Il tak krótko,bo nie mam za bardzo czasu. O co Tobie chodzi??? Ja nie wspominałem nic o Sekule czy FOZZ, a jedynie o Blidzie, która popełniła samobójstwo. Uważasz, że ktoś jej w tym pomógł?
A o Lepperze wspomniałem nie w kontekście jego samobójstwa, a końca jego politycznej kariery. A ten koniec nastąpił de facto w 2007 i to dzięki Kaczorowi...

Paweł...to tak właśnie tworzy się legendy - byłem młody i piękny, kraj mlekiem i miodem płynął, wszyscy byli szczęśliwi. I komu to przeszkadzało? A no widocznie nie wszyscy byli tak zachwyceni jak Ty, skoro w przyśpieszonych wyborach tak licznie poszli do urn wyborczych, a PiS poniósł klęskę. Ale mniejsza z tym.... Mnie zastanawia Twoja niekonsekwencja, podwójne standardy, a może relatywizm po prostu.... Bo mówisz - ,, a przez ostatnie osiem lat to się działo. Afery, machlojki, podsłuchy, malwersacje i przekręty." Ale to, co się działo w ciągu dwóch lat, to tylko......,,toż to typowa kuchnia polityczna.(...) ,,cóż, zwykla realpolitik".
Doskonale wiem, jak wyglada polityka ,,od środka". Tylko, że mnie jednakowo brzydzi śliniący się Lipiński, Ziobro, który nie rozstaje się z dyktafonem, jak i pocący się Chlebowski, czy Sikorski, który płaci służbową kartą za ośmiorniczki. Nie widzę usprawiedliwienia ani dla jednych, ani dla drugich. Wiesz dlaczego? Bo wciąż jest dla mnie ważna herbertowska ,,potęga smaku". I tu nie chodzi o estetykę, choć przyznaję, nią też pewnie się kieruję, ale o brak zgody na cynizm polityczny, na populizm, na zakłamanie. Niezależnie od opcji politycznej.
Jestem w stanie przejść nad tym, że dla Ciebie Blida, to ,,aferzystka", dla mnie ofiara wyrafinowanej polityki osaczenia, nagonki, manipulacji. Nie zamierzam też Cię przekonywać, że Macierewicz, jak mało kto, nie nadawał się na likwidatora WSI. Ludzie z taką psychiką nie powinni być dopuszczani do służb specjalnych, do wywiadu, nawet jeśli jestesmy zgodni, że trzeba w tym wywiadzie zrobić porządki. Ale....właśnie... Nie mogę uwierzyć, że metody z ,,akwarium" chciałbyś przenieść na życie publiczne. Dla mnie to jest nie do przyjęcia. Po lekturze Suworowa przez dłuższy czas nie mogłam otrząsnąć się z przygnębienia. A czytałam go dawno, kiedy nie do pomyślenia było, że można go wydać w Polsce. W tym samym czasie przeczytałam ,,Umysł zniewolony" Miłosza. I zdałam sobie sprawę czym jest ,,człowiek radziecki". Właśnie CZYM. A ja wierzę w ludzi, w jednostki, nie w masy. Dla mnie nie ma żadnego usprawiedliwienia dla casusu Pawki Morozowa. Tak samo jak i dla stwierdzenia...,,dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie. Tyle lat już nie ma realnego komunizmu, a homo sovieticis ciągle ma sie dobrze. I to wśród ludzi, którzy komunizm znają tylko z historii.

il_... Dlaczego nie będę głosować na Kukiza to już Ci wyjaśniłam, jakiś czas temu. Nie chcę żeby było śmiesznie. Chciałabym, zeby było normalnie. A obawiam się, że i bez Kukiza moze być ,,i straszno, i smieszno". Nie sadzę, żeby wynik PISu dał im samodzielne rządzenie. Choć jest to możliwe. Do tej pory PiS był postrzegany jako partia absolutnie niekoalicyjna. Po raz pierwszy, od 10 lat, jest potencjalny koalicjant - partia Kukiza. Kukiz nie będzie miał oporów, żeby wejść w alians z Kaczyńskim. A Kaczyński ,,połknie " go. Tak , jak poprzednie przystawki. W sposób obrazowy opisał to Paweł kilka postów wyżej ( kiedy mowa była o Lepperze). To jeszcze jeden powód, dla którego nie będę głosować na Kukiza.

Alzb, odpisze Tobie w niedziele jak wroce do siebie, bo pisanie z telefonu to dla mnie meczarnia i po jednym zdaniu mam dosyc. Ale umiesz celnie uderzyc, bo jak jakas glupia cipa nazwie mnie idiota, burakiem lub chamem, to albo mnie to smieszy albo tego nie zauwazam. Ale jak madra kobieta nazwie mnie "homo sovieticus", to jednak daje do myslenia...

To trochę nie tak... Nie Ciebie tak nazwałam. To raczej pewien sposób myślenia, postawy wobec spraw zasadniczych. Bo to, że nie zgadzamy się w ocenie pewnych faktów, to naturalne. Po to jest rozmowa, zeby wysłuchać, starać się zrozumieć, i przytoczyć swoje argumenty. Nawet nie przekonywać, ale dać sobie do myślenia. Ale każdy z nas ma w sobie taką....matrycę wartości, norm, zasad, wynikających z wiary, doświadczenia, inteligencji emocjonalnej, wrażliwosci. Ona pozwala wyznaczać drogę, ale też oceniać, i przeciwstawiać się. To tylko tyle. Jeśli kogoś krytykuję, to nie dlatego, zeby go zabolało. Tylko dlatego, ze mnie to boli.

Tak, dokładnie, ja też w tym celu tu rozmawiam. Nie chcę nikogo przekonywać, bo i samemu nie daję się przekonać. Mam od lat ukształtowany światopogląd i zmienić czy raczej zmodyfikować może go tylko jedna osoba czyli ja sam. Ale wciąż jestem ciekawy świata i ludzi. Lubię poznawać ich argumenty, motywy działania, meandry ich rozumowania...
A wtedy PIS nie poniósł klęski, było to raczej pyrrusowe zwycięstwo, bo przecież zarówno procentowo jak i w liczbach bezwzględnych on uzyskał lepszy wynik niż dwa lata wcześniej. Postawa Sikorskiego zniesmaczała mnie nie tylko z powodu płacenia służbową kartą, choć już samo to było naganne, ale głównie tym co on wtedy mówił, gdy bez skrępowania opowiadał Rostowskiemu o robieniu laski Jankesom. I nie chodzi o ten język, bo faceci w swoim gronie używają gorszych słów, ale o samą jego postawę. On nie był wtedy szeregowym pracownikiem MSZ, ale stał na jego czele i był jedną z główną postaci ówczesnego establishmentu. A on bez skrępowania opowiada swojemu kolesiowi z rządu, że ten kraj zachowuje się jak dziwka. Dla mnie to żenada. A rozmowa Lipińskiego to polityczna norma. Tak to się odbywa. Oficjalnie to "merytoryczna i konstruktywna dyskusja prowadzona w duchu wzajemnego zrozumienia i umożliwiająca programowe zbliżenie w celu zawiązania koalicji", a faktycznie podział stołków i rozgraniczenie stref wpływów. Dlatego rozmowy Lipińskiego i Sikorskiego oceniam tak różnie. Bo w tym drugim przypadku pobrzmiewa echo dawnych słów Gudzowatego: jedni są w obozie niemieckim, drudzy w rosyjskim, trzeci we francuskim, jeszcze inni w amerykańskim, tylko kurwa nikogo nie ma w polskim. Za miesiąc to się może zmieni. Ten polski obóz będzie może słaby, a jego poziom daleki od oczekiwanego, ale wreszcie będzie...
I nie jestem zwolennikiem autorytarnych czy tym bardziej totalitarnych metod. Ale uważam, że od polityka należy wymagać więcej i jemu poprzeczka powinna być postawiona wyżej. Dlatego jakoś nie raziła mnie ta akcja CBA względem Sawickiej. Ona po prostu nie powinna była ulegać pokusie szybkiego wzbogacenia. A zachowanie Morozowa jest dla mnie odrażające, ale chyba nie ma nikogo kto uważałby inaczej...
Co do Suworowa to ja nie miałem takich rozterek. Ale to pewnie przez fakt, że facet patrzy na takie sprawy inaczej. Dla mnie to była interesująca lektura o tajnikach działania służb specjalnych. Mnie ta lektura skłoniła wręcz do sięgnięcia po inne książki Suworowa, choć tu pewnie znaczenie miał też fakt, że pisał on o tym co mnie kiedyś pasjonowało. A Miłosz na mnie większego wrażenia nie zrobił. Oczekiwałem wiele, bo to wiadomo polski noblista, ale jakoś nie rzucił mnie na kolana...
A komuny nie znam tylko z historii. Co prawda i na szczęście żyłem w niej krótko, ale coś niecoś pamiętam. Na przykład kartki na cukier. Kolejki za kawą też znam z autopsji, bo sam w nich stałem. Albo te śmieszne pierwszomajowe pochody na rynek, w których jak bydło pędzono siedmio- czy ośmiolatków. I dziś to brzmi śmiesznie jak opowiadam to własnemu synowi, ale do pierwszej klasy zaprowadzała mnie babcia. I jak to babcia, była tak opiekuńcza, że zaprowadzała mnie pod samą klasę, ale raz rzucili do sklepu papier toaletowy i babcia powiedziała: kochany Pawełku tu pójdziesz prosto i tylko uważaj na przejściu. Wizja posiadania kilku rolek papieru przeważyła nad troską nad wnuczkiem. Cóż, byt określa świadomość...

jesli chodzi o stare czasy, to pamiętam, na 9,30 zaczynałam zajęcia na uczelni, a całą noc stałam w sklepie mięsno wędliniarskim, zrobiłam zakupy rano po 7, do domu szybko z towarem i na zajęcia jeszcze zdążyłam...

@Paweł... Z uwagą przeczytałam Twoją odpowiedź. Bo zwyczajnie byłam ciekawa motywacji, uzasadnienia pewnych stwierdzeń, czy postawy wobec faktów, które są powszechnie znane, a budzą tak skrajne emocje. Tak różnej ich oceny.
Z tej wymiany opinii wyciągam jeden podstawowy wniosek. Jeśli jesteśmy do czegoś przekonani, głęboko w coś wierzymy, to żadne fakty nie zmienią tego. Bo te fakty tak potrafimy zinterpretować, że i tak ,,wyjdzie na nasze". To nie krytyka. To smutna konstatacja. Obawiam się, że też nie jestem ,,wolna " w swoich ocenach, choć głęboko jestem do nich przekonana.
Zobacz....., mówisz, że w 2007 roku PiS nie poniósł klęski, tylko to było zwycięstwo, co prawda pyrrusowe, ale zwycięstwo. Bo w procentach, jak i w liczbach bezwzględnych, uzyskał lepszy wynik. Racja, tylko, że tak można stwierdzić, kiedy nie bierze się pod uwagę żadnych innych danych porównawczych. Żeby nie być gołosłowną przytoczę tych kilka danych.
Frekwencja w 2005 - 40,57% , 2007 - 53,88%. Różnica - 13,31%.
Przy tej różnicy frekwencji PiSowi przybywa 5,12%. Platformie - 17,37%. To trzykrotna różnica. Podobnie to wyglada w liczbach bezwzględnych. Przekłada się to również na ilość mandatów. PiS ma o 11 mandatów więcej, Platforma o 76. Jeszcze bardziej jest to widoczne w Senacie, gdzie obowiązują osławione JOWy, a nie metoda D'Hondta. PiSowi liczba mandatów spadła z 49 do 39. Platformie wzrosła z 34 do 60. Widzisz różnicę? Po dwóch latach rządów PISu większość głosujących była wkurwiona na te rządy, niż chciała ich zachować. Nie trzeba było ośmiu lat. Ale Ty widzisz zwycięstwo. W oderwaniu od całego kontekstu.
Mówisz o klęsce polskiej dyplomacji, polityki zagranicznej. Nie przekonam Cię, tak, jak Ty nie zmienisz mojego zdania na temat minister Fotygi. Jeśli sądzisz, ze za miesiąc, kiedy Fotyga znów będzie kierować MSZ , nastąpi jakiś przełom, że ranga Polski wzrośnie, to gratuluję optymizmu. Pożyjemy, zobaczymy.
Owszem, zgadzam się, treści nagranych rozmów U Sowy, są żenujące. Ale kiedy mówisz, że rozmowa Lipińskiego z Beger, to polityczna norma, i nic w tym nie ma bulwersującego, to nasuwa mi się pytanie - czy gdyby zamiast Lipińskiego był ktoś z otoczenia Tuska, a zamiast Beger, ktoś z koalicyjnego PSLu, też byś tak powiedział ? Bo tu, wbrew temu co piszesz, nie chodziło, o ,,pozyskanie koalicjanta" . Samoobrona już była koalicjantem. Koalicja z ,,przystawkami" została zawarta na początku maja 2006 roku, a nagrana rozmowa odbyła się 27. 09. 2006. Tu wyłącznie chodziło o przejęcie posłów Samoobrony. O przekupstwo polityczne. Gdzie Lipski oferował nie tylko ,,stołki", ale też pieniądze z budżetu Sejmu, nasze, publiczne pieniądze, na pokrycie długów członków Samoobrony. Bez komentarza.....
Zgadzam się, że tych, którzy pełnią publiczne funkcje, obowiązują wyższe standardy . Nie zgadzam się z metodami stosowanymi za rządów PISu . Nie usprawiedliwiam Sawickiej. Nie ma tu żadnego usprawiedliwienia. Ale nie ma też usprawiedliwienia dla łamania prawa, stosowania metod niegodnych państwa prawa, dla zdyskwalifikowanie przeciwnika politycznego. A o samym agencie Tomku, to nawet mi się pisać nie chce.
Widzisz, czasy komuny, to dla mnie nie puste półki. To akurat najmniej ważne. Bo byt nie zawsze kształtuje świadomość. Musiałam wtedy, w latach 80tych, bardzo szybko dojrzeć, stać się dorosłą. I to świadomość ukształtowała mój ówczesny byt.

Nie no masz rację, tamtych wyborów PIS nie wygrał, ale jednak uważam, że nie poniósł też w nich klęski, bo chyba każde rządzące ugrupowanie życzyłoby sobie zdobyć w kolejnych wyborach więcej głosów niż w poprzednich...
Oczywiście mrzonką jest oczekiwanie, że nagle ranga Polski na arenie międzynarodowej wzrośnie, ale może choć trochę będziemy prowadzić polską politykę zagraniczną, a nie oglądać się wyłącznie na innych. Przecież ta nasza dyplomacja od lat leży i kwiczy. Dobitnie to było widać przed wojną w Iraku. Wyrwaliśmy się wtedy przed szereg deklarując bezwarunkowe poparcie Amerykanom i oznajmiając, że ruszamy zaprowadzić nad Eufratem demokrację. A potem jak nieśmiało wyciągnęliśmy rękę po irackie konfitury to usłyszeliśmy od Jankesów: a wy tu czego, przecież wy tu przybyliście demokrację wprowadzać. Zupełnie inaczej zachowała się Turcja. Niczym wytrawny polityczny gracz. Gdy Amerykanie poprosili ich o udostępnienie swoich baz to usłyszeli od Turków: odradzamy wam tę wojnę, jesteśmy pełni złych przeczuć i odradzamy wam tę wojnę, ale jesteście naszymi sojusznikami i udostępnimy wam nasze terytorium, ale w zamian za to...i przedstawili im długą listę warunków opiewającą na ileś tam miliardów dolarów. I dostali te miliardy, a potem wojna rozstrzygnęła się tak błyskawicznie, że Amerykanie chyba nawet nie zdążyli z tych tureckich baz skorzystać, ale Turcy już kasy nie musieli oddawać. A my zostaliśmy z ręką w wiadomym naczyniu. Spójrz na Węgry, mały kraj, ale mają wielkiego Orbana. A my z naszą dyplomacją mamy najgorsze od półwiecza stosunki ze wschodnim sąsiadem, a na zachodzie jesteśmy traktowani jak pariasi, na których wystarczy groźnie mruknąć, by byli posłuszni. Czy u nas nie może być jak w Budapeszcie?
I widzisz, ja uważam, że polityk powinien być przede wszystkim skuteczny. Brak tej cechy w moich oczach dyskwalifikuje polityka. Korupcja czy nepotyzm to są oczywistości, ale z takich cech niezbędnych u polityka brak skuteczności uważam właśnie za dyskwalifikujący. Dlatego na przykład mam taki stosunek do Korwina. Gdybym miał wskazać polityka, z którym przy flaszeczce czegoś mocniejszego chętnie bym sobie porozmawiał o tym i owym, to bez wahania wskazałbym właśnie na Korwina. Ale nigdy bym na niego nie zagłosował, bo to nie jest skuteczny polityk. W moich oczach to taki enfant-terrible polskiej polityki. I uważam, że w tamtych realiach lat 2005-07 PIS właśnie wycisnął maksymalnie ile się dało, w tamtej sytuacji więcej już nie można było osiągnąć. A Kaczyńskiego cenię za to co zrobił w 2007 roku, bo w III RP nigdy wcześniej się to nie zdażyło i śmiem twierdzić, że długo jeszcze się nie powtórzy. Otóż, gdy jasne stało się, że w ówczesnej sytuacji nic więcej nie da się zrobić, to Kaczyński dobrowolnie oddał władzę. Nie musiał tego robić. Mógł jeszcze przez dwa lata, do czasu kalendarzowych wyborów, rządzić, bo zarówno Lepper jak i LPR obawiali się wyborczej klęski i nie zgodziliby się na przedterminowe wybory. A on wolał zrezygnować i poddać się wyborczej weryfikacji. Gdyby nie tamta decyzja, to pewnie PIS wzorem SLD skończyłby na jednocyfrowym poparciu w 2009 roku. Jak wspominałem cenię sobie skuteczność, dlatego nie przeszkadza mi nawet stosowanie prowokacji, jeśli tylko jest ona przeprowadzana w zgodzie z prawem. A te "niegodne metody państwa prawa" to moim zdaniem jedynie populistyczna demagogia. Przecież w obecnym parlamencie pracowała komisja śledcza, która wzięła pod lupę ówczesną działalność Ziobry. Szukali jakiegokolwiek haka na pisowców i nie znaleźli niczego godnego odnotowania...
I masz rację, puste półki nie są najważniejsze. Gdybym miał przeżyć cały swój żywot w tamtym systemie, to pewnie najbardziej doskwierałby mi brak wolności, zarówno tej osobistej jak i tej w wymiarze państwowym, ale nie oszukujmy się, dla większości liczy się jednak pełen brzuch...

Muszę się podpisać pod tym co naskrobałeś :). Odnośnie miałkiej polityki bez wizji, braku przywódcy i tragicznej oceny naszej dyplomacji zarówno przez Rosję jak i Zachód. Z jednym tylko się nie zgadzam - z oceną PISu. Zwycięstwo tego ugrupowania cofnie nas o dekadę do tyłu. Nie znam tam nikogo kto byłby politykiem, a nie "kościelnym". Nie jestem też pewien czy gdyby nawet był ...cokolwiek dałoby się zrobić. Jesteśmy uwikłani jak sam zauważyłeś w chore układy z USA wymuszone jeszcze przez "Okrągły stół". Cała prywatyzacja w Polsce to manipulacja "ekonomistów" rodem z CIA i uwłaszczenie korporacji zachodnich na polskim majątku narodowym. Niestety ten proces trwa nadal i planach są jeszcze PKP (częściowo już rozdrapane) , Lasy Państwowe, oraz przemysł wydobywczy. "Zjadamy ogryzki" łaskawie nam pozostawione przez dyktujący warunki obcy kapitał. By nie "blekać" dalej o oczywistych faktach zapytam tylko - Kto jest w stanie wyciągnąć Polskę z uzależnienia od lobby amerykańskiego i wewnętrznej agentury żydowsko-kościelnej będącej na ich usługach? Chyba nie Kaczyński i Macierewicz?

@Paweł...
Jeśli nawet zgadzam się z wieloma Twoimi diagnozami, a zgadzam się, to już metody leczenia, które Ty uważasz za skuteczne, zupełnie mi nie odpowiadają. Ani metody, ani ludzie, którzy mieliby ,,uzdrowić" nasze Państwo, ani autorytety, na które się powołujesz.
Masz rację, że zostało popełnionych wiele błędów jeśli chodzi o tzw.,,wojnę iracką". Daliśmy się wpuścić w maliny. Może chcieliśmy być bardziej natowscy niż NATO. Ale nie muszę Ci przypominać, ze to były czasy Millera i Kwaśniewskiego. A interwencję w Iraku poparł Sejm. Miedzy innymi głosami PISu. Tak... PiS, z J. Kaczyńskim, był wtedy za tą interwencją.
Mówisz o paśmie klęski polskiej dyplomacji. Jedynym wyjątkiem są dwa lata rządów Kaczyńskiego, który ,,wycisnął maksymalnie, ile się dało". Rozumiem, że to dotyczy też polskiej dyplomacji, i pozycji Polski w świecie? To proszę, powiedz, jakież to spektakularne sukcesy miała Polska dyplomacja, kiedy na jej czele stała Fotyga? Dla mnie to było pasmo wpadek. Ale może nie jestem obiektywna. Może o czymś nie wiem?
Mówisz też, że stosunki Polski ze wschodnim sąsiadem nigdy nie były tak złe, jak teraz. Tylko, ze pomijasz cały kontekst tego, co się wydarzyło w ostatnich latach. Aneksji Krymu, mocarstwowych dążeń Putina, gróźb wobec Krajów nadbałtyckich, i Polski też. To mieliśmy, tak jak Orban, łamiąc ustalenia UE, zaprosić go do Warszawy?
No właśnie.....Orban. Dla Ciebie to ,,mąż opatrznościowy" Węgier, a ja nie chcę Budapesztu w Warszawie. To temat na osobną dyskusję. I chętnie ,,podejmę rękawicę" :))). Teraz zadam Ci tylko jedno pytanie........co powiedziałaby opozycja, gdyby Tusk, po dwu i półgodzinnej rozmowie z Putinem, w Moskwie, na Kremlu, podjął decyzję, że największą inwestycję w historii państwa, powieża Rosjanom? Inwestycję strategiczną, bo wynoszącą 13 miliardów euro ( z czego 10 to pożyczka od Rosji). Strategiczną, bo dotyczącą energetyki. Bez przetargu, choć wszyscy wielcy tego świata z dziedziny energetyki jądrowej byli zainteresowani . To Rosjanie zajmą się budową, dostarczaniem paliwa, odbieraniem odpadów radioaktywnych, i serwisowaniem tej elektrowni, przez najbliższe 30 lat. Bo węgierska opozycja ( a taka ciągle jeszcze jest), oświadczyła, ze to oddanie ,,niezawisłości Węgier". Ale gdzie tam węgierskiej opozycji do naszej. Wyobrażasz sobie, jaki u nas byłby krzyk....to już nie kondominium, nie zdrada, nie agentura.... A moze byłoby inaczej? . Nawet Igor Janke, piewca wielkości Orbana, zaczą się jąkać, mówiąc o błędach swojego idola, w zbliżaniu się do Rosji.
I zgadzam się z Tobą, że polityk powinien być skuteczny. Widzę indolencję, nieporadność, i brak konsekwencji. Przyznaję Ci rację.....Kaczyński potrafi być skuteczny. W skłócaniu, w niedomówieniach ( wiem, ale nie powiem), w grze politycznej. Wie, kiedy pochwalić czasy Gierka, kiedy przemówić do Braci Rosjan, wie, gdzie kiedy kto stał, i co się będzie podobało Kościołowi. Wie kiedy się wycofać, i wie kiedy zamilknąć. To strateg polityczny. Już teraz zapowiada zmiany w Konstytucji, i obawiam się, ze to nie będą zmiany na miarę ,,lasów państwowych". Ale, jak mówisz, większość chce mieć ,,pełen brzuch", i poczucie, że ktoś się nimi ,,zaopiekuje ".

* powierza,...przepraszam.

Oczywiście, że jesteśmy zwolennikami innych metod leczenia, stąd ta dyskusja. Wiadomo jak ludzie o poglądach zbliżonych do Twoich reagują na tych, którzy o Kaczyńskim nie myślą z obrzydzeniem. Lata sączenia tego języka nienawiści zrobiły swoje i wydały obfity plon. A z Tobą jak widzę można porozmawiać. Il już dawno ubrał mnie w sutannę i przylepił mi łatkę oszołoma, gdy Ty w konwersacji używasz argumentów. To jednak rzadkość, dlatego korzystam z okazji i zabieram tu głos...
To pasmo wpadek PIS-u na arenie międzynarodowej to kolejny mit. Nie byliśmy wtedy skłóceni z całą Europą, a wręcz przeciwnie, mieliśmy poprawne relacje z zagranicznymi partnerami, a z USA za administracji Busha wręcz bardzo dobre i to wtedy podpisaliśmy umowę o budowie u nas Tarczy Antyrakietowej. A nasze w owych czasach największe osiągnięcie? Jakiś czas temu zachłystywano się ogromnym sukcesem tuskowej dyplomacji, czyli tą uzyskaną kwotą na lata 2014-2020 z budżetu UE. Odtrąbiono to jako niesamowity dyplomatyczny wyczyn i wmówiono że pisowcy nawet ułamka tej kwoty by nie uzyskali. I oczywiście ani słowem nie wspomniano, że poprzednią pulę, na lata 2007-2013 wynegocjował rząd PIS-u i uwaga! była ona relatywnie (czyli uwzględniając wartość pieniądza) wyższa. I to jest moim zdaniem największy sukces tamtej dyplomacji. Ale mamy taki obiektywizm mediów, że wokół tamtej kwoty wynegocjowanej przez PIS panuje zmowa milczenia choć była relatywnie wyższa, a tą uzyskaną przez PO uznaje się za ogromny sukces choć jest w sumie niższa...
Co do aneksji Krymu, to ja mam swoje zdanie. Krym nigdy nie był ukraiński. Co najwyżej przez kilkadziesiąt lat na mocy administracyjno- politycznej decyzji Chruszczowa był w granicach Ukrainy. Rosjanie po prostu wzięli co swoje. Przecież nie oddadzą go Tatarom, bo tych jeszcze Stalin przesiedlił. To co mieli z nim zrobić? Zostawić ukraińskim rezunom czy może oddać Turkom? Po prostu odebrali to co do nich kiedyś należało...
I ja też się dziwię Węgrom, że stawiają na elektrownie jądrową. Przecież świat generalnie raczej odchodzi od energetyki jądrowej, może z wyjątkiem Francji. Natomiast jeśli już się Madziarzy na taki rodzaj energii zdecydowali, to wybór Rosji wcale nie jest taki głupi. Rosjanie w końcu jakby nie było są jednymi z prekursorów w tej dziedzinie. Poza tym są chyba relatywnie tani. Ponadto w przypadku elektrowni jądrowych problemem jest składowanie odpadów. Rosjanie najwyraźniej takimi drobiazgami się nie przejmują i zgodzili się te odpady odbierać. Jak sama zauważyłaś ta inwestycja będzie realizowana za pożyczkę od Rosji, a to raczej wymusza na Rosjanach dotrzymywanie warunków, bo w przeciwnym razie mogą tej pożyczki nie odzyskać. Nie chciałbym być źle zrozumiany, bo ja nie uważam, że to jest dobra czy zła decyzja Węgrów, gdyż nie znam wyliczeń finansowych czy ewentualnych ofert innych zainteresowanych kontrahentów. Uważam tylko, że sam fakt, że umowę podpisano z Rosją nie powinien być przesłanką wpływającą na negatywną ocenę tego projektu. Poza tym nie powinniśmy przenosić naszych relacji z Rosją na innych. Dla nas Rosja to odwieczny wróg, ale Węgrzy odbierają Rosję chyba inaczej. Dla nich takim stałym wrogiem jest raczej Rumunia, bo to z nią w przeszłości mieli zaognione stosunki.
A ja o Rosji mam swoje określone zdanie. Bohaterami moich bajek są takie postaci jak rotmistrz Pilecki, generał Fieldorf "Nil" czy Żołnierze Wyklęci, to co ja mogę myśleć o "kacapach"? Odwieczny wróg i tyle. Ale póki oni są mocarstwem, to musimy się z nimi liczyć i próbować ułożyć sobie z nimi jakoś relacje...
Co do Orbana, to jedyny oprócz Nigela Farage europejski polityk, którego cenię czy lubię. Ale niestety nie podejmę tej rękawicy. Po prostu za mało o nim wiem. Docierają do mnie jedynie jakieś strzępy informacji o nim i nie zagłębiam się w tej tematyce. Ale bardzo lubię Cie czytać dlatego napisz dlaczego nie chcesz tu Budapesztu. Chętnie i z uwagą to przeczytam...
I nie wiem co powiedziałaby opozycja na tuskowe rozmowy w Moskwie. Ale wiem jak ja oceniałem to jak Putin Tuska czy raczej całą jego formację traktował. Za komentarz najlepiej posłużą słowa Jacka Kaczmarskiego z jego bodajże "Listu ambasadora": "Rozgrywka z nimi to nie żadna polityka. To wychowanie dzieci biorąc rzecz en masse". Z jednej strony, choć nie lubiany przeze mnie, to jednak co by nie powiedzieć, polityk dużego formatu, a z drugiej chłoptaś uciekający przed odpowiedzialnością, chociaż uciec udało mu się daleko, bo aż do Brukseli...
Z tą zmianą konstytucji trochę nie przesadzasz? Przecież do tego jest niezbędna kwalifikowana większość. PIS nawet z przystawkami raczej nie będzie takiej miał. Poza tym zmiana konstytucji sama w sobie nie jest niczym złym, ważniejsze co się chce zmienić, a tego chyba jeszcze nie wiadomo, więc póki co to takie strachy i lęki nieuzasadnione i trochę na wyrost.
I tak jeszcze z innej beczki. W jakimś innym wątku trafiłem na Waszą wypowiedź jakoby UE wydawała na zbrojenia dwukrotnie więcej niż USA. Czy aby na pewno? Z tego co ja wiem, jeszcze kilka lat temu ponad 40 % globalnych wydatków na zbrojenia to był budżet Pentagonu, a Europa (cała czyli razem z Rosją) wydawała niewiele ponad 20 % tej globalnej sumy. Czyli nie dwa razy więcej, a prawie dwa razy mniej i to wliczając Rosję. Przez kilka lat te proporcje być może zmieniły się o kilka procent, ale chyba nie aż tak drastycznie?

Mam wśród swoich znajomych, tych realnych, i tych na fb, ludzi o zbliżonych poglądach do Twoich. Mnie naprawdę interesuje nie tyle, co kto myśli, bo to jest przewidywalne, ale.....dlaczego? Chcę zrozumieć, usłyszeć argumenty. A zazwyczaj jest tak, że albo zapada cisza, albo usłyszę...,,,proszę czytać ze zrozumieniem". Tylko, żeby czytać ze zrozumieniem, to jeszcze trzeba, prócz inwektyw, haseł z pochodów tzw ,,niepokornych", i zwykłych sloganów, mieć co czytać. Ty przytaczasz konkretne argumenty. Ja się mogę z nimi nie zgadzać, ale wtedy muszę powiedzieć dlaczego, znależć kontrargumenty. Czasem mi się po prostu nie chce, tak jak i nie chce wchodzić na zbiornik. Bo to nie główny strumień mojego życia. Stąd moje opóżnienia w odpowiedzi, co, mam nadzieję, rozumiesz.
Nie pytałam Cię o słuszność decycyzji Orbana, co do postawienia na energetykę jądrową, ani nawet o to, że za strategicznego partnera wybrał Rosję. Choć, nawiasem mówiąc, argumenty, że Rosja jest potęgą w tej dziedzinę nie przekonują mnie zupełnie. I doskonale wiesz, źe chodziło mi o tryb podejmowanych decyzji. Bez konsultacji, bez przetargu, bez głosowania w parlamencie,omijając wszelkie procedury. Po kilkugodzinnej rozmowie na Kremlu. I jeśli twierdzisz, że nie wiesz, co powiedziałaby na to nasza opozycja, to nie dlatego, że nie wiesz, tylko właśnie dlatego, że wiesz..... Bo hasła, pod którymi już teraz odbywają się marsze z pochodniami, na czele których idą Kaczyński i Maciarewicz, chyba nie wystarczyłyby.....
A zadałam to pytanie, żebyś dostrzegł pewien relatywizm, który ja widzę, w Twoich opiniach. Mówiąc najprościej..... Kiedy Orban podejmuje autorytarnie takie decyzje, jest ,,mężem stanu". Ale kiedy taką politykę prowadziłby Tusk, byłby ,,zdrajcą narodu".
I teraz nie wiem, o Orbanie, czy o Putinie? :)). Bo, jak rozumiem, cenisz jednego, i drugiego. Choć Putina nie lubisz. Dla mnie Orban jest wzorowym uczniem Putina. Na mniejszą skalę, czasem zakłada ,,białe rękawiczki", nie odwołuje się do ,,mocarstwowości ", bo zwyczajnie nie może, wiedząc, ze to byłaby groteska, za to świetnie mu idzie ,,podnoszenia Węgrów z kolan", co imponuje ,,prawdziwym Polakom". I nie odnoś tego, z pozoru ironicznego tonu, do siebie. Bo ja zawsze mam szacunek dla rozmówcy, jeśli rozmowa jest merytoryczna, a nie rzucanie inwektywami. W tym wypadku używam tylko ,,kalek językowych" powszechnie nam znanych.
Dlaczego nie chcę Budapesztu w Warszawie? Jest kilka powodów, pomijając ten oczywisty, że wolę zbliżenie do UE, niż do Putina.
Niewątpliwym sukcesem Orbana było obniżenie deficytu budżetowego, i długu publicznego. Tylko, że zrobił to takimi metodami, które na dłuższą metę pozbawiły Węgry wzrostu ekonomicznego. Mówią o tym nie tylko tzw. niezależni ekonomiści węgierscy, ale też Targos, główny ekonomista ich narodowego banku. Wprowadzenie podatku liniowego, z jednoczesnym wycofaniem wszystkich ulg prorodzinnych, obniżyło wydatki na cele konsumpcyjne. Orban znacjonalizował oszczędności zgromadzone na kontach emerytalnych, a to przecież za to był tak krytykowany rząd Tuska, i zresztą bardzo słusznie. Ale najbardziej w węgierską gospodarkę uderzyły rykoszetem kontrowersyjne decyzje dotyczące zagranicznych inwestorów. Bo o ile jestem za zrównaniem podatków, i szans, tych naszych, krajowych przedsiębiorców, z tymi ,,obcym kapitałem", a nawet preferencyjne warunki dla naszych, o tyle nie mogę się zgodzić na regulowanie tego dekretami, i ustawami ,,pisanymi na kolanie". Bo to rujnuje klimat inwestycyjny i wiarygodność Państwa. Zagraniczni, ale też krajowi inwestorzy, zaczęli się obawiać tej nieprzewidywalnej polityki rządu. A to oczywiście przełożyło się na inwestycje, na ich wielkość. Wydatki inwestycyjne w relacji do PKB wynoszą na Węgrzech 17%, tymczasem w innych krajach naszego regionu ponad 21%.
Głośno u nas było o wojnie, jaką wydał Orban bankom, które udzielały kredytów w frankach szwajcarskich. Opozycja dawała to jako przykład postawy niezłomnej, proobywatelskiej. Ale, ze te decyzje zostały zaskarżone przez banki, i że w grudniu ubiegłego roku sąd wydał prawomocny wyrok, na mocy którego budżet państwa, czyli węgierscy podatnicy, będą musieli zapłacić ogromne odszkodowania, to już jakby ciszej, a właściwie w ogóle....
I jeszcze jedna rzecz, która dla mnie jest zupełnie nie do przyjęcia.....cenzura.
Powołanie Rady ds. Mediów, gdzie nie ma nikogo z opozycji, gdzie przewodniczącego powołuje na 10 lat prezydent, i która ma nieograniczone możliwosci, jest dla mnie zamachem na wolność słowa. Nakładanie ogromnych kar finansowych na media, które wg. tejże Rady ,,są niezróważone politycznie", daje nieograniczone możliwosci. Dodatkowo Rada może zażądać wszelkich materiałów, i żródeł informacji. Dla mnie to jest nie do przyjęcia.
Dodatkowo, w lipcu, w przyspieszonym, uproszczonym trybie węgierski parlament przyjął ustawę o ,,dostępie do danych publicznych". Oczywiście bardzo ograniczającą ten dostęp. Nawet nie chce mi się tego komentować.
Krótko o Krymie..... Pełna zgoda, Krym w pianym widzie Chruszczow podarował Republice Ukraińskiej, i tak zostało. Jest zamieszkały w większości przez Rosjan, i mentalnie mu bliżej do Rosji. Ale jak możesz mówić, że ,,Putin sięgnął po swoje".? Nie wierzę, ze mozna popierać takie metody, politykę ,,niesienia wolności" na lufach kałasznikowów. Dla mnie to zwyczajny bandytyzm. To każdy, kto uzna, ze coś było jego, że coś mu sie należy może ot tak.....wejść i wziąć? Nie chce mi się nawet dawać przykładów, bo to byłoby trywialne. Dla mnie jedynym rozwiązaniem spornych dążeń byłoby referendum na Krymie. Prawdziwe, pod miedzynarodowym nadzorem, nie pod lufami karabinów ,,zielonych ludzików". Dobrze przygotowane, a nie at hoc. Wtedy wynik byłby niekwestionowany, i uznany.
A co do Putina.... Nie wiem, czy czytałeś Swietłanę Aleksijewicz. Jeśli nie, to polecam. Nie dlatego, że dostała Nobla, choć uważam, ze zasłużenie jak rzadko, ale dlatego, że jej reportarze są warte uwagi, i zatrzymania się choć na chwilę, zamyślenia.
Szacunek za znajomość twórczości Kaczmarskiego. Dla mnie jego wiersze są nie tylko źródłem refleksji, ale też swoistą lekcją historii, literatury, malarstwa.
Jeśli chodzi o wydatki na zbrojenia....to nie ja, to mój mąż.:). Ale zajrzałam.... Nie napisał, że dwa razy większe, tylko, że większe. A to już moż być o jedno euro :). Żartuję. Nie wiem, czy korzystał z jakichś żródeł, czy tylko tak mu się wydawało. Wiem tylko, że wydatki Pentagonu maleją od kilku lat, i teraz już wynoszą znacznie mniej, niż 40% . A krajów Unni, w tym Polski, rosną. Ale zapytam.

Przepraszam za literówki, i za ,,reportaże"

To co napisałaś "alzb" o Orbanie i bankach to prawda. I nie ma innej drogi. Zagraniczne korporacje drenują dochody państwa. To konsekwencja porozumień okrągłostołowych i wyprzedaży majątku narodowego. Zamiast stworzyć akcjonariat pracowniczy na wzór skandynawski zabrnęliśmy w "gówno". Jest trochę późno na zmiany. Orban u siebie próbuje coś jeszcze zmienić i ma rację. Polska to już kraj neokolonialny typu mieszanego. Tak teraz w modzie. Nie USA bezpośrednio, poprzez CIA i korporacje. Teraz mamy szansę na powstanie u nas energetyki jądrowej. To droga (niezbędna) do posiadania własnej broni jądrowej. Być może to zła droga ...z taką skłóconą bandą baranów jak obserwujemy to w Sejmie. Polityka rządu i parlamentu sprowadza się do jednego celu - wygrania kolejnych wyborów i zatrzymania stołków pod własnymi dupami. Reszta jest na sprzedaż. Każdemu, kto chce zapłacić. Obojętnie czy to w interesie Kraju czy nie. Bez energetyki jądrowej jesteśmy nikim. Po prostu nadbałtycką Albanią. Ten program to ryzyko i koszty ...ale bez niego skończymy jako IV Świat ....bo trzecim już jesteśmy.

Alzb, Tobie odpowiem później, ale jak czytam to co wypisuje Il to aż oczy przecieram ze zdziwienia. Wcześniej było o jakiejś agenturze żydowskiej, a teraz o konieczności posiadania elektrowni jądrowej, która jest ślepą uliczką i jest nam potrzebna jak piąte koło u wozu. Ale jak przeczytałem o niezbędności posiadania własnej broni jądrowej, to zwyczajnie wysiadłem. Bo są jednak jakieś granice absurdu. Aż sprawdziłem w kalendarzu czy dzisiaj nie ma przypadkiem 1 kwietnia. Ale nie, więc zapewne to nadmiar rakiji...

No wiem Pawle ...na co komu broń jądrowa :-) Szczególnie w kraju Kaczorka bis. Kościoły powinniśmy budować prawda ...na chwałę bożą? Bo te 15 tyś co już mamy to za mało?
Powiem Ci skąd wziąć pieniądze na elektrownie bo chyba nie zakłądasz, że Bóg nam je wybuduje?
1.Wypowiedzieć konkordat
2.Usunąć religię ze szkoły do domów parafialnych. Po to wybudowanych przez rodziców i dziadków naszych, a nie na sale konferencyjne dla omijających podatek pod auspicjami plebana i magazyny pozacłowej kontrabandy.
3.Zabronić wszelkich dotacji na cele wiary!. Niech Bóg sam sobie toto sponsoruje :)
4.Odebrać wszelkie grunty rolnicze Kościołowi ...bo pleban za pługiem to widok równie rzadki jak świnia w balecie.
5, Opodatkować wszelką działalność gospodarczą Kościoła. Od chrzcin po pogrzeby i świecenia samochodów.
6.Zamknąć wszelkie seminaria i uniwersytety katolickie. Niech kler naucza jak ongiś Jezus
...w plenerze.
7. Odciąć Kościołowi dostęp do internetu. W Biblii nie ma o tym ani słowa! Duch Święty niech im zastąpi komunikację. Wszak może wszystko? A jeżeli nie zastąpi to widać nie chce.
8.Deportować do Watykanu wszystkich księży poza tymi za którymi wstawia się parafianie w głosowaniu jawnym. To będzie jakieś 250 tyś. nierobów uwzględniając alumów, zakonnice, wypasy zakonne i bezrobotnych kiecowych na etatach rządowych i samorządowych.
W te sposób uzyskamy ciężkie miliardy z nadwyżką wystarczające na program jądrowej energetyki państwowej a nawet na rozwój badań nad przeróbką węgla do celów przemysłowych i medycznych. I może ten Kraj poza "wiochą" coś sobą zaprezentuje ;D

Pani wybaczy, bo co prawda kobiety mają pierwszeństwo, poza tym Twój komentarz był pierwszy, ale proszę o wyrozumiałość, gdyż Ila wyraźnie poniosła fantazja i wypisuje takie fantasmagorie, że jednak od razu mu odpiszę, bo jutro już nie będzie mi się chciało tego nawet komentować...
Il, nie będę się zatrzymywał przy wszystkich 8 punktach Twego genialnego programu. Odniosę się jedynie do połowy.
1. Wypowiedzieć konkordat.
A nie lepiej od razu im wojnę wypowiedzieć? I wysłać wszystkie 20 sprawnych jeszcze F-16 nad Watykan?
4. Odebrać wszelkie grunty rolnicze.
Pewnie, co tam jakieś prawo własności, kto by się tam w cywilizowanym kraju przejmował takim drobiazgiem jak własność. I to się tyczy tylko Kościoła czy również tych wszystkich, którzy od lat swojej ziemi na oczy nie widzieli, bo na przykład ją wydzierżawiają? A jak ktoś nabył ziemię w ramach lokaty kapitału w nieruchomość? Kupił i od lat jej na oczy nie widział, bo traktuje ją jako inwestycję w przyszłość i sprzeda ją jak wartość ziemi wzrośnie. Też będziesz mu ją bezkarnie zabierał?
7. Odciąć Kościołowi internet.
Nie zapominaj o prądzie, gazie, kablówce i telefonie. Wodę można zostawić, bo za Jezusa już z wody korzystano.
8. Deportacja 250 tysięcy.
Zmartwię Cie, ale w Polsce księży jest niecałe 30 tysięcy, doliczając zakonnice i alumnów to będzie niewiele ponad 50 tysięcy. Choćbyś doliczył wszystkie gosposie, kościelnych oraz organistów, to obawiam się, że i tak daleko jeszcze będzie do ćwierć miliona. Proponuję zastosować pomysł Franca Fiszera. On kiedyś powiedział, że w tym kraju nie będzie porządku dopóki nie rozstrzela się 100 tysięcy łajdaków. A jak się tylu nie znajdzie? Nie szkodzi, to się dobierze z uczciwych. Zatem brakującą sumę uzupełni się z wiernych. I tu zalecałbym metodę proporcjonalną czyli z każdej diecezji odpowiednio do liczby wiernych. Ale tak swoją drogą to deportować czyli puszczać wolno? A nie lepiej do kamieniołomów ich zagnać lub do innych tego rodzaju ciężkich robót?
I te nieszczęsne elektrownie. Po kiego grzyba nam tu elektrownie jądrowe? Świat generalnie odchodzi od tego rodzaju elektrowni. Nowe reaktory buduje się głównie w Chinach czy Indiach, ale w cywilizowanym świecie, może poza Francją, reaktory się likwiduje. Energia jądrowa jest w naszym kraju społecznie nieakceptowana, politycznie niebezpieczna, ekonomicznie nieefektywna, a energetycznie niepotrzebna. Przy naszych zasobach i złożach elektrownie węglowe to optymalne rozwiązanie, a jeśli już w coś inwestować to w pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych. Spójrz choćby na naszych zachodnich sąsiadów. W Niemczech odchodzi się od energii atomowej, stopniowo będą wycofywane stare reaktory i obowiązuje zakaz budowy nowych elektrowni atomowych...
Bomba atomowa? A kogo Ty chcesz tym atomem zaatakować? Watykan? Przecież Polska podpisała i ratyfikowała porozumienia o nierozprzestrzenianiu tej broni i jakiekolwiek majstrowanie przy takiej bombie postawiłoby nas w pozycji Iranu czy Korei Północnej. Tego chcesz?
A samo wyprodukowanie bomby atomowej nie jest takie proste, choć też nie jest zupełnie niemożliwe. Za to jest bardzo kosztowne. I po co inwestować w te wszystkie technologie, wzbogacanie uranu, te wszystkie wirówki. A właśnie, skąd uran? Pożyczysz od Putina?
A jak nawet już miałbyś ten atom, to jak go przetransportujesz nad cel? Chyba nie w walizce? To co, kolejne inwestycje wielu miliardów w technologię rakietową? Ty pewnie wiesz jak u nas było z budową "Gawrona". Ta korweta miała być chlubą naszej marynarki i sztandarowym produktem naszej stoczni. Budowano ją ponad 10 lat, pochłonęła prawie pół miliarda i budowę przerwano, bo potrzeba by jeszcze miliarda. Stocznia mało nie upadła, a Marynarka utopiła w ten projekt masę kasy, więc obawiam się, że z rakietami byłoby podobnie. Można co prawda do przenoszenie bomby A przystosować F-16, ale to jest ryzyko, bo jednak samoloty są strącane, a bywa że i same się rozbijają. Aha i gdybyśmy chcieli wtedy zaatakować taką Moskwę, to byłoby możliwe pod warunkiem, że Rosjanie byliby tak mili i przenieśli swoją stolicę bliżej naszej granicy, bo promień działania F-16 nie pozwoliłby im tam dolecieć. No chyba, że wzorowalibyśmy się na dumnych potomkach samurajów i uczynili z naszych pilotów kamikaze odbywających lot jedynie w jedną stronę...
Il, nie obraź się, ale Twoje pomysły to mrzonki i jakieś paranoje...

Ja Pawle nie jestem kiecowym bym opowiadał pierdoły z dupy wzięte jak mają to oni w zwyczaju. Ty też zanim coś zakwestionujesz poczytaj sobie choćby rocznik statystyczny z 2014 r. Jak napisałem, że mafia watykańska w Polsce liczy ponad 250 tyś. to tak widać jest. Samych ambonowców diecezjalnych jest 32 649 choć w tym 1410 na Białorusi, Ukrainie i wszędzie tam gdzie mogą szerzyć ferment według wytycznych CIA. Po coś ten nowy watykański "białomyckowy Barbie" pojechał do Obamy? Tamten nie uznaje go za nic lepszego od cyrkowego clowna ...ale uzgodnienia trzeba nowe zawrzeć w obopólnym ich interesie.
Przytaczam więc co nieco z rocznika statystycznego:
Liczba księży diecezjalnych: 32 649
Liczba księży zakonnych: 6365
-----------------
Księża razem 39 014 sztuk
Do tego 26 939 zakonnic
oraz alumnów diecezjalnych i zakonnych (5736 +2751) co daje kolejnych 8487 nierobów.
Masz więc już w sumie - 74 440 a nie jak napisałeś niecałe 50 tyś.
A gdzie ci "naukowcy" z KULu, wykładowcy seminaryjni, których jest już przynajmniej 65? Gdzie adepci teologii uniwersytetów? Gdzie katecheci ogłupiający nasze dzieci?
Gdzie kapelani, wojska, policji, straży granicznej, ZOZu czy Telewizji? Podane liczby są więc ścisłe. Na tyle na ile posiadamy o tym wiedzę.
Broń jądrową posiada już ponad 20 krajów i warto do nich dołączyć. Nie po to by atakować Rosję. Osobiście nie widzę takiej potrzeby nie jestem Kaczyńskim :).
A technologia jądrowa ma rzeczywiście swoje wymagania. Dlatego potrzebujemy naukowców i inżynierów oraz instytuty badawcze, a nie księży i Kościół. Czas najwyższy byśmy jako naród to zrozumieli.

Bravo, bravo!!!! madrze Wacpanie gadacie, tylko ze bez szans w tym zacofanym kraju:-(

Ten Kraj dopiero stanie się zacofany. Bo mniej biologii, matematyki i fizyki w szkołach kosztem bezsensownego bełkotu kleru swoje zrobi.

Przykład? Powstać ma pięć baz wojskowych USA w Polsce.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/bazy-sprzetu-wojskowego-usa-powstana-w-polsce-w-2016-r,572043.html
Z trudnością pozbyliśmy się Rosjan. Teren skażony po ich obecności mamy do dziś. Teraz zapraszamy USA ....błagamy by raczyli przyjść.

Przepraszam, że z takim opóźnieniem, ale ja tu nie zawsze mogę pisać, a jak już mogę, to górę biorą zwykłe codzienne spory i waśnie i daję się wciągać w te utarczki słowne...
W temacie Orbana nie czuję się na siłach wdawać w polemikę. Ale myślę, że z nim jest trochę jak z Kaczyńskim czyli te zagraniczne opinie o nim są mocno przesadzone. Jeśli chodzi o tę elektrownię atomową, to takich decyzji nie podejmuje się w dwie godziny, wątpię żeby nawet dwa lata starczyły, więc prawdopodobnie wszystko było dogadane wcześniej, a tam na Kremlu jedynie postawiono kropkę nad i...
Odnośnie jego decyzji gospodarczych, to tu nie ma cudownych recept. Stosunkowo łatwo byłoby uzdrowić gospodarkę Korei Północnej czy Kuby, bo tam ekonomia została postawiona na głowie, ale w normalnych krajach zmiana jednego wskaźnika pociąga za sobą zmianę innych. Obniżenie deficytu i długu publicznego to spory sukces, a wzrost PKB nie jest wcale miarodajnym wskaźnikiem i to z różnych powodów. Jest za to bardzo wygodny i prosty stąd taka jego popularność wśród ekonomistów...
W kwestii węgierskiej cenzury, to Ty aby nie przesadzasz? Nieograniczonych możliwości nie miała chyba nawet cenzura w demoludach, a co dopiero w kraju demokratycznym, a takim chyba nadal są Węgry? U nas też jest Rada i też nakłada ona kary na media i jakoś nikt nie mówi u nas o cenzurze, co najwyżej o upartyjnieniu mediów...
Pytasz jakby zareagowano u nas na rozmowy premiera na Kremlu? Ja myślę, że istota rzeczy leży gdzie indziej. Kaczyński gdyby tam pojechał, to można by być spokojnym, że będzie tam reprezentował interesy państwa, natomiast Tusk podpisałby wszystko co by mu tam podsunięto jeśliby tylko zyskał na tym kilka punktów procentowych w sondażowych słupkach. I szczęśliwy by był, gdyby mógł się poklepać po plecach z Włądymirem...
Co do tych nieszczęsnych marszów, to co komuś przeszkadza, że raz w miesiącu zbierze się kilkaset osób żeby coś tam zamanifestować? Chyba, gdy przeprowadzano przed ćwierćwieczem te wielkie zmiany, to chodziło właśnie o to, by ludzie mieli prawo do manifestacji swoich przekonań? Zauważ, że wszyscy, nawet przeciwnicy PIS, podkreślają niemal wzorową organizację i panującą tam dyscyplinę podczas tych marszów. Mnie akurat te marsze, ani ziębią, ani parzą, ale uważam, że jeśli ktoś ma ochotę w czymś takim uczestniczyć, to ma do tego konstytucyjne prawo...
Jeśli chodzi o Krym, to mam inne zdanie. To żaden bandytyzm. A co byłoby, gdyby Ukraińcy nie zgodzili się na takie referendum? Zresztą, nie łudźmy się, gdyby przeprowadzono tam w pełni obiektywne referendum nawet pod auspicjami ONZ, to i tak wyniki niewiele by się różniły od tego zorganizowanego przez Rosjan. A o tym jak Ukraińcom zależało na Krymie świadczy to jak go bronili. Taki Sewastopol jest twierdzą, którą Niemcy w 1942 zdobywali 250 dni. A Rosjanie nie potrzebowali chyba nawet tylu minut, żeby go odebrać Ukraińcom. A bandytyzmem w moim odczuciu było to jak odebrano Serbii Kosowo, choć to przecież kolebka serbskiej państwowości. Tak, to był wręcz podręcznikowy przykład bandytyzmu...
Aleksijewicz jeszcze nie czytałem, ale mam zarezerwowaną tę jej książkę o kobietach w czasie wojny. A Kaczmarski? Jeden z moich ulubionych artystów. A jego "Obławę" stawiam na równi z "Wehikułem" Dżemu, "Tangiem" Budki czy "Baską" Wilków. Na równi pod względem muzycznym, bo jeśli chodzi o przekaz tekstowy, to są rzeczy nieporównywalne. Wyobrażasz sobie jakie on musiał zrobić wrażenie w czasie swego debiutu? Na tym festiwalu studenckim uczestnicy śpiewali jakieś banały o miłości i nagle pojawia się On i zaczyna to swoje: "Galia est omnis divisa in partes tres...". Chciałbym zobaczyć te rozdziawione z wrażenia usta słuchających...

Il, a co Ci przeszkadzają amerykańscy marines w Polsce? Bo ja tam się będę czuł bezpieczniej wiedząc, że jest tu część najpotężniejszej armii na świecie. To najlepsza gwarancja, że żadne inne państwo nas nie zaatakuje. Takiej gwarancji nie daje nam garstka F-16 czy jakieś na wpół zdezelowane Leopardy. To są nasi sojusznicy i przybywają tu na nasze zaproszenie. I chyba nie grozi nam, że oni będą gwałcić oraz rabować zegarki czy rowery jak ta hałastra ze wschodu 70 lat temu. To w czym widzisz problem?

Nie nasi sojusznicy ...a co najwyżej Twoi :). We wszystkich konfliktach (ponad 230) po drugiej wojnie św. Twoi sojusznicy brali udział. Jeżeli o mnie chodzi to jednych i drugich "sojuszników" najchętniej bym widział poza granicami Polski. Jak dojdzie do konfliktu to "sojusznicy" ekspresowo stąd pierwsi się ewakuują. Więc lepiej niech brudzą u siebie. Ci sojusznicy już stacjonują w połowie krajów świata i wszędzie tam gdzie są robi się "burdel".

No właśnie nie moi czy Twoi tylko nasi...Oni brali udział we wszystkich konfliktach? Ciekawe, nawet bardzo ciekawe. Potrafisz wymienić z nazwy i numeru jakie to amerykańskie jednostki brały udział w wojnach izraelsko- arabskich, w obu wojnach w Czeczenii, w wojnie w Afganistanie (ale tej z lat 80- tych), w wojnie na Bałkanach, w wojnie iracko- irańskiej, w wojnie o Falklandy, w wojnie w Rwandzie i tych wszystkich wojenkach w Afryce?
I możesz podać choć jeden przykład kiedy to Amerykanie ewakuowali się pozostawiając swoich sojuszników? Pomijam Wietnam, bo to przypadek szczególny, a i tam Amerykanie "ewakuowali" się prawie 10 lat, więc nie tak znowu ekspresowo...I oni zdaje się stacjonują również w Europie Zachodniej, między innymi w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Hiszpanii. Zrobił się tam jakiś burdel czy może właśnie tylko dzięki ich tam pobytowi nie doszło tam do burdelu made in ZSRR? Albo weźmy taki półwysep koreański. Gdyby nie Jankesi, to on cały byłby czerwony. Ale na szczęście są tam Amerykanie i dlatego, gdy na północy wpierdalają korzonki traw o ile wcześniej nie zdechną z głodu, to na południu mają Samsunga, LG, Kia czy Hyundaia. Dlatego Il zalecam nieco więcej obiektywizmu w spojrzeniu na świat i rolę w nim USA...

Nie wiem czy "czerwony świat" jest znacząco gorszy od "czarnego korporacjonizmu". Nie pamiętam zbyt dobrze komuny. Były puste półki to pamiętam, ale pracę miał każdy kto chciał pracować. Od 20 lat sprzedaje się to co wtedy wybudowano w tym Kraju. Resztę daje UE. Bez niej przeżyjemy miesiąc a potem będzie powtórka z "Solidarności" Więc ujmę to tak; bliżej mi jest to liberalnego komucha niż liżącego dupę korporacyjnego yuppi.
Z Ameryką się już żegnaj powoli. Wygrali z czerwonymi, ale ich im system się "finansowy spalił". Teraz powoli wchodzą w agonię. Nie będę Ci cytował tych 140 konfliktów z udziałem USA bo google masz chyba?

Nie musisz cytować Il, gdzie się nie pokarzą, tam w dupę dostaną. Nigdy nie potrafili załatwić nic do końca... Takich za sojuszników lepiej nie mieć. Najlepszym przykładem jak jesteśmy traktowani przez sojuszników jest Offset powiązany z zakupem F 16. Zrobili co chcieli , zgarnęli kasę i papa...

Napisał bym Sławku "kismet"! Niestety przeczytałem gdzieś wypowiedź nowego ministra spaw zagranicznych cyt."nadal będziemy kupować sprzęt wojskowy w USA i Izraelu". Dlatego m.innymi nie zagłosuję już na PO. By nie słyszeć w Niemczech ..."wyszli jak Polacy na amerykańskim offsecie za F 16".

Las Palmas, stolica Gran Canariii. Jeśli ktoś myśli, że tam nie dotrzemy, to się grubo myli :))). Co prawda na północy wyspy jakiś kataklizm pogodowy, a konsulat ma dziwny adres, z którego wynika, że mieści się w prywatnym mieszkaniu, ale znajdziemy :).

Postawa obywatelska godna podziwu. Bo komu by sie tak chcialo, gdy tam wokol tyle atrakcji...

Nie było mnie czas jakiś. Trochę się podziało! Aferzyści z PO zgodnie z oczekiwaniami stracili "ster". Niestety wygląda, że zapłacimy za to klerokracją ...czyli dyktaturą ambonowych. Coś za coś. Jakoś nie wierzę, by Kaczor rządził zza "zasłony" a Macierewicz poszedł w odstawkę. Zbyt piękne by było prawdziwe. Więc Szydło zapewne "pośliźnie się niebawem na mydle". Ciekawe czy Kancelarię Prezesa Ministrów przeniosą na Skwer kard. Stefana Wyszyńskiego 6 ? W każdym razie rządy aferzystów zastąpią zapewne moherowcy a Radio Maryja i telewizja Trwam staną się organami propagandy rządowej. Będzie wesoło choć może nie dla wszystkich :)
Najlepsze są te wsparcia dla dzieciorobów. Po 500 zł od sztuki podobno.Dziecko to inwestycja rodzinna i luksus. Przynajmniej tak było dotąd. Podobno jest nas za mało i nie ma komu pracować na emerytury bo przepieprzono pieniądze tych, którzy płacili latami składki emerytalne i by jakieś głodowe zasiłki otrzymali w przyszłości trzeba więcej rąk do pracy. Gówno prawda! Miejsc pracy potrzeba a nie ludzi do niej! Ciągle za granicą jest prawie 3 miliony Polaków, bo pracy dla nich w Kraju nie ma. Więc może zacznijmy od tego by te dzieci co będą się rodziły miały gdzie pracować?

Skład rady ministrów tj. Ziobro, Kamiński no i Macierewicz...to mamy w większości rząd oszołomów i psychicznie chorych.
Strach się bać.

Mamy problem z uchodźcami. Narażali życie by uciec z bombardowanej Syrii czy Iraku w pontonach przez morze Śródziemne. Teraz są w obozach na terenie Niemiec, Francji, Grecji i zapierają się czterema łapami by nie dostać przydziału na osiedlenie do Polski. O co fiutom chodzi? 500 euro miesięcznie na łebka przyznała im U.E. co radykalnie zmieniło stosunek naszego rządu do ich ewentualnego przyjęcia. A oni nie chcą! Nie chcą do wolnego kraju wywalczonego onegdaj przez solidarność i agenta Bolka. Zadziwiające? Nawet pracować by tu nie musieli, bo pracy nie ma nawet dla Polaków. O co takim popaprańcom chodzi? Być może uważają, że te 500 euro to oni zobaczą jak świnia bal. Bo jak się odpowiednio skalkulujemy koszty administracyjne dystrybucji ...te setki urzędników, biur prawników i ich procedur prawnych to gówno dla nich zostanie. I mogą mieć niestety rację. Tak już mamy. Na jednego bezdomnego mamy trzech urzędników opieki społecznej. Ale na co im pieniądze skoro ratujemy im życie? I znajdą tu ojczyznę w jednym z najbardziej rozwiniętych krajów Europy? Wśród katolików, którzy ostatnią szatę oddają ubogim. I o co im chodzi?

Kurcze takiej dawki ksenofobii i zacofania jakiej doswiadczylismy tu na zbiorniku normlanie sie nie spodziewalem. Prawie mnie zlinczowali tylko z ato ze tlumaczylem ze uchodzcy to nie terrorysci. Nawet para ktora mielismy za przyjaciol publicznie mi zyczyla smierci...

Chyba żartujecie teraz?

napisanie publicznie , ze zyczy mi zebym byl pierwsza ofiara zamachu w Polsce to chyba jest zyczenie smierci? :)

No cóż.... Polak potrafi, szczególnie gdy trzeba źle życzyć innym. Taki pakiet narodowy.

Dorota_marek - u nas jest propaganda szeptana. Sądzę, że ma swoje źródło w cywilnych organizacjach kościelnych. Na przykład Opus Dei. Stamtąd wychodzą pewne "wzorce" obywatelskie, które się upowszechniają jako opinia "społeczeństwa". Kościół ma dostęp do Internetu. Sam niczego nie wymyślił poza święconą wodą, ale chętnie korzysta z tego co bezbożnicy wynajdą. I te opinie się szerzą. Na temat badań prenatalnych, antykoncepcji, małżeństw jednopłciowych czy ostatnio o uchodźcach. Kościół nie jest zainteresowany poznaniem przez katolików innej religii uznającej tego samego Boga i święte pisma. Dlaczego? Islam jest bardziej etyczny i nowocześniejszy. Stanowić może konkurencję, a w każdym razie rozbudzać wątpliwości i osłabiać katolicki moheryzm. Stąd te ekstremalne postawy i niemal rejtanowska postawa niektórych naszych obywateli. Przez FB i portale społecznościowe te opinie się szerzą.
Z drugiej strony 500 tyś. legalnie wydanych pozwoleń na pracę Ukraińcom a około 1 mln, faktycznie tu przebywających to dość. Po co jeszcze nacja całkowicie obca nam kulturowo? W końcu zawirowania polityczne w północnej Afryce to dzieło zachodnich korporacji i ich interesów w przejmowaniu bogactw surowcowych tych terenów. Niech więc "sprzątają" po sobie. "Podpalić" było łatwo, ale ugasić już nikt interesu nie ma/ A terroryzm? To nie sprawa religii ale odpowiedź na amerykańską pazerność i uzależnianie od siebie świata. Cała Azja Południowa, Półwysep Arabski i północna Afryka to amerykańska robota. To odpowiedź Arabów na rabunkową gospodarkę USA w ich krajach i proizraelską politykę. A Izrael? Będzie skłócał wszystkich wokół siebie ze wszystkimi. Jest to wiec konflikt interesów politycznych a nie sprawa religii. I będzie narastał. Obawiam się, że przerodzi się w konflikt o globalnym zasięgu gdzie nikt bezpieczny w żadnym kraju nie będzie. Arabowie nie mogą bombardować Waszyngtonu i Paryża ...ale mogą mordować. I będą te metody doskonalić. Obym się mylił.

Nastąpił atak na ikonę Solidarności L. Wałęsę, który obalił komunizm? Ciekawe, bo w moim odczuciu to raczej Kiszczaka zasługa. Większa w każdym razie niż agenta Bolka :D
Zwiększono kwotę odpisu na fundusz kościelny zamiast go zlikwidować. Szkoda, bo działania PIS zaczęły już budzić sympatię.

Szczerze mówiąc te akta już mi wychodzą...... nie chcę powiedzieć gdzie.. jakiekolwiek wiadomości się słucha, to akta i akta i akta...
A może coś dla odmiany o jakimś ślubie? Nikt nie wychodzi za mąż?? Nikt się nie żeni??

Też mam tego dość,jak i 500 +

W zasadzie to za dzieciaki powinny płacić Angole i Niemcy. I tak stąd wyjadą i będą ich dorabiać jak tylko trochę podrosną :)

Kaszub nie panikuj! Płoszysz urlopowiczów ;)
http://tinyurl.com/h3uq5hh

Pokazali mnie nago!?? Proces, wytoczę im proces!!!

News dnia : przyjaciółka narobiła mi ochoty na leczo i krojąc paprykę obcięłam sobie paznokieć w środkowym palcu ;( do dupy z taką przyjaznią !!

Świat się posrał ze strachu przed Trampem. Ja zaś wstrzymam się jeszcze z gratulacjami na chwilę....:)))

A więc.
Panie Prezydencie Tramp. Gratuluję osobiście!
Zapraszam do Białego Domu.:)))

Niech dadzą ludziom żyć i zarabiać a może i wyjść na Twoje, wówczas sam zagłosuję na PiS.
Nie zgadzam się tymczasem na to by mi mówiono jak mam żyć oraz wkurwia mnie utrzymywanie leniwej biedoty moim kosztem.

takie są fakty, choćby nie wiem jak TVPis obracało kota ogonem to pamiętaj, ponad 60% rodaków jest zdrowych na umyśle :)

a pierdolić lubię :)