Jasiu ma sen. Śni mu się piękna księżniczka, która jeździ na koniu. W pewnym momencie budzi się, patrzy, księżniczki nie ma, a koń stoi..
Wybrało się dwóch pedałów na wycieczkę autokarową. Siedli na końcu w ostratnim rzędzie. W nocy zebrało się im na amory. Jeden mówi: - Chce mi się bzykać z tobą kochanie ale jak to zrobić.
Drogi: - Słuchaj stary. Jest noc może wszyscy śpią. Weź wstań i krzyknij: "Czy będzie jakiś postój?" Jak nik nie odpowie, to znaczy że wszyscy śpią.
Ten wstał i zapytał "Czy będzie jakiś postój?" ale nikt nie odpowiedział.
- No widzisz wszyscy śpią to bierzemy się do roboty.
- Spróbuj jeszcze raz żeby nie było później nieprzyjemności jak ktoś zobaczy.
Ten wstał znowu i zapytał "Czy będzie jakiś postój?" ale znowu nikt nie odpowiedział.
- No widzisz wszyscy śpią to bierzemy się do roboty.
No i jak powiedzieli tak zrobili. Bzykali się całą noc.
Rano po wszystkim, autokar zatrzymał się na postój. Jeden z nich przechodząc pomiędzy fotelami zauważył gościa
całego obszczanego i zasranego i się go pyta:
- Stary co żeś się tak zafajdał? Nie mogłeś się spytać czy będzie jakiś postój?
Ten odpowiedział - Wiesz jeden się już spytał to go całą noc go ruchali.
dwie gosposie rozmawiaja podczas prania:
- powiedz mi, tylko tak szczerze... co ty myslisz o analu?
a druga:
- nie wiem.. narazie wystarcza mi DOSIA.
Bardzo Znany Psycholog z Warszawy postanowił wyleczyć Leszka, chorobliwego optymistę.
- Przeprowadzę z panem test, po którym na pewno zostanie pan uleczony z nadmiernego optymizmu - mówi Psycholog.
- Dobrze - zgadza się Leszek.
- Umiera panu dziadek.
- Drugi jeszcze żyje.
- Spóźnia się pan na pogrzeb.
- Przycisnę gaz w aucie i zdążę.
- Nie, bo boi się pan jeździć.
- Wypiję flaszkę wódki na odwagę.
- I pijanego zatrzymuje pana policja!
- Dogadam się.
- Nie, bo to jest policjantka.
- Poderwę ją i wyru*cham.
- Ale ona jest strasznym pasztetem!
- Nie ma problemu - już jestem pijany!
* * * *
Chłopak z dziewczyną:
- Wiesz, nie jestem ogrodnikiem, ale chętnie bym ci go wsadził!
- Ja też nie jestem kurą, ale myślę, że bym to zniosła.
* * * * *
Zenek po pracy poszedł na piwko. Kiedy lekko podchmielony wrócił do domu, zastał w przedpokoju żonę w masce i stroju sado-macho, którą od tyłu ostro zapinał sąsiad. Wp;erdolił sąsiadowi, żonę wyrzucił na klatkę schodową a sam wyciągnął piwko z lodówki i zasiadł przed telewizorem. Pstrykając kanałami zastanawiał się co zrobić z tą dziwną sytuacją. W końcu rozejrzał się po pokoju, wstał, przeprosił sąsiada, wpuścił sąsiadkę z powrotem do środka i poszedł do swojego mieszkania.
* * * * *
Facet spaceruje sobie po parku z wielkim dogiem. Psisko nagle wyrywa się, podbiega do dziewczyny i wciska jej łeb pod spódnicę.
- Kurteczka, czemu on tak robi?! - krzyczy dziewczyna.
- Pewnie poczuł zapach ci*py...
- A pan co tak stoi?! Niech pan coś zrobi!
- Ale ja jeszcze nic nie czuję.
* * * * *
Spotykają się dwie przyjaciółki:
- I jak przeszedł 8 marca?
- Mąż dymnął mnie z rana...
- A mój bluzkę podarował, dureń...
* * * * *
Pewien kierowca po długich namowach żony zgodził się zabrać ją w trasę.Stoją sobie w długaśnej kolejce na granicy gdy nagle drzwi otwiera tirówka i pyta:
- Fleta za dychę?
- Poszła stąd - rzuca zdenerwowany kierowca i zapada chwila krępującej ciszy. Po chwili żona się odzywa:
- Może trzeba było wziąć małemu tego fleta?
* * * * *
Po wyjściu z kina chłopak pyta dziewczynę:
- To co robimy? Idziemy teraz do mnie?
- Nie! Idę do domu. Gardło mnie coś boli.
- Chodź! Dam ci coś do ssania to ci przejdzie!
* * * * *
Wraca człowiek do domu. Wchodzi do sypialni, a na łóżku żona leży nago w pozycji pajacyjka, oddychając ciężko i z wypiekami na twarzy.
Facet przezornie sprawdza szafę i pod łóżkiem, nikogo nie ma. Wzrusza ramionami i idzie do kuchni. W garach nic, lodówka pusta.
- Co jest to żarcia? - krzyczy do żony
- Nic nie ma, nie miałam nawet czasu na zakupy wyjść... - dyszy żona
Facet marszczy się i dla uspokojenia bierze na ręce domowego sierściucha.
Patrzy chwilę na oblizującego się kota, węszy i krzyczy z wyrzutem:
- Dla mnie nic nie ma, a ten tutaj rybki sobie jadł!
Alkohol - kosmetyk zażywany doustnie. Zażyty w odpowiedniej dawce powoduje zdecydowaną poprawę urody otoczenia zażywającego.
Apatia - stosunek do stosunku po stosunku.
Bałagan - przestrzeń zaaranżowana alternatywnie.
Ból głowy - szeroko stosowana przez kobiety metoda antykoncepcji.
Ciąża - inaczej zemsta dyrygenta - nie chciała grać na flecie, to musi dźwigać bęben.
Czat - program konwersacyjny, w którym 40-letni parchaty facio udaje 20-letnią sexy blondynkę.
Dyplomata - ktoś, kto potrafi powiedzieć ci "spieprzaj", w taki sposób, że czujesz narastające podniecenie przed zbliżającą się podróżą.
Goła baba - kobieta niespełna ubrania, kusząca swem powabem (jednem bądź wieloma lub wręcz przeciwnie).
Harcerz - dziecko ubrane jak kretyn, pod przywództwem kretyna ubranego jak dziecko.
Internacjonalizm - miłość francuska polskiego anglisty z włoską germanistką na szwedzkiej amerykance w hiszpańskim hotelu.
Idiota - osoba inteligentna w sposób alternatywny.
Kłamstwo - najszczersza kobieca prawda.
Kanibale - ludzie dobierający sobie przyjaciół według smaku.
Kac - suszenie po zalaniu.
Młotek - kinetyczno-pneumatyczny autopotęgator mocy z naprowadzaniem trzonkowym.
Nic - pół litra na dwóch.
Optymista - niedoinformowany pesymista.
Praca grupowa - rodzaj pracy, który ułatwia zwalanie winy na inne osoby.
Pesymista - optymista z bagażem doświadczeń.
Prawda - przekonywująco powiedziane kłamstwo.
Piękno - ulotne zjawisko mijające zwykle po wytrzeźwieniu.
Rozwód - słowo wywodzące się z łaciny. Oznacza wyrwanie genitali przez portfel.
Samochód - urządzenie mechaniczne służące do przemieszczania się w przestrzeni, a także jako wspomagacz samczy podczas okresu godowego. W rękach samic śmiertelna broń.
Sedes - siedzenie dla mających gówno do roboty.
Wsad dewizowy - zagraniczny klient polskiej prostytutki.
Zamieszanie - dzień ojca w haremie.
paflik, to z prawdą he hhe.... no całkiem gut :D
Prawnik wraca do swojego zaparkowanego BMW, patrzy, a auto ma zbite reflektory i znacznie wgniecioną maskę.
Nie ma śladu po samochodzie, który w niego wjechał, ale wyluzowuje, kiedy spostrzega kartkę pod wycieraczką:
-"Przepraszam. Właśnie wjechałem w twoją Beemkę. Świadkowie, którzy to widzieli,
kiwają głowami i uśmiechają się do mnie,
bo myślą, że zostawiam swoje nazwisko, adres i inne szczegóły.
Ale nie! Pa!"
iostra Maria Katarzyna mieszkała w klasztorze niedaleko sklepu monopolowego Jacka. Pewnego dnia weszła do sklepu i powiedziała:
- Jacek, daj mi ćwiartkę brandy.
- Siostro Mario Katarzyno! - wykrzyknął Jacek - Nigdy bym tego nie zrobił! Nigdy nie sprzedałem alkoholu zakonnicy!
- Jacku - powiedziała siostra - To dla matki przełożonej - zniżyła głos - Ma zatwardzenie, no wiesz...
Jacek sprzedał więc jej brandy. Później zamknął sklep i poszedł do domu. Kiedy mijał klasztor i zobaczył siostrę Marię Katarzynę. Śpiewała i tańczyła na chodniku, wirowała, machała rękami jak ptak. Zbliżał się tłum, więc Jacek przepchnął ja dalej i krzyknął:
- Siostro Mario Katarzyno! Na litość boską! Powiedziała mi siostra, że to na zatwardzenie siostry przełożonej!
Niezbita z tropu siostra Maria Katarzyna odpowiedziała:
- Bo tak jest, mój młodzieńcze, tak jest! Kiedy mnie zobaczy, to się zesra!
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza, że ma 15zł. Podchodzi, więc do
taksówkarza i pyta:
- Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
- O tej porze to 20 zł.
- A za 15 zł nie da rady?
- Za 15 zł nie opłaca mi się silnika odpalać.
- Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
- Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł do domu na pieszo. Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek, a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz.
Facet podchodzi, więc do pierwszej taksówki imówi:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan laskę.
- Spadaj zboku, bo zaraz ci dowalę.
Facet podchodzi do 2 taksówki:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan laskę.
- Spadaj zboku, bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzała się.
Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł - mówi taksówkarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs, ale pod warunkiem, że ruszy pan powoli i pomacha do
wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.
Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:
– Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
– Kto, ja?
– Tak, ty…
– Nie jesteśmy na „ty”!
– O, sorry, kolego.
– Nie jestem twoim kolegą!
– Słuchaj, przyjacielu.
– Ani przyjacielem!
– Posłuchaj mnie, gościu…
– Nie jestem żadnym „gościem”!
– No to jak mam…
– „Proszę pana”…
– OK, więc proszę…
– … „szanownego”.
– Dobra, k…, a więc proszę szanownego pana…
– Dobrze, dobrze…
– Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
– Tego, który wsiada na motor?
– Tak, właśnie tego.
– Widzę.
– No więc chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy „kolego” – on akurat op…dalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę.............
- Kupiłem komputer u was, ale on umarł.
- A gwarancja jaka była?
- Dożywotnia!
- No to jak umarł, to i gwarancja się skończyła!
Jąkała pyta się napotkanego faceta:
- Prze... prze... przepraszam, któ... któ... która go... go... godzina?
Facet milczy, więc tamten odszedł. Starsza pani, słysząca tę "rozmowę" interweniuje:
- Jak pan mógł, przecież ten człowiek jest chory, nieszczęśliwy itd.
Na to facet:
- Ja... ja... jakbym mu... mu... mu... odpowiedział t... t... to b... b... by m.... m.... mi chyba przyp...dolił.
W TV leci program dla dorosłych (erotyka + striptease). Mama z małym synkiem siedzi przed telewizorem i widzi, że jakaś kobieta zaczyna się rozbierać, chcąc uchronić synka przed takim widokiem mówi:
- Idź juz spać synku, jest późno, ta pani też już się rozbiera!
Dwóch facetów po długiej nocy spędzonej w barze nad ranem wsiada do samochodu. Po kilku minutach w okno pasażera stuka stary mężczyzna.
- Zobacz, w oknie jest duch! - krzyczy pasażer.
Kierowca dodaje gazu, ale twarz nie znika. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:
- Czego chcesz?
- Macie może papierosy? - pyta stary mężczyzna.
Pasażer rzuca przez okno paczkę i krzyczy do kierowcy zamykając ze strachem okno:
- Przyspiesz!
Kilka minut później uspokojeni zaczynają śmiać się i żartować z poprzedniego strachu. Nagle w oknie znów pojawia się ta sama twarz.
- To znowu on! - krzyczy pasażer. Otwiera okno i drżąc ze strachu pyta:
- Tak?
- Macie ognia? - dopytuje się stary mężczyzna.
Pasażer wyrzuca zapalniczkę przez okno i krzyczy:
- Przyspiesz jeszcze!
Kierowca wciska gaz do podłogi, straszliwa twarz znika z okna. Pasażer z kierowcą powoli dochodzą do siebie po spotkaniu z duchem, kiedy w oknie znowu pojawia się postać tego samego starego mężczyzny. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:
- Co znowu?
- Może pomóc wam wyjechać z tego błota?
Zadano pytanie kobietom i mężczyznom: Jakiej płci, waszym zdaniem, jest komputer?
- Kobiety z całą stanowczością stwierdziły, że komputer to osobnik typowo męski, ponieważ:
- Trzeba go zapalić, żeby zwrócić jego uwagę.
- Ma całe mnóstwo wiadomości, ale i tak nic nie wie.
- Ma pomagać rozwiązać problem, ale w prawie połowie przypadków to on sam jest problemem.
- Jak się człowiek na jakiś zdecyduje, to potem się okazuje, że jakby jeszcze trochę poczekał, to mógłby nieć lepszy model.
- Panowie stwierdzili natomiast, że komputer z całą pewnością mógłby być kobietą, gdyż:
- Nikt, poza Stwórcą, nie rozumie ich pokrętnej logiki.
- Język, jakiego używają do komunikacji między sobą, jest niezrozumiały dla pozostałych.
- Nawet małe błędy są zapisywane w pamięci na zawsze.
- Jak tylko się człowiek na jakiś zdecyduje, oddaje potem połowę swojej pensji na komponenty do niego.
W samochodzie zostawiono psa, by przez noc pilnował auta przed kradzieżą. Rano w samochodzie nie ma kół, a za wycieraczką karteczka: "Nie krzyczcie na psa, szczekał cały czas".
"Mowia z kobiety kochaja uszami a mezczyzni oczami. Wczoraj dokladnie obejrzalem swoj instrument i czego jak czego ale oczu tam nie zauwazylem"
Manager ze swoja swita obszedl juz wszystkie zakamarki fabryki,porozmawial z kilkoma usmiechnietymi (i o dziwo znajacymi doskonale jezyk angielski) robotnikami, az na koniec dotarl do hali produkcyjnej. Po chwili zauwazyl dwoch stojacych naprzeciw siebie gosci w zaplamionych kombinezonach, mocno gestykulujacych i przekrzykujacych warkot maszyn. "Pewnie rozmawiaja o jakichs waznych sprawach produkcyjnych" - pomyslal manager, skinal na swoja osobista tlumaczke i powiedzial:
- Prosze podkrasc sie do nich niezauwaznie, podsluchac o czym mowia, przetlumaczyc na angielski i wieczorem dostarczyc mi spisana rozmowe. Jestem przeciez fachowcem i zdaje sobie sprawe z tego, z wiecej
dowiem sie o problemach zakladu z takiej rozmowy, niz ze wszystkich papierow i ocen prywatyzacyjnych.
Wieczorem, po powrocie do hotelu zastal na lozku kartke z zapisem rozmowy:
Majster do robotnika: "...wstepuje w intymne zwiazki seksualne z toba i twoja mama, ty, kobieta lekkich obyczajow, nawet gwalconej tokarki, kobieta lekkich obyczajow, nie mozsz, kobieta lekkich obyczajow,
prawidlowo wlaczyc. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajow, polecil w znski organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajow, wejsc z toba w intymne zwiazki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich
obyczajow, jesli przez ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy, kobieta lekkich obyczajow, tego nie podobnego do meskiego organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajow, ktory musi zrobic gwalcona z tylu w linii bioder fabryka."
Robotnik do majstra: "Majster to mogl wstapic w intymne zwiazki seksualne ze swoja mamusia, ja juz wstapilem w intymne zwiazki seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem, i nie bede wchodzil w takie zwiazki, kobieta lekkich obyczajow z gwalconymi tokarkami. A co najwazniejsze na meskim organie rozrodczym wisza mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajow, plany tego gwalconego zakladu."
nienasycona ten ostatni jest wypasiony tylko nie bardzo wiem czy da się go opowiedzieć żeby ktoś zrozumiał:)
Przychodzi do lekarza starszy gość i mówi:
Panie doktorze, mam straszny problem. Od dłuższego czasu mam ciągle fioletowego członka. Lekarz kazał się pacjentowi rozebrać, zbadał go i pyta: A kim pan jest z zawodu?
Pacjent odpowiada : dyrektorem znanego banku
Lekarz: To powiedz pan swojej sekretarce aby nie podcierała d**y kalką..
Przychodzi do lekarza starszy gość i mówi:
Panie doktorze, mam straszny problem. Od dłuższego czasu mam ciągle fioletowego członka. Lekarz kazał się pacjentowi rozebrać, zbadał go i pyta: A kim pan jest z zawodu?
Pacjent odpowiada : dyrektorem znanego banku
Lekarz: To powiedz pan swojej sekretarce aby nie podcierała d**y kalką..
Policjant do blondynki.
- Dlaczego pani wiechała w ten mur?
- Ale ja trąbiłam...
- Słyszałeś podobno Małysz nie żyje
- Chyba Miłosz
- Uffff, ulżyło.
Młoda rodzina z 5 letnim synem oglądają kupione mieszkanie.
Dziecko patrzy na pustą ścianę i mówi:
- A tu półkę jeebniemy.
Ojciec - uderzenie w kark - pyta:
- Pojąłeś?
- Pojąłem.
- Co pojąłeś?
- Że półka tu ni chujja nie potrzebna
Przychodzi baba do lekarza
Baba:Chłop upodobał sobie ostatnio seks analny ale czy to nie
szkodliwe?
Lekarz: podoba się pani?
Baba: Tak
Lekarz: Czy to panią boli?
Baba: Nie
Lekarz: W takim razie nie ma powodu abyście unikali seksu analnego, jeśli to coś co się Wam podoba, o ile oczywiście nie dbacie o ciążę.
Baba (zaciekawiona): To można zajść w ciążę od seksu analnego?
Lekarz: Oczywiście, a jak Pani myśli skąd się biorą prawnicy?
Mały Jasio ogląda z ojcem telewizję. Nagle pojawia się plansza "Film
tylko dla dorosłych"
-Tatusiu - pyta Jasio - dlaczego tego filmu nie mogą oglądac dzieci?
- Cicho bądz! Zaraz zobaczysz
Przy piwku trzech kolesi dzieli sie wrazeniami z ostatnich popijawek:
- Jezu, tak sie nawalilem - mówi pierwszy - ze jak otworzylem rano oczy, to patrze: dom mój, spogladam nizej: garaz mój, tylko samochód w garazu inny.
Okazalo sie, ze cudzym przyjechalem.
- To nic - mówi drugi - budze sie rano otwieram oczy patrze: zona. OK mysle, odwracam sie na drugi bok, a tu jakas laska! Tak sie dzien wczesniej nawaliem, ze dupe z baru do wlasnego malzenskiego loza zaciagnalem!
- A ja - smetnie mówi trzeci - otwieram oczy, patrze: leze na trawniku, bez majtek, chuj mi stoi jak maczuga, a na nim siedzi ogromna czarna wrona i dziobie mnie w jajca! .. A ja mialem tak sucho w ryju, ze nawet " sioooo ty kurwo " nie moglem powiedziec !!
Bóg przyjmuje umarłych. Nagle ktoś wbiega, rozgląda się i szybko wybiega. Sytuacja powtarza się kilka razy. Zdziwiony Bóg pyta sekretarza:
- Kto to jest?
- To z reanimacji.
Czterech panów dyskutuje w knajpie o życiu.
Po pewnym czasie i kilku wypitych piwach
jeden z nich wychodzi do ubikacji,
pozostali kontynuują rozmowę.
Pierwszy:
Bardzo się bałem, że mój syn będzie niedorajdą.
Zaczynał od mycia samochodów. Kiedyś ktoś dał mu szanse,
zatrudnił go jako sprzedawcę, no i syn się sprawdził.
Sprzedał tyle samochodów, ze po pewnym czasie wykupił firmę.
Dziś ma tyle pieniędzy,
że kupił swojemu najlepszemu przyjacielowi mercedesa na urodziny.
Drugi:
Ja tez się bałem, że mój będzie nieudacznikiem.
Zaczynał jako pomocnik ogrodnika u pewnego handlarza nieruchomościami.
Ale ten kiedyś dał mu szanse,
syn się sprawdził i dziś sam obraca tyloma domami i fabrykami,
że swojemu najlepszemu przyjacielowi kupił na urodziny wille.
Trzeci:
Ja byłem załamany,
bo mój syn zaczynał jako sprzątacz w budynku giełdy.
Ale ktoś dał mu szanse,
syn się sprawdził i zarobił na giełdzie tyle pieniędzy,
że swojemu najlepszemu przyjacielowi dał na urodziny milion dolców.
Z toalety wraca czwarty pan.
Pozostali wprowadzają go w temat rozmowy, na to ten odpowiada:
Mój syn to kompletny nieudacznik.
Zatrudnił się jako fryzjer i jest nim do dziś, już 15 lat.
Co gorsza lubi chłopców i ma ich całą masę,
co raz to jakiś nowy go obściskuje.
Ale ma to i swoje dobre strony:
jeden taki chłoptaś dał mu na urodziny mercedesa,
drugi wille, a trzeci milion dolców!
W środku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5 metrowego krokodylka. Po kilku krokach krokodylek zaczyna:
- Taki kawał do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik obtarłem... nie bądź sknera, pojedźmy do domu..
Na to facet:
- Chrochodylek, jestesz szuper kumpel......jak chczesz to pojeziemy!
Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
- Ty, ale tu bród. śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie... Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę...
Facet:
- Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz....wkurzać! Ale i tak Cie lubię. Pojedziemy taryfa.
Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna:
- Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz...zobacz jak drogo... i drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakoś... już lepiej pójdźmy piechota...
Facet:
- Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mie wkurzasz. Ale i kumpel z Ciebie dobry. Pójdziemy!
Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna:
- O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce... Facet:
- Chrochodylek, jesteś menda i wieprz i już Cie nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieje, to Ciebie już nie będzie...
Dwóch wariatów dostało kotki. Bawili się nimi świetnie, ale po pewnym czasie napotkali problem: jak je odróżnić. Jeden z wariatów odciął swojemu ogonek. Przez jakiś czas było dobrze, ale drugiemu spodobał się kot bez ogonka i też swojemu uciął. Póżniej pierwszy obciął swojemu przednią prawą łapkę, drugi tak samo. Następnie obciął swojemu drugą łapkę, a drugi tak samo. Obciął tylne nóżki, ale drugiemu wariatowi spodobał się kadłubek kotka i postąpił tak samo. Gdy pierwszy zobaczył, że już nie ma co uciąć, powiedział do drugiego:
- to wiesz co, ja może wezmę tego czarnego, a ty białego.
Kobieta próbowała wsiąść do autobusu, ale jej spódnica była za ciasna i nie mogła wejść do środka. Więc sięgnęła do tyłu i poluźniła suwak. Jednak spódnica nadal była za ciasna. Więc znów poluźniła suwak, lecz nadal nic. W końcu poluźniła suwak po raz trzeci.
Nagle poczuła parę rąk na swojej pupie, które próbowały wepchnąć ją na pokład autobusu.
Kobieta odwróciła się z oczami pełnymi gniewu i powiedziała pełnym oburzenia głosem:
- Proszę Pana nie znam Pana na tyle dobrze, aby mógł Pan zachowywać się w ten sposób!!
Na to mężczyzna uśmiechnął się i spokojnie oświadczył:
- Proszę Pani ja też Pani nie znam na tyle dobrze, aby pani mogła rozpinać mój rozporek trzy razy!
Dwie młode uczestniczki wycieczki oddaliły się od grupy dość daleko i zabłądziły. W końcu trafiły na rozległą ogrodzoną łąkę.
Nagle zza ogrodzenia wybiegł rozdrażniony byk i ruszył wprost na dziewczyny. Te natychmiast zaczęły uciekać ile sił w nogach, ale byk zbliżał się do nich z niepokojącą szybkością. Wreszcie jedna z dziewczyn, zadyszana, rzuciła się na ziemię i zawołała z rozpaczą:
- To już wolę mieć cielątko niż dostać zawału serca!
Ojciec pyta małego synka, czy zna opowieść o ptaszkach i pszczółkach.
- Nie chcę nic wiedzieć! - wybuchnął chłopiec uderzając w płacz.
Zmieszany ojciec pyta go, co się stało.
- Och, tatusiu - szlochał chłopiec - kiedy miałem sześć lat, okazało się, że nie ma świętego Mikołaja, kiedy miałem siedem, że nie ma króliczka wielkanocnego, w wieku ośmiu lat dowiedziałem się, że nie ma dobrej wróżki, a w wieku dziesięciu - że to nie bocian przynosi dzieci. I jeśli teraz mi powiesz, że dorośli się nie pieprzą, to nie będę już miał w co wierzyć!
Rozmowa dwóch homoseksualistów:
- Ty, słuchaj - jesteś gejem?
- Jestem.
- A masz garnitur od Armaniego?
- Nie mam...
- A masz chociaż buty od Gucciego?
- Też nie mam...
- To ty zwykły pedał jesteś!
Ona: Powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną reką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm .... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Lekcja biologii - nauczycielka wyjaśnia dzieciom fenomen jąkania. Opowiada że jąkanie występuje jedynie u ludzi i żadna inna żyjąca istota nigdy nie została dotknięta wadą jąkania.
Na to Jasio podnosi rękę i mówi:
- To nie prawda pani profesor
- W takim razie wytłumacz dlaczego tak myślisz?
- Wczoraj, gdy bawiłem się z kotem w ogródku, wskoczył przez płot wielki Rottweiler sąsiadów. Na to mój kot: "ssss .... ssss .... ssss .... " i zanim zdążył powiedzieć "Spierd...j" ten okropny pies zjadł go.
Płynie stado plemników jajowodem. Nagle jeden słabiutki, który płynie ostatni, krzyczy:
- Panowie, zdrada, jesteśmy w odbycie - wracajmy!
Całe stado w tył zwrot, a ten, płynąc dalej, mruczy pod nosem:
- I tak się rodzą geniusze.
Akwizytor puka do drzwi, otwiera kobieta ten szybko wchodzi przez przedpokój wciska się do środka pokoju gościnnego mając ze sobą wielki worek g*wna w jednej ręce, a w drugiej odkurzacz. Rozrzuca te gowna po całym pokoju gościnnym, a kobieta się pyta:
- Panie, co pan robisz?
- Spokojnie droga Pani... Ja mam tu taki odkurzacz, który to wszystko zbierze, a jeśli nie, to obiecuję Pani, że to wszystko zjem...
- Chce pan ketchup?
- Po co?
- Bo to nowy budynek i jeszcze prądu nie ma.
Idą przez las dwa smoki. Jeden mówi do drugiego.
- Wiesz chce mi się srać!
- To idź w krzaki!
Ten poszedł za krzaki i krzyczy.
- Poroniłem, poroniłem!!!
Podchodzi drugi:
- Głupi jesteś, na żabę nasrałeś
Na spacerniaku we więźniu w Białołęce rozmawia dwóch osadzonych:
- Stefan, ależ u was w pawilonie wczoraj wrzaski były. Kuźwa, kto się tak darł?
- Otóż, Klaudiuszu, zrobili my wczoraj taki skecz. Wzięli my jednego nowego, zdjęli my mu majtasy. Potem nagięli my łacno gostka i przystawili my jego dupę do celi homosiów-gwałcicieli. Drzwi leciutko uchylone...
- I co, młody się tak darł?
- Nie... Istotą skeczu jest szybkie zamknięcie w drzwi w odpowiednim momencie.
Na spacerniaku we więźniu w Białołęce rozmawia dwóch osadzonych:
- Stefan, ależ u was w pawilonie wczoraj wrzaski były. Kuźwa, kto się tak darł?
- Otóż, Klaudiuszu, zrobili my wczoraj taki skecz. Wzięli my jednego nowego, zdjęli my mu majtasy. Potem nagięli my łacno gostka i przystawili my jego dupę do celi homosiów-gwałcicieli. Drzwi leciutko uchylone...
- I co, młody się tak darł?
- Nie... Istotą skeczu jest szybkie zamknięcie w drzwi w odpowiednim momencie.
Facet umiera i trafia do bram nieba. Tam wita go św. Piotr i mówi:
- Oj nie płaciłeś podatku dochodowego od osób fizycznych. Za karę wracasz na Ziemię i dostajesz brzydką kobietę za żonę na 5 lat.
Myśli facet - "Nie tak źle , 5 lat"
Wraca na Ziemię i spotyka kumpla, który też idzie z brzydką żoną i pyta:
- Stary , miałeś taką ładną żonę, co się stało?
- Ano wiesz , miałem wypadek i umarłem, ale nie wpuścili mnie do nieba, bo nie płaciłem podatku dochodowego od osób fizycznych...
-A to tak samo jak ja.
Spotykają ich znajomy, który miał brzydką żonę, a idzie z super laską i pytają:
- Hej gościu, miałeś taką poczwarę, a masz teraz taką super laske, jak to zrobiłeś?
- Nic nie zrobiłem, trafiliśmy na siebie, jest cudowna, ale dziwna. Czasami w łóżku odwraca się do ściany i mówi: "Pieprzony podatek dochodowy od osób fizycznych"
- Idź, sprawdź co to za zwierzę - mówi do kolesia od nagonki.
Gościu idzie, patrzy i wraca:
- W dowodzie ma "Klemens Wiśniak".
nie pamietam czy bylo ale fajne :D
_____________________________
Pięknego, ciepłego dnia wybrał się do Zoo pewien gość z żoną. Żona, naprawdę atrakcyjna, makijaż, letnia, różowa sukienka spięta paskiem, pończochy samonośne...
Gdy szli pomiędzy klatkami małp, zobaczyli goryla, który na ich widok jakby oszalał i zaczął skakać na kraty, chrząkać, zawisać na jednej ręce, i drugą uderzać w czaszkę, najwyraźniej niesamowicie podniecony.
Mąż - zauważywszy podniecenie małpy, zaproponował żonie podrażnić go jeszcze bardziej i zaczął podsuwać pomysły:
- Obliż usta, zakręć tyłeczkiem...
Żona wykonywała jego instrukcje, a goryl zaczął wydawać takie dźwięki, że chyba obudziłby martwego.
- Rozepnij pasek... - goryl prawie już rozginał kraty z napięcia.
- ... a teraz podciągnij sukienkę nad pończochy... - goryl oszalał kompletnie.
Nagle facet złapał żonę za włosy, otworzył drzwi klatki, wrzucił żonę do środka, zatrzasnął drzwi i powiedział.
- A teraz mu się wytłumacz, że boli cię głowa...
Jasio spotyka na ulicy swoją starą nauczycielkę
- No co u ciebie słychać Jasiu, co porabiasz?
- A wie Pani, chemię wykładam.
- Niemożliwe, no kto by pomyślał..... a gdzie?
- W Biedronce...
Pafik! o kurcze, Ty żyjesz!? :P i dowcip się Ciebie trzyma :D buźka :*
Poszedł facet na targ zwierząt, bo czuł się w domu samotny i chciał mieć jakieś towarzystwo. Rozgląda się na boki, przygląda
się różnym zwierzątkom. Nagle, jego uwagę zwrócił jakiś facet, który trzymał ośmiornicę. Podchodzi i nawiązują rozmowę.
- Przepraszam, co to za akcja z tą ośmiornicą?
- Chce pan kupić? - pyta z zaciekawieniem i radością sprzedawca
- A można ją trzymać w domu?
- Pewnie, że tak!
- Dobra, to biorę
- Świetnie, daję panu łyżkę gratis!
- Ale zaraz... Po co mi łyżka?
- Po niech pan pomyśli. Jak usiądzie gdzieś, złapie się mackami i przyklei, to łyżka może się przydać.
- Ma pan rację. Dziękuję i do widzenia.
Poszedł do domu siedzi szczęśliwy w salonie i ogląda telewizję. Patrzy na ośmiornicę, a ta przykleiła się do krzesła. Podchodzi bierze łyżkę i odkleja jedną mackę. Udało mu się łapie za następną. Cały spocony z wysiłku przygląda się ośmiornicy i myśli - kurde tych macek jest tak dużo,
że będę walczył do wieczora. Kiedy odklejał trzecią zorientował
się, że pierwsze dwie są na nowo przyklejone. Załamał się,
złapał całe krzesło i poleciał do sprzedawcy:
- Panie, coś mi pan sprzedał? Łyżka nie pomaga, odklejam te macki, a one
przyklejają się na nowo!
- Niech pan pokaże łyżkę - odpowiada zaciekawiony sprzedawca.
Bierze łyżkę, robi zamach i wali ośmiornicę łyżką w głowę. Zwierzę natychmiast
łapie się wszystkimi mackami za głowę i krzyczy:
- Ała! Porypało was?
Niemieccy kontrolerzy lotu na lotnisku we Frankfurcie należą do niecierpliwych. Nie tylko oczekują, ze będziesz wiedział, gdzie jest twoja bramka, ale również, jak tam dojechać, bez żadnej pomocy z ich strony. Tak wiec z pewnym rozbawieniem słuchaliśmy (my w Pan Am 747) poniższej wymiany zdań między kontrolą naziemną lotniska frankfurckiego a samolotem British Airways 747 Speedbird 206.
Speedbird 206: "Dzień dobry, Frankfurt, Speedbird 206 wyjechał z pasa lądowania."
Ground: "Guten Morgen. Podjedz do swojej bramki."
Wielki British Airways 747 wjechał na główny podjazd i zatrzymał się.
Kontrola naziemna: "Speedbird, wiesz gdzie masz jechać?"
Speedbird 206: "Chwilę, Kontrola, szukam mojej bramki."
Kontrola (z arogancka niecierpliwością): "Speedbird 206, co, nigdy nie byłeś we Frankfurcie!?"
Speedbird 206 (z zimnym spokojem): "A tak, byłem, w 1944. W innym Boeingu, ale tylko żeby coś zrzucić. Nie zatrzymywałem się tutaj"
Spotkały się trzy dziwki- Polka, Czeszka i Ruska.
Zaczęły się przechwalać która ma bardziej rozjechana cipkę.
Polka położyła na stół jabłko i mówi:
- Jest jabłko, nie ma jabłka .
Czeszka kładzie na stół grejpfruta
- Jest grejpfrut, nie ma grejpfruta
Ruska kładzie na stół arbuza i mówi:
- Jest arbuz, nie ma stołu!!!
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.