definicja -http://pl.wikipedia.org/wiki/Hipokryzja
ale tak normalnie,
- czy jesli wierzę w Boga i tu jestem to jestem hipokryta ?? czy tylko normalnym człowiekiem ze swoimi słabościami i niedoskonałościami ,zakazanymi marzeniami ?
- czy jesli bycie tu uważamy za normalne a na przykład mamy dzieci to chcielibyśmy żeby robiły to co my ?( seks bez zobowiązań z wieloma ludźmi obojgu płci i w różnych konfiguracjach )
To tylko dwa przykłady na to czy może jednak wszyscy jesteśmy trochę hipokrytami ??:) a może to nie hipokryzja tylko myślimy mamy dylematy , może to jednak świadczy o naszej dojrzałości emocjonalnej a nie tak jak czasami ktos pisze że nie ma żadnych problemów emocjonalnych - tzn co ?nie myśli ? wszystko wie ? nie ma uczuć ? emocji ? " cogito ergo sum"
Ale pojechałem ;)
Ad1) Wiara w Boga to nasza osobista sprawa. Robiac to co robimy , nikogo nie krzywdzimy i jesteśmy bardziej ok, niż miliony zwykłych katolików zdradzających zony i latających co niedziele do komunii . Wierzymy w Boga ale niekoniecznie w kościół. Staramy się być dobrymi ludźmi. A Bóg nas osądzi po śmierci.Tyle.
Ad2) Nasze dzieci będą żyć, tak jak będą tego chciały. Ich życie seksualne nie jest nasza sprawą. Będą chciały robić, to co My, to będą to robić. Ich życie. Co nam do tego? Będą dorosłe i sami będą odpowiadać za swoje życie. Naszą rola jest tylko mich dobrze do tego dorosłego życia przygotować.
Dość filozoficznie postawione tezy. Są religie mniej i bardziej rygorystyczne w kwestii uciech cielesnych i czy hipokryzją jest postępowanie wbrew zasad tychże religii? Jeśli świadomie (czyli wiemy, że dana religia zakazuje uciech cielesnych poza małżeńskich) to pewnie jest to hipokryzją albo inaczej grzechem. Ale nie ma ludzi doskonałych.
A co do dzieci to sorry ale jak można narzucać styl bycia dzieciom? Bo jak są nieletnie to jest oczywiste, że bierzemy odpowiedzialność za nie ale gdy są dorosłe to jest ich życie i wszelkie zakazy, nakazy są nie na miejscu!
wiara w Boga to nie jest klepanie zdrowasiek, potępianie ludzi którzy robią coś innego itp itd...
Wiarą w Boga (przynajmniej my) nazywamy miłowanie bliźniego. Chrześcijaństwo jest religią miłości. Tak tak, jest religią miłości... To nie jest zabijanie w imię Boga, to nie jest karanie za grzechy itp itd... Bóg tak ukochał ludzi że zesłał nam swojego syna żeby nas nauczał.
Podstawą chrześcijaństwa na samym początku było miłowanie bliźniego jak siebie samego. Pokój bracie i siostro - pokój z duchem Twoim.
Tak więc wracając do tematu. Jeśli ktoś wyraża swoją miłość do drugiej osoby w tym że razem spełniają swoje pasje, razem robią coś to chwała im za to a nam ch*j do tego... Nie rób drugiemu co Tobie nie miłe. Nie lubisz jak ktoś włazi z brudnymi butami w Twoje życie to po kiego dżordża robisz tak komuś innemu?
Proste, prawda? a jakże trudne do przetrawienia przez tak wielu polaczków...
do tego powyzej skad jestes parszywcu ze na mnie plujesz?Bo ja moja zona i dzieci jestesmy Polakami
znaj różnicę między Polakami a polaczkami ;) a jest między tymi dwoma bardzo duża różnica.
posluchaj i zapamietaj w kazdej nacji sa rozni ludzie i skoncz z takimi gownami typu polaczki zydki itp
Nie mamy czasu na głupie wojenki i wyciąganie słówek z kontekstu. Jeśli nie zrozumieliście całego wpisu to przykro, ale to już nie nasz problem :)
Pokój z Wami :)
AD 1)Fakt wiara w boga to nie to samo co chodzenie do kościoła. Zrezta nie oszukujmy sie z 90% polaków którzy sa katolikami jak 50 % chodzi co tydzień do kościoła to dobrze. Z tych 50 % góra 1/3 robi to bo ma taką potzxrebe wewnętrzną. Reszta ..bo wypada, bo sąsiad idzie. Bo taka tradycja... czy z miliona innych powodów. Bo pojawi sie np. Kryśka w mini i jak klęknie to jej majtki zobacze.
Ważne żeby nie robić krzywdy drugiej osobie (stworzeniu). Przypuszczam żę WIERZACYCH i PRAKTUKUJĄCYCH katolików (ale z przekonania, nie dlatego że tak wypada) jest niewielu na tym portalu
Wierze w BOGA bo coś jednak sprawiło że ten świat powstał ale szczerze myśle żę ... ma mocno gdzieś jak żyje byle bym tylko innym nie przeszkadzał.
AD 2) Kazdy chce zeby jego dziecko było szczesliwe. Ja chciałbym zeby miał dziewczyne i udany zwiazek (na stałe) a czy bedą swingowac jak rodzice to już nie moja sprawa.
Sloneczniki dzieki za ekstra temat.
Co do wiary...Chyba jestem nie wierzacy.A juz na pewno nie religijnie.Nie jestem na tyle przekonany ze nic niema dalej aby odrzucic w 100% istnienie sily wyzszej.Sam doswiadczylem kilku zdarzen ktorych nie mozna racjonalnie wytlumaczyc jak np prorocze sny.Ale poniewaz nie identyfikuje sie z zadna religia nie odnosze swoich zachowan do kategorii grzechu
Co do dzieci...hmmm no ciezko np wyobrazic sobie majac corke ze pojdzie kiedys np na impreze gb albo zagra w filmie porno jednak ciezko jakos wyobrazic sobie aby w to ingerowac.To sprawa dzieci jak beda zyly
W niczyje życie nie nalezy ingerować. Choc fakt faktem nie ukrywajmy ze kazdy chyba zrobi wszystko byle ich dziecku było dobrze
nie mamy zamiaru stosować nakazów i zakazów jak nasze dzieci będą dorosłe a i teraz gdy jeszcze nie są to też staramy się ich jak najmniej stosować pozostawiając im wybór i ponoszenie konsekwencji tego wyboru. Jednak nie jest to "róbta co chceta" bo jakieś normy i zasady społecznego współżycia muszą być i muszą się tego uczyć. Chodziło mi o wewnętrzne dylematy mnie jako rodzica które ciężko byłoby pogodzić się z tym, że moje dziecko mogłoby uprawiać seks z wieloma przygodnie poznanymi osobami. Oczywiście wiem i mam świadomość, że nie będę miał wpływu na to co zrobią jak będą dorosłe...
Hipokryzja ?? - być może...
Hipokryzja??
Nie można nazwać tego hipokryzją.
Jak byscie np zakazywali dziecku(oczywiście jak już bedzie dorosłe) takich zabaw mimo ze chce
Hipokryzja jest jak sie chodzi do koscioła BO WYPADA
poprostu dla dzieci chcialoby sie czegos lepszego...a moze taki mamy kod zrodlowy w glowie ze jednak taka sex samorealizacja jakiej doswiadczamy odbiega od normy?Jest rodzajem ulomnosci?Dyskomfort mamy juz gdy nasze dzieci maja wydumana nadwage nosza okulary i nikt ich nie lubi a co dopiero gdy pomyslimy ze moglyby wloczyc sie po obcych wyrkach ;)
Skoro jest to dla Ciebie/Was rodzajem dyskomfortu czy ułomności...po co to robicie.Skasuj konto,żyj sobie jak ci serce czy rozum podpowiada i dawaj dzieciom wzorzec,by ich ustrzec przed swoją ukrywaną "nienormalnością".
Nie uważam ze to co robimy to coś nienormalnego. Masę ludzi ma ochotę się tak bawić, ale tylko niewielka część ma odwage po pierwze powiedzieć ze tak by chciało a jeszcze mniej zrealizować marzenia.
Czy syn pójdzie w nasze ślady nie wiem.. tylko jednego sie obawiamy . :D zeby któregos pieknego dnia nie spotkac go w jakims klubie.
Rivella - czy wszystko co robisz jest jednoznaczne? nie masz różnego rodzaju przemyśleń ,nie wahasz się nigdy podejmując decyzje ? ludzie mają różne dylematy nie oznacza to jednak że z czegoś zrezygnują - bo są ciekawi ,daje im to coś czego szukali ,albo okazuje się że to nie to i szukają nadal .
Myślimy więc jesteśmy a nigdy nie wiemy co jest za rogiem ,szukamy ...
Nie każdemu wystarcza tylko" praca i kromka chleba" chcielibyśmy coś jeszcze a może nie do końca wiemy sami co ??
Na temat dzieci trudno się wypowiadać ludziom którzy ich nie mają ,bo tego nie czują ,to tak jakby niewidomemu opisywać niebo ...
życie intymne nasze , naszych rodziców i dzieci są przecież życiem prywatnym i sami kierujemy tym nie nauczamy dzieci i pewnie rodzice też Was nie nauczali o życiu w grzechu . Bierzemy przykłady z nauk religijnych , społecznych i narzucamy je innym , tak to już jest z początkiem świata ludzkiego . Takimi wartościami kierujemy dzieci jakie są dopuszczalne społecznie a w dużej mierze religijnej . Jak widać nie wszyscy dostąpią nieba , chyba że odpokutuje za swe uczynki (tak jest zapisane w Biblii)
Ja uważam że dużą częścią naszego życia jest tradycja , wiara oczywiście istnieje bo cóż bez wiary byśmy osiągnęli ? dlatego potrzebujemy tego od zaraniu czasu .
Katolizm zanim doszedł do takiej potężnej wiary , siał spustoszenie i strach jak i miłość i odpuszczenie itd.
W dzisiejszych czasach jest większa swoboda za swing nie ukrzyżują Cię lub też nie u kamieniują , może tylko ksiądz z Ambony pogrozić i dowiedzą się inni , i pójdzie zew po ludziach , a tego się boimy więc stracha jeszcze mamy na publikę ;)
Oczywiście życie intymne będziemy chronić a dzieci też będą miały swój własny wybór jak my chyba że będzie ktoś to zakazywał i tu właśnie jest hipokryzja więc jesteśmy hipokrytami jeśli jesteśmy Katolikami , tak my to rozumiemy .
Ważne jest w tym całym aby dać żyć innym i nie wtykać nosa do spraw osobistych a najbardziej zainteresować się sobą i najbliższymi .
A jako Katolik niepraktykujący będą wedle stanu dzisiejszego kościoła i duchowego w czyśćcu .
Inaczej jest jeśli ktoś w co innego wierzy wtem ma inne spojrzenie na świat i swe ideologię , ale chyba chodzi w tym temacie o Katolizm .
To tak w skrócie o tym bo można książkę pisać......
sloneczniki40
Zazwyczaj,jeśli wchodzę do wanny sprawdzam temperaturę wody...
Jak,po tak długim czasie bytności tutaj (SpragnionaXXL ) ma się wciąż wahania etyczno-moralne...coś mi tu nie gra :)
Bo albo mi to pasuje,czyli realizujemy się fizycznie ze spokojem o własne "ja",swój porządek w głowie...albo wychodzimy z hukiem:) Bo nie wyobrażam sobie "niegrzecznych" zabaw z bajzlem w swojej głowie...z tysiącem myśli,wątpliwości....
Dla nas swing dziś po latach to jak oddychanie. Coś zupełnie normalnego. To na normalnych imprezach z normalnymi znajomymi czujemy się dziwnie wiedząc w jakim zakłamaniu oni żyją i że ta normalna imprezka ma małe szanse skończyć się w łóżku :)
Nie uważamy tego za złe.
Dlatego jak pisaliśmy, nie uważamy, że jeśli zaczną to robić nasze dzieci, to będzie złe. Ale to będzie ich wybór , jak będą dorosłe. Zresztą uwierzcie, swing wśród dzisiejszej młodzieży na ich imprezach to codzienność. Oni tak żyją. To inne pokolenie. To my jesteśmy dinozaurami wychowanymi w PRL.
Rivela ja wierze ze masz mala wyobraznie nawet nie musisz tego pisac.Zeby wprowadzic cie w jeszcze wieksze zdumienie dodam ze w ten sposob zyjemy z zona 21 lat.To ze masz problem z pogodzeniem tego?Moglbym napisac cos szerzej o cuckoldingu jako zaprzeczeniu malzenskiego ladu moralnego i podniet z tym zwiazanych ale watpie czy to zrozumiesz wiec wytlumacze to na przykladzie adekwatnym dla ciebie.Wszyscy chyba zgodzimy sie ze palenie tytoniu jest szkodliwe dla zdrowia?Wiec dlaczego ludzie siegaja jednak po papierosa?
Życie jest szkodliwe idąc tą drogą...
czas zmienia ziemię , myślenie i wiarę także lub inaczej może historie się powtarzają , teraz mamy lepiej do komunikatywnej dyskusji z ludźmi .
Do czego to prowadzi nie mam zielonego pojęcia ale ktoś napisał w jednym temacie że (kościołem) za wiele lat będą media , może tak może nie ale na pewno zmienia się społeczność i normy społeczne w czasie .
Ważna jest miłość , szacunek reszta to drobiazg ;)
tak jest to smiertelna choroba przenoszona droga plciowa cytujac
Ps Jestesmy - bardzo dobry wpis
Musze przyznac ze nie mam wcale zadnych problemow z przyznaniem sie przed soba do bycia "innym" szczegolnie w odniesieniu do tradycji i norm u nas powszechnych.Przeciwnie.Martwie sie ze wszyscy "inni" na sile chca byc normalni a tym samym ja juz nie moge byc "innym".Na serio mowiac moze to typowe dla wyznawcow cuckoldingu ale my przewaznie potrzebujemy tego bodzca w postaci "zlamania" norm i wejscia w obszar objety pewnym tabu moralnym
co by było gdyby Wszyscy w jednym czasie się otworzyli , pewnie SZOK .
Dlatego żyjemy intymnie jak sama nazwa znaczy intymnie ;) Ale to jest jednak w Katolickiej lub Chrześcijańskiej i innej także nic innego jak życie w grzechu , no chyba że są religie stworzone dla nas tych "innych"
Jedno jest pewne że jak się zestarzejemy możemy odpokutować za grzechy ale nie umiem powiedzieć czy zostaną odpuszczone :)
Zna ktoś taką inną religie co nie zakazuje inności ? fakt że i księdza już popierają jak i są śluby tych innych więc Katolizm idzie powoli z duchem społecznym :)))
SpragnionaXXL
Strasznie negatywny wydźwięk miała twoja riposta.Po cóż te osobiste wtyczki?Czy posiadanie swojego punktu widzenia i wyrażanie go na publicznym forum,budzi w Tobie jakiś atawistyczny odruch obronny?Postaraj się proszę merytorycznie dyskutować,miast gryźć w zaślepieniu :) Peace& Love :D
jestesmy
Buddyzm jest w miarę otwarty.W zasadzie tylko pedofilia jest u nich beee :)
Jeśli coś robimy w zgodzie z własnym sumieniem, nie krzywdząc innych, to możemy i to tylko Nasza sprawa.
to propagujmy Buddyzm :))) Choć nie wiem czy me tradycję będę umiał zwalczyć hmmm
Dlatego pozostanę hipokrytą wiary Katolickiej bo moje życie intymne daje mi odpowiedź do wątku tego tematu . A nie szukam odkupienia za swoje grzechy w kościele , jestem grzesznikiem w ich naukach i niech tak pozostanie ;)
Jest takie stare powiedzenie ze zakazany owoc zawsze lepiej smakuje
Buddyzm chyba nie:)
Jak będziemy długo medytować, to kiedy będziemy uprawiać sex? :))
Wiara - a cóż to takiego? To wyjątkowo subiektywne postrzeganie świata, to podpora życiowa w stosowaniu pewnych dogmatów, to spokój ducha i umysłu w życiu, to wreszcie znaleziony sens i w efekcie końcowym cel życia istoty. Praktyka wiary to chodzenie do kościoła, by integrować się ze społecznością wyznającą te same dogmaty w obrębie danej wiary, by dawać i otrzymywać wsparcie duchowe w chwilach zwątpienia. A jak wygląda rzeczywistość ? Wiara jest przekazywana ( czytaj : narzucana ) z pokolenia na pokolenie bez naszej świadomości ( chrzest ) i wdrażana sukcesywnie i metodycznie do pewnego momentu ( zazwyczaj komunia ) a potem róbta dzieci co chceta. Do kościoła chodzi się głównie po to , żeby znajomi nasa widzieli, a ksiądz nie robił kłopotów przy udzielaniu sakramentów nam lub naszym najbliższym. I w tej właśnie rozbieżności jest centrum hipokryzji.
Co do dzieciaków, my mamy już dorastające i coraz więcej oni się domyślają, zauważają, rozumieją - nie mamy z tym żadnego problemu, ale od maleńkiego w naszej rodzinie nie było tabu, o wszystkim się rozmawiało bez żenady, może dlatego też nie mamy dylematu : jeśli będą chciały robić to co my, to niech robią, jeśli nie to niech szukają swojej drogi spełnienia i cielesnego i duchowego. Ich życie , ich wybory. Nie mam nic przeciwko swingowi moich dzieci, jeżeli tylko nie będą zmuszały w żaden sposób swoich partnerów i nie będą nikomu robiły krzywdy. Jeżeli córka będzie chciała raczyć się gb, a syn okaże się gejem to... wola Twoja Panie... zaakceptuję z uśmiechem na twarzy.
duszki mamy rozumiec ze "Do kościoła chodzi się głównie po to , żeby znajomi nasa widzieli, a ksiądz nie robił kłopotów przy udzielaniu sakramentów nam lub naszym najbliższym."
mowicie o sobie?
fantazyjni, my nie chodzimy do kościoła, jest to nasza prywatna sprawa, ale był czas, kiedy chodziliśmy i z naszych obserwacji wypływają takie wnioski - to przykre, ale prawdziwe. Chodzenie do kościoła wśród naszych znajomych i nie tylko w większości tak wygląda, nie chcę powiedzieć, że wszyscy tak mają, ja pokazałam sedno hipokryzji w podejściu do sprawy naprawdę wielu ludzi w naszym społeczeństwie.
Byc moze. Dobrze ze zaznaczacie iz to sa wasze obserwacje bo z naszych wynika co innego a przede wszystkim chodzimy do kosciola zeby sie pomodlic, chodzimy dla siebie samych a nie dla publiki
I tak powinno być, ale jeśli po mszy na sto osób zapytanych o czym było kazanie może pięć tak naprawdę wie, to wybaczcie, nikt mi nie wmówi, że wszyscy przyszli się modlić i w skupieniu uczestniczyli we mszy.
Temat nie na zbiornikowy temat. Zamykam temat. To wszystko w tym temacie. Zacznijcie się umawaić, zamiast filozować:/
duszki, oni poszli się modlić a nie słuchać batmana i jego kazań ;)
dla mnie hipokryzja to cos takiego jak ganienie kogos za cos co samu sie robi...
inaczej mówiąc fałszywośc...dwuulicowość
duszki4 skąd te obserwacje że 5 na 100 wie?Bo tak mi się widzi,że to wyłącznie takie ossbiste przemyślenia?W mojej parafii ponoć na zwykłe msze niedzielna przychodzi około 25% "dusz" tak przynajmniej powiedział mi ksiądz proboszcz.Zresztą to widać.W latach 70 czy 80 godziny kolejnych mszy oznaczały tłumy ludzi a dziś już tylko pojedyne osoby przechodzą w stronę kościoła.
Spragniona, to, że spada liczebność ludzi przychodzących do kościoła o czymś świadczy, prawda? Te pięć na sto to oczywiście przybliżenie i jakaś tam średnia podana zresztą przez samych księży, ale to mało istotne w tej chwili. Wypowiadamy się tutaj we własnym imieniu i przedstawiamy osobiste przemyślenia, więc wpisy są jak najbardziej subiektywne i chyba o to chodzi, prawda? Każdy ma prawo do własnego zdania oraz do jego wypowiedzenia, skoro jest na wrzucony temat.
Photosutra, ten batman według wszelkich dogmatów powinien być przewodnikiem duchowym dla przychodzących do kościoła, a msza winna być świętym misterium, w którym uczestniczymy by zbliżyć się do Boga najbardziej jak to możliwe. Niestety masz rację, że ksiądz coraz częściej przypomina batmana, kościół przestał być świątynią wiary i mądrości i czym wobec tego stała się msza? Po co ona w ogóle jest? Jeśli chcę się pomodlić, to Bóg wysłucha mnie również w zaciszu domowym lub na środku Marszałkowskiej i czy rzeczywiście w takim stanie rzeczy ksiądz jest pośrednikiem między wiernymi a Bogiem?
duszki4 w wiekszosci sie z wami zgadzamy jednak przede wszystkim wierzyc trzeba w Boga a nie w ksiezy. Ksiadz to tez czlowiek i popelnia bledy. jednak przyjął sie tki stereotyp ze skoro ma za zadanie nauczac to i wymagac trzeba od nich wiele. do kosciola chodzimy dla Boga a nie dla ksiezy czy sasiadow . kazdy w swoim zyciu przechodzi kryzys wiary a przyczyn moze byc wiele. przykre jest to ze tak dajemy sie zmanipulowac przez wszelkie media ktore jakby nie byly katolikow przedstawiaja w bardzo zlym swietle..winni sa rowniez ksieza(pojedynczy) no i oni rowniez buduja ten negatywny obraz, pozatym religia w szkolach jest bardzo uboga..a przy zetknieciu z innymi osobami np swiadkowie jehowy nie daja sobie po prostu rady. tak jak pisalismy jest wiele powodow
No tak ,moim celem nie było spowodowanie kłótni i porad w stylu - "jak masz dylematy to skasuj konto "tylko rzeczowej wymiany zdań poglądów na temat HIPOKRYZJI bez osobistych przytyków ,każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania , nie obrażając przy tym nikogo .
Nasza wiara jest jaka jest , to prawda że dużo ludzi chodzi tylko dla publiki ,i zdania innych , jednak nie pokusiłbym się procentowo o określenie ile ich chodzi z potrzeby (ja nie chodzę dla księdza bo on ma swoje różne słabości jak każdy inny człowiek ,tylko z potrzeby -bo taką czuje)
Ale nie to było tematem , to nie miejsce na rozstrzyganie o wierze -jakiejkolwiek , chodziło mi tylko o poznanie opinii na temat hipokryzji , a to czy ktoś wierzy w Boga lub "coś "-albo nic to jego osobista sprawa i nikt nie powinien z tego się naśmiewać czy drwić bo trudno mówić kto jest lepszym człowiekiem Chrześcijanin czy Muzułmanin - BO TO CHYBA NIE KWESTIA WIARY -TYLKO JAKIMI JESTEŚMY LUDŹMI.
Fantazyjni, macie rację, tylko, że w moich wypowiedziach chodzi przede wszystkim o hipokryzję w postępowaniu ( bo przecież o tym temat ) Dla mnie hipokryzją jest opisane wcześniej postępowanie, które jest w fazie narastające w naszym społeczeństwie. Hipokrytami są również sami księża ( nie wszyscy oczywiście ) gdzie jest zgodność postępowania, stylu życia z podstawowymi dogmatami zarówno głębokiej wiary, jak i ślubów, które składali zostając kapłanami? Przykłady : ślubują żyć w ubóstwie, a rozbijają się super brykami, budowanie kościołów rozpoczynają od budowy luksusowych plebanii, ślubują być kapłanami miłości, a nagminnie grzmią jak w czasach inkwizycji strasząc ogniem piekielnym i wiecznymi mękami, ślubują pomagać ubogim, a pieklą się o swoje dobra i żądają płacenia daniny przez wiernych i wykrzykują z ambony w czasie kazania, jacy to wierni są chytrzy i skąpi zapominając o tych, którym na chleb brakuje i widzicie, ja o tym mówię, że to piekielna hipokryzja i między innymi dlatego zrezygnowaliśmy z chodzenia do kościoła, ponieważ to już nie jest świątynia wiary i miłości, tylko instytucja finansowa i media nie mają dla nas żadnego znaczenia.
wszedzie spotykamy sie z hipokryzja. w kazdej dziedzinie zycia i w kazdym z nas jest hipokryzja w jakiejs czesci. rownie dobrze mozna nam malzenstwom bedacym na zbiorniku zarzucic hipokryzje bo sakrament malzenstwa przyjmujemy ochoczo. skladamy przysiege malzenska miedzy innymi o wiernosci a bedac na zbiorniku przeciez uprawiamy sex z inna osoba. i ludzie ktorzy wyparli sie wiary a sa malzenstwami rowniez sa hipokrytami bo do kosciolka na slub pogonili ale zeby juz isc sie pomodlic nie pojda bo kosciol jest zaklamany. wiele osob moze tak powiedziec. i nie ma sie co dziwic. dlatego uwazamy ze wiara to jest sprawa indywidualna i nasza i ksiezy i wszystkich ludzi na swiecie. moze lepiej zostawic ten aspekt w spokoju.
jest przecież napisane , kto będzie we mnie wierzył temu nic nie zabraknie coś w tym stylu , więc auta czy przepych jest w pewnej mierze udostępnione . Sam Watykan jest bardzo bogaty . Nie przeczę że tacy nie znoszę ale także nie muszę tam coś wrzucać , moja wola choć głupio bym się czuł kiedy bym tego nie uczynił .
Jedno jest pewne że jeśli ktoś zamiar ma brać udział w zabawach erotycznych innych trochę jak wiara pozwala staje się hipokrytą jak ten ksiądz który także ulega pokusie , mogą sobie rękę podać i tacy ludzie osłabiają wiarę . To tylko część , odłamek przyczyn które w mej podświadomości osłabia wiarę Katolicką , bardziej skłaniam się do historii tej religii .
Bo każda wiara uczy miłości do bliźniego więc do tych nauk nie mam nic , bo to same dobro ;)
Bardzo proszę trzymajcie sie tematu, i nie atakujcie kościoła, bo chyba nie oto autorowi chodziło...
Powiem wam,że problem "hipokryzji" religijnej to absolutnie nie jakaś domena Polski, katolików czy chrześcijan.Czy uważacie,że w inne religie to takie są tip-top?Pomijam sekciarzy bo to już inna skala zawierzenia.Nie wiem jak w Iranie bo tam jeszcze nie byłem ale znam nieźle kraje liberalnego islamu oraz Izrael i tam też jest tak,że ludzi (według tego co opowiadają zaprzyjaźnieni tubylcy) faktycznie pobożnych jest 20-30% a reszta też uprawia mniejsza lub wieksza "hipokryzję".Tyle że oczywiście to inna skala "rozpasania" niż to o czym myślimy.Większa presja środowiska i wiele elementów tradycji - religii jest widoczna zewnętrznie więc to sprawia wrażenie wielkiej ortodoksji.Ale faktycznie też sobie nie odmawiają jeśli tylko zdarzy się okazja.Taki jest świat i ludzie wszędzie są tacy sami
Zostałam wywołana do odpowiedzi w tej kwestii, więc odpowiedziałam w miarę dokładnie, nie chodzi o atakowanie kościoła, tylko o sprawę hipokryzji ogarniającej nas zewsząd ( z kościoła płynie równie szeroką rzeką, co z innych dziedzin życia ) Nie uważam się za hipokrytkę, skoro nie bardzo kryję się ze swymi preferencjami życiowymi, skoro staram się żyć zgodnie ze swymi przekonaniami, o których głośno mówię, a nie szeptem po kątach, przestałam chodzić do kościoła, bo nie zgadzam się z wieloma sprawami, bo postrzegam tak a nie inaczej kościół ( jako instytucję ) byłabym hipokrytka, gdybym nadal chodziła mając te zastrzeżenia. Nie przestałam przez to wierzyć w Boga, ale nie wszystkie dogmaty wiary katolickiej są dla mnie do przełknięcia, więc jestem na zewnątrz tej wspólnoty, nikogo nie namawiam do weryfikacji swojego spojrzenia na sprawy kościoła, ale swoje zdanie mam prawo wyjawić, jeśli publicznie temat jest poruszony. Nikt nie musi się ze mną zgadzać, a ja chętnie wysłucham innych w tej kwestii, może wypłyną również dla mnie świeże wnioski, które wpłyną na mnie pozytywnie. Na koniec powiem jedno : nie ważne dla mnie kto jakiej wiary jest wyznawcą, czy chodzi do kościoła czy nie,ale to jakim jest człowiekiem. Jeśli ktoś głosi, że jest super wierzącym, praktykującym katolikiem i jednocześnie prześladuje innych, niesie nienawiść i brak tolerancji, to jak mam zaakceptować jego wiarę i jego samego ???
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.