Przychodzi chłop do weterynarza
-Doktorze świnie nie chcą żreć!
-Cóż musi je pan wziąsć do lasu i przelecieś,to dobrze na nie wpływa.
chłop zrobił jak mu lekarz kazał, zapakował do Zuka,wywiózł dolasu i po kolei przeleciał.Nie pomogło.
-Panie doktorze dalej nie chcą żreć
-Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz tak chłop zrobił.Zapakował do Żuka,wywiózłnocą do lasu i przelaciał po kolei.
Wrócił zmęczony nad ranem i połozył sie spać.
Za godzine budzi go przerażona baba.
-Wstawaj stary! Wstawaj!
-Co?
-Świnie!
-Żrą?
-Nie ! Siedzą w Żuku i trąbią.
Polskie druzyny w Lidze mistrzów sa jak jadra - zawsze biora udzial,nigdy nie wchodza
Prawdziwy chomik musi zrobic w zyciu 3 rzeczy: najesc sie, wyspac sie i zdechnac.
Jak jest nowa politycznie poprawna nazwa lesbjek?
-Wegitarianki
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę, super brykę,nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem,a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie
uśmiechają
- narkotykom powiedz NIE!
Andrzej Lepper złożył skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Nie został wpuszczony do Media Markt.
Dwie dziewczynki pluły z okna na przechodniów. Jedna dziewczynka była dobra, druga zła. Zła trafiła trzy razy, dobra osiem.
Dobro zawsze zwycięży zło.
Nieterminowe regulowanie podatków stawia płatnika w pozycji zgoła nie przewidzianej w Kamasutrze.
Kochane dziewczęta - macie problemy z nadwagą, wypadają wam włosy? Macie na twarzy trądzik i wapory? Zapraszamy do nas!
U nas ciemno i jesteśmy pijani!
Jak brzmi najmilszy zwrot w języku polskim?
- Zwrot podatku!
Jeśli nie zbudowałeś domu, nie posadziłeś drzewa i nie spłodziłeś syna,toś bezręki impotent, który nienawidzi przyrody.
Podobno Autentyk
W pewnej firmie teoretycznie pracowali od, 8:00 do 16:00 ale w
rzeczywistości nikt nie przychodził przed 8:30 i nie wyłaził przed
17:00,system działał do czasu zmiany kierownictwa. Jedna z pierwszych
decyzji nowego szefa była "poprawa dyscypliny pracy" sprowadzała się ona
do tego, ze obiecano płacić nadgodziny za prace, po 16, ale za to każde
spóźnienie powyżej 10 min. miało być odnotowywane w specjalnym zeszycie
z wyrysowanymi długopisem rubrykami:
Data, kto, wielkość spóźnienia, powód spóźnienia i "działania podjęte w
celu jego minimalizacji".
Ludziom pomysł się nie podobał, ale konkurencyjna propozycja zmiany
godzin pracy na 8:30 - 16:30 nie przeszła wiec zaczęli się dostosowywać.
Najbardziej z tego powodu cierpiał jeden facet; 3 lata do emerytury,
nieprzeciętny mózgowiec, pełno patentów i wniosków racjonalizatorskich w
ogóle kupa zalet z wyjątkiem punktualności.
No i oczywiście jako pierwszy spóźnił się o ponad 0,5 godziny i musiał
się wpisać do zeszyciku. Jego wpis wyglądał tak:
data, nazwisko, "powód spóźnienia: Wstałem jak zwykle o 6:30, umyłem się
i na chwile poszedłem do sypialni. Popatrzyłem na żonę i dostałem
erekcji ; w moim wieku takiej okazji już nie można marnować."
W rubryce "działania podjęte w celu minimalizacji spóźnienia napisał:
"zrezygnowałem ze śniadania".
Podobno był to pierwszy i ostatni wpis w zeszyciku...
Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi :
- Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka !
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim.
Znowu się zatrzymuje przy krawężniku ...
- No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy !
Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku .... Samochód nadal
powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ...
- No nie bądź taki ... wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50 złotych, chipsy,
cola i pudełko chupa-chups !
- Oj odczep się Tato! Kupiłeś Matiza to musisz z tym żyć ...
Facet przychodzi na 8 do roboty w Arthur Andersen, a punktualnie o 16.01 pakuje kwity do torby i wychodzi. Następnego dnia to samo 16.01 do chałupy.
Kiedy zbiera się kolejnego dnia do wyjścia o 16.01 kolo zza biurka mówi do niego:
- Stary co ty, pogielo cię?? Chcesz cały czas tylko po osiem godzin pracować?!? Przecież zaraz cię wywalą...
- Spoko, spoko, jestem na urlopie.
Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika. Kazał mu przyjść do swego pokoju.
- Jak się nazywasz?
- John - odparł nowy.
- Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi poufalość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do pracowników tylko po nazwisku. Czy to jasne?! Jeśli wszystko jasne, to jakie jest twoje nazwisko?
- Darling - westchnął nowy.
- Nazywam sie John Darling.
- Dobra, John, omówmy następną sprawę
Facet po studiach dostał pierwszą pracę w supermarkecie. Pierwszego dnia jego szef mówi:
- Weź miotłę i pozamiataj tu trochę.
- Ależ proszę pana, ja skończyłem SGH!
- Aaa to przepraszam, nie wiedziałem. Więc tak: to jest miotła, a tak się zamiata.
Kochanie! Chciałbym dziś pójść z kolegami na mecz, potem na kręgle,a później wpadlibyśmy do knajpki...
- A idź, idź... Czy ja cię za rogi trzymam...?
Paskudny, tendencyjny, feministyczny kawał !!!
Siedzą dwie samotne dziewczyny w barze, ogólnie jest Ok, ale chłopa
by się zdało.
- Znasz jakiś facetów
- Pewnie
- To dzwonimy do 32-óch
- A po co nam tylu?
- Po pierwsze: połowa nie przyjdzie
- Ale po co nam16-tu?
- Po drugie: połowa się napije.
- Ośmiu to też dużo.
- Po trzecie: połowa jak zwykle nie będzie mogła.
- A czterech?
- A co, nie chcesz dwa razy?
Przychodzi kobieta do apteki i mówi: - Poproszę arszenik.
- Arszenik? Nie mogę pani tego sprzedać. A w ogóle to po co pani arszenik? -
pyta zdumiony aptekarz.
- Dla męża - mówi kobieta.
- Stanowczo odmawiam!
Kobieta wyjmuje z torebki zdjęcie nagiego męża z żoną aptekarza. Ten
spojrzawszy na fotkę, odpowiada: - Cóż, nie wiedziałem, że ma pani receptę...
Amerykanski statek kosmiczny dolecial na Marsa...wyladowali...
> juz zbieraja sie do wyjscia az tu nagle podlecialo 2
> Marsjan,takich smiesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi
> wyjsciowe.Amerykanie probuja wyjsc... 10 minut, 30 minut... po
> godzinie sie udalo.Wyszli,a tam juz zebrala sie wieksza grupka Marsjan.
> No wiec witaja sie i pytaja: czemu zaspawaliscie nam drzwi wyjsciowe ?
>
> na co Marsjanie zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem -niedawno
> tu Polacy byli... koledzy zaspawali im drzwi, a oni po 5 minutach juz byli
> na zewnatrz... i jeszcze prezenty przywiezli.
>
> Amerykanie: prezenty? Polacy? jakie prezenty?
>
> Marsjanin: wpierdol to sie nazywalo czy cos... ale wszyscy dostali.
> :))
Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek.
Opowiada Woskowinek:
- Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć,
wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać.
Na to Próchniaczek:
- Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem
wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić...
Dołącza się Grzybek Pochewka:
- A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw
zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę!
Na to wyrywa się Próchniaczek:
- O,o! Tego gnoja to ja też znam!
-------------------------------------------------------------------------
- A z pocałunkiem póki co zaczekamy - powiedział piękny Książe złażąc ze
Śpiącej Królewny.
Idzie sobie Adam rajem, nagle zgubił żebro i mówi:
-O kurwa!
i słowo ciałem się stało
gdzies tu widział dowcip - rozmowę starego małżeńtwa "co tak siedzisz?" "Kiedyś tak nie siedziałeś" "kiedyś tak do mnie nie mówiłeś" PLEASE jak ktoś to znajdzie to proszę o powtorkę bo bardzo potrzebuje (do celów naukowych :P )
Ona: Co tak siedzisz?
On: Jak siedzę?
Ona: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.
On: Nie jestem znudzony. Czytam gazetę.
Ona: Dawniej w moim towarzystwie nie czytałeś gazety.
On: Od czasu jak jesteśmy małżeństwem, stale jestem w twoim towarzystwie, a kiedyś przecież muszę przeczytać gazetę.
Ona: Już ci się nie podoba, że jesteśmy małżeństwem? Dawniej byłeś szczęśliwy z tego powodu.
On: Zlituj się, wcale nie powiedziałem, że mi się nie podoba.
Ona: Dawniej nie miałeś zwyczaju zarzucać mi kłamstwa.
On: Nie zarzucam ci kłamstwa. Czego ty chcesz ode mnie?
Ona: Nic nie chcę od ciebie. Chcę tylko, żeby mnie traktował jak dawniej.
On: Dobrze, postaram się.
Ona: Dawniej nie musiałeś się starać.
On: Moja droga, daj mi spokój.
Ona: Mogę ci dać spokój. Tylko ciekawa jestem, czy dawniej też byś się tak do mnie odezwał.
On: (milczy)
Ona: Już nawet nie raczysz odpowiedzieć. Dawniej sprawiała ci przyjemność każda rozmowa ze mną. Może nie? No, powiedz, nie?
On: Tak.
Ona: Ach, więc przyznajesz się nareszcie!
On: Do czego się przyznaję, na miłość boską?
Ona: Do czego? Że zmieniłeś się w stosunku do mnie.
On: O czym ty mówisz?
Ona: Na szczęście sam się przyznałeś, tylko dlaczego? Powiedz mi szczerze, dlaczego jesteś inny niż dawniej?
On: Przestań się mnie czepiać. Czego ty chcesz ode mnie?
Ona: Tylko tego, żebyś był taki jak dawniej.
On: (milczy)
Ona: Ach, więc nie możesz już być dla mnie taki jak dawniej? Dobrze. Tylko żeby później nie było na mnie. Ty sam tego chciałeś.
On: Czego chciałem? Co ty wygadujesz?
Ona: No sam przed chwilą powiedziałeś, że mnie już nie kochasz. Bardzo się cieszę, że sam zacząłeś tę rozmowę. Przynajmniej będę wiedziała. Już nie będę się łudzić, że kiedykolwiek będziesz znów taki jak dawniej.
On: Słuchaj, gadasz takie głupstwa, że aż mnie trzęsie. Przestań bajdurzyć, bo mnie szlag trafi i daj mi przeczytać gazetę, do wszystkich diabłów!
Ona: A kochasz mnie jeszcze? Tak jak dawniej? I jesteś dla mnie znów taki jak dawniej? I przepraszasz mnie za wszystko, coś powiedział bez zastanowienia? Biedny! Przykro ci, żeś doprowadził do tego, żebym pomyślała, że już nie jesteś taki jak dawniej... No, to dobrze. Już się nie gniewam. Co tak siedzisz?
On: Jak siedzę?
Ona: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.
Prosze bardzo :P licze chociaz na jeden maly buziak :)
No rewelacja! Szukałam dwie godziny hihi
Duża buźka :D thx
Żona Pudzianowskiego w niedzielne popołudnie zaprosiła znajomych na kawę i z tej okazji upiekła ciasto. Kiedy już ciasto ostygło, postanowiła ugyźć kawałek, aby sprawdzić, czy wypiek się udał. Znajomi z Pudzianem siedzą w salonie, aż tu nagle z kuchni słychać chrzęst i wrzask:
- Kulfa Malius!!! Jak jesce las do safki z mąką wsadzis ten jebany Cekol, to ci w łeb psypieldolę!!!
:D
Przychodzi facet do burdelu i postanawia się rozerwać:- Chcę, żeby ona była niesmowicie piękna, do tego przewidująca, żeby wiedziała, kiedy pozycje zmienić, poza tym musi byc świetna w każdej z nich, ale jednocześnie niedroga i jeszcze żeby była ruda z czarnymi pasemkami, no i żebym nigdy nie zapomniał tej nocy........
- Wie Pan, tak to Panu tylko w Erze zrobią...
Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
> - Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
> - Och Ty szczęściarzu!!!
> - Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
> - I co? I co?
> - No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
> - Nie może być!!!
> - Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż
> obok laptopa...
> - Nie pierdol !!! Kupiłeś laptopa??? A procesor jaki?
>
Leży wieczorem w łóżku Bolek i Lolek, Bolek nagle mówi:
- Ty lolek, trzepiesz konia?
- NO trzepie - odpowiada Lolek.
- To trzep swojego - mówi Bolek.
Idzie erotoman z sadystą ulicą a przed nimi taaaaaaaaaaaaka laska. Erotoman zaciera ręce: Uch!W krzaki by ją tak w krzaki ! A sadysta: I w łeb i w łeb.
W raju siedzi Ewa i płacze. Podchodzi do niej pawian i pyta:
-Ewo czemu płaczesz?
-Bo nie mam włosów na cipce.
No to pawian wyrwał sobie włosy z dupy i dał je Ewie.
I od tego czasu pawiany mają gołe dupy.
Później Ewa znów płacze. Podchodzi bocian i pyta:
-Ewo czemu płaczesz?
-Bo nie mam dziurki!
No to bocian zrobił jej dziurkę swoim długim dziobem.
I od tego czasu bociany mają czerwone dzioby.
Potem Ewa usiadła nad rzeczką i znów zaczeła płakać. Podpłynął do niej śledź i pyta:
-Ewo czemu płaczesz?
-Bo mam już dziurkę, ale za ciasną!
No to śledź wskoczył jej w dziurkę i ją poszerzył.
I od tego czasu nie wiadomo czy śledź pachnie pizdą, czy pizda śledziem!
ale obleśne!
współczuję, jeśli miałeś do czynienia z takimi brudnymi dziewczynami!!!
predzej mial ze sledziami :)
Ludziki to tylko kawał................... jak i ten..............Niewidomy przechodzi obok sklepu rybnego.......pociąga nosem i mówi......cześć dziewczyny !!
ten też jest obleśny
nie wiem skąd to się wogóle wzięło
nie wąchałam innych dziewczyn...może rzeczywiście niektóre tak mają...bleee!!!!!
Znam dowcip na podobnym poziomie jeszcze z przedszkola :D
Jasiu miał napisac zdanie ze slowem Manifest
i czyta je przed klasa:
"Wszystkim dziewczynkom smierdzi z majtek a Mani - fest!"
rozmawia ze sobą dwóch kolesi:
ty józek próbowałes kiedys ze swoją kobieta w ta drugą dziurkę?
no co ty...żeby w ciąze zaszła...odpowiada drugi.
- Panie doktorze pogryzły mnie dwa psy!
- A szczepione były?
-Tak dupami !
:)
Przed knajpe zajechal zajebisty wóz sportowy, a zniego wyszedl szalowo ubrany elegancki facet.
Podszedl do niego zebrak - brudny, smierdzacy i prosi o kase.
- Daj troche forsy bo umre z glodu i moje dzieci.
Po chwili zastanowienia, facet siega do kieszeni i wyciaga banknot 100$, i podaje...., ale cofa reke i mówi:
- Napewno przepijesz
- ee! ja jestem abstynentem, nie pilem wódki juz od 10 lat
Znowu facet podaje zebrakowi banknot, ale ponownie cofa reke i mówi:
- Napewno przepalisz?
- e ja nigdy nie palilem papierosów!
Znowu facet podaje pieniadze i ponownie cofa reke:
- To stracisz na dziwki!
- W zyciu!, nie interesuja mnie zadne kobiety, tylko moja zona i dzieci!
Po namysle facet otwiera drzwi od swojej gabloty i mówi:
- Wsiadaj!
- Ja przeciez jestem brudny, smierdzacy! Pobrudze w srodku!
- Wsiadaj! Pojedziemy do mojej zony.... Chce jej pokazac jak wyglada facet, który nie pije, nie pali, i nie chodzi na dziwki!
- Poruczniku! Dowiedziałem się wczoraj, że wrócił pan do obozu pijani i na dodatek pchał pan taczkę!
- Tak jest, panie majorze.
- Ja was zdegraduję! Zamknę w areszcie!
- Tak jest, panie majorze.
- I nic nie macie na swoje usprawiedliwienie?
- W tej taczce był pan, panie majorze.
Żona kierowcy TIR-a skarzy się drugiej zonie kierowcy TIR-a:
- Wiesz , jak ten mój stary wraca z trasy, to w ogóle się mną nie interesuje.
- Mój też się mną nie interesował, ale znalazłam sposób.
- Jaki, jaki?
- Urządziłam pokój na kształt kabiny TIR-a.
- No i jak?
- Teraz po ciupcianiu potrafi zostawić czasem 100zł!
Rozmawia dwóch adminów:
- Wiesz, wczoraj mój kumpel uszkodził w ciągu 5 minut serwer.
- Co ty powiesz?!! Jest hackerem???
- Nie, debilem!!!
Rozmawia dwóch informatyków:
- Wiesz, wczoraj moja babcia miała urodziny
- Tak? A ile skończyła lat?
- 64.
- No proszę, taka ładna okrągła rocznica
Coś dla specjalistów komputerowych... ;-))))
Genialne i autentyczne
K - Klient
H - Helpdesk
K: Halo, tu Klaudia Nowak. Nie mogę wydostać swojej dyskietki z komputera.
H: Czy naciskała Pani na ten guziczek obok wrzutnika dyskietek?
K: Tak, ale to nic nie dało.
H: Ok, zapiszę problem i informatyk skontaktuje się z Panią ...
K: Ojej, chwilkę... Przepraszam bardzo. Właśnie zauważyłam moją
dyskietkę na biurku. Widocznie w ogóle jej nie wkładałam do komputera.
H: Proszę nacisnąć na "Mój komputer" - jest po lewej stronie ekranu.
K: Po lewej u mnie czy u Pana?
H: Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
K: Halo... nie mogę drukować.
H: Proszę kliknąć na Start i ...
K: Nie zaczynaj z tym całym technicznym gównem, nie jestem Billem Gates'em
Wiadomość nagrana na automatycznej sekretarce Helpdesk: "Halo, tu Ewa
Jansen. Nie mogę drukować. Za każdym razem jak klikam na drukarkę Wordzie, otrzymuję komunikat: "Drukarki nie znaleziono. To niemożliwe,
drukarka stoi na biurku od razu obok komputera,ja widzę ją doskonale a
komputer jej nie widzi??"
K: Dzień dobry, moja drukarka nie drukuje koloru czerwonego.
H: Czy ma Pani kolorową drukarkę?
K: Aha..., przepraszam i dziękuję.
H: No dobrze a co widzi Pani w tej chwili na ekranie.
K: Zdjęcie pluszowego misia, które przesłał mi mój chłopak.
H: Teraz prosze nacisnąć F8
K: Nic się nie dzieje...
H: Co dokładnie Pani zrobiła??
K: Nacisnęłam 8 razy klawisz "f" i nic się nie dzieje...
K: Moja klawiatura nie działa.
H: Jest Pani pewna, że jest podłączona i zainstalowana?
K: Nie wiem bo nie mogę spojrzeć na tył komputera, czy wtyczka jest tam wetknięta.
H: Proszę zatem wziąć klawiaturę w ręce i odejść od komputera kroków.
K: OK
H: Czy mogła Pani odejść od komputera?
K: Tak.
H: To znaczy, że klawiatura jest niepodłączona. A może jest jeszcze
jedna klawiatura w pobliżu komputera?
K: Tak, leży jeszcze jedna. Oho, ta działa ...
H: Pani hasło brzmi małe "a" i duże "V" oraz liczba 7.
K: 7 duże czy małe?
Klient nie może wejść do Internetu
H: Jest Pani pewna, że wpisuje poprawne hasło?
K: Tak oczywiście, patrzyłam dokładnie na kolegę i wpisuję to samo hasło.
H: Czy byłaby Pani tak miła i powiedziała mi hasło jakie Pani wpisuje?
K: Pięć gwiazdek
H: Przepraszam a jakiego programu antywirusowego Pani używa?
K: Netscape.
H: Niestety to nie jest program antywirusowy.
K: Tak, tak przepraszam, miałam na myśli Internet Explorer
K: Mam nadzieję, że mi Pan pomoże. Kolega wgrał mi świetny wygaszasz ekranu, niestety za każdym poruszeniem myszki on znika ...
H: Jak mogę Pani pomóc?
K: Pierwszy raz piszę e-maila.
H: ok, a w czym tkwi problem??
K: Przy wpisywaniu adresu mojego kolegi. Znalazłam "a" na klawiaturze,
ale nie wiem w jaki sposób mam do niego dodać tą śmieszną końcówkę??
Serwisant instaluje pani z księgowości nowe oprogramowanie. W pewnym momencie widzi, że na monitorze namalowane są perłowym lakierem do paznokci dwa rzyżyki (w różnych miejscach)
- A po co pani te ozdoby? - pyta
- To nie ozdoby. Mam trzy wersje Worda i dwie nie działają – to sobie zaznaczyłam na pulpicie, na jakich ikonek nie klikać.
Koledze z pracy przez kilka dni wyłączał się komputer - ni z tego ni z owego. Zawsze o tej samej porze, w samym środku roboty.
Wszystkie niezapisane dane musiał biedak wprowadzać na nowo, nie mówiąc już o konieczności ponownego uruchamiania peceta. Końcu zaryzykował i zadzwonił po informatyka. Ten przyszedł "od razu", czyli na drugi dzień, postukał z tajemniczym uśmiechem w klawiaturę i po chwili z zadowoleniem obwieścił:
- Załatwione!
Na pytanie, w czym był problem, odpowiedział z rozbrajającą szczerością:
- Nie wiem! Ale przestawiłem ci godzinę i teraz będzie resetował się dopiero po pracy!
Biuro Obsługi Klienta sieci XYZ. Słucham.
- Mój syn wpisał kod blokujący do mojej komórki i ona nie działa
- A nie może go Pani spytać, co on tam wpisał?
- Raczej nie, on ma pół roku i jeszcze nie mówi.
Jeden z krajów islamskich. Po ulicy idzie całkowicie "okutana" dziewczyna, widać tylko jej ogromne czarne oczy. Kieruje się w stronę przepięknej rezydencji. Nagle przechodzący obok młody chłopak uśmiecha się do niej i puszcza oko. Dziewczę rzuca się biegiem do drzwi wielkiego domu, wpada do ogromnego gabinetu i krzyczy pokazując palcem przez okno:
- Tato, ten chłopak mnie zaczepił.
A na nieszczęście chłopaka tata był generałem. Szybko wezwał, więc swoich żołnierzy i rozkazał schwytać młodzika. Po pięciu minutach blady jak śmierć chłopak został postawiony przed obliczem groźnego i rozsierdzonego ojca- generała:
-Ty gnoju, ty psie - wrzasnął generał - jak śmiałeś podnieść wzrok na moją córkę? Ibrachim!!! - zawołał
Jak spod ziemi wyrósł wielki śniadolicy, brodaty mężczyzna w mundurze z dystynkcjami sierżanta.
Ibrachim - znowu wykrzyczał generał - weźmiesz tego łajdaka, zawieziesz go na naszą ukrytą farmę na pustyni i go wyruchasz.
Sierżant zasalutował, złapał chłopca za oszewę i pociągnął go do dżipa. Przykuł go kajdankami do siedzenia i ruszył w stronę rogatek miasta.
Po paru minutach jazdy chłopak odzyskał mowę i cichutko zaproponował:
- Ibrachim, dam ci 200 dolarów jak mnie nie wyruchasz.
Nic zero reakcji.
- Ibrachim - próbuje znowu młody - dam ci 500 dolarów, ale nie ruchaj mnie, co.
Dalej nic.
Ibrachim, dam 1000 dol.....
W tym momencie sierżant spojrzał na niego tak, że odechciało mu się znowu mówić.
Dojechali do farmy, brodaty wojskowy wywlekł chłopca z samochodu, wciągnął do środka, rzucił na łóżko i zdarł z niego spodnie. Potem zaczął sam się rozbierać. Był już prawie nago, gdy zadzwonił telefon. Wrzask w słuchawce był tak wielki, że nawet leżący twarzą w poduszce chłopak usłyszał generała:
- Ibrachim, natychmiast wracaj.
Ibrachim ubrał się, kazał ubrać się chłopakowi, przykuł go do siedzenia w dżipie i pojechali z powrotem do miasta. Weszli do rezydencji gdzie generał czerwony ze złości wrzeszczał na dwóch młodych arabów:
- Ibrachim, weźmiesz tych dwóch i ich rozstrzelasz.
Sierżant zgarnął całą trójkę wsadził ich do dżipa przykuł kajdankami do foteli i ruszyli. Droga przebiegała w złowieszczym milczeniu. Przerwał je cichy proszący głos naszego pierwszego chłopaka:
- Ibrachim, ale pamiętasz? Mnie wyruchać.
Dlatego zwolniłem moja sekretarkę.
Dwa tygodnie temu były moje czterdzieste urodziny, ale jakby nikt tego
nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy sniadaniu żona złoży mi
życzenia, może nawet będzie miała jakis prezent ...
Nie powiedziała nawet "Czesć kochanie" nie mówiac już o życzeniach.
Myslałem, że chociaż dzieci będa pamiętały - ale zjadły sniadanie nie
odzywajac się ani słowem. Kiedy wyjechałem do pracy czułem się
samotny i niedowartosciowany. Jak tylko wszedłem do biura sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej - ktos pamiętał.
Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku sa pana urodziny, może zjemy
gdzies razem obiad?
Zgodziłem się - to była najmilsza rzecz jaka od rana usłyszałem.
Poszlismy do cudownej restauracji, zjedlismy obiad w przyjemnej atmosferze i wypilismy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura?
- Własciwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodzmy do mnie.
U niej wypilismy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialismy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie masz nic przeciwko temu, jesli pójdę do sypialni się przebrać
w cos wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła ...
... niosac tort urodzinowy, razem z moja żona i dziećmi.
Wszyscy spiewali "Sto lat" ...
... a ja siedziałem na kanapie ...
... w samych skarpetkach ...
Opowieść o tym jak kobieta staje się kurwą:
-Dała ci?
-Nie, a tobie?
-Też nie.
-A tobie dała?
-Też nie.
-A to dopiero kurwa!
Idzie kobieta ulicą i widzi jak pijany facet sika pod drzewem. Oburzona woła: " Ale bydlę!" Na to facet " Niech sie Pani nie boi, ja go mocno trzymam."
- Cześć stary, słyszałem, że się ożeniłeś.
- Ożeniłem się...
- Musisz być szczęśliwy?
- Muszę.
- Coś taki smutny, Józek?
- Właśnie wróciłem z Afryki. Wyobraź sobie, że współżyłem tam z małpą.
- Nie martw się, nikomu o tym nie powiem. Ona też nikomu nie powie.
- No właśnie! Nie powie, nie napisze, nie zadzwoni...
Rolnik obudzil sie, zwlókl sie z wyra i poszedl do obory, by wydoic krowe.Patrzy, a tu krowa zdechla. Zmartwil sie tym niebywale i pomyslal:
- ojej , jak ja teraz wyzywie rodzine??? Wzial sznur i poszedl sie powiesic.
Wstala kobiecina - jego zona. Zobaczyla zdechla krowe i wiszacego meza. Zalamalo ja to i pomyslala:
- Jak ja teraz bez chlopa i krowy wyzywie rodzine??? Wziela sznur i powiesila sie kolo meza.
Wstal najstarszy sposród trzech synów i zobaczyl co jest grane. Nie zalamal sie tak jak rodzice i postanowil jakos wyzywic braci. Poszedl wiec na ryby. Tam zlapal SYRENKE. Ta mu oznajmila:
- Jezeli mnie przelecisz 50 razy, to wszystko bedzie tak jak dawniej, rodzice beda zyli, krowa równiez, a Ty do konca zycia nie bedziesz musial sie o nic martwic.
Mlodzieniec postanowil stanac na wysokosci zadania i wzial sie ostro do roboty. Zrobil ja 25 razy... i 30, ale zmeczony powiedzial:
- Juz nie moge.
Wówczas syrenka pochlonela go za soba w czeluscie. Wstal sredni brat i zastal to co zastal - krowa zdechla, rodzice wisza, najstarszego brata nie ma. I on postanowil pójsc na ryby. Sytuacja sie powtórzyla. Zlowil SYRENKE, a ta mu w te slowa:
- Jezeli przelecisz mnie 50 razy, to wszystko bedzie tak jak dawniej, rodzice i twój starszy brat beda zyli, krowa równiez, a Ty do konca zycia nie bedziesz sie musial o nic martwic.
Mlodzieniec postanowil stanac na wysokosci zadania i wzial sie ostro do dziela. A ze byl jurny to zrobil ja 25 razy ... i 30 i 35, ale zmeczony powiedzial:
- Juz nie moge.
Wówczas syrenka pochlonela go ze soba w czeluscie.Wstal najmlodszy i widzi, ze krowa zdechla, rodzice wisza, braci nie ma.I on poszedl na ryby. W koncu trzeba jesc. Zlowil SYRENKE i ta mu powiedziała:
- Jezeli mnie ... A ile Ty wlasciwie masz lat???
- 12 - odpowiada.
- Jezeli mnie przelecisz 25 razy, to wszystko bedzie tak jak dawniej, rodzice beda zyli i bracia takze, i krowa równiez, a ty do konca zycia nie bedziesz sie musial o nic martwic.
- a moge Ciebie przeleciec 30 razy??? - spytal mlodzieniec
- No mozesz - odpowiedziala zaskoczona syrenka..
- a 40 razy??? - spytal znowu.
- oczywiscie - odparla jeszcze bardziej zaskoczona syrenka.
- a 50 razy móglbym Ciebie przeleciec??? - upewnil sie znowu.
- skoro tego chcesz, to jak najbardziej. Niech bedzie 50!!! - zgodzila sie syrenka.
- ale na pewno 50 razy moge??? - pytal ciagle niepewny wyrostek.
- oczywiscie - odparla zachwycona syrenka.
- A NIE ZDECHNIESZ MI TAK JAK KROWA ????????
eeehh... justy... bajki opowiadasz...tak to ci tylko w Erze zrobią...:>
Pewna kobieta chciała kupił węgorza w sklepie, ale nie może się zdecydował. Mówi, że wszystkie takie małe, obmacuje je podejrzliwie i ugniata... Na to sprzedawczyni:
- Proszę pani! Węgorzyki nie kutasiki - w ręku nie urosną!
Rozprawa o wstydzie.
Kobieta jako istota bardziej złożona odczuwa wstyd pięć razy w życiu, natomiast mężczyzna wstydzi się tylko dwa razy.
Tak wiec kobieta odczuwa wstyd:
pierwszy raz jak robi to pierwszy raz,
drugi raz jak robi to pierwszy raz ze swoim mężem,
trzeci raz jak pierwszy raz zdradza swojego męża,
czwarty raz jak pierwszy raz bierze za to pieniądze,
i piąty raz jak pierwszy raz musi za to płacić.
No cóż mężczyzna istota prosta wstydzi się:
pierwszy raz jak nie może drugi raz
i drugi raz jak nie może pierwszy raz.
Wysoka kobieta poznała karła na imprezie. Gościu miał trochę ponad metr wzrostu, ale pomimo to spodobali się sobie. Po kilku drinkach poszli do jej apartamentu.
- Nie moge sobie wyobrazić jak to bedzie kochać się z karłem - mówi kobieta - te różnice wielkości i wogóle...
- To rozbierz się, połóż sięna łóżku, zamknij oczy i rozłóż nogi - odrzekł karzeł.
Kobieta zrobiła co kazał i po chwili poczuła w sobie największą rzecz, jakiej doświadczyła w swoim życiu. Po paru chwilach kobieta szczytowała kilka razy. Widząc jej rozkosz karzeł uśmiecha się i mówi:
- Jeśli uważasz, że to było super, to poczekaj aż włożę Ci obie nogi!
Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
- Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy.
- Ależ córeczko, może jest zestresowany...
- Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi.
- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.
I tak zrobiły. Maź w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży. Nagle maź wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:
- Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać.
- Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...
Na babskiej imprezie rozmawiają trzy mężatki.
Pierwsza mówi: - Wiecie jak kocham się z moim Zenkiem, to on zawsze ma zimne jajka.
Druga mówi: - Faktycznie, jak ja się kocham z moim Frankiem, to on także ma zimne jajka.
Na to trzecia: - Wiecie, ja nie wiem? Nigdy nie sprawdzałam jakie ma jajka mój Jacuś w trakcie stosunku.
Po dwóch dniach ponownie się spotkały w tym samym gronie. Trzecia mężatka (ta od Jacka) przychodzi cała poobijana, z potarganymi włosami i ubraniem. Pozostałe dwie pytają się - co ci się stało?
Ona odpowiada:
- Kochałam się z Jackiem, sprawdzam te jego jajka i tak mu mówię:
- Jacek !!! Ty masz w trakcie kochania tak samo zimne jajka - jak Zenek i Franek ...
poszedł do nieba. Staje przed Świętym Piotrem, a Św. Piotr się go pyta:
- Chciałbyś, amigowcu, pójść do nieba czy do piekła?
- Chciałbym się rozejrzeć - odpowiada amigowiec.
- Patrz, tak wygląda niebo - mówi Św. Piotr - pokazując dookoła.
- Niby chłodno tu - inteligentnie zauważa amigowiec.
- Teraz chodź, pokażę ci piekło - mówi Św. Piotr
Zjeżdżają do piekła, patrzą, a tam gołe panienki siedzą na monitorach - na ekranach widać rajowane d*.*y też - dookoła leżą Amigi, a nawet najnowszy model "Amiga CD Power Belzebub" z procesorem Matolarola 40000000000, która ma 100 TMipsów.
Wracają na górę - czyli do nieba - i Św. Pieter się pyta:
- No to jak - niebo czy piekło?
- Nie obraź się, Św. Piotr - ale ja wolę do piekła - mówi amigowiec.
Dobra, pojechał na dół, wychodzi z windy a tu go dwa diabły za bary i do beczki ze smołą. Przestraszony amigowiec - krzyczy, co się stało z tamtym piekłem, które widział poprzednio. Na to jeden z diabłów odpowiada:
- To było DEMO, baranie, DEMO...
Przychodzi facet do domu po pracy i chce co zjeć. Żona się pyta:
- Otworzyć ci puszkę?
- Cipuszkę później, najpierw daj co jeć.
Po co kobiety udają orgazm?
- Bo mylą że to facetów obchodzi.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.