jak zadowolić kobietę jednym palcem? to proste, palcem wskazującym wbijamy kod pin, kolia za 500 kupiona i kobieta zadowolona
Dwaj mężczyźni - jeden młody, drugi stary założyli się o to, któremu dłużej będzie stał. I trzymają tak pierwszą, drugą, trzecią, czwartą godzinę. W końcu młody nie wytrzymał i mu opadł.
Pyta się starego:
- Jak Ty to robisz?
- Starość nie radość, jak skurcz weźmie, to nie puści.
Na placówkę ONZ w Afryce przyjechał generał, zwołał wszystkich o 8.00 rano i się pyta:
- żołnierze wódkę macie?
-mamy generale!
-żołnierze jedzenie macie?
-mamy generale!
-żołnierze a jak u was z sexem?
- no mamy wielbłąda mówi jeden
-to pokażcie mi tego wielbłąda - mówi generał
-szeregowy podszedł z generałem do stodoły i pokazuje że tu stoi
-generał mówi: to poczekajcie tu żołnierzu ja go obejrzę
po 15minutach wychodzi i mówi że spoko ten wasz wielbłąd tylko że ma dupę za kościstą
A żołnierz na to:
- kościstą może ma ale do Burdelu dojechać można!!
Syn rozwiązuję krzyżówkę I przy jednym z hasel prosi ojca o pomoc:
- Tato, szpara u kobiety na "P"?
- Poziomo czy pionowo?
- Poziomo...
- Poziomo... to będzie "pysk".
Spotyka się dwóch znajomych.
- Co tam u ciebie?
- Mam dla ciebie złą wiadomość, a właściwie dwie złe wiadomości!
- Co się stało?!?!!
- Ktoś nam rucha twoją żonę...
Na ulicy spotyka się dwóch gejów:
- Co u ciebie? - pyta jeden
- Aj mówię ci, tak się zakochałem, że nie mam kiedy się wysrać.
Ojciec z synem handlują ziemniakami po osiedlach. Zajeżdżają na podwórko i wołają "Ziemniaki! Ziemniaki!" Z drugiego piętra wychyla się kobieta i mówi, że chce.
- Ile?
- Cztery worki.
- Synu idź - mówi ojciec.
Na górze babka pyta: - Dobra. Ile płacę?
- 200 zł.
- Hmm, nie mam tyle, ale pan jest dorosły, mi też niczego nie brakuje, może seks?
- Hmm, wie pani, musiałbym się skonsultować z tatą.
- Ale, no wie pan, przecież pan jest dorosły, po co takie pytania?
- Jednak wołałbym zapytać.
- Ale dlaczego?
- No bo w zeszłym roku przedmuchaliśmy 8 ton.
Siedzi sobie tasiemiec w jelicie i żre. Nagle widzi biegnące w panice bakterie. Pyta się:
- Co się stało?
- Uciekaj tasiemiec, uciekaj! Antybiotyki nadchodzą!
- Eee tam, głupoty gadacie - mówi tasiemiec i dalej i żre. Nagle widzi uciekająca z walizkami glistę ludzką.
- Ty, glista! Co się stało?
- Uciekaj tasiemiec, antybiotyki nadchodzą!
Tasiemiec tym razem wystraszył się, spakował się i idzie w dół jelita. Idzie, idzie, doszedł do końca, i widzi glistę ludzką, która siedzi na walizkach i płacze.
- Co się stało? - pyta tasiemiec, a glista na to:
- Uciekła mi kupa o czternastej!
Spotyka się dwóch niemych:(rozmawiają w jęz. migowym)
- Cześć, co słychać?
- A no, idę jutro do kliniki gdzie nauczą mnie mówić i nie będę już migał.
- No co ty, przecież to nie możliwe..
- Spotkamy się za tydzień, to ci opowiem.
Spotykają się po tygodniu i ten drugi zaczyna migać:
- Cześć, co słychać?
- W porządku, jak słyszysz mówię już normalnie. - odpowiada ten pierwszy, z rękami w kieszeniach.
- O kurwa, stary, jak to zrobiłeś?!
- A widzisz, jest tu taka klinika gdzie leczą niemowy. Strasznie drogo i trzeba być bardzo cierpliwym, ale po tygodniu mówisz jak każdy.
Gość pobiegł do tej kliniki, wypełnił kwestionariusz, zapłacił okrągłą sumkę.
Recepcjonistka prowadzi go długim korytarzem do niewielkiego, pustego pokoju, w którym jest tylko krzesło.
Po chwili do pokoju wchodzi ogromny, nagi Murzyn, zamyka drzwi na klucz, wali gościa w pysk, jednym ruchem ściąga mu portki, przekłada przez krzesło i "atakuje od tyłu"..
-AAAAAA - wrzeszczy niemowa z bólu .
A Murzyn, ciągle go waląc, odpowiada - dzisiaj A, jutro B, a za tydzień całymi zdaniami...
Wiosna. Mały niedźwiadek wytacza się z jaskini. Jest wychudzony, ledwie
stoi na łapkach, oczka ma podkrążone, jęzor wisi... Zaniepokojona mama-niedźwiedzica pyta:
- Synku, co się stało? Czy na pewno na całą zimę poddałeś się
hibernacji, tak jak prosiłam?
- Hibernacji????? A k..wa a ja myślałem, że powiedziałaś masturbacji...
Student na miesiąc przed egzaminem zabiera się za naukę.
Nagle odzywa się głos:
- To ja twoja intuicja, odpręż się, idź na piwo, masz dużo czasu. Dwa tygodnie przed egzaminem student znów zaczyna się uczyć. Odzywa się ten sam głos:
- Człowieku, jest impreza, idź! Masz czas nauczysz się...
Dwa dni przed egzaminem student znów sięga po książki
Odzywa się intuicja:
- Daj spokój po co się będziesz uczył, przecież to jest łatwe, jesteś zdolny. Wyluzuj się, wypij coś, zaruchaj. Bez nerwów!
Rano w dzień egzaminu student postanowił jednak coś poczytać.
Znów odzywa się intuicja:
- Co się przemęczasz ja ci pomogę, siądź sobie, zapal, zrób kawę...
Student wchodzi na egzamin i widzi lezące na stole profesora kartki z pytaniami.
Intuicja: Bierz pierwszą z lewej i czytaj...
Student: O kurwa!
A intuicja: O ja pierdolę!
Wiekowy flecista - Gruzin dzieli się wspomnieniami z przyjaciółmi:
- Graliśmy kiedyś dla perskiego Szacha. I tak mu się spodobała nasza muzyka, że rozkazał napełnić nasze instrumenty drogimi kamieniami. Bębniarzowi do bębna weszło 10 tysięcy klejnotów, saksofoniście do saksofonu 5 tysięcy, a w ten mój jebany flet ani jeden kamyczek nie wszedł!
- Uuuuu....
- Graliśmy kiedyś dla niemieckiego Cesarza. I tak mu się spodobała nasza muzyka, że rozkazał napełnić nasze instrumenty złotymi monetami. Do bębna weszło 10 tysięcy złotych monet, do saksofonu 5 tysięcy, a w ten mój jebany flet ani jedna moneta nie weszła!
- Uuuuu...
- Graliśmy kiedyś dla rosyjskiego Cara... Ale jemu nasza muzyka tak bardzo się nie spodobała, że rozkazał wsadzić nam swoje instrumenty w dupę! Bęben nie wszedł, saksofon nie wszedł, a ten mój jebany flet wszedł aż po sam si-bemol...
Kowalski pracuje w kostnicy i przygotowuje pana Rysia do pogrzebu. Odkrywa jego ciało i widzi niesamowicie dużego członka. Odcina go, aby okazać ten ewenement żonie. Chowa do teczki i przynosi do domu.
- Kochanie, patrz, co odkryłem!
Żona na to:
- O Boże! Rysiek nie żyje!
Trzy młode kobitki, przy kawiarnianym stoliku, przechwalają się swoim refleksem.
- W zeszłym miesiącu - mówi pierwsza - potknęłam się na schodach, i gdybym w tym samym momencie nie złapała się ręką za poręcz, to runęłabym ze trzy metry w dół.
Druga spojrzała na nią z politowaniem.
- Parę dni temu jakiś gówniarz wybiegł mi prosto pod koła. A jechałam jakieś 80 na godzinę. Wcisnęłam hamulec do oporu. Gdyby nie mój refleks, to przejechałabym gnoja.
Trzecia podniosła tylko ironicznie brwi.
- Siedzę sobie wczoraj na kiblu, w dyskotece, nagle z trzaskiem ktoś otwiera drzwi od kabiny, i widzę potężnego gościa z fiutem w ręku. Mówię wam, gdybym błyskawicznie nie wzięła mu do buzi, to by mi na głowę naszczał...
Spotyka się dwóch głuchoniemych. Jeden ma rękę w gipsie. Drugi pyta (na migi):
- Co ci się stało?
- A, nie chcę gadać.
- No nie bądź taki, powiedz!
- Daj spokój, już się o tym nagadałem.
- No weź..
- Dobra. Poznałem zajefajną dziewuszkę. Uprawia sporty, modelka, rozmiary idealne. Namówiłem ją na wspólną noc. Mówię ci, takie tempo, takie pozycje, to nawet w Kamasutrze nie znajdziesz...
- Cholera, ciekawe! Co to za pozycje?
- Nie powiem.
- No nie bądź taki, mnie nie powiesz?
- Nie powiem, nie to nie.
- To powiedz chociaż jak rękę sobie złamałeś.
- Złamałem jak opowiadałem, rozumiesz?!
Przedwczoraj śniło mi się, że jestem krwawym piratem! Uuuaaaa!!!!! Po udanym abordażu schwytałem piękną senioritę, zdarłem z niej fatałaszki, przywiązałem nagą, wijącą się do masztu i już już się do niej zabierałem gdy... trrach! Obudziłem się. Po morzu, senioricie i statku nie pozostał nawet ślad. No.... może maszt...
Wczoraj znowu. Dopadłem senioritę i właśnie sobie używałem w najlepsze gdy... bęc! Kurwa! Co jest grane!?!? Budzę się i po morskich atrakcjach ani śladu. Chociaż nie... trochę wilgoci tu i ówdzie.
Dzisiaj jak zwykle - abordaż, seniorita i ostre jechanie. Tym razem jednak nowość! Pięć razy senioritę ten-tego i wtedy... Nagle się okazuje, że seniorita to nie seniorita, ale jak najbardziej seniora, i to seniorska, że ho ho! Makijaż jej spłynął, a kiedy się odezwała jej zdarty głos bił na głowę skrzypienie każdej starej krypy. Obudź się! Obudź się kurrwa!!! Bingo! Jest, obudziłem się! Tylko, że... Tylko ta cholerna seniora... Chrapie i rzęzi tuż obok.
Jak co rano...
DOWCIP NAJLEPSZY ,,,,,,,,,,,,, O 01 OO PARA NIENORMALNYCH SZUKA TOWARZYSTWA W PIOTRKOWIE TRYBUNALSKINM,,,,,,,,,,,,,,,,,, FAKTYCZNIE NICK ADEKWATNY DO POTRZEB ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Mężczyzna miał okropny wypadek, podczas którego jego męskość zahaczyła o cos i oderwała się od reszty ciała. Lekarz zapewnił go, ze współczesna medycyna może przywrócić mu sprawność, ale ubezpieczenie nie pokryje kosztu operacji, uważając ja za kosmetyczna. Koszt ten wynosiłby $ 3 500 za małego, $ 6 500 za średniego i $ 14 000 za dużego. Mężczyzna był pewien, ze chciałby średniego lub dużego, ale lekarz nalegał, by omówił sprawę ze swoja Żoną. Mężczyzna zatelefonował do Żony i wyjaśnił jej możliwości wyboru. Gdy lekarz ponownie wszedł do pokoju, zastał pacjenta w stanie kompletnej rozpaczy.
- Co zatem postanowiliście? - zapytał.
- Ona wołałaby przebudować kuchnie!
ŚMIESZNE TEKSTY I OPOWIADANIA
"Sexafera"
Oto przyczyna SEXAFERY w Samoobronie:
Śledztwo ujawniło, iż przyczyną afery jest brak polskich znaków w słownikach telefonów komórkowych ...
W SMS-ie Łyżwiński napisał Anecie K:
"Zrób mi ŁASKĘ i zostań dyrektorem mojego biura poselskiego"
Wiele lat temu Jaruzelski udał się z wizyta do Regana. Rozmawiają sobie, a Jaruzelski pyta:
- Słuchaj Ronny, jak ty to robisz, ze u ciebie wszystko chodzi jak w zegarku?
Regan wyjaśnia, ze sekret leży w dobrze zorganizowanej administracji i zdolnych ludziach. Postanawia zaprezentować Jaruzelskiemu jakich to ma zdolnych ludzi. Łączy się ze swa sekretarka i mówi:
- Bush do mnie!
Po chwili zjawia się Bush. Regan mówi:
- Bush, mam dla ciebie zadanie. Odpowiedz mi, kto to jest: urodziła go twoja matka, ale to nie jest twój brat, ani twoja siostra.
Bush chwilę się zastanawia i mówi:
- Jeśli to nie mój brat... ani moja siostra... to w takim razie to jestem ja!
- Bardzo dobrze! - mówi Regan, a Jaruzelski kiwa z uznaniem głową.
Po powrocie do kraju Jaruzelski dzwoni do sekretarki i mówi:
- Kiszczak do mnie!
Po chwili zjawia się Kiszczak.
- Kiszczak, mam dla was zadanie. Kto to jest: urodziła go twoja matka, ale nie jest to ani twój brat, ani twoja siostra.
Kiszczak długo się zastanawia po czym mówi:
- Towarzyszu Generale, melduję, że nie wiem, ale obiecuję, że najdalej jutro złapiemy sq*.*syna!
Na to Jaruzelski:
- Nie złapiecie, nie złapiecie...
- Dlaczego, Towarzyszu Generale?
- Bo to jest Bush.
Rozmawiają dowódcy armii USA i ZSRR.
USA: A u nas każdy żołnierz dostaje dziennie żarcia za 10 dolarów
ZSRR: Eeeee tam... Kto ci zje 30 kilo ziemniaków?
Do przedziału wagonu kolejowego wchodzą trzy osoby: kobieta, młody mężczyzna i ksiądz. Zaczyna się długa podroż, wiec aby skrócić czas wszyscy wyjmują gazety, traf chciał, ze takie same i zaczynają rozwiązywać krzyżówkę W pewnej chwili odzywa się kobieta:
- Czy któryś z panów może wie, co to może być: 7 pionowo, cześć ciała kobiety, na piec liter, pierwsza "p", ostatnia "a".
- Pięta - odpowiada chłopak.
- Eeee... czy ktoś z państwa ma gumkę? - pyta ksiądz.
Rozmawiają dwie przyjaciółki:
- Lubię mężczyzn tak bardzo jak kawę!
- Rozumiem: czarnych, mocnych i gorących?
- Nie, cztery razy na dzień...
Przychodzi wielki jak tur, napakowany, cały w dziarach, kierowca polskiego TIR-a do domu publicznego.
Burdel-mama prawie zemdlała jak go zobaczyła.
Długo się zastanawiała czy dać mu jakąś swoją dziewczynę.
Ale myśli sobie:
-Pieniądz to pieniądz, osobiście go przyjmę.
Na wszelki wypadek wzięła jednak dwa pudełka wazeliny.
Polski kierowca TIR-a zaczyna się rozbierać. Zdejmuje t-shirta, a tam muskuły jak u
Pudzianowskiego, tors jak u Schwarzenegera.
Burdel-mamę ogarnął strach, jak go da radę obsłużyć. Otwiera więc pudełko wazeliny i w pośpiechu smaruje się miedzy nogami. Kierowca TIR-a ściąga następnie spodnie - trach! A tam uda jak filary mostu.
Burdel-mama już w totalnym szoku, więc dawaj smarować się wazeliną jeszcze bardziej.
Kierowca zdejmuje slipy, a tam trach - pała jak u słonia!
Burdel-mama prawie zemdlała i w przypływie rozpaczy otworzyła i zużyła w całości drugie pudełko wazeliny.
Na to kierowca TIR-a wyciąga długi łańcuch i owija nim swoją pałę, mówiąc:
-Co jak co, ale w taką ślizgawicę bez łańcuchów nie pojadę...
Program otwarcia pewnej wystawy rolniczej przedstawiał się tak:
godz. 11:00 - przyjazd nierogacizny i bydła nierogatego.
godz. 12:00 - przybycie zaproszonych gości.
godz. 13:00 - wspólny obiad.
Byla niezla burza i facetowi zerwalo blache z dachu. Troche ja pogielo, przy okazji wiec zabral to do mechanika zeby wyprostowal. Po dwoch dniach mechanik dzwoni do niego:
- Panie, nie mam pojecia co pan z tym samochodem zrobil, ale za tydzien bedzie do odebrania...
Niewielkie miasteczko w Alabamie. Na środku ulicy leży martwy Murzyn. Rozwalona bejsbolem głowa, osiem ran postrzałowych na tułowiu, połamane ręce i nogi. Szeryf patrzy na zwłoki, kiwa głową i mówi:
- Dwadzieścia lat jestem szeryfem i tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem!
-Włóż rękę!
(chłopak wkłada)
-Włóż drugą!
(chłopak wkłada)
-Możesz klasnąć?
-Nie.
-Widzisz jaka ciasna jestem?!
Syn pyta ojca:
- Czy to prawda, że w niektórych krajach Afryki mężczyzna nie zna swojej
żony do momentu, aż się z nią ożeni?
- To się dzieje w każdym kraju, synu...
historia prawdziwa...
czasy komuny okolice stanu wojennego...
informacja na drzwiach sklepu mięsnego w miejscowosci J...
,,Z powodu choroby personelu kierowniczka daje od tylu''
Przychodzi młoda kobieta do seksuologa:
- Panie doktorze coś ze mną jest nie tak. Proszę mnie dokładnie zbadać.
Po badaniu:
- Wszystko jest w najlepszym porządku - mówi lekarz.
- To dlaczego mój mąż wchodzi we mnie siedem razy rzadziej niż w http//zbiornik.com??
Kowalski budzi się rano na wielkim kacu. Pamięta tylko, ze poprzedniego dnia była impreza u szefa. Woła żonę:
- Kochanie, co się wczoraj stało?
- Jak zwykle schlałeś się i wygłupiłeś przed szefem.
- Olać szefa...
- Właśnie to zrobiłeś na imprezie, więc wyrzucił cię z pracy.
- Pieprzyć go...
- To ja zrobiłam pół godziny później, więc odzyskałeś posadę.
Młody hipis wsiada do autobusu i zauważa młodą i bardzo ładną zakonnicę. Siada więc koło niej i pyta czy nie chciałaby z nim uprawiać seksu.
- Nie! - odpowiada zakonnica. - Jestem poślubiona Bogu. - Wstaje i zmieszana wysiada na następnym przystanku.
Kierowca autobusu, który słyszał całe zamieszanie odwraca się i mówi:
- Jeśli naprawdę chcesz się z nią przespać to mogę ci powiedzieć jak.
- Nawijaj! - odpowiada hipis.
- Ona codziennie chodzi o północy na cmentarz na nocne modlitwy. Wystarczy, że ubierzesz się w białą szatę z kapturem, obsypiesz brodę świecącym proszkiem, wyskoczysz znienacka i powiesz, że jesteś Bogiem!.
Tak też hipis zrobił. Przebrał się, wyskoczył zza nagrobka i powiedział, że jest Bogiem i chce się przespać z zakonnicą. Zakonnica zgodziła się bez gadania, ale poprosiła żeby był to stosunek analny bo musi pozostać dziewicą. Hipis zgodził się, a gdy skończył zrzucił kaptur i krzyknął:
- Ha, ha, jestem hipisem!
- Ha ha! - krzyknęła "zakonnica" - Jestem kierowcą autobusu!
Pewna młoda kobieta, przeprowadziwszy się na wieś (moda na eko, slow food slow life i te sprawy), postanowiła założyć małą hodowlę kur. Zapytała sąsiada:
- Ile mam kupić niosek, żeby starczyło jaj dla całej rodziny?
- Proszę kupić 15 niosek i jednego koguta - radzi sąsiad.
Po paru dniach sąsiad przychodzi w odwiedziny do młodej gospodyni i
widzi, że obok każdej kury kręcą się koguty.
- Ile pani tych kogutów kupiła?! - pyta zaskoczony.
- Tyle, ile jest kur - odpowiada kobieta.
- Ale po co? Wystarczyłby jeden, no może dwa!
Na to kobieta karcącym głosem:
- To panu się tak wydaje! Prezentuje Pan typowo męski punkt widzenia.
Jedzie kobieta samochodem. Nagle usłyszała głośny hałas na zewnątrz, zatrzymała się, wychodzi z samochodu i patrzy wokół. Zobaczyła na ziemi jakąś część, dźwiga ją z trudem próbując dopasować ją gdzie się da. Nie mogąc znaleźć miejsca, z którego odpadła, zataszczyła część na tylne siedzenie i jedzie do mechanika.
Po przeglądzie mechanik mówi:
- Samochód w zupełnym porządku, ale ten właz kanalizacyjny trzeba zawieźć na miejsce.
Córeczka pyta się mamy tuż po wysłuchaniu bajki:
- Mamusiu, czy wszystkie bajki zaczynają się od "Dawano, dawno temu"?
- Nie kochanie - odpowiada mama - niektóre z nich zaczynają się od "Skarbie, muszę dziś zostać dłużej w pracy".
Na karnawałowy bal kostiumowy w pewnej firmie przychodzi blond sekretarka, zdejmuje futro i... okazuje się, że jest zupełnie naga. Koleżanka blondynka z działu kadr zwraca jej uwagę:
- Kaśka, coś ty zrobiła? Przecież to bal kostiumowy.
- No właśnie, i w związku z tym ja się przebrałam za Adama - odpowiada Kaśka.
- Za Adama? - nie wierzy koleżanka. - przecież ty nie masz chuja.
- No przecież dopiero co weszłam. Daj mi parę minut, zaraz się jakiś przyczepi...
Staje nagi facet przed lustrem. Długo ogląda swoją przepitą, nieogoloną twarz, spogląda na zarośnięty jak u małpy tors, patrzy w swoje czerwone oczy potem kieruje wzrok w bok lustra, gdzie widać odbicie leżącej w łóżku pięknej dziewczyny. Facet jeszcze raz spogląda na siebie i mruczy:
- Kurwa, jak można do tego stopnia kochać pieniądze...
Pani pyta pod koniec lekcji:
- Ktoś doszedł w trakcie lekcji?
Jasio na to:
- Ja dwa razy...
Przy drodze stoi kloszard , nie za bardzo swiezy, cuchnie...lapie okazje
Droga jedzie dres swoim nowym BMW...zatrzymuje sie..
-zabierz mnie-mowi kloszard
-chyba snisz ze cie wpuszcze do bryczki
- dam ci 10 tys. euro
Dres mysli niezla kasa, w autku tapicerke sie wypierze ,wywietrzy a kasa moja...
Zabral kloszarda, ten sie rozsiadł
- czlowieku daj mi zapalic-prosi kloszard
-jedziesz brudny, smierdzacy i jeszcze chcesz palic w mojej beemce?
-dam ci 20 tys euro....
dres wyciaga fajki i podaje kloszardowi,ten sie zaciaga i prosi dresa
-czlowieku zrob mi laske...
- chyba cie pojebalo jedziesz moja bryczka palisz w mojej bryczce mojego papierosa i jeszcze chcesz bym ci laske zrobil?
-dam ci 50 tys euro
dres mysli tyle kasy w koncu nikt sie nie dowie za co taki szmal...skreca do lasu...
robi laske kloszardowi...
kloszard zaciaga sie papierosem w niebo wziety i mowi
-w zyciu tak sie nie zadluzylem
Zona przygotowujac wystawna kolacje wyslala meza po slimaki. Mąz poslusznie poszedl ale po drodze spotkał kumpla i poszedl na piwo...
Rano wraca, na progu wysypuje ślimaki, otwiera drzwi i głośno wola:
-No wchodzimy, wreszcie doszlismy do domu !
- Dwadzieścia prezerwatyw poproszę!
- Torbę dać?
- Aż taka brzydka nie jest.
turstka poznym wieczorem puka do drzwi bacowki i prosi o nocleg..
Baca zgadza sie ale nie za darmo...
-Baco ale ja nie mam pieniedzy...
-Nie szkodzi, moze byc w naturze...
-Baco ja mam ...ciotke
-ja tez mom w Nowym Targu...
coz bylo robic?
Rano budzi sie baca a tu turystki nie ma posciel we krwi...rozglada sie turystki nie ma w izbie...leci do kuchni tam tez nie ma...wpada do lazienki tez nie ma ...spojrzal w lustro cala twarz we krwi....
- o kurka ja ją zezarłech....
"Kobietę naprawdę łatwo uszczęśliwić! Wystarczy chwycić ją, zawlec do sypialni, rzucić na łóżko i wyszeptać ochryple : Ty się zdrzemnij, a ja idę pozmywać naczynia " :)))
Baca podejrzewał, że jego żona go zdradza, gdy tylko on wychodzi na hale pasać owce. Jako "majster złota rączka" postawił pod łóżkiem garnek śmietany i powiesił nad nim łyżkę. Gdy tylko jedna osoba leżała na łóżku, łyżka wisiała nad powierzchnią, gdy położyły się dwie osoby, łyżka zamaczała się w śmietanie. Proste i skuteczne. Po powrocie z hali poleciał do sypialni i znalazł pod łóżkiem... garnek masła...
Baca z gaździną jadą w pole:
- Słuchoj no, stary - zagaduje gaździna - coś mi się wydaje, ze nasa Maryś jest w ciązy... tylko jak to mozliwe? Chłopaka ni mo, na potancówki nie chodzi, w nocy śpi z nomi w łózku...
- A bo z womi tak zowse - zdenerwował się baca - w nocy się porozkrywata, dupy powypinata, i po ciemku poznaj która cyja...
Pewna parka była świeżo po ślubie.
Po 2 tygodniach młody żonkoś nabrał ochoty, by spotkać się ze starymi kumplami, i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął się więc ubierać i mówi do żony: -Kochanie wychodzę ale wrócę niedługo.
-A dokąd idziesz, misiaczku?- zapytała żona.
-Idę do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
-Chcesz piwo mój kochany?- żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi, i zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 krajów
Mąż stanął zaskoczony i jedyne co zdołał wydusić z siebie to:
-Tak,tak cukiereczku, ale w barze są schłodzone kufle...
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
-Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu.- i wyjęła z zamrażalki wielki, oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
-No tak skarbie, ale w barach mają takie świetne i pyszne przystawki...nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko. Obiecuję..
-Masz ochotę na przystawki niedźwiadku?- żona otworzyła szafkę, a tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków.
- Ale kochanie w barze ...no wiesz są męskie gadki, przeklinanie...
- Chcesz przekleństw, moje ciasteczko? No to pij to kurewskie piwo z jebanego, zamrożonego kufla, i żryj te pierdolone przystawki!!! Jesteś teraz, do chuja ciężkiego, żonaty i nigdzie, kurwa, nie wyjdziesz!!! Pojąłeś ty jebany skurwysynu???
Gościu jedzie tramwajem, i co jakiś czas mówi głośno "o kurwa".
Pasażerowie, coraz bardziej poddenerwowani, zwracają mu uwagę i żądaja, żeby przestał. Nic nie pomaga. Kiedy gościu znów wypowiada w przestrzeń swoje "o kurwa", motorniczy zatrzymuje tramwaj, podchodzi do gościa i grozi mu wyrzuceniem z tramwaju, lub zawiezieniem na policję, jeśli nie przestanie.
Gościu opowiada coś motorniczemu na ucho, a ten głosno wypowiada "o kurwa". Nastepnie motorniczy zwraca sie do pasaażerów i mówi:
"Proszę państwa,żona tego pana wczoraj urodziła bliźniaki (ludzie bija brawo) i nazwała je Jarosław i Donald..."
Pasażerowie zgodnie: O KURWA!!!
Ten dowcip mial sens tylko z imieniem Lechu :DDD
słabe:(
dotyk690 Ty czytasz to co wstawiają inni czy walisz tak po prostu kopiuj wklej. Nas interesuja kawały, ale nie te ciągle powtarzane
- Nareszcie! Pantofelek pasuje! Po tylu tygodniach poszukiwań,
męczącej wędrówce po całym królestwie, sprawdzeniu setek,
a nawet tysięcy damskich stóp, wreszcie cię odnalazłem ukochana!
A teraz, o tajemnicza nieznajoma z balu, zdradź mi swe imię!
- Zygmunt.
Wilk i Czerwony kapturek leżą w łóżku, wilk ćmi papieroska, Kapturek ma moralnego kaca.
- Sama zaczęłaś - tłumaczy się wilk - tymi durnymi pytaniami: "a dlaczego masz to takie wielkie, dlaczego masz takie wielkie tamto"...
ZADANIE
Napięcie skuteczne pomiędzy powiekami śpiącej królewny jest równe U.
Królewna śpi już N lat wydając K oddechów na minutę. W pewnej chwili T, w nieskończenie małym przedziale czasu DT, wpada przez okno wiązka monochromatycznego światła wywierająca ciśnienie P na powieki królewny.
Jakie przyrządy optyczne powinny ustawić krasnoludki na drodze promienia, by obudzić królewnę, jeżeli po L sekundach młody, uziemiony książę o potencjale V, zaczyna wirować wokół jej łoża, składając na jej ustach o napięciu powierzchniowym S, X pocałunków o mocy P każdy?
Klamra w pasie księcia to złącze P-N.
Zapina ziomala Kaptur przez osiedle na miejscówkę do starszej Jareckiej. Pokitrane ma po kieszeniach trochę bakania i jakiś szamunek. Wyczaił ją wilk wypas i ściemę jej z klatki odstawia:
- Elo sztuka. Gdzie się idziesz ustawić?
- Wybilam się z chawiry i hetam się z tym towarem do starej ojca.
Wilk skumał akcję w moment i miedzy blokami skręt na miejscówkę do starej Jareckiej wylukał, a po drodze zdążył jeszcze bucha ściągnąć. Wpierdolil Jarecką, kabonę jej z szuflad powyjmował, co by na zioło starczyło. Jebnął się na wyro i ściemę odstawia. Moment i laska w czerwonej bluzie też ustawia się na miejscówce. Patrzy na babkę i nie czai wszystkiego:
- Babka, melanż jakiś był, że uszy i oczy trochę przyduże masz, czy to może ja za dużo smażyłam?
A wilk zajawkę już taką złapał, że opierdolił w moment Kaptura i fazę na wyrze dalej odstawia. Nagle psy wbiły się do chawiry Jareckiej i w moment skatowały wilka za odstawianie nielegału. Klimę z podwórka zdążył jeszcze pozdrowić, 'HWDP' krzyknął i zszedł ze swiata z rozpierdolonym bębnem. Psy Kaptura i Babkę wywlekły z bebechów i razem z wilka towaru po kresce ściągnęli.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.