Czym się różni nauczyciel od nauczycielki?
- Nauczyciel drapie się po dzwonku, a nauczycielka po przerwie.
Dziadek nie może zasnąć chodzi po kuchni.
Baba wychodzi i pyta:
- Coś ci dolega kochanie?
- Chce mi się seksu
- No to chodź...
- no to chodzę!
Gość spóźnił się do kina. Seans już się zaczął, w sali ciemno, nic nie widać.
Podchodzi do pierwszego z brzegu rzędu i pyta:
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 15 - pada krótka odpowiedź.
Idzie dalej.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 14.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 13.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 12.
I tak dalej, aż wreszcie...
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Tak, to pierwszy rząd! - tym razem głos jest dość zniecierpliwiony.
- Bomba! Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, 15.
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, 14.
- Przepraszam...
I tak dalej, aż...
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Tak, to pierwsze miejsce! - warczy zapytany.
Gość siada, wyciąga chipsy, otwiera, już ma zacząć jeść gdy...
- Chce pan spróbować? - zwraca się grzecznie do sąsiada.
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce spróbować?
- Nie!
Gość wciął chipsy i wyciąga colę. Niestety, na butelce jest kapsel...
- Ma pan otwieracz?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani ma?
- Nie!
- A może pan łysy ma otwieracz?
- Nie!
Jakoś jednak się uporał z kapslem, podnosi butelkę do ust, ale...
- Chce się Pan napić?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce się napić?
I nagle z głębi sali dobiega histeryczny wrzask:
- Łysy! Ku..! PIJ!
Wchodzi kobieta do sex-schopu i rozgląda się ciekawie.
- w czym mogę pomóc? pyta ekspedient
- poszukuję wibratora - mówi klientka
a który się Pani podoba najbardziej?
-ooo tamten w kratkę -wskazuje klientka'
bardzo mi przykro proszę Pani, ale to nie wibrator, tylko mój termos na herbatę....
Przychodzi facet do księdza:
Księże proboszczu, ja mam taką nietypową prośbę. Chciałbym ochrzcić swojego
kotka.
- Nie ma mowy! Bezrozumne i bezduszne stworzenie nie ma prawa do świętych
sakramentów!
Nie mogę dopuścić do takiej profanacji!
- Ale ja bardzo kocham swojego kotka i chciałbym, by dostąpił on zbawienia.
Ja dobrze zapłacę. Jestem bardzo bogaty.
- Nie ma takich pieniędzy!
- Tak? Ale ja jestem gotów zapłacić... (i tu wymienił sumę).
Ksiądz zaniemówił. Pomilczał chwilę, jakby coś rozważając,
wreszcie zrezygnowanym głosem powiedział:
- Oczekuję Pana wraz z pańskim kotkiem i rodzicami chrzestnymi w niedzielę o
piętnastej.
W wyznaczonej porze wszystko odbyło się zgodnie z regułami. Kotek został
ochrzczony,
a czek zainkasowany. Po kilku tygodniach jednak wieść dotarła do biskupa.
Ten, wściekły jak osa, wsiadł do mercedesa i sam, bez kierowcy, pognał do
parafii owego księdza.
Wpada na plebanię i już od progu wrzeszczy:
- Co ty, na Boga, wyrabiasz?! Koty chrzcisz? Przecież to grzech śmiertelny,
nie mówiąc już o ośmieszeniu Kościoła!
- Ekscelencjo! Ja rozumiem. Tak, to jest grzech i ja biorę go na swoje sumienie.
No ale... Business is business! Proszę za mną. Oprowadził biskupa po kościele,
pokazując świeżo wyzłocony ołtarz, odnowione organy, marmurowe posadzki i
boazerie z cennego
drewna. Na plebani z dumą pochwalił się najnowocześniejszym sprzętem audio-
video,
luksusowym mercedesem w garażu, świetnej jakości (i ceny) meblami.
- Widzi ekscelencja? A pamięta ekscelencja może, ile przesłałem ostatnio do
kurii?
- Pewnie! Sam kupiłem mercedesa za te pieniądze. Myślałem, że z rok je
odkładałeś.
- A czy ekscelencja wie, że pogrzeby i śluby u mnie za darmo? Mam tyle kasy,
że nie muszę brać od ludzi.
- Skąd?
- WŁAŚNIE ZA TEGO KOTKA!
- No to ile, do cholery, ten facet ci dał?
- Dał... (i tu ksiądz wymienił sumę).
Biskup zaniemówił. Milczał przez chwilę, jakby coś rozważając, wreszcie
zrezygnowanym
głosem powiedział:
- Przygotuj kotka do komunii i bierzmowania.
Wydaje mi się , że miodzio :)
Przychodzi facet do lekarza:
-Panie. Daj pan mnie coś na spanie bo już ledwo zipie.
-Aaaa, bezsenność? Prosze przed spaniem zaaplikować te czopki. Powinno pomóc.
Po tygodniu ten sam facet wpada do tego samego lekarza:
-Panie. Daj pan coś o lżejszym działaniu. Po obudzeniu wciąż mam palec w dupie...
mam nadzieję że nie było
Żona miała dosyć już zbyt częstych wypadów męża z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno wskazującym.
Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego upojenia wrócił do domu i padł nieprzytomny na łóżko .
Żona jak zawsze rozebrała go ale tym razem zrobiła coś więcej-wepchnęła mu do tyłka prezerwatywę w taki
sposób aby kawałek wystawał na zewnątrz.Rano jak zawsze mąż aby poczuć się lepiej wszedł pod prysznic
Myje się ,myje nagle co to?Wyciąga z tyłka prezerwatywe.Żona w tym czasie robi śniadanie.
Gdy wykąpany mężulek wchodzi do kuchni żona pyta:-Jak się bawiłeś?Jak żyją twoi koledzy?
Mąż pełnym rozgoryczenia głosem mówi:
-Koledzy?Ja już nie mam kolegów!
Facet bardzo chciał wydać córkę za mąż. Aż w końcu napatoczył się delikwent i ów ojciec powiada:
- Ożeń się z moją córką! To dobra dziewczyna, miła, szczera, dowcipna, wyrozumiała... I jaka piękna! A szparkę to ma jak 50 groszy... W zamian kupię Ci wille i najnowszej klasy mercedesa.
Facet zachęcony i urzeczony jej atutami poprosił o rękę ową kobietę. Ojciec kupił mu willę i mercedesa i wkrótce odbył się wystawny ślub. Po nocy poślubnej przybiega zięć do teścia i mówi:
- Tato! Mówiłeś, że Twoja córka ma pochwę jak 50 groszy! A ona ma dziurę jak 5 złotych!
- Synu! Kupiłem Ci wille?
- Kupiłeś tato.
- A kupiłem Ci mercedesa?
- Kupiłeś tato.
- No to co Ty? Teraz się ze mną o 4.50 zł będziesz kłócił?
A) Marketing kobiecy
1. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzisz i
mówisz: "Jestem dobra w łóżku".
To jest marketing bezpośredni.
2. Jesteś na imprezie z przyjaciółmi, widzisz atrakcyjnego faceta,
jeden z twoich znajomych podchodzi i mówi: "Tamta laska jest świetna w łóżku".
To jest REKLAMA
3. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, prosisz go o numer
telefonu, następnego dnia dzwonisz i mówisz: "Jestem dobra w łóżku".
To z kolei jest telemarketing.
4. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, rozpoznajesz go,
odświeżasz mu w pamięci znajomość, i pytasz: "Pamiętasz jak dobra jestem w
łóżku?"
To się nazywa Customer Relationship Management.
5. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, wstajesz,
poprawiasz ubranie i fryzurę, podchodzisz, stawiasz mu drinka. Mówisz mu jak
ładnie pachnie oraz zachwycasz się jego garniturem. Napomykasz jak dobra
jesteś w łóżku.
To się nazywa Public Relations.
6. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzisz i
mówisz: "Jestem dobra w łóżku", następnie pokazujesz mu jeden sutek, lub całą
pierś.
To jest Merchendising
7. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, on podchodzi i
mówi: "Słyszałem, ze jesteś świetna w łóżku"
* To jest uznana marka - branding.
B) Marketing Męski
Podchodzisz do laski na imprezie i mówisz:
"Jestem fenomenalny w łóżku, potrafię spędzić całą noc kochając się bez
przerwy."
O zmarłych powinno się mówić albo dobrze albo wcale.
Umarł cygan...i dobrze
Ten nie jest zboczony
Pewna para była świeżo po ślubie - dwa tygodnie temu było wesele. Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty, by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął więc się ubierać i mówi do żony:
- Kochanie, wychodzę, ale wrócę niedługo.
- A dokąd idziesz misiaczku? - zapytała żona.
- Idę do baru, ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
- Chcesz piwo mój ukochany? - żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 różnych krajów...
... Mąż stanął zaskoczony i jedyne, co zdołał z siebie wydusić:
- Tak, tak cukiereczku... ale w barze... no wiesz... te schłodzone kufle...
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
- Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu - I wyjęła z zamrażarki wielki, oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
- No tak skarbie, ale w barach mają takie naprawdę świetne i pyszne przystawki... Nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko, obiecuję.
- Masz ochotę na przystawki, niedźwiadku? - Żona otworzyła drzwi szafki, a tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków.
- Ale kochanie... w barze... no wiesz... te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język...
- Chcesz przekleństw, moje ciasteczko? Zatem pij to kur*wskie piwo z jeb*nego zmrożonego kufla i żryj te pier*olone przystawki!!! Jesteś teraz, do ciężkiego ch*ja żonaty i nigdzie ku*wa nie wyjdziesz!!!
Kowalski poszedł z żoną na imprezę, a tam okazało się, że jest to seks grupowy. Zgasło światło .... mija 10 ... 15 ... 20 minut. W końcu Kowalski zapala światło i mówi:
- Stop, k*rwa, stop! Trzeba ustalić jakieś zasady, trzeci raz pod rząd robię loda !!!
Komu seks sprawia więcej przyjemności - facetowi czy kobiecie? Oczywiście, że kobiecie! Pomyśl tylko, kiedy swędzi cię ucho i włożysz do środka mały palec i nim pokręcisz i trochę podrapiesz, to co po tym odczuwa większą ulgę - twoje ucho czy twój palec?
Mąż pyta żonę:
- Co to jest: długie, czerwone i często staje?
- Ty świntuchu! - woła oburzona.
- Ha! ha! Tramwaj! - śmieje się triumfalnie mąż.
Kilka dni później na przyjęciu żona postanowiła opowiedzieć ten sam dowcip.
- Co to jest: długie, czerwone i często się pręży?
Mąż pod nosem mruczy do kolegi:
- Ciekawy jestem, jak ona z tego tramwaj zrobi?
Co mówi prostytutka wysiadając z TIRa ? - "Baza wirusów została zaktualizowana"..
Świeżo zaślubiona parka wyjechała na miesiąc miodowy do Mikołajek.
Hotel wynajęli. I się zaczęło...
Pierwszy dzień - kochali się całą dobę - facet szczęśliwy.
Drugi dzień - jak wyżej - facet zadowolony.
Trzeci dzień - seks całą dobę - facet nieco wkurzony, ale trzyma formę.
Czwarty dzień - seks non stop - facet wkurwiony, ale obowiązki trzeba spełnić.
Piąty dzień - rankiem facet zczołguje się z wyra:
- Kochanie, idę do łazienki... - dyszy.
- Myć się będziesz, kochanie? - kokieteryjnie pyta ona. - Nie, konia walić...
98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał strzelić z boku!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem...
Mąż do żony:
- Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to słowo daję - rozwiodę się z Tobą!
Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnym stosunku pyta męża:
- Już mam jęczeć?
- Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno.
Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:
- Teraz jęcz, teraz!!!
Żona:
- Olaboga!!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience chodzę, cukier podrożał...
Wraca facet do domu i mija kobietę, która zanosi się płaczem i przez łzy powtarza:
- "To okropne, Janek nie żyje!".
Idzie dalej i znowu mija kobietę, która tak samo jak poprzednia płacze, powtarzając:
- "To okropne, Janek nie żyje!".
Przeszedł jeszcze kawałek, a tam w poprzek ulicy stoi ciężarówka, a pod kołami leży rosły gość. Wokół niego pełno
lamentujących kobiet. Siła uderzenia była tak duża, że z kolesia zerwało całe ciuchy i widać było jego przyrodzenie niezwykłej wielkości. Po powrocie do domu facet opowiada żonie:
- Kochanie, nie uwierzysz, co właśnie widziałem. Ze 100 metrów od naszego domu ciężarówka potrąciła jakiegoś rosłego chłopa. Mówię Ci, nigdy w życiu nie widziałem, żeby ktoś miał tak wielkiego penisa!
Na to żona:
- Niemożliwe! Janek nie żyje?!
Przychodzi ginekolog do kumpla pediatry w poradni.
- Jędruś mówię Ci coś niesamowitego. Mam pacjentkę w gabinecie co ma łechtaczkę jak arbuz...
- No Coś Ty? Niemożliwe!
- No chodź, zobacz!
- Nie mam czasu, mam pełno pacjentów. Po za tym ja to wiesz od dzieci jestem... Nie wypada mi i wogóle...
- No chodź na chwilę!!
Idą do gabinetu ginekologa, a tam pacjentka rozłożona na fotelu.
Jędrusia nieśmiało wygląda zza ramienia kolegi i szepcze:
- No przecież normalna...
- Ta, a weź i spróbuj...
Stefan przekroczył 40-stkę. Był miłośnikiem literatury, więc kupował "Nową Wieś", albowiem mieszkał w Kazanowie, niedaleko Ostrowa Lubelskiego. Lubił też rozwiązywać rebusy. No i raz los mu sprzyjał - wygrał tygodniowe wczasy w Ustce.
Pojechał, więc Stefan do Ustki, położył się na plaży i wypoczywa. Zagadnęła wnet go niewiasta. W latach nieco posunięta, ale z wyglądu przypominająca miastową:
- Może mnie pan dymnie?
- Nie staje mi.
- Mam na to sposób uroczy.
I poszli do domu kobitki. Ta wyjęła śmietanę, posmarowała Stefanowi przyrodzenie i zawołała:
- Puciek!
Wpadł pudelek i zaczął lizać Stefanowi chuja, aż mu stanął! Puknął Stefan damę i odszedł. Po tygodniu wraca Stefan zadowolony do Kazanowa. Wieś cała go przywitała. Wchodzi do zagrody, patrzy, a tam żonka zajmuje się inwentarzem.
- Dawaj, Patrycja, do chałupy! Spółkować będziemy!
- Ale ci nie staje, Stefek!
- Spoko, mam sposób. Miastowy!
Poszli do chaty. Wyjmuje z szafki śmietanę Stefan, oblewa kutasa i krzyczy:
- Reksio!
Podbiega Reks, pies podwórzowy. Popatrzył, popatrzył i jeb... odgryzł Stefanowi chuja. Stefan tylko mruknął:
- No wiocha... po prostu wiocha...
hahahahahaha!!!!!!!!!!
Baca ma sprawę sądową za pędzenie bimbru. Sędzia pyta:
- Baco, pędzicie bimber?
- Nie - odpowiada baca.
- Ale aparaturę macie? - pyta sędzia.
- Mam - odpowiada baca.
Dostał trzy miesiące w zawieszeniu.
- Dobrze, że mnie za gwałt nie sądzą - mówi baca.
Sędzia usłyszał i mówi:
- Baco, gwałcicie?
- Nie - odpowiada baca. Ale aparaturę mam!
Stare małżeństwo przychodzi do lekarza i mówi:
- Niech nam pan przepisze coś na odmłodnienie.
Lekarz dla śmiechu daje im coś na przeczyszczenie. Uradowani wracają do domu. Po dwóch dniach przychodzą znowu. Lekarz rozbawiony pyta się o rezultat. Babcia zachwycona odpowiada:
- Wspaniale, ja skoczyłam do kibla jak 18-latka, a dziadek zesrał się w majtki ja niemowlę!
Koleś poznał dziewczynę w klubie, wylądowali u niego i wiadomo co dalej...
Laska po wszystkim mówi:
- Ale czad, jak ty to robisz? Możesz jeszce raz?
Koleś na to:
- No pewnie, ale musze sie zdrzemnąć 10 min, a Ty w tym czasie trzymaj mnie obiema rękami za członka.
Po 10 minutach dziewczyna budzi kolesia - i co? Dasz radę? Koleś bez problemu ponownie wyprawia cuda, wszystkie pozycje etc.
Ona znowu:
- Możemy powtórzyć?
- Tak, tylko się przespię 10 min, a Ty trzymaj mnie za członka, tylko obiema rękami.
No i znowu ogień i tak do rana.
Rano panna się pyta:
- Wiesz co, ale powiedz mi, o co chodzi z tymi rękami? W czym Ci pomaga to trzymanie za członka?
On - W sumie bez tego też dałbym radę, ale wiesz, słabo Cię znam, jeszcze byś mi chatę okradła..
Rozmawia dwóch facetów:
- Jestem ostatnio tak napalony, że rżnę wszystko co się rusza.
Drugi na to:
- Ja tam nie stawiam sobie takich ograniczeń.
agness31 - buhahahahahahhhhhaaaaaaaaa świetne, w tym roku tego nie słyszałam jeszcze:))
Siedzą sobie 3 starsze panie na werandzie. Jedna z nich jest przygłuchawa. Pierwsza mówi:
- Za moich czasów, za 5 centów można było kupić taaakiego ogórka (I tu gestem pokazała od łokcia do końca palców)
Druga mówi:
- Tak, masz rację, pamiętam i taakie 2 cebule po 3 centymetry każda (tu dłonie splotła w ogromną kule)
Trzecia, ta głuchawa wreszcie zabiera głos i mówi:
- Nie mogę dosłyszeć o czym rozmawiacie, ale pamiętam chłopaka, o którym mowa.
hehe :)
rozmawia dwóch kumpli :
-posuwasz czasami żone w tą druga dziurke?
-coś ty głupi? żeby w ciążę zaszła?
:)
Staje nagi facet przed lustrem. Długo ogląda swoją wymiętą, nieogoloną twarz, spogląda na zarośnięty jak u małpy tors, obwisłe mięśnie,przerzedzone włosy,patrzy w swoje czerwone oczy...
Potem kieruje wzrok w bok lustra, gdzie widać odbicie leżącej w łóżku pięknej dziewczyny.
Facet jeszcze raz spogląda na siebie i mruczy: - Ku*wa, jak można do tego stopnia kochać pieniądze...!
W barze facet zapoznaje się z niemłodą, ale bardzo pociągającą panią w wieku około 50 lat...
Wypili, pogadali... W pewnej chwili ona pyta:
- Kochałeś się kiedyś z matką i córką jednocześnie?
- Nie...
- A chciałbyś ?
- Kobieto, jeszcze pytasz?!
- No to farciarz jesteś, idziemy do mnie.
Doszli do domu, pani otwiera drzwi wołając:
- Mamusiu, czy mamusia już śpi?
Małżeństwo z 20-letnim stażem leży w łóżku.
- Wacku, a może sobie urozmaicimy trochę nasze łóżkowe sprawy, hę?
- OK.
-Więc… Ty jesteś taksówkarzem, a ja młodą, sympatyczną dziewczyną.
Dowiozłeś mnie, ale ja nie mam pieniędzy aby zapłacić ci za kurs.
-OK.
-Panie taksówkarzu, nie mam pieniążków. Niech mnie pan puści, proszę!
- Dobra, wyp******** z auta...
-Na czym spi Pedofil ?
-Na Jaśku ...
absolutnie nie zboczony,ale obśmiałam się jak norka...
Leży na intensywnej terapii trzech gości, dwóch po zawale, jeden po udarze. I zaczynają rozmowę, jak trafili na OIOM. Zaczynają zawałowcy:
- Pracuję w sklepie, od czasu do czasu jakiś towar na lewo zejdzie, a tu wpadła policja podatkowa. To ja dup o podłogę...
Drugi opowiada:
- Jestem przesiębiorcą. Towar się kręci tu i tam, a tu wpada policja podatkowa. I też padłem.
Obracają się do ''udarowca'' a ten opowiada:
- Jestem grabarzem. No i ostatnio mamy pogrzeb, trumna czarna, lakierowana, za jakieś pięć-siedem koła baksów, w niej facet w gajerze za drugie tyle, palce w pierścieniach, wszystkie zęby złote.... No i nie mogę spać noc, drugą, trzecią... Podjąłem decyzję. Idę na cmentarz, wykopuję trumnę, otwieram wieko, a ta swołocz uśmiecha mi się w twarz wszystkimi swoimi 32 złotymi zębami i cedzi:
- POCHÓWEK KONTROLOWANY!
Laska rano budzi się i świeżo poznanego faceta....
przeciąga się i mówi...
o widzę ,że mieszkanko też masz małe.....
Bogaty Ruski u dentysty
Otwiera szeroko szczęki
Dentysta a co ja nam panu tu zrobić jak tu samo złoto kamienie szlachetne nawet ...
Alarm panie zakładaj
Jedzie mężczyzna tramwajem i mówi pod nosem:
żona – zołza,
przyjaciele – oszuści,
szef – sadysta i idiota,
praca – beznadziejna,
życie – do dupy…
Stojący za jego plecami Anioł Stróż, zapisując to wszystko, myśli: Ależ dziwne życzenia i to codziennie, ale cóż mogę zrobić? Muszę je spełniać…
MORAŁ:
Nasze myśli wirują gdzieś we Wszechświecie i same się realizują. Dlatego myślmy pozytywnie! :-))
Jeden z doradców zwraca się do Tuska:
- Panie Premierze, jest problem. Według sondażu, Polakom żyje się dobrze i są bardzo zadowoleni...
- To świetnie! A problem?
- Sondaż przeprowadzono w Wielkiej Brytanii...
Nowobogacki Rosjanin złamał sobie rękę i przyszedł do lekarza.
Prześwietlenie, konsultacja itd.
- No, proszę pana, złamanie. Trzeba będzie gips położyć!
- Gips?! Ja ci, ku*wa, dam gips! Marmur kłaść!
Żona do męża:
- Piszą, że woda podrożała...
- O, wreszcie i abstynentom się do dupy dobrali!
Sierżant zebrał swoją kompanię i mówi:
- Kto chce pojechać na wykopki ziemniaków na polu siostry generała?
Zgłosiło się dwóch.
- Dobra, pozostali pójdą na piechotę...
Przy wspólnym obiedzie rozmawiają: Katolik, protestant, muzułmanin i żyd.
Katolik:
- Ja jestem tak bogaty, że zamierzam kupić CitiBank.
Protestant:
- Ja jestem bardzo bogaty i kupię sobie General Motors.
Muzułmanin:
- Ja jestem bajecznie bogatym szejkiem i kupię Microsoft.
Zapadła cisza, wszyscy czekają co odpowie żyd. Ten spokojnie zamieszał kawę, oblizał łyżeczkę i odłożył ją na spodek. Popatrzył na pozostałych biesiadników i mówi:
- A ja nie sprzedaję!
Górnik wpadł do szybu w kopalni. Przerażeni koledzy nachylają się nad czeluścią...
- Francik... żyjesz?!
- Żyja - odpowiada Francik.
- Mosz złomaną nogę?
- Niii...
- To może ręka?
- Niii...
- To dlaczego nie wychodzisz?!
- Bo jeszcze lecaaa...
kobiety można porównać do bojlerów, bo:
- bojlery też bywają zgrabne lub niezgrabne
- bojlery też sporo nas kosztują
- bojlery też nieźle grzeją
- bojlery też potrafią wybuchnąć
- bojlery też mają z przodu dwa okrągłe pokrętełka (…) oraz dwa otworki (ten dolny oczywiście o wiele mniejszy…)
Do samotnie mieszkającego małżeństwa przyjechał dziennikarz, który miał napisać artykuł z okazji zbliżającej się 50. rocznicy ich ślubu.
Rozmawia z panem domu:
- Proszę mi opowiedzieć, jak wygląda przeciętny dzień waszej rodziny?
- Hmmmm - dziadek zastanowił się chwilę i mówi:
- Budzimy się około siódmej, aktywność seksualna, idziemy do kuchni na śniadanie, aktywność seksualna, ja czytam gazetę, a żona sprząta. Przed obiadem aktywność seksualna i wychodzimy na zakupy. Po powrocie aktywność seksualna i ja oglądam telewizję, a żona przygotowuje lekkostrawny obiad. Później zasiadamy do obiadu, kieliszek czerwonego wina, aktywność seksualna i robimy mała poobiednią drzemkę.
Po godzinie idziemy do ogrodu na świeże powietrze, aktywność seksualna, coś tam robimy z krzewami i kwiatami i wracamy zanim zrobi się chłodno. Przed kolacją aktywność seksualna i siadamy do stołu. Po kolacji, która czasem trochę się przeciąga, aktywność seksualna i kładziemy się do łóżka.
- Podziwiam pana, muszę przyznać!
- Nie wiem za co? Każdy dzień podobny do innych!
- Podziwiam za to, że pomimo pańskiego wieku, jest pan tak aktywny seksualnie!
- Mówi pan o mnie?! - zdziwił się jubilat.
- Tak! Bo jak inaczej mam odczytać pańskie słowa – „aktywność seksualna”???
- Normalnie! Żona coś pier*oli i dupę zawraca!
Sąsiadom Jasia urodziło się dziecko. Niestety, dziecko urodziło się bez uszek. Kiedy sąsiadka z dzieckiem wróciła ze szpitala do domu, rodzice Jasia zostali zaproszeni żeby zobaczyć dziecko.
Przed wyjściem z domu tata bierze Jasia na bok i mówi:
- Mały Franek urodził się bez uszek. Jak coś wspomnisz na ten temat, albo użyjesz nawet słowa uszy, to po powrocie do domu dostaniesz lanie, jakie długo popamiętasz!
Mały Jasio kiwnął głową i poszli. Kiedy Jasio zobaczył Franka, krzyknął:
- Ojej! Jakie piękne dziecko!
- Dziękuję Jasiu - powiedziała sąsiadka. A dlaczego tak ci się podoba?
- No, ma piękne rączki, nóżki, nosek i piękne duże oczy - mówi Jasio, dodając:
- Czy wszystko w porządku z jego wzrokiem?
- Och tak - odpowiada dumna sąsiadka - doktor powiedział, że ma świetny wzrok, 10/10.
- To dobrze - odpowiada Jasio - bo miałby przeje*ane, gdyby musiał nosić okulary!
Pewnego razu Pinokio rzekł do swego ojca:
- Zakochałem się!
- No cóż, będę musiał dorobić ci „fujarkę” – odparł Dżepetto
- Wolałbym z tyłu dziurkę, tato…
Przykazania francuskie dla kobiet:
1) jeśli robisz to dla zabawy - wypluwaj
2) jeśli z miłości - połykaj
3) jeśli chcesz się popisać - przed połknięciem pogulgotaj!
Tak się moi drodzy degustuje tam wino!!!
Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony.
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety, wyniki pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne.
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć?!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a NFZ nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić?
- NFZ zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł pan żonę do śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, proszę zrezygnować ze współżycia....
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.