Idzie dwóch hydraulików po schodach bo winda się popsuła, idą na ostatnie piętro.
Po chwili jeden mówi:
- Mam dobrą i złą wiadomość, którą wolisz pierwszą?
- Dobrą.
- Dobra jest taka, że zostało nam jeszcze tylko jedno piętro. A zła: pomyliliśmy bloki.
Siedzi facet u kochanki. Późno trzeba wracać. Mówi do kochanki:
- Daj trochę wódki, ochlapię się, to nie będzie czuła twoich perfum.
Wchodzi do domu, a żona go po mordzie...
- Za co?
- Myślałeś, ze jak się poperfumujesz to nie poczuję, że wódkę piłeś?
Kiedy byłem młodszy nienawidziłem chodzić na śluby. Wydawało mi się, że wszystkie ciotki i podstarzałe krewne przychodzą do mnie, trącają mnie w żebra, mówiąc "Teraz twoja kolej". Brrr!!! Przestały, kiedy zacząłem robić im to samo na pogrzebach...
- Obecnie kazda ulica bedzie miala dwie nazwy oznaczone gwiazdka!!!
- A co oznacza gwiazdka???
- Niepotrzebne skreslic!!!
Podczas rozprawy przed sadem rejonowym oskarzony uporczywie zwracal się do skladu sadzacego per "Wysoka Sprawiedliwosc", pomimo upomnien przewodniczacego. Tego ostatniego wreszcie poniosly nerwy.
- Tu nie ma zadnej sprawiedliwosci - warknal - tu jest sad!
- Moryc, powiedz "kura" - mowi starszy brat do mlodszego.
- No, kura...
- Nie "no, kura", ale "kura"!
- No, kura!
- Nie mow tego "no", tylko mow "kura"!
- Kura.
- No!
Do biura agencji ubezpieczeniowej wbiega interesant.
- Chciałbym ubezpieczyć dom.
- Bardzo proszę, szanowny panie. Zechce pan usiąść i chwilkę poczekać.
- Kiedy ja nie mam czasu, on już się pali.
Jak się mówi po japońsku na murarza?
- Pynk tynk.
Dlaczego ludzie z innych miast nie lubią Warszawianek?
- Bo z jednej strony jest Wola i Ochota, a z drugiej Włochy i Bródno.
Co może zrobić mechanik samochodowy z uprawnieniami ginekologa?
- Naprawić silnik przez rurę wydechową.
Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
- Przepraszam pana bardzo...
Idzie dalej i po chwili znowu zderza się z drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam...
Zdarza się to jeszcze kilka razy. W końcu zirytowany i porządnie poobijany siada na ławce i mówi:
- Poczekam, aż ta chołota przejdzie...
Przyleciał facet do Stanów. Dostał do wypełnienia ankietę. Facet spokojnie wypełnia sobie tę ankietę i oddaje urzędnikowi. Urzędnik patrzy, a on w rubryce SEX wpisał: "Twice a week". No więc próbuje mu to wytłumaczyc i mówi: "No, no. Male or female?". A facet na to: "Doesnt matter".
Rozmawiają dwie koleżanki:
- Ale Kaśka zbrzydła. Aż miło popatrzeć.
Nauczyciel napisał w dzienniczku uczennicy:
- Pańska córka Zosia jest nieznośną gadułą.
Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca:
- To pestka gdyby pan słyszał jej matkę!
Szatnia w łaźni. Na wieszakach wiszą ubrania. W pewnym momencie w jednym z nich dzwoni telefon komórkowy. Rozbierający się obok mężczyzna wyciąga komórkę:
- Cześć kochanie, o co chodzi? (...)
- A ile to futro kosztuje? 5000? Trochę drogo, ale, dobrze, kup sobie.
Po zakończeniu rozmowy facet bierze komórkę i wchodzi do pomieszczenia łaźni. Już od drzwi wola:
- Chłopaki, czyj to telefon?
Winnetou i Old Sutherhand zabłądzili na pustyni. Zmęczony Old Sutherhand mówi do swego przyjaciela:
- Wystrzel, może nas ktoś usłyszy.
Winnetou wystrzelił, jednak nikt się nie zjawił. Po chwili Old Sutherhand mówi znów:
- Wystrzel jeszcze raz. Może teraz ktoś usłyszy.
Winnetou znów wystrzelił. Czekają dłuższą chwilę i znów nikt się nie pojawia.
- Wystrzel jeszcze raz!!
- Dobrze, ale to już ostatnia strzała!
Na budowie robotnik taszczy na plecach dwa worki cementu. Spotyka go szef i pyta:
- Nie lepiej byłoby na taczce?
- Może i lepiej, ale kółko trochę w plecy gniecie.
Na przyjeciu podano pieczone kurczaki. Jeden z gosci wzial udko do reki i zaczal ogryzac.
- Nozem! - podpowiada mu szeptem zona.
- Kogo?
Rozmowa dwóch facetów:
- Dlaczego na swoją żonę mówisz flanelciu?
- To zdrobnienie...
- Od czego?
- Ty szmato...
Pan Malinowski notorycznie spóźniał się do pracy. Pewnego dnia jego szef powiedział:
- Ja rozumiem, że pan ma rodzinę na utrzymaniu, ale jeśli jeszcze raz spóźni się pan do pracy, będę zmuszony pana wyrzucić.
Następnego dnia pan Malinowski budzi się, patrzy a tu już dziewiąta. Myśli co tu zrobić, żeby szef go nie wylał. Wpadł na pomysł, że pójdzie do dentysty, wyrwie sobie zęby, a szefowi powie, że miał straszny ból zębów i musiał pilnie pójść do dentysty. Tak też zrobił, z gdy był już na miejscu dentysta pyta go:
- Co rwiemy?
- Najlepiej jedynki i dwójki - odpowiada mu Malinowski.
- Ale może lepiej tam z tyłu, żeby były mniej widoczne...
- Niech pan rwie - ponagla Malinowski.
Po zabiegu Malinowski pyta dentystę:
- To ile płacę?
- Normalnie biorę 200, a że dziś niedziela to biorę 300...
Budzi się gosc rano w lozku po nocy spedzonej z panienka,
Przyglada się jej i po chwili pyta:
- Sluchaj, tak wlasciwie to ile ty masz lat?
Ona na to zalotnie:
- No tyle na ile wygladam.
Facet:
- Pieprzysz, ludzie tyle nie zyja.
Do miejskiego szaletu wpada facet. Nerwowo szuka wolnej kabiny. Kiedy nie znajduje takiej, woła:
- Ludzie, pośpieszcie się bo nie wytrzymam!
A na to zbolały głos z jednej z kabin:
- Szzzzczczczęściarz!!!
Siedzi facet nad przeręblem i łowi ryby. Podchodzi do niego drugi i mówi:
- Nic pan tu nie złowi.
- A pan skąd wie?
- Bo jestem kierownikiem tego lodowiska!
Ekskluzywny klub londynski. Panowie rozmawiaja przy kieliszku.
- Zaangazowal pan nowego lokaja? Czy ma dobre maniery?
- Nie wiem, nie widzialem go dotad w trzezwym stanie.
- Jak to? On zawsze jest pijany?
- On nie...
Dziadek do dzieci kradnacych jablka w sadzie:
- Ja wam dam!
- A ja Bruce Lee.
Raz Herszel siedzial zamyslony.
- O czym tak rozmyslasz? - pyta go rabin.
- O zyciu pozagrobowym.
- Boisz się piekla?
- Nie bardzo. Boje się, że w raju moga mnie posadzil kolo jakiegos poboznego idioty.
Niedźwiedź mówi:
- Jak ja zaryczę to wszystkie zwierzęta w lesie uciekają.
Na to lew:
- Jak ja zaryczę to wszystkie zwierzęta ze stepu uciekają.
Na to kurczak
- A jak ja kichnę to cały świat robi w gacie.
W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka?
- Gorzej - odpowiada chłopak. - Pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz. - Masz tu prezerwatywę.
Chłopak się rozochocił:
- Panie, daj pan dwie, jej mama też podobno niezła laska.
Po gościnie dziewczyna robi chłopakowi wyrzuty:
- Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany, cały wieczór nic nie powiedziałeś i patrzyłeś na podłogę, nigdy bym ciebie nie zaprosiła.
- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, to bym nigdy do was nie przyszedł!
- Dlaczego Małysz skacze tak daleko?
- Bo trener przed skokiem zdejmuje mu okulary.
Otwierając nowe centrum handlowe pewien właściciel otrzymał wiązankę
kwiatów. Zastanowiła go zawartość dołączonego bileciku:
"Z wyrazami sympatii".
Kiedy próbował odgadnąć od kogo mogą pochodzić te kwiaty - zadzwonił
telefon. Była to kwiaciarka, która przepraszała, ze przesłała
niewłaściwa wiązankę.
"Och, nie ma za co" - powiedział właściciel supermarketu - "Jestem
businessmanem, wiec wiem, ze takie rzeczy się zdarzają".
"No tak, ale" - dodała kwiaciarka - "pańska wiązanka w wyniku tej
pomyłki została wysłana na pogrzeb".
"Ciekawe. A co było napisane na bileciku?" - zapytał nasz rodzimy
businessman.
"Gratulacje z powodu nowej lokalizacji".
- Tato co to jest?
- To są czarne jagody synku.
- A dlaczego są czerwone?
- Bo są jeszcze zielone.
Wchodzi babcia do kina a tu na jednym z krzesel pies. Juz chciala się drzec, ale patrzy na psa, a on taki zaintrygowany gapi się w ten ekran, że dala sobie spokoj. Po seansie wlascicielka z psem wychodzi. Dogania go babcia:
- Przepraszam, nie wiedzialam że pies potrafi się zainteresowal filmem?
- Ja też się dziwie, ksiazka mu się nie podobala...
Uczy ojciec syna jazdy na rowerze i mówi - postaw nogi na geje.
Dwóch przyjaciół wraca późnym wieczorem z pokera.
Jeden skarży się drugiemu.
- Wiesz, nigdy nie mogę oszukać żony. Gaszę silnik samochodu i wtaczam go do garażu, zdejmuję buty, skradam się na piętro, przebieram się w łazience. Ale ona zawsze się budzi wydziera na mnie, że tak późno wracam.
- Masz złą technikę. Ja wjeżdżam na pełnym gazie do garażu, trzaskam drzwiami, tupię nogami, wpadam do pokoju, klepię ją w tyłek i mówię:
- "Co powiesz na numerek?".
Zawsze udaje, że śpi...
policjant zatrzymuje studenta i zaczyna go legitymować :
-no widzę w dowodzie że nie pracujemy??
-tak panie władzo nistety nie pracujemy
-ooo widzę że się opierdalamy??
-tak panie władzo opierdalamy się
-a tu mnie pan zaskoczył widzę że studiujemy??
-nie panie władzo tylko ja studiuję
- Czy może mi pan pomóc przejść na druga stronę ulicy?
- Oczywiście, babciu. Do tej apteki?
- Nie, tam zaparkowałam motorower!
Rzecz dzieje się w czasach, gdy masowo przywożono do Polski powypadkowy złom z Niemiec. Gość przywiózł coś takiego na lawecie do mechanika - masa pogiętej blachy:
- O w mordę - mówi mechanik - nieźle trzaśnięty. Będzie za dwa tygodnie.
Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek autobusowy...
Czemu Bogdan Mówi Bankowy? Bo nie potrafi Nationale Niederlanden.
A jak umarł Bogdan? Przygniótł go filar.
Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, mój kot załatwia mi się na dywan.
- Jak to?
- No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach.
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały!
Przed wojna w kawiarni na swiezym powietrzu siedzi antysemita z przyjacielem. Podchodzi do nich zydowski handlarz i proponuje kupno sznurowek za 2 zlote. Antysemita kupuje pare.
- Co ci się stalo? - pyta przyjaciel. - Naraz polubiles Żydow, że kupiles niepotrzebne ci sznurowki i to bez targowania?
- Wlasnie o to chodzi! Teraz bedzie sobie wyrzucal, że nie zazadal 4 zlotych...
Trzej marynarze licytuja się, ktory z nich plywa na wiekszym statku.
- Nasz kapitan - mowi jeden - jezdzi samochodem z dziobu na rufe!
- Nasz sternik - twierdzi drugi - musi uzywac dzwigu do obracania kola sterowego!
- A nasz kucharz - przebija trzeci - aby porzadnie zamieszac zupe, musi wsiasc do lodzi podwodnej!
Nowy ksiadz byl spiety jak prowadzil swoja pierwsza msze w parafi, wiec prosil koscielnego zeby mógl do swietej wody dolozyc kilka kropelek wódki, aby sie rozluznic.I tak sie stalo. Na drugiej mszy zrobil tak samo i czul sie tak dobrze (a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócil do pokoju znalazl list:
DROGI BRACIE
-Nastepnym razem dolóz kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do
wódki;
-Na poczatku mówi sie "Niech bedzie pochwalony", a nie "kurwa mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyzowali Zydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciagnal kabla, tylko zabil Abla,
-Po czwarte po zakonczeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a
nie zjezdza po poreczy.
-A na koniec mówi sie Bóg zaplac a nie Ciao
-Krzyz trzeba nazwac po imieniu a nie to "duze t"
-Nie wolno na Judasz mówic "ten skurwysyn"
-Na krzyzu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazan a nie 12;
-Jest 12 apostolów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli ida do piekla, a nie w pizdu;
-Inicjatywa aby ludze klaskali byla imponujaca ale tanczyc makarene i
robic "pociag" to przesada;
-Oplatki sa dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamietaj ze msza trwa godzine, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena byla jawnogrzesznica a nie kurwa;
-Jezusa ukrzyzowli, a nie zajebali
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to bylem ja,
Biskup.
-I w koncu Jezus byl pasterzem a nie pierdolonym domokrazca!
Graja dwie kaczki w statki, nagle jedna do drogiej mowi: H5N1
:D
Siedzą dwa gołębie na parapecie .
Nagle jeden kicha...
Na co ten drugi:
-Ale kurwa śmieszne...
Idzie gościu z niedźwiedziem polarnym po mieście, ludzię się patrzą, oglądają zdziwieni, wkońcu jeden pyta,
- Panie co Pan tak z tym niedźwiedziem po mieście chodzisz?
-A..., szukam gościa co mi 5 at temu sprzedał białego chomika
może było :
Niedźwiedź powiada: "Jak zaryczę w lesie, to wszystkie zwierzęta drżą ze strachu".
Lew mówi : "Jak zaryczę na stepie, to wszystkie zwierzęta uciekają".
Kurczak na to : "A jak ja kichnę, to cały świat sra w gacie".
Myśli kobiet patrzących w sufit:
Kochanka: - Przyjdzie, czy nie przyjdzie?
Kurtyzana: - Zapłaci, czy nie zapłaci?
Żona: - Pomaluje wreszcie ten cholerny sufit, czy nie pomaluje?
Przychodzi facet do apteki:
- Poprosze 500 metrow plastra.
- Hmm. sadze ze wystarczy 100 metrow... ja tez mam trabanta
Ojciec miał dwóch synów: optymistę i pesymistę. Postanowił kupić im prezenty. Pesymiście kupił piłkę, samochodzik i klocki "LEGO". Optymiście zaś kupił kupę świeżego, końskiego łajna. Chciał sprawdzić ich reakcję na otrzymane prezenty. Zamknął ich w oddzielnych pokojach i wręczył je synom. Poszedł sprawdzić co u pesymisty...
Wchodzi do pokoju, a pesymista mówi: "Tato, coś ty mi za szmelc kupił!!! Klocki się nie układają, piłka się nie odbija, a samochodzik nie jeździ!" Ojciec machnął ręką i poszedł sprawdzić co u optymisty. Wchodzi do pokoju, a optymista z uśmiechem na twarzy rozgrzebuje łajno, rozrzucając je we wszystkie strony krzycząc: "Tato, ten koń musi tu gdzieś być!"
Bandyta do dziecka:
- Dawaj 50 zł!
- A ma pan wydać z 200?
Jedzie facet BMW i złapał gumę. Zatrzymał się na poboczu i zmienia koło. Podjeżdża mercedes wysiada gościu i się pyta:
- Co pan robi?
- Odkręcam koło - odpowiada facet.
Ten z mercedesa bierze kamień wali w szybę i mówi:
-To ja wezmę radio.
Rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. Wszyscy śruba jak
okręt. Ledwo łażą, pod każdym drzewem hafty, biba na maxa. Jagiełło leży
orzygany w namiocie pierwszy odjechał bo ma słaby łeb. Obóz Niemców;
jeszcze gorzej. Zaczęli już od rana, wszyscy wygięci, nawet konie się
uwaliły, jeden koń drugiemu wkłada kopyto do paszczy, żeby się wyrzygał,
rycerze łażą, naparzają się na niby mieczami; ogólny gnój!
Na drugi dzień Ulrich się budzi, łeb go napier..., kac wielki, chwyta się za
głowę i woła giermka:
Te, słuchaj gościu; pójdziesz do Jagiełły; tam za ten pagórek, dasz mu te
dwa miecze i powiesz mu, że my wczoraj z chłopakami pochlali, mnie łeb
napierdala i w ogóle że dzisiaj nie da rady! Powiedz że może jutro się
zetrzemy czy jak? ok.?
Okej! Giermek wziął miecze pod pachę i idzie wężykiem do Jagiełły; trochę
się potyka i czka, bo se rano klina wziął i go trzyma fest jeszcze.
Przyszedł do Władzia i mówi:
Dobry! Ja tam nie wiem, ale szef mnie tutaj przysłał i kazał dać te dwa
miecze - wbił zamaszyście w glebę miecze - i kazał powiedzieć że u nas
wczoraj była impreza i dzisiaj nie da rady, może jutro!
Nie, no wszystko ok., my tam z chłopakami też nielicho wczoraj
zabalowaliśmy, naprawdę nie ma sprawy - ale materaca gościu to mi nie
musiałeś przebić...
Fakir wracając od lekarza spotyka dyrektora cyrku.
- I co powiedział panu lekarz?
- Mam jakąś chorobę żołądka, od dziś muszę przestrzegać diety. Wolno mi łykać tylko tłuczone szkło. Ale o gwoździach i szablach przez najbliższy miesiąc nie może być mowy!
W pubie siedzą: Schmitt, Jussilainen i Małysz.
Martin mówi: - Wiecie co, miałem kiedyś taki przypadek. Poszedłem do kina na ,,101 dalmatyńczyków'', a na drugi dzień skoczyłem na średniej skoczni 101 metrów
i wygrałem.
Na to Jussilainen:
- A ja kiedyś czytałem książkę ,,150 sposobów na stres''. Na drugi dzień skoczyłem 150 metrów na dużej skoczni i też wygrałem!
W tym momencie Małysz zrywa się jak oparzony, biegnie do wyjścia
i krzyczy:
- Trzeba odwołać zawody! Jutro skaczemy na ,,mamucie'', a ja wczoraj przeczytałem ,,20 000 mil podmorskiej żeglugi''!
Tato, porozmawiajmy jak ojciec z ojcem!
Warszawiak poluje na kaczki na Mazurach. Udało mu się ustrzelić jedną na polu należącym do najbogatszego we wsi chłopa. Ten, widząc jak "miastowy" oddala się z ptakiem, podbiega do niego i mówi:
- Panie, to moje pole i moja kaczka!
- Ale to ja ją ustrzeliłem! - protestuje warszawiak, odbezpieczając flintę.
- No dobra, musimy rozstrzygnąć ten problem zgodnie z chłopską tradycja - odpowiada sołtys.
- To znaczy jak? - pyta warszawiak.
- Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten, który wytrzyma więcej kopniaków - wygrywa - wyjaśnia kmieć.
- Zaczynaj! - mówi warszawiak i chłop kopie go z całej siły w jaja.
Warszawiak pada na ziemie, wyje z bólu i dopiero po kilku minutach, blady jak ściana, wstaje na nogi i szepce:
- Teraz... teraz chamie... chamie.... moja kolej!
- A bierz pan te kaczkę i spierdalaj.
Turysta odwiedził restaurację w Madrycie, spośród dań wybrał potrawę o nazwie "Jaja al la corida".
Danie było naprawdę duże i pyszne, a cena przystępna. Powtarzał tak kilka dni, aż pewnego razu, porcja, którą dostał była bardzo mała. Zjadł i po obiedzie mówi do kelnera:
- Dlaczego dzisiejsza porcja była taka malutka?!
Kelner odpowiedział:
- No cóż, nie zawsze torreador wygrywa...
Jedzie Żyd przez granice. Przychodzi celnik i się pyta o paszport. Żyd pokornie podaje papiery, a celnik je przeglada. Nagle celnik mowi:
- Co wy mi dajecie, przeciez tutaj pisze ANALIZA MOCZU!
- Prosze pokazal panie celniku... A, wszystko jest w porzadeczku: Ana to moj syn, Liza to moja zona, a Moczu to jestem ja!
Leci sobie orzeł. Macha majestatycznie skrzydłami. Rozkoszuje się pięknem
przyrody. Nagle spostrzega w dole zająca. śmiga za szarakiem....
Szuuuu...
A tam okazuje się, że zając cały we krwi. Żal się orłu zrobiło
zajączka:
- Co ci się stało mój mały?
- Słonica mnie użyła, jako tamponu.
- Żesz, kurffa...
I odleciał orzeł, majestatycznie machając skrzydłami, kontemplując naturę.
Następnego dnia biegnie sobie zajączek. Już czyściutki, bielutki,
mięciutki.Strzyże uszkami, przyrodę śledzi. Patrzy, a tam w górze leci
orzeł.Cały we krwi umazany.
- Co ci się stało o wielki ptaku?
- Co się stało? Co się kurffa, stało? Szukam tego sku....syna, co
powiedział słonicy, że podpaska ze skrzydełkami lepsza jest od tamponu!
Starszy Francuz poszedł do spowiedzi:
- Ojcze, na początku drugiej wojny światowej zapukała do moich drzwi piękna dziewczyna i poprosiła, żebym ją ukrył przed Niemcami. Ukryłem ją na strychu i nigdy jej nie znaleźli.
- To był wspaniały uczynek, nie powinieneś się z tego spowiadać.
- Niestety ojcze, ja byłem taki słaby, a ona taka piękna... Powiedziałem jej, że za schronienie na strychu musi spędzać ze mną każdą noc.
- No cóż, to były ciężkie czasy... Gdyby Niemcy odkryli, że ją ukrywasz z pewnością zabiliby cię i miałeś prawo się obawiać. Jestem pewien, że Bóg weźmie to pod uwagę i osądzi twoje uczynki sprawiedliwie.
- Dziękuję ojcze. To mi zdjęło kamień z serca. Czy mogę jeszcze o coś zapytać?
- Oczywiście, pytaj.
- Czy musze jej powiedzieć, że wojna już się skończyła?
Jasio mówi do lekarza:
- Panie doktorze, dziś na ślizgawce odmroziłem sobie ucho.
- Podejdź tu bliżej, muszę je obejrzeć.
- Zaraz... W którą to kieszeń je schowałem?...
Trwa rozprawa sądowa w USA, w której sądzony jest szef oskarżony o molestowanie seksualnie sekretarki. Sędzina pyta sekretarkę:
- Proszę opowiedzieć co proponował pani dyrektor?
- Wstydzę się o tym mówić, jest w tym dużo brzydkich słów. Czy mogę to napisać?
- Zgadzam się - odpowiada sędzina.
Po chwili sędzina prosi, aby napisaną kartkę przekazać do przeczytania przysięgłym. Ławnicy po kolei czytają w skupieniu kartkę... Ławnik siedzący na końcu ławy przysnął. Siedząca obok niego ławniczka budzi go szturchnięciem i podaje mu kartkę. Ten czyta i po chwili szepcze do niej:
- Zgadzam się!
Super Zagadki
* * *
- Jaki jest najkrótszy argument, podważający wiarygodność testów IQ?
- Doda.
* * *
- Po co dookoła kobiecych sutków są takie malutkie guzki?
- To jest napisane w Braile'u: "Ssać tutaj".
Blondynka rozpoczęła pracę jako szkolny psycholog. Pierwszego dnia pracy zauważyła chłopca, który nie biega po boisku razem z innymi chłopcami, tylko
stoi samotnie. Podchodzi do niego i pyta:
- Dobrze się czujesz?
- Dobrze.
- To dlaczego nie biegasz razem z innymi chłopcami?
- Bo jestem bramkarzem.
Nauczycielka pyta dzieci:
- Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
- Rzepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jaś.
- Nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę.
- Nie, proszę pani! Pani nigdy nie oberwała rzepą po jajach.
Pewien pianista wrócił z koncertowego tournee po Izraelu. Po powrocie zwierzył się Herbertowi von Karajanowi, że musiał
dwukrotnie przerwać występy, ponieważ w czasie działań wojennych został ostrzelany przez Arabów.
- Naprawdę? - zdziwił się dyrygent. - Nie sądziłem, że Arabowie tak dobrze znają się na muzyce!
* * *
Pewien młody tenor wykonywał przed Janem Kiepurą arię z opery Halka. Gdy skończył śpiewać, obecna na popisie matka młodzieńca,
zapytała Kiepurę:
- Co pan sądzi o talencie mojego syna?
- Chwała Bogu, że go Moniuszko nie słyszał!
Blondynka telefonuje do TPSA i mówi:
- Nie mogę połączyć się z Internetem.
- Czy poprawnie wpisała pani hasło?
- Tak, widziałam jak robił to mój mąż.
- A jakie jest to hasło?
- Pięć gwiazdek.
Pan Kowalski udał się do szpitala po wyniki badań żony. Pracownik szpital mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki Pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś
innej pani Kowalskiej i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne...
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera a druga uzyskała pozytywny wynik testu na
AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić?
- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę
do śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia
Był sobie facet, który dbał o swoje ciało.Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął podziwiać swe ciało. Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka! Nie podobało mu się to, wiec postanowił cos z tym zrobić.
Poszedł na plażę, rozebrał się i zasypał cale swe ciało, zostawiając członka sterczącego na zewnątrz.
Przez plażę przechodziły dwie staruszki. Jedna opierała się na lasce. Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała cos wystającego z piasku. Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedna, to w druga stronę.
- Życie nie jest sprawiedliwe - powiedziała do drugiej.
- Czemu tak mówisz? - spytała tamta zdziwiona.
- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat zaczęłam się o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja kurwa nawet nie mogę przykucnąć!
Operacja urologiczna. Pacjent leży na stole. Obok krząta się młoda pielęgniareczka. Wchodzi chirurg z rękami w sterylnych rękawiczkach.
- Siostro proszę poprawić penisa... Uhm, dobrze, a teraz pacjentowi!
Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- Hmm… OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób ?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.
Rozmawia chłopak z dziewczyną:
- Mogę cię pocałować? Chociaż w policzek? Dam ci za to snickersa.
Dziewczyna się zgadza.
- A jak dam ci dwa snickersy, to będę cię mógł pocałować w usta?
- No dobra - zgadza się dziewczyna.
- Chciałbym cię jeszcze raz pocałować w usta, ale teraz z języczkiem. Mogę? Dam ci jeszcze trzy snickersy...
- Dobra, całuj, ale zanim mnie przelecisz to chyba prędzej dostanę cukrzycy....
Syn wraca do domu nad ranem. Went ojciec od progu wyskakuje z pytaniem:
-Gdzie byłeś?
-Tato! Miałem swój pierwszy raz!- odpowiada zadowolony syn.
-Aaa, to co innego, siadaj, napij się Whisky, zapal sobie...- odpowiada równie podniecony ojciec
-Whisky chętnie, papierosa też, ale usiąść, nie usiądę.
Trzy etapy w zyciu mezczyzny: 1. Chce ja miec !!! 2. Mam ja !!! 3. Mam jej juz dosyc!!!!!!!
Jaka jest roznica miedzy kobiecymi ustami a drzwiami od Trabanta? Odp: Zadna! I to i to zeby zamknac trzeba porzadnie trzasnac!!!
Gdzie najbardziej uciskaja damskie majtki?
Odp: ...w nadgarstek.
Rozmawjają trzej koledzy,Franek czy ty zdurniałeś daj babie spokój masz 10-ro dzieci jak ty ich wyżywisz mówi jeden . Kup sobie prezerwatyw radzi drugi. Franek posłuchał poszedł do sklepu kupił paczkę prezerwatyw i poszedł do domu. Rano żona Franka wpada do sklepu,chciałam to zwrócić ipodaje sklepowej prezerwatywy,zwrotów nie przyjmujemy odpowiada sklepowa. Jak to nie w damu dzieciów jak mrówków żryć nie ma co a ten dureń będzie sobie h...stroił
Siedzi sobie parka na ławeczce, po przeciwnej stronie też na
ławeczce starszy pan.
Parka:
(ona) - rączka mnie boli.
(on) - daj to pocałuję. "Cmok" przestało?
(ona) - aha, ale teraz czółko mnie boli.
(on) - daj to pocałuję. "Cmok" przestało?
(ona) - aha, ale teraz usteczka mnie bolą...
W tym momencie dziadek po drugiej stronie:
- Przepraszam bardzo, że przeszkadzam, ale leczy może pan też
prostatę?
Mieszkający od lat w Stanach stary Arab ma 5 hektarowe pole ziemniaków, nadszedł czas sadzenia ale jego jedyny syn został aresztowany jako terrorysta. Załamany Arab wysyła telegram do syna do więzienia:
"Drogi Abdulu, Tu pisze twój ojciec Muhammad. Jak co roku przyszedł czas sadzenia ziemniaków ale ja już jestem po prostu za stary żeby przekopać pole i pozasadzać sadzonki. Wiem że jakbyś tu był byś mi pomógł. Kochający cię ojciec Muhammad."
Po kilku godzinach przychodzi telegram z więzienia:
"TATO NIE KOP NIGDZIE NA POLU TAM SCHOWAŁEM CAŁY TROTYL, WIRÓWKĘ DO REAKTORA ORAZ BUTLE Z GAZEM I BAKTERIAMI!"
Pięć minut po telegramie przyjeżdża 300 osobowa
ekipa z FBI z psami, koparkami i łopatami. Przeszukiwali i przekopywali całe pole przez dwa tygodnie nic nie znaleźli więc przeprosili i odjechali.
Na następny dzień przychodzi telegram:
"Drogi Ojcze, Tu pisze kochający cię syn Abdul. Pole przekopane, możesz sadzić sadzonki. Zważywszy zaistniałe trudne okoliczności więcej zrobić nie mogłem, Kochający cię syn Abdul."
moze troche nie na temat ale jakze zabawne w moim mniemaniu :) co wiecej prawdziwe :D:
Młoda słuchaczka RM: - Odmawialiśmy koronkę do Najświętszego Serca, a do domu
przyszedł pijany tatuś i zaczął kląć. Potem usnął... No to mamusia położyła na
nim obrazek z Panem Jezusem. Od tego czasu już nigdy nie widziałam pijanego
tatusia. o. Jacek: - Przestał pić? Młoda słuchaczka RM: - Nie wiem, bo w ogóle
gdzieś zniknął.
ekspert na antenie RM: - Weźmy słowo "komputer". Wszystkie litery w tym
słowie przyporządkujmy kolejnym liczbom w alfabecie, potem dodajmy je do
siebie i pomnóżmy przez 6. Co otrzymamy? Otrzymamy 666.A więc i komputer i
Internet to narzędzia diabła.
telefon do RM: - Postuluję wyrzucenie z nazwy telewizji Polsat liter: pol. Bo
to nie polskie. I co wtedy zostanie? Sat zostanie. I jak dodamy do tego skrót
od anteny, zobaczymy całą prawdę Sat-an!
słuchacz RM: - Chciałem pozdrowić moją zmarłą siostrę. Żeby zawsze była
zdrowa.
modlitwy na antenie RM: - Słuchamy, Radio Maryja... w czyjej intencji
modlitwa?
- Ja bym chciała się pomodlić za wszystkich oszustów, kłamców i złodziei...
no i za ojca dyrektora oczywiście.
Ojciec Rydzyk: Ja już nie mogę się na to wychowanie seksualne patrzeć. I
popatrzcie, jak ono jest wprowadzane w Polsce. Rękami katolików jest
wprowadzane. To jest normalny instruktaż. Dzieci się instruuje, jak robić
samogwałt, jak sobie robić dobrze... bez Boga.
Słuchaczka: - Ja mieszkam w żarach i poszłam zobaczyć ten Przystanek tego
Owsiaka. To jest, proszę ojca, diabelstwo... mówię ojcu: diabelstwo. Tam piwo
leje się strumieniami i wszyscy ze wszystkimi się... no nie wiem, jak to
powiedzieć, żeby ojca nie obrazić... no, pieprzą się. o. Jacek: - No, teraz
to dopiero pani obraziła i mnie, i Pana Boga. Trzeba było powiedzieć:
uprawiają deprawację.
o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych: - Ludzie pokazują palcami, jakim ja
samochodem jeżdżę. że mercedesem klasy S. A niby czym mam jeździć? Na krowie
mam jeździć? Głupoty takie gadają... mogę na krowie, ale gdzie ja bym tę krowę
trzymał w Radiu Maryja?
Rozmowa na antenie RM: - Proszę powiedzieć słuchaczom, dlaczego zdecydował się
pan kandydować w przyszłych wyborach do Sejmu. - Bo Polska jest sprzedawana i
tylko Radio Maryja o tym głośno mówi. Jak będę posłem, to w każdym urzędzie, na
ulicach i nawet w restauracjach będą wisieć głośniki nadające tylko audycję
ojca dyrektora. Bo jak Polacy nie mają żadnych wartości, to niech chociaż mają
wartości chrześcijańskie. Jestem też przeciwko eutanazji nienarodzonych dzieci.
Rzeźnik miał syna, mało rozgarniętego, ale jedynego więc chciał mu
przekazać
dorobek życia. Prowadzi go do fabryki i mówi:
- Zobacz, synu tu jest maszyna. Wkładasz do niej barana, wychodzi
parówka,
kapujesz ?
- Nie.
- No, kur**, co tu do nierozumienia, baran, maszyna, parowka -
kapujesz?
- Nie.
- No ja pier**** - patrz tutaj: tu wkładasz barana. Chodź na drugą
strone -
widzisz, wychodzi parówka. Kumasz - nie?
- Tato, a jest taka maszyna, gdzie wklada się parówke a wychodzi
baran?
- Tak, kur**, - twoja matka!
Na balkonie opala sie na golasa fajna dupka . Sąsiad z góry spuszcza na sznurku kartke
z napisem . Jak chcesz żebym przyszedł pociągnij raz za sznurek a jak nie chcesz to pociągnij
za sznurek 40 razy z czego ostatnie 10 szybko .
Jasio siedzi w kościele i kręci różańcem założonym na palec. Podchodzi ksiądz i mówi: - Jasio nie machaj tym różańcem bo na każdym z tych paciorków siedzi mały aniołek. Ksiądz odchodzi, a Jasio mówi: - no to się teraz ch... trzymajcie.
Facet w sklepie kupuje slimaki, ale widzi ze patrzy sie na niego super
kobieta... Zagadnal do niej, od slowa do slowa i wyladowali u niej w
lózku. Rano gosc sie budzi bierze te nieszczesne slimaki i idzie zestresowany do domu. Staje pod drzwiami i ciagle nie wie co powiedziec zonie, gdzie spedzil cala noc. Dzwoni, slyszy ze zona juz podchodzi do drzwi i w ostatniej chwili wpada na pomysl. Wysypuje slimaki na wycieraczke, drzwi sie otwieraja.. "No chlopaki jestesmy na miejscu, wchodzimy wchodzimy!!
Pani do Jasia: powiedz wierszyk ..
Jasio:
- Morze, polskie morze,
Stoi w tobie dziewczę hoże.
A w tym morzu świsty, gwizdy,
woda sięga jej do kolan
Pani:
Jasiu. gdzie tu rym ?
Jasio: jak wody przybędzie
to i rym będzie
Ojciec ogłada w TV mecz. Nagle do pokoju wpada córeczka i wola - tato!, mama wpadła pod autobus... a tatuś:
- To biegnij tam i zacznij już płakać - ja zaraz przyjdę...
Wnuczek zaplanował sobie wyjazd na wakacje ale jeszcze do konca nie wiedzial gdzie wiec podszedl do dziadka i pyta:
- Dziadku gdzie najlepiej pojechac na wakacje?
- Najlepiej do Moskwy
- A dlaczego do Moskwy?
- No bo widzisz, wchodzisz do sklepu, bierzesz co chcesz, nie placisz nic Ci nie zrobią, idziesz przez ulice widzisz jakiegos gościa dajesz mu po pysku i nic Ci nie zrobią, spotykasz jakakolwiek panienke robisz z nia co chcesz gdzie chcesz i nic Ci nie zrobią!
No to zachecony slowami dziadka wnuczek pojechal do Moskwy. Jednak wrocil po kilku dniach i mowi do dziadka:
- Dziadek w cos Ty mnie wpakował, pojechalem do Moskwy wszedlem do sklepu wzialem dwa piwa to mnie ochrona oklepała, szedlem przez ulice chcialem dac po pysku jakiemus gosciowi to zanim sie zamachnąłem juz on mnie powalił, zobaczylem panienke chwycilem ja za tyłek to mnie milicja na 48h na dołek wsadzila.
- A z kim byleś?
- No z Orbisem
- A widzisz, ja z Wermahtem
Dwoch milicjantow obserwuje psa lizacego
sobie jaja. "Chcialbym umiec to robic" wzdycha jeden.
"Czys ty zwariowal, pies cie pogryzie!"
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.