wiecie dlaczego Dudek nie pojechal na mistrzostwa???
bo jak Janas do niego dzwonil to dudek myslal ze to Krystyna z gazowni i nie odebral:)
Świeżo osadzony więzień drze się zza krat:
- Jestem niewinny! Niewinny!
Na to z sąsiedniej celi:
- No, to już niedługo, kwiatuszku - jutro bierzemy prysznic...
Nowo upieczony małżonek prosi ojca o radę:
- Tato, co mam robić, gdy kobieta płacze?
- Synu, nic. I nawet nie dociekaj, dlaczego kobiety płaczą...
- Dlaczego tato?
- Bo to drogo kosztuje...
W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i zauważa że trzech jest identycznych.
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak - odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław - mówi grubym basem trzecie dziecko.
Pani pyta
- A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwie piersi, więc ja musiałem pić browar.
Przychodzi Jasiek do spowiedzi:
- Proszę księdza uprawiałem sex oralny.
- O ciężki grzech. A z kim?
- Nie mogę księdzu powiedzieć .
- Może z Kryśką od Zarębów?
- Nie
- A może z Kaśką od Kowali?
- Nie
- Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
- No naprawdę nie mogę proszę księdza.
- To może z Zośką od Graboszy?
- Nie
- Idź, nie dam Ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chłopak z kościoła - czekają na niego kumple:
- I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
- Nie. Ale mam parę namiarów.
Przychodzi dziewczyna do spowiedzi.
- Grzeszę co noc - mówi do księdza.
- Ale jak? - pyta spowiednik.
- No.. rozbieram się... leżę naga... i tak wodzę paluszkiem...
- I co?! - pyta ksiądz.
- Najpierw piersi..., później schodzę niżej... niżej...
niżej... najniżej...
- I....?! I CO DALEJ...?
- I wydłubuję brud spomiędzy palców i wącham.
W kościele:
- Prosze księdza, całowałem...
- Ależ chłopcze, to rozpusta, całowałeś panne w usta???
- Niżej niżej prosze księdza.
- Ależ chłopcze niepojęty, całowałeś panne w pięty???
- Wyżej wyżej prosze księdza.
- Ależ chłopcze, co za cuda, całowałeś panne w uda???
- Wyżej wyżej prosze księdza.
- Ależ chłopcze, co za gust, całowałeś panne w biust???
- Niżej niżej prosze księdza.
- A więc biorąc wszystko w kupe, całowałeś panne w dupe???
- A niech będę potępiony, całowałem z drugiej strony...
:P
Pyta sie ojciec syna :
Znalazłem sobie żonę ale nie wiem czy mam brać ślub, bo mam propozycje do wojska.
Jeśli pójdziesz do wojska to masz 2 wyjścia albo bedzie wojna albo nie - jeśli nie będzie wojny toś przepadł ale jeśli bedzie to masz 2 wyjścia albo Cie zabiją albo nie jak cie nie zabiją toś przepadł jeśli Cie zabiją to masz 2 wyjścia albo Cie pochowają w piasku albo w ziemi jeśli w piasku toś przepadł ale jeśli Cie zakopią w ziemi to......masz 2 wyjścia alboz Ciebie wyrośnie kwiatek albo drzewko jak drzewo to masz 2 wyjścia albo z Ciebie zrobią papier albo deski jak deski toś przepadł ale jeśli papier to.............masz 2 wyjścia albo z Ciebie zrobią papier toaletowy albo książki jeśli książki toś przepad ale jeśli papier toaletowy to masz 2 wyjścia--albo bedziesz w damskiej albo w mąskiej toalecie jeśli w męskiej toś przepadł ale jeśli w damskiej .........to masz 2 wyjścia albo Cie użyje od przodu albo od tyłu jak od tyłu to tak jakbyś był w męskiej ubikacji ale jeśli Cię użyje od przodu to tak jak byś sie ożenił--więc wybieraj.
Są dwa okopy: niemiecki i polski. I tak walczą ze sobą, strzelają się ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż wreszcie jeden z Polaków
powiedział:
- Te jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmmmm... Może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans, i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy. No i wołają:
- Hans!
- Ja!? - Szwab się wychylił... JEB! Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!? - JEB! Następny...
- Hans!
- Ja!? - JEB!
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku... Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my też tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I ryczą:
- Zdzichu!
- (cisza)
- Zdzichu
- (cisza)
- Zdzichu!
- Zdzicha nie ma jest na wakacjach... To ty Hans?
- Ja!
- JEB
ONZ do wszystkich krajów świata rozesłało ankietę następującej treści: "proszę uczciwie odpowiedzieć na pytanie, jak - pani (pana) zdaniem - należy pokojowo rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu krajach na świecie". Ankieta okazała się totalną porażką, ponieważ:
1. W Afryce nikt nie wiedział, co to jest żywność.
2. W Europie Wschodniej nikt nie wiedział, co to jest uczciwość.
3. W Europie Zachodniej nikt nie wiedział, co to jest niedostatek.
4. W Chinach nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie.
5. Na Bliskim Wschodzie nikt nie wiedział, co to jest pokojowe rozwiązanie problemu.
6. W Ameryce Południowej nikt nie wiedział, co to znaczy "proszę".
7. W Stanach Zjednoczonych nikt nie wiedział, że są jakieś inne państwa na świecie.
Dwóch kolegów w pracy :
- Ty stary, czy rozmawiasz z żoną po stosunku?
- Jak zadzwoni, to czemu nie?!
Swiezo po "Kodzie .. ", wiec :
Lata 70-te
Pan Jezus powtornie przychodzi na ziemie, ale ...
Ludzie zalatani, nikt go sluchac nie chce.
W koncu, idac przez la, na polanie zobaczyl grypke dlugowlosych z krzyzami na piersiach
Myssli : no nareszcie
Dosiadl sie, od razu bez pytan podano mu jointa
Po chwili milczenia zwraca sie do siedzacego obok .
- Sluchaj, jam jest Jezus Chrystus
na co tamten :
- i wlasnie o to chodzi, stary, wlasnie o to chodzi
dlaczego sejm jest okragly??
bo nikt nie widzial kwadratowego cyrku
Stary plemnik opowiada młodemu plemnikowi co ma zrobić:
- Kiedy już cię wystrzelą będziesz bardzo szybko płynął takim kanalikiem żeby być pierwszym. Jak już dopłyniesz zobaczysz jajeczko , tam się przedstawisz Powiesz dzień dobry jestem plemnik, ono ci odpowie dzien dobry jestem jajeczko no i sie wkręcisz.
Młody plemnik czeka bardzo podniecony aż w końcu go wystrzelili. Płynie szybciutko żeby być pierwszym. Już dopływa po czym widzi dwa jajeczka.Przedstawia się:
-Dzień dobry jestem plemnik
-Dzien dobry jesteśmy migdałki.
Zasuwa kompania plemników dowódca na czele.Nagle dowódca odwraca sie i ."chłopcy ZDRADA jesteśmy w dupie"
Stary Gruzin na lozu smierci, wola do siebie wnuka i rzecze :
dawno temu umarl Lenin a z nim umarl Leninizm
pozniej umarl Stalin .... a z nim Stalinizm
Na co z glosnym placzem wnuk :
Dziadku Onanie Nie umieraj
Babci zachciało się amorów. Mówi więc do dziadka:
- Dziadku, chodź pokochamy się...
Dziadek przyjął tą informację ze zniesmaczeniem ale w końcu stwierdził:
- Dopbrze, wyrucham Cię jeśli chcesz ale zrobimy to po mojemu. Ty staniesz w jednym rogu pokoju, a ja w drugim. Jak krzyknę "teraz" to rozpędzisz się i wskoczysz na mnie ok?
Babcia się zgodziła. Stanęli w dwóch przeciwległych rogach pokoju rozebrani do naga. Nagle dziadek krzyknął "TERAZ!". Babcia rozpędziła się...zrobiła wyskok i w tym momencie dziadek przesunął się pół metra w lewo... Babcia z głośnym hukiem runęła na podłogę... Wstaje cała poobijana a dziadek na to: "Hahaha... wyruchałem Cię!!!"
Rozmawiają dwaj kanibale przy grilu:
- Nie obracaj tak szybko! Mięso się dobrze nie upiecze!
- Nie ma mowy! To Polak. Jeśli będę kręcił wolniej to ukradnie mi węgiel.
- Gdzie idą te dwie śliczne nóżki??
- Jak się między nie nic nie zaplącze - to do kina.
- Co się tak cieszysz, stara?
- Leszek od wojska się wywinął.
- Super. Zapłaciliście lekarzowi?
- Nie, do wiezienia idzie.
Wczesny poranek, wieś, dom, obok chlew. Z domu wychodzi rolnik Zenek (2 dniowy zarost, podkrążone oczy, ręce jak bochny, kufajka, gumofilce, berecik z antenką ) powolnym krokiem idzie przez błotniste podwórko do chlewu. Z chlewu dochodzą pierwsze niepewne pokwikiwania.
Zenek podnosi wiadro z pomyjami i wchodzi do środka, wszystkie świnie kwiczą i tłoczą jak najbliżej. Nalewa pomyje do koryta - świnie w spazmach, pełen entuzjazm, kwik nie do wytrzymania. Zenek przez chwilę stoi i patrzy się na nie z lekko zażenowanym uśmiechem. Powoli odwraca się i wraca do domu. W domu zdejmuje kufajkę i podchodzi do szczerniałego kawałka lustra wiszącego nad miską, przygładza tłuste włosy i patrzy się na swoje odbicie... w końcu mruczy do siebie:
- K...a, co one takiego we mnie widzą???
Stary wędkarz postanowił połowic trochę pod lodem. Wybrał się więc na zamarznięte jezioro, wyciął przerębel, zarzucił przynętę i czeka. Mija godzina, dwie - ani jednego brania. Zmarzł na kość i już miał wracać do domu, kiedy zobaczył młodego chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Wyciął przerębel, zarzucił i wyciągnął wielka rybę. Po pięciu minutach następną. Potem jeszcze jedną.
- Słuchaj, jak ty to robisz? - pyta zaskoczony weteran
- Ja siedzę tu od południa i nic, a tym w kwadrans wyciągnąłeś trzy piękne
sztuki.
- Uouaki ucha yc euue.
- Co powiedziałeś???
- Uouaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem chłopcze. Może powtórzysz to powoli?
Chłopak zniecierpliwiony wypluł coś na rękę i powiedział:
- Robaki musza być ciepłe!
Rozmawiają dwie koleżanki:
- Czy udała ci się randka?
- Nie!
- Dlaczego?
- Bo on ma mnie, za co złapać, a ja jego nie!
Podczas przerwy w teatrze pan Kowalski poszedł do toalety.
- Wspaniała sztuka, prawda? - odzywa się stojący obok facet.
- Proszę mi nie zaglądać do pisuaru!
Dlaczego duży tort nie może mieć małych torcików?? Bo ma roztrzepane jaja....:-)
W pewnej firmie prezesi postanowili zatrudnię asystentkę zarządu. Oprócz odpowiednich wymagań osobowościowych , określili wymogi wizualne: 175 cm wzrostu, długie nogi, ładne piersi, blondynka itd ..
Po rozmowach kwalifikacyjnych, wskutek selekcji pozostała im jedna kandydatka spełniająca te wymogi. Zadali jej pytanie:
- Jakie są Pani oczekiwania finansowe?
- 10 tys. PLN
- Co? U nas 6 tys. zarabia Główny Księgowy
- To dymajcie księgowego!
- Poproszę wibrator!
- Zapakować ? - pyta sprzedawca.
- Jeśli pan ma ochotę - odpowiada klientka rozkładając nogi.
Jadącego na wózku beznogiego spotyka młody facet i pyta:
- Kupisz pan tenisówki?
- No cos pan nie widzisz ze nie mam nóg?
Zasmuconego beznogiego spotyka znajomy i pyta:
- Dlaczego jesteś taki przygnębiony?
- A jakiś facet naigrywał się ze mnie i proponował tenisówki.
- Ja to bym takiego na twoim miejscu w dupę kopnął.
Jeszcze bardziej zasmucony beznogi spotyka następnego kumpla.
- Cos taki zasmucony?
- A wiesz jeden proponuje mi trampki drugi każe kopać go w dupę... jak tu nie być smutnym?
- Nie martw się stary i strzel sobie kielonka... to cię postawi na nogi...
Pewien koleś po śmierci znalazł się w piekle. Wita go diabeł.
- Diabeł: Czemu jesteś taki zmartwiony?
- Koleś: A jak myślisz?! Przecież jestem w piekle!
- Diabeł: Piekło nie jest takie złe, jak o nim mówią. Mamy tu parę fajnych rozrywek. Pijesz?
- Koleś: No... pewnie, lubię sobie strzelić kielicha ...
- Diabeł: No to polubisz poniedziałki! W poniedziałki nie robimy nic, tylko chlejemy tu na okrągło. Wóda, wińsko, piwsko, najlepsze trunki. Tankujemy, aż padniemy i jeszcze trochę!
- Koleś: Brzmi nieźle!
- Diabeł: Palisz?
- Koleś: Nawet sporo ...
- Diabeł: No to dobrze trafiłeś, polubisz wtorki. We wtorki palimy wagony najlepszych fajek. Martwisz się rakiem płuc? Wyluzuj stary! Przecież już jesteś martwy!
- Koleś: Poważnie?! To świetnie!
- Diabeł: Lubisz hazard?
- Koleś: Pewnie, uwielbiam dreszczyk emocji!
- Diabeł: W środy ruletka, kości, co tylko chcesz. Boisz się zbankrutować? Przecież jesteś martwy!
- Koleś: Odjazdowo!!
- Diabeł: Lubisz czasem zarzucić jakiś mocniejszy towar? No wiesz...
- Koleś: No spoko, lubię dobre odloty!! Ale chyba nie powiesz mi, że...
- Diabeł: Zgadłeś! Nie będziesz mógł doczekać się czwartku! Możesz brać co chcesz, skręty wielkości okrętu podwodnego, najlepszy gatunek, możesz iść na całość, znajdzie się i mocniejszy towar!
- Koleś: Ekstra, w mordę, maksownie fajnie!!! Piekło jest w dechę!
- Diabeł: Jesteś gejem?
- Koleś: Nie...
- Diabeł: Uuuh... Chyba nie polubisz piątków...
Major Rzewuski został zaproszony wraz ze swoimi kadetami na wystawny bal na dworze wielce szacownej i egzaltowanej pani. Major przed impreza pouczył żołnierzy - ludzi nieobytych, bo wychowanych w koszarach - o podstawowych zasadach dobrego wychowania, kazał nawet im się umyć.
Zaczyna się impreza, a szanowna gospodyni roznosi po salonie zapala świece. Obsadziła już wszystkie kandelabry i nagle w ręce została jej ostatnia świeca.
- Ho mon dieu, gdzie ja ją teraz wsadzę - martwi się głośno.
Rzewuski podrywa się gwałtownie i syczy w stronę kadetów.
- WSZYSCY MILCZEĆ!!!
Do starszego pacjenta podchodzi pielęgniarka:
- Ile pan ma lat? - pyta.
- Osiemdziesiąt dwa - odpowiada pacjent.
- Nie dałabym panu - mówi pielęgniarka.
- Nie śmiałbym prosić
Kobitka poszła do dentysty. Leży na fotelu. W ustach gaziki, facio dłubie jej w zębach. Krew się leje, pot i łzy. Nagle - telefon. Dzwoni i dzwoni. Kobitka bezradna. Dentysta w końcu się zlitował. Bierze komórkę:
- Halo... Kto mówi?
- Jak kto, kto mówi?! MĄŻ!
- Aaaa... Mąż... OK., zaraz kończymy. Żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni.
Pewna aktorka opowiada koleżance o niedawnym obiedzie ze znanym reżyserem.
- Pokazał mi scenariusz. Wiesz, główna rola jakby dla mnie stworzona. Potem poszliśmy do niego, żeby omówić zamysł filmu. I w trakcie rozmowy
ten bydlak mówi mi, że widzi mnie w roli pokojówki, która na ekranie nie mówi ani słowa.
- No i co ? - pyta koleżanka
- No wiesz. Roześmiałam mu się prosto w jajca.
Para zakochanych siedzi w kinie w ostatnim rzędzie.
On
- My już tu ponad godzinę siedzimy, a ty mnie nawet nie pocałowałaś
?. Ona
- Przecież dopiero co ci lodzika zrobiłam !?!?!
- Mi ????
Szymek dostał na urodziny motorek po wyprubowaniu go czy działa pojechał nim do Jasia jąkały
Czesc Jasiek co tam fajny mam motor
-Noo peewwniee żze takk
-No to wkakuj przewioze ci załoze sie że po 50 sie zesrasz
-noono dobra
Jada 30
Szymek-i co Jasiek zesrałeś sie
-sz sz sz
-Szybciej doobra
Jada 60
-I co Jasiek zesrałeś sie
-sz sz sz
-szybciej doobra
jadą 100
-i co Jasiek zestałeś sie?
-sz sz sz
-no dobra szybciej już niemoge
Zatrzymali sie a Jasiek
-sz sz sz Szymon noga w szprychach
Jasio spotyka na ulicy swoją starą nauczycielkę
- No co u ciebie słychać Jasiu, co porabiasz?
- A wie Pani, chemię wykładam.
- Niemożliwe, no kto by pomyślał..... a gdzie?
- W Biedronce...
- synku, jesteś taki niegrzeczny, weź przykład z tatusia
- mama, ale tata siedzi w więzieniu...
- tak, ale niedługo wyjdzie za dobre sprawowanie!
- Halo, halo... dawajcie tu szybko! Na ulicy bijatyka!
- Gościu, a czy ty wiesz, że do straży pożarnej dzwonisz?
- A do kogo mam dzwonić, jak się napierdzielają gliniarze z lekarzami?
Pewna Amerykanka była na wycieczce w Paryżu. Poszła do kabaretu, a tam gość wychodzi na scenę, kładzie orzecha włoskiego na krzesło, rozpina gacie, wyciąga członka i członkiem... rozłupuje orzecha. Po powrocie do Stanów nasza bohaterka marzyła tylko o tym, by jeszcze, choć raz w życiu zobaczyć ten show. Tak się złożyło, że pojechała do Paryża już jako sześćdziesięcioletnia pani. Długo błąkała się po ulicach miasta, aż wreszcie odnalazła ten kabaret. Gość, też już leciwy, wszedł na scenę, położył na krześle orzech kokosowy, rozpiął gacie, wyciągnął członka i rozłupał go. To już zupełnie rozłożyło kobietę. Idzie do garderoby mistrza i pyta jak to możliwe, że 30 lat temu rozwalał orzechy włoskie, a teraz jako staruszek rozwala kokosa.
- No wie pani, wzrok już nie ten...
Pewien Chińczyk nakrywa faceta romansującego z jego żoną i stawia mu ultimatum:
- Jeśli nie zerwie tego związku, on, małżonek, ześle na niego klątwę trzech chińskich tortur.
Facet tylko się uśmiechnął i jeszcze tej samej nocy odwiedził żonę Chińczyka. Następnego dnia rano budzi go w jego sypialni na drugim piętrze ból w piersiach. Otwiera oczy i widzi, że leży na nim wielki głaz. Coraz trudniej mu oddychać.
A na głazie widnieje napis: "chińska tortura nr 1". Uśmiecha się, a ponieważ jest silny podnosi kamień i wyrzuca przez okno. W chwili, gdy wypuszcza go z rąk, po drugiej stronie głazu dostrzega informację: "chińska tortura nr 2 - prawe jądro jest
uwiązane do kamienia". Facet jest bystry, więc żeby uniknąć spustoszeń w dolnych partiach ciała, rusza za kamieniem, czyli wyskakuje przez okno. Kiedy mija futrynę widzi trzecią wiadomość: "chińska tortura nr 3 - lewe jądro jest przywiązane do nogi lóżka?”
Jaka jest różnica między kobietą a komarem?
Po spotkaniu z komarem "swędzi" zawsze,
po spotkaniu z kobietą, tylko - jak się ma pecha
Odbywa się publiczny wykład na temat seksu. Wykładowca wszystko starannie wyjaśnia, aż tu nagle z sali pada pytanie:
-Proszę powiedzieć, które mięśnie podnoszą męski członek?
-Ile ma pan lat? - pyta wykładowca
-68, a co?
-W tym przypadku tylko bicepsy!
Młody chłopak dostał wreszcie ukochane prawo jazdy. Poprosił więc swojego ojca, pastora, o pożyczenie samochodu. Ten powiedział mu:
- "Słuchaj, zawrzyjmy układ. Poprawisz trochę oceny w szkole, będziesz częściej czytał biblię i zetniesz włosy to o tym pogadamy"
Po jakimś miesiącu chłopak przyszedł do ojca z tą samą sprawą i tym razem usłyszał:
- "Synku jestem z ciebie naprawdę dumny. Poprawiłeś stopnie, dokładnie studiowałeś pismo, tylko wiesz, zetnij jeszcze te włosy"
- "Ale tato" odpowiedział syn "czytam tą biblię i wiesz, każda większa postać jak Samson, Mojżesz, Noe, ba, nawet Jezus miała długie włosy..."
- "No widzisz synku... i zapierd..ali na piechotę!"
Pewnego razu niewidomy postanowił odwiedzić Teksas. Wsiada do samolotu teksańskich linii lotniczych i zapada się w miękkim, dużym fotelu. Hej - mówi niewidomy - ale duży fotel. W Teksasie wszystko jest większe, niż gdzie indziej - mówi siedzący obok pasażer. Kiedy niewidomy wylądował w Teksasie, pierwsze kroki skierował do baru. Dostał kufel, bada go dłońmi i mówi z podziwem:, Ale duże kufle tu macie. W Teksasie wszystko jest większe niż gdzie indziej - mówi barman. Po kilku piwach niewidomy pyta barmana, gdzie jest toaleta. Na drugim piętrze, trzecie drzwi po prawej - pada odpowiedź. Niewidomy idzie, ale gubi drogę i zamiast do toalety, wchodzi do sali z basenem. Potyka się, wpada do wody i przerażony krzyczy: Nie spłukiwać! Nie spłukiwać!
W publicznej toalecie stoi facet z rękami w kieszeniach i smutnym wzrokiem patrzy na pisuar. Gościu, który właśnie skończył sikać podchodzi i pyta:
- Co sikać się chce?
- Tak!
- Rozpiąć?
- Tak, niech pan rozepnie!
- Wyjąć?
- Tak!
Gdy już skończył lać:
- Otrzepać?
- O tak bardzo proszę!
- Schować?
- Niech pan schowa!
Wychodzą razem, a facet cały czas ręce trzyma w kieszeniach. Wreszcie ten drugi nie wytrzymał:
- Przepraszam bardzo, pan to pewnie jest inwalida?
- Inwalida? Nie, tylko zimno jak sku...syn!
Samolot wystartował z lotniska. Po osiągnięciu wymaganego pułapu, kapitan odzywa się przez intercom:
"Panie i Panowie, witam na pokładzie samolotu. Pogodę mamy dobrą, niebo czyste, więc zapowiada nam się przyjemny lot. Proszę wygodnie usiąść, zrelaksować się i...O KUR.A!!!..."
Po chwili ciszy intercom odzywa się znowu:
"Panie i Panowie, najmocniej przepraszam jeśli przed chwila państwa wystraszyłem, ale w trakcie mojej wypowiedzi drugi pilot wylał na mnie filiżankę gorącej kawy. Powinniście państwo zobaczyć przód moich spodni"
Na to odzywa się jeden z pasażerów:
"To pewnie nic, w porównaniu z tyłem moich spodni".
Kowalski zawsze parkował swój samochód przed blokiem. Ponieważ nie miał alarmu, więc za szybą zostawiał kartkę "Brak benzyny, silnika i akumulatora". Pewnego dnia rano przychodzi, a na kartce dopisek "To koła też ci nie będą potrzebne"
Jaka tirowka jest najlepsza ? Zezowata. A dlaczego ? -
bo jak robi laskę , to jeszcze samochodu pilnuje .
- Co robi szklarz, gdy nie ma szkła ???
- Pije z gwinta ....
Baba u lekarza:
Przychodzi 70 letnia Baba do ginekologa
- Panie doktorze, mam okres ...
- W pani wieku to niemożliwe, co pani mówi !!!
- Ale panie doktorze, cała moja bielizna jest poplamiona
Lekarz zafrasowany, bierze staruszkę na badanie. Długo się przygląda ...
- I co panie doktorze okres ?
- Nie proszę pani, to rdza ze spirali
Podczas strajku kolejarzy do dwóch siedzących przy piwku maszynistów podchodzi trzeci i pyta co nowego słychać:
- A wiesz stary - jedziemy jak zwykle z Heńkiem na trasie do Szczecina, nagle patrzymy - a przy torach leży rozebrana laska.. mówię ci - tak ze dwadzieścia latek, pięknie opalona ... ... no to ja po hamulcach, zatrzymaliśmy cały skład i wzięliśmy ją do lokomotywy ...
- I co ???
- No jak to co ? całą drogę do Szczecina i z powrotem - najpierw ja, potem Heniek... znowu ja, potem on dwa razy, no a potem obaj... jakie ciałko...
stary ale była jazda ....
- No tego chłopaki .... a .... do buzi brała ???
- E no co ty stary !!! głowy to myśmy nie znaleźli ....
Dwaj przyjaciele siedzą w barze:
- Popatrz spodobałem się tej lasce!
- Jak na to wpadłeś?
- Popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się
- Jak ja pierwszy raz zobaczyłem ciebie to rżałem przez pół godziny
Na jednym ze skrzyżowań doszło do groźnie wyglądającego wypadku. Maluch wymusił pierwszeństwo i został wprost rozgnieciony przez wielkiego TIR'a. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Rozdygotany kierowca malucha mówi
do kierowcy TIR'a :
- Moja wina, zapaliło się żółte ale pomyślałem sobie, że jeszcze przeskoczę.
Kierowca ciężarówki ze szczerą nutą w głosie :
- A ja jak zapaliło się żółte pomyślałem sobie, że za ch**a nie przeskoczysz
Chłopak z miasta ożenił się z dziewczyną ze wsi, lecz bardzo wstydził się jej wiejskiej wymowy. Postanowił wysłać ją do Ameryki, aby tam nabyła manier, a przede wszystkim nauczyła się po "miejsku" mówić.
Po kilku tygodniach dziewczyna wraca. Wychodzi z samolotu i woła do męża:
- Heloł bejbi! Heloł bejbi!
- O, proszę, jak ładnie! - myśli mąż.
A ona krzyczy dalej:
- Heloł bejbi! Juści jezdem nazad!
Antek radzi się agronoma:
- Mówią, że nawóz sztuczny jest lepszy od naturalnego. A pan jak uważa?
- Trudno powiedzieć, to rzecz smaku.
Przy barze spotkali się Francuz, Niemiec, Amerykanin i Polak. Dyskusja
zeszła na temat patriotyzmu i padło pytanie, z czego każdy jest dumny.
Francuz mówi:
- Ja jestem dumny z naszych kobiet - są symbolem seksu i elegancji na
całym świecie.
Na to Niemiec:
- Ja jestem dumny z naszych rzemieślników, a zwłaszcza stolarzy - robią
najlepsze meble na całym świecie.
Amerykanin:
- Ja jestem dumny z CIA - wie co, gdzie, kiedy i z kim na całym świecie.
Wreszcie Polak:
- A ja jestem dumny z siebie - dziesieć lat temu kochałem się z jedną
Francuzką na niemieckim stole, a CIA nie wie o tym do dzisiaj!
Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las i jak to zwykle bywa wylatuje wilk krzycząc:
UUUUUUUUUUUUU - Czerwony Kapturku zaraz pocałuję Cię w takie miejsca w które jeszcze Cię nikt nie całował !!!
Kapturek - To kurwa chyba w koszyk mnie pocałujesz!!
W muzeum grupa zwiedza wystawę rzeźb.
- To jest posąg Minerwy z III wieku naszej ery - mówi przewodniczka.
- A ten bożek obok, to jej mąż?
- Nie. Minerwa nigdy nie wyszła za mąż. Ona była boginią mądrości.
- Co może być gorszego od kamyczka w bucie?
- Ziarenko piasku w prezerwatywie.
- Jakie jest najstraszniejsze słowo wśród fizyków jądrowych?
- Ooops...
- Dlaczego Pan za mną chodzi? - pyta zdenerwowana kobieta.
- Teraz, kiedy się Pani odwróciła sam, nie wiem dlaczego!
Spotkały się dwa penisy:
- Słyszałeś, mają wycofać Viagrę z aptek.
- No to leżymy.
Mamo, dziś na lekcji pan od matematyki pochwalił mnie!
- To bardzo ładnie, a co powiedział?
- Że wszyscy jesteśmy idiotami, a ja - największym!
Nowa Wersja Lokomotywy Tuwima
Słuchaj dzieweczko! - ona nie słucha.
Przesunął więc rękę z piersi do brzucha
Buch - jak gorąco! Uff - jak gorąco!
Ty żeś tu w nocy? To ty Jasieńku?
Jam ci najdroższa! - Wchodź pomaleńku!
W szedł w nią powoli jak żółw ociężale.
Ruszył - dwa razy - tak wolno, ospale.
Szarpnęła się trochę - przyciągnął z mozołem,
Nogami się zaparł o krzesło za stołem...
I teraz przyspieszył, i pcha coraz prędzej,
I dudni,i stuka, łomoce i pędzi.
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
(Klęczała wygięta w pozycji "na most").
A on ją w tę szparę, w ten tunel, w ten las.
I śpieszy się, śpieszy, by zdążyć na czas.
Aż łóżko turkoce i krzesło też puka, A Jasiu ją stuka,
i stuka, i stuka.
Tak gładko, tak lekko, tak calem za cal wyjmował i
wkładał ten narząd jak stal.
A ona spocona, zziajana, zdyszana poległa na plecach,
uniosła kolana.
Zdziwiona tym wszystkim, co tu się z nią dzieje.
I pyta się Jaśka, i pyta i śmieje:
A skądże to, jakże to, czemu tak gnasz!?
A co to to, co to to, co mi tu pchasz!?
Że wali, że pędzi, że bucha, buch, buch!?
Ach jakże, ach jakże, ja lubię ten ruch!
I gna ją, i pcha ją, i akcję swą toczy,
I tłoczy ją, tłoczy ją Jasiu uroczy,
Nagle.. świst. Nagle... gwizd.
... raptem; buch! Ustał ruch.
Oj, gdzie mi zniknąłeś! Chcę jeszcze Jasieńku!
Próbuje go znaleźć swa ręką po ciemku.
A on już bez ducha, juz śpi nieboraczek,
malutki, skulony, choć akt nie skończony!
Więc strzela o pomoc wokoło oczyma.
I dziwi się temu, co w ręce swej trzyma.
I płacze, narzeka na los swój niewieści,
wiec sama ze sobą zaczyna sie pieścić
WNUKI: Nagroda od Pana Boga za nie zamordowanie własnych dzieci.
Dzwoni babka do profesora Miodka i pyta:
- Przepraszam, czy ZARACHUJE to poprawna forma wypowiedzi?
A Miodek na to:
- Wie pani lepiej byloby powiedziec PANOWIE PROSZE POCZEKAC
Na bal przebierańców przychodzi piękna młoda dziewczyna
cała naga i pomalowana na biało.
Faceci się zaślinili, ale żaden nie miał odwagi zapytać,
za co koleżanka się przebrała.
Po kilku kolejkach jeden najbardziej rozhuśtany koleś podchodzi i
grzecznie pyta:
- Ty lala, a tak właściwie to za co jesteś przebrana?
Na co ona rozchyla nogi i mówi:
- Za dziurę w zębie...!!
Młody pirat pyta starego pirata:
- Czemu masz drewnianą nogę?
- Kiedyś płynęliśmy i nagle podpłynął rekin i odgryzł mi nogę.
- A czemu zamiast prawej ręki masz hak?
- Zdobywaliśmy kiedyś inny statek i marynarz, z którym walczyłem,
chlasnął
mi dłoń szablą.
- A czemu nie masz jednego oka?
- Spojrzałem w górę i akurat mewa mi narobiła prosto w oko.
- Przecież od tego oka się nie traci.
- No tak... ale to był mój pierwszy dzień z hakiem zamiast ręki.
Przychodzi bezrobotny robotnik na budowę szukać pracy. Idzie do majstra,
a ten pyta:
- Co może pan robić?
- Mogę kopać - odpowiada bezrobotny.
- A co jeszcze może pan robić?
- Mogę nie kopać...
Nauczycielka pyta dzieci:
- Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
- Rzepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jaś.
- Nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę.
- Nie, proszę pani! Pani nigdy nie oberwała rzepą po jajach.
Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę ???
Dwa tygodnie temu były moje trzydzieste (z hakiem) urodziny, ale
jakby
nikt
tego nie zauważyl.
Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia,
może
nawet
będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie",
nie
mówiąc już o życzeniach.
Myślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały - ale zjadły śniadanie,
nie
odzywając się ani slowem.
Kiedy jechałem do pracy, czułem się samotny i niedowartościowany.
Jak
tylko
wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od
razu
poczułem się dużo lepiej - ktoś pamiętał.
Pracowałem do drugiej.
Około drugiej sekretarka weszła i powiedziala:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może
zjemy
gdzieś razem obiad?
Zgodziłem się. To była najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem.
Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej
atmosferze
wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka
powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodzmy do mnie - zaproponowała.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę,
a
ona
zaproponowała:
- Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać
się w
coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła niosąc tort
urodzinowy
razem
z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat" a ja
k....
siedziałem na kanapie w samych skarpetkach.......................
Wnusio wysyła babci paczkę z wojska.
Babcia otwiera paczkę, patrzy - granat, a obok list...
- Kochana babciu, jak pociągniesz za kółeczko,
dostanę trzy dni przepustki.
Dzwoni tato do córki będącej na studiach zagranicznych
- Cze córeczko, co słychać?
- Zostałam prostytutką
- Co?????????????????? Jak mogłaś?...... Ty szmato, Ty k........, Ty taka
i owaka...
- Ależ tato! Tato: Ty wiesz ile ja mam teraz ciuchów? Mam czesne i studia
opłacone już do końca. Jeżdżę jaguarem. Siostrę zapraszam do mnie na
wakacje, a Wam z mamą wykupiłam miesięczne wczasy na Majorce i kupiłam na
nie Omegę - już tam czeka na Was,
- Czekaj, czekaj........to mówisz, że kim zostałaś?
- Prostytutką
- AAAAA, przepraszam. A ja zrozumiałem, że protestantką.
---------OooO---------
Marynarz opowiada w knajpie wrażenia z ostatniego rejsu:
- Wypłynęliśmy, kurwa, z portu. Sztorm, kurwa, jak diabli! Ale nasz kapitan, kurwa, to dzielny chłop! Wkrótce zawinęliśmy, kurwa, do portu, to ja, kurwa,
myślę: trzeba się, kurwa, napić i zabawić. Idę, kurwa, do knajpy, siadam, kurwa, przy barze, a tu, kurwa, przysiada się do mnie ta... no... kobieta
lekkich obyczajów.
O blondynkach:
-Czym się różni blondynka od brunetki które wyłysiały?
-Brunetka kupi perukę,a blondynka nie zauważy.
W tramwaju starszy pan narzeka:
- Co to za młodzież, dawniej młodzi ustępowali miejsca starszym...
- Dlaczego pan narzeka, przecież pan siedzi - odzywa się pasażerka.
- No i co z tego - denerwuje się starszy pan - skoro moja żona cały czas
stoi...
Były sobie cztery osoby, które nazywały się: Każdy, Ktoś, Ktokolwiek i Nikt. Trzeba bylo wykonać pewną pracę i Każdy został o to poproszony.
Każdy był pewien że Ktoś to zrobi. Ktokolwiek mógł to zrobić, ale Nikt tego nie zrobił. Ktoś zezłoscił się z tego powodu, ponieważ było to powinnością Każdego. Każdy myslał, że Ktokolwiek mógł to zrobić, ale żadnemu z nich nie przyszło do głowy, że Nikt tego nie zrobi. Skończyło się tym, że Każdy obwiniał Kogoś za to, że Nikt nie zrobil tego, co mógł zrobić Ktokolwiek.
-
Fąfara spotyka na ulicy kolegę i mówi:
- Ładny garnitur! Nieźle wyglądasz!
- Prowadzę sporą agencję towarzyską.
- To pewnie nieźle ci się powodzi?
- Tak, ale początki były ciężkie. Zaczynaliśmy bardzo skromnie: moja żona,
moja córka i teściowa...
Dziadku! - budzi dziadka wnuczek.
-Co?
-Wstawajcie! Dziadku!
-Co?
-Wstawajcie, napijecie się herbaty i mnie też podacie!
Idzie Kowalski z karabinem.
-Gdzie idziesz? - pyta Franek.
-Na wojnę.
-A po co?
-Aaa, zabiję jednego, dwóch i wrócę.
-A jak ciebie zabiją?
-Mnie?... Za co?!
Zdyszany Kowalski wpada na stację.
-Panie, pociąg do Sosnowca jeszcze stoi?
-Leć pan szybko na trzeci peron, może go pan złapie.
Kowalski biegnie i po paru minutach wraca.
-I co, nie złapał go pan?
-Złapałem, ale mi się wyrwał!
Dzwonek. W progu mieszkania stoi mężczyzna.
-Słucham pana? - mówi właściciel.
-Czy to tu przecieka rura?
-Nie.
-A czy tu mieszkają państwo Kowalscy?
-Już nie. Wyprowadzili się trzy miesiące temu.
-Co za ludzie? Zamawiają hydraulika, a potem się wyprowadzają!
Moryc się ożenił. Podczas nocy poślubnej nagle dało się słyszeć z sypialni:
- Maamaaa!! Julcia tak szeroko rozkłada nogi, że ja nie mam gdzie się położyć!
Przyjechał facet do Las Vegas rozerwać się. Naturalnie na początek kasyno, no i jak z to nowicjuszami bywa, wygrał kilkaset zielonych. Oczywiście trzeba to było uczcić... Mówiąc w skrócie - ostatnim jego wspomnieniem tego dnia była balanga w jakimś obskurnym barze pełnym kurwiszonów...
Następnego ranka obudziwszy się z pękającą z bólu głową stwierdził, że obok niego śpi najpaskudniejsze straszydło, jakie w życiu widział. Ubrał się przerażony pośpiesznie i zostawiwszy na stoliku nocnym pięćdziesiąt dolców ruszył na palcach ku drzwiom. Patrzy, a tu na podłodze pod drzwiami leży drugie równie szpetne straszydło, które ochrypłym sznapsbarytonem spytało:
- A druhnie to się nic nie należy?
Sms nowożeńców:
"Mam nowinki, chciałbym ci
powiedzieć, że słońce wstało
i na 20 centymetrów
uniósło koc."
Akademik AM w Warszawie, godzina 13:45. Korzystając z nieobecności współlokatorów, przy cicho nastawionej TVN24, która transmituje właśnie przemówienie Premiera na temat "poprawy warunków dla funkcjonowania Słuzby Zdrowia", student "obraca" koleżankę z roku. Kochankowie wreszcie odsuwają sie od siebie, sięgają po papierosy i przez chwilę wpatrują się bez słowa w ekran telewizora:
- Jak to jest, Gośka? - pyta chłopak - Ja już trzy razy kończyłem a on tam jeszcze ani razu nie dał rady.
Mąż, który od ponad miesiąca przebywa na delegacji daleko od domu, kilka dni przed końcem pobytu, telefonuje do żony z wiadomością, że w sobotę będzie w domu.
Na zakończenie dyskusji dorzuca:
- Bądź gotowa kochanie - na "wiesz co"! - bo u mnie nastąpiła kumulacja jak w Dużym Lotku.
Po powrocie do domu, zaraz po kolacji oboje wylądowali w sypialni.
Cała gra miłosna trwała około kwadransa.
Żona z niedosytem odzywa się w te słowa...
- I cóż tak straszyłeś tą kumulacją? - skoro było tylko jedno ciągnienie i jeden trafny!
Wydaje mi się to bardzo dziwne, ale jeszcze ani razu nie udało mi się spotkać prostytutki, która by nie mogła z powodu bólu głowy...
Po dłuższym pobycie w WC podchodzi jeden z kompanów do stolika:
- Człowieku coś ty tam robił!?
- Waliłem ko…
- Tyle czasu!?
- Nie jestem w moim typie….
Przeprowadzono ankietę wśród mężczyzn w grupie wiekowej 20 - 40 lat, w której zadano jedno pytanie:
" Wyobraźcie sobie, że Diabeł oferuje wam ogromne, niewyobrażalne wręcz bogactwa, w zamian za cały wasz zasób słownictwa, za wyjątkiem jednego słowa, które możecie sobie pozostawić"
9 na 10 respondentów odpowiedziało:
"SSIJ"
Pewien 18-letni chlopak idzie na ulice czerwonych latarek. Zagaduje pierwszą dziewczyne stojącą na chodniku:
- „Ile?”
-„50 . full wypas, do buzi, tyłu”
- „Za dużo!”
Idzie dalej widzi nastepna dziewczyne dosc szczupla
- „Ile?”
- „50, wszystko ..do buzi, tyłu”
- „Za dużo!”.
Idze do nastepnej bardzej kształtnej
-„Ile?”
-„20, do buzi”
- „A tyłu?”
- „Nie radze, będzie ci bolało!”
Zachodzi do apteki niezbyt dorodna dziewczyna, trzymając za rękę wystraszonego, niepozornego chłopaka. Dziewczyna zwraca się do aptekarza:
- Jakie ma pan prezerwatywy?
Aptekarz:
- Proszę podejść do wystawy i sobie wybrać.
A chłopak szeptem do aptekarza:
- I środek nasenny, proszę....
Niedzielny ranek. Ostro skacowany mąż otwiera oczy i błagalnie patrzy na swoją pięćdziesięcioletnią żonę.
- Może podać ci piwo? - pyta małzonka
- Nie chcę - zbolałym głosem odpowiada facet
- Kefir?
- Nie.
- To może się rozbiorę? - mówi kobieta zalotnie
- O dobrze, rozbierz się... Może w końcu ze mnie wyrwie.
Nas też to dziwi, że łechtaczki piszą pamiętniki ale zapewniono nas, że jest to przypadkowo znaleziony autentyk...
30 styczeń 2006 r:
Jak ja nienawidzę tych JEJ polakierowanych, długich paznokci. Znowu mnie drasnęła! Wszystko mnie boli...
3 luty:
ONA oglądała dzisiaj lesbijskie porno. Widziałam dużo naszych. Im to jest tam dobrze... Kończyłam dwa razy. Drugi raz z zawiści...
5 luty:
Dzisiaj ONA sobie popiła. Jakiś nietrzeźwy mężczyzna z dwudniowym zarostem chuchał mi prosto w twarz tanim alkoholem, potem podrapał mnie nieogoloną brodą a na koniec usnął, przydusił mnie nieogoloną głową. Do języka było za daleko. ONA rozpłakała się. Także chciałam, ale nie umiem.
6 luty:
ONA podpatrywała mnie lusterkiem w wannie. Powiedziała, że jestem maleńka. Suka!
10 luty:
Sąsiadka z dołu znowu cieknie. ONA kupiła jej jakieś nowe podpaski. Pachną rumiankiem. Chyba się uduszę...
14 luty:
Yes, yes, yes!!! Koleżanki podarowały JEJ wibrator. Może wreszcie i dla mnie rozpocznie się nowe, piękniejsze życie! Drżę z ciekawości!
15 luty:
Niewątpliwie jest lepszy od JEJ paznokci, ale nie umywa się do języka. Chociaż być może to tylko kwestia praktyki. W dotyku jest zdecydowanie miły, drży tak podniecająco...Muszę sobie z nim pogadać, jak ONA uśnie...
20 luty:
Jaka jestem zmęczona!!! Dlaczego nie mogę kontrolować sama siebie? Dlaczego całkowicie zależę od jej nienasyconego libido? Chciałoby się kończyć dotknięciem JEJ ręki. Chcę niezależności! Rozmawiałam z sąsiadką. Obiecała pomóc - popracuje nad orgazmem sąsiadkowym. Jeśli się uda - wezmę urlop.
W szkole nauczyciel pytał się dzieci, co ich babcie i dziadkowie robili w czasie wojny.
Zosia opowiedziała, że jej babcia była w AK.
- A co tam robiła?
- Była łączniczką w Powstaniu Warszawskim
Krzyś też się pochwalił:
- Mój dziadek był w I Armii LWP. Był czołgistą pod Lenino!
- A kim był Jasiu Twój dziadek?
- Mój dziadek walczył z Batalionami Chłopskimi jako traper w Nazarecie - odpowiada Jasiu dumnie.
Nauczyciel uznał tą odpowiedź za mało prawdopodobną i kazał Jasiowi to sprawdzić.
Na drugi dzień Jasiu wraca do tematu:
- Sprawdziłem. Częściowo miałem rację. Dziadek był w Batalionach Chłopskich. Ale leczył się tam na trypra w lazarecie...
W dawnych czasach, w starożytnym Egipcie, faraonowie bezwzględnie wykorzystywali swój lud. Setki, tysiące niewolników pracowały ponad siły, by wybudować pomniki egoizmu i pychy - piramidy. Naród cierpiał i ginął dla fanaberii zwyrodniałych władców.
Ale historia jest sprawiedliwa.
Nie minęło sześć tysięcy lat - i po faraonach nie zostało ani śladu...
Głuchoniemy wchodzi do biura w wielkim zakładzie pracy, zakreśla rękoma
ogromny brzuch w miejscu swojego wklęsłego brzucha. Sekretarka:
- Dyrektora nie ma .
Puka palcami po czole.
- Głównego inżyniera też nie ma .
Coś mamrocze i wymachuje rękoma.
- I kierownika nie ma.
Rozsiada się na krześle i patrzy w sufit, w bezczynności
kręcąc palcami szczepionych rąk.
- I przewodniczącego rady zakładowej także nie ma.
W gabinecie rentgenologicznym Szpitala Wojskowego w Lublinie, dwóch techników ogląda wykonane przed trzema zaledwie minutami, zdjęcie klatki piersiowej nałogowego palacza,
- Kazik - pyta jeden - Co to za małe szkieleciki stojące jakby w szeregu na całym lewym płucu tego gościa??? .
Kazik przygląda sie dłuższą chwilę, podnosi się, otwiera drzwi, wystawia głowę na zewnątrz, potem podchodzi do konsolety sterującej "aparatem" i mówi :
- Trochę za dużą moc promieni nastawiliśmy. To dzieci z przedszkola "Jagódka", przyszły na szczepienie do gabinetu obok i czekają na korytarzu.
Przez las, krętą ścieżką, omijając co większe kamienie, posapując i pomrukując tupta jeż. Wędruje od rana, uparcie, niezmordowanie, pokonując metr za metrem, by po wielu godzinach wychynąć z kniei. Przed sobą, jak okiem sięgnąć, widzi świeżo zaorane pola. Ciche westchnienie dobywa się z małej piersi lecz wędrowiec bez namysłu podejmuje mozolną podróż przez poprzeczne bruzdy, a co jedna to głębsza. Wreszcie pod wieczór dociera do siatki, znajduje w niej dziurę i... staje naprzeciw czarnej, czteropasmowej autostrady. Po szosie z grzmotem przewalają się stalowe olbrzymy. Od zwykłych osobówek, przez vany, dalekobieżne autokary i ciężarówki po gigantyczne osiemnastokołowe TIRy i cysterny.
Zwierzątko przycupuje pod krzakiem i mrużąc kaprawe oczka przygląda się żywiołowi. Mruczy pod nosem:
- Ech, fum...fum... ludzie. Jeździcie sobie beztrosko, i nie zdajecie fum...fum... sobie sprawy, że całkiem niedaleko, tuż obok, czai się... JEŻ !! Kolczasta bestia gotowa w mgnieniu oka wtargnąć na drogę i zmasakrować wam te... jak im tam... opony. Ale bez obaw, spoko. Poczekam. Jeźdźcie, jeźdźcie, nie jestem fum...fum... złośliwym sk*rwysynem...
Instruktor rozmawia z kursantem:
- Wyobraźcie sobie, że jedziecie wąską, górską drogą. Nagle widzicie, jak z jednej strony drogi stoi młoda, piękna dziewczyna, a z drugiej - paskudna starucha. Jest wąsko; między nimi nie przejedziecie. Gdzie celujecie?
- Oczywiściście w staruchę!
- Nu, a trzeba nogą w hamulec...
- Panie Bronisławie, podobno ma pan klacz niespotykanej urody?
- Ano mom...
- A ona faktycznie taka niezwykła?
- Czy jo wiem? Ale fakt, ostatnio pobiły się o nią buhaj Kowalskiego z knurem od Czereśniaka...
* * *
- Zenek! Ale ty to jesteś dupa wołowa, przygłup i lebiega!
- Czemu?
- Czemu, czemu! Co ja, genetyk jestem? Rodziców się zapytaj!
* * *
- Franek! A ty za to, jesteś ciul, złamas i kutafon!
- Dlaczego mi to mówisz?
- Bo może nie wiedziałeś...
Pracownicy Microsoftu na delegacji, jadąc samochodem, " łapią gumę".
Sprzedawca proponuje następujące wyjście z sytuacji:
- Zadzwonimy do centrali, niech przyślą nam nową oponę.
Pracownik serwisu ma inny pomysł::
- Jakoś załatajmy dziurę, byle dojechać na miejsce...
Programista na to:
- Ach co tam! Po prostu pojedźmy dalej, może nikt nie zauważy...!
* * *
Podczas pewnego szczytu gospodarczego rozmawiają król saudyjski i Bill Gates.
- Zarobiłem w ostatnich latach takie olbrzymie pieniądze na sprzedaży ropy, że mógłbym w zasadzie kupić cały świat... – chwali się Saudyjczyk.
Odpowiedź Gatesa:
- Przykro mi, ale nie mam zamiaru sprzedawać.
* * *
W McDonaldzie
Sprzedawca: Jeden Big Mac plus Cola. Razem 6,99$
Bill Gates: Ale ja zamawiałem tylko Big Mac’a...
Sprzedawca: Cola jest teraz częścią pakietu
Bill Gates: Co proszę? Za Colę nie płacę!
Sprzedawca: Nie musi Pan. Cola jest gratis
Bill Gates: Czy sam Big Mac nie kosztuje przypadkiem 3,99$?
Sprzedawca: Zgadza się. Ale nabrał on teraz nowych cech. Pakiet. Rozumie Pan?
Bill Gates: Upieram się jednak przy samym Big Mac’u. Coli nie chcę.
Sprzedawca: Nie ma Coli, nie ma Big Mac’a…
Bill Gates: To dobrze.Płacę 5,99$, ale Coli nie chcę. Może być!?
Sprzedawca: Nie może. Big Mac i Cola to teraz jedno. Nierozłącznie zintegrowane.
Bill Gates: Bzdura! Przecież to dwa różne produkty!!!
Sprzedawca: To zrobimy tak...(Wkłada Big Mac’a do kubka z Colą)
Bill Gates: Panie! Co pan zwariował?!
Sprzedawca: Nie, to w Pana interesie... Dwa komponenty, jeden produkt. Zobaczy Pan, będzie Pan zadowolony...!
- Arcymagu! Arcymagu! - Do komnaty wbiega jeden z młodszych adeptów sztuki czarodziejskiej. - Gnębion jestem i poniewieran! Koledzy z akademii dokuczają mi żem konus, tępak i mamyja. Proszę ich, błagam, żeby się odczepili lecz oni nie słuchają. Proszę, zdradź mi zaklęcie, którym mogę ich potraktować, a które sprawi, że może dadzą mi spokój. Proszę! Proszę! PROOOOOOSZĘ!!!
- Spie*dalaj!
- Więc nie powiesz!??
- Powiedziałem.
Rankiem mama przygotowywała placki na śniadanie dla swoich synków, 5-letniego Briana i 4-letniego Kevina.
Chłopcy jednak wdali się w bójkę czyj ma być pierwszy placek. Mamusia pomyślała że to dobra okazja na lekcję moralności i powiedziała:
- Chłopcy, jeżeli siedziałby przy tym stole Jezus, to powiedziałby:
"Niech mój brat zje pierwszego placka... ja poczekam"
Na to Brian odwrócił się do Kevina i powiedział:
- Kevin ty będziesz Jezusem...
Idzie ulicą dwóch "ciepłych braciszków" i trzymają się czule za rączki. Zza rogu przecznicy wyszła piękna super ubrana modnie uczesana dziewczyna wprost "jak z wybiegu" i zbliża się do nich.
Widząc niecodzienną parę uśmiechnęła się i poszła dalej.
"Chłopaki" zatrzymali się,...a jeden ściskając mocniej dłoń drugiego mówi:
- Są takie momenty, że czasem chciałbym być lesbijką.
Lekarz do 70-cio letniej pacjentki:
- No w waszym wieku babciu trzeba się oszczędzać, unikać chodzenia po schodach. Minął rok i staruszka znowu przychodzi do lekarza na badania kontrolne.
- No i jak sio czujecie Babciu?
- No bardzo dobrze, ale mam jedno pytanie czy mogę już wchodzić po schodach?
- Tak babciu.
- To chwała Bogu, bo to wchodzenie do mieszkania na trzecim piętrze po rynnie bardzo mnie męczyło!
Facet zamawia w agencji towarzyskiej Murzynkę. Kobieta przyjeżdża, rozbiera się. Facet prosi, żeby się
odwróciła tyłem i pochyliła. Chwilę się przygląda i... dziękuję za usługę.
- To już wszystko? - pyta zdumiona murzynka
- Wie pani, zamierzałem kupić do łazienki czarne kafelki z różową fugę i chciałem tylko zobaczyć jak to będzie wyglądało.
Facet przyszedł do szpitala:
- Proszę mnie wykastrować.
- Jest pan zupełnie pewien ???
- Tak.
Po operacji budzi się i widzi zgromadzonych wokół lekarzy. Pyta się ich:
- I jak, operacja się udała ?
- Udała się. Ale czemu pan tak postąpił ???
- Niedawno ożeniłem się z ortodoksyjną Żydówką i wiecie, ...
- To może chciał się pan obrzezać ???
- A co ja powiedziałem ?!
Spotyka się 2 kumpli. Jeden mówi:
- Wiesz wczoraj ukradli mi samochód.
Drugi na to:
- A dzwoniłeś na policję?
- Tak, powiedzieli że to nie oni...
Dwóch chłopców rozmawia w przedszkolu:
- Mój tata pływa w marynarce!- chwali się pierwszy.
- A mój w kąpielówkach! - odpowiada drugi.
Głuchoniemy przychodzi do apteki, żeby kupić prezerwatywy. W żaden sposób nie może porozumieć się z aptekarzem. Nawet na półce nie ma wystawionych żadnych opakowań z kondomami. Klient wyciąga więc narzędzie na ladę i kładzie przy nim 10 zł. Aptekarz patrzy, patrzy, też wyciąga penisa na ladę i kładzie 10 zł. Później chowa przyrodzenie, zabiera swój banknot i banknot głuchoniemego. Gość się wkurzył. Macha rękoma, przeklina w języku migowym. Aptekarz na to:
-Jak nie umie się przegrywać, to się nie zakłada!
Wiezie taksówkarz kobietę. Na zakończenie kursu okazuje się, że ta nie ma kasy. Więc taksówkarz zawraca, jedzie za miasto na piękną, zieloną łączkę. Zatrzymuje się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na trawę.
Kobieta: - Ale proszę pana, ja na pewno oddam panu pieniądze, proszę nic mi nie robić, mam dzieci i męża....
Taksówkarz: - A ja 40 królików, rwij trawę!
Przybywa dziecko do św. Piotra
- Masz skrzydełka, będziesz aniołkiem
Za jakiś czas następne
- Masz skrzydełka, będziesz aniołkiem.
Za jakiś czas kolejne, tyle ze murzynek.
- Masz skrzydełka, będziesz nietoperzem.
Stajnia Ferrari zwolniła całą załogę boksu. Decyzję podjęto po przejrzeniu
dokumentacji dotyczącej grupy młodych, bezrobotnych Polaków z Berlina,
którzy byli w stanie w ciągu czterech sekund odkręcić wszystkie koła od
samochodu, nie dysponując przy tym żadnymi potrzebnymi narzędziami. Team
Ferrari uznał to za mistrzowskie osiągnięcie, jako że w dzisiejszych
czasach o zwycięstwie lub przegranej w wyścigach Formuły 1 nierzadko
decyduje czas pobytu w boksie i zaproponował im pracę. Projekt jednak
zakończono równie szybko, jak go rozpoczęto: młodzi mechanicy, co prawda,
zmienili wszystkie koła w ciągu czterech sekund, ale równocześnie
kompletnie przelakierowali bolid, przebili numery silnika i sprzedali
teamowi McLarena.
Jeśli mnie jeszcze raz pocałujesz, będę krzyczeć!
- I nie będzie ci wstyd, przy tylu ludziach?
- No to musimy się przenieść w bardziej ustronne miejsce...
W sądzie.
- Więc pozwany nazwał pana baranim łbem? - wypytuje sędzia. - Ale może
powiedział to pod wpływem emocji?
- Nie wysoki sądzie. On mi się najpierw długo i uważnie przyglądał...
Piraci zdobyli i zatopili na pełnym morzu statek pasażerski. Pasażerów przenieśli na swój okręt i ustawili kobiety przy lewej burcie, a mężczyzn przy prawej. Po godzinie wyszedł na mostek pijany kapitan korsarzy i powiedział :
- Kobiety za burtę, a mężczyzn wyruchamy.
- Ale mężczyzn się nie rucha - krzyknęły chórem kobiety
- Rucha się rucha - krzyknęli chórem mężczyźni.
Władze rosyjskie postanowiły wydać Czukczom dowody osobiste.
Do takich dowodów potrzeba naturalnie zdjęć. Jedynemu fotografowi na
Czukotce szybko się robota znudziła i stwierdziwszy, że i tak wszyscy
jednakowo wyglądają, doszedł do wniosku, że wystarczy sfotografować jednego,
a wszystkim pozostałym robić odbitki z tego jednego negatywu. Wszystko szło
pięknie do momentu, kiedy jeden z Czukczów zgłosił reklamację:
- To nie moje zdjęcie!
- No jakże nie twoje? Twoje! Twoja morda!
- Morda moja, kufajka nie moja.
Do baru przychodzi facet. Za ladą siedzi super laska, na ścianie menu:
kanapka z serem - 2,30,
kanapka z szynką - 3,00,
obciągnięcie dłonią - 5,00
Mężczyzna patrzy na seksowną sprzedawczynie i pyta:
- To ty obciągasz ręką?
- Tak skarbie - mruczy uwodzicielsko laska
- To umyj dobrze łapska i daj mi kanapkę z serem
Policjant zatrzymuje kobietę jadącą zbyt szybko samochodem.
- Dzień dobry. Nie widziała pani znaku ograniczenia prędkości? - pyta.
Kobieta schyla się, zagląda pod siedzenie obok, wyciąga białą laskę i odpowiada:
- Ja jestem niewidoma, panie władzo.
- A, to przepraszam bardzo...
lezy facet na kanapie z kacem gigantem leb mu rozsadza recznik na czole..
obok kanapy przebiegl kot, a facet do niego:
"nie tup sku...nu ! nie tup!!!
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.