ha ha, nawet bardzo dobre :D
Lubie kawały o stirlitzu i poruczniku rżewskim
- Poruczniku, proszę przyjść do mnie koniecznie na herbatę...
- Ależ madam, ja nie pijam herbaty!
- W takim razie zapraszam na ciasto...
- Ależ madam, ja nie jadam słodyczy!
- W takim razie czy może pan przyjść mnie w......uchać !!!???
- Madam, zrozumiałem pani delikatną aluzję. Na pewno przyjdę
W powozie jadącym z Moskwy do Petersburga siedzą Natasza Rostova, Pierrre Bezuchov i oczywiście, porucznik Rżewski. Porucznik, siedząc naprzeciwko dwójki towarzyszy drzemie beztrosko pochrapując, natomiast Pierre i Natasza prowadzą rozmowę:
- Och Pierre, dopiero wyjechaliśmy, jeszcze taka daleka droga, a ja już czuję się jedną nogą w Petersburgu, ale drugą jeszcze w Moskwie-derevuszkie... – rozmarzonym głosem szepcze Natasza.
- Nataszo, chciałbym znaleźć się gdzieś pośrodku....na przykład w Wołogdzie..... – filuternie mruga Bezuchov.
- Byłem tam nieraz.... – budząc się mruczy Rżewski – okropna dziura..... śmierdząca i brudna....
Porucznik Rżewski został wysłany przez generała do Sankt Petersburga z bardzo ważnymi dokumentami. Po dwóch tygodniach wraca i melduje się u generała:
- Co interesującego w Piotrowym Grodzie? - pyta zaciekawiony generał.
- To, że są tam białe noce to wcześniej słyszałem! Ale, że damy mają dupy jak śnieg białe, tego nie wiedziałem!
Tańczy porucznik Rżewski z Nataszą Rostową. Robiąc kółko, schowali się za kolumnę. Wypłynęli na salę - Natasza płonie rumieńcem. Kolejne kółko - znów się schowali za kolumnę. Po ukazaniu się ponownym - Natasza włos zwichrzony, lico goreje.. Za trzecim razem Nataszka omdlewa na ramionach Rżewskiego.
- Panie poruczniku - pyta kornet Jajcew. - Co się tam działo za tą kolumną?
- Za pierwszym razem - pocałowałem ją mocno - opowiada Rżewski.
- Za drugim - złapałem za piersi.
- A za trzeciem, gdy Nataszka o mało nie zemdlała?
- Hmmm... Jakby to opisać...? A dawałeś kiedyś kobyle kostkę cukru z ręki?
Jedzie pociągiem dama, Anglik, Francuz i porucznik Rżewski. Cisza. Nagle dama głośno puszcza bąka.
- Przepraszam, boli mnie żołądek - dzielnie bierze na siebie incydent dobrze wychowany Francuz.
Po chwili dama znów głośno psuje powietrze.
- Przepraszam, żołądek nie wytrzymał... - winę na siebie bierze Anglik.
Wstaje porucznik Rżewski.
- Panowie, idę zapalić na korytarz. Jak ona jeszcze raz pierdnie, powiedzcie, że to ja.
Porucznik Rżewski z kompanami, pijaństwo ogólne oczywiście.
- Panowie huzarzy, wykąpmy konie w szampanie!
- Ale panie poruczniku, toż to wydatek byłby straszny, a żołdu nie było od trzech miesięcy!
- Ech, wy... To chociaż oblejmy piwem kota !
Natasza Roztowa do Rżewskiego:
- Poruczniku ! Proszę odnosić się do innych ludzi, tak jakbyście chcieli by oni odnosili się do was !
- Nataszko kochana, przecież im nie powiesz "Możesz mi pan possać"
- Powiedźcie Poruczniku, a spotkał pan w życiu taką naprawdę wielką miłość ?
- Oczywiście! Przekupka, mojego wzrostu, blondynka, 110 kg żywej wagi !!!
Któż nie zna z nas porucznika Rżewskiego ??
I jego specyficznego, stoickiego, wyjątkowo sprośnego spojrzenia na świat... W jego biografii czytamy:
"Urodziłem się w 179..roku w husarskim rodzie. Ojciec mój był tak jak ja porucznikiem, a matka kornecistką, toteż nic dziwnego, że pierwsze słowo jakie padło z ust moich było "dupa" rodzice gdy to usłyszeli byli ze mnie tacy dumni, że zaczynam życie inaczej niż każde dziecko. Kazali mi się nawet chwalić przed wszystkimi swoimi znajomymi. I tak to dupa stała się dla mnie chlebem powszednim. W okresie dojrzewania duży wpływ wywarły na mnie oprócz dup wyroby spirytusowe.
Z łatwością nauczyłem się już znacznie trudniejszych wyrazów takich jak: pić, popijać, zaprawiać się, upijać się w trzy dupy, zalać się w trupa, nawalić się jak szpak, padać na pysk, by potem znowu wstawać i na nowo rozpijać. Także mogę stwierdzić, że miałem niebywały talent do nauki trudnych wyrazów. Kolejnym etapem w moim życiu stały się poszukiwania odpowiedniego słownictwa i sposobu na podryw kobiet. Jak nie trudno się domyśleć znalazłem takowy i to nie jeden! No ale żeby nie wyjść przed wami na kompletnego chama zdradzę wam chociaż jeden. Otóż należy podejść do damy, powiedzieć jej coś ostrego, potem coś miłego, potem coś bardzo nieprzyzwoitego i na koniec tak mimochodem przedstawić się.
Podaje praktyczny przykład: "SZYDŁO, MYDŁO, CH..J, a propos pani pozwoli, że się przedstawię Porucznik Rżewski jestem!".
* Stirlitz był pijany. Siedział przy stole w radzieckim mundurze, w spiczastej czapce „budionnówce” i w ciepłych walonkach. Na stole stała butelka wódki, leżał kawał słoniny i kiszone ogórki. Stirlitz śpiewał rosyjskie pieśni. Naprzeciwko, z opuszczoną głową, siedział Müller i w zamyśleniu spoglądał na Stirlitza. Tego dnia Stirlitz był tak bliski dekonspiracji, jak jeszcze nigdy przedtem...
* Stirlitz wyszedł z piwiarni, upadł twarzą w błoto i zasnął. Za 15 minut obudzi się, wstanie i znowu zacznie ciężko pracować – da o sobie znać latami wypracowywany refleks.
* Stirlitz, wychodząc z baru, poczuł silne uderzenie w potylicę. Szybko odwrócił się – to był asfalt.
* Stirlitz od dwóch dni nie pojawiał się w pracy. Gestapowcy, wysłani na poszukiwania, odnaleźli go w jego willi, nieprzytomnego, leżącego na podłodze pośród pustych butelek po wódce. Na stoliku obok lampy leżał szyfrogram:
– Zadanie wykonane, możecie się zrelaksować.
Pod dom Stirlitza podjechał samochód, z którego wyskoczyło trzech gestapowców i zaczęło głośno dobijać się do drzwi.
– Nikogo nie ma w domu – zawołał do nich z okna Stirlitz.
Gestapowcy wsiedli do samochodu i odjechali. W ten sposób Stirlitz wodził za nos Gestapo już piąty miesiąc.
Berlin. Kancelaria Rzeszy. Wchodzi Himmler do sekretariatu, łapie sekretarkę za dłoń. Ona się cała rozpływa w skowronkach.
– Jutro złapie panią za co innego!
Wychodzi. Nazajutrz wchodząc do sekretariatu łapie ją za pierś.
– Jutro złapie panią za co innego!
Wychodzi. Następnego dnia Himmler wchodzi do sekretariatu. Na biurku leży kartka:
– Za chuja mnie nie złapiesz. Isajew.
* Müller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Stirlitza, zaprosił go do siebie na herbatę. Stirlitz wsypał cukier do szklanki, zamieszał go, wyjął łyżeczkę, położył ją na spodeczku, po czym pokazał Müllerowi język.
* – Stirlitz, powiedzcie proszę...
– Proszę – odpowiedział Stirlitz, chcąc szybko udzielić odpowiedzi.
* Tajna narada w Kancelarii Rzeszy. Nad mapą pochylają się Hitler, Himmler i reszta zgrai. Nagle przez tłum przepycha się Stirlitz, pochyla się nad mapą, wyjmuje miniaturowy rosyjski aparat szpiegowski wielkości cegły, ważący 12 kg, i z wysiłkiem fotografuje wszystkie tajne plany.
– Kto to jest?! – syczy Hitler.
– Eee... to Stilritz. Ten piekielny rosyjski szpieg – mruczy Himmler.
– Czemu go nie aresztujesz?
– Nie ma sensu – wzdycha Himmler. – On i tak zawsze nam ucieka...
– Stirlitz to sowiecki agent – rzekł Müller do Schellenberga.
– Musimy go zdemaskować. Jak wejdzie, proszę go uderzyć polanem w głowę. Jeśli jest Rosjaninem, zaraz się wygada.
Po chwili wszystko przebiegło według zaplanowanego scenariusza:
– Ach, j... twoju mat! – zaklął Stirlitz.
– Ubit! – rozkazał Müller.
– Ciszej, towarzysze – syknął Schellenberg – Niemcy dokoła!
Kwiecień 1945 roku. Klęska Niemiec widoczna jak na dłoni... Hitler włóczy się po Kancelarii Rzeszy i wszędzie widzi ten sam obrazek: oficerowe piją na umór i nikt nie zwraca uwagi nawet na swojego führera. Ale zachodząc w jeden z korytarzy napotyka Stirlitza, który siedzi za stołem i pracuje. Spostrzegłszy głowę III Rzeszy, Stirlitz pręży się, zamaszyście wyciąga rękę i wykrzykuje:
– Hail Hitler!
W odpowiedzi Hitler zmęczonym głosem odpowiada:
– Maksymie Maksymowiczu, chociaż ty jeden nie robiłbyś sobie ze mnie jaj...
* Ronald Reagan i Leonid Breżniew postanowili zamienić się sekretarkami. Po pewnym czasie była sekretarka Reagana pisze do Stanów:
– Ludzie tutaj są bardzo mili, uczynni i tacy gościnni... Jednego tylko nie rozumiem – nie wiedzieć czemu mojemu szefowi nie spodobała się moja nowa minispódniczka. Musiałam ją w końcu przedłużyć. Rachel.
Była sekretarka Breżniewa pisze:
– Bardzo mi się tu podoba, wszyscy dookoła cały czas się uśmiechają i są tacy przyjacielscy. Jedno mnie tylko lekko niepokoi: szef tak bardzo kazał skrócić mi moją sukienkę, że czasem boję się, że mogą spod niej wyłazić jajca. Stirlitz.
# Müller, wyglądając przez okno, ujrzał podążającego gdzieś Stirlitza.
– Dokąd on idzie? – pomyślał Müller.
– Nie twój zasrany interes! – pomyślał Stirlitz.
# Idzie Stirlitz przez las i zobaczył w dziupli parę dużych, żółtych oczu.
– Dzięcioł – pomyślał Stirlitz.
– Sam jesteś dzięcioł – pomyślał Bormann.
# Stirlitz pracuje za biurkiem w swoim gabinecie. Nagle, w oknie na przeciwko, spostrzega sowę siedzącą na drzewie.
– Ale głupia ta sowa, przecież to środek dnia – trzeźwo myśli Stirlitz.
– Sam jesteś głupi – myśli Bormann.
# – Ale ma paskudny ryj, i do tego uśmiecha się jak dureń od ucha do ucha – pomyślał Bormann, spoglądając na Stirlitza. – Zaraz jak mu dam po tej wrednej mordzie...
– A ja się tym czasem tobie odwinę – pomyślał Stirlitz, dalej się uśmiechając.
– A ja na końcu cię tak walnę, że padniesz jak długi – ze złością pomyślał Bormann.
– A ja się zasłonię i skontruję w odpowiedzi – pomyślał Stirlitz.
– A... – mimowolnie pomyślał Bormmann.
– Be – automatycznie pomyślał Stirlitz.
– Ale ich szkolą w tej Moskwie – z uznaniem pomyślał Bormann.
– A coś ty myślał! – pomyślał Stirlitz.
- Babciu, czy dziadek jest mechanikiem?
- Nie, wnusiu.
- Dziwne, bo właśnie leży na ulicy pod autobusem...
No dobra - a teraz temat topicu - czyli dowcipy zboczone:
Wysoko w górach, hen wysoko w lodowej grocie siedzą dwa straszliwe Yeti i obgryzają kosteczki. Mniejszy straszliwy Yeti przerywa na chwilę i pyta większego:
- Tato, a powiedz mi, po co my się tak ukrywamy przed człowiekami, co?
- Są takie małe! Przecież i tak je w końcu zjadamy, tak?
- Dlaczego napadamy na nich od tyłu?
- Bo widzisz, synku - odpowiada większy straszliwy Yeti dokładnie oblizując palce - lepiej smakują nie obesrane.
fuj - ale .......... taki lajf......... ;-)
to mial byc zboczony ?:P ty to masz fetysz
Marian przedstawia w towarzystwie swoją bardzo puszystą żonę:
- Przedstawiam, moja żona. Przód tam, gdzie broszka.
"W Czarnobylu też jest wiosna, trawka się czerwieni, ptaszki wesoło podszczekują...."
Ogłoszenie w koreańskiej gazecie:
Znaleziono psa. Byłego właściciela zapraszam na grilla.
Pewnej nocy mały chłopiec przyłapał rodziców podczas seksu i zapytał:
- Tato, co robisz mamie?
Ojciec na to:
- Synku, wkładam malutkie dziecko w mamę.
Następnego dnia ojciec wraca z pracy i patrzy, a jego syn siedzi na ganku i płacze. Ojciec siada obok niego i pyta, co się stało. Chłopiec na to:
- Wiesz tato, wczoraj w nocy włożyłeś mojego malutkiego brata w mamę, a dziś rano przyszedł mleczarz i go zjadł.
Facet wraca po pracy do domu, wchodząc zauważa swoją żonę na czworaka czyszczącą podłogę. Żona ma na sobie tylko fartuch, więc facet rzuca się na żonę i zaczyna uprawiać z nią seks na pieska.
Po wszystkim uderza mocno kobietę w głowę.
- Za co? - krzyczy kobieta - byłam dla ciebie taka miła, pozwoliłam ci sobie użyć.
Facet patrzy na żonę i z gniewem mówi:
- Za to, że nie obejrzałaś się i nie sprawdziłaś kim jestem!
Facet siedzi w barze, podchodzi do niego nieznajomy i pyta:
- Gdybyś obudził się w lesie z podrapanym i wysmarowanym wazeliną tyłkiem, powiedziałbyś komuś?
- Ależ nie - odpowiada facet.
Nieznajomy dalej pyta:
- Gdybyś zauważył, że masz w swoim tyłku zużytą prezerwatywę, powiedziałbyś komuś?
- Jasne, że nie - odpowiada facet.
- Chcesz jechać na kemping? - pyta się nieznajomy.
Tata odprowadza córkę do przedszkola. Idąc mijają 2 "bzykające się" psy.
Córka pyta:
- Tato? Co te pieski robią?
Ojciec nie wie, co odpowiedzieć dziecku, więc wymyśla na poczekaniu
- Bo wiesz, ten piesek na górze zwichnął sobie łapkę i ten drugi pomaga mu dojść do domku.
- Wiesz tato? To zupełnie jak w życiu! Ty komuś pomagasz a ten ktoś pierdoli cię prosto w dupę!
Spotykają się dwaj przyjaciele . Jeden taki smutny, w depresji, mówi, że wszystko mu zbrzydło, sprzykrzyło się.
- Tak nie można. się smucić Pójdziemy do mnie, wypijemy...
- Taa, pić, znowu z tobą pić...
- No dlaczego tylko pić? Posiedzimy, przegryziemy...
- Taa, żreć, znowu z tobą żreć...
- I moja żona będzie zadowolona jak nas odwiedzisz...
- Taa, ruchać , znowu ruchać...
Na przesłuchaniu policjant mówi:
- No to niech pan opowie jak to bylo
- No kazali mi się oprzeć o maskę samochodu i wypiąć
- Napastowali pana?
- Nie... na sucho pojechali
hans mówi do żydków : z okazji świąt wielkanocnych każdy z was dostanie po jajku ............................................... oto tym prrrrętem :D:D:D:D
Dalczego nasi WIELCE Panujący - zwracają szczególną uwage na to aby szyby ich limuzyn były bardzo przyciemnione......po to aby nie było widać że jeżdżą w Fotelikach. :)
Kubuś Puchatek, jak to prawdziwy niedźwiedź, zapadał na zimę w sen
zimowy ssąc łapę. Prosiaczek, jak to prawdziwa świnia, bezwstydnie to
wykorzystywał
Lot 343 zgłoś się... Lot 343 zgłoś się... Cisza i naraz w słuchawkach głos
pijanego mężczyzny:
- Tu tttrzsssta czczterrdzieścicii trzzzz...
- Tu wieża chce mówić z pierwszym pilotem.
- Jeeeeest piiiijany i śśśśpi ...
- Wezwijcie drugiego pilota.
- Teeeż piiiiijany...
- To kto mówi ?
- Piiilot aaaauuuutomatyczzz...
---------OooO---------
Lekcja biologii - nauczycielka wyjaśnia dzieciom fenomen jąkania.
Opowiada że jąkanie występuje jedynie u ludzi i żadna inna żyjąca istota
nigdy nie została dotknięta wadą jąkania.
Na to Jasio podnosi rękę i mówi:
- To nie prawda pani profesor
- W takim razie wytłumacz dlaczego tak myślisz?
- Wczoraj, gdy bawiłem się z kotem w ogródku, wskoczył przez płot wielki
Rottweiler sąsiadów. Na to mój kot: "ssss .... ssss .... ssss .... " i
zanim zdążył powiedzieć "Spierd...j" ten okropny pies go zeżarł.
Porucznik Rżewski spaceruje z Nataszą po lesie. Jako, że porucznik coś
milkliwy, Natasza próbuje podjąć konwersację:
- Niech pan popatrzy, poruczniku, jak tu cudownie - las szumi, ptaszki
śpiewają.
- A propos ptaszków - ożywił się Rżewski - kornetowi Obłońskiemu mieści się na chuju pięć drozdów i trzy wróble!
- Poruczniku! Fuj! Jaki pan... prostolinijny! - spłoniła się Natasza.
- A propos prostolinijny - jak kornet Obłoński krowę jebał, to jej się rogi
wyprostowały!
- Boże, poruczniku, niech pan natychmiast przestanie! Pan ma w głowie
próżnię!
- A propos próżni - jak Obłoński chuja z krowy wyciągał, to stóg siana
pyskiem zassała!
{b}Dwóch nagich, pijanych mężczyzn obudziło się w środku nocy w jednym łóżku.
- Rżewski - pomyślał Stirlitz
- Nieważne, kto - pomyślał Rżewski{/b}
Porucznik Rżewski z Nataszą Rostową, romantyczna kolacja we dwoje, świece, nastrojowa muzyka...wjeżdża szampan...
Na ten widok Natasz oniemiała z zachwytu i wykrzykuje z egzaltacją:
Panie poruczniku, pan nawet nie wie, jaką pan mi sprawia przyjemność Bo ja proszę pana, uwielbiam szampana !
Kiedy mogę delektować się tym niewysłowionym bukietem smaku, gdy poczuję te bąbelki pieszczące me podniebienie, to czuję jakby nagle wszystkie kwiaty zakwitły w zimie !
Powietrze przesycone jest zmysłowym aromatem, świat skrzy się feerią barw, a odgłos musującego szampana jest jak miłosny szept kochanka.... słyszy pan ?
To jak liryka miłosna proszę pana, gdy piję szampana czuję się piękna, lepsza !
Co za poezja smaku... Cóż to za uczta dla zmysłów
Bo po wódce to, wie pan, strasznie mi odpierdala...
Rżewski odwiedził wieś, gdzie spędził najpiękniejsze lata swojej młodości. Przemierzając dziarskim krokiem jedyną bitą drogę, z satysfakcją stwierdził, że niecałkiem go zapomniano. Owce, które spokojnie wypasały się na łące, ze strachem w oczach przysiadły na zadach....
Porucznik Rżewski uchlawszy się na balu jak świnia zaczął się narzucać damom. Nie zwracał przy tym uwagi ani na urodę, ani na wiek, ani na płeć.
Porucznik Rżewski przegląda się rano nago w lustrze.
Nagle jego członek zaczyna się podnosić.
- Spokojnie, spokojnie... to tylko ja !!!
- Rżewski, czy w czasie ostatniego stosunku używał pan prezerwatywy ???
- Panie doktorze, dlaczego pan wymówił słowo "ostatni" tak ponuro ?!?!?!
Rżewski tańczy z damą na balu, w pewnej chwili dama pyta kokieteryjnie :
- Nie sądzi pan, poruczniku, że mam zbyt głęboki dekolt ?
Rżewski zapuszcza tak zachęcony żurawia :
- Pani ma włosy na piersiach, madam ?
- Co też pan, poruczniku ! - wykrzyknęła dama przerażona.
- To za głęboki !!!
Spotkał się porucznik Rżewski z francuskim oficerem. Francuz, ciekawy świata, pyta :
- Poruczniku, a ty gdie rodzony ?
- Ja rodzon był w Władywostokie.
- Hm... a eto dalieko ot Maskwy ?
- Nu dalieko, tri tysiaczi wiorst.
- Nu dalieko...
- A ty, Fransus, gdie rodzony ?
- Ja ..... w Pariże !!!
- Pariż, Pariż... eto dalieko ot Maskwy ?
- Nu dalieko, eto czietyrie tysiaczi wiorst.
- Czietyrie tysiaczi wiorst ??? Jej Bohu, kakaja głusz !!!!!
- Na ostatnim raucie Natasza dała mi do myślenia - zwierza sie Pierre Bezuchow Rzewskiemu.
- Mi też dała, ale jakoś się nad tym nie zastanawiałem - odparł bez namysłu Rżewski
Pewnego dnia Rżewski bardzo zaniemógł. Udał się więc do lekarza pułkowego.
Diagnoza była krótka :
- Niewiele mogę tu pomóc. Proszę jednak pić codziennie litr spirytusu i starać się dupczyć co sześć godzin.
- To pomoże ?! - krzyknał uradowany Rżewski.
- Nie, ale przynajmniej nie zepsuje pan sobie opinii przed smiercią.
Kobietę łatwiej rozebrać wbrew jej woli, niż ubrać po jej myśli
Dwóch Żydków poszło na lody.....
Jeden dostał kulkę... a drugi z automatu.... :-))))
najlepszy dowcip to to, ze od miesiąca nic sie nie wmieniło jeśli chodzi o nowe sety....hłe hłe hłe.....
- Och misiu, jesteś cudowny - rzekła Barbara tuląc się do niego i z rozmarzeniem tarmosząc jego imponująco owłosiony tors.
- Mmm... - zamruczał.
- Nie jesteś taki jak inni...
- Mmmmm... - zamruczał ponownie twierdząco.
- Może jednak przeprowadziłbyś się do mnie, zamiast włóczyć po lesie, wpieprzać jagody i straszyć inne zwierzęta...?
- Nie chcesz mi chyba powiedziec, ze spalas z moim mezem?
- Nie
- Nie spalas?
- Nie chce powiedziec...
- Kochanie chodz pojdziemy poogladac gwiazdy!
- Bez prezerwatywy, nie bede ogladac
Sekretarka odbiera telefon- Dyrektor jest?
- Wlasnie wychodzi, oooh.. wchodzi... oooh... wychodzi... wchodzi...
Kiedy marynarz jest bigamistą?
- kiedy w jednym porcie ma więcej niż jedną żonę.
Na rozprawie sędzia pyta oskarżonego
- Dlaczego uciekł pan z więzienia?
- Bo chciałem się ożenić.
- No to ma pan dziwne poczucie wolności.
Po czym poznać ultraczuły kondom?
— Po skończonym stosunku zostaje w pochwie kobiety i z nią rozmawia.
Przychodzi facet do lekarza z teczką wyników badań. Lekarz przegląda, przegląda, przegląda i w końcu mówi:
- Mam dla pana dwie wiadomości dobra i złą.
Na co pacjent:
- To ja tę zła najpierw poproszę.
- Ma pan raka prostaty...
- Ooch!... A ta dobra?
- Rozejdzie się po kościach...
- A dokąd to obywatelu? -pyta policjant pijanego.
- Idę wysłuchać kazania!
- A kto wygłasza kazania o trzeciej w nocy?!
- Moja żona.
Jedzie Bolek i Lolek pociągiem. Lolek śpi smacznie, a Bolek wygląda przez okno i widzi, że pociąg przejeżdża przez miejscowość DUPA. I zauważa, że odbywa się tam pogrzeb. Potrząsa Lolkiem i mówi:
- Lolek! Lolek! Pogrzeb w dupie.
Lolek na to:
- Sam se pogrzeb!
Przychodzi baba do lekarza z szalem w dupie.
Lekarz się pyta:
- Co się pani stało?
A, baba na to:
- Zaszalałam!
Osiemnastoletnia dziewczyna przyszła do swojej matki i mówi jej, że okres jej się spóźnia o dwa miesiące.Przerażona matka pobiegła do apteki po test ciążowy, i po chwili wiadomo, że dziewczyna jest w ciąży. Zdenerwowana matka krzyczy:
- Co za świnia Ci to zrobiła!!! Musisz mi powiedzieć, chce go poznać!!!
Więc dziewczyna pobiegła do pokoju i zadzwoniła do znajomego. Po pół godziny pod dom zajeżdża nowiutkie Ferrari, z którego wysiada przystojny, elegancko ubrany gość w średnim wieku. Wszyscy siadają przy stole i gość mówi:
- Wasza córka mi powiedziała, o co chodzi, ja jednak niestety, ze względu na moja rodzinę, nie mogę się z nią ożenić. Jednak zapewniam Was, ze nie chce się migać od odpowiedzialności, więc jeżeli urodzi się córka to zapisze jej 3 sklepy i milion $. Jeżeli to będzie syn to dostanie 2 fabryki i milion dolarów. A gdy urodzią się bliźniaki to dostaną po 5 milionów dolarów. Jednak jeżeli Wasza córka poroni...
W tym momencie wtrąca się ojciec, który od samego początku nie odezwał się słowem:
- To przelecisz ją jeszcze raz.
Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa. Załoga zbiera się do wyjścia, aż tu nagle podleciało dwóch Marsjan i... ...bbzzzzz... ...zaspawali im drzwi wyjściowe. Amerykanie probują wyjść... 10 minut, 30 minut... Po godzinie się udało. Wyszli, a tam czeka na nich grupka Marsjan. Kosmonauci witają się i pytają:
- Czemu zaspawaliście nam drzwi?
Na co Marsjanie:
- Zawsze tak robimy nowym przybyszom, ale to chyba nie problem. Niedawno tu Polacy byli... koledzy zaspawali im drzwi, a oni po 5 minutach już byli na zewnątrz. I jeszcze prezenty rozdali!
Amerykanie:
- Prezenty? Polacy? Jakie prezenty?
Marsjanin:
- Wpier....l się to nazywało czy jakoś tak... ale wszyscy równo dostali.
Przychodzi chłop do weterynarza:
- Doktorze, moje świnie nie chcą żreć!
- Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
- Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
- Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
- Wstawaj, stary! Wstawaj!
- Co?
- Świnie
- Żrą?
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.
W synagodze kontrola z Urzedu Skarbowego. Kontroler bardzo chce zagiąć rabina i pyta:
- A co robicie z niedopalonymi resztkami świec?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do producenta i raz w roku przysyłają nam świece za darmo.
- Aha..
Po chwili namysłu:
- A co robicie z okruszkami chleba po jedzeniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do piekarza, w zamian raz w roku dostajemy bochenek chleba za darmo
- Aha
Urzędnik myśli, myśli i w końcu mówi:
- A co robicie z tymi wszystkimi napletkami po obrzezaniu?
- Wszystkie skrzętnie zbieramy, wysyłamy do Urzędu Skarbowego i raz w roku przysyłają nam ch..a na kontrolę
Kowalski poszedł z żoną na imprezę, tam okazało się że impreza przeradza się w ostrą orgię.
Zgasło światło .... mija 10 ... 15 ... 20 minut. W końcu Kowalski zapala światło i mówi:
- Stop, k****, stop. Trzeba ustalić jakieś zasady, trzeci raz pod rząd robię loda ....
Każdy może się pomylić! :)
Facet wraca z delegacji i znajduje żonę w łóżku z jakimś typem.
Bez słowa wychodzi z domu na placyk przed blokiem.
Siada na ławce z ciężkimi myślami:
"Ależ qu.wa z niej, przecież wysłałem jej sms-a, że wrócę wcześniej."
Posiedział, wypalił kilka papierosów, twarz mu trochę pojaśniała:
"Z drugiej strony, może to jednak nie qu.wa, może operator zawinił i
zwyczajnie nie dostała sms-a...?"
nie dodało!!!
petra świetne:D
Przychodzi góralka do matki i mówi:Mamuś poradź mi jak chłopa wyrwać jaki on ma być?- Córko przedesyćkim to ma być łoscędny,troche psygłupi inierusany... Za parę dni córka wpada do domu i krzyczy do matki: - Mamuś mam chłopa idealnego mój ci on bedzie... - Byłam z nim w hotelu na trasie.. - i co - pyta matka..- no i jak wesli my do pokoju to stały dwa łóżka - on mówi: złączymyobacoby z dwóch nie korzystać - No to łoscędny , mówi matka - a psygłupi trocheś?, pyta matka - Mamuś psygłupi bo poduszke zamiast pod głowe pod tyłek mipodłożył... - A nierusany ?!? - pyta matka - Mamuś na pewno ci nierusany bo jesce folijke miał na siusiaku !!!
Co to jest ciąża?
Zemsta drygenta. Nie chciała grać na flecie musi dźwigać bęben.
"dyrygenta" nie drygenta :>
ida trzy studentki do akadaemika pierwsza z 1 roku 2 z drugiego a 3 z treciego :)
przed wejsciem na schodach jedna zauwaza cos bialego,ta z 1 roku mowi oh to chyba mleko , na to ta z 2 roku glupia przeciez to sperma , a ta 3 roku schyla sie bieze na palec pozniej do ust i mowi -- ale to nikt z naszego akademika :):)
http://www.joemonster.org/download.php?d_op=getit&lid=4124
Blondynka późnym wieczorem stoi na autostradzie i łapie stopa. Długo nie musiała czekać, bo po chwili zatrzymał sie za****sty Mercedes.
-Gdzie cie podrzucić? - pyta sie kierowca.
-Do miasta.
-Dobra, wskakuj.
Jadą już dłuższą chwilę, w końcu kierowca pyta się:
-A nie boisz się sama, wieczorem do obcych samochodów wsiadać? Przecież może cie ktoś wyswieźć do lasu i zgwałcić....
-Tak, wlasnie się nad tym zastanawiałam, ale doszłam do wniosku ze wolę mieć 20 cm w du**e, niż 20 km w nogach...
Idzie pedał ulicą, patrzy a tu jakiś pijak leży pod płotem. "Skorzystam z okazji" - pomyślał pedał i wyruchał go. Głupio mu się zrobiło, więc włożył pijakowi 20 zł do kieszeni i poszedł. Pijak się budzi, patrzy a tu kasa. Idzie do monopolowego a kasjerka
-Winko?.
-Nieee, dzisiaj pół litra bo mam kasę.
Wypił wódkę i znowu zasnął na ulicy. Na drugi dzień sytuacja się powtarza, na trzeci również. Czwartego dnia pijak przychodzi do sklepu a kasjerka
-Pół literka?.
-Nieee, lepiej już to wino bo po wódce to mnie dupa boli.
Przychodzi wnuczka do dziadka i mówi:
-Dziadku pokażesz mi jedną ze swoich sztuczek?
Dziadek na to:
-Dobrze kochanie, idź do pokoju i się rozbierz.
Dziewczynka pobiegła się rozebrać, dziadek też się rozebrał postawił na środku pokoju krzesło, dziewczynka przyszła, dziadek usiadł na krześle i prosi dziewczynkę, aby usiadła mu na kolanach. Dziewczynka usiadła na kolanach dziadka i dziadek ją pyta:
-Czujesz paluszka w pupci?
-Dziewczynka odpowiada:
-Tak.
A dziadek pokazuje ręce i mówi:
-A ja mam rączki tutaj...
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.