Więc czego tutaj szukasz ? Miłości ?
Pomyliłeś portale.
Znowu literówka, a raczej wyrazówka - miało być, że nigdy nam to "nie przeszkadzało"
Naukowcy i publicyści, opisując i wyjaśniając zachowania różnych osób lub grup społecznych, bardzo często odwołują się do pojęcia wartości. Dostrzegają w nim klucz do znalezienia odpowiedzi na pytania o motywację, cele i sens obserwowanych zachowań.
Istnieje względna zgoda co do tego, że wartości stanowią taką klasę obiektów, które są przedmiotem najgłębszych pragnień i dążeń, dzięki którym realizuje się ludzka egzystencja w określonym stylu funkcjonowania. Przyjmuje się także, że to właśnie urzeczywistniane wartości nadają znaczenie i sens ludzkiej aktywności, ujawnianej w fizycznym, psychicznym, społecznym i duchowym wymiarze.
Ja jako tutaj tzw Largo zaobserwowałem iż wyjątkowo ceniony jest wśród zbiornikowych par styl życia DIONIZYJSKI - preferujący gwałtowność przeżyć, szybkość zaspokojenia potrzeb, zabawę, doznania zmysłowe.
Najważniejsze jest to ,że ten styl życia nikomu nie czyni krzywdy.
Nie trzeba go rozumieć - wystarczy akceptować.
sex... to dopełnienie miłości dwojga ludzi... odpowiedzialność za jej ( jego ) emocje... przyjemności i oddanie się bez pamięci ... zaufaniu...
Twoją definicję przytoczyłem, w pierwszy pytaniu o 200 km... sex to sex...czego się mogłem spodziewać...
Retoryka jak zawsze... może zamieszkajcie z tymi znajomymi ... po co "tyrać" tyle km ?
Po co tyrać tyle km? Bo chyba nadal nie rozumiesz i nadal potrzebujesz tłumaczenia: uprawiać mechaniczny seks może każdy z każdym. Nawet człowiek ze zwierzęciem. Ale właśnie ten mały detal, że swing jest z kimś dla nas specjalnym, czyni to zjawisko godnym wspominania przez nas i dążenia do ponowienia go. Nie sztuką jest wyjść na ulicę w swoim mieście i zawołać " chodźcie się ruchać!". Sztuka jest nawiązać taka relację z inną parą ( przykładowo ) żeby chcieć dopełnić taką znajomość wspólnymi akrobacjami w łóżku. Dlatego warto przejechać tyle kilometrów.
no i od razu widac kto jest realny nie bedzie pisal godzinami bajek a komu by sie chcialo czytac te glupstwa :)
Zoofilia jest karana w naszym kraju... zatem nie można "uprawiać" sexu ze zwierzętami, że użyje Twojej nomenklatury...
Czytając ogłoszenia na zbiorniku, oraz odpowiedzi na te anonse ... właśnie mam wrażenie, że jest to wyjście na ulicę z okrzykiem chodźcie się ruchać...
(...) Sztuka jest nawiązać taka relację z inną parą ( przykładowo ) żeby chcieć dopełnić taką znajomość wspólnymi akrobacjami w łóżku. Dlatego warto przejechać tyle kilometrów.
A to dobre... dopełnianie znajomości w łóżku... to jakieś nowe pojecie pieczętowania przyjaźni ? pozdro Self
Nie pomyliłem się z tym troglodytyzmem.
Odporny na wiedzę jak mało kto .
Prędzej przemówicie do rozsądku trawnikowi w parku niż trawie na zbiorniku.
Trawa, myślałem, ze oporny to jest na wilgoć tynk pokryty TopSealem, ale Ty jesteś po prostu mistrzem w niechęci do czytania ze zrozumieniem.
Chyba coś przegapiłem....
Jak czytam te moralitety Self'a, to zastanawiam się co On tutaj robi??? Jego wypowiedzi są całkowitym zaprzeczeniem idei Zbiornika!!! Każdy tak układa sobie życie i swoje sprawy tak jak mu odpowiada i koniec. Komuś to nie pasuje? Nie musi! Widocznie nie jest to towarzystwo dla niego.
Zastanawiam się tylko, skąd taka aktywność Self'a, skoro zgodnie z profilem: nie szukają nikogo w żadnym celu??? By się popisać??? Przed kim i czym?
Drogi Selfie... uważasz się za człowieka lotnego? Pudło! Służę argumentami:
- "Sami dla siebie i sami o sobie..." - powinno być "For ourselves and about ourselves", bo tak jak napisałeś odnosisz tekst do innych osób, nie Was samych,
- pomyliłeś "explain" (wytłumaczyć) z "translate" (przetłumaczyć), a może to dla Ciebie bez różnicy,
- jeśli cytujesz Tool'a na swoim profilu, to albo bierz teksty z książeczki albo z zagranicznych stron, bo tłumaczenie Ci nie wyszło,
- powinno być "cheap whores and their admirers"
- polityka, to "politics", bo "policy" to polityka w sensie zasad postępowania
Jak już decydujesz się pisać po angielsku, to rób to dobrze. Żenua!!!
Bartbas: szacun po raz kolejny!!!
budowlanka jest mi zupełnie obca... podobnie, jak sexulana gimnastyka z przyjaciółmi... :/ pozdro Self
ps. A jednak można pogadać...
Alex... z Twojej realności cała wawa ciągnie łacha... chociaż dla mnie jesteś guru... zawsze :)
pozdrawiam Self
Jak to? Znasz się na fotografii...znasz się na maszynach przemysłowych, na telefonach komórkowych, znasz się na psychologii, historii, antropologii, seksuologii, kulturoznawstwie...a na budowlance się nie znasz? To jest dla mnie prawdziwy szok! A już Cię miałem za Omnibusa...
A myślałem, że będę miał miły wieczór...
Amortyzator... Nigdzie nie napisałem, że biegle posługuję się językiem angielskim w stopniu biegłym... Jak widzisz nie posiłkuję się żadnymi tłumaczeniami skoro według Twojej oceny popełniam błędy...
Tłumaczenie to nie egocentryzm, czy megalomania... To opis dla osób, które nie czytają w języku polskim... Zwykła uczciwość i odpowiedzialność...
Nie mam żadnych powodów wierzyć, w to iż Twoje tłumaczenie jest prawidłowe... co nie znaczy, że moje jest OK. Prowadząc korespondencję z kilkoma parami anglojęzycznymi nigdy nikt nie napisał, że nie rozumie o czym piszemy...
Nie popisuję się... tylko raczej opisuję... nauczono mnie za młodu ... zatem korzystam z tego dobrodziejstwa...
i nie atakuj mnie... myśl o sobie ... nie o mnie... ja mam Ciebie w dupie
pozdro Self
Nigdzie nie napisałem, że biegle posługuję się językiem angielskim.
tak miało być... bo za chwile znowu wsiądziecie na mnie...
Bart i po co zaczynasz ??? Kurwa skoro pisze, że się nie znam na tynkach to nie ! Remontuje dom i jak dojdę do tynków... pewnie się nauczę i tego... wtedy pogadamy
pozdro Self
To widać, że masz mnie w dupie... 99% ludzi na Zbiorniku (i pewnie na świecie) masz w dupie.
To jest chyba najzabawniejsze co dziś udało Ci się wypocić - "po co zaczynasz ???". Nerwy Ci puszczają? Trzeba było sobie zadać to pytanie w chwili, gdy wyśmiałeś wspominane wcześniej 200 kilometrów. Zaczynasz czuć, że mogłeś w tym wszystkim nie mieć racji i szlag Cie trafia? Uważam, że wręcz przeciwnie - nie należy unikać rozmów o budowlance, bo jak już udowodniłeś - masz o niej takie samo pojęcie jak o swingu, bądź też już nie definicyjnie o relacjach większych niż 1+1. A w tej drugiej kwestii gadasz jak stary bywalec zamtuzów.
For themselves and about themselves...
znaczy dokładnie to co, chcieliśmy napisać... więc, jak mam Ciebie nie mieć w dupie, skoro szukasz awantury na siłę...
pozostałe błędy które wytknąłeś, są na tyle śmieszne, że je pominę...
Bart w jednym ze wpisów napisałem wyraźnie, że nie rozumiem idei słingu i jest mi to obce... Co nie znaczy, że nie mogę mieć własnego zdania... Budowlanka to technologia i sposoby ... Tego można się nauczyć... nie było mi potrzebne, to miałem wyjebane...
szukasz mózgu w dupie ?
Mam wrażenie, że Ty znalazłeś chuja w swoim mózgu...
echhh ... słingi... słingi zawsze to samo... prywatne wycieczki i zero konstruktywnej dyskusji...
hohoho odezwał się ten najbardziej kulturalny wśród tego całego towarzystwa...Nawet próba ironii prawie Ci wyszła...
braku kultury akurat nie możne mi zarzucić... a ile cierpliwości mam do rypiących się... Niektórzy są nawet bardzo fajni ... i mamy prywatny kontakt... pozdro Self
o tak tak...chamstwa to nikt z tego wątku Tobie nie zarzuci. To byłaby zbrodnia przeciw ludzkości nazwać Cie bezpodstawnie chamem. No bo w końcu nie mamy ku temu powodów, nieprawdaż? Rzeczywiście, masz dużo cierpliwości do rypiących się.Ale rypiący się tez maja dużo cierpliwości do różnego typu matołków...
musicie mieć cierpliwość... później macie gdzie rozładować napięcia... mięcho w mięcho... A jak Twoja Panna, temu znajomemu robi loda... To później całuje Cibie na dobranoc, czy jego ?
Ciebie...
Uwielbiam tą grupę "swingersi bla bla"
To swoisty heide park ;) - bez popierdolonych moderatorów.
Trawa, domyślam się, że robisz swojej kobiecie minetę, więc równie dobrze mógłbyś spotkać na ulicy byłych facetów Twojej Panny, którzy mogliby Cię zapytać : "jak Ci smakuje mój chuj?". Na dobrą sprawę ja wiem po kim całuję swoją kobietę i mam pewność, że to osoba, która pod wieloma względami uzyskała moja aprobatę. Ty nie...
bartbas - dobre hehe
chociaż troglodyta nie pojmie dygresji
hahahaha... słingi są dobre... skąd pewność, że byłych facetów... ?
Trawa z kim chcialem to sie spotkalem a cala wawa moze pocalowac mnie w dupe i tez sie nie spotkam
Oj alex ... lubimy się... niech tak zostanie...
Trawa niech :)
właśnie słing rozumuje kategoriami ... Moja daje i dawała... To inne muszą też to robić tylko za plecami... echhhh
wiesz, mi się wydawało, że jednak pod tymi wszystkimi bezsensownymi wypowiedziami znajdę choćby odrobinkę rozumku. Jednak się pomyliłem. Ty po prostu jesteś tak ograniczony w swoich poglądach, że nawet nie zauważasz szeregu zróżnicowania swingu...
bart... rozmawialiśmy w pewnym momencie, jak ludzie... dałeś się wpuścić w bijatykę przez jakiś idiotów ... doszlibyśmy pewnie do jakiś wspólnych wniosków...
ale wolałeś zamiast własnego ja ... jechać na fali pedała Largo i starego pierdziela...
To nie ja przestałem trzymać poziom... :/ pozdro Self
Tak naprawdę to nigdy nie doszlibyśmy do sensownej dyskusji, bo w Twoich wypowiedziach nieodmiennie można znaleźć wulgaryzmy, inwektywy i arogancję. Wiele osób z forum zbiornika wie, że jestem uparty kiedy trzeba i bardzo nie lubię, kiedy ubliża się Bogu ducha winnym ludziom. I mam w zwyczaju w takich sytuacjach interweniować. Wszystko, co wyczytałeś w moich wypowiedziach było moimi przemyśleniami popartymi pewną dawką doświadczenia. A Ty? Wypowiadałeś się o rzeczach, o których w gruncie rzeczy wiedziałeś tyle, co wyczytałeś lub wyssałeś z palca.
BTW - nigdy nie trzymałeś poziomu. A na pewno nie w tym wątku. Uwierz mi na słowo. Nawet teraz wyzywasz Largo od pedałów ( ubliżając nie tylko Jemu personalnie, ale też gejom ) a Amortyzatora od "starych pierdzieli". Naprawdę życzyłbym Ci tyle klasy i kultury co ma Amortyzator. Nie ten jest kulturalny, kto najgłośniej o tym drze jadaczkę, a ten, który ma taką opinię u innych.
hehe - i mamy troglodytę.
jaki on prosty - jak konstrukcja cepa.
bart... Largo jest pedałem i nikomu nie ubliżam... to stwierdzony fakt... i nawet nie jest gejem... geje się wstydzą takich indywidualności... Amortyzator to stary pierdziel płaczący, że nie może porypać, jako mąż i nie mąż... jak śpiewał Atrakcyjny Kazimierz... Powtarzam kolejny raz nie rypię się... co nie znaczy, że nie ma doświadczeń w temacie słingu... bo rozmów podobnych do tej przeprowadziłem godziny... nawet teraz zamiast pracować rozmawiam z Tobą...I uwierz mi nie z takimi słingami rozmawiałem ja Wy... ( bez urazy ) zawsze jakoś się kończyło na wspólnej konkluzji...pozdro Self
ps... Largo to pedał moralny... jeszcze tydzień temu jechał po słingach, jak po burych sukach... a teraz dał się wydymać w dupę... bo szuka kumpli...
Nie rypiesz się, a jednak masz doświadczenie w "słingu"...To tak, jak być pilotem promu kosmicznego przez telefon...albo jakby wypowiadać się na temat fazy nie paląc nigdy marihuany...
Na temat obrażania kogokolwiek moje zdanie znasz. I choćbyś próbował mi to tłumaczyć tydzień, to i tak nie przyznam Ci racji, że masz prawo obrażać bez konsekwencji dowolna osobę.
"I uwierz mi nie z takimi słingami rozmawiałem ja Wy... ( bez urazy )" - to możemy Tobie pogratulować. Widocznie nam, zwykłym prostaczkom daleko do Twojego światowego poziomu. A na marginesie - postrzeganie konkretnych ludzi to rzecz subiektywna. I dla niektórych Ci Twoi "nie tacy słingowie" mogliby uchodzić za przeciętnych. To taka mała ciekawostka .
Hmm.
Wystarczyło kilka wpisów Largo i trawka stała się sianem.
Owszem jadę po komercyjnych swingersach .
bartbas - są ok , czerpią tzw Dionizyjność życia bez podtekstów finansowych.
Nie mogę ich krytykować , nie mam powodu i moralnego prawa mimo iz kilka razy ich zaczepiałem.
Tylko im przyklasnąć.
Tak powaznie - Trawa czego tutaj szukasz ? Rozumiem,że jesteś zakochany , szczęsliwy . Więc co tutaj robisz.
Bo słing ( jak Ty to piszesz ) nie interesuje cię.
Potrafisz się ustosunkować ?
Largo... potraktuje Cię poważnie... pomimo, że na to nie zasługujesz ... Odpowiedziałem już raz... powtórzę kolejny... i again ( dla starego pierdziela wersja angielska )...Mamy z M. wypasione tyłki...
Dodatkowo M. robi sobie zdjęcia telefonem komórkowym, bo aparat nie jest dla niej wyzwaniem z jej wykształceniem... co jej sprawia niekłamaną radość...
A lata, które tutaj spędziliśmy ... sprawiły, że mamy dziesiątki znajomych... którzy niekoniecznie są na tablicy info... ustosunkowałem się...a moje emocjonalne stany nie mają nic do rzeczy...
................................
(...) I uwierz mi nie z takimi słingami rozmawiałem ja Wy... ( bez urazy )" - to możemy Tobie pogratulować. Widocznie nam, zwykłym prostaczkom daleko do Twojego światowego poziomu. A na marginesie - postrzeganie konkretnych ludzi to rzecz subiektywna. I dla niektórych Ci Twoi "nie tacy słingowie" mogliby uchodzić za przeciętnych. To taka mała ciekawostka .
Kiedy nie było Largów i Amortyzatorów...
byliśmy jedną rodziną... pomimo tego, że różniliśmy się znacznie w wielu wypadkach... wiedzieliśmy o sobie wiele... póki nie przyszły dziady... i nie zaczęły ... włamywać się na konta, kraść zdjęcia...szantażować... ujawniać...szkalować... konfabulować... płakać na forach... robić podchody pod nie swoje połówki... itp... słingi też były z innej planety... jak chociażby para Intesimo... genialni ludzie...jak wielu innych... a Ty bart masz szczęście, że nie było wam dane poznać Femm... Ja przy niej jestem ... jak dom kultury... pozdro Self
Trawa, ale dlaczego mam szczęście? Uwierz mi, że z różnymi "kozakami" miałem do czynienia, naprawdę dużo gorszymi w swoim zachowaniu niż wszyscy na tym portalu razem wzięci i jakoś sobie w dyskusjach z nimi radziłem. Nie trzeba nawrzucać komuś inwektyw, żeby zbić go do parteru.
Nie wiem, co jeszcze mógłbym napisać. W zasadzie chyba nic więcej już dodać nie mogę, bo wszystko zostało już powiedziane na poprzednich stronach. A nie chcę już odciągać Cię od pracy ( jak sam pisałeś - poświęcasz czas na pisanie, zamiast na pracę ) i sam też chcę trochę odpocząć.
Tak czy siak - życzę udanego wieczoru zarówno Tobie, jak i pozostałym, którzy czytają akurat ten wątek.
Trawa ??? loooo matko :)
Ale stron zapisaliście moi drodzy gdy ja niestety pracowałem.
W kwestii dalekich spotkań,powiem jeszcze raz.
Bo warto czasami pokonać daleki dystans aby wspaniale i ze wspaniałymi ludźmi spędzić czas.
Oczywiście mamy też przyjaciół na miejscu, ale tamtych mamy daleko i dlatego warto.
Podróże po nie przesadzając świecie, to moja pasja i moja praca.
Udałem się na piwko do pubu w Poznaniu, nie aby się (jak to określił Trawa) rypać, ale aby wspaniale spędzić czas z moimi przyjaciółmi,bo są wartościowymi osobami.
Bez rypania było też wspaniale :)))
W Warszawie też byłem, spotkałem się z przyjaciółmi i poznałem grono jakże wspaniałych nowych znajomych.
Nie spotkałem niestety Ciebie Trawa choć warto by było wypić drina czy browarka i przekonać się, że może fajny chłop z Ciebie.
Dlatego jestem szczęściarzem i warto było pojeździć trochę dla takich właśnie spotkań.
Nie na samym seksie świat się kręci.
Miałem właśnie takie kaprycho i sobie pojechałem, z zegarkiem chcę lecieć do Szwajcarii, aby mi go ktoś nakręcił.
Każdy niech robi co lubi i spełnia swoje fantazje tak aby nie szkodził innym, a wtedy wszystko jest OK:)
W może niedługim czasie wybiorę się do Warszawy to może uda mi się napić piwka z Tobą Trawa bo się jeszcze nie znamy:)
Nie jestem zboczony tak że spoko.
Oczywiście z moimi ulubionymi rozmówcami Bartbasem też przyjdzie czas na jakąś kawkę, jeśli oczywiście będziemy wszyscy mieli takie życzenie:)
Co do statusów to nie prawda, że kogoś nie stać na drugą połowę.
Są single i single , z singla może w niedługim czasie zrobić się realna para, a ze wspaniałej pary dwoje singli.
Życie to wielka tajemnica .
Pozdrawiam
e tam .... ciagle te same dyskusje byly. swing jak swing na poczatku ciekawi a potem wiesz, ze w 2 i tak jest naj. a to kolko zapalonych fotografow fotografii pieknej co sie z innych wysmiewali szkoda slow zreszta umarli smiercia wlasna :/
haubi... przyznasz jednak... że szliśmy ze słingami na noże nie raz... ale zawsze coś tam nam zostało z dyskusji... :D... Pamiętam morela... ten miał zdrowie 4 dni mnie przekonywała, że mam się rypać :DDDDDDDDDDDDDDDDDD
Bart... Widzisz Ty zarasz odbierasz wszystko jako atak... na Ciebie i Twoje życie... a to naprawdę nie tak... uwierz mi ...
Piotrze... Nie twierdziłem, że spotkania zbiornikowe to rypanie... wiem że wrock, takie robił i podobno było super... wiem o spotkaniach warszawskich... i tutaj już różne słyszałem opinie... Osobiście nie uczestniczę...ale kto wie, może się to zmieni... chociaż mamy znajomych, których poznaliśmy tutaj i z którymi chlamy...Także wszystko przed nami...
ps... Haubi bałem się, że masz do mnie żal... chyba źle odebrałaś kiedyś mój post
pozdro Self
Jedni lubią się spotkać i się kochać, drudzy lubią się spotkać i chlać... każdy ma swoje hobby - tylko że to nie jest Zbiornik alkoholowy.
ja nie mam zalu do nikogo. Po prostu powiem co mysle i tyle nie wdaje sie w dyskusje czy swing jest fajny czy tylko rypaniem.
Moim zdaniem bywa fajny byle z umiarem i stwierdzilismy, ze tak dla samego rypania to bez sensu. trzeba jednak ta inna pare lubic i akceptowac inaczej nie chce sie juz tego drugi raz robic :D
zreszta nie jestesmy tu juz tak czesto ... jalowy czas ... moze tylko dla fotek ...za malo konkretnych z naszych okolic ale nie rezygnujemy :)
Amortyzator wytłumacz mi proszę, jak można używać słów "kochać się" w odniesieniu do rypania się z kimś, kto po fakcie jest zupełnie obcy... :/ pozdro Self
Haubi ... nie marudź...;-)
Jedni "rypią się" z kimkolwiek co tydzień, nie znając tych osób ani jedynie z telefonu weryfikującego ( i to jest ich sprawa co i jak robią ) a inni chcą najpierw zbudować więź towarzyską, emocjonalną, przyjacielską. I wtedy się z nimi kochają, a nie rypią. Tak jest wystarczająco jasno wytłumaczone?
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.