Podpity student leje sobie pod murkiem.
Przechodzi kobitka, zadbana czterdziestolatka.
- Jak panu nie wstyd?! ... (przyjrzawszy się istocie rzeczy) - A propos, pozwoli pan, że się przedstawię?
przychodzi HITLER do nieba otwiera mu św PIOTR czego tu szukasz ?? jestem Hitler i chce iść do nieba !!! TY - ty tylu ludzi zabiłeś i do nieba chcesz iść ????!! Ale ja niosiłem krzyż żelazny !!! A to co innego powiada Piotr idę się spytać BOGA !! Zachodzi do boga BÓG siedzi na tronie i się pyta Ojcze niebieski przyszedł HITLER i mówi że che do nieba !! Bóg rzecze .w żadnym wypadku go nie wpuszczaj on tylu ludzi zabił !! Ojcze ale on nosił żelazny krzyż !! A to co innego !! Dawaj go tu !! Ojcze chcesz go do nieba wpuścić !!! ?? On przynajmniej zelazny krzyż uniósł mój syn nawet drewnianego nie mógł !!!!!!
Jasio przechodził z Tatą koło burdelu i pyta się co to za budynek
- To jest miejsce gdzie sprzedaje się rozkosz.
Następnego dnia Jasio mówi do ojca:
- Tato daj 100 na wycieczkę.
Jasio poszedł do burdelu położył stówe na ladzie i woła
- Poproszę rozkosz.
Burdelmama zdziwiona poszła do kuchni zrobiła trzy kanapki z czekoladą i dała Jasiowi.
Podczas kolacji Jasio woła do Taty:
- Tato tato byłem w tym miejscu gdzie sprzedaje się rozkosz.
Zdziwiony ojciec mówi:
- I jak synu było?
On na to:
- Dwóm dałem radę ale trzecią mogłem już tylko wylizać!
Na podstawie J 8:2-16
Wówczas uczeni w piśmie i agenci BSA przyprowadzili do niego kobietę, którą pochwycono na kopiowaniu CD-ków, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego:
Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na kopiowaniu CD-ków. W prawie Ustawa o Prawach Autorskich nakazuje nam takie kamieniować. A Ty co mówisz?. Mówili to wystawiając go na próbę, aby mieli o co go oskarżyć.
Lecz on nachyliwszy się nad laptopem kodował w assemblerze. A kiedy w dalszym ciągu go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was nie miał nigdy pirackiej kopii, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się kodował w assemblerze. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko on i kobieta, stojąca na środku.
Wówczas, zachowawszy kod na dysku rzekł do niej "Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?" A ona odrzekła "Nikt, Panie!". Rzekł do niej: i ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili nie bierz już do ręki CD-ka chronionego prawem autorskim.
A oto znów przemówił do nich tymi słowami: Ja jestem open source, kto idzie za mną, nie będzie płacił bandytom za licencje. Rzekli do niego prawnicy: Ty sam sobie wydajesz licencję. Licencja twoja nie jest prawdziwa! W odpowiedzi rzekł do nich: Nawet jeśli ja sam sobie wydaję licencję, licencja moja jest prawdziwa, bo wiem skąd powstał mój kod źródłowy open source i jak będzie działał. Wy zaś nie wiecie ani co jest w execach, ani co one robią. Wy dajecie sąd według zasad bandyckich, ja nie bronię licencji nikomu. A nawet, jeśli zabronię, to moja licencja jest prawdziwa, bo nie jest to mój exec, ale wszystkich, którzy się do niego przyczynili.
Przechodzi niewidomy obok stoiska rybnego zatrzymuje się i woła... Cześć dziewczyny...!
Przychodzi baba do lekarza
A lekarz też baba 😂😂😂
Ale suchar 😉😉
Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!!!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont. Jak nie pierd***ęło!!! Prawdziwy Armagedon! Dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów... Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja pierd*lę!!! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu???
Pod koniec lat siedemdziesiątych (historia AUTENTYCZNA) na Bramie Portowej nowy Fiat 125p kierowany przez kobietę, która prowadziła, jakby nie wiedziała, co to jest prawo jazdy nie mógł ruszyć z czerwonego światła. Akurat milicyjna nyska stała niedaleko i z głośników zaczął wydobywać się oficjalny i urzędowy ton: Obywatelko, proszę wcisnąć sprzęgło, czyli pierwszy pedał nożny z lewej, następnie ciągle trzymając wciśnięte sprzęgło, czyli pierwszy pedał nożny z lewej chwycić ręką prawą za gałkę skrzyni biegów, pociągnąć ją do siebie, a następnie popchnąć do przodu, a po wrzuceniu biegu objawiającego się zaskoczeniem dźwigni we właściwej pozycji nacisnąć pedał gazu czyli pierwszy pedał nożny z prawej i powoli zwiększać na niego nacisk równocześnie powoli puszczając sprzęgło, czyli pierwszy pedał nożny z lewej aż do momentu ruszenia samochodu. Po kilku nieskutecznych próbach z gasnącym silnikiem i samochodem podrywanym to w przód, to w tył babinka w końcu uderzyła w stojące za nią auto. Wówczas z głośników wydobył się okrzyk:
- K*rwa, mówiłem ci, że ta głupia pi*da przyp**rdoli w te skarpetę co stoi za nią!
W czasach, gdy mieliśmy jeszcze milicję, a nie policję, pewien milicjant przyniósł do domu wykrywacz kłamstw, który na wypowiedziane kłamstwo reagował dźwiękiem "Piiii!". W pewnym momencie do domu wbiega synek i mówi:
- Dostałem dzisiaj piątkę z matematyki!
- Piiii! - reaguje wykrywacz.
- No i czego kłamiesz szczeniaku! - krzyczy oburzona matka - Ja dostawałam w szkole same piątki.
- Piiii!
- No niech będzie - czwórki.
- Piiii!
- No dobra - trójki.
- Piiii!
- No cicho już, przynosiłam same dwóje - odpowiada zrezygnowana matka.
A na to wyrywa się ojciec:
- A jak ja chodziłem do szkoły....
- Piiii!
Jako że portal dla dorosłych , to bedzie dosyć "brzydki" dowcip ;
Ojciec wyjechał na konferencję w delegację z pracy .
Dzwoni jego 10 -letni syn ;
Halo tato , kot się zesrał i strasznie smierdzi ,co robić ?
Synu to weż trochę piasku i zasyp to .... i posłuchaj , nie wydzwaniaj mi teraz ,bo jestem bardzo zajęty ,trwa konferencja i nie mogę rozmawiać , nie dzwoń z błachostkami .
Po jakiejś godzinie telefon znowu dzwoni , ojciec odbiera i słyszy synka ; tato ,pies się zesrał i nie wiem co z tym zrobić .....
A co ja ci mówiłem ? ...żebyś nie dzwonił ,bo jestem bardzo zajęty , a co do psa , to weż trochę piasku i zasyp to....nie będzie śmierdzieć ...i nie wydzwaniaj mi już .
Minęła nast. godzina , dzwoni telefon ,ojciec odbiera i znowu słyszy syna ;
Tato przyszedł sąsiad ..... , ale ojciec mu przerywa ; Co ja ci mówiłem , ze masz nie wydzwaniać ,bo jestem bardzo zajęty ...No i co że sąsiad przyszedł...wypije kawę , pogada z mamą i pójdzie....
Ale tato ; on ma spuszczone spodnie , chyba będzie srał ....a ja już nie mam piasku !
- Ten lekarz jest niesamowity! W kilka sekund wyleczył moją żonę z wszystkich dolegliwości!
- Jak to zrobił?
- Powiedział, że to objawy nadchodzącej starości...
Podczas terapii:
- Proszę państwa, kto z was współżyje codziennie - proszę podnieść rękę do góry... Dziękuję. Kto współżyje raz na tydzień?.. Dziękuję. Kto raz na miesiąc?.. Dziękuję. Kto raz na rok?
- To ja! Ja! Ja! Raz na rok! Tu jestem!
- Dziękuję bardzo.
- Tak, tak, to ja! Ja, raz na rok!
- Tak, wiem, ale dlaczego pan się tak cieszy?
- Bo... Bo... BO TO JUŻ JUTRO!!!
Facet dał ogłoszenie do gazety "Szukam żony". Jeszcze tego samego dnia otrzymał mnóstwo odpowiedzi. Zdecydowana większość zaczynała się słowami "Weź pan moją".
Elegancka pani pyta ekspedienta w sklepie z ekskluzywnymi wyrobami ze skóry:
-Powiedz mi, dobry człowieku, dlaczego te oto dwa portfeliki z krokodylej skóry tak znacząco się różnią ceną, skoro rozmiary ich zasadniczo są porównywalne?
-Łaskawa pani zechce przyjąć do wiadomości, iż tańszy został wykonany ze skóry wziętej z krokodylego grzbietu, natomiast droższy wykonano ze skóry pobranej z penisa rzeczonego zwierzęcia.
-Rozumiem, że wysoka cena wynika z małej dostępności surowca?
-Łaskawa pani raczy się mylić. Ów portfelik odpowiednio pogłaskany zmienia się w walizkę podróżną...
Pełznie ślimak przez las, ile tylko ma sił. Spotyka go lis:
- Czemu tak pędziesz, ślimaku?
- Skarbówka w lesie!!
- I co z tego?
- Stary! Ja mam dom, żona ma dom, dzieci też mają swoje własne domy...
Na to lis pomyślał chwilę i też zaczyna uciekać. Biegnie, biegnie... Spotkał bociana:
- Przed czym uciekasz, lisie?
- Urzad skarbowy trzebi las!!
- No to co?
- No, ja mam futro, żona ma futro, wszystkie dzieci mają futra...
Bocian pomyślał i zaczyna uciekać. Leci, macha skrzydłami ile wlezie... Zobaczył pawiana:
- Pawian, spierdalaj, skarbowy w lesie!!
- To co, czego się boisz?
- Ja co roku wycieczka zagraniczna, żona i dzieci to samo. A ty nie
uciekasz?
- Eee... Ja to z gołą dupą całe życie...
Facet chciał sobie zrobić tatuaż na penisie. Poszedł do studia tatuażu i mówi, że chce wytatuować sobie tam "Willy", bo tak go nazywa jego dziewczyna.
- No ok, ale żeby się zmieściło, to musisz go pan postawić.
Facet sobie trochę potrzepał, fujara stanęła, koleś wytatuował. Po paru dniach facet poszedł na plażę nudystów. Leży, ale na penisie widać tylko pierwszą i ostatnią literę "Wy". Patrzy - obok leży murzyn i też ma wytatuowane na penisie "Wy". Facet się na chwilę odwrócił, trochę potrzepał i leży dumnie z napisem "Willy". Murzyn popatrzył, odwrócił się, potrzepał i leży na wznak z napisem: "Welcome to Ibiza everybody".
Pewien niewidomy młodzieniec, poczuł wiosną przypływ sił witalnych i zapragnął kobiety. Codziennie zanudzał swoich kolegów prośbami, żeby któryś sprowadził mu do domu jakąś laskę za pieniądze. Wreszcie dla świętego spokoju koledzy zgodzili się dograć sprawę.
- Pawle! Przygotuj się na jutrzejszy wieczór - mówi jeden z kolegów - Tak jak chciałeś, przyjdzie do Ciebie o dziewiątej.
Paweł wykąpał się, uczesał, spryskał ciało dezodorantem i podekscytowany czekał na dzwonek do drzwi.Kiedy ta chwila nadeszła i dzwonek zadzwonił przeciągle, ciśnienie mu podskoczyło tak, iż przez chwilę wydawało mu się, że serce ma w gardle. Drżącymi rękami otworzył drzwi i mówi:
- Zapraszam w moje progi.
- Cześć! Mam na imię Jola.
- Ciekawy masz głos Jolu!
- Wszystkie mamy podobny!
- Powiedz mi jak jesteś ubrana?
- Mam na sobie obcisłą bluzeczkę, spódniczkę mini, pończoszki samonośne i seksowne szpileczki, a pod spódniczką prawie niewidoczne stringi.
Paweł na te słowa poczuł pulsowanie w uszach, przełknął ślinę i mówi:
- Chodźmy więc do sypialni, a tam powoli się rozbierzemy wzajemnie.
Chciał się w ten sposób nacieszyć do syta, każdym dotykiem i każdym słowem.
Trzymając już za gumkę stringów pyta:
- Czy Ty też lubisz różne fantazje w łóżku?
- Wszystko co ludzkie nie jest mi obce - mówi kobieta.
- A taka magiczna cyfra 69 Ci coś podpowiada?
- Mhmm... Właśnie tyle skończę w lipcu!
Konkurs najsilniejszych łechtaczek na świecie. Udział biorą Polka, Rosjanka i Niemka.
Na scenę wychodzi Niemka wkłada miedzy nogi łom i go wygina.
Wszyscy biją brawo i krzyczą: Niemka wygra! Niemka najlepsza!
Następnie na scenie pojawia się Rosjanka, przeciąga się po czym wkłada między nogi kokosa i go rozłupuje. Wszyscy krzyczą i znów biją brawa Rosjanka najlepsza! Rosjanka wygra!
Jako trzecia na scenie pojawia się Polka, zaczyna się rozciągać robić sznur, szpagat, sznur, sznur, szpagat, sznur. Po chwili tej gimnastyki podchodzi do niej sędzia i pyta:
- Co Ty ku*wa Polka wyprawiasz? Przecież to jest konkurs najsilniejszych cip na świecie, a nie konkurs gimnastyczny!
Po czym Polka odpowiada:
- Co Ty stary ch*ju nie widzisz, że gwoździe z podłogi wyrywam?!
Pewnego dnia nauczycielka wchodzi do klasy i spostrzega, że ktoś napisał na tablicy słowo penis bardzo małymi literami. Odwraca się w poszukiwaniu sprawcy, lecz nikogo nie znajduje. Szybko ściera wyraz i rozpoczyna zajęcia. Następnego dnia wchodzi do klasy i tym razem zauważa wyraz penis napisany większymi literami i znów sytuacja się powtarza, nie znajdując winnych rozpoczyna zajęcia. I tak przez około tydzień, zawsze po wejściu do klasy znajdowała to okropne słowo napisane coraz większymi literami. W końcu pewnego dnia, wchodząc do klasy spodziewała się zostać przywitaną tym samym słowem napisanym na tablicy, jednak tym razem zauważyła napis:
- Im więcej go trzesz, tym większy się staje.
Na babskiej imprezie rozmawiają trzy mężatki.
Pierwsza mówi:
- Wiecie jak kocham się z moim Zenkiem, to on zawsze ma zimne jajka.
Druga mówi:
- Faktycznie, jak ja się kocham z moim Frankiem, to on także ma zimne jajka.
Na to trzecia:
- Wiecie, ja nie wiem? Nigdy nie sprawdzałam jakie ma jajka mój Jacuś w trakcie stosunku.
Po dwóch dniach ponownie się spotkały w tym samym gronie. Trzecia mężatka (ta od Jacka) przychodzi cała poobijana, z potarganymi włosami i ubraniem. Pozostałe dwie pytają się
- Co ci się stało?
Ona odpowiada:
- Kochałam się z Jackiem, sprawdzam te jego jajka i tak mu mówię:
- Jacek !!! Ty masz w trakcie kochania tak samo zimne jajka - jak Zenek i Franek ....
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał,że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy,
najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka gladiatora.
Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa.
Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja p***dolę! Ale wstyd przed Ryśkiem".
Jedzie polskie małżeństwo angielskim pociągiem. Na przeciwko siedzi zasłonięty gazetą zaczytany Anglik. Mąż nagle sięga po kanapkę, bo zgłodniał, ale trąca go żona i mówi:
- To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety...
- A sandwich? - pyta mąż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni mają teraz czas na herbatę, może go poczęstujemy?
Dobra. Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla się zza gazety... Mąż zaczyna przedstawiać żonę:
- My wife...
- No thanks - przerywa mu Anglik.
Zauważyłem kawał o Ryśku... To i ja se pozwolę. Moja WŁASNA wersja.
Późny wieczór, pewne małżeństwo zajmuje się seksem. I nagle, w trakcie, żona mówi do męża - Rysiek! Facet zdrętwiał, bo akurat wcale mu nie było Rysiek. Może Kalasanty, może Kleofas, czy Sulpicjusz, nieważne, no w każdym razie nie Rysiek. Nie dał po sobie nic poznać, skończyli barabarzyć, ona odwróciła się do ściany i zasnęła, a on zaczął myśleć. "Zdradza mnie, no nic, tylko mnie zdradza. Co to za Rysiek, do cholery?" I oczywiście postanowił sprawę zbadać. Wziął w tajemnicy dwa tygodnie urlopu, i odtąd codziennie rano, zamiast iść do pracy, melinował się w szafie, w sypialni. Minęło tak kilka dni, aż w końcu...
Pewnego dnia, jak tylko "wyszedł do roboty", widzi że coś się dzieje. Żonka robi na gwałt wielkie porządki, i zmienia pościel. Facet zagląda przez szparę i myśli:
-"Ooo, coś będzie, coś będzie..."
Jego połówka tymczasem zasiadła przed lustrem, i robi się na bóstwo. Facet luka z szafy i duma:
-"Ooo, na pewno coś będzie. No i czego się tak, flądro, picujesz?"
A małżonka pędem do kuchni, krząta się, i wkrótce facet widzi jak stawia przy łóżku ( i przy szafie!) tacę z szampanem, dwa kielonki, i sześciopak schłodzonego piwka. Facet łyka ślinę i myśli:
-"Ooo żesz ty krowo jedna! Dla mnie to nigdy nie kupiła... Chwila... przecież to moje piwo!!! Zatłukę tą sukę normalnie..."
Nagle dzwonek do drzwi! Żoncia leci otworzyć, i po chwili wraca, cała w skowronkach, a za nią... wchodzi wysoki , przystojny, dobrze zbudowany brunet z wąsikiem. Facet patrzy i myśli:
-"No, no, nawet przystojniak z tego Ryśka..."
Rysiek tymczasem zobaczył poczęstunek przy łóżku. Myk, myk, chwila moment i w dwie minuty wytrąbił cały sześciopak! Facetowi w szafie gul skoczył potężnie.
-"Kuuurwaaa, moje piwo!!! Już nie żyjesz, szmato! .....Ale ten Rysiek ma spust, nie ma co..."
Rysiek wychlawszy piwko zaczyna się rozbierać. Ściąga nowiutki extra garnitur, eleganckie półbuty, a facet z szafy komentuje w myślach:
-"Ma klasę ten Rysiek..."
Rysio tymczasem rozbiera się dalej. Ściąga kamizelkę, krawat, koszulę, spodnie, wszystko super drogie, super modne, a w miarę jak ten się rozbiera, facet kolejno komentuje:
-"Nie ma co, ma ten Rysiek gust... ...Ma ten Rycho styl, że nie pogadasz..."
Rycho tymczasem został już w samych bokserkach. Gość z szafy patrzy, no normalnie Mister Fitness!!! Piękna rzeźba mięśni, brzuch - sześciopak (tu facet cichaczem zaklął, bo mu się nieprzyjemnie ten widok skojarzył), cacy opalenizna. Facetowi zaschło z wrażenia w gardle.
-"Szlag by to, ale z tego Ryśka macho! Gdzie ona go wyrwała?"
A Rysiek przechodzi do finału. Ściąga bokserki... i ukazuje się ogromna pała, piękna, wydepilowana, wisząca do połowy uda. Faciowi w szafie opadła szczęka.
-"O w mordę, ależ z tego Ryśka ogier!!! Dlaczego ja takiego nie mam???"
Jako że Rysiek pozbył się już ciuszków, to teraz przyszła kolej na żonę naszego bohatera. Ściąga z siebie stary, pocerowany szlafrok, ściąga wielkie, barchanowe majty, i ukazują się: obwisłe piersi, obwisły brzuch, rozstępy po ciąży, celulitis, piździsko zarośnięte po sam pępek... Facet w szafie łapie się za głowę.
-"O kurwa! O KUUURRRWAAAA!!! Ale wstyd przed tym Ryśkiem!!!
NAUKOWCY ODKRYLI INTELIGENTNE DNA W CIELE KOBIETY! niestety większość je wypluwa xD
albo pomysł na podryw: -lol, ale jesteś gruba!
-powiedz mi coś czeog nie wiem...
-sałatki są całkiem smaczne xD
albo takie zaczerpnięte z 1. cześci harrego pottera: hermiona do rona: -jesteś obleśnym onanistą, ron!
-mów co chcesz, jeszcze 6 filmów i cię zerżnę xD
uwaga teraz pojadę po bandzie ale chyba dzieci już śpią: syn do mamy: - siostra chyba ma okres.
-czemu tak uważasz?
-bo penis taty smakuje krwią xD
Na łóżku parka zajmuje się seksem oralnym. Z boku siedzą pies z kotem i uważnie obserwują całą akcję. W końcu pies mówi:
- Wiesz co, czasem to współczuję naszemu panu. Zamiast normalnie wylizać sobie jaja, to musi sobie do tego babę znaleźć...
- Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!
- Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! herbata jest w apteczce, w puszce po kakao, z nalepką "sól".
- "Nie cierpię, kiedy nie znam czyjegoś imienia. Ale minęło za dużo czasu i byłoby niezręcznie zapytać."
- Czy ty, Moniko, bierzesz sobie tego...
- "Aaaa, Monika!!!"
Według najnowszych badań 8/10 facetów noszących rurki, przynajmniej raz przycięło sobie zamkiem od rozporka wargi sromowe...
Co myśli dziewczyna na widok fajnej laski:
- Oho, na pewno używa dobrego szamponu.
- Makijaż taki sobie...
- Pachy dopiero co goliła...
- Muszę sobie kupić taki topik...
- Biżuteria w pępku? Zdzirowato...
- Ciekawe, co to za pasek, jakiej firmy?
- Ale płaski brzuch. Też bym taki chciała...
Co myśli facet na widok fajnej laski:
- RUCHAŁBYM!!!
- Wszystko w tym jebanym kraju drożeje! Wyjeżdżam za granicę.
- Na zachód, za chlebem?
- Na wschód, za wódką.
Z życia wzięte
Miałem w swoim życiu taki okres, gdy rozchorowałem się do tego stopnia, że wszystkie ciotki i babki już mnie opłakiwały. Ostra gorączka, majaczenia, wędrówki do toalety przez balkon i tego typu sprawy. No i automatyczne przyczepianie się do sufitu na dźwięk słowa "lekarz".
Jednej nocy, kiedy normalni ludzie śpią, a koty zwiedzają mieszkanie, obudziły mnie krzyki sąsiadów z dołu. Kłócą się - to już taki zwyczaj. Z tym, że robili to na tyle głośno, że że szlag mnie trafiał. Wyleciałem więc z łóżka i krokiem zombie zleciałem po schodach. Zadudniłem do drzwi, wyjaśniłem, że nieładnie truposzy do życia przywracać, przy pomocy zaklęcia "kurwa, kurwa, chuj, chuj", przeprosili z wielkim zdziwieniem na mordach, a ja wróciłem do mojego leża i tam urwał mi się film.
Rano budzę się, a tu matka siedzi i wręcz ryczy ze śmiechu. Patrzę na nią zaspany, jeszcze trochę chory i taki bardziej zombie.
- Wiesz, co wczoraj zrobiłeś? - zapytała.
Po kolei wymieniłem jej, co robiłem od czasu pobudki i ile razy przewróciłem się jak kotlet w łóżku.
- Do sąsiadów poleciałeś, uciszyć ich! - wybuchła śmiechem.
Ja dalej nic nie rozumiem, zaczynam odpływać w jakichś majakach i robi mi się wesoło, a tu znowu matula huknie:
- Przychodzi sąsiad z dołu, przeprasza, że hałasowali w nocy i prosi, aby ci jakąś piżamę kupić, ty wariacie ty!
Oprzytomniałem i pytam o szczegóły. I co wyszło?
Z racji gorączki pozbyłem się wszystkich ciuchów. W takim właśnie stroju poleciałem do sąsiadów, a żeby tego było mało, zgarnąłem odruchowo po drodze kota, który akurat się nawinął. Do tego wszystkiego ruszyło za mną moje psisko, no bo zauważyło, że coś się szykuje - cwana bestia. Cóż, to wyjaśnia zdumione miny sąsiadów: no bo jak często zdarza wam się, że ledwo żywy, nagi chłopak prawi wam kazania o umarlakach i zaklęciach, i uprasza zarazem o ciszę, z ogłupiałym kotem na rękach i psem siedzącym u boku???
- To pani tańczyła wczoraj na stole w samej bieliźnie?
- Ja?! W samej bieliżnie?! Chyba za wcześnie pan wyszedł...
- Dlaczego nic nie mówisz podczas seksu?
- Mama zabroniła mi rozmawiać z nieznajomymi.
- Kochanie, urządzimy sobie w weekend wspaniały seks?
- Super pomysł, jestem za!
- To w takim razie do poniedziałku!
Na Atlantyku rozbił się luksusowy liniowiec. Na szczęście stało się to obok bezludnej wyspy i przeżyły tylko dwie osoby, pokładowy majtek i Claudia Schiffer. Wydobyli z wraku, co tylko się dało i czekają na ocalenie.
Jak wiadomo, traumatyczne przeżycia zbliżają ludzi, więc zakochali się w sobie. I pewnego dnia zaczęli się kochać...
Sielanka trwała kolejne tygodnie...
Pewnego dnia, w świetle zachodzącego słońca, leżąc na plaży pod palmą po kolejnym nieziemskim seksie, Claudia przytula się do majtka i szepce mu do ucha:
- Ależ ja cię kocham! Jak ja cię kocham.. zrobiłabym dla ciebie wszystko... A właśnie, a może ty masz jakieś pragnienia, życzenia, mów śmiało! Majtek speszył się, zaczerwienił i wydukał
- No mam...
- Gadaj zaraz, jakie to!
- A mam do ciebie prośbę... Mogłabyś się przebrać za faceta?
Claudia, myśląc że niezła perwerka będzie, pogrzebała w skrzyni, ubrała się jak facet, schowała włosy pod kaszkietem, nawet wąsy spalonym korkiem sobie dorysowała.
Majtek zaciągnął ją na plażę, siedli na przewróconym pniu, poczęstował ją fajką i piwem.
Piją, palą, nagle majtek wali Claudię przyjacielskim gestem w ramię i mówi:
- Stary, wiesz kogo ja posuwam?! CLAUDIĘ SCHIFFER!!!
Ojciec z matulą do synalka: -byliśmy na zebraniu i wywalają cię ze szkoły
-ale ja mam nauczanie domowe
-masz 24h na wyprowadzkę xD
Mąż przychodzi niespodziewanie do domu. Na twarzy złośliwy uśmiech, mruczy coś pod nosem. Wchodzi do sypialni, a tam na łóżku leży na wpół rozebrana żona, a nad nią stoi nieznajomy facet ze spuszczonymi spodniami.
Nieznajomy zerka lękliwie na męża i mówi drżącym głosem:
- Obywatelko! Powtarzam ostatni raz, jeżeli natychmiast nie zapłaci Pani rachunku za telefon, zesram się tu na podłogę!!!
Kazio zapragnął powiększyć penisa. Znalazł wybitnego fachowca od powiększania, a ten wstrzyknął mu zastrzyk z hormonami pobranymi z trąby młodego słonia. Zabieg się udał, Kaziowi sporo podrosło. Szczęśliwy - postanowił to oblać. Zaprosił swoją dziewczynę, Kicię, do super restauracji. Przystawki, zakąski - atmosfera. Po kilku koktajlach Kazio czuje, że coś dziwnego dzieje się w spodniach. Jego kutas wypełzł ze spodni i wspiął się na stół. Zaczął wąchać po obrusie, złapał bułkę z talerzyka i... szybko znikł w spodniach! Kicia robi okrągłe oczy i zszokowana pyta:
- Kaziu, co to kurwa było?!
Zanim Kazio otwarł gębę, kutas pokazał się znowu, złapał drugą bułkę i równie szybko zniknął w spodniach. Dopiero po dłuższej chwili dziewczyna odzyskała mowę.
- KAZIU, TO BYŁO ZAJEBISTE!!! Zrób to jeszcze raz!
- Kicia, chciałbym, - wystękał Kazio. -ale nie wiem czy w mojej dupie zmieści się jeszcze jedna bułka...
Wnuczek ze świeżo poślubioną małżonką przyjechał do dziadka na wieś. Po dwoch dniach dziadek niechcący nakrył ich in flagranti(nóżki małżonki na ramionach chłopaka, dokładnie mówiąc). Pod wieczór pyta wnuczka:
- A co wy tak dziwnie, tak wiesz...?
- A bo to, dziadku, wtedy wchodzi dwa centymetry głębiej!
- Uuu! - zafrasował się dziadek. Przez dwa dni dziadka nie ma - siedzi u siebie w pokoju, obłożył się jakimiś starymi kalendarzami, papierem, ołówkami i coś liczy... W końcu trzeciego dnia nad ranem wchodzi do kuchni.
- Stara! - mówi do babci. - Jesteś niedojebana na dwadzieścia kilometrów!
Podczas wycieczki do ZOO mała dziewczynka pokazując na wybieg pyta:
- Mamo, co konikowi wisi pod brzuchem?
- To jest, córeczko, chuj, którym konik pierdoli inne koniki, jak mu się chce ruchać, ale nie pokazuj paluszkiem, bo to nie jest kulturalnie...
Pewien facet przyjeżdża do obcego miasta i zatrzymuje się w podrzędnym hotelu. Ponieważ w pokoju nie ma telewizora, a koleś nie zabrał z sobą nic do czytania, zaczyna z nudów przeglądać, Biblię leżącą na stoliku nocnym. W pewnym momencie, przeczytawszy coś w Piśmie, chwyta za słuchawkę i dzwoni na recepcję. Zaczyna czarować recepcjonistkę, przekonuje ją, żeby przyszła do niego na chwilę do pokoju, szepcze jej namiętne słówka, aż w końcu udaje mu się. Po kilku chwilach w jego pokoju zjawia się dziewczyna. Bez zbędnych słów przystępują do dzieła. Po godzinie szalonego seksu oboje leżą w łóżku i palą papierosy.
Recepcjonistka odzywa się:
- Kto by pomyślał?! Ja z gościem hotelowym...
Na co facet odpowiada:
- W Biblii tak napisano.
- Co?! W Biblii?! Gdzie?! W którym miejscu?!
- No tutaj, na drugiej stronie okładki. Wyraźnie stoi: "Recepcjonistka to puszczalska szmata"...
W nocy Jasiu mówi do taty:
-Tato, a jaka jest różnica między cipą a cipką?
Tata na to:
-Jasiu, jak chcesz wiedzieć to chodź, pokażę ci.
Idą do pokoju mamy i tata cicho podnosi kołdrę, potem koszulę nocną i mówi
Jasiowi:
-Widzisz, to jest cipka.
-A mogę dotknąć?
-Nie, bo się cipa obudzi...
myślałem że go do pokoju siostry zaprowadzi żeby cipkę mu pokazać xD
Wczoraj wieczorem dyskutowaliśmy jak zwykle z moją kobietą o tym i o tamtym...
Dochodząc do jakże delikatnego tematu eutanazji - o wyborze między życiem i śmiercią - powiedziałem:
-"Nie pozwól mi żyć w takim stanie, bym był zależny od jakichkolwiek urządzeń i karmiony przez rurkę z jakiejś butelki. Jeśli przyjdzie mi znaleźć się w takiej sytuacji, lepiej odłącz mnie od urządzeń, które trzymają mnie przy życiu ".
A ona wstała, wyłączyła telewizor i peceta, a butelkę z piwem wylała do zlewu!!! Głupia cipa...
Rozmawia dwóch kumpli:
- Aby zadowolić żonę, rzuciłem picie, palenie i karty.
- No to na pewno jest szczęśliwa?
- A tam. Wściekła chodzi. Za każdym razem, jak mordę otworzy, dociera do
niej, że nie ma się czego przyczepić.
- Twoja żona opowiada, ze kupisz jej na imieniny futro z norek...
- Aaaa, niech sobie opowiada...
Trzech facetów użala się na swoje niewierne żony:
Pierwszy:
- Moja to mnie chyba zdradza ze stolarzem, znalazlem trociny pod łóżkiem.
Drugi:
- A moja to z hydraulikiem, znalazlem pakuły pod łóżkiem.
Trzeci:
- Te wasze to przynajmniej nie są zboczone. Moja zdradza mnie z koniem, raz znalazłem pod łóżkiem dżokeja...
Dlaczego dziewczyny robia sobie kolczyki w pepku?
Zeby było gdzie powiesić choinkę zapachową...
Żona na łożu śmierci. Mąż rozpacza.
Nowy Jork:
- Kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
- Pamiętasz tego srebrnego cadillaca? To od niego.
Paryż:
- Kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
- Pamiętasz to futro z norek? To od niego...
Moskwa:
- Kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
- Pamiętasz tę starą uszankę, która zginęła? To on ją rąbnął...
Małżeństwo z dwudziestoletnim stażem: żona krząta się w kuchni, a mąż coś naprawia.
W pewnej chwili mąż woła:
- Stara! Chodź na chwilę!
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Żona posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...
- Wiesz co, moja żona to straszny niechluj.
- Dlaczego?
- W domu ciągle brud i smród. Kurze niepowycierane, niesprzątnięte od tygodni. Nawet odlać się nie mogę, bo w zlewie pełno brudnych naczyń...
wersja hardcore to taka, w której nie można się wysrać do zlewu. i po co ją złagodziłeś? sikanie nie jest takie odrażające.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.