Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisaly wypracowanie, które
zawierać będzie cztery aspekty:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Powiedziała, że kto skończy będzie mógl iść do domu. Dzieci zaczęły
pisać.
Po kilkunastu sekundach wstaje Jasio i oddaje pracę.
Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć.
Prosi go, żeby odczytał swoje wypracowanie. Jasio czyta z dumą:
- " Ktoś zerżnął królową! Mój Boże! Kto?"
Żona leży na łożu śmierci, jest naprawdę cieniutko.
Mąż przychodzi i pyta:
- Kochanie, co mogę jeszcze dla Ciebie uczynić przed Twoim odejściem?
- Chciałabym abyś mnie ten ostatni raz jeszcze przeleciał - mówi żona ostatkiem sił
- Ależ kochana, przecież Ty tego nie wytrzymasz!
- Nie martw się jakoś sobie poradzimy.
Kochali się a potem poszli spać. Rano mąż zatroskany, czy żona jeszcze
żyje, idzie do jej pokoju, żony nie ma... Idzie do kuchni, a żonka krząta się cała w skowronkach, ani śladu choroby!
- No... ale jak to się stało?
- Kochany, seks z Tobą mnie uzdrowił, czuję się wspaniale!
Mąż poszedł do siebie do pokoju i gorzko zapłakał. Żona podchodzi i pyta:
- No co Ty kochanie, smucisz się, że wyzdrowiałam?
Na to mąż łkając:
- Nie, to nie to. Pomyślałem sobie ilu ludzi mogłem uratować: babcia, ciocia, wujek Heniek...
Boss rosyjskiej mafii wraz ze swoją ochroną wybrał się na ryby nad jezioro. Był cały obwieszony złotem: złota bransoletka, złoty zegarek, złoty sygnet, ... a na szyji miał zajebisty złoty łańcuch. Niestety miał wielkiego pecha - godziny mijały a on nie mógł złowić żadnej choćby najmniejszej rybki. W końcu wkurwił się i mówi do goryli
- Chłopaki jedźcie do domu, ja tu zostaję dotąd aż coś złowię.
Ochrona pojechała zostawiając bossa z kratką wódki. Boss wściekły, że nie może nic złowić zaczął pić - jedna flaszka, druga, trzecia..aż w końcu całkiem się nawalił i poszedł spać. Rano budzi się z wilekim kacem, rozgląda się, nagle patrzy
- KU..A, NIE MA ŁAŃCUCHA.
Szybko złapał za komórę, zadzwonił do ochroniarzy. Chłopaki zaraz byli na miejscu. Wszyscy jadą do najbliższej wsi- ktoś musi wiedzieć co się stało z łańcuchem.Wpadają do kowala - żonie, dzieciom nóż pod gardło przystawiają i pytają -gdzie jest kurwa złoty łańcuch. Rodzina kowala w panice, nie wiedzą co się dzieje - ale w końcu żona pomyślała i mówi, że oni naprawdę nic nie wiedzą ale tutaj nieopodal mieszka taki głupi janek - może on będzie coś wiedział. Boss wypada, za nim ochroniarze, dalej kowal z rodziną, i pół wsi bo już się zrobiło głośno i wszyscy się zeszli - wszyscy biegną do domku głupiego Janka. Dobiegają, boss patrzy a tu stoi sobie taki mały drewniany, rozpadający się domek , a obok jakiś gościu rozebrany do pasa rąbie sobie drewno, a na szyi ma ...taki zajebisty złoty łańcuch... Boss poczerwieniał, ochroniarze podbiegają do gościa, pistolety przy skroni, a boss pyta
- Skąd masz kurrrw.. ten łańcuch ???
Na to gościu na luzaka odpowiada
- A byłem wczoraj na dyskotece w remizie, trochę wypiłem, żadnej dupy nie wyrwałem i wracałem do domu na skróty obok jeziorka. Nagle patrzę a tu leży jakiś zachlany żul z wędką. No to z.....m go w tyłek parę razy a na pamiątkę wziąłem sobie ten łańcuszek.
Boss zrobił się purpurowy, spojrzał na kowala, ochroniarzy, spojrzał na tych wszystkich wieśniaków zgromadzonych dookoła, spojrzał na łańcuch i mówi
- Podobny... ale nie ten
Gustaw Holoubek wspomina:
W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się strażak i powiedział: „Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić”. A Kalina jak Kalina – z wdziękiem odparła: „Odpierdol się strażaku”. I on strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiej: „Ja też potrafię przeklinać, ty kurwo stara!”. Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: „A pan jest chuj!”. Przy czym strażak był inny...
7 cudów PRL-u :
1. Każdy miał pracę.
2. Mimo, że każdy miał pracę, nikt nigdy nie pracował.
3. Nawet mimo tego, że nikt nie pracował, plan był zawsze wykonany w ponad 100%.
4. Nawet mimo tego, że plan był wykonywany w ponad 100%, nie można było niczego kupić.
5. Nawet mimo tego, że nie można było niczego kupić, wszyscy mieli wszystko.
6. Nawet mimo tego, że wszyscy mieli wszystko, wszyscy kradli.
7. Nawet mimo tego, że wszyscy kradli, nigdy niczego nie brakowało
Radio Maryja
• • •
Słuchaczka:
- Ja dzwonię ze Stanów. U nas jest już taka deprawacja i kultura śmierci, że w szkołach stoją automaty do sprzedaży prezerwatyw.
Prowadzący audycję:
- To pani nie dzwoni ze Stanów, tylko z piekła!
• • •
Ojciec Dyrektor:
- Ludzie pokazują palcami, jakim ja samochodem jeżdżę. Że mercedesem klasy S. A niby czym mam jeździć? Na krowie mam jeździć? Głupoty takie gadają... Mogę na krowie, ale gdzie ja bym tę krowę trzymał w Radiu Maryja?
• • •
Słuchaczka RM:
- Zawsze jestem zabezpieczona i noszę przy sobie prezerwatywę. I co w tym złego? Ktoś by powiedział, że jestem puszczalska.
Prowadzący audycję:
- No więc jest pani puszczalska. Na szczęście... to znaczy, niestety.
• • •
Słuchaczka:
- Ja się tego nie wstydzę. Mam siedemdziesiąt lat i wszystkim mówię, że jestem dzieckiem Radia Maryja i Ojca Dyrektora.
Prowadzący audycję:
- No, wie pani... To ostatnie stwierdzenie może być ryzykowne.
• • •
Słuchaczka:
- Mąż sprzedał dosłownie wszystko z domu na wódkę. Ale jak chciał już sprzedać radio, na którym słucham Radia Maryja, to się zdenerwowałam.
• • •
Słuchaczka:
- Tadeusz? Dzień dobry. To ja, Maria...
Ojciec Dyrektor:
- Dlaczego mi pani mówi po imieniu? Ja nie znam żadnej Marii... To znaczy jedną znam, ale ona by raczej do mnie nie zadzwoniła...
• • •
Dobranocka w RM:
- Masz na imię Wojtuś? Jak pięknie i bardzo ładnie zaśpiewałeś piosenkę, więc mamy dla ciebie nagrodę. Mam w ręku kasetę o podwórkowych kółkach różańcowych. Chcesz taką kasetę?
- Nie!
• • •
Słuchaczka:
- Słuchałam pana wypowiedzi i muszę przyznać, że była ona na bardzo niskim poziomie, wręcz na poziomie żenującym.
Ojciec Dyrektor:
- Widzicie? To telefonował do Radia Maryja szatan, choć o niewieścim głosie. A jeśli to nie sam szatan dzwonił, to jego niewolnik, o imieniu Urszula.
• • •
Ekspert RM:
- Filmy rysunkowe są narzędziem dewastacji psychiki dziecka. Ich bohaterowie są głosicielami satanizmu. Na przykład ten kwaczący kaczor Donald... On nie zna litości. Jest okrutny i bezwzględny. Jeśli nawet dochodzi do jakiegoś celu, to po trupach.
• • •
Ekspert RM:
- Dzisiaj w Polsce nie produkuje się już nic polskiego. Nawet, jak się głupią żarówkę chce kupić, to trzeba kupić, za przeproszeniem, osram.
Umiera papież. U wrót raju anioł go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem,
Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!
Do niewielkiego sklepiku muzycznego przy lubelskim deptaku wchodzi
Znany poznański kolekcjoner ludowych instrumentów muzycznych z całego świata.
- Czy dostanę u was - pyta wyniośle - wygarbowaną skórę kozy do
Polskich tradycyjnych dudów ?
- Niestety nie mamy - odpowiada sprzedawca
- No pewnie skąd w takim grajdole byłaby wygarbowana kozia skóra komentuje wybitny specjalista - A może jest bejcowana skorupa żółwia do
Kongijskiego conca ? - Nie - Cóż za pipidówa - mruczy pod nosem klient - To może chociaż znajdzie pan czesane włosy z końskiego ogona do irlandzkiej harfy celtyckiej ? - Przykro mi - odpowiada poirytowany sprzedawca -
Ale mogę panu zaproponować świeżutkie krowie pizdy do niemieckich harmonijek ustnych.
Pewna para była świeżo po ślubie - dwa tygodnie wcześniej było wesele.
Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty, by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął więc się ubierać i mówi do żony:
– Kochanie – wychodzę, ale wrócę niedługo.
– A dokąd idziesz misiaczku? – zapytała żona.
– Idę do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
– Chcesz piwo mój ukochany? – żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 różnych krajów.
Maż stanął zaskoczony i jedynie, co zdołał wydusić z siebie to:
– Tak, tak cukiereczku... ale w barze... no wiesz... te schłodzone kufle...
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
– Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu – i wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
– No tak skarbie, ale w barach mają takie naprawdę świetne i pyszne przystawki... Nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko, obiecuję.
– Masz ochotę na przystawki niedźwiadku? – Żona otworzyła drzwi szafki, a tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków.
– Ale kochanie... w barze... no wiesz... te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język...
– Chcesz przekleństw moje ciasteczko? Zatem pij to kur..wskie piwo z jeb...go zmrożonego kufla i żryj te pie...lone przystawki!!! Jesteś teraz, do ch...a ciężkiego żonaty i nigdzie k..wa nie wyjdziesz !!! Pojąłeś skur.....nu?!
Dziewczyna z chłopakiem wpadli do pubu na parę drinków. Siedzą, dobrze się bawią, i nagle kobieta zaczyna mówić o nowym drinku.
Im więcej o nim mówi, tym bardziej się podnieca i w końcu namawia chłopaka, aby go skosztował. Chłopak się zgadza i pozwala, by zamówiła mu tego drinka.
Barman podaje drinka i umieszcza na stole następujące składniki: solniczkę, kieliszek śmietankowego likieru Baileys oraz kieliszek soku z limonki. Chłopak patrzy na składniki z głupią miną, więc dziewczyna mu tłumaczy:
Po pierwsze, sypiesz trochę soli na język, po drugie - wypijasz kieliszek Baileya i trzymasz w ustach, a następnie zapijasz wszystko sokiem z limonki.
Chłopak,pragnąc zadowolić dziewczynę, robi to, co mu kazała. Sypie sól na język - słone, ale OK. Dalej idzie likier - gładki,
aromatyczny, bardzo przyjemny... Wporzo! W końcu bierze kieliszek z limonką... W pierwszej sekundzie uderza go w podniebienie ostry smak soku z limonki, w drugiej sekundzie Baileys się zwarza, w trzeciej słono-zwarzono-gorzki smak paraliżuje jego przełyk.
To wywołuje, oczywiście, odruch wymiotny, ale nie chcąc sprawić dziewczynie przykrości, przełyka z trudem.
Kiedy udaje mu się opanować, obraca się do dziewczyny. Ta usmiecha się szczerze i szeroko:
I jak ci smakowało? ....Ten drink ma nazwę...Zemsta za loda
Przed knajpę zajechał super wóz sportowy, a z niego wyszedł szałowo ubrany extracki facet. Podszedł do niego żebrak - brudny, śmierdzący i prosi o kasę: - Daj trochę forsy, bo umrę z głodu i moje dzieci. Po chwili zastanowienia, facet sięga do kieszeni i wyciąga banknot 100 $, i podaje...., ale cofa rękę i mówi: - Na pewno przepijesz!!?? - Nieeee!!!!! Ja jestem abstynentem, nie piłem wódki już od 10 lat!!!! Znowu facet podaje żebrakowi banknot, ale ponownie cofa rękę i mówi: - Na pewno przepalisz!!??? - Nieee!!!! ja nigdy nie paliłem papierosów!!!!! Znowu facet podaje pieniądze i ponownie cofa rękę: - To stracisz na"panienki"i!!?? - W życiu!!!, nie interesująˇ mnie żadne kobiety, tylko moja żona i dzieci! Po namyśle facet otwiera drzwi od swojej gabloty i mówi: - Wsiadaj!! - Ja??!!?!!? Przecież jestem brudny!!, śmierdzący!!! pobrudzę w środku!!!!! - Wsiadaj!!!!!!!!! Pojedziemy do mojej żony.... Chcę jej pokazać, jak wygląda facet, który nie pije, nie pali, i nie chodzi na" panienk"i!!!!!
"Obowiązki i prawa podróżnego w Gnieźnieńskiej Kolejce Dojazdowej"
Jest to odjazdowy i AUTENTYCZNY regulamin Gnieźnieńskiej Kolejki
Dojazdowej (wąskotorówki)
Obowiązki podróźnego:
1. Zabrania się zbierania grzybów podczas jazdy pociągu.
2. W czasie jazdy wyskakiwanie z pierwszego i wskakiwanie do ostatniego
wagonu jest surowo zabronione.
3. Wyśmiewanie się z pieszych i rowerzystów nie jest wskazane (w końcu i
tak nas wyprzedzą).
4. Zabrania się wznosić okrzyki w rodzaju 'gaz do dechy', gdyż denerwują
maszynistę i mogą spowodować u niego czasową niezdolność do pracy.
5. Reklamacje dotyczące szybkości kolejki nie będą uwzględniane,
albiowiem jedzie ona wolno ze względu na dobro podróżnych, a nie
dlatego, że szybciej nie może.
6. Podczas jazdy nad brzegiem jeziora zabrania się łowienia ryb z okien
wagonu - istnieje niebezpieczeństwo wciągnięcia kolejki do wody przez
wyrośniętą rybę.
7. Kąpiel w jeziorze podczas jazdy wzbroniona.
8. W razie trudności przy wjeździe na wzniesienie podróżni z ostatniego
wagonu zobowiązani są do popychania kolejki.
9. Wnoszenie do wagonów żółwi lub innych równie powolnych zwierząt
traktowane będzie jako prowokacja
Potwierdzamy to z kolejką. Ostatni chrześniak taki przytargał z wycieczki do Ostrowa :)
Lekarz do pacjenta:
- Bardzo mi przykro, jest pan nosicielem wirusa HIV...
Facet totalnie zalamany mówi:
- Co za czasy, wlasnemu dziecku nie mozna zaufac ;)
Pani na lekcji kazała napisać wpracowanie zawierajace zdanie "matka jest tylko jedna"
Oczywiście dzieci czytają standardowe wypracowania. Na końcu przyszła pora na Jasia.
A Jasiu czyta
Mama kazała mi pójść do kuchni i przynieść z lodówki dwie butelki wódki.
Poszedłem otwieram lodówkę i krzyczę do mamy
Matka, jest tylko jedna...............
Dwa penisy siedzą sobie w knajpie i piją piwo. Nagle otwierają się drzwi i do środka wchodzi wibrator.
Jeden penis patrzy zdziwiony i mówi do drugiego:
- Ty, zobacz! Cyborg!
============
Niewidomy leży na plaży. Wyciąga gumową lalkę i zaczyna ją nadmuchiwać. Ludzie się gapią, a w końcu pewna pani odważyła się, podeszła i nieśmiało zwraca mu uwagę:
- Wie Pan, tu się dzieci bawią, a Pan lalkę z sex-shopu dmucha...
- O cholera! To ja całą zimę kochałem się z pontonem!
============
Jaka jest różnica między żoną a kochanką? - Jakieś 15 lat.
A między mężem, a kochankiem? - Jakieś 45 minut.
============
Trzech facetów użala się na swoje niewierne żony.
Pierwszy:
- Moja to mnie chyba zdradza ze stolarzem, znalazlem trociny pod łóżkiem.
Drugi:
- A moja to z hydraulikiem, znalazlem pakuły pod łożkiem.
Trzeci:
- Te wasze to przynajmniej nie są zboczone. Moja zdradza mnie z koniem, znalazłem pod łóżkiem dżokeja.
============
Rozgoryczona sekretarka mówi do szefa:
- Ja ze swoimi dwoma fakultetami (dotyka piersi), wąską specjalizacją (przejeżdża ręką po talii) i dużą wiedzą ogólną (poklepuje się po pupie) znajdę sobie pracę. A pan, ze swoim miękkim charakterem (pokazuje zgięty średni palec) nie dojdzie do niczego!
============
Mężczyźni poznali się w barze. Jeden zaprosił drugiego do swojego mieszkanka i pyta:
- Czy nie odmówisz mi, gdy zaproponuję Ci niecodzienny seksik?
- Nigdy mi się to nie zdarzyło... - odpowiada drugi
- Nigdy nie spałeś z mężczyzną?
- Nie... nigdy nikomu nie odmówiłem.
============
Syn przychodzi do ojca i mówi:
- Tato odbyłem dziś swój pierwszy stosunek seksualny!
- Naprawdę? - pyta ojciec - Siadaj, więc szybko i opowiadaj jak było!
- Nie tato, lepiej postoję...- odpowiada syn.
============
Dyrektor oprowadza po szpialu komisję nadzorczą. Przechodząc obok jednego z oddziałów, szef komisji zauważył grupę onanizujących się pacjentów.
- Dlaczego ci ludzie się onanizują?
- W ten sposób leczymy prostatę.
Idą dalej. W kolejnej sali grupa pacjentów uprawia seks z pięknymi pielęgniarkami.
- A tu co leczycie?
- Tu też leczymy prostatę.
Koniec obchodu. Szef komisji pyta:
- Dlaczego jedno schorzenie leczycie dwoma różnymi metodami?
- Cóż, jedni są z Kasy Chorych, a drudzy leczą się prywatnie.
=============
Mężczyzna ogląda się nago w lustrze, nagle jego członek zaczyna się podnosić.
- Spokojnie, spokojnie to tylko ja!
=============
I tyle tego na razie :)
Kupił nowy Ruski mercedesa!
Oczywiście prosto z salonu pełna opcja
Za dwa tygodnie wraca do salonu i prosi o drugi taki
A sprzedawca się pyta czy coś się popsuło.
A nowy Ruski mówi, że nie ale jest już za dużo petów w popielniczce!!
Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda, miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. Spytała więc:
- Jasiu, o co ci chodzi?
Jasiu odpowiedział:
- Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie, a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora .
Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi cala sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie, będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej kłopotów. Nauczycielka się zgodziła.
Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu, po czym dyrektor zaczął zadawać pytania.
- Ile jest 3 x 3?
- 9.
- Ile jest 6 x 6?
- 36 .
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor, uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi .
Dyrektor spojrzał na panią Magdę i powiedział:
- Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.
Pani Magda spytała,czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań.
Zarówno dyrektor, jak i Jasiu zgodzili się (i wtedy się zaczęło).
Pani Magda spytała:
- Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
- Nogi - po chwili odpowiedział Jasiu.
- Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam?
- Kieszenie.
- Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
- Kokos.
- Co wchodzi twarde i różowe, a wychodzi miękkie i klejące?
Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko, ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział:
- Guma do żucia.
Pani Magda kontynuowała:
- Co robi mężczyzna - stojąc, kobieta - siedząc, a pies na trzech nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdążył się odezwać.. .
- Podaje dłoń.
Jako że Jasiu radził sobie nadzwyczaj dobrze, pani Magda postanowiła zadać mu kilka pytań z serii "kim jestem".
- Wkładasz we mnie drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
- Namiot.
- Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba zawsze ma mnie pierwszy.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty, ale Jasiu odpowiada bez wahania:
- Obrączka ślubna.
- Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
- Nos.
- Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
- Strzała - odpowiedział Jasiu, po czym dyrektor odetchnął z ulgą i rzekł:
- Wyślijcie Jasia od razu na studia. Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!
Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarkę:
- Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.
Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:
- Kryspin, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam.
Facio dzwoni do kochanki:
- Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.
Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni do swego ucznia:
- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.
Zadowolony uczniak dzwoni do dziadka:
- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.
Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki:
- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.
Sekretarka dzwoni do męża:
- Kryspin, szef odwołał wyjazd.
Facet do kochanki:
- Waleria, porażka. Stara zostaje w chacie.
Kochanka - nauczycielka do ucznia:
- Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.
Uczeń do dziadka:
- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaść do ciebie.
Dziadek-prezes do sekretarki:
- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy....
- Jak we własnym domu skonstruować automat rodeo?
- Zapakować żonie od tyłu, powiedzieć jej, że to ulubiona pozycja z sekretarką i spróbować utrzymać się przez trzy minuty.
Nigdy nie rozumiałem, dlaczego potrzeby seksualne mężczyzn tak bardzo odbiegają od potrzeb seksualnych kobiet. Wszystkie te gadki o Marsie i Wenus... Nigdy również nie rozumiałem, dlaczego tylko
mężczyźni są w stanie myśleć racjonalnie...
W zeszłym tygodniu poszedłem z moją żoną do łóżka.
Zaczęlismy się pod kołdrą głaskać i dotykać. Byłem już gorący jak cholera i myślałem, że ona również, ponieważ to, co robiliśmy miało jednoznaczne podłoże seksualne.
Lecz właśnie w tym momencie rzekła do mnie:
- Posłuchaj, nie mam teraz ochoty sie kochać, chcę tylko, żebyś wziął mnie w ramiona, dobrze?
Odpowiedziałem:
- Co?
W odpowiedzi usłyszałem, no jak sądzicie, co? To przecież jasne:
- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet!
W końcu zrezygnowałem i skapitulowałem. Nie miałem tej nocy seksu i tak zasnąłem...
Następnego dnia poszedłem z żoną do Centrum Handlowego na zakupy.
Patrzyłem na Nią, gdy przymierzała trzy piękne, ale bardzo drogie sukienki. Ponieważ nie mogła się zdecydować, powiedziałem Jej, żeby wzięła wszystkie trzy. Nie wierzyła własnym uszom i zmotywowana przez moje pełne wyrozumiałości słowa, stwierdziła, że do nowych sukienek potrzebuje przecież nowe buty, zresztą te, które na wystawie oznaczone były ceną 600 zł. Na to rzekłem, że, oczywiście, ma rację. Nastepnie przechodziliśmy obok stoiska z biżuterią.
Żona podeszła do wystawy i wróciła z diamentową kolią.
Gdybyście mogli Ją widzieć! Byla wniebowzięta! Prawdopodobnie myślała, że nagle zwariowałem, ale to było Jej w gruncie rzeczy obojętne. Sądzę, że zniszczyłem wszelkie schematy myślenia filozoficznego na których się do tej pory opierała, gdy po raz kolejny powiedziałem "tak" i dodałem "piękna kolia"...
Teraz była wręcz seksualnie podniecona. Ludzie! Jej twarz wyrażała tyle uczuć, musielibyście to widzieć! W tym momencie powiedziała ze swoim najpiękniejszym uśmiechem:
- Chodź, pójdziemy do kasy zapłacić.
Trudno mi było nie wybuchnąć śmiechem, gdy Jej odpowiedziałem:
- Nie, kochanie, nie mam teraz ochoty tego wszystkiego kupować...
Jej twarz zbladła jak ściana, a jeszcze bardziej, gdy dodałem:
- Mam tylko ochotę na to, żebyś mnie wzięła w ramiona.
Gdy z wściekłości i nienawiści już prawie pękała, wbiłem ostatni gwóźdź:
- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z finansowych możliwości mężczyzn.
Pojechało dwóch arabów załatwić interesy do USA i udało im się to zrobić za jednym zamachem!
Szedł facet po lodzie i spękał!
Szedł facet koło koparki i dał się nabrać!
Chodzenie po bagnach wciąga!
Pojechał dziadek na zawody balonowe i nieźle wypadł!
Wychylił się żołnierz z okopu i coś mu do łba strzeliło!
"... i wziął Pan dres ortalionowy, napełnił go nieczystościami przeokropnymi i w postać człowieczą uformował, czapeczkę palantową na nim zatknął, po czym spojrzał na dzieło swoje, usiadł i zapłakał, bo nie było doskonałe. Rzekł jednak do stworzenia owego 'w Warszawie mieszkał będziesz, blok z betonu ci przyszykowałem, furę ze spojlerami, a kij bejzbolowy w bagażniku znajdziesz'..."
8 letni chłopiec wraca do domu ze szkoły i od wejścia krzyczy;mamo mamo,psy mnie pogryzły.Na to mama;jeju,synku,a one były szczepione? tak mamusiu,dupami
Przychodzi kościotrup do baru i rzecze do barmana:
- dwie sety i ściereczkę poproszę
Jadą w pociągu relacji Moskwa-Władywostok dwie osoby.
Nagle jedna chcąc zacząć rozmowę pyta:
A gdzie Pan jedzie?
Pada odpowiedź
Do Moskwy.
A on na to:
To ciekawe bo ja z Moskwy do Władywostoku
A ten drugi:
Patrz pan jak ta technika poszła do przodu!
Dobry Bozia stworzył faceta, popatrzył, zadumał się i by nie był on samotnym stworzył dla niego niewiastę. Następnie stworzył im jaskinię i kazał iść się rozmnażać. Facet spytał, co to jest rozmnażanie i jak się to czyni i Dobry Bozia go objaśnił. Wziął więc facet niewiastę i udał się do jaskini. Po dłuższej jednak chwili przybiegł do Dobrego Bozi i zapytał : "A co to jest ...migrena ???" :)
Sztuka negocjacji:
Szefie, dostanę podwyżkę?
- W żadnym wypadku!
- Taaa, bo powiem innym, że dostałem...!
- Panie Doktorze, mam kłopoty z zaśnięciem.
- Proszę brać te czopki, bardzo szybko działają.
Przy następnej wizycie pacjent prosi:
- A mógłbym dostać coś słabszego? Bo jak się budzę to mam jeszcze palec
w dupie...
Małżeństwo świętuje piątą rocznicę ślubu.
- Muszę ci, kochanie, coś wyznać - mówi mąż - jestem daltonistą.
- I ja chciałabym coś wyznać -mówi żona- nie jestem z Rzeszowa, Jestem z
Mozambiku.
Wychodzi TIR-ówka z samochodu i na pożegnanie mówi do kierowcy .....BĄDŹ
ZDRÓW!
Pytanie: idzie sobie trzech posłów w długich płaszczach, po czym poznać,
że jeden z nich jest z Samoobrony?
Odp: jeden ma płaszcz wpuszczony w spodnie.
Mały Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem swojego siusiaka.
- Mamo, czy to mój mózg?
- Nie synku, jeszcze nie....
Ksiądz chodzi z tacą po kościele, zbiera pieniądze od parafian. Podchodzi
do staruszki, a ona grzebie w portfelu.
Ksiądz: Te grubsze babciu, papierowe..
Babcia: Aa nie.. te grubsze mam na fryzjera..
Ksiądz: babciu, ale Maryja nie chodziła do fryzjera.
Babcia: Taak?? A Jezus nie jeździł Mercedesem...
W piaskownicy. Osiedle nowobogackich. Dzieci bawią się w piaskownicy,
wykopując dziurę telefonami komórkowymi. Nagle jedno z nich trafia na
kamień i jego komórka łamie się. Dzieci w śmiech.
- No i co się śmiejecie?! Jutro tatuś kupi mi nowy, lepszy! płacze
nieszczęsny malec.
- Ale dzisiaj, jak ostatni wieśniak, będziesz piasek kopać łopatką!
Kiedy Jacek z Plackiem ukradli już księżyc, na ich drodze stanęła
czarownica z kotem na ramieniu. Chłopcy wiedzieli już wtedy, że świadków
przestępstwa trzeba się pozbywać. Nie mieli tyle odwagi, by zabić. Dlatego Lech wziął
czarownicę, a Jarosław kota...
W jakim formacie ABW zapisywało podsłuchiwane rozmowy? - RP4
Młody Polak zachęcony apelem Tuska wrócił do kraju, na ojcowiznę.
Pewnego ranka ojciec powiedział:
- Wyrzuć gnój.
- What?
- Łot krowy i łot świń
Z PAMIĘTNIKA PRAWDZIWEGO MĘŻCZYZNY
PIĄTEK 19.06.
Obudziłem się z nagle z przeświadczeniem, że odkryłem coś epokowego. No, może nie na miarę Nagrody Nobla, ale przynajmniej na jakieś porządne wyróżnienie bym zasłużył.
Rzekomo najlepsze pomysły wpadają do głowy podczas snu. Postanowiłem pisać
pamiętnik i przyśniło mi się, że kobieta jest jak automatyczna pralka. Każdą da się
odpowiednio zaprogramować i będzie działa zgodnie z oczekiwaniami. Odpowiednie słowa, trochę ciepła i czułości, kwiaty, miła kolacja itd. itp. i program działa. Zawsze wiadomo, co, kiedy i jak się stanie, i na co i jak zareaguje. Pralka i kobieta są w swym działaniu identyczne, z tą tylko różnicą, że pralki nie da się zapakować od tyłu.
SOBOTA 20.06.
Nie rozumiem dlaczego kobitom do seksu są potrzebne czułe słowa? Przecież gadanie
podczas seksu to zbędne marnowanie czasu. Słowa rozpraszają, przeszkadzają i zmuszają do myślenia. A po cholerę przy seksie myśleć? Wczoraj kochałem się z żoną. Milczałem jak zawsze, no bo o czym tu gadać? O Księdzu Rydzyku i jego finansach, czy o fajansiarskiej polskiej piłce nożnej? O. Rydzyka nie lubię, a na piłce nożnej Stara się nie zna. No to milczę. A ona do mnie:
-Wiesz kochanie – a ja ją bzykam od tyłu – w Tobie już nie ma takiej czułości jak dawniej.
Zaniedbujesz mnie. Mógłbyś chociaż czasami do mnie powiedzieć coś pieszczotliwie?
-Dupa wyżej KOCHANIE!!!
Lekarz powiedział, że szczęka może boleć jeszcze ze dwa tygodnie, ale złamania nie było.
PONIEDZIAŁEK 22.06.
Ja wciąż nie rozumiem kobiet, a swojej żony w szczególności mimo tylu lat małżeństwa.
Wiecznie narzekają na swój wygląd. Za te jej maseczki, szmineczki, kremiki, piźdzki, to już bym sobie dawno mercedesa albo inne volvo kupił. Wczoraj narzekała, że ma małe piersi. Mówię jej:
-Kobieto nie masz większych zmartwień?
A ona mi narzeka, że się źle czuje, że powinna mieć większe, że może dałbym jej na
silikony? Pojebało babę, jak nic. Więc jej mówię:
-Pocieraj sobie kilka razy dzienne papierem toaletowym między piersiami?
-A to pomoże? Będą większe?
-Dupie pomogło.
Dentysta powiedział, że tę jedynkę to da się wstawić, ale tylko na metalowym implancie.
Z dwójką nie będzie problemów, bo się tylko trochę wyszczerbiała.
WTOREK 23.06.
Dziś rano córka przyszła, żebym jej pomógł zawiązać buciki. No, to wiążemy i wiążemy.
Uczę ją o zajączkach i pętelkach, o motylkach zawiązujących skrzydełka, na kokardkę i takich tam sznurówkowych historyjkach, a ona mnie nagle pyta:
-Tato!! A dlaczego dziewczynki mają mniejsze stópki od chłopców?
-Aby w przyszłości mogły stać bliżej zlewu.
Chłopakom w pracy powiedziałem, że mi szczapa przy rąbaniu drewna odbiła. Swoją
drogą widać, że to mamy córcia – ma to pierdolnięcie gówniara.
PIĄTEK 24. 07
Kochany Pamiętniczku, przepraszam, że mnie tu tak długo nie było.
Ale w niedzielę przy śniadaniu w zeszłym miesiącu rozmawialiśmy z żoną na tematy
religijne. Żona twierdziła, że kobieta to lepszy „produkt” Boga niż mężczyzna. Więc jej przypomniałem, że to mężczyznę stworzył Bóg jako pierwszego. A ona mi na to:
-Taaa… bo musiał zacząć od zera.
No szlag mnie trafił na gadzinę jedną hodowaną na mym męskim łonie to jej
odszczeknąłem:
-Yhm. A jak chciał stworzyć kobietę to się potknął i powiedział „Kurwa”. I słowo ciałem się stało.
Na OIOM-ie trzymali mnie tylko przez tydzień. Chirurg szczękowy powiedział, że miałem szczęści, że szczęka mi się w mózg nie wbiła. Mój wstrząs mózgu to byłby przy tym pikuś.
Dopiero wczoraj mnie wypisali.
SOBOTA 25.07.
Kobiety to zawsze mają jakieś pretensje. Wiecznie coś im się nie podoba i nie wiedzą
czego chcą. Pamiętam jak byłem przy urodzeniu córki. Żona darła się jak głupia:
-Zróbcie coś z tym. Dajcie mi jakieś lekki. Ratunku to boli!!! To Ty powinieneś tu leżeć za mnie i skręcać się z bólu!!! To Ty mi to zrobiłeś!!!
Nie chciałem być niczemu winny jak zawsze, więc jej przypomniałem:
-Nie pamiętasz? Chciałem ci go wsadzić w pupę, ale powiedziałaś, że to będzie zbyt
bolesne.
Lekarz wylądował na urazówce. Mnie nie sięgnęła. Wróciłem po dwóch tygodniach, jak
wytrzeźwiałem, a ona się uspokoiła. Baby to zawsze zwalają winę na nas.
NIEDZIELA 26.07.
I niech mi ktoś powie, że kobiety nie myślą permanentnie, tak jak mężczyźni, o seksie.
Siedziałem wczoraj wieczorem w barze z kolegą i tłumaczyłem mu jak smakuje ogolona cipka, bo on nigdy takiej nie miał szansy popróbować. Nie wiedziałem jak mu
wytłumaczyć więc mu mówię:
-Wyobraź sobie, ogoloną cipkę i różowego Chupa Chups.
-No i?
-Więc ogolona cipka smakuje, jak ten lizak.
-A jak smakuje owłosiona?
-Jak lizak spod szafy.
Chyba nie zrozumiał. Bez flaszki nigdy nie zrozumie, więc idziemy do baru. Podchodzę i zamawiam dwie szklanki Whisky. A barmanka do mnie:
-Z lodem czy bez?
-Bez loda. – odpowiedziałem – Kolega nie będzie czekał.
I co? Nawet barmance lody w głowie. I niech mi któraś teraz powie, że tylko faceci ciągle myślą o seksie.
ŚRODA 29.07.
Po wczorajszej akcji poszedłem do pracy. Tym razem się udało. Miałem tylko pobite oko i rozcięte usta. Nie chciałem znowu sprzedawać, że to od rąbania drewna, więc przyznałem się, że to żona mnie pobiła. Chłopaki pytali: -Za co? No więc, powiedziałem im, że za to, że podczas seksu powiedziałem, do niej na „Ty”. Nie uwierzyli.
A co? Miałem im powiedzieć, że w trakcie ona do mnie powiedziała: -No już ze trzy
miesiące się nie kochaliśmy. A ja jej odpowiedziałem: - Chyba Ty.
To i tak dobrze, że się skończyło, jak skończyło, a nie tak, jak wtedy, gdy wylądowałem ze wstrząsem mózgu, gdy dostałem w ryja mrożonym kurczakiem. Kurde seksu mi się zachciało wtedy przy lodówce. Przecież przy lodówce chyba każda lubi. Szkoda tylko, że nie w Tesco.
PIĄTEK 31.07.
Kochany pamiętniczku dzisiaj robię eksperyment. Chcę sprawdzić kto jest moim
najlepszym przyjacielem: pies czy żona? Zamknę oboje na noc w bagażniku mojego
Zaporożca. Zobaczymy, kto się będzie cieszył rano, że mnie znowu widzi.
To był ostatni wpis w odnalezionym pamiętniku. Życie prawdziwego mężczyzny potrafi
być pełne niespodzianek.
WNIOSEK: MĘŻCZYZNA I KOBIETA MAJĄ RÓŻNE WYOBRAŻENIA O PRAWDZIWYM
MĘŻCZYŹNIE
Wieża w Smoleńsku do TU-154: u nas .......туман ______nie lądujcie....
TU-154 do wieży w Smoleńsku: u nas też tuman, musimy lądować.....
Scena na lotnisku w Rydze:
Straż Graniczna: Natonality?
Podróżny: Russian
Straż Graniczna: Occupation?
Podróżny: No, just visiting...
:)
Zmarł znany kardiolog i urządzono mu bardzo uroczysty pogrzeb. Podczas
ceremonii za trumną było ustawione olbrzymie serce, całe pokryte
kwiatami. Kiedy skończyły się modlitwy i przemówienia, serce otworzyło
się i trumna wjechała do środka. Następnie serce zamknęło się i tak
ciało doktora pozostało w nim na zawsze...
W tym momencie ktoś z obecnych wybuchnął głośnym śmiechem. Wszystkie
oczy zwróciły się na niego, więc powiedział: - Bardzo przepraszam, ale
wyobraziłem sobie swój własny pogrzeb. Jestem ginekologiem...
Proktolog zemdlał.
Mąż siedzi w nocy w Internecie i ogląda porno strony myśląc, że jego żona śpi. Żona jednak się przebudziła, wstała, stanęła za nim i również ogląda. Nagle gościu słyszy:
- Stop! Pokaż poprzednie zdjęcie! Nie! Jeszcze wcześniejsze!
Przewija ekran na poprzednie zdjęcie i słyszy:
- O! Takie zasłony do kuchni chcę!
przychodzi wnuczek do babci i pyta :
babciu, nie widzialas takich tabletek z napisem LSD na stole wczoraj ?
na to babcia :
ch.. z tabletkami , a widziales tego smoka w kuchni ?
Dzwoni telefon. Mąż mówi do żony:
- Jak do mnie to powiedz, że nie ma mnie w domu.
Żona odbiera i mówi:
- Mąż jest w domu...
Mąż:
- Czemu tak powiedziałaś, przecież mówiłem?!?
- Bo to był telefon do mnie! - odpowiada żona.
Lekarz pił przez cały weekend. Do roboty poszedł, łeb mu pęka,najchętniej nie widziałby żadnego pacjenta, a tu wchodzi taki jeden namolny.
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?
Wkurzony lekarz:
- Ma pan raka!
- Jak to raka? Przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie, kamienie! A pod każdym kamieniem rak!
Wiesz, że prezerwatywy mają numer fabryczny?
-Co ty, w życiu nie widziałem?!
-Za mało rozwijasz !
Przychodzi góralka do matki i mówi:
- Mamuś poradź mi jak chłopa wyrwać, jaki on ma być?
- Córko, przede syćkim to ma być łoscędny, trochę psygłupi i nierusany.
Za parę dni córka wpada do domu i krzyczy do matki:
- Mamuś, mam chłopa idealnego, mój ci on będzie! Byłam z nim w hotelu na trasie...
- I co? - pyta matka.
- No i jak weszli my do pokoju to stały dwa łóżka, a on mówi "złączymy oba co by z dwóch nie korzystać".
- No to łoscędny - mówi matka - a psygłupi trocheś?
- Mamuś, psygłupi, bo poduske zamiast pod głowe, to pod tyłek mi podłozył...
- A nierusany? - pyta matka.
- Mamuś na pewno ci nierusany bo jesce folijke miał na siusiaku!
Pokłóciły się okrutnie członki ciała. No bo kto niby ma być
szefem? -
Toż jasnym jest, że ja - burknął mózg - to ja tu myślę i wszystko
kontroluję.
- Bzdura! - zaprotestowały ręce - my tu robimy najwięcej -
zarabiamy na
wasze utrzymanie.
- Ech - westchnęły nogi - to nasza rola rządzić, to my
decydujemy
jaki kierunek obrać i dążyć w słusznym kierunku.
- My - odparły oczy - myśmy szefami - my wszystko widzimy i
naprawdę nic
nam nie umyka.
- Bzdura - odparł żołądek - to ja tu rządzę, wytwarzam wam
wszystkich energię, ciężko pracuję i trawię. Beze mnie zginiecie....
- JA BĘDĘ SZEFEM - nagle odezwał się milczący dotąd tyłek - I JUŻ.
Śmiech ogólny, no całe ciało się nie może pozbierać.
- DOBRA - odpowiedział tyłek - jak tak, to STRAJK. I przestał robić
cokolwiek.
Minęło kilka godzin.
Mózg dostał gorączki
Ręce się powykrzywiały
Nogi zgięły się w kolanach
Oczy wyszły na wierzch
Żołądek wzdęło i spuchł z
wysiłku
Szybko zawarto porozumienie. Szefem został tyłek.
I tak to już jest !.
Szefem może zostać tylko ten, co g**** robi.
Lufa w pojeciu wojskowego
- Dziura oblana dookoła żelazem
coś o orgaźmie :)
Idzie na polanie w puszczy słoń i spotyka wróbelka, zaprzyjaźniają się rozmawiają generalnie fajni się robią kumple po kilku dniach znajomości przy kolejnym spotkaniu postanawiają wymyślić coś zabawnego , coś co da im dużo przyjemności
pierwszy wymyśla słoń i mówi do wróbelka
- wróbelku wymyśliłem ze skoro jesteś taki malutki to wlecisz mi w trąbą a wylecisz pupą ja zobaczę jakie to uczucie ?
- wróbelek początkowo nie chciał jednak po kilku namowach zgodził się pod tym warunkiem że jak nie będzie mu sie to podobać to już więcej tego nie zrobią
- jak postanowili tak zrobili wróbelek wlatuje trąbą wylatuje pupą a słoń w tym czasie mruży oczy i mmmmmrmrrrrrr orgazmm
- słoniowi jest cudownie ale wróbelkowi nie bardzo się podoba i nie za bardzo chce to zrobić po raz kolejny
namowy i prośby słonia skutkują wróbelek zgadza się drugi raz na przelot
- ponownie wlatuje trąba wylatuje pupą a słoń w tym czasie mmmmmmmmmrrrrrr orgazmm :-)
wróbelkowi ponownie sie nie podobało i mówi do słonia że juz nie chce się tak bawić
- słoń nie daje za wygrana i mówi dobrze wróbelku jeszcze tylko jeden raz i juz nigdy tego nie będziemy robić
- wróbelek po namowach i zapewnieniach że to ostatni raz zgadza się
wlatuje słoniowi do trąby słoń w tym czasie szybko trąbę wkłada w pupę
i mruczy mmmmmmmmmrrrrrrr wieczny orgazmmm :-)
Wchodzą dwie łechtaczki do sklepu mięsnego: Ty poproś...,nie Ty poproś ja się wstydzę,nie ,no proszę Cię -Ty poproś,no dobrze- dwa kilo ozorków poprosimy :)
Najsmutniejsze zwierzątko świata to mężczyzna bo:ma piersi bez mleka,ptaszka bez skrzydeł,jajka bez skorupek i worek bez pieniędzy.Więc 80% kobiet nie wychodzi za mąż bo zrozumiały,że dla 60 gramów kiełbasy nie opłaca się brać całego wieprza do domu...
Do finału międzynarodowego konkursu rozpoznawania alkoholi po smaku przeszli Czech, Rosjanin i Polak.
Ich zadanie polegało na tym, aby z zawiązanymi oczami podać nazwy i kraje pochodzenia trunków, które im polewano.
Najpierw Czech:
-Co to za alkohol?
-Piwo.
-Dobrze. A z jakiego kraju?
-Eee... no... nie wiem. Poddaję się.
Kolej na Rosjanina.
-Co to za alkohol?
-Piwo.
-Dobrze. A skąd?
-Irlandzkie.
-Jaka marka?
-Guiness.
-Dobrze. A teraz co?
-Wino białe.
-Dobrze. Z jakiego kraju?
-Eee... no... nie wiem. Poddaję się.
Teraz Polak.
-Co to za alkohol?
-Piwo, czeskie, Karkonosz.
-Dobrze. A teraz?
-Wino, tokaj, Węgry.
-Zgadza się. A teraz co?
-Szampan.
-Jaki?
-Ruski, igristoje.
-Bardzo dobrze.
W sumie i tak już wygrał, ale jury postanowiło dać mu jeszcze bimber, w końcu co to trzy proste alkohole dla prawdziwego Polaka.
-Co pan pije?
-Żytnia...
Cała widownia i jury w śmiech, bo co to za Polak, bimbru nie poznał.
-Cicho, jeszcze nie skończyłem. Żytnia... Żytnia 34, Łomianki pod Warszawą.
Zażalenia organów
Do mózgu dochodziły wieści z różnych organów, że coś jest nie tak, więc zwołał walne zgromadzenie, aby omówić ten problem.
- Witam wszystkich! Czas na prośby, skargi, zażalenia. Mówcie!
Pierwsze odezwały się nerki:
- Szanowny mózgu, prosimy o tydzień urlopu. Nasz pan ciągle coś pije, a my już nie możemy wytrzymać, padamy z wycieńczenia!
- Macie moją zgodę - odparł mózg. - Tydzień urlopu. Kto następny?
Odezwała się wątroba:
- Ja też już nie mogę, facet ciągle chla gorzałę i ja wysiadam. Proszę o 10 dni urlopu.
- Proszę bardzo - zadecydował mózg. - Kto następny?
Odzywają się płuca:
- My prosimy o 2 tygodnie wolnego, bo nasz pan ciągle pali i pali. Ledwo dychamy od tego dymu, ledwo ciągniemy.
- Wyrażam zgodę - odparł mózg. - Czy ktoś jeszcze?
W tym momencie rozległ się ledwo słyszalny głosik:
- Ja też! Ja też poproszę o 2 tygodnie urlopu!
- Może byś chociaż wstał i się przedstawił! - krzyknął mózg.
- Gdybym mógł stać, to nie prosiłbym o urlop!
Jasio, pisząc wypracowanie, pyta ojca:
- Tato, jak się powinno pisać: Królowa Lodu, czy Królowa Loda?
- To zależy, synu, czy chcesz żeby była postacią negatywną, czy pozytywną... :)
Kowalska bardzo dokładnie sprawdza garnitur swojego męża po powrocie z pracy, nie znajduje ani jednego kobiecego włoska i mówi:
- No tak! Ty już nawet łysej babie nie przepuścisz!!!:)
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.