98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna...
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię:
Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem
Pewnego dnia zabrałem ze soba mojego dziadka do sklepu w centrum miasta aby kupić mu nowa pare butow. Zatrzymaliśmy sie aby kupic sobie cos szybkiego do przekaszenia. Kiedy podchodziłem do stolika gdzie siedział dziadek, zauważylem jak
przygląda się on nastolatkowi z nastroszonymi różnokolorowymi włosami. Mój dziadek przyglądał mu się uważnie aż w końcu młody chłopak bardzo
wulgarnie odezwał się do dziadka:
- Co kurwa stary dziadu, nigdy w życiu nie zrobiłeś nic zwariowanego ?
Znajac mojego dziadka szybko połknąłem kawałek pizzy ktory mialem w ustach, aby nie zakrztusić się podczas jego odpowiedzi. Nie zawiodłem się. Bardzo spokojnie i bez zmrużenia oka odpowiedział:
- Tak... raz się tak najebałem, że wyruchałem pawia, i wlaśnie się zastanawiam czy nie jesteś przypadkiem moim synem...
Rozmawia Jasio i Małgosią:
-Przyjdź jutro pod drzewo za miastem a zerżnę cię tak, że aż się posikasz.
-Dobrze.
W międzyczasie rozmowę tę usłyszał tato Małgosi i postanowił ukryć się na tym drzewie już prędzej.
Jasio z Małgosią nareszcie się spotkali. Jasio miał już zaczynać, ale szybko ubrał spodnie i zaczął uciekać.
-Gdzie biegniesz? Przecież miałeś zerżnąć mnie tak, że aż się posikam.
-Spójrz w górę to się zesrasz!
Małżeństwo w łóżku:
- Patrz, stanął mi!
- To dawaj, przysuń się do mnie szybko....
- Ciszej! bo jeszcze pozna cię po glosie!
Klasyfikacja babc w autobusach (i innych srodkach komunikacji publicznej):
* Babcie lowcy krzesel - gdy autobus sie zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie
zdazysz sobie tego uswiadomic, a ona juz siedzi.
* Babcie akrobatki - widzac wolne krzeslo po drugiej stronie autobusu w cudowny
sposób odzyskuja mobilnosc, wrzucaja laske pod pache i biegna do krzesla, co
sil w nogach.
* Borostwory - ogromne babcie w futrzanych plaszczach zajmujace z reguly 1,5 -
2 miejsc siedzacych.
* Babcie wilki - atakuja wataha, ich szczekanie rozlega sie na caly autobus i
wygryzaja kazdego z ich siedzen.
* Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, staja nad Toba i zaczynaja
sapac. Niektóre sapia tak intensywnie, ze czujesz, co jadla kilka godzin
temu...
* Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytuja
ludzi, kto kiedy wysiada i staraja sie odpowiednio ustawic wszystkich
przejsciu.
* Babcia "Last Minute": nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo
do samego konca i podrywa dupsko i przebija sie do wyjscia jak kula armatnia
dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynaja (na jej przystanku) wsiadac do
transportera.
* Babcia "Predator": najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore
dystanse do przystanku, ale juz w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejsc
tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kims mlodszym i terroryzuje
go.
* Babcie - siatomioty: Wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew.
tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzajac pozycje wolnego krzesla oraz
najblizszego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o
trójwymiarowa symulacje ruchu wspólpasazerów w najblizszych 10 sekundach
nalozona na plan przestrzenny krzeslo-kasownik-wlasna pozycja) rzuca siata w
strone wolnego krzesla a sama kasuje bilet. Po czym z godnoscia zdejmuje siaty
z siedzenia, zeby rozgoscic sie na wczesniej zarezerwowanym miejscu
Pewnej nocy mały chłopiec przyłapał rodziców podczas seksu i zapytał:
- Tato, co robisz mamie?
Ojciec na to:
- Synku, wkładam malutkie dziecko w mamę.
Następnego dnia ojciec wraca z pracy i patrzy, a jego syn siedzi na ganku i płacze. Ojciec siada obok niego i pyta, co się stało. Chłopiec na to:
- Wiesz tato, wczoraj w nocy włożyłeś mojego malutkiego brata w mamę, a dziś rano przyszedł mleczarz i go zjadł.
- jaka jest różnica między świnką morską a kobietą informatyk ?
- żadna! ani to świnka, ani morska!
***
Zwyczaj puszczania kobiet w drzwiach sięga czasów prehistorycznych.
W ten sposób sprawdzało się czy w jaskini nie ma niedźwiedzi.
***
Wchodzi facet do domu gdzie umawiasz się z prostytkuami i widzi 3 pary dżwi: 1-błekitne oczy, 2-zielone oczy, 3-brązowe oczy. Wchodzi do pierwszych dżwi i znowu ma 3 pary dżwi: 1-dobra, 2-mocna, 3-extra mocna, wybiera 3 i znowu 3 pary dżwi: 1-2000$, 2-500$, 3-za friko! Wchodzi do 3 i wychodzi na ulicę.
Do pokoju,w którym siedzi pinokio,wchodzi Dżepetto.
Pinokio dłubie sobie scyzorykiem pomiedzy nogami.
Dżepetto woła:
-Pinokio,a ty co,jaja sobie robisz?
Pewnego razu Bóg chciał zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi.
Kazał więc sprowadzić telewizor, włączył - akurat kobieta rodziła. Męczy się ona okrutnie, krzyczy, więc Bóg pyta aniołów:
- Co to jest? Dlaczego ta kobieta się tak męczy?
- No bo powiedziałeś: "I będziesz rodziła w bólu..." - odpowiada któryś z aniołów.
- Tak? No... tego... ja tak żartowałem...
Przełącza kanał - górnicy. Zharowani, spoceni, walą kilofami. Bóg znowu pyta:
- A to co to jest? Oni muszą się tak męczyć?
- Ale sam powiedziałeś: "I w trudzie będziesz pracował..."
- Oj, "powiedziałeś, powiedziałeś..." - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to takie żarty były, ja żartowałem...
Przełącza, a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona, od zewnątrz i wewnątrz, przed nią luksusowe lśniące samochody, w środku gromada biskupów - dobrze odżywieni, pięknie ubrani, złote łańcuchy, itp, itd. Bóg się uśmiecha promieniście:
- O, to mi się podoba! A co to jest?
- A to są właśnie ci, którzy wiedzą, że żartowałeś.
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i się drze:
- Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba, kurwa, w koszyk...
Politechnika. Egzamin z fizyki. Profesor, który wstał lewą nogą zaczyna pytać
pierwszego delikwenta.
- Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi?
- Otworzę okno.
- Bardzo dobrze - mówi profesor - A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w
aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna?
- ?
- Dziękuję panu. Dwója. Następny proszę.
Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi.
Po godzinie wynik meczu profesor vs studenci brzmi 9 : 0. Jako 10 wchodzi
śliczna studentka. Profesor pyta:
- Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi?
- Zdejmuję bluzkę. - odpowiada studentka.
- Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco.
- To jeszcze zdejmuję spódnicę.
- Ale żar jest nie do zniesienia - dalej utrudnia profesor.
- To zdejmuję stanik.
Profesor aż oniemiał z wrażenia a studentka mówi:
- Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki ale nawet jakby mnie mieli wyru..
wszyscy faceci w autobusie to okna nie otworzę.
Idzie czerwony kapturek przez las. Nagla z zakrzaków wypada wilk i woła
- Głupia cipa, głupia cipa...
- wilku czemu tak brzydko do mnie mówisz?
- A gdzie masz koszyczek? pyta wilk
- O ja głupia cipa, koszyczka zapomniałam....
Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aż tu zza krzaków wyskakuje Wilk. Czerwony Kapturek zatrzymuje się i zaczyna się trząść ze strachu.
- Boisz się Czerwony Kapturku? - pyta się Wilk.
- Oj, bardzo się boję...
- Nie martw się, złap mnie za ogon, to wyprowadzę cię z lasu.
Czerwony Kapturek złapał Wilka za ogon, i tak, jak Wilk obiecał
wyprowadza Czerwonego Kapturka z lasu. [...] Po pewnym czasie dochodzą
na skraj lasu, gdzie przebija się słonce, w promieniach którego Wilk zamienia się w pięknego młodzieńca.
- I jak Czerwony Kapturku, dalej się boisz? - pyta się Młodzieniec.
- Nie, już się nie boje - odpowiada nadal trochę się trzęsąc.
- NO TO CZEMU MNIE TRZYMASZ ZA OGON???
Więcej : http://humor-dowcipy.blogspot.com/2007/11/humor-i-kaway-o-czerwonym-kapturku.html#ixzz2UDt1cOej
Follow us: @Aleksandertw on Twitter | aleks.kos on Facebook
REFORMA EDUKACJI W POLSCE na przykładzie zadania z matematyki:
1950 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty. Ile zarobił drwal?
1980 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty - czyli 80 zł. Ile zarobił drwal?
2000 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Drwal zarobił 20 zł. Zakreśl liczbę 20.
2010 r. (tylko dla zainteresowanych)
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. W tym celu musiał wyciąć kilka starych drzew. Podzielcie się na grupy i odegrajcie krótkie przedstawienie, w którym postarajcie się przedstawić, jak w tej sytuacji czuły się biedne zwierzątka leśne i rośliny. Przekonajcie widza, jak bardzo niekorzystne dla środowiska jest wycinanie starych drzew.
2013 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Pokoloruj drwala.
Tirowiec wchodzi do domu po długiej trasie i mówi do żony:
-no Wieśka,przywitaj starego ładnie w domu,na kolana i laseczkę proszę!
Ona na kolana i cyk,jedzie laseczkę...
Koleś szybko dochodzi i mówi:
-ufff,no wszędzie dobrze,ale w domu najlepiej...
Nowo przyjęty do firmy kierowca tir-a dzwoni do szefa z trasy
- Szefie mala tragedia na drodze potrąciłem psa co robić???
- Czy samochód jest cały??? - pyta szef
- Ani ryski szefie - pociesza kierowca
- To przeżuć ścierwo do rowu i jedz dalej. - szef całkowicie zadowolony
...Mija 5 minut kierowca znowu dzwoni do szefa
- Szefie a co mam zrobić z radiowozem??????
hahahaha zajebiaszcze
tez sie prawie polalem :D
genialne:D
...co prawda może nie do końca w temacie, ale obśmiałem się jak norka... tylko tak się teraz zastanawiam, czy aby słusznie ? ;)
definicja :
Małżeństwo, to związek, w którym jedna osoba ma zawsze rację, a druga, to... mąż ;) Y...(on)
Nas ten rozbawił
Małżeństwo zaplanowało sobie wieczorne wyjście. A że byli niezwykle ostrożni włączyli nocne oświetlenie, ustawili automatyczną sekretarkę, przykryli klatkę z papugą i zamknęli kotkę w piwnicy. Następnie zadzwonili po taksówkę. Para postanowiła poczekać na taksówkę przed domem. Otworzyli drzwi by wyjść z domu. Tymczasem kotka wylazła z piwnicy przez uchylone okno i tylko czekała na otwarcie drzwi, by wśliznąć się do mieszkania. Nie chcąc, by kotka buszowała po domu, mąż wrócił do środka. Zwierzak wbiegł po schodach na górę, mężczyzna pobiegł za nim. Kobieta wsiadła do taksówki, która właśnie nadjechała. Nie chcąc, by kierowca domyślił się, że dom będzie pusty i bez opieki, wyjaśniła że mąż właśnie mówi "dobranoc" jej matce i za chwilę zejdzie.
Kilka minut później mąż wsiadł, a kierowca przekręcił kluczyk w stacyjce. Tymczasem mąż zaczął się usprawiedliwiać:
- Przepraszam, że zajęło mi to tyle czasu, ale ona najpierw schowała się pod łóżkiem. Szturchałem ją parę minut wieszakiem uciekła do łazienki i wcisnęła się pod wannę i jak dostała z buta to wreszcie wylazła! Potem zawinąłem ją w koc, żeby mnie nie podrapała i zwlokłem ją po schodach i wrzuciłem z powrotem do piwnicy!
Między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim miał się rozegrać turniej bokserski. Jednak dzien przed turniejem zawodnik radziecki złamał sobie rękę podczas treningu. Na to jego trenerzy sobie myslą:
- "Jeśli nikogo nie postawimy na ringu, to co sobie pomyślą o nas Amerykanie! Musimy kogoś niezwłocznie znaleźć!".
I poszli szukać. Patrzą, a tu Iwan orze pole. Trenerzy podeszli do niego i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz jedną rundę na ringu bokserskim, to dostaniesz 100 dolarów.
- Ano, wytrzymam... - odparł Iwan.
Nadszedł dzień rozgrywki. Trenerzy radzieccy ustawili Iwana na ringu i obserwują. Walka się rozpoczęła. Iwan stoi pośrodku i rozgląda się, bo przecież tu tak kolorowo, światełka, kamery, pełno ludzi, wszyscy patrzą się na niego. Tylko jakis facet lata dookoła niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy pierwszej. Trenerzy radzieccy podbiegli do Iwana i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz drugą rundę, to dostaniesz 200 dolarów!
- Ano, wytrzymam.
Rozpoczęła się runda druga. Iwan znowu się rozgląda dookoła, bo nigdy w życiu nie był na zawodach bokserskich. I znowu jakis facet lata i bije go po twarzy.
Koniec rundy drugiej. Radzieccy trenerzy podbiegają do Iwana i mówią: - Iwan, jak wytrzymasz trzecią rundę, to dostaniesz 500 dolarów!
- Wytrzymam, wytrzymam.
Runda trzecia. Iwan znowu się rozgląda i znowu jakis facet biega dookoła niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy trzeciej. Bardzo podekscytowani trenerzy podbiegają do Iwana i z entuzjazmem i proponują: - Iwan, jak wytrzymasz czwartą rundę, to dostaniesz 1000 dolarów!
- Teraz, k**** nie wytrzymam! Teraz mu wpier****! - odpowiada Iwan.
Przychodzi koleś do sex-shopu i mówi:
- Dawaj wora na kutasa!
Sprzedawczyni:
- Że co?
Kupujący:
- Proszę wora na kutasa!
- Proszę grzeczniej!
Facet zdenerwowany wyjmuje penisa, kładzie go na ladę i mówi:
- Proszę garniturek dla tego pana.
Mąż do żony:
- Kochanie co sądzisz o seksie analnym?
- Jak dla mnie OK.
- A już się bałem, że będziesz miała coś przeciwko...
- A co ja się będę wtrącać, jak spędzasz czas z kolegami?
W środku nocy mąż budzi żonę i podaje jej dwie tabletki.
- Co to jest? - pyta zdumiona żona.
- Aspiryna, na ból głowy, kochanie - mówi przymilnie mąż.
- Ależ mnie nie boli głowa.
- Ha! Mam cię!
Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garściami włosy łonowe, rzucając nimi na lewo i prawo. Nagle wchodzi do łazienki żona:
- Kochanie co ty robisz?
Mąż na to:
- Nie chce chuj stać, to nie będzie leżał na miękkim!
Idzie wieczorem babcia, patrzy: w bramie stoją trzy kurwy. Babcia pyta:
- Za czym ta kolejka?
- Za landrynkami!
Babcia więc stanęła i stoi. Podchodzi policjant i mówi:
- Te panie, że tu stoją, to rozumiem, ale co pani tu robi?
Babcia:
- Pogryźć nie pogryzę, bo zębów nie mam, ale possać mogę...
Siedzą dwie dziwki na molo . Nagle jednej zachciało sie siku, przykucneła na końcu mola i zaczeła oddawać mocz śmiejąc sie przy tym do rozpuchu. Na to druga dziwka:
- Z czego sie tak śmiejesz?
- A bo sikam komuś do kajaka :)
Na to druga zaczeła sie śmieć jeszce bardziej
- To nie kajak to twoje cipsko sie w wodzie odbija!
"- Tato, opowiedz mi bajkę!
- No dobra, spotkał kiedyś królewicz Gerwazy, królewnę Gizeldę Przepiękną.
No i niewiele myśląc, spodobali się sobie w tym samym momencie, czyli mówiąc potocznie od pierwszego wejrzenia. I królewicz Gerwazy pyta królewnę Gizeldę Przepiękną: " Wyjdziesz za mnie, będziesz moją żoną?!"
- I co ona mu odpowiedziała?
- A nic nie odpowiedziała! Usta miała zapchane..." Y...(on)
Perfekcyjny dzien dla kobiety:
8:15 jesteś budzona pocałunkami i pieszczotami
8:30 ważysz 2 kilo mniej niż dzien wczesniej
8:45 sniadanie w lozku - sok ze swiezych owocow i croissanty
9:10 rozpakowujesz prezenty, n.p. drogie klejnoty wybrane przez uwaznego
partnera
9:15 goraca kapiel z olejkami pachnacymi
10:00 lekki relaks w fintess-clubie z twoim przystojnym, dowcipnym trenerem
10:30 manicure, pielegnacja twarzy, mycie wlosow, odzywka do wlosow
12:00 widzisz ex-zone, -sympatie twojego partnera i stwierdzasz, ze przytyla 7
kg
13:00 zakupy z przyjaciolmi, karta kredytowa bez limitu
15:00 drzemka popoludniowa
16:00 3 tuziny roz zostaja dostarczone z karteczka od tajemniczego wielbiciela
16:15 lekki relaks w fintess-clubie, potem masaz, mily przystojny masazysta
stwierdza, ze rzadko masowal takie perfekcyjne cialo
17:30 przymierzasz ciuch z renomowanego butiku i przed duzym lustrem robisz
maly pokaz mody dla siebie samej
19:30 kolacja przy swieczkach dla 2 osob, nastepnie tance i duzo komplementow
22:00 goraca kapiel (sama)
22:50 zostajesz zaniesiona do lozka, swieza, wykrochmalona posciel
23:00 czule pieszczoty
23:15 zasypiasz w silnych ramionach
--------------
Perfekcyjny dzien dla mezczyzny:
6:00 budzik dzwoni
6:15 ktos ci robi loda
6:30 wielka, zadowalajaca kupa poranna, przy tym czytasz dzial sportowy w
gazecie
7:00 sniadanie: stek, jajka, kawa, toasty, wszystko przygotowane przez naga
gosposie
7:30 limuzyna podjezdza
7:45 pare szklaneczek whiskey w drodze na lotnisko
9:15 lot prywatnym jetem
9:30 limuzyna z szoferem zawozi cie do klubu golfowego, po drodze ktos ci robi
loda
9:45 gra w golfa
11:45 lunch: 2 hamburgery, 3 piwa, butelka Dom Perignon
12:15 ktos ci robi loda
12:30 gra w golfa
14:15 limuzyna z powrotem na lotnisko (pare szklaneczek whisky)
14:30 lot do Monte Carlo
15:30 popoludniowa wycieczka na ryby, wszystkie towarzyszki podrozy plci
zenskiej sa nago
17:00 lot do domu, masaz calego ciala przez Anne Kournikowa
18:45 kupa, prysznic, golenie
19:00 ogladasz wiadomosci w telewizji: Brad Pitt zamordowany, marihuana i
hardcore-pornos zlegalizowane
19:30 kolacja: rak na przystawke, Dom Perignon (1953), wielki stek, na deser
lody serwowane na nagich piersiach
21:00 koniak Napoleon, ogladasz sport w tv na szerokopanoramicznym duzym
odbiorniku, Holandia pokonuje Niemcy 11:0
21:30 sex z trzema kobietami, wszystkie wykazuja sklonnosci do nimfomanii
23:00 masaz i kapiel w ogromnej wannie, do tego pizza i duze jasne
23:30 ktos ci robi loda "na dobranoc"
23:45 lezysz sam w lozku
23:50 12-sekudnowy pierd, ktorego ton zmienia sie 4 razy i ktory zmusza psa do
opuszczenia pokoju
"Facet po śmierci trafił do piekła. Schodzi na dół, a tam od progu wita go diabeł. Wziął go ze sobą, oprowadza po piekle, pokazuje wszystko i pyta :
- Pijesz ?
- Piję.
- No to w poniedziałki w całym piekle pijemy wszystko co się da, wóda, wino, piwo, alkohole z każdego zakątka świata, bez ograniczeń !
No fajnie, myśli sobie facet. Idą dalej, diabeł znów pyta :
- Palisz ?
- Palę.
- We wtorki wszyscy jaramy to co kto chce, mamy tu najlepszy tytoń, najlepsze zioło, bierzesz i palisz cały dzień !
Nieźle, nieźle pomyślał facet, i poszedł z diabłem dalej. Ten znów pyta :
- A imprezy lubisz ?
- Lubię.
- No to w środę całe piekło się bawi, najlepsza muzyka, najlepsi DJ-e, calutki dzień !
Facet ucieszony, kto by pomyślał, że w piekle tak fajnie będzie. Zwiedza z diabłem dalej, i diabeł znów zadaje pytanie :
- Jesteś gejem ?
- Nie.
- To czwartków nie polubisz." Y...(on)
"Wychodzi baca przed chałupę. Spogląda na stadko owieczek pasących się w ogrodzeniu. Uśmiecha się. I mówi :
- Jak sułtan, normalnie jak sułtan..." Y...(on)
"Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad
głową, brakowało mu jednak kobiety. 50 metrów od jego wyspy była druga
wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet.
Co dzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. One przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej
wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Mogę spełnić Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów się dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość się popatrzył i mówi :
- Jebnij mi tu zaraz mostek !
Na to żabka stając na tylnych łapkach, wyginając się do tyłu mówi :
- Aleś kurwa wydumał... " Y...(on)
przepraszam, mało seksualny, ale nie mogłem się powstrzymać ;)))
"Przychodzi do fotografa zebra z pingwinem zrobić sobie zdjęcie.
fotograf : - Kolorowe, czy czarno-białe ?
pingwin: - A jebnąć ci ?" Y...(on)
Też właściwie mało seksualny - ale za to małżeński:
Wraca mąż po pracy do domu.
- Co na obiad? - pyta.
- Nic - odpowiada żona.
- Wczoraj też nic nie było...
- Na dwa dni zrobiłam...
...oby Wam się, to nigdy nie przytrafiło ;)
"Pewien rolnik miał duży problem, gdyż jego świnie nie chciały jeść. Udał się do weterynarza, a ten poradził mu aby je wszystkie "przeleciał". Rolnik, niewiele myśląc, wrócił do domu, nocą zapakował świnie na Żuka i do lasu... Tam zrobił co mu weterynarz zalecił i wrócił do domu. Na drugi dzień patrzy, a świnie dalej nic nie żrą. No to pojechał do weterynarza - ten mu na to :
- Przeleciał pan je w dzień czy nocą ?
- W nocy - odpowiedział rolnik.
- To nie powiedziałem że trzeba to zrobić w dzień ?
Rolnik wrócił do domu, ponownie zapakował świnie do Żuka i do lasu.... Zmęczony wrócił do domu i położył się spać. Nocą budzi go żona :
- Mietek !
- Co ?
- Świnie...
- Żrą ? - ucieszył się rolnik.
- Nie ! Siedzą w Żuku i trąbią. " Y...(on)
zydowi zmarla zona wiec udal sie do biura ogloszen aby nekrolog zamiescic w gazecie. pyta ile to kosztuje i dostaje odpowiedz :
- do 5 wyrazow jest za darmo , powyzej pieciu tzreba placic.
pani pyta wiec jaki text zamiescic.
- zmarla izylda goldman nowi zyd
na to pani ze ma jestcte 2 wyrazy i czy chce cos dodac
zyd ciezko mysli mysli i po chwili dodaje :
- sprzedam opla
:)
no nie mogę ...ha,ha
http://stylowi.pl/7893077
To właśnie ja, na kravmadze LOL
skoro już do świata zwierzęcego wkroczyliśmy....
Spotkały sie trzy bociany. Pierwszy opowiada:
-Wiecie, rok temu latałem nad tamtą chałupą przez cały dzień...
-No i?-pytają się pozostali
-dziecko im się urodziło w tym roku....
Na to drugi bocian
-A widzicie tamten dom? Tam rok temu na wiosnę dwa dni latałem nad nim...
-I co?- pytają sie
-w tym roku bliźniaków rodzina się doczekała...
Trzeci bocian sie odzywa
-A ja , w zeszłym roku, to trzy dni nad plebania latałem
-opowiadaj, i co?-zaciekawiły się
-no w sumie nic, ale co proboszcz z wikarym strachu się najedli....
Kobiety dzielą się na trzy rodzaje: piękne, wierne oraz piękne i wierne, ale nadmuchiwane.
Idzie dwóch ludożerców (ojciec z synem) brzegiem morza i zobaczyli kobietę. Syn na to:
- Tato, zobacz, może ją zjemy?
- Nieee.. stara i żylasta.
Idą więc dalej, a tu pojawiła się młoda dziewczyna, zbudowana jak trzeba itd.
- Tato, zobacz, może tą zjemy?
A ojciec:
- Nie synku... Tą zabierzemy do domu a zjemy mamę!
- Tata, kto to jest ta duża pani z marmuru? Tam na pomniku?
- To jest, synku, Dziewica Orleańska.
- A dlaczego Orleańska?
- Bo z Orleanu...
- A dlaczego Dziewica?
- Bo z marmuru...
Zagadnęła Małgosia Jasia:
- Jasiu wyruchaj mnie!
- No nieeeee....
- Jasiu, wyruchaj mnie pliiiiis!
- Nnnnoo.. Nie!
- Jasiu, kur**, wyruchaj mnie!!
- Noooo, ok.
Jaś spuścił spodnie w dół, stanął na środku pokoju i mówi do Małgosi:
- A tera skocz na mnie!
Małgosia wzięła solidny rozbieg, a Jaś w ostatniej chwili odskoczył w bok i Małgosia przyp*** w ścianę. Jaś na to:
- Hyhy, ale cię wyruchałem!
Przychodzi swingers do lekarza a tam terapia grupowa.
Ojciec ludożerca przynosi trumnę z nieboszczykiem do domu. Syn widząc to zrezygnowany mówi :
-Tato! Znów re konserwy!....
-Dlaczego Wedel nie miał dzieci??
-Bo cały interes wpakował w kakao..
Mecz o SUPERPUCHAR, 100 tysięcy ludzi na trybunach. Kibice szaleją, wrzeszczą i
ogólnie jest fajno. Wszyscy oczywiście stoją, wszyscy oprócz jednego faceta,
który zamiast patrzyć na grę, ostro się onanizuje, nie zwracając na nikogo
uwagi. W pewnym momencie ktoś to zauważa i zaczyna się przyglądać. Potem
szturcha drugiego i już po chwili duża grupa ludzi patrzy na ostro walczącego
z "klejnotem" gościa. Kilka minut później cały stadion patrzy już na faceta,
który nadal nie wie jakie wzbudza zainteresowanie. Nawet telewizyjne kamery się
na nim skupiły. Wreszcie zawodnicy obu drużyn zauważyli brak dopingu i tez
patrzą tam gdzie wszyscy. W końcu - UUUUHHHH! Facet skończył, czerwony z
wysiłku ale szczęśliwy... Schował interes, wyciągnął papierosy i zapałki. W tym
momencie widzi, ze cały stadion patrzy w milczeniu na niego. Gościu zamiera z
fajka przy ustach i zapalona zapałka, spogląda powoli wokoło i w końcu mówi ze
zrezygnowaniem: - Niieeeee no, ku..a - nie mówcie, ze tu jarać nie
wolno....
Penis jest jak pies:
- plącze się miedzy nogami,
- lubi, jak się go głaszcze,
- cieszy się razem z panem.
Idzie Jaś z Małgosią przez las i szłyszą jak chłopiec i dziewczynka coś robią w krzakach. Małgosia pyta Jasia : Jasiu co oni tam robią a na to Jaś placki smazą.
Idą dalej i znowu ta sama sytuacja Małgosia pyta co oni tam robią placki smażą. Ta sytuacja powtarza sie kilka razy w końcu są wolne krzaki Jasiu w ciagą Małgosie do nich i smazą placki. gdy wracaja do domu po północy ojciec pyta małgosi Gdzie byłaś? Na to Małgosia odpowiada ze w krzaczkach z Jasiem.
A co tam robiłaś? Pyta tata.
A Małgosia na to placki smażyłam z Jasiem.
- A masz dla mnie jednego? mowi tata
-Małgosia- Nie mam ale mozesz mi wylizac patelnie!!!!!!!
Małgosia , niedoświadczona, dostała pierwszego okresu i pędzi przerażona do Jasia : Jasiu, co mi się stało?!
Na to Jaś :
Po mojemu to ci ch..ja urwało !
Spotyka się Jaś z Małgosią. Małgosia mówi:
- Jasiu dam Ci się pocałować jeśli zgadniesz jakie mam majteczki?
- Białe - odpowiada Jasiu.
- Nie.
- Czarne.
- Nie.
I tak przez kolejne dni w końcu Jaś się zdenerwował i kupił sobie lakierki. Spotyka Małgosię i dziewczynka mówi:
- Jasiu dam Ci się pocałować jeśli zgadniesz jakie mam majteczki?
Jasio podstawia lakierek i mówi:
- Czerwone.
- Tak Jasiu zgadłeś możesz mnie pocałować.
Jasiu korzystał z tego przywileju przez kolejne dni Małgosia się wkurzyła i postanowiła przechytrzyć Jasia i nie założyła majteczek. Spotyka Jasia i jak zwykle zadaje pytanie:
- Dam Ci się pocałować jeśli zgadniesz jakie mam majteczki?
Jaś podstawia lakierek i myśli w końcu mówi:
- Nowe lakierki i już dziura!!!!
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.