Kolega opowiada koledze:
- Byłem u lekarza i poprosiłem o syrop od kaszlu, a on dał mi nie wiem
czemu środek na rozwolnienie.
- Zażyłeś ten środek?
- Zażyłem.
- I co, kaszlesz ?
- Nie mam odwagi.
- Dowiedziono, że na ogół żony odchodzą od mężów alkoholików - mówi
prelegent.
Głos z sali:
- A ile trzeba wypić?
- Widzę,ze twój mąż umrze w przyszłym tygodniu - mówi wróżka do klientki.
- To wiem, mnie interesuje tylko czy będę uniewinniona?
Policjant wrócił późno do domu i zastał żonę samą w łóżku, pościel rozmemłana,
a żona jakoś dziwnie rozochocona.
- Twój kochanek tu był? Gdzie się schował? Pod łóżkiem? - pyta i zagląda pod
łóżko.
- Pod łóżkiem go nie ma. W kuchni? - i zagląda do kuchni.
- W kuchni go nie ma. W szafie?
Z szafy wychyla się ręka z banknotem 200 zł. Policjant dyskretnym ruchem
ogląda się i bierze banknot.
- W szafie też go nie ma. To gdzie się schował?
Spotyka się dwóch facetów:
- Kowalski to ma szczęście! Dwie żony już pochował, bo struły się grzybami, a
teraz trzeci raz owdowiał.
- No, ale tym razem to był uraz czaszki.
- Tak słyszałem. Ponoć nie chciała jeść grzybów.
Rozmawiają studenci V roku Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej:
- Ty, słuchaj może weź przepisz ostatnie dzieło naszego mistrza profesora od
końca...
Po kilku dniach przy piwie:
- Przepisałeś?
- Tak. Wyszła piąta symfonia Beethovena...
Nie lubiany szef zostawia kartkę na biurku:
- Jestem na cmentarzu.
Po powrocie zastaje dopisek:
- Niech ci ziemia lekką będzie.
Betty robi obiad, gdy przez okno widzi sąsiada Franka. Zdziwiona, że to nie jej
mąż John wraca z pracy, pyta go, co się stało. Frank na to, że ma złą nowinę,
bo był wypadek w browarze, gdzie on i mąż Bety razem pracują.
Zszokowana Betty pyta, czy z jej mężem Johnem jest wszytko ok.
- Niestety, ale John zginął w czasie tego wypadku - odpowiada Frank.
- Ale jak to się stało? - płacze Bety.
Wpadł do warzelni piwa i utonął - odpowiada Frank.
Szlochając, Betty pyta przez łzy:
- Ale czy chociaż miał szybką śmierć?
- Obawiam się, że nie - odpowiada Frank. - Zanim utonął, to wyłaził z beczki
pięć razy, żeby się odlać.
Lekarz zwraca się do blondynki, która chce poddać się kuracji odchudzającej:
- A ile pani ważyła najmniej ?
- 2 kg 80 dkg, panie doktorze.
W piekle dziwki stoją przed sądem. Pierwszej diabeł się pyta:
- Ile razy dałaś dupy?
-200 razy!
- Do kotła!
Sytuacja powtarza się kilkukrotnie. Podchodzi do diabła kolejna dziwka.Diabeł pyta:
- Ile razy dałaś dupy?
- 80 razy!
Na to diabeł do podwładnych:
- Dowalić do setki i do kotła!
Załamana blondynka stoi przy rozbitym aucie:
- Co ja teraz powiem mężowi?!
Przechodzący obok mężczyzna postanowił sobie zażartować:
- Niech pani dmucha w rurę, to się karoseria wyprostuje.
Blondynka dmucha więc w rurę, lecz nic się nie dzieje. Po ok. godzinie przechodzi obok druga blondynka i mówi:
- Ty głupia jesteś. Zamknij drzwi!
Czy facet może zajść w ciążę?
Nie, nie może. Ale mimo to próby trwają bez przerwy na całym świecie.
W czasie rejsu blondynka próbuje nawiązać rozmowę z siedzącym obok chłopakiem:
- Przepraszam, czy pan też płynie tym statkiem?
Wpada do biura Kowalski, tak jak stworzył go Pan Bóg, na głowie kapelusz, w ręku teczka. Kierownik krzyczy:
- Czyście Kowalski zwariowali, nago do pracy?!
Kowalski:
- Panie Kierowniku, bo to było tak: byłem na balandze u mojej znajomej. W pewnym momencie gaśnie światło i słychać hasło - krawaty na żyrandol. Światło się zapala, wszystkie krawaty na żyrandolu. Gaśnie światło, hasło - Panie do naga. Zapala się, wszystkie Panie nago. Znowu gaśnie światło, hasło - Panowie do naga. Zapala się - Panowie nago. Gaśnie po raz kolejny, hasło - Panowie do roboty...
No to złapałem teczkę i kapelusz i przybiegłem.
Spotykają się dwie blondynki i jedna mówi:
- Ty, słuchaj, wiesz, że w tym roku sylwester wypada w piątek?
A na to druga:
- Kurczę, żeby tylko nie trzynastego!
> Za górami , za lasami żyła sobie piękna, pewna siebie księżniczka.
> Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą
> się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku.
>
> Nagle żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
>
> -Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu złą
> wiedźma rzuciła na mnie urok...Jednakże jeden Twój pocałunek
> wystarczy, abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem
> przedtem. A wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z
> moja matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi
> posiłki, prać moje ubrania, rodzić mi dzieci...i będziemy żyli
> długo i szczęśliwie...
>
> Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem
> i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:
>
> -No, kur.a , nie sądzę...
> I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce...
Donald Tusk i Jarosław Kaczyński mieli zderzenie czołowe. Z jednego
rozbitego auta wysiada trochę potłuczony Kaczyński, z drugiego Tusk z
kilkoma siniakami. Kaczyński mówi: "To cud, że żyjemy". "No właśnie -
to musi być znak, żebyśmy się wreszcie pogodzili" - dodaje Tusk. "Tak,
koniec waśni między nami" - zgadza się Kaczyński. I wyciąga
piersiówkę, mówiąc: "Napijmy się, żeby to uczcić". Tusk wziął butelkę,
pociągnął kilka łyków i oddał Kaczyńskiemu. Ten nie napił się, lecz
zakręcił butelkę i schował. "No co ty?" - pyta Tusk. "A ja poczekam,
aż przyjedzie policja!" - odpowiada Kaczyński.
Wraca zmęczony mąż do domu siada do obiadu, zaczyna jeść...
Żona pyta:
-Kochanie smakuje Ci?
- Znów chcesz się k..wa kłócić?
Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
- Och Ty szczęściarzu!!!
- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
- I co? I co?
- No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
- Nie może być!!!
- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa...
- Nie pie..ol !!! Kupiłeś laptopa??? A procesor jaki?
Wchodzi Lech Kaczyński do restauracji. Kelner pyta:
- Pan prezydent życzy sobie zupę ogórkową?
- Nie.
- To może kapuśniaczek?
- Też nie.
- A może pyszny barszczyk?
- Nie mam ochoty...
- To co panu podać?
- PomiDORNową.
Rozmawiają dwaj koledzy w przedszkolu.
- Jak znalazłeś się na tym świecie?
- Mama mówiła, że leciał ze mną bocian i zrzucił na pole kapusty.
- A, no tak. To dlatego jesteś takim głąbem.
Tony Blair i George W. Bush omawiają plany III wojny światowej. Podchodzi dziennikarz i pyta ich, co ustalili. Tony:
- Zabijemy 20 milionów islamistów i jednego dentystę.
- A czemu dentystę? - pyta dziennikarz.
Tony:
- Widzisz George, mówiłem ci, że nikt nie zapyta o te 20 milionów.
Polak, Rusek i Niemiec lecieli samolotem. Gdy dolatywali do lotniska, nawalił silnik i samolot zaczął tracić na wysokości. Rusek wyrzucił lodówkę. Nie pomogło. Niemiec wyrzucił telewizor. To też nie pomogło, więc Polak wyrzucił bombę. Udało się, szczęśliwie wylądowali. Wychodzą z samolotu i widzą płaczącą babę.
- Czemu pani płacze? - pyta Ruski.
- Lodówka mi męża zabiła...
Niedaleko widzą drugą babę, która płacze.
- Czemu pani płacze? - pyta Niemiec.
- Telewizor zabił mi męża...
Idą dalej. Widzą trzecią babę, a ta śmieje się wniebogłosy.
- Czemu babcia się śmieje? - pyta Polak.
- Jak dziadek pierdnął, he, he, to się kibel razem ze stodołą zawalił!
Rozmowa małżeńska
Ona: - Kochanie, koledzy z biura powiedzieli, że mam bardzo zgrabne nogi.
On: - Naprawdę? A nie wspomnieli nic o wielkiej dupie?
Ona: - Nie, o tobie nie rozmawialiśmy
niemiecki kompozytor Max Reger (1873-1916)
* * *
Studenci konserwatorium, w którym uczył Max Reger, postanowili zemścić się na pewnym krytyku, który pisał wyjątkowo złośliwe recenzje o twórczości ich profesora. Wieczorem udali się pod dom krytyka i urządzili kocią muzykę.
- Czy to najnowsza kompozycja waszego profesora? - zapytał krytyk, wyjrzawszy przez okno.
- Nie! To jest pańska recenzja przełożona na muzykę.
* * *
Na jednym z koncertów Max Reger tak znakomicie wykonał partię fortepianową z kwintetu Franciszka Schuberta Pstrąg, że nazajutrz jakaś wielbicielka przesłała mu pół tuzina pstrągów. Artysta napisał do niej list z podziękowaniem, który zakończył tak:
Podczas najbliższego koncertu zamierzam zagrać "Wołowego" menueta Józefa Haydna.
Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komórkowy.
- Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić? - woła do słuchawki. Po chwili słyszy odpowiedź:
- Proszę się uspokoić. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje.
Po chwili rozlega się strzał.
- W porządku - woła do telefonu myśliwy. - I co dalej?
Koalicja w sejmie polega na bliższych stosunkach w ławie.
Wchodzi facet do mieszkania sąsiadów wkurzony bo za głośno muzyka gra. A tam na kanapie 12-latek w szlafroku z nagą dziwka siedzi na kanapie, w ręku szluga w drugim browar...na stole kreska koksu i nabita lufa
sąsiad grubo zdziwiony...
-Są w domu rodzice?!
a malec na to...
-A jak Ci sie kurwa wydaje?!
Stoi na poboczu BMW, a obok kark w dresie.
Zatrzymuje się obok niego z piskiem drugie podobne, wychyla się ogolony łeb i zgaduje:
- Zepsuł się?
- No
- Podnosiłeś maskę?
- No, nic.
- A trzaskałeś drzwiami?
- Też nie pomaga.
- Wytrzyj szyby!
- Ni hu hu, nie pomaga.
- No to ja nic ci już więcej nie pomogę...
Szedł facet przez jedno z nowych osiedli na peryferiach Warszawy. Nagle usłyszał krzyk. Z dziewiątego piętra wieżowca leciała kobieta. Facet rozłożył muskularne ramiona i złapał ją nad samą ziemią. Spojrzeli sobie w oczy i pokochali się od pierwszego wejrzenia. Po trzech miesiącach facet zrozumiał, że wredny los zakpił sobie z niego, ale niestety wiedział też, że nie uda mu się zmienić go tak łatwo.
Mieszkał na parterze.
* * * * *
Zima 1941 roku. Piździ, jak nie przymierzając dzisiaj w Suwałkach.
Z płonącego czołgu wyskakuje Niemiec i pada na ziemię. Leży.
Po chwili wstaje i wskakuje z powrotem do płonącego czołgu.
Statek badawczy kolejny miesiąc tuła się po oceanie. Załoga po cichu zaczyna popijać z tęsknoty za lądem. Kapitan postanowił przerwać te bezeceństwa i zebrał całą załogę na pokładzie:
- W związku z zaobserwowanymi przypadkami pijaństwa na pokładzie, zobowiązuję wszystkich do wyrzucenia całych zapasów wódki do morza!
Na pokładzie zaległa grobowa cisza. I nagle gdzieś, z tylnych rzędów rozlega się radosny głos:
- Kapitan ma rację! To jest hańba! Bez dwóch zdań należy cały zapas alkoholu wyrzucić za burtę!
Załoga zaszokowana. Po chwili odzywa się bosman:
- Hej, wy tam z tylnych rzędów! Czy ktoś udzielił głosu nurkom?
Dwaj przyjaciele - jeszcze z wojska - piją herbatę rumiankową i rozmawiają o życiu:
- Czesiu, mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą.
- Zacznij od złej, Marcyś.
- Nasze żony tak się zaprzyjaźniły, że się stały lesbijkami.
- O kurfa, a ta dobra?!
- Coraz bardziej mi podobasz się, Czesławku...
* * * * *
Idzie facet przez Pustynię Błędowską i znalazł lampę. Słyszał coś o dżinach, Alladynach więc pociera. A jakże, pojawia się dżin i mówi:
- Za to, że mnie uwolniłeś spełnię twoje jedno życzenie !
Facet móżdzy dłuższą chwilę i strzela:
- Chcę być dealerem zagranicznych samochodów w jakimś wielkim mieście.
BACH !
Gościu patrzy i... został dealerem Łady w Tokio.
- Ojcze, a kosmici istnieją?
- Nie synku. To tylko fantastyka.
- Ojcze, a yeti istnieje?
- Nie synku, to tylko fantastyka.
- Ojcze, a niemieckie porno istnieje?
- Ja, ja! Das ist fantastisch!!!
Moje hobby to akwarystyka. Mogę godzinami siedzieć i przyglądać się rybkom w moim akwarium.
- A twojej żony to nie wkurza?
- A co ją obchodzi, co ja w biurze robię?
* * * * *
- Dzień dobry, jestem ankieterem OBOP. Czy mogę zadać krótkie pytanie?
- Tak.
- Jest pan Żydem?
- Nie, nie jestem.
- Na pewno nie jest pan Żydem?
- Nie!
- Moim zdaniem pan jest.
- Ku*wa, nie jestem!
- Ja zapiszę, że jest pan Żydem...
- A zaj*bać ci w ryja?!
- No dobrze, jednak pan nie jest. To teraz drugie pytanie...
- Jakie?
- Czy pańscy rodzice są Żydami?
- Z Jolką już nie chodzisz?
- Nie, dobijał mnie jej śmiech!
- ??? Na imprezach zawsze śmiała się normalnie?
- No tak, ale ja tam nigdy się nie rozbierałem...
Poligon wojskowy. Młodzi żołnierze maja organoleptycznie poznać potęgę wojsk pancernych. Cala uroczystość jest dowodzona przez generała.
Wozy pancerne ustawiły się w szyku i gotowości:
Generał wydaje rozkaz:
- Pierwszy czołg, jazda...
Czołg ruszył z kopyta.
- Drugi, poszedł....
Drugi zachrzęścił gąsienicami i ruszył...
- Trzeci, jazda...
Nic.
- Trzeci, ruszaj, ruszaj...
Zero reakcji
- Kur*a, trzeci, jedziesz... – drze się generał.
Nagle otwiera się właz w czołgu i wychyla się głowa.
- Kur*a chłopaki, ja pierdo*e, wiecie co? Mam gadającą czapkę...
Pewnego razu kapitan Jones odnotował, że szeregowy Smith osiąga blisko 100% skuteczność w sprzedaży polis na życie żołnierzom US Army. Wezwał go do siebie i zapytał o sekret powodzenia.
- Widzi pan, panie kapitanie, idę do klienta i mówię tak: jak pan wykupi tę polisę, to w razie śmierci na polu walki rząd wypłaci pańskim spadkobiercom 200.000 USD. A jeżeli nie będzie miał pan tej polisy, to rząd jest zobowiązany wypłacić tylko 6.000 USD. I jak pan myśli, kogo zatem najpierw wyślą w najgorszy ogień?
Wraca gostek zawiany z imprezki i spotyka pana Kazia - rejonowego listonosza.
- Witam, Panie Kaziu!
- Witam, witam, widzę że była ciężka nocka.
- Ano była, Panie Kaziu. Mieliśmy małą imprezkę z sąsiadami. Graliśmy w taką grę "Kto ja jestem".
- Tak? A na czym ona polega?
- Facet ubiera się w wielkie prześcieradło z dziurką, przez którą wystawia "małego", a kobiety po dotyku muszą odgadnąć kto jest pod prześcieradłem.
- To szkoda, że i mnie tam nie było.
- No, nie wiem, nie wiem, panie Kaziu... Parę razy padło Pana imię
Pewien student dorabiał sobie jako dostarczyciel pizzy. Pewnego dnia dostał do realizacji zamówienie z domu pewnego przedsiębiorcy. Dostarczył ją pod wskazany adres. Odbierający osobiście pizzę biznesmen spytał:
- Jaki jest zwyczajowy napiwek??
- Cóż - odparł młodzieniec - jestem u pana pierwszy raz, ale koledzy mówili mi, że jak uda mi się dostać od pana ćwierć dolara, to będzie cud.
- Naprawdę tak mówili? - spytał biznesmen - To masz to pięć dolarów, żeby pokazać im jak bardzo się mylą.
- Dziękuję panu - powiedział chłopak - umieszczę ten przypadek w mojej pracy magisterskiej.
- A co studiujesz?
- Psychologię stosowaną.
Gdy moherowy wkładam berecik,
Zaraz mi jaśniej słoneczko świeci.
Od razu troska i kłopot znika
I wszędzie widzę Ojca Rydzyka.
Wczoraj kupiłem kolejny beret
Taki konkretny - już bez usterek.
Choć te poprzednie miały swe wdzięki
To brakowało im wciąż "antenki".
Teraz odbieram fale radiowe,
Naszpikowaną mam ciągle głowę
Wiadomościami z Radia Maryja
I tak mi życie spokojnie mija
I choć brakuje mi kasy do 1-go,
Choć w domu głodno i brak wszystkiego;
Dzieci buszują już po śmietnikach -
Włączam "radyjko" i troska znika!
Ojciec dyrektor wyprał mą "dynię",
Ale mu wierzę, że z nim nie zginę.
Czekam na pensję jak na zbawienie
Żeby zapełnić jego kieszenie.
O Ty Narodzie, Ty polski Ludzie
Weź się otrząśnij - nie daj się złudzie,
Że Ojciec Rydzyk coś nam pomoże,
Wyleczy Polskę, rozświetli zorzę!!!
oj, nieładnie tak na Ojca Dyrektora takie pamflety wypisywać, oj! nieładnie!
:>
Niech Cie pochlonie ogien piekielny!! Ojca dyrektora tak obrazac!! Moher rzadzi!
Zdrada małżenska
W Łodzi odbywa się sympozjum na temat "Zdrada małżeńska".
Z całej Polski zjechali się delegaci, z zainteresowaniem słuchają prelegenta, mówiącego które zawody i środowiska predysponują do zdrady.
"Na pierwszym miejscu, proszę Państwa są bezsprzecznie aktorzy - rozbierane sceny, liczne tourne, lekki styl życia - to wszystko zapewnia im tę pozycję.
Drugie miejsce zajmują lekarze - nocne dyżury, emocje wymagające rozładowania oraz obecność młodych pielęgniarek to powód tak wysokiego miejsca.
A na trzecim miejscu plasują się osoby często wyjeżdżające na delegacje, czego dowodem jestecie wy sami, moi Państwo !"
W tym momencie na widowni powstaje jeden ze słuchczy i krzyczy:
-To nieprawda, ja od wielu lat wyjeżdżam na delegacje, ale nigdy nie zdradziłem żony !"
Na to zrywa się inny i wrzeszczy: "No właśnie, to przez takich chujów jak ty zajmujemy dopiero trzecie miejsce" !
Aplauz na sali.
Wilk spotyka czerwonego kapturka i mówi.
Pocałuję cię Czerwony Kapturku tam, gdzie Cię jeszcze nikt nie pocałował
Kapturek na niego patrzy i odpowiada:
- no, no to chyba w koszyczek ...
błehehehe Moon dopre:D
hihihi super ! wawno nie słyszałam (czytałam) tak dobrego kawału :D
Pod nieobecnosc wlascicieli do pewnego domu wlamal sie wlamywacz. Pewien, ze nikt go nie widzi zaczal buszowac z zapalona latarka po calym domu. Gdy mial juz wrzucic do swojej torby kasetke z bizuteria nagle uslyszal ochryply glos:
- Jezus cie widzi!
Wlamywacz natychmiast wylaczyl latarke i zastygl w bezruchu bojac sie nawet drgnac. Ale gdy przez chwile nie bylo slychac, nawet szmeru, to pewien, ze sie przeslyszal i obiecujac sobie dlugie wakacje znowu siegnal po kasetke. I znowu jak grom rozlegl sie glos:
- Jezus cie widzi!
Zlodziej w poplochu zaczal na oslep swiecic dookola latarka i ujrzal pod sciana siedzaca na drazku papuge. Odetchnal z ulga:
- To ty to wolalas?
- Tak, chcialam cie po prostu ostrzec - Jezus sledzi kazdy twój krok!
- Ostrzec, tak? A kim ty wlasciwie jestes?
- Mojzesz.
- Co za debil nazwal papuge Mojzesz?
- Ten sam, który nazwal rottweilera Jezus!
Cała prawda o dyrektorach !!!
Lecący balonem mężczyzna uświadomił sobie nagle, że się zgubił. Zmierzył wysokość lotu i zobaczył w dole kobietę. Opuścił się jeszcze niżej i krzyknął do niej:
- Przepraszam, czy może mi Pani pomóc? Obiecałem przyjacielowi, że dolecę do niego w ciągu godziny, ale sam już nie wiem gdzie jestem.
Kobieta odpowiedziała: - Jest Pan w balonie napełnionym gorącym powietrzem, unoszącym się około 10 metrów nad ziemią. Znajduje się Pan między 40 a 41 stopniem północnej szerokości geograficznej oraz między 56 a 60 stopniem długości zachodniej...
- Pani jest inżynierem? - spytał mężczyzna z balonu.
- Tak - odpowiedziała kobieta - a skąd Pan wie?
- No cóż - rzekł baloniarz - wszystko to, co Pani powiedziała, jest z merytorycznego i fachowego punktu widzenia prawdziwe, ale ja w dalszym ciągu nie mam bladego pojęcia co zrobić z tymi wszystkimi informacjami, a fakty są takie, że się zgubiłem. Szczerze mówiąc, w ogóle Pani mi nie pomogła, a tak zasadniczo, to nawet przez Panią jestem jeszcze bardziej spóźniony !!!
- A pan jest na pewno dyrektorem! - odpowiedziała kobieta.
- Niesamowite! Faktycznie jestem dyrektorem! - odpowiedział mężczyzna - Skąd Pani wiedziała?
- No cóż... Nie wie Pan, gdzie Pan jest, nie wie Pan, dokąd Pan zmierza, osiągnął Pan tę pozycję zużywając dużo powietrza, złożył Pan obietnicę, której nie jest Pan w stanie dotrzymać, oczekuje Pan od ludzi, którzy znajdują się niżej, że rozwiążą za Pana Paskie problemy. Poza tym fakty są takie, że jest Pan nadal dokładnie w tej samej sytuacji, w jaką Pan sam się wprowadził, ale uważa Pan, że to moja wina!
Rodzinny, niedzielny obiad przerwała 10-letnia córka, oświadczając:
- Nie jestem już dziewicą.
Zapada grobowa cisza, którą przerwał ojciec:
- Marta - mówi do żony - ty jesteś temu winna. Ubierasz się tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce.
Do starszej, 20-letniej córki, krzyczy:
- Ty też jesteś winna! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie gdy tylko wyjdziemy z domu i to na oczach młodszej siostry! I jeszcze masz w szafce wibrator!
W tej chwili odzywa się jego żona:
- Zamknij się! A kto wydaje połowę każdej pensji na prostytutki? Kto spaceruje po dzielnicy czerwonych latarni z naszą córeczką? A odkąd mamy telewizję kablową, oglądasz pornole nawet przy małej! No i ta twoja szmatława sekretareczka. Myślisz że nie wiem po co zostajesz po godzinach w pracy?
Pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki, będącej powodem dyskusji:
- Jak to się stało, skarbie?
- To przez nauczycielkę. Zmieniła mi rolę w jasełkach. Nie jestem już dziewicą, tylko pastereczką...
Wrocław, Katowice, Warszawa - porównanie jeśli chodzi o jazdę po mieście:
* We Wrocławiu w korku jeździ się tak: sprzęgło, jedynka, podjechanie, sprzęgło, hamulec, luz, czekać aż ruszą.
* W Katowicach: hamulec, sprzęgło, wyłącz silnik, skocz po pożyczkę do AIGO, zadzwoń do mamy, zrób sobie coś do jedzenia, skocz do wc, włącz silnik, jedynka, aa jeszcze nie, to jeszcze herbatka, jedynka uff ruszasz jeeb tramwaj!, hamulec, koorwa kto wymyślił tramwaje, znów herbatka, jedynka...
* W Warszawie w korku jeździ się tak:
sprzęgłojedynkagazwpodłogęnoklaksonkurwa klaksongdzieklaksonjedzieszklaksonkierunkowskaz alboniezmieniampasahamulecsprzęgłoluz.Klakson.No w morde....
Głupi Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. Tam przywitał gobrDiabeł i oświadczył że Piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i że może wybrać z 3-ech rodzajów tortur. Cykl każdych tortur trwa 1000 lat i może on wybrać dowolny rodzaj jako pierwszy. Kowalski poszedł z Diabłem do hallu gdzie za stopy powieszony był Jon i był tam biczowany łańcuchami. Kowalski kazał Diabłu minąć to miejsce. Dalej doszli do sali gdzie powieszony był Brian za ramiona i biczowano go batogiem uplecionym z ogonów kotów. Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową. W końcu doszli do Józefa przywiązanego do ściany zupełnie golutkiego. Wspaniała kobieta robiła na nim seks oralny.
Kowalski rzekł: "Tak to jest miejsce gdzie chce zacząć."
Diabeł na to: "Jesteś pewny? To trwa aż przez 1000 lat, zdajesz sobie sprawę z tego?"
"Tak jestem pewien jest to miejsce."
"OK" powiedział Diabeł. Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramie i rzekł: "Tu jest twój zmiennik."
Pan Bóg rozdawał długość życia... Na początku przyszedł człowiek. Bóg dał mu 20 lat. Człowiek oczywiście się obruszył, co tak mało, on chce więcej, ale Bóg był nieugięty. Następnie przyszedł koń. Bóg dał mu 40 lat. Na to koń: "Boże, na co mi 40 lat? Ciągle haruję w pocie czoła, nie mam chwili wytchnienia... daj mi 20 lat, a resztę dołóż człowiekowi". Bóg chwilę pomyślał i dodał człowiekowi 20 lat... Następnie przyszła krowa. Bóg dał jej 40 lat. Na to krowa: "Boże, nie znasz mojego losu? Ciągle tylko mnie gnają na pastwisko i doją mleko. Skróć mi cierpienie do 20 lat, a resztę dołóż człowiekowi". Bóg ponownie przychylił się do prośby i dodał kolejne 20 lat człowiekowi. Następnie był pies. Bóg także chciał mu dać 40 lat, ale słysząc narzekania psa, jak to on ma źle, w budzie zimno, mało karmią... dał mu 20 lat a pozostałe dodał człowiekowi. I tak: Przez pierwsze 20 lat człowiek żyje jak człowiek Przez następne 20(20-40) haruje jak koń Następnie(40-60) doją go jak krowę I w końcu 60-80 jest niepotrzebny jak pies...
Południe, czyli czas gdy wszyscy porządni mężowie są w pracy... Dziesiąte piętro, czyli bardzo niebezpieczny balkon... W łóżku panienka korzystając z nieobecności małżonka flirtuje z Szybkim Lopezem. Wtem ktoś puka do drzwi! Szybki Lopez ubiera kurtkę,
spodnie, czapkę i sruuuuuuu... przez okno. Kobitka szybko wstaje z łóżka, narzuca szybko szlafrok, podbiega do drzwi i wprawnym
ruchem ręki je otwiera:
- "To ja, Szybki Lopez. Zapomniałem butów..."
Co robią jeże w fabryce prezerwatyw?
- "Kinder niespodzianki!"
Spotyka się dwóch Ukraińców i jeden mówi do drugiego:
- Stary, tam w Polsce to jest prawdziwe życie, nie to co u nas. Wstajesz rano i podają ci pyszne śniadanko do łóżka, potem sex do południa. Po południu wykwintny obiad, szampanskoje, desery i sex do kolacji. Kolacja - palce lizać, a po kolacji do późnej nocy sex ile tylko pragniesz.
- No, no brzmi nieźle. A skąd ty to wszystko wiesz, byłeś w Polsce?
- Ja nie, ale moja siostra była.
Kaszpirowski wchodzi do knajpy, w której siedzą Irlandczyk, Holender i Niemiec.
"Cześć, Kaszpirowski jestem, uzdrawiam dotknięciem ręki". Irlandczyk zaraz dał sobie coś uzdrowić, Holender też, a Niemiec mówi:
"Tylko się nie zbliżaj, bo mam jeszcze tydzień chorobowego".
Jagna zaniepokojona dziwnymi odgłosami dochodzącymi od sąsiada, pyta:
- Co się u was dzieje, kumie?
- Nic. To tylko teściowa śpiewa wnukom kołysanki.
- Chwała Bogu! Już myślałam, że świnia wam zdycha.
Antek poszedł nad rzekę łowić ryby. Rozpalił ognisko i już miał zarzucić wędkę, gdy zauważył kurę idącą w jego stronę. Nie namyślając złapał ją, oskubał, upiekł i zjadł. Nagle patrzy - drogą biegnie sąsiadka i woła:
- Antek, nie widziałeś mojej kury?
Antek spogląda na pióra leżące u jego stóp i mówi:
- Rozebrała się i popłynęła na drugą stronę rzeki!
Poradnik jak zatruć komuś życie
Nigdy nie dawaj napiwków większych niż 10 groszy.
Podtrzymuj pocztę łańcuszkową.
Stawiaj późniejszą datę na wszystkich swoich czekach.
Nuć na koncertach.
Zabieraj z hotelu ręczniki.
Dawaj sygnał w lewo i skręcaj w prawo.
Pomagaj frajerom rozstać się z pieniędzmi.
Nie dotrzymuj tajemnic.
Rozpuszczaj złośliwe plotki.
Pisząc życiorys, chwal się bez umiaru.
Informuj wszystkich, jak ciężko pracujesz.
Uprawiaj sztukę wiotkich uścisków dłoni.
Zatrudnij nieuczciwego księgowego: to tak, jakbyś dał sobie podwyżkę.
Przeczytaj wszystkie rady.
Czytaj listy innych ludzi.
Płać za przejazd autostradą stu złotowymi banknotami.
Jeżeli ktoś się myli na twoją korzyść nie poprawiaj go.
Podlizuj się szefowi.
Mów przykrywając ręką usta.
Przekręcaj cytaty.
Opowiadaj zakończenia filmów.
Rób aluzje do spraw płciowych, żeby zwrócić na siebie uwagę.
Umów się na randkę i nie przyjdź.
Dawaj małym dzieciom na urodziny ubranka.
Zwalniaj pracowników przez telefon.
Pociągaj nosem.
Nigdy nie ściel łóżka.
Przerywaj ludziom w połowie zdania.
Garb się.
Załóż dżinsy na ślub.
Zostawiaj deskę klozetową podniesioną.
Jak kogoś skrzywdzisz, to nie zapomnij go obrazić.
Jadź wolno szybkim pasem.
Parkuj w miejscach zarezerwowanych dla inwalidów.
Bierz więcej niż dziesięć artykułów do kasy ekspresowej w supermarkecie.
Kupując bilet u kierowcy autobusu, długo szukaj drobnych.
Zaginaj rogi w pożyczonej książce.
Oślepiaj kierowców jadących z przeciwnej strony.
Kończ krzyżówki za innych.
Pytaj ludzi, ile kosztowały ich ubrania.
Zgrabiaj liście na trawnik sąsiada.
Chwytaj żonę / męża za fałdy tłuszczu w biodrach.
Nie podpisuj czeków.
Mamrocz.
Zapamiętuj tylko to co jest dla ciebie wygodne.
Odbieraj prywatne telefony podczas ważnych zebrań.
Chodź na plażę z radiem.
Przypomnij osobom piegowatym, że piegi mogą być zapowiedzią raka.
Nie odpowiadaj na telefony.
Zużywaj cały papier w toalecie.
Pytaj ludzi ile zarabiają.
Nie spuszczaj wody.
Ruszaj z piskiem opon.
Zostawiaj mokrego lizaka na nowej kanapie.
Prowadząc samochód, nie zachowuj bezpiecznej odległości.
Powtarzaj w kółko swoim dzieciom, że mają się uczyć.
Wyrywaj artykuły z czasopism w poczekalni u lekarza.
Wstawiaj na półkę lepkie słoiki z miodem.
Nie odbieraj telefonu Niech dzwoni.
Nie stawiaj kropek nad i.
Wycinaj swoje imię na stołach piknikowych.
Zostawiaj odciski palców na fotografiach.
Nie śpiesz się z płaceniem rachunków ludziom, którzy nie naliczają procentów.
Wysyłaj anonimy.
Podpijaj z cudzych szklanek.
Naucz się mówić w sposób autentycznie odrażający i plugawy.
Bębnij palcami podczas wystąpień kolegów.
Wychodź z koncertów podczas popisu solowego albo przed owacją.
Zostawiaj na prezentach nalepki z cenami.
Syp nazwiskami znanych osobistości.
Zdmuchuj świeczki na tortach urodzinowych innych osób.
Nie napełniaj wodą pojemnika na kostki lodu.
Zostawiaj w lodówce otwarte produkty mleczne.
Nie zostawiaj informacji po usłyszeniu sygnału.
Rozmawiając z ludźmi wymachuj im palcem przed nosem.
Sypiaj codziennie do południa.
Pal w łóżku
Ubieraj się o piętnaście lat za młodo.
Zapominaj rano o natrysku.
Spóźnij się o dzień na swoją rocznicę ślubu.
Miej zawsze rację.
Opieraj się o dzwonek.
Jeśli gdzieś zanosi się na bójkę, nie pozwól, żeby zaczął ją ktoś inny.
Nie przyjmuj do wiadomości odmowy.
Lekceważ zakaz palenia.
Wrzeszcz podczas wydawania poleceń.
Syp węgiel w pończochy na Boże Narodzenie.
Wyśmiewaj się z ludzi, którzy usiłują coś zrobić.
Zakładaj, że wszyscy się z tobą zgadzają, ale nie przestawaj ich przekonywać.
Przechwalaj się jak najczęściej.
Zostawiaj wózki z supermarketu na ulicy albo na parkingu.
Obiecuj zapłatę i nie płać.
Zostawiaj szuflady biurek i kartotek otwarte.
Nie bierz udziału w wyborach.
Pierz jednocześnie białe i kolorowe rzeczy.
Pakuj prezenty w używany papier.
Strzelaj palcami.
Przestrzegaj litery, nie ducha prawa.
Zachowuj komplementy, dla osób, które mogą ci coś załatwić.
Dawaj podwładnym odczuć, że są podwładnymi.
Kłóć się ze wszystkimi.
Dotykaj obrazów w muzeum.
Histeryzuj.
Tarasuj wejścia do wind, autobusów i dworców.
Insynuuj, imputuj i intryguj.
Groź procesami sądowymi.
Zwalaj, co się da na innych.
Nie kupuj żywności w supermarketach - pożywiaj się na miejscu.
Popisuj się.
Wrzucaj do pralki spodnie z chusteczkami do nosa w kieszeniach.
Kręć, zaciemniaj i komplikuj.
Kiedy kupujesz bilety, lub płacisz za przejazd, przypominaj, że twój małolat nie ukończył 7 lat.
Dowiedz się, jak wygrywać przez zastraszenie.
Uprawiaj hazard pożyczonymi pieniędzmi.
Nagrywaj filmy na kasecie z wypożyczalni.
Mów ludziom, że ich umieściłeś w testamencie, nawet, jeżeli tego nie zrobiłeś.
Ulegaj teoriom spiskowym.
Nie daj się złapać.
Żądaj usługi ekspresowej, ale nie za dodatkową opłatą.
Stawaj dokładnie przed, albo za wozami straży pożarnej i karetkami pogotowia.
Przechodź przez jezdnie na czerwonym, zielonym albo żółtym świetle.
Udzielając kierowcom informacji, opuszczaj jedno, czy dwa skrzyżowania.
Wymyślaj specjalne żądania dla kelnerów i kelnerek.
Każdy parasol jest twój.
Wtrącaj się.
Nie podejmuj decyzji.
Uprawiaj bierną agresję.
Wyrzucaj przez okno różne rzeczy - papierowe chusteczki, niedopałki, plastykowe torebki.
Spróbuj skomleć.
Poprawiaj swoją postawę, chodząc z zadartym nosem.
Przypomina bezrobotnym, że pewnie nie straciliby pracy, gdyby lepiej pracowali.
Obmawiaj, wymawiaj, odmawiaj.
Przepowiadaj upadek, chaos finansowy i demokrację japońską.
Zostawiaj na drzwiach dekoracje bożonarodzeniowe do marca lub kwietnia.
Mów z pełnymi ustami.
Rób uwagi na temat tuszy innych.
Pytaj kobiety, czy diamenty w ich pierścionkach są prawdziwe.
Przygotuj sobie zapas dowcipów na chwile napięcia i powagi.
Wal pięścią w stół.
Mając pierwszy raz narty na nogach, zjedź trudną trasą.
Drap się, ilekroć masz ochotę.
Jeżeli ci to sprawia przyjemność, rób to.
Odpowiadaj pytaniem na pytanie.
Sprawdź, co trzeba zrobić, aby usłyszeć gwizdek ratownika.
Podawaj kukurydze w kolbach osobom ze sztuczną szczęką.
Nie dawaj na cele dobroczynne, chyba że coś z tego masz.
Jeżeli już musisz oddać krew, zrób z tego wielkie przedstawienie.
Zmuś swoją sekretarkę, żeby robiła za ciebie zakupy.
Zadawaj stewardesie co pięć minut jakieś pytania.
Siadaj bez pytania, obok pani domu.
Dolej kroplę, która przeleje puchar.
Czyść paznokcie w czasie obiadu.
Przyjmuj, ale nie zostawiaj wiadomości na sekretarce automatycznej.
Zatrzymywanie się na czerwonych światłach po północy, to strata cennego czasu.
Wsuń pięćdziesiąt złotych do prawa jazdy, aby policjant zrozumiał aluzję.
Mów ludziom to, co twoim zdaniem chcieli by usłyszeć.
Notuj dobre pomysły i sprzedawaj je jako własne.
Szmugluj trochę.
Zleć kobietom pracującym w biurze podanie kawy.
Opowiadaj dowcipy o terrorystach, w gronie osób czekających na wejście do samolotu.
Spróbuj, czy uda ci się pierwszemu wysiąść z samolotu, nawet jeżeli siedzisz przy oknie.
Rezerwując miejsce w hotelu lub restauracji, dodawaj sobie przed nazwiskiem tytuł doktor.
Bilansuj swoją książeczkę czekową raz na pół roku albo rzadziej.
Miej legitymacje, na fałszywe nazwisko.
Prowadź podwójną księgowość.
W samochodzie zajmuj zawsze najwygodniejsze miejsce.
Jak narobisz długów wyjeżdżaj z miasta.
Zostawiaj zapalone światła w samochodzie.
Zanim wysiądziesz z windy, wciśnij wszystkie guziki.
Dawaj nieproszone rady.
Nie rób nic, zanim cię nie poproszą dwa razy.
Odkładaj wszystko na jutro, bo zawsze możesz to zrobić pojutrze.
Sprawdź czy napisy "świeżo malowane" mówią prawdę.
Używaj jak najczęściej słowa "jakby", także na końcu zdania, jakby.
Nie myj się po treningu.
Wchodź po ruchomych schodach jadących w dół.
Wypracuj przynajmniej trzy sposoby omijania kolejki.
Zmieniaj kanały, nie pytając innych.
Podkreślaj w nie swoich książkach.
Podszczypuj pannę młodą i pana młodego.
Nazywaj żonę "gosposią".
Kłam na temat swojego wieku.
Mów ludziom, co chciałbyś od nich otrzymać na urodziny.
Jak nie przychodzi ci do głowy nic miłego, to powiedz coś nieprzyjemnego.
Siorb przy zupie.
Studentka zdawala egzamin na AM u Poznaniu z ukladu kostnego. Pan
podal jej miednice i poprosil o zidentyfikowanie plci dawnego wlasciciela.
Po namysle dziewczyna mowi:
- To byl mezczyzna.
- A dlaczego Pani tak uwaza?
- Bo tytaj byl kiedys czlonek.
- Oj byl, i to wiele razy.
Na dachu domu publicznego grzmocily sie dwa koty, a ze robily
to bardzo namietnie to spadly. Zauwazyl toprzechodzacy mezczyzna i
wola:
- Hej dziewczynki, reklama wam zleciala!!!
ZOO przed wybiegiem dla malp stoi szkolna wycieczka. W pewnym
momencie dwie malpy zaczynaja sie dosc podejrzanie zachowywac.
Dzieci za nic nie daja sie odciagnac od kraty, wiec zdesperowana i
zarumieniona nauczycielka zwraca sie do przechodzacego dozorcy:
- Niech pan cos zrobi z tymi malpami tu sa dzieci, moze by im tak
dac kawalek biszkopta!?!
Na to dozorca:
- A pani za kawalek biszkopta by przestala?
- Panie doktorze, mam juz osiemdziesiat lat i wciaz uganiam sie za
spodniczkami!
- No to gratuluje panu!
- Ale ja nie pamietam po co to robie...
- Nie boi sie tak pani sama codzic po lesie? - Pyta gajowy
napotkana dziewczyne. Po czym ostrzega: - Jeszcze pania ktos zwalci!
Na to dziewcze usmiecha sie figlarnie i odpowiada:
- Jesli bylby pan taki mily to ja bym juz dalej nie szla...
- Dlaczego Pan Bóg stworzył blondynkę?
- Bo owca nie potrafiła przynieść piwa.
- A dlaczego brunetkę?
- Bo blondynka też nie.
Gdybyśmy przed baranem postawili wiadra: z wodą i z alkoholem, to czego się napije baran? - pyta prelegent usiłujący różnymi przykładami przekonać słuchaczy, że picie alkoholu jest szkodliwe.
- Wody! - odkrzykują słuchacze.
- Tak! A dlaczego?!
- Bo baran
Ojciec kąpie Jasia. Z wody wystają tylko uszy za które go trzyma i przesuwa.
Wchodzi matka:
- Co robisz ?!? Utopisz nam dziecko !!!
- Jak jesteś taka mądra, to sama wsadź łapy do wrzątku.
W Tatrach na hali opala się naga blondyna. Raczej śpi, albo jest mocno zamyślona. Przechodzący turysta zgorszony widokiem nagiego damskiego łona (ale zabrzmiało) przykrywa je swoim kapeluszem (co za poświęcenie!). Przychodzi Baca, patrzy i mówi:
- O Jezusicku! Wciągnęło faceta!
Biegnie babcia przez cały dworzec PKS na autobus cała załadowana różnymi pakunkami i siatkami pełnymi zakupów. Podbiega pospiesznie do autobusu i zwraca się do kierowcy:
- "Panie, a ten autobus to do Sulejówka jedzie...?"
- "Tak jedzie..."
- "Panie... a czy ten autobus to do Sulejówka jedzie...?"
- "Tak jedzie jedzie!! Proszę wsiadać!!!"
- "Ale panie... czy ten autobus to do Sulejówka jedzie...?"
- "NIE !! Do Nowego Jorku!!!"
- "Ale przez Sulejówek...?"
Babcia była u lekarza, a ten jej zapisał czopki i kazał brać raz dziennie. Kiedy babcia wróciła do domu, postanowiła włożyć sobie czopek do dupy ,ale że babunia schorowana, reumatyzm, nie mogła dosięgnąć ręką dupy, więc zawołała wnuczka:
- "Wnuczku pomóż babci i włóż mi ten oto czopek."
- "Dobrze babciu,pomogę ci, odparł wnuczek".
Babcia się pochyliła, podwinęła kieckę i tak po paru minutach wnuczek do babci:
- "Babciu, ten czopek mam Ci włożyć w to ciemnie czy nakarmić indora?"
Babcia do Jasia:
- Jasiu, jak nazywa sie wasz kotek?
- Kotek.
- Ale chodzi mi o to jak on się wabi?
- Kotek.
- A powiedz jak na niego wołasz?
- Kotek.
- No dobra to powiedz jak tatuś na niego woła?
- Sierściuch je**any!
Dziadek wstydził się iść do apteki po Viagrę więc poprosił wnuczka. Wnuczek kupił ją za 100 zł. Przyszedł do dziadka, a ten dał mu 1000 zł.
- "Ależ dziadku, Viagra kosztowała 100 zł."
- "Wiem wnuczku ale pozostałe 900 zł dała babcia."
Je babka z dziadkiem obiad i w pewnej chwili dziadek ryp babkę w łeb. Babka na to:
- "Stary za co?!"
- "A bo jak se przypomnę, żeś ty cnoty nie miała!"
Łazi dziadek po chałupie i wstaje babcia
babcia mówi:
- "Co robisz?"
- "Sexu mi się chce."
- "No to chodź."
- "Przecież chodzę."
Dzieci w szkole sprzeczają się, które z nich ma mniejszego dziadka:
- Mój dziadek ma 100cm wzrostu!
- A mój ma tylko 50cm.
- A mój - mówi Jasio - leży w szpitalu, bo spadł z drabiny jak zrywał jagody.
Przychodzi do lekarza na badania okresowe 80-letni staruszek.
Lekarz pyta go:
- Jak się pan dziś czuje?
- Jak w niebie, fantastycznie! Kochałem się z 18-letnią dziewicą i zaszła w ciążę! I co pan na to?
Lekarz pomyślał i mówi:
- Kiedyś znałem znakomitego leśniczego. Pewnego dnia, idąc na polowanie, pomylił się i zamiast strzelby wziął parasolkę.
Głęboko w lesie wytropił wielkiego niedęwiedzia, podszedł blisko, wycelował i nacisnął spust! I wie pan, co się stało? Parasolka wystrzeliła, a niedęwiedziowi odpadła głowa!
- Niemożliwe! Ktoś inny musiał do niego strzelić!
- No właśnie, do tego zmierzam...
Po ciężkim dniu,spracowany pszczelarz kładzie się do łóżka.
Po chwili dobiega go głos żony:
-Kochanie, pobzykamy się?
Pszczelarz lekko poirytowany:
- A jeb.... Ci?
Do sklepu wchodzi niewidomy z psem-przewodnikiem. Nagle na środku sklepu
łapie psa za ogon i zaczyna nim kręcić młynka nad głową. Zszokowana
ekspedientka krzyczy:
- Niech pan natychmiast zostawi to biedne zwierzę w spokoju!
- A co? Już nawet porozglądać się nie wolno?!
Mowi brudas do brudasa:
- Jak jeszcze raz będziesz wbijał gwoździe moimi skarpetkami, to ci połamię prześcieradło.
Mąż pyta żonę:
- Co to jest: długie, czerwone i często staje?
- Ty świntuchu! - woła oburzona kobieta.
- Ha! ha! Tramwaj! - śmieje się tryumfalnie mąż.
Za kilka dnie na przyjęciu żona postanowiła opowiedzieć ten sam dowcip.
- Co to jest: długie, czerwone i często się pręży?
Mąż pod nosem mruczy do kolegi:
- Ciekawy jestem, jak ona z tego tramwaj zrobi?
Wchodzi pani do przedziału z okropnym z wyglądu dzieckiem... Wchodzi do pierwszego przedziału, a ludzie nagle - eeee... co za okropny bachor!!! Jaki brzydki... pani udaje że nie słyszy i idzie dalej, w drugim wagonie to samo... i tak minęła 12 wagonów. A w ostatnim znudzona od chodzenia pani z dzieckiem wchodzi i ku jej zdziwieniu widzi że nie ma nikogo poza pijaczkiem. Usadowiła się więc w jednym z siedzien. Pijaczek okazał się miły gdyż podszedł i porozmawiał z panią, a co dziwne zabawiał dziewczynkę ... gdy w końcu zaczął częnstować czekoladą, poczęstował panią, kiedy dziewczynka sięgała po czekoladę pijaczek powiedział ... "A MAŁPCE DAMY BANANA!!!!!!!!"
Dwaj Włosi rozmawiają ze sobą:
- widzę że pan świetnie pływa.
- dziękuję, przez 10 lat byłem w Wenecji listonoszem.
Pewien przewodnik, po górach Skalistych, miał złą passę. Zawsze jak zabierał wycieczkę w góry, jedna osoba musiała zaginąć. Zainteresowała się tym FBI , CIA i K.Rutkowski. W śledztwie wyszło, że owy przewodnik jest psychopatycznym mordercą, został skazany na krzesło elektryczne. Gdy doszło do egzekucji, prąd nie kopał przewodnika, wszyscy byli zdziwnieni, a tu nagle z tryumfem mówi skazaniec:
- Przecież wszyscy wiedzą że jestem Złym Przewodnikiem ...
Kumpel mówi do kumpla.
-Wiesz jak wyglada przekrojony na pół chomik ?
-Nie
-To jak będziesz następnym razem robił minetkę to otwórz oczy.
Przychodzi facet do lekarza.
Lekarz pyta-Te nogi to ma pan krzywe od małego ?
Nie od kolan -odpowiada pacjent
Mówi mąż do żony
-Ciąg , ciąg , ciąg...........a teraz dmuchaj !
-Dlaczego ?
-Bo mi prześcieradło do d.... wlazło.
Koło prostytutki zatrzymuje się samochód. Kierowca pyta:
- Ile za loda?
- 600 rubli.
- Ale ja mam tylko 100. Ale czekaj, może dorzucę swoją komórkę?
Dziewczynka się zgodziła... Po wszystkim gość daje 100 rubli. Dziewczynka przypomina:
- A komórka?
- A tak. Notuj: 0- 60......
Trzy etapy seksu
Pierwszy to tak zwany SEKS DOMOWY,
podczas ktorego stosunki nowozencow odbywaja sie czesto w roznych miejscach,
np.
w kuchni, w goscinnym, na podlodze, w wannie itd.
Nastepnie przychodzi etap zwany SEKSEM SYPIALNIANYM
podczas ktorego stosunki plciowe odbywaja sie regularnie i jak sama nazwa
wskazuje w sypialni.
Z czasem, nieublaganie pojawia sie trzeci etap zwany SEKSEM PRZEDPOKOJOWYM.
Podczas tego etapu malzonkowie mijaja sie sporadycznie w przedpokoju i
mowia:
"Pierdol sie" !
Podjeżdża samochód do pracującej przy uczęszczanej trasie tirówki. Kierowca pyta:
- Ile?
Prostytutka na to:
- 100 złotych z przodu, 150 z tyłu.
Wtedy odzywa się głos z tylnego siedzenia samochodu:
- A dlaczego my z tyłu mamy płacić więcej?!
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.