(autentyk) Dania. Pacjent puścił bąka w czasie operacji, co wznieciło ogień na jego genitaliach. Trzydziestoletni mężczyzna przechodził operację wycięcia pieprzyka z pośladka za pomocą noża elektrycznego, kiedy atak jego własnego wzdęcia został podpalony przez iskrę. Genitalia, które były nasączone substancjami odkażającymi, stanęły w ogniu. Mężczyzna pozwał szpital. "Kiedy się obudziłem, penis i moszna bolały mnie jak diabli. Poza tym, że wystąpił ból, nie mogę uprawiać seksu ze swoją żoną." Chirurdzy w szpitalu mówią: "To był nieszczęśliwy wypadek".
Syn pyta ojca:
- Czy to prawda, że w niektórych krajach Afryki mężczyzna nie zna swojej żony do momentu, aż się z nią ożeni?
- To się dzieje w każdym kraju, synu...
Spotyka się dwóch facetów:
- Ten twój kolega to ma szczęście! Dwie żony już pochował, bo struły się grzybami, a teraz trzeci raz owdowiał.
- No, ale tym razem to był uraz czaszki.
- Tak słyszałem. Ponoć nie chciała jeść grzybów.
Anglik chwali się Amerykaninowi:
- Mój dziadek był człowiekiem bardzo zasłużonym dla Imperium Brytyjskiego. W uznaniu jego zasług królowa Wiktoria dotknęła jego ramienia mieczem i w ten sposób mianowała go lordem.
- A mojego dziadka - mówi Amerykanin - w Wielkim Kanionie sam wódz Siuksów dotknął w głowę tomahawkiem i w ten sposób mianował go aniołem.
Diabeł powiedział Polakowi, Ruskiemu i Niemcowi, że da milion dolarów temu z nich, który lepiej wytresuje psa.
Po roku diabeł przychodzi do Ruska. Rusek chudziutki, z wystającymi żebrami, a pies spasiony, ze ledwo może się ruszać. Rusek wyciąga z kieszeni kiełbasę. Pies siada, podnosi przednie łapy i zaczyna mu służyć.
Diabeł poszedł do Niemca. Niemiec ledwie trzyma się na nogach, a jego pies jest gruby jak beka. Niemiec wyciąga kiełbasę - pies zaczyna tańczyć.
Wreszcie diabeł poszedł do Polaka. Ten spasiony, ledwie mieści się w fotelu, a jego pies taki chudy, że prawie go nie widać. Polak wyciąga kiełbasę. "Pewnie da ją psu" - myśli diabeł, jednak Polak sam zaczyna ją zjadać. W tym momencie pies odzywa się pięknym barytonem:
- Daj mi, ach daj mi...
Kobieta i mężczyzna, którzy wcześniej się nie znali, dostali miejsca w tym samym przedziale pociągu sypialnego. Początkowo byli tym nieco zakłopotani, ale w końcu udało im się zasnąć - kobieta na górnym, mężczyzna na dolnym łóżku. W środku nocy kobieta wychyla się ze swojego posłania i budzi mężczyznę:
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale jest mi bardzo zimno. Czy mógłby mi pan podać jeden z tych zapasowych koców?
Mężczyzna z błyskiem w oku odpowiada:
- Mam lepszy pomysł! Udawajmy, że jesteśmy mężem i żoną.
- Dlaczego nie? - odparła zaintrygowana kobieta.
- Świetnie - odpowiada mężczyzna. - No to weź sobie koc sama.
Księżna Diana poszła do nieba. U bram wita ją Święty Piotr i mówi:
- Wiem córko, że na Ziemi byłaś księżną, ale tutaj w niebie wszyscy są
równi, więc zdejmij tę koronę.
- To nie korona. To alufelga.
Piwo zawiera żeńskie hormony:
Ostanie badania naukowe ujawniły, że piwo zawiera żeńskie hormony.
Eksperyment przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 100 mężczyzn. Aby sprawdzić, czy rzeczywiście piwo zawiera żeńskie hormony, każdy z nich dostał 11 litrowych butelek celem wprowadzenia ich zawartości do organizmu.
Czas badania wynosił ok. 3 godziny. Oto wyniki eksperymentu:
100% nie potrafiło prowadzić samochodu
u 90% zauważono tendencje do tycia
80% wpadło w melancholie i wybuchało placzem o byle głupstwo
80% chciało wydać pieniądze na byle co
75% trudno bylo zrozumieć
u 75% stwierdzono zaburzenia myślenia i mowy
90% nie było świadome, że opowiada głupoty
85% nie było wstanie przyznać się do własnych błędów
Pijany facet podchodzi do konfesjonału, ale nic nie mówi. Po pewnym czasie zniecierpliwiony ksiądz puka, chcąc ośmielić wiernego do wyznania grzechów.
- Nie masz co pukać koleżko - słyszy w odpowiedzi. - Z tej strony też nie ma papieru...
Wysłany: Sob 19:26, 10 Gru 2005 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Lew,król lasu zebrał wszystkie zwierzątka i powiedział:"Słuchajcie,doszły mne głosy,że są burdy w lecie,szerzy sie pijaństwo i chuligaństwo.Dlatego od dzisiaj wprowadzam całkowity zakaz picia alkoholu! Kiedy ktoś go złamie ,będę nieuległy i ukarzę go.Kary będą surowe,z wyrzuceniem z lasu włącznie".
Po tygodniu lew przechadza sie kontrolnie po lesie,żeby sprawdzic czy jego zakaz jest przestrzegany.Patrzy,a z naprzeciwka idze strasznie pijany zajączek.Zatacza się,potyka o własne nogi.
Lew zdenerwował się,złapał zajączka i powiedział:"Słuchaj zajączku,jesli jeszcze raz zobaczę cie w takim stanie,wyrzuce cie z lasu.Daję cie ostatnią szansę".
Po tygodniu sytuacja sie powturzyła,a lew konsekwentnie ukarał zajączka wyrzuceniem z lasu.
Upłynął miesiąc.Któregos dnia,podczas przechadzki,lew postanowił zapuścic sie dalej niż zwykle i wyszedł na skraj lasu.Patrz,a niedaleko jest mały stawik,a że ze stawku wystają długie uszy.Podszedł,chwycił za te długie uszy i wyciągną z wody....zajączka.Oczywiście pijanego
-czesc lew!powiedział zajączej
-Zajączku ty wstydu nie masz
-krzyknął lew
-wyrzucam cię z lasu a ty dalej pijesz.
Zajączek spojrzał nonszalancko na lwa:
-słuchaj,lew,powiem ci tak.......
w lesie to mozesz wszystko,wiesz.....
ale od nas rybek to sie odpier........
_________________________________________________________
Pociąg gwałtownie zahamował i młoda dziewczyna z rozpędem wpada na księdza.
- Przepraszam , tak szybko stanął....
- Ależ skąd moje dziecko, to jest klucz od plebani.
_________________________________________________
Pijany facet podchodzi do konfesjonału, ale nic nie mówi. Po pewnym czasie zniecierpliwiony ksiądz puka, chcąc ośmielić wiernego do wyznania grzechów.
- Nie masz co pukać koleżko - słyszy w odpowiedzi. - Z tej strony też nie ma papieru...
______________________________________________________________
Trzech facetów użala się na swoje niewierne żony:
Pierwszy:
- Moja to mnie chyba zdradza ze stolarzem, znałazłem trociny pod łóżkiem.
Drugi:
- A moja to z hydraulikiem, znalazłem pakuły pod łóżkiem.
Trzeci:
- Te wasze to przynajmniej nie zboczone. Moja zdradza mnie z koniem, znalazłem pod łóżkiem dżokeja...
_________________________________________________________________
Stoi sobie pijaczyna pod ścianą kasy biletowej PKP. Podchodzi do kasy student i mówi:
- Połówkę do Radomia
A pijaczek na to:
- A ja ćwiartkę na miejscu
__________________________________________________
W klasie pani pyta dzieci:
- Co jest najszybsze na świecie?
- Nasz samochód - mówi Ptyś.
- Pociąg - odpowiada Zosia.
- Rakieta - mówi Staś.
- Myśl! - mówi Bronek - ponieważ jak pomyślę o Paryżu, to jestem natychmiast w Paryżu. Nic, nie jest szybsze od myśli!
Pani, zachwycona odpowiedzią Bronka, już chce go pochwalić, ale nagle wstaje Jasiu i mówi:
- Mój tata jest jeszcze szybszy!
- ???
- Wczoraj wieczorem podsłuchałem jak mówił do mamy: Ach, dzisiaj doszedłem szybciej, niż myślałem!
__________________________________________________________
Sekretarka z dyrektorem kochają się w biurze, i nagle warkocz sekretarki dostał się do niszczarki
- Warkocz, warkocz ! krzyczy sekretarka
a dyrektor na to : Wrrrrrrr, wrrrrrrr
_________________________________________________________
Pewien Amerykanin miał dziewczynę imieniem Wendy. W dowód miłości wytatuował sobie jej imię na przyrodzeniu z tym, że pełne imię było widoczne Jedynie w stanie - nie bójmy się tego słowa - erekcji, a tak normalnie to tylko była widoczna pierwsza i ostatnia litera: W i Y. Pewnego dnia pojechał na Jamajkę. W którymś momencie zachciało mu się siusiu. W szalecie, przy pisuarze spostrzegł, że Murzyn, który sikał obok niego, też ma wytatuowane litery W i Y. Spytał go: Hej koleś, to i Twoja dziewczyna ma na imię Wendy?. Murzyn na to: Nie. Ja mam wytatuowane: Welcome to Jamaica ! Have a nice day
>> >> >Dla wszystkich kobiet...
>> >> >
>> >> >O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do
>> >> >sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor, wszystkie
>> >> >płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera
>> >> >wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do
>> >> >sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku
>> >> >swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona,
>> >> >że
>> >> >już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość.
>> >> >Zasnęła...
>> >> >Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...
>> >> >
>> >> >**
>> >> >
>> >> >Tego dnia miarka się przebrała. Anna postanowiła z sobą skończyć.
>> >> >Usiadła w kuchni koło lodówki. Po chwili usłyszała znajomy warkot
>> >> >samochodu. Jej mąż wrócił właśnie z ogródka, gdzie kosił trawniki. Za
>> >> >chwilę wszedł do domu, cmoknął Annę w policzek. Wziął do ręki
>> >> >otwieracz, wyjął z lodówki butelkę piwa. Gdy odskoczył kapsel i
>> >> >syknęła mgiełka, Anna szybkim ruchem wyrwała mężowi butelkę i
>> >> >wyrzuciła przez okno. Śmierć miała szybką.
>> >> >
>> >> >**
>> >> >Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna
>> >> >przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sie
>> >> >nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z
>> >> >siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że
>> >> >to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z
>> >> >zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu,
>> >> >siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał
>> >> >silnik...
>> >> >Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną
>> >> >decyzję...
>> >> >Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się,
>> >> >gdy wyjechał
>> >> >na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień
>> >> >załatwiła
>> >> >kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz
>> >> >pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki...
>> >> >błyszczący...
>> >> >musi mu się spodobać...
>> >> >Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem
>> >> >otworzyła
>> >> >drzwi...
>> >> >- Gdzie mój ford sierra....... - jęknął tylko.
>> >> >- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, ju
>> >> >
>> >> >denerwować, cieszysz się kochanie??
>> >> >Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką
>> >> >świadomości
>> >> >pomyśleć "A może golf to nie był dobry wybór... może toyota... ".
>> >> >Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
>> >> >Zwierzenia dojrzałego mężczyzny:
>> >> >
>> >> >- Od lat kocham tą samą kobietę. (Żona mnie zabije, jak się dowie!)
>> >> >
>> >> >- Mamy z żoną sposób na szczęśliwe pożycie małżeńskie. Dwa razy w
>> >> >tygodniu idziemy do przytulnej restauracji, trochę wina, dobre
>> >> >jedzenie...(Żona chodzi we wtorki, a ja w piątki).
>> >> >
>> >> >- Zapytałem żonę: "Gdzie chciałabyś pójść na naszą rocznicę?" Ona na
>> >> >to:
>> >> >"Gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam".Więc mówię: "To może do kuchni?"
>> >> >- Kiedy gdzieś idziemy, zawsze trzymamy się za ręce. (Jak tylko
>> >> >puszczę, to zaraz nakupi różnych dupereli i ciuchów).
>> >> >
>> >> >- Moja żona cały czas robi zakupy. Raz jak chorowała przez
>> >> >tydzień, to trzy sklepy zbankrutowały.
>> >> >
>> >> >- Żona ma elektryczną sokowirówkę, elektryczny toster, elektryczny
>> >> >piecyk do chleba. Kiedyś powiedziała, że ma tyle gadżetów, że nie ma
>> >> >gdzie usiąść. Więc jej kupiłem krzesło elektryczne.
>> >> >
>> >> >- Moja żona uwielbia robić zakupy w Auchan. (Przynoszę jej tam pocztę
>> >> >dwa razy w tygodniu).
>> >> >
>> >> >- Pojechaliśmy z żoną do hotelu, w którym spędziliśmy naszą noc
>> >> >poślubną. Tylko, że tym razem ja zostałem w łazience i płakałem.
>> >> >
>> >> >- W hotelu dostaliśmy z żoną pokój z łóżkiem wodnym.
>> >> >(Nazwałem to łóżko Morzem Martwym).
>> >> >
>> >> >- Żona zrobiła sobie maseczkę błotną i przez dwa dni wyglądała
>> >> >świetnie. (Potem błoto odpadło...)
>> >> >
>> >> >- Ostatnio podróżując po kraju, postanowiłem zrzucić 60 kilo
>> >> >tłuszczu. (Zostawiłem żonę na CPN-ie...)
>> >> >
>> >> >- Kumpel wyjaśnił mi ostatnio, dlaczego nie chce się żenić. Twierdzi,
>> >> >że obrączki wyglądają, jak malutkie kajdanki
Jak doprowadzić faceta do furii
1. Nigdy nie mów o co naprawdę Ci chodzi. Nigdy.
2. Płacz. Często.
3. Miesiącami albo najlepiej latami rozpamiętuj przykre rzeczy, które on już dawno Ci wyjaśnił i przeprosił za nie.
4. Spraw, żeby musiał za wszystko przepraszać.
5. Złość się na niego za wszystko.
6. Żądaj, żeby do Ciebie dzwonił i wysyłał emaile. Jeśli choć raz
zapomni płacz i patrz punkt 3.
7. Jeśli powiedział Ci komplement doszukuj się w tym zawsze złych intencji.
Patrz punkt 4. 8. Wszędzie i zawsze przychodź spóźniona. Jeśli on się spóźni płacz i patrz punkt 4.
9. Mów często o swoim ex. Porównuj i głośno komentuj.
10. Każ mu zgadywać na co w tym momencie masz ochotę i niezależnie od odpowiedzi mów że nie zgadł. Patrz punkt 5.
11. Obchodź wszystkie rocznice, najlepiej co miesiąc. Jeśli choć raz zapomni bądź wściekła i płacz.
12. Stale mów że jesteś gruba. Pytaj go o to. Niezależnie co odpowie - płacz!!!
13. Krytykuj sposób, w jaki się ubiera.
14. Krytykuj muzykę jakiej słucha.
15. Kiedy Cię zapyta "Co się stało?", powiedz mu, że jeśli nie wie to nie zasługuje na odpowiedź.
16. Próbuj go zmienić (najlepiej na siłę).
17. Każ mu ze sobą tańczyć nawet jeśli nie umie.
18. Jeśli kiedykolwiek w czymkolwiek zawiódł, nigdy nie daj mu o tym zapomnieć.
19. Zawsze gdy choć na chwilę zapadnie między wami cisza, pytaj go "O czym myślisz?"
20. Analizuj każdą najdrobniejszą jego wypowiedź i doszukuj się w niej kilku znaczeń. Wybierz najmniej prawdopodobne lub niekorzystne dla Ciebie i obraź się na niego. Nie zapomnij płakać!!!
pewien facet przyszedł do baru z psem,zamówił sobie piwo i siedzi w radiu nadają wyniki meczów piłkarskich drugiej ligi
w tym czasie pies zaczął szczekać i szczekać, facet na to:
-qrwa znowu Ruch przegrał
a barman na to
-skad pan wiesz ,przecież jeszcze nie powiedzieli wyników
-ale on zawsze szczeka jak Ruch przegra
-to jak się zachowuje jak Ruch wygra , pyta barman
-a tego to nie wiem ,ja go mam dopiero trzy lata
przed chwilą przed oknami przejechał mi trabant combi w kolorze przybrudzonej bieli...
mam agonalne przywidzenia? czas mi umierać?
Żenię się z Natalią Rostową! - oznajmił Rżewski niespodziewanie kolegom oficerom.
- Co też pan, poruczniku, toż ona mężatka! Za Pierre'a Bezuchowa wydana!
- Ot, figlarka, ilem razy ją je*ał, zawsze ktoś za ścianą chrapał. - Niedźwiedź, mówiła, oswojony
Przychodzi pijak do lekarza i mówi:
- Proszę pana, boli mnie wątroba.
- A pije pan wódkę?
- Piję, ale to nie pomaga.
To jest naprawdę zagadkowe!
1. Otwórz 'Worda'
2. Wpisz: =rand(200,99) (nie zapomnij o znaku równości)
3. Nacisnij 'Enter'
4. Poczekaj ... (nawet w Microsofcie nie wiedza czemu tak
jest...
duchi! panie kolego! duchi!!!
Żołnierz na froncie otrzymał list od swojej dziewczyny:
Drogi Rysiu,
Nie mogę dalej ciągnąć naszego związku. Odległość między nami
jest zbyt duża. Muszę przyznać, że zdradziłam Cię dwukrotnie,
ponieważ nie było Cię i to nie jest sprawiedliwe.
Wybacz. Proszę, odeślij mi zdjęcie, które ode mnie dostałeś.
Całuski,
Beata.
Żołnierza to zabolało, dlatego poprosił kumpli o wszelkie zdjęcia
ich obecnych lub byłych dziewczyn. Zatem do koperty ze zdjęciem
Beaty dorzucił zdjęcia innych ładnych dziewczyn, jakie dostał od kolegów.
W zestawie pojawiło się 57 zdjęć wraz z listem:
Droga Beatko,
Przepraszam, ale ni cholery nie pamiętam, kim jesteś.
Proszę, wybierz swoje zdjęcie z tej kupki i odeślij całą resztę.
Trzymaj się,
Rysiek
Przeszła ponoć ustawa, że ubranka do 150cm będą miały mniejszy VAT. Kaczyńscy tylko kurwa o sobie myślą :/
Tak sobie dzisiaj wczesnie rano wyszedlem z psem na spacer i (pod 'wpływem' przechodzacych obok panow) uswiadomilem sobie że Polska jest (na szczęscie) krajem gdzie jak widzisz 2 kolesiów spacerujących z wozkiem dziecięcym... to na pewno są to złomiarze
^ he he he;) coś w tym jest;)
a na te 150 to nawet ja sie nie łapie... chuje jedne nooo:P
Spotykają się dwie pary koleżanek szkolnych na ulicy.
- Gdzie idziecie dziewczyny?
- Byłyśmy na lodach, a teraz idziemy na małe zakupy.
- Fiu, fiu...skąd macie tyle grosza?
- Przecież mówiłam, że byłyśmy na lodach!
W kwiaciarni:
- Poproszę bukiet z tych kwiatów.
- A te kwiaty to…?
- Dla dziewczyny.
- Ale one są sztuczne.
- Nie szkodzi, ona też jest z gumy.
Pod knajpę zajeżdża zamówiona taksówka. Kelner pakuje na tylne siedzenie trzech nabombanych klientów i instruuje taksiarza:
- Tego z lewej na Kopernika, tego w środku na Kościuszki, a tego z prawej na Spokojną...
- Ok, wszystko jasne.
Po pięciu minutach taksówka ponownie podjeżdża pod knajpę, taksiarz woła kelnera:
- Powiedz pan jeszcze raz, gdzie którego zawieźć, bo na zakręcie mi się przemieszali.
Do cieżko chorego lężącego w szpitalu pacjenta podchodzi lekarz,mówi:
-mam dla pana złe wiadomości!
-Jakie -pyta pacjent
L:jest pan chory na raka
P:ile mi zostalo czasu?
L:najwyżej kilka miesięcy
P:mam do pana,doktorze ostatnią prośbę.
Zdziwiony lekarz: jaką?
Na to pacjeny:
niech pan mówi wszystkim,ze zmarłem na aids.
Dlaczego?
Po pierwsze ,bedę pierwszym we wsi ktory umarł na aids
Po drugie,mojej baby nikt wiecej nie bedzie dupczył,
A po trzecie,ci co ja dupczyli ,to sie powieszą.
Podczas, gdy żona przygotowywała mężowi jajka sadzone na śniadanie,
mąż nagle wszedł do kuchni i mówi do niej:
Ostrożnie...OSTROŻNIE!
Dodaj trochę masła! O Mój Boże! Gotujesz za wiele na raz. ZA DUŻO!
Gdzie znajdziemy teraz więcej masła! Zaraz się przypalą! Ostrożnie!
OSTROŻNIE! Powiedzałem OSTROŻNIE! TY NIGDY mnie nie słuchasz, jak
gotujesz! Nigdy! Przewróć je! Pośpiesz się! Oszalałaś! Zwariowałaś!
Nie zapomnij je posolić! Wiesz, że zawsze zapominasz je posolić!
Posol je! POSOL! SÓL! Żona wytrzeszczając na niego oczy mówi:
-Co, do licha z tobą? Sądzisz, że ja nie wiem jak się robi jajka
sadzone? Mąż spokojnie odpowiada:
-Nie, tylko chciałem ci pokazać jak to wygląda, gdy ja prowadzę
samochód...
MĄŻ I ŻONA, MŁODE MAŁŻEŃSTWO UMUWILI SIE, ŻE BĘDĄ SIE "KOCHAĆ" TYLKO W TE DNI TYGODNIA KTŁÓRE W SWOJEJ NAZWIE MAJĄ LITERE "R".
BUDZĄ SIE RANO.
- JAKI MAMY DZIŚ DZIEŃ KOCHANIE- PYTA SIE ON?
-NIEDZIERLA
Facet postanowił wybrać się z żółwiem do kina. Trzyma zwierzątko
pod pachą, podchodzi do kasjerki i prosi o bilet.
- Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy, dla żółwia.
- Przykro mi, ale to nie jest zoo, nie może pan wejść z żółwiem!
- Ależ to mały żółw, zachowuje się cichutko, przecież nikomu nie
będzie przeszkadzał.
- To porządne kino, proszę nie blokować kolejki!
- Ależ proszę pani, kupię dwa normalne...
- Nie i już. Następny!
Facet odszedł jak niepyszny, za zakrętem wsadził sobie żółwia w
spodnie i po chwili wrócił do kasy - pod pachą miał już tylko
pudełko z popcornem, w ręce kolę. Tym razem dostał normalny
bilet bez większych problemów. W środku seansu postanowił
pozwolić biednemu zwierzęciu pooddychać trochę świeżym
powietrzem - rozpiął więc rozporek, aby żółw mógł w końcu
wychylić szyję.Rozmowa w tym samym rzędzie - kilka siedzeń dalej:
- Stary - widziałeś?
- Co?
- Ten facet tam - ma fiuta na wierzchu...!
- No i co z tego? To erotyczny film - ty też prawie masz.
- No... ale mój nie wcina popcornu!
Kowalski (kto chce może tu być) załamany idzie nad jezioro gdzie stało drzewo na którym chciał się powiesić. Podchodzi pod drzewo a tam na gałęzi siedzi facet a Kowalski się go pyta:
- Kim ty jesteś
- Świętym mikołajem - mówi facet
Mikołaj pyta się Kowalskiego co chce zrobić, na co kowalski odpowiada, że chce się powiesić, że życie nie ma sensu, żona odemnie odeszła bo dom w karty przegrałem więc życie nie ma sensu. Na co facet mówi mu, że zrobi mu prezent chociaż nie WIGILIA i mówi do niego:
- Dom już masz
- a żona????
- Czeka na ciebie w domu
On szczęśliwy pyta się mikołaja co może mu w zamian zrobić a mikołaj mu mówi aby mu LODA zrobił. Facet się zastanawia, rozgląda i myśli czemu nie na uboczu nikot go nie widzi więc zaczął robić tego LODA. Wtedy mikołaj głaszcze go po głowie i się pyta:
- Ile ty masz lat synku??
- 40
- I ty jeszcze w świętego mikołaja wierzysz??
W mroźny, zimowy wieczór elegancko wyglądający gość w "średnim" wieku
poderwał w knajpie młodą laseczkę.
Było to o tyle łatwe, że dziewczyna widziała przez okno jak facet wysiadał z
nowiutkiego Mercedesa 600.
Bez oporów więc przyjęła propozycję wspólnego spędzenia nocy.
Facet zabrał ją do swojej willi pod miastem. Płonący kominek, dobra whisky,
kanapki z kawiorem, nastrojowa muzyka, słowem wszystko zbliżało ich coraz
bardziej w stronę sypialni.
W pewnym momencie mężczyzna zaproponował przejażdżkę po pobliskim
zaśnieżonym lesie.
Dziewczyna trochę niechętnie, ale jednak wyraziła zgodę. Zajechali Mercem na
polanę w środku głuszy, facet wyjął z bagażnika sztucer, przeładował i
powiedział:
- Rozbieraj się.
Dziewczyna trochę przestraszona sytuacją, a jeszcze bardziej 25 stopniowym
mrozem, próbowała protestować, ale strzał w powietrze spowodował, że
wykonała polecenie dość szybko. Gdy już goła stała boso na śniegu gość
rozkazał:
- Lep bałwana - i dla uniknięcia ewentualnych protestów znowu strzelił w
powietrze ze sztucera.
Dziewczyna rzuciła się toczyć śniegowe kule. Po 40 minutach na polanie stał
bałwan jak malowany.
Miał nawet śniegowe rączki i nosek z kawałka gałęzi. Za to laska była cała
zdrętwiała z zimna.
Klient schował sztucer, owinął ją grubym pledem i zabrał znowu do swojej
willi.
A tam kominek, kawior, gorący grog, nastrojowa muzyka.
Gdy panna odzyskała mowę pierwszą rzeczą jaką zrobiła było wykrzyczane
zapytanie :
- Co to do chuja kurde miało wszystko znaczyć?
- Widzisz, moja śliczna - odpowiedział spokojnie gość - Ja już jestem
strasznie chujowy w łóżku, a dzięki temu bałwankowi, mam pewność, że tą noc
zapamiętasz do końca życia.
Krótki przewodnik po religiach świata...
Taoizm - Zdarza się wdepnąć w gówno
Konfucjonizm - Konfucjusz powiada: "zdarza się wdepnąć w gówno".
Islam - Jeśli wdepnie się w gówno to jest to wola Allacha
Buddyzm - Jeśli wdepnie się w gówno, to nie jest to gówno.
Katolicyzm - Wdeptujesz w gówno, bo jesteś grzeszny.
Kalwinizm - Wdeptujesz w gówno, bo się opieprzasz.
Judaizm - Dlaczego w to gówno wdeptujemy właśnie my ?
Luteranizm - Jeśli wdeptujesz w gówno, uwierz, a nie wdepniesz więcej.
Prezbiterianizm - Jeśli ktoś ma wdepnąć w gówno, to niech to nie będę ja.
Zen - Czym jest gówno ?
Jezuityzm - Jeśli wdepniesz w gówno i nikt tego nie poczuje, to czy onna prawdę śmierdzi?
Christian Science - Jeśli wdepniesz w gówno, nie przejmuj się - to samo przejdzie.
Hedonizm - Jeśli wdepniesz w gówno - raduj się.
Adwentyści Dnia Siódmego - Jedynie w soboty nie wdeptuje się w gówno.
Hare Krishna - Równo w gówno. Rama, rama, om, om...
Rastafarianizm - Sztachnijmy się tym gównem.
Hinduizm - Wdeptywało się już w to gówno.
Mormonizm - Wdeptywało się już w to gówno i wdeptywać się będzie.
Ateizm - Nie ma w co wdepnąć.
Agnostycyzm - Może jest w co wdepnąć, a może nie.
Stoicyzm - No i wdeptuje się w gówno. Co z tego ? Nie rusza mnie to.
Świadkowie Jehowy - Wpuść nas, a powiemy ci, dlaczego wdeptuje się w gówno.
Przychodzi student na egzamin z historii transportu i ten zadaje mu na dzień dobry pytanko:
- Proszę podać ile wynosiła długość lini kolejowych w Polsce?
Student początkowo zdębiał, ale pyta:
- A w którym roku?
W odpowiedzi słyszy:
- Wie Pan co, jest mi to obojętne.
Odpowiedź studenta:
- Rok 1493 - kilometrów: 0
Przychodzi pracownik do dyrektora:
-Jestem zmuszony prosić pana o podwyżkę, ponieważ interesują się mną trzy firmy.
- A mogę wiedzieć jakie to firmy ? - pyta dyrektor.
- Elektrownia, gazownia i wodociągi miejskie.
_________________
Przychodzi facet do lekarza i mówi że ma fiutka jak niemowle. Jekarz nie chciał uwierzyć więc kazał mu zciągnąć spodnie.
Facet miał racje 55 cm i trzy kilo wagi!!!
Drogi Mężu:
Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre. Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę, pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam na sobie nową, piękną i kuszącą bieliznę. Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty, i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też, że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś, albo nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę.
P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i ja przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie!
Twoja Była Małżonka.
Droga Była Małżonko:
W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś mnie swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to nie patrzeć. Szkoda że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było wyglądasz jak facet! Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem w stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubione mięso, musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ zaprzestałem jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z ceną. Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce 199,99 zł. Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze możemy to naprawić. Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę. Kiedy jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do mnie napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielić majątku. Zatem trzymaj się.
P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako Karolina. Mam nadzieję, że to nie problem.
Podpisano - Bogaty Jak Chuj i Wolny!
> Idzie facet ulicą patrzy a tam strzałka z napisem: "burdel u sióstr
> urszulanek". hmmm, myśli facet, tego jeszcze nie było.
> Wszedł,a tam za ciężkim dębowym biurkiem siedzi stara zakonnica i pyta:
> - czego chciał?
> - n... no... skorzystać z, z, z u-u-usług...
> - płaci tu 500,- zł i idzie w te drzwi po prawej.
> zapłacił i poszedł. a tam na końcu korytarza
> kolejna, już młoda zakonnica siedzi przy zwyczajnym biurku.
> - witam pana.
> - witam, chiałem...
> - tak, tak wiem, 300,- zł i drzwi po lewej.
> zapłacił, poszedł. i na końcu korytarza widzi
> nowicjuszka siedzi przy stoliczku...
> - dzień dobry.
> - dzień dobry, chiałem skorzystać z usług.
> - ach, tak... 100,- zł i te drzwi za mną.
> ok, zapłacił, już tyle wydał, to stówa go nie
> zbawi. wszedł, drzwi się
> zatrzasnęły, a facet stoi na dworze, nie można
> już wrócić, bo klamki z tej strony nie ma... rozgląda się (nieco
> skołowany), a tu mała tabliczka z napisem:
> "właśnie zostałeś wyruchany przez siostry urszulanki"
>
Jedna koleżanka żali się drugiej:
- Mój Kazik jest jakiś ostatnio oziębły w sprawach seksu.
- Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobiłam to po wyjściu spod prysznica rzucił się na mnie jak jakiś brytan, zaciągnął do łóżka i mało mnie na strzępy nie rozerwał w czasie stosunku.
Minęły dwa dni:
- Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów.
- Coś ty? Nie zadziałało?
- Zadziałało. Wyskoczył z łazienki, opier*olił całą kiełbasę z lodówki a jak mu zwróciłam uwagę to ugryzł mnie w dupę i poleciał do tej suki, Kowalskiej z trzeciego piętra.
Pan domu wraca zmęczony po pracy. Otwiera barek, wyjmuje butelkę Chivas Regal 12 Premium Scotch Whisky, siada wygodnie w fotelu i... w tym momencie wchodzi do salonu jego żona:
- Jeśli wypijesz choć jedną kroplę tego świństwa, to seksu dzisiaj nie będzie - ostrzega.
Mąż patrzy na butelkę, potem na żonę, potem znowu na butelkę - widać, że nie może podjąć decyzji.
- Nad czym się tak zastanawiasz? - pyta żona.
- Myślę, co lepsze: 12-letnia whisky czy 50-letnia pi*da...
Pan domu wraca zmęczony po pracy. Otwiera barek, wyjmuje butelkę Chivas Regal 12 Premium Scotch Whisky, siada wygodnie w fotelu i... w tym momencie wchodzi do salonu jego żona:
- Jeśli wypijesz choć jedną kroplę tego świństwa, to seksu dzisiaj nie będzie - ostrzega.
Mąż patrzy na butelkę, potem na żonę, potem znowu na butelkę - widać, że nie może podjąć decyzji.
- Nad czym się tak zastanawiasz? - pyta żona.
- Myślę, co lepsze: 12-letnia whisky czy 50-letnia pi*da...
- Halo? Sex przez telefon?
- Tak, właściwy numer...
- Dobra, żeby nie było niedomówień, słuchaj, jesteś tłustą blondynką, o czerwonej twarzy, cała w krostach, oczywiście goła, tylko masz gumofilce na stopach, nazywać cię będę Baśka, i tak - jest późne lato 1945 roku, tuż po wojnie, leżymy w szopie na sianie, śmierdzi końskim obornikiem, a księżycowe światło oświetla ci plecy... JEDZIEM BAŚKA!!!....
SEKS GŁOŚNY
> Żona skarży się psychoterapeucie:
> - Mam wielki problem, doktorze. Za każdym razem, gdy jesteśmy w łóżku i
> mąż
> dochodzi do szczytu, wydaje rozdzierający uszy okrzyk.
> Ależ to zupełnie naturalne droga pani odpowiedział lekarz - ja w tym nie
> widzę żadnego problemu.
> - Ale ja widzę - bo to mnie budzi!
>
> SEKS CICHY
> Zniechęcony bezbarwnym życiem erotycznym mąż mówi w łóżku do żony:
> - Dlaczego nigdy mi nie mówisz, kiedy masz orgazm?
> Żona, rzucając mu obojętne spojrzenie, odpowiada:
> - Bo cię nigdy wtedy nie ma w domu
>
> SEKS UNIEMOŻLIWIONY
> Mężczyzna miał okropny wypadek, podczas którego jego męskość zahaczyła o
> cos
> i oderwała się od reszty ciała. Lekarz zapewnił go, ze współczesna
> medycyna
> może przywrócić mu sprawność, ale ubezpieczenie nie pokryje kosztu
> operacji, uważając ją za kosmetyczną. Koszt ten wynosiłby $ 3 500 za
> małego,
> $ 6 500 za średniego $ 14000 za dużego.Mężczyzna był pewien, ze chciałby
> średniego lub dużego, ale lekarz nalegał, by omówił sprawę ze swoja Żoną.
> Mężczyzna zatelefonował do żony i wyjaśnił jej możliwości wyboru. Gdy
> lekarz
> ponownie wszedł do pokoju, zastał pacjenta w stanie kompletnej rozpaczy.
> - Co zatem postanowiliście? - zapytał.
> - Ona wolałaby przebudować kuchnię.
> Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
> - Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym,
> tutaj tramwaj a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy ?
> - Motocyklista - odpowiada pytany.
> - Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię,
> jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista ?
> - A ch*j ich wie skąd oni się biorą...
> Dlaczego panny sa szczuplejsze od mezatek?
> Bo panna wraca do domu, patrzy co ma w lodowce i idzie do łozka.
> Mezatka wraca do domu, patrzy co ma w lozku i idzie do lodowki
> Taka piękna pogoda, a ty męczysz się myciem podłogi - mówi mąż do żony -
> wyszłabyś lepiej na dwór i umyła samochód...
Analiza Kobiety
Obiekt: Kobieta
Symbol: Ko
Odkryta przez: Adama
Masa Atomowa: Przeciętnie można się spodziewać 59, ale znane są izotopy wahające się od 50 do 80.
Występowanie: Nadwyżka ilości w obszarach miejskich.
Właściwości chemiczne:
Charakteryzuje się ogromnym powinowactwem ze zlotem (Au), srebrem (Ag), platyna (Pt) oraz szlachetnymi i półszlachetnymi kamieniami i minerałami.
Zdolna do absorbowania ogromnych ilości drogich substancji.
Potrafi nagle eksplodować pozostawiona sama z mężczyzną.
Nierozpuszczalna w płynach, jednak jej aktywność gwałtownie wzrasta przy nasyceniu etanolem (alkoholem).
Wytwarza ciśnienie przy odpowiednim stosowaniu.
Własności fizyczne:
Zazwyczaj pokryta zewnętrzna kolorowana powłoką.
Wrze bez powodu i zamarza bez przyczyny.
Roztapia się, jeśli ja odpowiednio traktować.
Gorzka, gdy jest używana niewłaściwie.
Zależnie od okoliczności, oscyluje pomiędzy postacią czystego krusząca a pospolitej rudy.
Zastosowania:
Zdobnicze, szczególnie w sportowych samochodach.
Najlepszy ze znanych reduktorów pieniędzy.
Potrafi pomoc w relaksie.
Testy:
Czysty egzemplarz, odkryty w jego naturalnym stanie, różowieje.
Zielenieje umieszczona obok cenniejszego okazu.
Wysoce niebezpieczna w niedoświadczonych rękach.
Posiadanie więcej niż jednego stałego egzemplarza jest niedopuszczalne.
Po czym poznać, że nie jesteś już studentem?
1. O 6 rano wstajesz, a nie kładziesz się spać.
2. Seks w pojedynczym łózku sprawia Ci trudności techniczne.
3. W lodówce trzymasz więcej jedzenia niż picia.
4. Twoje fantazje o seksie z trzema kobietami o skłonnościach lesbijskich naraz zostały zastąpione przez fantazje o seksie z kimkolwiek.
5. Nie zgłaszasz się już do testów nowych leków na ochotnika.
6. Znasz każdego ze śpiących w twoim domu.
7. Swoją ulubioną melodię słyszysz w windzie w budynku, w którym pracujesz.
8. Nie dostajesz już listów z pogróżkami z banku.
9. Nosisz ze sobą parasol.
10. Siedmiodniowe popijawy już się nie zdarzają.
11. Nie chodzisz do supermarketu ze wszystkimi przyjaciółmi.
12. Korzystasz ze stałych zleceń i kredytu w rachunku bieżącym.
13. W domu działa ogrzewanie.
14. Twoi przyjaciele zawierają związki małżenskie i rozwodzą się, zamiast się po prostu spotykać i rozstawać.
15. Płacisz rządowi co rok tysiące złotych.
16. Zamiast 130 dni wakacji masz ich 20.
17. Dżinsy i pulower nie są już eleganckim strojem.
18. Dzwonisz na policję, bo te cholerne dzieciaki z mieszkania obok nie chcą ściszyć muzyki.
19. Wstajesz rano z łóżka nawet jeżeli pada.
20. Mycie się nie jest nudnym rytuałem.
21. Starsi krewni nie krepują się opowiadać przy tobie kawaly o podtekście seksualnym.
22. Nie masz pojecia, o której zamykają najbliższą budkę z hamburgerami.
23. Ubezpieczenie samochodu jest coraz tańsze, a koszty utrzymania coraz wyższe.
24. Pomysłów na drinki nie czerpiesz z doświadczenia lokalnych wlóczęgów.
25. Nie odkładasz niedojedzonej pizzy do lodówki na później.
26. Nie spędzasz połowy dnia na strategicznym planowaniu trasy wieczornej eskapady po knajpach.
27. Nienawidzisz "cholernych studentów - pasożytów".
28. Gdy jesteś pijany nie czujesz juz tego dziwnego pociągu do znaków drogowych.
29. Nie przystoi już spać w poczekalni dworcowej.
30. Nie potrafisz juz przekonać mieszkajacych z tobą do "picia aż do rana".
31. Zawsze wiesz, gdzie jesteś, gdy się budzisz.
32. Nie zdarzają Ci się już drzemki od poludnia do 18.
33. Ogień w kuchni nie jest już powodem do dobrej zabawy.
34. Do apteki chodzisz po Panadol i coś na wrzody, a nie po prezerwatywy i testy ciązowe.
35. Pamiętasz imię osoby, obok której się budzisz.
36. Śniadania jesz w porze śniadania.
37. W twojej kuchni nie mieszkają myszy ani szczury.
38. Lista zakupów jest dłuższa niż zupka z kubka i sześciopak piwa.
39. Używałeś odkurzacza.
40. Łamanie prawa oznacza przekroczenie dozwolonej predkości o 10 km/h.
41. Zamiast mówić "Już nigdy tyle nie wypiję" mówisz "Nie potrafię już pić tyle, co kiedyś".
42. Ponad 90% twojego czasu spędzonego przed komputerem to zwykła praca.
43. Nie eksperymentujesz już z zakazanymi substancjami.
44. Już nie pijesz w domu przed wyjściem do knajpy, żeby tam zaoszczędzić.
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było
jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na
stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się miś za całe
50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu.
Matka na to:
- Jasiu, co żeś ty zrobił, natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej
mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się
pukanie do drzwi.
Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia.
- Spadaj chłopcze.
- Bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.
- Oddaj misia.
- Nie oddam.
- Oddaj bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Jasiu zarobił kasy od
cholery. Wraca do domu z zakupami: kawior, krewetki, szynki i całą
furę szmalu kładzie na stole.
Matka do Jasia:
- Jasiek chyba bank obrabowałeś. Natychmiast do księdza idź się
wyspowiadać!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Odwal się! Już nie mam kasy.
troszkie długie, ale daje rade... :P
_________________________________
Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie. Zadowoleni z tego,
że się wzajemnie odnaleźli urządzają
imprezkę. W krzyżackim obozie wszyscy najebani, klina klinem popychają,
sytuacja trwa kilka dni. Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk
von Jungingen i odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi:
- Co to my dzisiaj mamy?
- Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu...
- O bulwa... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz.
Gdy już po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do wniosku,
że zamiast wymordowywać się wzajemnie można by wystawić do walki po
jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwycięży.
Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał - tak zrobił. Wysłali więc
kolesia z dwoma mieczami (czy dwóch gości z jednym mieczem?) z
poselstwem do Polaków. A tam... balanga na całego!
- Trzeba znaleźć Jagiełłę!
Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu najebanego w stogu siana. Przystał
na wszystko co mu powiedzieli... Teraz trzeba wybrać odważnego do walki.
Krzyżacy nie mieli z tym większego problemu - wybrali oczywiście Zygfryda
de Loewe - najmężniejszego z mężnych. Był to rycerz z drewna nie
strugany. 3,80 wzrostu, 2,40 w barach. Teraz trzeba znaleźć dla niego
konia. Niestety, jakiego by nie przyprowadzili,to albo się załamywał
albo Zygfryd kolanami o ziemie szorował... Sytuacja beznadziejna. Na
szczęście Wielki Mistrz miał znajomości u Hannibala.
-Masz tu ode mnie tego słoniokonia - na pewno będzie dobry.
Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykał. Kolejny
problem to miecz: szukają i szukają, ale żaden nie jest dobry.
Największy miecz jaki znaleźli w całych Prusach to Zygfryd w trzech
palcach trzymał! To przecież bez sensu!
Poszli więc do kowala, aby wykuł odpowiednie oręże. Kowal wykuł
najpotężniejszy miecz jaki istniał - siedmiometrowy! Zygfryd zważył go w
ręku, jak machnął, to za jednym zamachem ściął 14 dębów!
- No, tym to mogę walczyć!
Pozostała jeszcze zbroja. Jakiej by nie znaleźli to albo za mała, albo
jakaś taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal wykuł odpowiednią
zbroję dla Zygfryda. Zajebista płytówka - pasowała jak ulał, zdobiona
złotem i nader wszystko wytrzymała. Zygfryd był gotowy do walki.
Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem.
Jagiełło szuka ochotnika, ale nikt się nie zgłasza. Król postanawia
wziąć ich sposobem - polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy).
Niestety, nawet totalnie napierdoleni nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł
do starego druha - Zawiszy Czarnego. Niestety, ten nie był skory do
opuszczania domu.
- Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się coś stać... Daj mi spokój!
Kolejny był Maćko z Bogdańca - ale ten również nie był chętny.
- Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś polach bitwy
chędożył? Nie ma mowy!
Następny Jurand - ale ten ma oczy wyjebane. Załamany Król wziął sznur i
poszedł do lasu się powiesić. Idzie i nagle widzi: jakiś kurdupel - metr
dwadzieścia - konus taki, ubrany w marną skórzaną kurteczkę, z
zardzewiałą szabelką u pasa, opiera się o drzewo i napruty jak worek...
spawa. U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe światełko w
tunelu. Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę.
- No pewnie! - odpowiedział najebanym totalnie głosem.
Nie był w stanie powiedzieć nic więcej. Teraz trzeba go wyposażyć. I tu
problem. Jakiego konia by nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym.
Nie utrzymałby go nawet. Olali sprawę.Teraz miecz. Niestety, nawet
najmniejszego nie był w stanie unieść. Wyluzowali. Jeszcze zbroja. Ale
jakiej by nie przynieśli, to dla naszego bohatera jak dom wielka -
popijawy by mógł w środku urządzać. Dali se siana. Zostawili mu tylko to
co miał - cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę. Na koniec poprosili
tylko o jedno:
- Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na Boga,
przyjdź trzeźwy!
Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z szeregu
krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukają
go i szukają. W końcu znaleźli - oczywiście najebany jak dzwonek.
Mimo to tanio skóry nie sprzedamy. Cucą go i wypychają. Na ugiętych
nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy.
Naprzeciw niemu wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem zbroi, z
zajebistym mieczem, na potężnym słoniokoniu. Spina wierzchowca i rusza
do ataku. Pędzi z ogromną prędkością, ziemia drży pod kopytami
słoniokonia, drugie
słonce błyszczy na złotej piersi Zygfryda (wielki miecz zasłania to
pierwsze). Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co
zrobił. "Ja pierdolę! Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas
- rozniesie nas w puch. Jesteśmy już martwi!" - pomyślał zasłaniając twarz.
- W NOGI, kurrrrwa, W NOGI!!! - krzyczy
Król i wszyscy spierrdalają gdzie popadnie. Zygfryd de Loewe na swym
słoniokoniu wpada na kurdupla Polaka - huk, trzask, uniósł się tylko
kurz i dym...
Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki, aby pogratulować swojemu
zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok: słoniokoń leży z obciętymi
nogami, parenaście metrów dalej Zygfryd (całe piszczele ma pokrwawione),
a Polak stoi niewzruszony opierając się o szablę i mówi:
- Gdyby nie było "W NOGI", to bym cię
kurrwa zaajeebał..."
Darayavahuą: idziemy podotykac paluszkami ksztaltne kraglosci, piescic ustami otwory pelne zyciodajnych sokow, postukac kijami w te okragle, piekne ksztalty i zaliczyc przynajmniej 3 rundy dzis wieczorem?
Wonski: piwo i bilard?
Darayavahuą: no :)
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.