Facet zagląda do fryzjera i pyta:
- Ile będę musiał czekać na strzyżenie?
Fryzjer rozgląda się po klientach i mówi:
- Jakieś dwie godziny.
Facet wychodzi. Po kilku dniach ten sam facet zagląda i pyta:
- Ile będę musiał czekać na strzyżenie?
Fryzjer patrzy na długą kolejkę i mówi:
- Jakieś dwie godziny.
Facet wychodzi.
Po tygodniu znowu wraca i pyta:
- Ile będę musiał czekać na strzyżenie?
Fryzjer rozgląda się i mówi:
- Jakieś półtorej godziny.
Facet wychodzi. Fryzjer zagaduje kumpla:
- Hej, Wiesiek, idź za tym facetem i zobacz, gdzie on pójdzie.
Po chwili Wiesiek wraca z histerycznym śmiechem. Fryzjer pyta:
- No, gdzie poszedł?
- Do twojego domu...
Własny.
Przychodzi baba do lekarza, cała umorusana gównem. Lekarz się pyta:
- Co pani jest?
- A wpadłam do takiego jednego Zbiornika...
Komisariat policji. Dyżurka. Dzwoni telefon. Dyżurny odbiera:
- Komisariat Policji, słucham?
- Dzień dobry. Czy to wasz komisariat wysyłał wczoraj wieczorem patrol na Lipową 74 mieszkania 3?
- Chwileczkę, już sprawdzam. Tak. Mieliśmy zgłoszenie naruszenia ciszy nocnej - głośna muzyka, krzyki...
- Mam prośbę. Czy możecie ich przysłać jeszcze raz? Zapomnieli zabrać czapkę i pistolet. No i zdjęcia obejrzą, fajne wyszły!
Po srogiej imprezie do pracy przychodzi facet bez ręki. Koledzy w szoku.
- Stary, co się stało, gdzie twoja ręka?!
- Spiliśmy się w weekend jak świnie, od północy niewiele pamiętam. Rano się budzę, a na mojej ręce śpi baba, dobrze ponad sto kilo, brzydka jak śmierć i noc listopadowa razem wzięte.
- I co?
- Po cichu odgryzłem sobie rękę, żeby się nie obudziła i spierdoliłem...
Siedzi baca na progu chałupy lekko zadumany ,wpatrzony gdzieś w dal i se rozmyśla o tym że lata swoje już ma i pora mu się szykować na tamten świat . Po obejściu krzątają się jego trzej synowie - najstarszy Michał , średni Marcin i najmłodszy Antoś . Woła najstarszego i pyta:
- Michaś, ja już stary i umierać mi pora, powiedz jaki ty mnie pogrzeb zrobis. Michał zaczyna tak co by ojcu dogodzić:
- Łociec, ja to tobie taki pogzeb łodpiernice, ze syćkie wioski łokolicne pamientoć bedo i sto lat, dwóch biskupów bydzie, śterech ksiendzów, trumna z marmuru, tysiąc ludzi najmniej... - i nie dokończył, bo baca jak go laską bez łeb nie zdzieli, i drugi raz nie poprawi!
- Ty durniu jeden! Na chleb w chałupie ni mo, lodówka pusta i juz pół roka wyłoncona, a ty mnie takie pogzeby wyprawiać bydzies???!!!
Woła Marcina - ten z boku słysząc całe zajście niesmiało zaczyna:
- Łociec, jo wim ze u nos bida, to racej bez luksusów bydzie. Trumna sosnowo, jeden ksiądz wystarcy, wioska to pewnie cała się zejdzie... - i też nie dokończył, bo dostał laską po łbie...
- Ty durniu! -wrzeszczy baca, - Bida z nędzą w chałupie a ty mnie trumny sosnowe???!!!
Woła najmłodszego i zadaje to samo pytanie i jemu. Antoś chwile się zadumał i rzecze:
- Wis ty łociec co? A najlepiej by było, coby łojca cusik ZEZARŁO!!!
Jasio zwierza się koledze:
- Wydaje mi się, że moi rodzice mnie nienawidzą.
- Dlaczego tak myślisz?!
- Dają mi dziwne zabawki do kąpieli...
- Do kąpieli różne rzeczy się bierze.
- Tak? Toster, suszarkę, przedłużacz?!
Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywa swoje zmrożone jaja od lodu i krzyczy na całe gardło:
- No i kurwa gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pierdolona wiosna do kurwy nędzy? Co za pojebany kraj?! Gdzie kocice, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to kurwa wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba napierdala, jakby ich tam w górze pojebało... Niby ponoć wiosna już jest, kurwa - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, kurwa...
A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz...
Do zatkanego kibla został wezwany hydraulik. Kibel zatkany - widać od razu, pochylił się więc nad sraczem, objął go ustami i zassał z całej siły. Wciągnął zawartość, wypluł ją na podłogę i mówi do zszokowanych właścicieli:
- To jest ten syf, co wam zatkał kibel!
A z tego całego bałaganu wynurza się 13-letnia dziewczynka i mówi:
-Ja nie jestem żaden syf, ja srałam piętro wyżej!!!
Kroniki powypadkowe
Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.
Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
Wracając do domu skręciłem omyłkowo we wjazd do innego domu i uderzyłem w drzewo, którego u mnie w tym miejscu nie ma.
W szybkim tempie zbliżał się do mnie słup telegraficzny. Zaczęłam jechać zygzakiem, ale i tak słup mnie trafił, uszkadzając chłodnicę.
Mój samochód uderzył w ogrodzenie, przekoziołkował i wyrżnął w drzewo. Wtedy straciłem panowanie nad kierownicą.
Zobaczyłem smutną twarz z wolna przelatującą przed przednią szybą, a potem ten pan gruchnął na dach mojego samochodu.
Ten chłopak na drodze był jednocześnie wszędzie i nigdzie. Musiałem wiele razy skręcać, zanim w niego trafiłem.
Przejeździłem 40 lat i ze zmęczenia zasnąłem za kierownicą.
Z początku powiedziałem policji, że nic mi się nie stało, ale jak zdjąłem kapelusz, zobaczyłem, że mam wgniecioną czaszkę.
Na skrzyżowaniu niespodziewanie dostałem ataku daltonizmu.
Moje auto jechało normalnie prosto przed siebie, co na zakręcie zazwyczaj doprowadza do opuszczenia szosy.
Zjechałem stromą uliczką do tyłu, przewróciłem murek i uszkodziłem pawilon. Nie mogłem sobie po prostu przypomnieć, gdzie jest pedał hamulca.
Jakiś pieszy nagle zszedł z chodnika i bez słowa zniknął pod moim samochodem.
Żona otwiera drzwi mężowi, chowając za plecami wibrator.
- Co się stało kochanie? Dlaczego tak wcześnie przychodzisz dziś do domu? I dlaczego płaczesz?
- Wyrzucili mnie, zostałem w firmie zastąpiony przez maszynę!
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,
Kędy wąż śliską piersią dotyka zioła.
Nawet Mickiewicz doświadczał kaca, ale on nie mówił, że go łeb napierdala.
Kochanie, jeśli zwiążę włosy i podepnę do góry, to czy mój tyłek będzie wyglądał na mniejszy?
Możliwe odpowiedzi:
1. Tak (ale wyjdzie na to, że ma wielki tyłek)
2. Nie (ale wyjdzie na to, że ma wielki tyłek)
3. Może (ale wyjdzie na to, że ma wielki tyłek)
4. Ja nie mówić po polski (ale w to nigdy nie uwierzy i też wyjdzie na to, że ma wielki tyłek)
- Kochanie, chciałem ci coś powiedzieć.
- Tak, wiem, ja ciebie też.
- Z kim?!
Każde małżeństwo przypomina trzy zakony.
Na początku franciszkanów, radosnych, zapatrzonych w przyrodę; z czasem - mocnych w słowach i argumentowaniu dominikanów; po latach już tylko kamedułów, przestrzegających reguły milczenia.
Egzamin na prawo jazdy 2013
Pytanie któreś tam...
Gdy widzimy czerwone światło to:
a) dodajemy gazu
b) aktualizujemy status na Facebooku
c) sprawdzamy maila
d) odczytujemy SMS-a
e) myślami jesteśmy w Smoleńsku
f) gwałtownie hamujemy
g) otwieramy kolejne piwo
h) robimy sweet focie w lusterku
i) wyzywamy innych od pedałów
Do knajpy wchodzi facet ze strusiem, zamawia u kelnera setę.
- Płaci pan 5 złotych i 30 groszy.
Facet sięga do kieszeni i wyciąga dokładnie 5,30.
Następnego dnia sytuacja się powtarza, tylko rachunek wynosi 17,60. Gość znowu sięga do kieszeni i daje kelnerowi odliczoną sumę.
- Jak pan to robi - pyta kelner - że zawsze wyciąga pan tyle, ile wynosi rachunek?
- Aj, panie - odpowiada gość - złowiłem złotą rybkę i ta przyrzekła mi spełnić dwa życzenia. Poprosiłem, żebym zawsze miał w kieszeni tyle pieniędzy, ile mi potrzeba. Teraz, czy kupuję Mercedesa, czy zapałki, zawsze mam odpowiednią ilość kasy.
- Ale super - woła zachwycony kelner - A jakie miał pan drugie życzenie?
Facet spogląda smętnie na strusia i mówi:
- Chciałem, żeby wszędzie towarzyszyła mi dupa z długimi nogami...
- Kowalski!!! Jeszcze raz usłyszę, że od 3 miesięcy nie ma wypłaty, to was oskarżę o znęcanie psychiczne i mobbing!!!
Różnica między kobietami, a mężczyznami.
Podoba mi się w nim:
- inspiracja
- inteligencja
- hobby
- charakter
- zainteresowania
- zaangażowanie
- chęć do pracy
- własny styl
- muzyka, której słucha
- jest przystojny
- ceni moją osobę
Podoba mi się w niej:
- dupa
- nogi
- cycki
- nawet fajna z ryja
Ululany facet wraca nad ranem do domu. W drzwiach oczekuje na niego oczywiście stęskniona małżonka.
- Mam nadzieję, że masz dobry powód, by wracać do domu o 7 rano...?
- Mam...
- Jaki?
- Śniadanie...
- Wiesz, wracam wczoraj wcześniej z roboty, no i oczywiście od razu do szafy patrzę. Pewnie, że siedzi. W samych slipkach i patrzy na mnie... ten sam co zwykle, kochanek żony, psia jego mać...
- No i co mu powiedziałeś?
- Powiedziałem mu: "Idioto! Ile razy normalnemu człowiekowi można powtarzać: rok temu się rozwiodłem i żona już tu nie mieszka?!"
Siedzą w knajpie księżniczki i narzekają. Pierwsza Piękna wyciąga zdjęcie Bestii i podtyka innym pod nos.
- No spójrzcie tylko na tę mordę. Wyobraźcie sobie życie w wielgachnym zamku, sam na sam z tą niewyżytą bestią...
Śnieżka parska pogardliwie.
- Myślisz, że ty masz przejebane? To wyobraź sobie życie samej, w leśnej ruderze, z siedmioma wiecznie napalonymi kurduplami!
Naraz patrzą - po podłodze czołga się Smerfetka, cała oblepiona jakąś białą mazią.
- Woooodyyyyy...
Przychodzi blondynka - nastolatka do mamy i mówi:
- Mamo, czy to prawda, że dzieci rodząc się wychodzą z tego samego miejsca w które chłopcy wkładają ich członki?
Matka zadowolona, że nie musi poruszać tego tematu sama mówi:
- Tak córeczko, tak.
Na to blondynka:
- A czy przy porodzie nie powybija mi zębów?
----------------------------------------------------------------------------
Pewnego dnia kredka umówiła się z dwoma ołówkami na randkę. Bawili się świetnie lecz po pewnym czasie okazało się, że kredka jest w ciąży! Pytanie: tylko, z którym ołówkiem?
- Tym bez gumki!
----------------------------------------------------------------------------
Dlaczego Tomasz Jacyków dobrze wypowiedział się o ubiorze Grycanek ? Ponieważ obiecały mu loda...
----------------------------------------------------------------------------
– Kochanie. Jestem w ciąży! Chłopczyk! Może masz już pomysł jakie mu damy imię?
– Tomasz.
– Tomasz? Dlaczego Tomasz?
– Nie chciałaś w dupę to masz…
Publiczna toaleta. Kabinki oddzielone są tylko cienką ścianką, od dołu i góry szeroki prześwit. W sumie wszystko słychać, co się dzieje obok. W jednej z kabin słychać rozpaczliwe:
- Aaaaaaaaaaa, eeeeeeeeeeee!
W drugiej również rozlega się donośne:
- Eeee, yyyyy, eeee, yyyy, eeee...
Znów z pierwszej:
- Aaaaaaeeeeeeeeeeeeeeeee!
Druga kabina solidarnie odpowiada:
- Eeee, yyyy, eeee, yyyy...
W pierwszej:
- Aeeeeee... Plum!
Z drugiej:
- O, gratuluję!
- Nie ma czego, to tylko okulary...
Spotkali się trzej kowboje. Zasiedli razem przy ognisku i rozpoczęli licytację, który z nich jest najtwardszy.
Kowboj z Australii powiedział:
- Walczyłem kiedyś z dwumetrowym krokodylem i pokonałem go gołymi rękami.
Kowboj z Brazylii powiedział:
- Zabiłem ważącego pół tony byka uderzeniem pięści.
Kowboj z Teksasu nic nie powiedział. Uśmiechał się tylko, rozgrzebując żar z ogniska swoim prąciem...
Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzi baca z turystą. Ćmią
fajeczkę i papierosa.
- Oj, baco, baco...
- Łoj, turysto, turysto...
- Oj, lubicie wy owieczki, panie baco, lubicie. I to nawet bardzo...
- Łoj, łodpierdolcie się! Nie trza było leźć w góry w tym kożuchu, panie
turysto...
Z życia (medycznego) wzięte.
Na studiach, podczas zajęć z histologii, z reguły oglądało się pod mikroskopem tony różnych preparatów tkankowych. Wycinek mięśnia sercowego, nabłonek pochwy, nabłonek jelita --- aż do wyrzygania. Najgorsze jednak było to, że każdy z tych mikroskopowych widoczków musiał być przerysowany kredeczkami do zeszytu. Nudne to było. Nudne i męczące, szczególnie dla takiego artysty plastyka jak ja. Tych męczarni nie rekompensowały nawet takie kwiatki, jak znalezienie plemników zanieczyszczających preparat rogówki...
Z życia (medycznego) wzięte.
7.00, telefon dzwoni radośnie.
-Halo, słucham
-Ty chuju! Wracaj do roboty, nierobie.
-A z kim mam przyjemność?
-Twoim pacjentem, kurwa, jestem. Teraz dzwonię z oddziału. Urlop se, kurwa, wziąłeś, a ja czekam na wyleczenie.
-O, nie wiedziałem, że pan trafił do oddziału.
-To już, kurwa, wiesz. Chodź mnie leczyć, nierobie.
Ma się branie i szacunek...
Siedzi 4 facetów przy wódzie, z rozmowy wynikło, że ich żony pracują w policji, więc zaczęli wyliczać, która jaką karierę zrobiła.
Pierwszy się odzywa: Moja żona właśnie zdała wszystkie testy i jest na szkółce policyjnej.
Drugi mówi: To nic, moja połowica aktualnie jest w szkole podoficerskiej!
Trzeci mówi: To wszystko to nic, moja żona jest teraz w szkole oficerskiej!!!
Odzywa się czwarty: Wiecie co, a ja sam rucham swoją żonę...
A oto najnowsza klasyfikacja facetów, tym razem na "kolejowo"...
20-30 letni: jak pociąg towarowy, stoi przy każdej okazji
30-40 letni: jak pociąg osobowy, kursuje regularnie, stoi według rozkładu jazdy
40-50 letni: pociąg pośpieszny, staje rzadko, jeździ szybko
50-60 letni: pociąg okolicznościowy. Kursuje tylko 2x do roku, staje bardzo rzadko
60-70 letni: pociąg luksusowy z parowozem. Kursuje tylko na specjalne zamówienie, staje tylko do pobrania wody (albo jej zdania)...
Pewien biznesmen wrócił do Polski, po podróży w interesach z Moskwy. A w Moskwie, wiadomo, daleko od żony, rodziny, więc sobie łajdak pobrykał. Jak więc już napisałem, biznesmen wrócił do domu, ściąga spodnie, slipy i widzi nagle plamy na jądrach. Od razu dobry humor mu się zwarzył. natychmiast zamawia taksówkę i do lekarza. Lekarz obejrzał z poważną miną i mówi:
- Wie Pan co, to jest RSR?
- Co takiego?
- Taka choroba weneryczna, w sumie dużo o niej nie wiadomo, bo dopiero niedawno się pojawiłą w Rosji.
- No i co teraz?
- No i trzeba będzie całość amputować.
Biznesmenowi oczywiście się to nie spodobało, Po dłuższej rozmowie lekarz niechętnie dał mu adres rosyjskiego znachora - no, bo skoro choroba z Rosji, to może ten znachor będzie wiedział coś więcej. W środku nocy biznesmen wyciąga znachora z łóżka, demonstruje mu przyrodzenie, znachor komentuje:
- Taaak, to RSR, drugie stadium, a właściwie sądząc po wybroczynach, zaczyna się już trzecie
- No i co teraz? Lekarz mówił, że trzeba będzie amputować.
- Niech Panu mu nie wierzy! Konował chciał Pana naciągnąć na niepotrzebne koszta. Poczeka pan z tydzień, i jaja z przyrodzeniem same panu odpadną...
Wchodzi kobieta do butiku. W wejściu wita ją młody sprzedawca.
- Dzień dobry! Witam panią serdecznie w naszym sklepie. U nas może pani
kupić praktycznie wszystko - od torebki po wspaniały płaszcz. Wszystko z
najnowszych kolekcji najlepszych światowych kreatorów mody. Wyłącznie
ekskluzywne modele.
- Nie mam pieniędzy...
- To czego tu się szlajasz! Poszła stąd!!!
- ...Czy przyjmujecie płatności kartą Visa Platinum?
- ...I witam ponownie szanowną Panią!!!
Siedzi grupa kilkunastu znajomych w barze. Bawią się świetnie, oprócz jednego, który siedzi jakiś markotny.
- Słuchaj stary, co ci jest? Czemu jesteś taki ponury? - pyta któryś.
- Aaa, bo się okazało, że moja żona ma AIDS.
Zapadła śmiertelna cisza.
- Panowie, ja tylko żartowałem, a wy wszyscy tak pobledliście...
Zapuściłem ten dowcip na innym forum ale dam go i tutaj:
Idzie baca z wycieczką przez hale. Jeden z turystów pyta się go na widok owiec:
- Baco, a ile tu będzie owiec?
Baca na to:
- No, zaroz wam police. Roz, dwo, tsy- bedzie sto czterdzieści dwie.
- Ojej baco, jak wy to tak szybko policzyliście?
- Dyć ta proste. Licze nogi, dziele przez cztery i mom.
Idzie turysta i spotyka bacę siedzącego na hali i pasącego barany. Turysta nie miał zegarka podchodzi więc do bacy i pyta:
- Baco, a nie wiecie aby która jest godzina?
Baca wziął w rękę kij i zaczął gmerać w jajach najbliższego barana.
- A ósma dwadzieścia.
Turystę wielce zaciekawiło to nowatorskie podejście do mierzenia czasu i poprzysiągł sobie, że wracając znowu zapyta bacę.
Jak powiedział tak zrobił.
Wracając znowu podszedł do bacy, który nadal siedział w tym samym miejscu.
- Baco, a powiedzcie ino, która teraz jest godzina?
Baca znów wziął w ręce kijek i jak poprzednio zaczął gmerać w jajach barana, który pasł się przed nim i mówi:
- A czwarta dziesięć.
Tego już było za wiele.
- Baco a jak Wy to w jajach barana czytacie, która jest godzina?
- Jo nie w jajach cytom ino one mi zasłaniają wieżę z kościoła!
Poszedłem do ZUS Oddziału Emerytalnego, żeby złożyć podanie o emeryturę.
Niestety, zapomniałem wziąć z domu legitymacji ubezpieczeniowej, więc powiedziałem panience w urzędzie, że wrócę później.
Panienka na to:
- Proszę rozpiąć koszulę.
Gdy to zrobiłem, panienka powiedziała:
- Te siwe włosy na pana piersi są dla mnie wystarczającym dowodem na to, że jest pan w wieku emerytalnym. Nie potrzebuje pan iść do domu po legitymację.
Gdy opowiedziałem o tym żonie, ona powiedziała:
- Powinieneś był spuścić spodnie. Wtedy byś tez dostał rentę inwalidzką.
I wtedy zaczęła się awantura...
Dwóch facetów wychodzi z burdelu. Jeden, zdegustowany, pluje na chodnik i mówi:
- Kurwa, to już moja żona jest lepsza.
Drugi też pluje, klepie pierwszego po ramieniu i mówi:
- Wiesz co, twoja żona naprawdę jest lepsza...
Z życia wzięte
Niedawno na zajęciach z dzieciakami pewien Zbyszek uświadomił mi po raz kolejny, że jak masz coś do powiedzenia, to nie mów tego przy dziecku.
Zbyszek: Proszę pani? A czemu pani nie chodzi do tamtej grupy na końcu korytarza? (Chodziło mu o dzieci niepełnosprawne.)
Ja: Bo nie mam takich kwalifikacji.
Zbyszek: A co to znaczy?
Ja: No mogłabym na przykład nie odpowiedziec na wszystkie ich pytania... Nie mam takiej wiedzy (powiedziałam najprościej jak umiałam i chyba zrobiłam przy tym jakąś smutniejszą minę)
Zbyszek: Pani się nie przejmuje, po co pani ta wiedza... mój tata mówi, że z takimi cyckami to sobie pani poradzi w życiu...
Paniom się spodoba...
Dlaczego mężczyzna ma dziurkę na końcu penisa?
Żeby tlen miał którędy dotrzeć do mózgu...
- Name?
- Abdul al-Rhazib.
- Sex?
- Three to five times a week.
- No, no... I mean male or female?
- Male, female, sometimes camel.
- Holy cow!
- Cow, sheep, animals in general.
- But isn't that hostile??
- Horse style, doggy style, any style!
- Oh dear!!!
- No, no! Deer runs too fast...
W biurze pyta kolega kolegę:
- Co wycinasz z gazety?
- Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie.
- I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem?
- Schowam do kieszeni...
Policjant wrócił późno do domu i zastał żonę samą w łóżku, pościel rozmemłana, a żona jakoś dziwnie rozochocona.
- Twój kochanek tu był? Gdzie się schował? Pod łóżkiem? - pyta i zagląda pod łóżko. - Pod łóżkiem go nie ma. W kuchni? - i zagląda do kuchni. - W kuchni go nie ma. W szafie?
Z szafy wychyla się ręka z banknotem 200 zł. Policjant ogląda się i dyskretnym ruchem bierze banknot.
- W szafie też go nie ma. To gdzie się schował...?
Na jednej z bram wiodących do raju widać napis: "Dla pantoflarzy", na drugiej: "Dla mężczyzn, którzy nie dali się zdominować przez kobiety". Przed pierwsza brama kłębi się tłum zmarłych, przed drugą stoi jedna samotna duszyczka. Podchodzi do niej święty Piotr:
- A ty co tu robisz?
- Ja nie wiem, żona kazała mi tu stanąć...
- Powiedz Karol, kto cię poznał z twoją żoną?
- To był przypadek, nawet nie ma kogo winić.
Filip składał właśnie kolejny pocałunek na ustach pani Maryli, gdy ta nagle wskazując palcem okno, pisnęła przeraźliwie:
- Mój mąż!!
Uwodziciel spojrzał na przylepioną do szyby, wykrzywioną ze wściekłości twarz mężczyzny i mruknął:
- A to fujara ze mnie! Przecież on już od pół godziny sterczy nieruchomo mordą w oknie, a ja myślałem, że to jakiś portret rodzinny...
Własny
Przychodzi Czerwony Kapturek do babci. Wchodzi, patrzy, a tam Wilk z Gajowym grzmocą babcię na dwa baty, ile wlezie. Kapturek ogarnia pomału tą sytuację i w końcu pyta:
- Babciu, dlaczego masz takie wielkie oczy...? ;))))
- Dlaczego kawaler i żonaty zazdroszczą sobie nawzajem?
- Obaj myślą, ze ten drugi częściej się bzyka...
Facet u kochanki (maż na delegacji), a tu nagle klucz w zamku grzebie... Babka, niewiele myśląc, mówi mu:
-Stań na środku, tak jak jesteś - goły, a ja powiem staremu, że taka statuę kupiłam.
Maż wchodzi, rozgląda się, zauważa.
-A to co?!
-No... kupiłam taka statuę, znajomi też maja, teraz taka moda...
Maż machnął ręka i poszedł spać. Żona też. W środku nocy maż wstaje, idzie do kuchni, wyciąga chleb, smaruje masełkiem, kładzie szyneczkę, serek, ogóreczka... podchodzi do statuy i wręcza ze słowami:
- Masz, zjedz, ja tak przez trzy dni stałem, żeby choć kurwa nakarmiła...
Przychodzi facet do domu, patrzy a tu żona pieprzy się z innym. Podchodzi do nich i zaczyna żonie wypominać:
- Ale ty jesteś! Chciałaś futro - kupiłem ci, chciałaś biżuterię - kupiłem ci, chciałaś samochód - kupiłem ci, chciałaś...... Czy mógłby pan przestać ją ruchać, kiedy ja do niej mówię?!
Facet chcący zaciągnąć dziewczynę do łóżka jest gotów na każdą podłość, byleby osiągnąć cel. Przebić go może tylko kobieta chcąca zaciągnąć faceta przed ołtarz.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.