianę, że jesteś krasnoludkiem, który mieszka w gniazdku i trzeba cię nakarmić gwoździami.
Żona do męża wieczorem:
-Andrzej może byśmy dziś wyskoczyli razem do klubu 'Hot'?
na co mąż
-Nie chce mi się Alina!
-No Andrzej ty nigdy ze mną nigdzie nie chodzisz tylko z kolegami.
... Po namowach Andrzej się zgodził. Pojechali do klubu, w szatni od razu szatniarz:
-Dzień Dobry Panie Andrzeju
Maż tłumaczy się żonie że to kolega z podstawówki.
Barmanka podeszła i od razu:
-To co zawsze Panie Andrzeju?
Żona już zdenerwowana robi wyrzuty mężowi aż tu nagle kobitka na scenie urządzała striptiz i został jej tylko stanik padło pytanie:
-Kto zdejmie stanik?!
cały klub krzyczy 'Andrzej!, Andrzej!, Andrzej'
żona nie wytrzymała wybiegła ten od razu za nią, wsiedli do taksówki i ta mu robi wyrzuty, krzyczy. Nagle obraca się taksówkarz i mówi :
-No Andrzej jeszcze tak brzydkiej i pyskatej kur... nie wieźliśmy!
Nauczycielka próbuje nauczyć swoich uczniów dobrych manier. Zapytała: "Michał, gdybyś zabrał dziewczynę na randkę do restauracji, jak powiedziałbyś jej, że musisz iść do łazienki?"
- Poczekaj chwilę, muszę się wysikać. - odpowiedział Michał.
- To byłoby bardzo niegrzeczne i nieodpowiednie. A Ty, Krzysiu, jak byś zapytał? - zwróciła się do innego ucznia.
- Przepraszam, ale naprawdę muszę iść do toalety. Zaraz wracam.
- Lepiej, Krzysiu, ale użycie słowa "toaleta" przy stole nie do końca jest właściwie. A Ty, Jasiu? Wysilisz dziś mózg i pokażesz nam dobre maniery?
Na co jasiu odpowiedział:
- Najdroższa, wybaczysz mi na chwilę? Muszę uścisnąć dłoń mojemu drogiemu przyjacielowi, którego mam nadzieję przedstawić ci po kolacji.
do dorota_marek A co to jest świeta woda? Czy to miejscowość koło Białegostoku? Już wiemy dlaczego tylu tam najeb...nych łazi po ulicy
rozmowa 3 żon o kutasach mężó który ma wiekszego....
.1 mowi:
-moj ma 17cm
2mowi:
-mojma 18cm
3 mowi:
-a moj 10 cm
na topozostałe dwie:
-phhiiii
na to trzcia:
-nie phii, tylko fi :)
fi-czyt.srednica:)
Facet wchodzi z pistoletem do baru i pyta:
- Kto pieprzył moją żonę??
Głos z końca sali:
- Nie masz tylu nabojów.
Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu
mężowi wrócę o północy.
-Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później - powiedziałam
i wybyłam.
Ale, impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety,
i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, ze zapomniałam o
godzinie.
Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzie do domu, po cichutku
otwierając drzwi, a tu słyszę ta wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała
3 razy. Kiedy się zorientowałam, ze mój mąż się obudzi przy tym kukaniu,
dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy.
Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy po prostu uniknęłam awantury z mężem.
Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha. Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, wiec mu powiedziałam, ze o
samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział,
nawet nie wyglądał na podejrzliwego.
Oh, jak dobrze, jestem uratowana. - pomyślałam i prawie otarłam pot
z czoła.
Mój mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc:
-Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką.
Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem:
-Taaaak A dlaczego, kochanie?
A on na to:
-Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem – nie wiem
jak to zrobiła - krzyknęła 'O k***a!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w
korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła
jeszcze raz, nastąpnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem,
powaliła się kolo mnie i kukając ostatni raz - puściła se głośnego baka i
szybko zaczęła chrapać........
Najebany chłopak
Przychodzi kompletnie najebany chłopak do dziewczyny .
Puka do drzwi , ta po chwili mu otwiera , zaprasza go do środka i mówi :
- kochanie poczekaj chwilkę, Ja skocze do łazienki,dokończę się malować i zaraz wychodzimy.
- Spoko .
Siedzi taki najebany, na kanapie , nagle zachciało mu się srać .
- I co tu teraz zrobić ? .Panna w łazience ,a ja zaraz nie wytrzymam - myśli ?
Zauważył ,ze na podłodze leży pies .- Co mi szkodzi .
Zesram się na podłogę ,będzie na psa ....
Usiadł znowu taki ucieszony na kanapie . Przychodzi panna :
- Co to kurwa jest ?
- No pies się zesrał .
- PLUSZOWY KURWA ? !
Żona mi wyznała, że bardzo ja podnieca patrzenie, jak robię sobie dobrze.
No to otworzyłem piwo i włączyłem Ligę Mistrzów.
Ha ha dobre.... Trzeba zapamiętać.
Egzamin z anatomii człowieka.
- Zadanie polega na tym ,żeby włożyć rękę do pudelka z organami ludzkimi ,wymacać i powiedzieć co to jest ?.
- Pierwszy student wkłada rękę i mówi :
- Wątroba .
- Wyciąga ,faktycznie wątroba , 5
- Drugi wkłada rękę i mówi :
- Serce .
- Wyciąga i trzyma serce , 5 do dziennika .
- Wchodzi studentka , wkłada rękę .Myśli po czym mówi :
- Kiełbasa .
- Profesorowie zdziwieni :
- Jest pani pewna ? Hmmm ...?
- no tak .
- Wyciąga ,faktycznie kiełbasa ,egzaminatorzy nie mogąc nic zrobić dali 5.
- Po egzaminie jeden profesor do drugiego ;
- Stasiu ,jak to była kiełbasa to czym my wczoraj zagryzaliśmy wódkę ?
W królestwie pojawił się straszny smok, palił wszystko co napotkał.
Król postanowił poprosić o pomoc swoich trzech synów. Poszedł do najstarszego i
mówi:
Synu, w królestwie pojawił się smok, który chce nas zniszczyć. Weź
najepszy sprzęt jaki mam i idź go zabij. W nagrodę dostaniesz pół królestwa.
Syn się zgodził, wziął najlepszego konia, najlepszy miecz i pojechał do jaskini
smoka. Po drodze spotkał mrowisko. Wyjął miecz i je rozwalił. Pojechał dalej.
Gdy dotarł do jamy smoka rzekł:
Smoku, ty c h.., wychodź, przyszedłem cię zabić!
A smok wyszedł i go spalił.
Wieść dotarła do króla.
Poszedł on do średniego syna i mówi: Synu w królestwie pojawił się smok, który
chce nas zniszczyć. Weź najepszy sprzęt jaki mam i idź go zabij i pomścij brata.
W nagrodę dostaniesz pół królestwa.
Syn się zgodził, wziął najlepszego konia, najlepszy miecz i pojechał do jaskini
smoka. Po drodze zobaczył rozwalone mrowisko. Wyjął miecz i rozwalił je jeszcze
bardziej.
Idąc dalej zobaczył lecącego orła. Obciął mu skrzydła i go osikał. Gdy dotarł do
jamy smoka rzekł:
Smoku, ty c h.., wychodź, przyszedłem cię zabić!
A smok wyszedł i go spalił.
Wieść dotarła do króla.
Poszedł on do najmłodszego syna i mówi:
Synu, w królestwie pojawił się smok, który chce nas zniszczyć. Weź najepszy
sprzęt jaki mam i idź go zabij i pomścij braci. W nagrodę dostaniesz pół królestwa.
Syn się zgodził, wziął zioło, mydło, discmana i taśmę klejącą i
pojechał do jaskini smoka.
Po drodze zobaczył rozwalone mrowisko. Wziął je ładnie ułożył. Potem zapalił z
mrówkami zioło.
Mrówki mu powiedziały: Jesteśmy ci bardzo wdzięczne. Jak będziesz potrzebował
pomocy zawołaj nas, napewno ci pomożemy.
Syn poszedł dalej. Zobaczył w rowie osikanego orła bez skrzydeł. Umył
go, a skrzydła przykleił taśmą klejącą. Potem zapalił z orłem zioło. Orzeł
powiedział: Jestem ci bardzo wdzięczny. Jak będziesz potrzebował pomocy zawołaj
mnie, napewno ci pomogę. Syn ruszył dalej.
Gdy dotarł do jamy smoka, rzekł:
Smoku, ty c h.., wychodź, przyszedłem cię zabić!
A smok wyszedł i go spalił.
hehe suchar...
Facet odwiedza swojego kolegę I widzi dziwną maszynę, stojącą po środku jego salonu, pyta:
- Co to jest?
- To jest sex maszyna - odpowiada kolega.
- A jak to działa? - pyta znów facet.
- Po prostu wsadzasz w nią swego wacka wrzucasz ćwierć dolara i tyle - instruuje kolega.
Więc facet chce od razu wypróbować maszynę, kolega się zgadza i mówi mu, że będzie w kuchni.
Nagle kolega słyszy krzyki dobiegające z salonu, wbiega z powrotem i pyta się:
- Co się stało, czy wrzuciłeś ćwierć dolara?
- Nie - odpowiada facet - nie miałem ćwierć dolara, więc wrzuciłem dziesięć centów.
- O, ale za dziesięć centów to tylko ostrzy ołówki - wyjaśnia kolega.
Pewnego razu w ubogiej rodzinie przyszedł na świat chłopczyk. Wszyscy
niezmiernie się radowali, bo to było pierwsze dziecko
płci męskiej w rodzinie. Jednak po pierwszych chwilach radości przyszło
zaskoczenie, które przerodziło się w smutek:
maleństwo miało śróbkę w pępku. Wśród domowników zapanowało rozdrażnienie i
niepokój. Wszyscy zgodznili się, że o tej przypadłości
nikomu nie powiedzą, a najmłodsze dziecię będzie wychowywane, jakgdyby wkręt w
ciele nie był niczym nadzwyczajnym. Mijały miesiące.
Malec rósł zdrowo i poza kawałkiem miedzi w brzuchu nie było w jego rozwoju nic
niepokojącego. Lecz tajemniczego mankamentu
nie dało się trzymać w ukryciu w nieskończoność. W końcu nadszedł dzień, w
którym chłopiec przybiegł do domu bliski histerii.
Okazało się, że widział tego dnia pempki innych ludzi. Były różnorakie: płytkie,
głębokie, niektóre wypchnięte ale w żadnym
nie tkwiła śróbka. Nie pomogły żadne starania, chłopak zamknął się w sobie i nie
chciał z nikim rozmawaić. Rodzice i siostry
martwiły się czy nie ma zamiaru się zabić. Kiedy chłopak doszedł do siebie
oznajmił, że z powodu krzywdy, jaką mu zrobili nigdy więcej nie będzie rozmawiał
z rodziną. Sam postanowił dowiedzieć się więcej o swojej osobliwości. Popadł w
obsesję: dniami i nocami studiował atlasy
anatomii, chadzał do specjalistów patologów, odwiedzał zielarzy i
energoterapeutów. Kiedy nie przyniosło to rezultatu,
spróbował zbadać rzecz z drugiej strony: zajął się studiowaniem robotyki i
materiałoznawstwa. Skutek był ten sam.
Równolegle w rodzinnym archiwum szukał wzmianki, która mogłaby go doprowadzić do
rozwiązania swej tajemnicy.
Bez powodzenie. Tymczasem jego rodzice już umarli a i jego siostry zaczęły
schodzić z tego świata.
A on ciągle trwał w swoim postanowieniu. Pewnego dnia otrzymał telegram
zawiadamiający, że jego najmłotsza siostra kona
i chciałaby na łożu śmierci wyznać mu to, co może wyjaśnić obecność śróbki w
jego pępku. Zawahał się przez chwilę, ale postanowił
wysłuchać opowieści siostry. Zastał ją ledwie oddychającą. Przywitawszy się
chłodno usiadł u wezgłowia. Konająca wyznała:
"Niewiele pamiętam z twoich narodzin i nie wiem czy to, co usłyszysz będzie
miało jakieś znaczenie ale posłuchaj. Wnocy
po twoim narodzeniu zbudził mnie brzęk tłuczonej szyby. Ktoś wrzucił do środka
zawiniątko. Ojcec myślał, że śpimy.
Ale ja widziałam, jak podnosi tobołek i rozwija go powoli. Nie widziałam
dokładnie, co wyciągnął. Pamiętam, że poszedł
do pokoju, w którym spałeś. Poźniej wrócił, zwinął węzełek z powrotem i po cichu
zdjął kratką z wentylacji. Zawiniątko umieścił
w kominie wentylacyjnym. Bałam się kiedykolwiek tam zaglądać. Nie wiem czy
wydarzenie ma związek z tobą ale nie umarłabym
spokojnie nie mówiąc ci o tym". Zmarła nazajutrz.
Człowiek ze śróbką z bijącym sercem odszukał swój stary dom. Okazało się, że
ludzie, którzy tam mieszkają są niezwykle
uprzejmi i pozwolili mu wejść do środka nie każąc długo się tłumaczyć. Nogi
drżały mu, gdy wchodził na taboret. Ręce dygotały,
gdy zdejmował kratkę. Długą chwilę wodził ślepą ręką po zakamarkach przewodu.
Już prawie zrezygnował z poszukiwań, kiedy
wymacał kłębek szmat. Z niejakim trudem wydobył brudny tobołek i wyszedł
pospiesznie, nie żegnając się z gospodarzami.
Do mieszkania dotarł spocony i dygocący. Szybko uporał się ze szmatami, w które
okazał się być zawinięty nieduży kuferek.
Wieko nie było zamknięte. Za chwilę być może tajemnica życia - tajemnica
nieszczęsnej śróbki w pępku zostanie rozwiązana.
Na dnie skrzyneczki spoczywał niewielich rozmiarów śrubokręcik. Mężczyzna
wyciągnął go wilgotnymi dłońmi i przyłożył do śróbki.
Drgnęła. Wykręcał ją ostrożnie. Kiedy wykręcił do końca,... odpadły mu pośladki.
Kiedy miałem 14 lat miałem nadzieje, że kiedyś będę miał dziewczynę.
Kiedy miałem 16, miałem dziewczynę, ale była beznamiętna.
Więc zdecydowałem, że potrzebuję dziewczyny z uczuciami.
Jak miałem 18 lat spotykałem się z dziewczyną, którą była bardzo namiętna.
Jednak była zbyt uczuciowa, o wszystko płakała, łatwo się denerwowała.
Ciągle groziła samobójstwem.
Postanowiłem, że muszę znaleźć jakąś "stabilną" dziewczynę.
Jak doszedłem do 25 znalazłem dziewczynę stateczną, ale było to strasznie nudne,
wszystko można było przewidzieć, nie cieszyła się z życia.
Życie stało się przygnębiające.
Trzeba było znaleźć dziewczynę z którą można byłoby przeżyć coś podniecającego.
W wieku 28 lat znalazłem ekscytującą dziewczynę, ale nie mogłem za nią nadążyć.
Wciąż się spieszyła, nigdzie nie zagrzała miejsca.
Ciągle z kimś flirtowała.
Z początku było zabawnie i ciekawie.
Ale był to związek bez przyszłości.
Więc postanowiłem znaleźć dziewczynę z ambicjami.
Kiedy już miałem 31 lat spotkałem mądrą, ambitną dziewczynę stojącą twardo na ziemi.
Ożeniłem się z nią.
Ale niestety była tak ambitna, że się ze mną rozwiodła i zabrała wszystko co miałem.
Teraz mam 40 lat i szukam dziewczyny z dużymi cyckami. :))
Wchodzi rolnik do stodoły wydoić krowę. Patrzy a krowa pęknięta. Myśli sobie -
"co ja biedny pocznę? Jedyna żywicielka rodziny." Z rozpaczy targnął się na
linę. Po godzinie do stodoły wchodzi żona. Patrzy a tu pęknięta krowa. Szok.
Nagle patrzy - mąż wisi. Myśli - "krowa pęknięta, mąz wisi, 3 dzieci na
utrzymaniu. Nie dam rady." Wzieła linę i powiesiła się obok męża. Po godzinie do
stodoły wchodzi najstarszy syn. Patrzy - pęknięta krowa, ojciec wisi, matka
wisi. Myśli - "co ja pocznę jak wyżywię moich braci? Wpadł na pomysł żeby
nałapać ryb. Chwycił wędkę i poszedł nad rzekę. Nagle złapał syrenkę. A ona mu
mówi - "Masz fart. Mam dla ciebie propozycję. Bzyknij mnie 5 razy na szybciora a
spełnię twoje 3 życzenia. Ale jak ci się nie uda zamienisz się w kamień."
Zgodził się bez wachania ale wydolił tylko 3 razy więc syrenka zamieniła go w
kamień. Za godzinę do stodoły wchodzi średni syn. Patrzy - pęknięta krowa,
ojciec wisi, matka wisi, brata nie ma. Myśli - co ja zrobię. Muszę poszukać
najstarszego brata. Poszedł nad rzekę a tu posąg brata z kamienia. Myśli - "jak
teraz żyć? Co dać najmłodszemu bratu do jedzenia? Postanowił nałapać ryb. Puścił
wędkę i złapał syrenkę. Syrenka mu mówi -"Masz fart. Mam dla ciebie propozycję.
Bzyknij mnie 5 razy na szybciora a spełnię twoje 3 życzenia. Ale jak ci się nie
uda zamienisz się w kamień". Zgodził się ale dał radę tylko 4 razy więc syrenka
zamieniła go w kamień. Za godzinę do stodoły wchodzi najmłodszy syn. Patrzy -
pęknięta krowa, ojciec wisi, matka wisi, braci nie ma. Myśli - co ja zrobię.
Muszę poszukać braci. Poszedł nad rzekę a tu posągi braci z kamienia. Myśli -
"kurde głodny jestem. Nałapie se ryb" Puścił wędkę i złapał syrenkę. Syrenka mu
mówi -"Masz fart. Mam dla ciebie propozycję. Bzyknij mnie 5 razy na szybciora a
spełnię twoje 3 życzenia. Ale jak ci się nie uda zamienisz się w kamień."
Najmłodszy syn mówi - "dobra, a mogę cię bzyknąć 10 razy?" Syrenka mówi -"nie
widzę przeszkód". Najmłodszy syn dalej -"a jakbym cię bzyknął 15 razy na
szybciora?" Syrenka - "jak tylko dasz radę to ok". Najmłodszy syn negocjuje
dalej -"a może tak bym cię bzyknął 20 razy?" Syrenka - dla mnie bomba!!!
Najmłodszy syn nieśmiało pyta -" A nie pękniesz... jak krowa?"
Przychodzi blondynka - nastolatka do mamy i mówi:-
Mamo, czy to prawda, że dzieci rodzą sięwychodzą z tego samego miejsca w które chłopcywkładają ich członki?
Matka zadowolona, że nie musi poruszać tegotematu sama mówi:-Tak córeczko, tak.
Na to nastolatka:-A czy przy porodzie nie powybija mi zębów?
Było sobie królestwo, które pustoszył smok. Zdesperowany król zapytał mędrców, co robić, a oni:
-Udaj się do największego rycerza w kraju!
Uradowany król pojechał do zamku rycerza. Rycerz wychodzi mu na spotkanie, król opisuje sytuację:
- Smok pali domy, pożera ludzi, zatruwa wodę, dusi dymem, niszczy pola...
Rycerz poczekał, aż skończy i oznajmił:
- To trudna sprawa. Potrzebuję miesiąca na zastanowienie.
- Miesiąca? Nie mamy tyle czasu!
Zdesperowany król wraca do swojego zamku i znowu wzywa mędrców, którym opowiada o warunkach rycerza. Ci odpowiadają:
-Może udaj się do średniego rycerza.
Uradowany król pojechał do zamku rycerza. Rycerz wychodzi mu na spotkanie, król opisuje sytuację:
- Smok pali domy, pożera ludzi, zatruwa wodę, dusi dymem, niszczy pola...
Rycerz poczekał, aż skończy i oznajmił:
- To trudna sprawa. Potrzebuję dwóch tygodni na zastanowienie.
- Dwóch tygodni?! Nie mamy ani dnia do stracenia!
Zdesperowany król po raz trzeci zwołuje mędrców i pyta:
- Mamy jeszcze jakichś rycerzy w państwie?
- Jest taki jeden, najmniejszy.
- Trudno, zapytam u niego.
Król przyjeżdża do zamku najmniejszego rycerza i znowu opisuje sytuację. Rycerz słucha uważnie, po czym idzie po konia i zaczyna go zaprzęgać, pakować tobołki...
- O - pyta uradowany król - to chociaż ty nie będziesz się zastanawiał?
- Tu się nie ma co zastanawiać - odpowiada mały rycerz - tu trzeba spier...ać.
Biznesmen wysłał fax do swojej żony :
Moja najukochańsza żono, mam
nadzieję,
że zrozumiesz, iż teraz, kiedy masz
54 lata, nie jesteś w stanie zaspokoić
moich wszystkich potrzeb seksualnych.
Jestem bardzo szczęśliwy żyjąc
u Twojego boku, jesteś najwspanialszą
żoną pod słońcem!
Dlatego mam szczerą nadzieję,
że zrozumiesz, dlaczego właśnie w tej
chwili kiedy czytasz tą wiadomość,
jestem w hotelu FORUM razem z
Anną, moją 18-letnią sekretarką.
Nic się nie martw, będę w domu przed północą.
Kiedy biznesmen wrócH do domu znalazł na stole
w kuchni kartkę od swojej żony: Mój drogi mężu, dziękuję Ci za ten szczery fax.
Chciałabym Ci przypomnieć, że Ty również masz 54 lata.
Kiedy przeczytasz tą wiadomość, chcę żebyś wiedział,
że jestem w hotelu MERCURY razem z Michałem –
moim 18-letnim instruktorem tenisa. Jako biznesmen,
który zna się na matematyce
niewątpliwie dostrzeżesz podobieństwo sytuacji,
jest tylko mała różnica:
18 wejdzie więcej razy w 54, niż 54 w 18
Dlatego nie czekaj na mnie, wrócę nad ranem.
Twoja bardzo dobrze Cię rozumiejąca żona.
Podczas pierwszej wojny światowej na każde 10 ofiar było 9 żołnierzy i 1 cywil. Podczas II wojny te proporcje wynosiły 50:50. W czasie wojny w Jugosławii - już 1 żołnierz i 9 cywili. Podczas ataku na Irak w 2003 roku na każdego zabitego żołnierza przypadało 50 cywili. Zaciągnij się do wojska - zwiększasz szanse przeżycia wojny!
Facet wszedł do swojej ulubionej eleganckiej restauracji i ledwo usiadł przy stole,gdy zauważył piękną kobietę siedzącą stolik obok,całkiem sama.Zawołał kelnera i zamówił najdroższą butelkę Merlota,którą kazał dać kobiecie-myśląc oczywiście,że ona zgodzi się na to i będzie jego.Kelner wziął butelkę i podał kobiecie mówiąc,że to od dżentelmena obok.Kobieta popatrzyła na wino i postanowiła przesłać notkę facetowi: ,,Żebym przyjęła tę butelkę,musisz mieć Mercedesa w garażu, milion dolców w banku i siedem cali w majtkach". Po chwili przyszła odpowiedź: ,,Dla twojej wiadomości-posiadam Ferrari Testarossa, BMW750 i Mercedesa600S w garażu,ponad dwadzieścia milionów dolarów w banku...ale nawet dla tak pięknej kobiety, jak ty,nie obetnę sobie trzech cali. Oddawaj wino!
fajne ;)
W szpitalu po operacji leży facet na łóżku, a obok siedzi jego żona,
uśmiecha się i głaszcze go po głowie.
W pewnej chwili on otwiera oczy, patrzy na nią z niedowierzaniem i mówi:
- Jak się żeniłem, to ty byłaś koło mnie...
- Tak kochanie.
- Jak złamałem nogę, to ty byłaś ze mną...
- Oczywiście najdroższy!
- Jak rozbiłem samochód, ty siedziałaś koło mnie...
- Tak kochanie!
- Dzisiaj miałem operację i ty również jesteś u mego boku...
- Och!!! - Tak mój kochany.
- Wiesz co? Ty mi kurwa pecha przynosisz.. :))
Jak było to przepraszam :)
Był sobie facet, którego od jakiegoś czasu strasznie bolała głowa. Na początku wytrzymywał, jechał na tabletkach, ale po jakimś czasie już nie mógł. Poszedł do lekarza. Ten go zbadał, obejrzał i mówi:
- No cóż, wiem jak pana wyleczyć, ale będzie to wymagało usunięcia jąder. Ma pan bardzo rzadki przypadek naciskania jąder na podstawę kręgosłupa. Nacisk powoduje ból głowy. Jednym sposobem przyniesienia panu ulgi jest usunięcie jąder. Co pan na to?
Facet zbladł i myśli. Jak to będzie bez jąder no i w ogóle... Jednak doszedł do wniosku, że z takim bólem głowy nie da rady żyć i postanowił 'iść pod nóż'.
Mija kilka dni po zabiegu, głowa już nie boli.
Jednak czuł, że bezpowrotnie stracił coś ważnego... Postanowił sobie to, przynajmniej tymczasowo, zrekompensować nowym ciuchem.
Wchodzi do sklepu i mówi:
- Chcę nowy garnitur! Sprzedawca zmierzył go wzrokiem i mówi:
- Rozmiar 44?
- Tak, skąd pan wiedział?
- To moja praca...
Facet przymierzył, pasuje idealnie!
- Może do tego nowa koszula?
- Niech będzie.
- Rozmiar 37?
- Tak, skąd pan wiedział?
- To moja praca...
Gościu założył koszulę, leży jak ulał.
- To może jeszcze nowe buty?
- A niech będą nowe buty.
- Rozmiar 8,5?
- Tak, skąd pan wiedział?
- To moja praca...
Przymierza buty, są idealnie dopasowane.
- No to może nowe slipki?
Chwila wahania...
- Jasne, przecież przydadzą mi się nowe slipki.
- Rozmiar 36?
- Ostatnio nosiłem 34...
- Nie mógł pan nosić 34. Powodowałyby ucisk jąder na podstawę kręgosłupa i miałby pan cholerny ból głowy...
Jakimi słowami najłatwiej zniszczyć psychikę faceta?
"Włożyłeś go już?"
A jakimi najłatwiej zniszczyć psychikę kobiety?
"Nie wiem, nie czuję."
Milioner zrobił przyjęcie urodzinowe. Zaprosił mnóstwo ludzi, nagle woła wszystkich nad basen i mówi:
- Organizuję konkurs - kto przepłynie basen pełen krokodyli otrzyma nagrodę, czyli 1 000 000$.
Brak chętnych.
- OK - mówi milioner - dostanie milion i moje Ferrari...
Nadal brak chętnych.
- Hmm... Milion dolców, Ferrari i... moją najlepszą kurwę!
Nagle plusk i... w basenie gość macha rękami ile sił i płynie tak szybko, jak tylko daje radę. Wychodzi po drugiej stronie basenu i zdyszany mówi:
- Gdzie jest ta kurwa?
Na to milioner:
- Spokojnie, masz tu milion dolarów...
- Gdzie jest ta kurwa? - powtarza gość z basenu.
- Spokojnie, masz milion i moje Ferrari...
Na to zadyszany gość:
- Gdzie jest ta kurwa co mnie wepchnęła?!
Zaslyszane, zaczytane :d
Polska reprezentacja jest jak jądra, biorą udział, ale nie wchodzą ;p
Jedzie TIR ulicą, nagle zatrzymuje się i bierze autostopowiczkę, zakonnicę. Jadą w ciszy i nagle zakonnica zagaduje:
- Wy to macie fajnie bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie.
Kierowca nic, a zakonnica ponownie:
- Wy to macie fajnie bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie.
Kierowca w końcu wykumał o co chodzi i skręcił w las. Wysiedli z samochodu zakonnica sie wypięła:
- Tylko w d...ę proszę, bo co niedzielę proboszcz chodzi i błony sprawdza. Kierowca posłuchał i tak też uczynił. Wsiedli do TIRa i jadą dalej. Nagle zakonnica odzywa się:
- Wy to macie fajnie bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie, a my pedały musimy kombinować.
Facet wraca z lotniska taksówką i mówi do kierowcy:
- Panie ,moja żona pewnie leży teraz z gachem.
- Tu jest stówa , chodz pan na górę, będziesz świadkiem.
Auto zajeżdża pod dom i obaj mężczyźni idą do sypialni.
Tam , pod kocem , leży piękna kobieta.
Mąż podbiega do łóżka , ściąga koc i między nogami kobiety widzi skulonego gacha.
- mam was! - wrzeszczy mężczyzna , wyciąga pistolet i przystawia go do głowy nieszczęśnika.
- Nie zabijaj go - jęczy żona.
- On daje mi kupę kasy.Pamiętasz nasze nowe auto? To on zapłacił.Pamiętasz nową wannę i dywan? To też on. Nasz nowy jacht to także za jego pieniądze...
facet ogląda na taksówkarza i pyta:
- Co by pan zrobił na moim miejscu?
- Ja?-mówi szofer- naciągnąłbym na faceta koc , bo się jeszcze przeziębi... :P
Facet czeka w szpitalu na poród żony, pali nerwowo papierosa, w końcu przychodzi
lekarz i mówi: -Gratuluję, jest pan ojcem. Facet gasi papierosa i pyta
niecierpliwie: -Panie doktorze, syn czy córka? Lekarz z zakłopotaniem mówi:
-Syn, ale widzi pan, jest pewien problem... On urodził się bez nóżek. Facet
blednie, ale szybko otrząsa się i mówi: -No cóż, trudno, damy radę. -To nie
wszystko- mówi lekarz - on nie ma również rączek. Facet znów blednie, ale znów
szybko dochodzi do siebie i pyta: -Czy to wszystko, czy są jeszcze jakieś złe
wieści? -Hm, jak by to panu... no więc nie ma także tułowia. -Mój Boże, mój
Boże - jęczy facet - sama główka...to tragedia... Lekarz przestępuje z nogi na
nogę: -Eeehm, proszę pana, właściwie to główki też nie ma. Facet zaskoczony:
-Jak to, to co właściwie się urodziło? Lekarz: -Same oczy. Facet stoi jak
sparaliżowany, ale powoli przytomnieje i jąkając się mówi: - Same oczy...to
straszne... no ale to jednak moje dziecko, mój syn... Czy mógłbym
go...je...zobaczyć? -Oczywiście -odpowiada lekarz - leżą tu, na poduszeczce.
Facet patrzy: w malutkim łóżeczku na poduszeczce leży para niebieskich oczu.
Pochyla się nad nimi, -Jakie ładne oćki -mówi -a ktio tio takie ładne oćki ma?
No popatrz na tatusia...Lekarz przerywa: -Niech się pan nie wysila, oba są ślepe.
Jak zapłodnić krowę?
Postawić ją na lodzie sama się wydupcy.
Mąż w pojechał w delegację lecz nie poinformował małżonki o niespodziewanym powrocie no to żonka zaprosiła sobie gacha i w najlepsze się stukają orgia jakich mało naglę słychać że ktoś wchodzi do mieszkania szybko schowaj się krzyczy żona do gacha ale gdzie odpowiada gach pod podłogę no to trzask leży gach pod podłogą ale był tak podniecony że kutas wypchał mu sęk w desce i wystawał sporo ponad podłogę żona wskoczyła do łóżka i czeka nagle mąż wpada z ryjem: co taki syf w domu ubrania wszędzie wyrozpierdalane syf jak cholera i jeszcze mi tu kurwa jakieś grzyby rosną krzyczy kopiąc z całej siły w wystającego z podłogi kutasa.
dorota_marek ....... jeśli to co napisaliście wyżej traktujecie w kategoriach dowcipu to macie bardzo specyficzne poczucie humoru
Do ruletki w eleganckim kasynie podchodzi piękna blondynka. Stawia sto tysięcy złotych na jeden numer. Krupier przerywa rozmowę z kolegą, wypowiada sakremantalne "no more bets" i kręci kołem. Gdy koło już wiruje, dziewczyna woła:
-Chwileczkę, panowie! Muszę jeszcze zdjać majtki. Gdy jestem bez majtek, zawsze dopisuje mi szczęście.
Blondynka podwija spódnicę, zdejmuje majtki i kładzie je na krześle. Po chwili ruletka zatrzymuje się, blondynka krzyczy: "Wygrałam!", zgarnia sztony i biegnie do kasy.
Przy ruletce zapadła cisza. Dopiero po chwili oniemiały krupier patrzy na swojego kolegę i wykrztusza z siebie pytanie:
-A tak w ogóle, to jaki numer wypadł?
Miśki-a Wy wciąż się dziwicie?
Wieczorem wchodzi facet do apteki i mówi:
-Poproszę jedną prezerwatywę.
-Są pakowane po trzy sztuki. Ile podać?
-Prosiłem o jedną. Tylko jedną.
-Przykro mi, nie moge panu sprzedać jednej.
-No dobrze, niech pan da trzy.
Facet bierze opakowanie, wyjmuje z niego jedną prezerwatywę, a dwie wrzuca do kosza. Zdziwiony aptekarz:
-Co pan robi?
-Kończę powoli z tym nałogiem!
Kurde,każdy ma poczucie humoru jakie ma,,,to co dla mnie jest śmieszne,ciebie nie musi śmieszyć,,,więc nie rozumiem po co i w tym temacie robić zamęt,,,W końcu mamy sie śmiać....po co komentarze?pozdr
Oni juz tak maja :)) Szczegolnie do nas :))
a kawal jak kawal , jakos nigdzie w necie na duzo bardziej konserwatywnych serwisach nikogo nie zbulwersowal.
ok nastepny:
Znudzony Neron przygotowywuje plan igrzysk.
_No dobra, ale ja już mam tego dość.... wszystko już było... co ja mam zrobić
żeby było ciekwie... znów ci gladiotorzy, znów dzikie zwierzęta... ile tak
można?
W tym momwencie odzywa się stojący w kącie kapitan gwardii Pretorian, Maximus.
-To może ja podpowiem - rzecze skromnie i z cicha.
-Mów, Maximusie.
_Otóż może by tak...100 dziewic chrześcijańskich do słupów uwiązać, i jeden
sprawny legionista pozbawiłby je dziewictwa ku radości ludu?
-Ach, Maximusie!Coż za pomysł wspaniały! Lecz któż byłby w stanie podjąć się
tak trudnego zadania?
Maximus, skromnie się uśmiechnąwszy - no, ja bym się podjął.
Nastały igrzyska.
Sto dziewic, nagich lecz z wieńcami kwiatów na czołach, przywiązano do słupów
na srodku areny.
Lud wiwatuje.
Na arenę wychodzi Maximus. Jest prawie nagi. Słońce odbija się w kroplach potu
na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Lud rzymski wiwatuje: Maximus, Maximus!
Pierwsza, druga, trzecia...
Maximus uśmiecha się zwycięsko. Słońce odbija się w kroplach potu
na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Czwarta, piąta, i już dzisiąta...
Lud wiwatuje :Maximus! Maximus!
Jedenasta, piętnasta, dwudziesta...
Słońce odbija się w kroplach potu
na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
TRzydziesta, czterdziesta...
Maximus jakby się zmęczył, lecz lud wiwatuje :Maximus, Maximus!
Pięćdziesiąta, sześdziesiąta, siedemdziesiąta...
Słońce odbija się w kroplach potu
na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Osiemdziesiąta... osiiemdziesiąta pierwsza...
Maximus wyraźnie jest już zmęczony.Słońce odbija się w w coraz większej ilości
kropel potu
na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Dziewięćdziesiąta...
Lud wiwatuje: MAximus! Maximus!!
Dzewięćdziesiąta pierwsza... dziewięćdziesiąta druga...
Maximus bardzo zmęczony. Słońce odbija się w w coraz większej ilości kropel
potu na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Dziewięćdziesiąta trzecia, dziewięćdziesiąta czwarta, dziewęćdziesiąta piąta....
Słońce odbija się w w coraz większej ilości kroplel potu
na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Dziewięćdziesiąta szósta...
Maximus już ledwo zipie, lecz lud wiwatuje:Maximus!Maximus!
Dziewięćdziesiąta siódma...
Słońce odbija się w w coraz większej ilości kropel potu
na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Dziewięćdziesiąta ósma...
Maximus na kolanach wlecze się do kolejnej, lecz lud wiwatuje:Maximus, Maximus!
Ledwo się podniosł....
dzie...więć...dzie...sią...ta...dzie..wią...ta....
Maximus próbuje wstać. Lecz nie wytrzymał. Padł.
A lud rzymski : Pe-dał! Pe-dał!!!!!
to dla odmiany ja coś śmiesznego wrzucę.
Spotykają się dwie blondynki na ulicy
- hej co słychać?
- spoko, nuda w życiu, nuda w łóżku - a u Ciebie?
- a świetnie, wiesz ostatnio mam same orgazmy!!
- ooo, toż nie masz faceta!??
- e tam facet, kupiłam sobie skunksa!!
- skunks do łóżka?!!
- no pewnie!! wiesz, drobne łapki, zwinny języczek - MINETKA ZA MINETKĄ!! sama rozkosz!
- no ale... skunks i minetka... robi Ci minetki.??!! Przecież to musi strasznie śmierdzieć!!
- no faktycznie, dwa tygodnie rzygał nim się przyzwyczaił...
Suchar... Bardzo skąpa szkocka mamusia mówi do synka:zdejmuj okularki jak na nic nie patrzysz...
zobaczcie to
http://bebzol.com/pl/Polak-Rusek-wodka-i-dlugosc-przyrodzenia.129606.html
Żona miała dosyć już zbyt częstych wypadów męża z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno wskazującym.
Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego upojenia wrócił do domu i padł nieprzytomny na łóżko .
Żona jak zawsze rozebrała go ale tym razem zrobiła coś więcej-wepchnęła mu do tyłka prezerwatywę w taki
sposób aby kawałek wystawał na zewnątrz.Rano jak zawsze mąż aby poczuć się lepiej wszedł pod prysznic
Myje się ,myje nagle co to?Wyciąga z tyłka prezerwatywę. Żona w tym czasie robi śniadanie.
Gdy wykąpany mężulek wchodzi do kuchni żona pyta:-Jak się bawiłeś?Jak żyją twoi koledzy?
Mąż pełnym rozgoryczenia głosem mówi:
-Koledzy?Ja już nie mam kolegów!
Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie
wszystko!
- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak wiesz, ja nie jestem w stanie tego zrobić.
- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
- Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to
córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
- Niemożliwe! - mówi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzięki, stary
statystycznie 9 na 10 osób jest zadowolonych ze..
zbiorowego gwałtu.
...Mystic..... do pewnego momentu, tj. do wyroku....:(
Nowy iPhone będzie się odblokowywał za pomocą czytnika linii papilarnych.
W Kielcach dramatycznie wzrosła sprzedaż obcinarek do cygar........
- Kochany, a może by tak dzisiaj bez zabezpieczenia?
- Iwan, odjebało ci?! Nałóż kask, jesteśmy na budowie!
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.