Trzech 80- latków sprzecza się któremu się bardziej ręce trzęsą...
Pierwszy pan:
- Koledzy... jak rano wstanę i chcę się napić, to z całej szklanki wystarczy mi na niecałego łyka a reszta na piżamie...
Na to drugi:
- EE tam... ja jak rano wstanę zanim wsadzę "szufladę" do paszczy to już pora obiadu jest...
Na to trzeci dziadek:
- No to mnie nie pobijecie... jak rano wstanę to zanim się odleję z 8 razy się spuszczę....
Żyd wraca sporo wcześniej z pracy do domu i zastaje żonę w wiadomej sytuacji z sąsiadem z naprzeciwka. Staje nad przyłapanymi kochankami, kręci z niesmakiem głową:
- Panie Mandelbaum! Ja się panu dziwię, naprawdę się dziwię. Ja muszę, ale pan?!
Rozmawia dwóch europejskich nacjonalistów. Jeden pyta:
- Ty, co powinien zrobić prawdziwy mężczyzna?
- No, zbudować dom, posadzić drzewo i spłodzić syna!
- Dobrze! A prawdziwy niemiecki mężczyzna?
- Nie wiem, to samo?
- Nie! On powinien zajebać Żyda, kupić Mercedesa i wyruchać wiewiórkę.
- Wiewiórkę? Wyruchać? Pojebało cię?
- Kurwa! Żyda ci nie było żal, a żałujesz wiewiórki?
Jerozolima, 30 r. naszej ery. Na placu stoi grupka ludzi, trzymając w ręku kamienie, a pod murem kurwa. Na środku stoi Jezus i mówi: "Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień". Wszystkim ręce opadły. Nagle z tyłu nad głowami wyleciał do góry kamień i spadł obok kurwy. Jezus spojrzał uważnie i rzekł:
- Ile razy mam powtarzać, żeby się mama nie mieszała?
Kana Galilejska, ranek po weselu. Ludzie masakrycznie skacowani, leżą z błędnym wzrokiem na stołach i pod stołami. Jeden z biesiadników podnosi głowę i mówi:
- Eeej, poślijcie kogoś po wodę - tylko błagam, nie Jezusa!!!!
Stoi na mostku dwóch Murzynów i leją do wody. Jeden mówi:
-Ale dzisiaj zimna ta woda.
-No, a jakie dno muliste...
Na bazarze wspaniała lasencja, której Megan Fox, Kate Upton i inne takie nie byłyby godne szpilek polerować, podchodzi do stoiska owocowo-warzywnego, gdzie handluje stary Gruzin. Pyta go:
- Po ile te jabłka?
- Dziesięć rubli kilo - odpowiedział Gruzin.
Zadarła nieco spódniczkę, ukazując większość swoich smukłych, opalonych ud:
- A ile teraz?
- Osiem rubli - odparł Gruzin.
Zadarła jeszcze bardziej spódniczkę:
- Ile teraz?
- Sześć rubli - odparł Gruzin.
Zadarła już całkiem mocno spódniczkę:
- Ile teraz?
- Trzy ruble - odparł Gruzin.
Zadarła spódniczkę tyle, ile się dało, i pyta:
- A ile teraz?
- Dziesięć rubli kilo - odpowiedział Gruzin, wyciągając mokrą dłoń spod fartucha.
Ojciec z synem handlują ziemniakami po osiedlach. Zajeżdżają na podwórko i wołają "Ziemniaki! Ziemniaki!" Z drugiego piętra wychyla się kobieta i mówi, że chce.
- Ile?
- Cztery worki.
- Synu idź - mówi ojciec.
Na górze babka pyta: - Dobra. Ile płacę?
- 200 zł.
- Hmm, nie mam tyle, ale pan jest dorosły, mi też niczego nie brakuje, może seks?
- Hmm, wie pani, musiałbym się skonsultować z tatą.
- Ale, no wie pan, przecież pan jest dorosły, po co takie pytania?
- Jednak wołałbym zapytać.
- Ale dlaczego?
- No bo w zeszłym roku przedmuchaliśmy 8 ton.
Coś pod Walentynki
Rozmawiają dwie koleżanki.
-Jak tam wczorajszy seks?
-Beznadzieja. Stary przyszedł do domu, w 4 minuty zjadł kolację, potem 3 minuty bzykania, i po 2 minutach już spał. A u ciebie?
-No u mnie rewelacja. Mąż przyszedł do domu, zabrał mnie na przepyszną, romantyczną kolację. Później przez godzinę wracaliśmy spacerkiem przez miasto, w domu świece, godzinka przecudownej gry wstępnej, potem godzina nieziemskiego seksu, a na koniec, wyobraź sobie, jeszcze przed snem kolejną godzinę rozmawialiśmy czule ze sobą. Bajka po prostu!
A w tym samym czasie rozmawiają ze sobą ich faceci.
-Jak tam twój wczorajszy seks?
-Przychodzę, a tu akurat prądu nie było, więc musiałem zabrać starą na kolację gdzieś w miasto. Żarcie beznadziejne, drogo, kasy na taryfę brakło, trzeba było wracać przez całe miasto z buta. Wróciliśmy, dalej nie było prądu, więc musiałem zapalać te jebane świeczki. Taki byłem wkurwiony, że przez godzinę nie mógł mi stanąć, potem nie mogłem się spuścić, a na koniec jeszcze, kurwa, zasnąć nie mogłem! A u ciebie?
-U mnie zajebiście! Przychodzę, żarcie już na stole. Nawpierdalałem się, poruchałem, i poszedłem spać...
Podczas strajku kolejarzy do dwóch siedzących przy piwku maszynistów podchodzi trzeci i pyta co nowego słychać:
- A wiesz stary - jedziemy jak zwykle z Heńkiem na trasie do Szczecina, nagle patrzymy - a przy torach leży rozebrana laska... mowie Ci - tak ze dwadzieścia latek, pięknie opalona. No to ja po hamulcach, zatrzymaliśmy cały skład - i wzięliśmy ją do lokomotywy.
- I co?
- No jak to co? Całą drogę do Szczecina i z powrotem - najpierw ja, potem Heniek. Znowu ja, potem on dwa razy, a potem obaj... jakie ciałko... stary! Ale była jazda!
- No tego chłopaki, a do buzi brała?
- E no co ty stary! Głowy to myśmy nie znaleźli...
W dniu urodzin Rżewskiego Natasza Rostowa zaprosiła go do siebie zdradzając, że ma dla niego prezent. Gdy znaleźli się sami, zrzuciła suknię i stanęła przed Rżewskim naga, ozdobiona tylko kokardką w intymnym miejscu. Rżewski zawijając rękaw zapytał:
- Głęboko on?
Te kartofle dopiero co były, str.268. ;))))
ups:):)
Jaki jest odgłos spadającego włosa łonowego?
Tfu, tfu
No to teraz dowcip z gatunku tych niesmacznych....
Przychodzi chłopak do dziewczyny i zaczyna robić podchody, żeby pobzykać... A ona na to:
- Jasiu, na bzykanko nie licz, bo am okres... Ewentualnie jak masz ciśnienie to lodzika ci mogę zrobić...
- Zocha.. no to zrób !!
Zocha robi mu loda, ale co porobi, przerywa i biegiem do kuchni... W końcu skończyła a Jasiu pyta:
- Zocha, a czemu ty podczas loda przerywałaś i do kuchni żeś biegała ??
- Jasiu... Nie obraź się skarbie, ale miałeś tyle "sera" pod napletem, że musiałam to chlebem przegryzać.....
Matka głaskając synka po głowie mówi:
- Ech Jasiu.... Ty to masz szczęście.... Mało brakowało abym ciebie połknęła ...
Wpada facet do sklepu i mówi:
-Dzień dobry czy są kartki walentynkowe z napisem:
"dla tej jedynej"?
-Tak, są.
-To poproszę sześć.
Taki wierszyk:
Po Walentynkach nastał dzień nowy...
Bądź dzielnym Kotkiem, zrób test ciążowy :-)
Wezwano hydraulika do zatkanej muszli klozetowej. Hydraulik objął ustami muszlę i z całych sił zassał zatkaną zawartość muszli. Następnie wypluł wszystko na podłogę. Patrzy - a w gównianej kałuży leży skulona z przerażenia, dziewczynka. Hydraulik pokazuje na nią i mówi:
- To jest ten syf co zatkał przepływ - oświadczył z satysfakcją.
Dziewczynka rozprostowując ramiona mówi:
- Nie jestem żaden syf co zatkał przepływ! Srałam piętro niżej!
Okres i wypłata, jedno i drugie co miesiąc, a jak nie ma, tzn. że ktoś Was zdrowo wyruchał...
Kocha się dwóch gejów. W pewnym momencie ten aktywny mówi co drugiego:
- Heniek, słuchaj, gdzie jest ta łyżka, co pomaga w założeniu butów?
- Kurde Staszek, tak nam teraz dobrze, po co ci ta łyżka?
- A, bo bym sobie jeszcze jajka wsadził.
Tatusiu - pyta Zosia - czemu owijasz mojego chomiczka taśmą klejącą?
Tatuś: Po to, Zosiu, żeby się nie rozpierdolił, jak go będę posuwał.
Kobieta w wysokiej ciąży robi zakupy w mieście. Nagle odpływają jej wody,
chwytają skurcze. Czuje, że to tuż, tuż. Nie namyślając się, wpada do sklepu mięsnego nieopodal i prosi sprzedawcę:
- Proszę pana, pan z krwią obeznany, niech pan odbierze poród.
Sprzedawca zgadza się, wszystko poszło nadzwyczaj gładko. kobieta prosi jeszcze sprzedawcę:
- A czy mógłby mi pan zważyć dziecko?
Facet zgadza się, zabiera dziecko, wychodzi na zaplecze, trochę tam hałasuje, wraca i mówi:
- Dwa kilo bez kości.
Przychodzi kobieta do lekarza.
-Panie doktorze, mam pewien problem. Otóż na wewnętrznej stronie ud pojawiły mi się ostatnio tajemnicze, zielone koła.
Lekarz obejrzał dokładnie problem i mówi:
-Ma pani kochanka Cygana?
-Tak, a skąd pan wie?- zarumieniła się kobieta.
-Pani mu powie, że te kolczyki nie są złote...
Chłopak randkuje z dziewczyną. Urabia ją powoli, knajpki, spacery, w końcu rusza do ataku:
-Może pójdziemy do mnie?
-A po co?
-Nooo, poczytamy książki, posłuchamy płyt...
-A co, bez tego ci nie stanie???
A ja szybko opowiem:
on - kochanie zróbmy dziś pozycję 68
ona - a jaka to jest?
on - Ty mi zrobisz a ja Ci raz będę winien
Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
-Wczoraj w nocy, w klubie poznałem świetną blondynkę!
-Och Ty szczęściarzu!
-Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać..
-I co, i co?
-No a ona mówi: Rozbierz mnie!
-Nie może być!
-Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa...
-Nie pierdol, kupiłeś laptopa ? A procesor jaki ?;-)
Rosyjscy neurolodzy odkryli nerw łączący oko bezpośrednio z dupą.
Kiedy ukłuli pacjenta igłą w dupę, w jego oku pojawiła się łza.
Gdy wbili tę samą igłę w oko, pacjent się zesrał. :)
Dwóch kolesi zgubiło się w ciemnym wielkim lesie. Błąkają się dzień i noc nie mogąc znaleźć drogi do domu. Kiedy tak mijały kolejne dni, zaczęli się robić coraz bardziej głodni. Wreszcie po jakimś tygodniu, wychudzeni, ledwo żywi odnajdują jakąś chatkę, wchodzą, a tam na łóżku leży stara, obleśna, śmierdząca, gruuuuba baba.
- Proszę pani, chcemy tylko prosić o coś do jedzenia, tak długo nie jedliśmy, ze dłużej nie wytrzymamy...
- Dobrze, dam wam coś do jedzenia pod jednym warunkiem...
- Jakim?
- Zrobicie mi dobrze.
Na to jeden z kolesi:
- Stary, ja wolę umrzeć z głodu, radź sobie sam, ja jej nie dotknę! I wyszedł na zewnątrz.
Drugi, bardziej zdesperowany, zgodził się, podchodzi do baby, przekopuje się przez złogi tłuszczu, ściąga jej majtki a tu gluty, farfocle jakieś, smród bucha mu w twarz, wszystko spływa aż na podłogę... jednym słowem syf
- Nie no kurwa, bez jaj, nie dam rady!- Rozejrzał się jednak i zauważył w kącie kolbę kukurydzy. Włożył więc babie w cipsko i jedzie. Po 10 min skończył, wywalił kolbę przez okno, babiszon zadowolony prowadzi go do kuchni pełnej żarcia.
Kiedy wyszedł, spotkał swojego kumpla i chwali się:
- Stary! Żałuj! Tak się nażarłem jak nigdy w życiu...
- Taaa... Jak ty pierdoliłeś to babsko ja modliłem się o coś do jedzenia i nagle z nieba spadła mi kolba kukurydzy! I to jeszcze z taką porcja masełka!
W przedszkolu po przerwie pani woła wszystkie dzieci.
Brakuje tylko Jasia i Małgosi.
Po pół godziny Jasiu z Małgosią wychodzą z krzaków.
Pani zdenerwowana pyta:
-Co tam robiliście?
Na to Jasiu:
-Nie wiem, jak to się nazywa, ale wiem, że to będzie moje hobby na całe życie ..:P
Ojciec z synem poszli na krytą pływalnię. Po wyjściu z basenu ojciec stanął pod prysznicem, żeby zmyć resztki chloru, a synek bawiąc się biega koło niego. W pewnej chwili maluch pośliznął się na mydle. W ostatniej chwili ratując się przed upadkiem, złapał za ojcowego ptaka, podciągnął się trochę i pobiegł dalej. Tatko popatrzył z dumą na pociechę i mruczy zadowolony:
- Widzisz synu, gdybyś był z mamą to byś się wypierdolił.
Późny, jesienny wieczór, ona siedzi z ukochanym i ogląda telewizję. Ona siedzi na kanapie, on leży z głową na jej kolanach.
Przerwa w serialu, ich oczom ukazuje się reklama futer. Ona pyta go:
- Kochanie, kupisz mi futro?
A on na to z błogim wyrazem twarzy:
- Se zapuść...
Kobieta, która z dezaprobatą patrzy na Twoją masturbację:
a) prawdopodobnie potrzebuje więcej czasu do osiągnięcia takiego stopnia zażyłości.
b) jest sztywniarą, na którą szkoda czasu.
c) jest sama sobie winna, bo mogła nie siadać obok ciebie w autobusie...
- Choć, zamówimy pizzę i będziemy się pieprzyć!
- Nie!
- Co jest, pizzy nie lubisz?!
ona: - Przyjeżdżaj do mnie.
on: - Po co?
ona: - Ty co, głupi jesteś?
on: - Czemu?
ona: - Rodzice na działkę pojechali...
on: (po chwili) - Nie rozumiem, jeśli Twoi rodzice wyjechali, to czemu ja jestem głupi?
Car Mikołaj II spacerował po parku. Zamachowiec rzucił w niego bombą, ale władcę własnym
ciałem zasłonił porucznik Rżewski.
- Jestem Twoim dłużnikiem - mówi car. - Co chcesz w zamian?
- Nic.
- Niemożliwe, mów. Dam rade wszystko zrobić.
- Chciałbym ożenić się z córką pułkownika Siemienowa.
Car Mikołaj II wzywa pułkownika.
- Dajcie swoja córkę Rżewskiemu.
- Panie, nie godzi się - ja pułkownik, a on - ledwie porucznik... - broni się Siemienow.
- OK, pułkowniku, oddajcie wiec córkę GENERAŁOWI Rżewskiemu...
- Ale on taki prostak...
- Oddajcie córkę KSIĘCIU GERNERAŁOWI Rżewskiemu!
- Prostak Rżewski nikogo nie zna na dworze...
- Dajcie córkę księciu generałowi Rżewskimu, NAJLEPSZEMU PRZYJACIELOWI CARA!
Na to Rżewski nie wytrzymał - rzucił się na szyję carowi:
- Nikuś, kochany, a na chuj mi ta młoda Siemienowna? Teraz to moge mieć każdą sukę!.
Facet budzi się ok. 13.00. na potwornym kacu. Patrzy, na stole stoi butelka schłodzonego piwa i list następującej treści:
"Kochanie, więcej piwa znajdziesz w lodówce. Wypoczywaj, jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń, zwolnię się z pracy i przyjadę. - Twoja kochająca żona".
Gościu pyta syna co się stało, czy wrócił wczoraj z kwiatami, pierścionkiem lub czymś w tym rodzaju, nic bowiem nie pamięta. Syn na to:
- Coś ty, przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka ściągała ci spodnie powiedziałeś: "Spierdalaj ty stara kurwo, jestem żonaty".
W stogu siana leży Jasiek z Maryśką i obserwują jak ogier pokrywa kobyłę.
- Jasiek - pyta Maryśka - po czym ten koń poznaje, że klaczy chce się?
- A bo ja wiem... - odpowiada Jasiek - Może po zapachu.
Po pięciu minutach.
- Jasiek, czy ty masz katar?
Mała dziewczynka spaceruje sobie z psem po parku. Podchodzi do niej ksiądz i pyta:
- Jak się nazywasz, dziewczynko?
- Mam na imię Płatek.
Ksiądz zrobił wielkie oczy i pyta:
- Ooo, a skąd się wzięło tak egzotyczne imię?
- Widzi ksiądz to drzewo? Sześć lat temu moi rodzice wyznali sobie pod nim miłość... Potem pod tym drzewem gorąco się kochali... Kochali się tak mocno, że z drzewa zaczęły się sypać płatki kwiatów, okrywając ich nagie ciała...
Ksiądz zrobił jeszcze większe oczy, pogładził małą po główce mówiąc:
- Piękna historia z tym twoim imieniem. A jak się wabi twój piesek?
- Pigi - odpowiada dziewczynka.
Ksiądz jest zdziwiony, gdyż czekał na równie zadziwiającą historię jak poprzednia, więc pyta: - - A dlaczego ma tak na imię?
- Bo rucha świnie!
Niedzielne popołudnie: ONA w fotelu i lektura- kobiece tygodniki, ON na leżance- drzemka z "Playboy"em.
Błogi spokój przerywa pytanie żony:
- Kochanie ,co to jest "k o n s t e r n a c j a"?
Mąż wyrwany z półdrzemki:
- KONSTERNACJA,KONSTERNACJA... -sylabizuje - Po cholerę ci ta konsternacja...?
- Rozwiązuję krzyżówkę - z dumą odpowiada żona.
Głowa Rodziny staje na wysokości zadania i mentorskim tonem powiada:
- Słuchaj encyklopedycznie ci tego nie powiem, ale "na przykładzie" to będzie tak:
- wyobraź sobie, że wyjeżdżasz w 5-dniową delegację i... wracasz jednak, o 1 dzień wcześniej, wpadasz zadowolona do domu i... zastajesz mnie z inną kobietą w łóżku. No i właśnie, jest to dla ciebie konsternacja - czyli zaskoczenie, zakłopotanie, szok...Rozumiesz?
ONA - chcąc pokazać swoją lotność umysłu i pełne zrozumienie, głośno powtarza sedno objaśnień męża:
- Aha... wyjeżdżasz na delegację, wracasz z niej wcześniej do domu i zastajesz mnie z mężczyzną w łóżku... To jest właśnie...
Mąż zrywa się z leżanki i krzyczy :
- Bzdety...!!! Kobieto nie myl kurewstwa z konsternacją...!!!
Matka miała trzy córki i za każdym razem na ich ślubach, prosiła każdą z nich, żeby napisały do niej o ich życiu płciowym (po prostu wścibska była).
Pierwsza z córek napisała list na drugi dzień po ślubie. W liście było tylko jedno słowo: "Nescafe". Zdziwiona matka w końcu znalazła reklamę w gazecie: "Nescafe - satysfakcja do ostatniej kropli..." Była szczęśliwa, że córka tak wspaniale trafiła.
Druga z córek napisała list dopiero tydzień po ślubie. W liście było słowo: "Marlboro". Matka nauczona doświadczeniem poszukała reklamy w gazecie. Znalazła zdanie: "Marlboro - Extra Long, King Size" I znowu matka była szczęśliwa.
Trzeciej córce zabrało 4 tygodnie by napisać do domu. W liście było: "British Airways". Matka przeglądała gazety nie mogąc się doczekać poznania prawdziwej treści listu, aż w końcu znalazła. W reklamie było napisane: "British Airways - TRZY RAZY DZIENNIE, SIEDEM DNI W TYGODNIU, W OBIE STRONY.
Rodzice chłopaka wychodzili do teatru, matka robiła ostatnie szlify w łazience, a ojciec wszedł do salonu, i widząc leżącego na kanapie syna mówi do niego:
- Synu wiem, że dzisiaj jak nas nie będzie przychodzi do Ciebie twoja koleżanka Ania i wiem co będziecie robić.
Syn spojrzał na ojca i skinieniem głowy potwierdził, że ten ma rację, po czym ojciec dalej kontynuował.
- Pamiętaj tylko, że masz ją zerżnąć tak żeby poczuła, że jesteś kość z kości, i krew z krwi moim synem.
- Ależ tato jasne, że tak będzie.
- Ale pamiętaj krew z krwi!
- No jasne tato.
- A gumki masz?
- No jasne tato, że mam.
Po czym wyszli do teatru. Po powrocie mama poszła do łazienki zmywać make up, a ojciec wchodzi do salonu, i widzi na kanapie rozłożonego syna, który z błogim uśmiechem na twarzy, z oczami zamglonymi od niedawnego, widocznego wysiłku, przeciąga się i pręży.
- I jak synku, dobrze było?
- No jasne tato, zajebiście - mówi rozanielonym głosem syn.
- A ile miałeś orgazmów? - nie odpuszcza ojciec.
- Ja? Z siedem!
- A ona? - pyta szczęśliwy ojciec.
- Nie przyszła...
Goni wilk stado owieczek,juz juz ma je dopaśc ale w ostatniej chwili udaje im sie wdrapać na drzewo,wiec wilczysko siada pod drzewem wygodnie i czeka.Mija dzien,drugi,w końcu pac-jedna owieczka spadla,wilk podbiegl, schrupal ją oblizal sie i dalej czeka.po jakimś czasie pac-spadla nastepna,znowu wilk a schrupal i tak po kolei wszystkie prawie owieczki pospadaly a wilk je zjadl,zostala tylko jedna,trzymala sie dzień,dwa,trzy, w koncu i ona spadla a wilk schrupal ja ze smakiem,Jaki z tego morał?
Bądź cierpliwy a każda się puści:)
Mąż do żony:
- Czemu ty taka tępa jesteś? Nie mogę już tego znieść! Nawet suwakiem logarytmicznym nie umiesz się posługiwać! Albo się nauczysz, albo wypierdalaj!!!
Następnego dnia mąż wraca z pracy, a żona wita go w korytarzu z suwakiem logarytmicznym w dłoni:
- Twój członek ma 16 centymetrów długości. Moja pochwa ma 18 centymetrów głębokości. Jesteśmy małżeństwem od ośmiu lat, więc całkowita suma niedoruchania wynosi 42 kilometry i 345 metrów. Albo doruchasz, albo wypierdalaj!!!
Facet napierdolony wraca do domu. Żona od razu, srata-ta- ta, pijak, cham, łajza, tylko wódka Ci w głowie, itp. Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- OK, przyniosłem test, zaraz zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna jesteś! - Zobaczymy, czytaj - odpowiada żona.
- Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
- Łatwizna! No chociażby dolar i euro.
- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.
- Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać!
- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi nazwy dwóch rzek w Islandii.
Żona: - .........?.........
- Milczysz? Ha! Wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych, kurwa, zainteresowań!... żadnych.
Wiecie za co zabił Kaim Abla:
Za opowiadanie starych kawałów :-)
Kazik od zawsze robił to co lubił: całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.
- Co ty do kurwy nędzy robisz w moim łóżku? ...I kim do chuja jesteś?
- To nie jest twoja sypialnia. Jestem św. Piotr i jesteś w niebie.
- Że co? Twierdzisz, że jestem martwy? Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody! Chcę natychmiast wrócić na Ziemie!
- To nie takie proste - odpowiedział święty - możesz wrócić jako kura, albo jako pies. Wybór należy do ciebie.
Kazio pomyślał przez chwilę i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące, a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.
- Chcę powrócić jako kura - odpowiedział. W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.
- Hey! - rzekł kogut - To pewnie ty jesteś ta nowa kura, o której mówił mi św. Piotr. Jak ci się podoba bycie kurą?
- No jest ok, ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje.
- Ooo, no tak. To znaczy, że musisz znieść jajko.
- Jak mam to zrobić?
- Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz.
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chlust" i jajko było już na ziemi.
- Ja pierdolę, to było zajebiste - powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał obudził go krzyk żony:
- Kazik co ty kurwa robisz! Obudź się! Zasrałeś cale łózko!
Dwie nie najmłodsze już, lecz szukające wrażeń koleżanki, pojechały na wczasy "pod strzechę". Pierwszego dnia, zaraz po przyjeździe, na jednej z pań zrobił wrażenie syn gospodarzy.
- Widziałaś jaką ma siłę ten chłopak?
- Widziałam!
- Ciekawa jestem jaki jest w "tych sprawach"?
- Musisz poczekać na okazję jak sam pójdzie do stodoły, to się przekonasz.
Po dwóch dniach wypatrywań, nadarzyła się okazja i zostali sam na sam w
dużej, pełnej siana stodole. Młodzian wiedział, w jakim celu letniczka przyszła za nim właśnie tutaj. Bez zbędnych ceregieli położył ją na sianie i bez słowa zerżnął. Po wszystkim, kobieta wyjmując źdźbła siana z włosów mówi:
- Niezły masz ten "sprzęt" w spodniach!
- Z najwyższej półki proszę pani!... Jak najlepsze kosmetyki - testowany na zwierzętach!
Cytaty z korespondencji służbowej pewnej korporacji...
"Mnie Avatar nauczył, że najważniejsze w życiu to poruchać kobietę ufo, nawet za cenę zdrady gatunku...dlatego czasami chadzam po łące."
"Frodo był głupi że pierścień sam odnosił, trzeba było go Sauronowi wysłać pocztą polską, do końca świata by go nikt nie znalazł."
"No daj spokój, ona po przeprowadzce przez trzy miesiące nie mogła zrozumieć, czemu jak wyjeżdża z osiedla to na skrzyżowaniu są światła z trzech pozostałych stron, tylko nie tam gdzie ona się włączała do ruchu. Nie wpadła na to, że po prostu wyjeżdżała jednokierunkową pod prąd. Przez trzy miesiące!"
"Nie wiem jak ona dostała tamtą pracę. Jest kobietą. one potrafią zrobić atut z czegoś co właściwie służy do robienia kupy."
"Sama sobie wybrała prezent, który i tak okazał się nietrafiony."
"Skoro dziś każdy z nas nosi przy dupie urządzenie o większej mocy obliczeniowej niż te, które pozwoliły na w miarę bezpieczne zawiezienie człowieka na księżyc i z powrotem, a zajmowały całe pomieszczenia i nie potrafimy ich wykorzystać do niczego lepszego niż wysyłanie słitfoci na ryjksiążkę, to nie zdziwię się, jeżeli któregoś dnia mikser do ciasta sam mi powie bym sobie ukręcił to ciasto, a lodówka mu tylko przytaknie.
Cała prawda o Mężczyznach :
20-latek jest jak kelner: zanim doniesie to rozleje;
30-latek jest jak drwal, wszystko rąbie;
40-latek jest jak wirtuoz, dluuuuuuuugo stroi, krótko gra;
50-latek jest jak meteorolog: z przodu opad, z tyłu wiatry;
60-latek jest jak młynarz: siedzi na worach i bawi się sznureczkiem :-)
to zapraszam do mnie jako 50-cio latka na miting
Jeszcze mi troche brak do 50 (ona)
Małżeństwo w średnim wieku, klasyczne sobotnie popołudnie…
ONA: Co tak siedzisz?
ON: Jak siedzę?
ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.
ON: Nie jestem znudzony. Czytam gazetę.
ONA: Dawniej w moim towarzystwie nie czytałeś gazety.
ON: Od czasu jak jesteśmy małżeństwem, stale jestem w twoim towarzystwie, a kiedyś przecież muszę przeczytać gazetę.
ONA: Już ci się nie podoba, że jesteśmy małżeństwem? Dawniej byleś szczęśliwy z tego powodu.
ON: Zlituj się, wcale nie powiedziałem, że mi się nie podoba.
ONA: Dawniej nie miałeś zwyczaju zarzucać mi kłamstwa.
ON: Nie zarzucam ci kłamstwa. Czego ty do kurwy nędzy chcesz ode mnie?
ONA: Nic nie chce od ciebie. Chcę tylko, żebyś mnie traktował jak dawniej.
ON: Dobrze, postaram się.
ONA: Dawniej nie musiałeś się starać.
ON: Kurwa mać! Daj mi spokój!
ONA: Mogę ci dać spokój. Tylko ciekawa jestem, czy dawniej też byś się tak do mnie odezwał.
ON: - milczy -
ONA: Już nawet nie raczysz odpowiedzieć. Dawniej sprawiała ci przyjemność każda rozmowa ze mną. Może nie? No, powiedz, nie?
ON: Tak.
ONA: Wiec przyznajesz się? Nareszcie!
ON: Do czego się przyznaję, do kurwy nędzy?
ONA: Do czego? Żeś się zmienił w stosunku do mnie.
ON: O czym ty kurwa mówisz?
ONA: Na szczęście sam się przyznałeś, tylko dlaczego? Powiedz mi szczerze, dlaczego jesteś inny niż dawniej?
ON: Przestań się mnie czepiać. Czegoś się do mnie przypierdoliła?
ONA: Tylko tego, żebyś był taki jak dawniej. Czyli nie możesz już być dla mnie taki jak dawniej? Tylko żeby później nie było na mnie. Ty sam tego chciałeś.
ON: Czego znowu kurwa chciałem? Co ty wygadujesz?
ONA: Sam przed chwilą powiedziałeś, że mnie już nie kochasz. Bardzo się cieszę, że sam zacząłeś tę rozmowę. Przynajmniej będę wiedziała. Już nie będę się łudzić, że kiedykolwiek będziesz znów taki jak dawniej.
ON: Słuchaj, pierdolisz tak, że aż mnie zęby bolą. Przestań pieprzyć, bo mnie szlag trafi, i daj mi przeczytać gazetę, do kurwy nędzy!
ONA: A kochasz mnie jeszcze? Tak jak dawniej? I jesteś dla mnie znów taki jak dawniej? I przepraszasz mnie za wszystko, co powiedziałeś bez zastanowienia? Przykro Ci, że pomyślałam, że już nie jesteś taki jak dawniej. No, to dobrze. Już się nie gniewam. Co tak siedzisz?
ON: Jak siedzę?
ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś...
ON: - wychodzi, trzaskając drzwiami
ONA: może ten sam dialog odtwarzać na różne sposoby nawet 10 razy dziennie.
ON: jest to w stanie wytrzymać maksymalnie 1 raz dziennie…
Żona do męża:
- Kochanie, powiedz mi coś słodkiego...
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego...
- Naprawdę, teraz nie mam czasu.
- Ale kochanie, chociaż jedno słówko...
- "Miód" do kurwy nędzy i odpierdol się!
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.