Po imprezie trzy laski wracały do domu, lecz po drodze zachciało im się siku. Z braku lepszego miejsca udały się na cmentarz i tam załatwiły. Następnego dnia w ich mężowie w pracy:
- Ty Jacek jak tam twoja żona wróciła po imprezie??
- Daj spokój była tak pijana, że musiałem ją przynieść z trawnika do domu.
- Moja nie dość że była pijana to jeszcze wróciła bez majtek. Zdzisiek a twoja??
- Panowie szkoda gadać. Nie dość że była pijana i bez majtek, to jeszcze w dupie miała wstążkę z napisem "My chłopcy z Sosnowa nigdy cię nie zapomnimy".
Weszła dżdżownica w dwie dziury tak, że z jednej dziury wystawał jeden koniec, a z drugiej - drugi. Jeden koniec mówi do drugiego:
- Cześć koleżanko!
- Co to, własnej dupy nie poznajesz?
Plynie stado plemników jajowodem. Nagle jeden slabiutki, który plynie ostatni, krzyczy:
- Panowie, zdrada, jestesmy w dupie, wracajmy!
Cale stado w tyl zwrot, a ten plynac dalej mruczy pod nosem:
"I tak rodza sie geniusze" .
Sukiennice. Kobieta sprzedaje kwiaty:
- Kup pan bukiecik... cały tydzień będzie stał.
- Naprawdę? To poproszę cztery.
Zakochałem się, ale tak naprawdę. Wiem to, bo gdy zwaliłem konia, to wciąż o niej myślałem. To jest k***a miłość!
Zostać ćpunem, alkoholikiem, chamem i sk***ysynem jest bardzo łatwo. Wystarczy nie ukłonić się starszym paniom z sąsiedztwa.
Robiono mi w pracy test na obecność narkotyków. Wypadł negatywnie. Mam do pogadania z moim dealerem.
- Ścisz tę muzykę, sąsiedzi chcą spać! - opierdzieliła mnie matka i wróciła do kuchni robić schabowe.
Poruszamy dziś z moim chłopakiem rozmowę na temat ewentualnego wynajęcia kawalerki. Zajebiście, cyk -trafiam na fajną kawalerkę w necie.Podniecona tym faktem uświadamiam mojego chłopaka, że jest całkiem tanio i w dogodnej lokalizacji. Nawiązuję się dialog(przyp. ja siedząca na łóżku, mój chłopak gra w Counter Strike'a), czyli typóweczka:
-Ej, naprawdę spoko ta kawalerka
-Bierz w ciemno(zabija właśnie ruskiego)
-No bez przesady, trzeba to jakoś przemyśleć
-Ile to ma pokoi?
-Kawalerka.
-Aaa, czyli pokój łączony z kuchnią?
-No tak
-Zajebiście, czyli każdy ma swój pokój
Kochając się z moją dziewczyną, niespodziewanie wszedł do mojego pokoju mój 12 letni brat.
-puka się! - powiedziałem
-Owszem ale ładniejsze! Powiedział brat...
Żona do męża stojącego na wadze:
- Myślisz, że jak wciągniesz brzuch to ci coś pomoże?
- Tak – będę widział wagę...
Mój kolega oglądał „Ring” i 7 dni później zmarł. Osiedlowa wypożyczalnia nie pie**oli się z dłużnikami.
- Mógłbyś przy okazji zatrzymać się na stacji? Kupiłbym kilka piw na wieczór.
- Proszę posłuchać, albo chce Pan towarzyszyć swojej dziewczynie w drodze do szpitala albo proszę opuścić ambulans.
Matka zagaduje do córki po jej ciężkim dniu w szkole:
- I jak ci poszedł sprawdzian?
- Dałam dupy.
- Dostałaś jedynkę?
- Nie, szóstkę.
Leży para w łóżku. Ona, marzycielsko:
- Pomyśl, kochanie - kiedy się pobierzemy...
On, powoli zaciągając się papierosem:
- Myślisz że ktoś nas zechce?
Jestem tym rodzajem faceta, który zawsze myśli o innych. Szczególnie w czasie masturbacji...
Plaża nudystów. Na środku plaży leży facio w bokserkach. Podchodzi do niego goła laska i pyta:
- A pan jest nudystą?
- Tak.
- To po co te bokserki?
- Bo ja jestem zboczony.
Spontaniczność to moje drugie imię.
Wczoraj wyszedłem tylko na 5 minut po bułki, a wróciłem po 12 godzinach naj***ny.
Idzie człowiek przez most i widzi policjanta wyrywającego płyty z chodnika i rzucającego je do rzeki.
Oburzony mówi:
- Jak panu nie wstyd! Pan, stróż porządku dewastuje chodnik!
- Co tam chodnik - odpowiada policjant - Patrz pan, rzucam kwadraty, a tam się kółka robią!
Japońce to mają dobrze - wstają rano i od razu w kimono...
Co zrobić, żeby 1,5 kilograma tłuszczu wyglądało atrakcyjnie?
Umieścić na nim sutka.
- W takiej krótkiej spódniczce na dyskotekę nie pójdziesz!
- Tato, ale ja mam już 18 lat.
- Gówno mnie to obchodzi, Kamil. Nie idziesz!
Leżałem sobie powoli zasypiając, kiedy poczułem, że ręka zbliża się do moich części prywatnych i zaczyna je pieścić.
- Daj spokój. Dziś był ciężki dzień. Jestem zmęczony i boli mnie głowa.
- To nie działa tutaj w ten sposób - odparł mój współwięzień.
Mały Jasio ogląda z mamą program dokumentalny o NASA. Po chwili namysłu stwierdza:
– Wiesz, mamo. Ja też bym chciał zostać wystrzelony w powietrze.
– Ty głuptasie. Byłbyś, gdyby mama nie przytrzymała taty nogami.
Odwiedzam ziomka, ma remont i robi coś przy gniazdku, jego kobita miesza jakiś gips a w radiu wyje jakaś piejąco-piszcząca amatorka. Koleś do mnie: "Zmień tą dz**kę" a ja do jego laski: Daj, teraz ja pomieszam.
Wczoraj w nocy wszedł mi złodziej do mieszkania, szukał pieniędzy. Zwlokłem się z łóżka, i we dwóch szukaliśmy do rana...
Kowalski wraca do domu z pracy, ma już usiąść przed telewizorem, ale słyszy
charakterystyczne odgłosy dobiegające zza ściany od sąsiada.
- Ten sąsiad zaczyna mnie już wpieniać! Idę mu powiedzieć, żeby ciszej pukał te swoje panienki!
- Mama chciała mu to samo powiedzieć z godzinę temu - mówi Jasio.
- I co, powiedziała? - pyta ojciec.
- Nie wiem, jeszcze nie wróciła...
Jedzie blondynka pociągiem w przedziale razem z młodym mężczyzną.
W końcu postanowiła zagadać:
-Skąd jesteś?
-Przemyśl.
Po dłuższej chwili blondynka:
-Przemyślałam i dalej nie wiem...
- Co robisz, gdy twoja dziewczyna puszcza dymka?
- Próbuję jeszcze raz, ale z lubrykantem.
Co dla mężczyzny znaczy gra wstępna?
- "Pół godziny żebrania."
Rodzina siedzi przy obiedzie. Syn pyta ojca:
-Tato, ile jest rodzajów biustów?
Ojciec, nieco zaskoczony, odpowiada:
-Cóż, właściwie trzy, zależnie od wieku kobiety: jak ma 20 lat są jak melony,
okrągłe i twarde. Jak ma 30-40 lat są jak gruszki- wciąż ładne, ale nieco
wydłużone, a po 50-tce są jak cebule…
-Cebule?- dziwi się syn.
-TAK, patrzysz i płaczesz.
Wkurzyło to nieco żonę i córkę,która zapytała matkę:
- Mamo, a ile jest rodzajów ptaszków?
Mama uśmiechnęła się i odpowiedziała:
-Też trzy, zależnie od wieku faceta- u dwudziestolatka jest jak dąb- twardy i
potężny. Jak facet ma 30-40 lat, jest jak brzoza- elastyczny, ale niezawodny. A po
50-tce jest jak choinka na Boże Narodzenie.
-Jak choinka?-dziwi się córka.
-Tak, drzewko jest martwe, a bombki wiszą tylko dla ozdoby….
Siedzą przy stole: Amerykanin, Francuz, Turek i Polak i rozprawiają, z czego są najbardziej dumni.
- Ja jestem dumny z CIA – zaczął Amerykanin. Oni wiedzą wszystko o świecie, często zanim się to wydarzy.
- Ja jestem dumny z naszych kobiet – kontynuuje Francuz. To najpiękniejsze i najbardziej eleganckie kobiety na świecie, a do tego wcale nie łatwo zaciągnąć którąś do łóżka.
- Może to głupio zabrzmi – mówi Turek – ale ja jestem dumny z naszych dywanów. To najbardziej okazałe dywany na świecie. Mało kto może sobie na nie pozwolić, dlatego ozdabiają największe rezydencje i pałace.
Polak siedzi cicho.
- A ty, Polaku – dopytują pozostali – z niczego nie jesteś dumny?
- Ja jestem dumny z siebie.
- Jak to?
- W zeszłym tygodniu przeleciałem śliczną Francuzkę na tureckim dywanie w mojej kawalerce i dam sobie łeb uciąć, że CIA o tym, ni cholery, nie wie!!!
Jeśli myślisz, że jesteś zakochany, siądź wygodnie na krześle. Weź głęboki oddech i rozważnie pomyśl: może chce ci się po prostu dymać?
Wszyscy lubią maleńkie szczeniaczki, maleńkie kocięta, maleńkie ptaszki, a nawet maleńkie kaczuszki. I tylko malutki ch*j nie podoba się nikomu…
Dwóch facetów siedzi i pije wódkę.
Naglę zaczyna się kłótnia, i jeden z nich mówi:
-j***łem Twoją matkę!
A drugi na to:
-Uspokój się tato.
Sąsiadom Jasia urodziło się dziecko. Niestety, dziecko urodziło się bez uszek.
Kiedy sąsiadka z dzieckiem wróciła ze szpitala do domu, rodzice Jasia zostali zaproszeni żeby zobaczyć dziecko.
Przed wyjściem z domu tata bierze Jasia na bok i mówi: 'Mały Franek urodził się bez uszek. Jak coś wspomnisz na ten temat,
albo użyjesz nawet słowa uszy, to po powrocie do domu dostaniesz lanie jakie długo popamiętasz!'
Mały Jasio kiwnął głową i poszli. Kiedy Jasio zobaczył Franka krzyknął: 'Ojej jakie piękne dziecko!'
'Dziękuję Jasiu' powiedziała sąsiadka, 'A dlaczego tak ci się podoba?'
'No ma piękne raczki i nóżki i nosek i piękne duże oczy' mówi Jasio, dodając:
'Czy wszystko w porządku z jego wzrokiem?'
'Och tak' odpowiada dumna sąsiadka 'Doktor powiedział że ma świetny wzrok, 10/10'.
'To dobrze' odpowiada Jasio 'bo miałby przej***ne gdyby musiał nosić okulary'
Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek, pytają:
- Czy pan mieszka w tym zamku?
- Tak.
- A czy tam nie ma żadnego straszydła?
- Nie ma. Jestem kawalerem
Turystce pod Nowym Targiem zepsuł się samochód. Młody baca pomógł jej naprawić. Po naprawie zaproponowała zapłatę w naturze. Po fakcie rozmarzona turystka mówi do bacy:
- Baco! Wy chyba jesteście najlepszym kochankiem w okolicy!
- Eee, nie. Mój szwagier lepszy
- Dlaczego?
- Za młodych lat przelecielim wszystkie baby we wsi, a jak brakło to złapalim niedźwiedzicę w lesie i też żeśmy przelecieli.
- No i co?
- Potem przez rok szwagrowi miód przynosiła.
Dziewczyna, która zgadza się na loda wyłącznie w gumie, nie zasługuje na więcej niż minetę przez folię...
Ostatnio próbowałem palcówki z moją dziewczyną.
- Włóż jeszcze jeden - powiedziała.
- Niestety mam tylko dziesięć...
Neil Armstrong ląduje na Księżycu. Wysiada z lądownika i mówi:
- To jest mały krok dla człowieka, ale duży dla… Zaraz, co to?
Patrzy, a parę metrów dalej pali się ognisko, przy którym siedzi trzech facetów. Rozmawiają i pieką kiełbaski. Okazuje się, że są to Ukrainiec, Egipcjanin i Polak.
- A wy co tu robicie? – pyta zbity z tropu Armstrong.
- No, ja akurat doiłem krowę i jak pieprznęło w Czarnobylu, to aż tu doleciałem – mówi Ukrainiec.
- A ja – mówi Egipcjanin – chodziłem po piramidach i tak jakoś mnie przerzuciło.
- No a ty? – pyta Polaka.
- K***a, nie wiem. Z wesela wracam.
W szpitalu lekarz pyta pacjenta:
-Czy nie odczuwa pan nudności?
-Nie, mam tu takie małe radyjko.
Do finału międzynarodowego konkursu rozpoznawania alkoholi po smaku przeszli Czech, Rosjanin i Polak. Ich zadanie polegało na tym, aby z zawiązanymi oczami podać nazwy i kraje pochodzenia trunków, które im polewano.
Najpierw Czech:
- Co to za alkohol?
- Piwo.
- Dobrze. A z jakiego kraju?
- Eee… no… nie wiem. Poddaję się.
Kolej na Rosjanina.
- Co to za alkohol?
- Piwo.
- Dobrze. A skąd?
- Irlandzkie.
- Jaka marka?
- Guiness.
- Dobrze. A teraz co?
- Wino białe.
- Dobrze. Z jakiego kraju?
- Eee… no… nie wiem. Poddaję się.
Teraz Polak.
- Co to za alkohol?
- Piwo, czeskie, Karkonosz.
- Dobrze. A teraz?
- Wino, tokaj, Węgry.
- Zgadza się. A teraz co?
- Szampan.
- Jaki?
- Ruski, igristoje.
- Bardzo dobrze.
W sumie i tak już wygrał, ale jury postanowiło dać mu jeszcze bimber, w końcu co to trzy proste alkohole dla prawdziwego Polaka.
- Co pan pije?
- Żytnia…
Cała widownia i jury w śmiech, bo co to za Polak, bimbru nie poznał.
- Cicho, jeszcze nie skończyłem. Żytnia… Żytnia 34, Łomianki pod Warszawą.
Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, wszystko mi się kojarzy z gównem.
- Jak to?
- Srak to.
Niemiec, Polak i Rosjanin kłócą się, gdzie najszybciej powstają inwestycje. Niemiec mówi:
- Jak ja jadę rano do roboty i budują nową fabrykę samochodów, to jak jadę dnia następnego – to już z taśmy zjeżdżają nowe auta.
Rosjanin mówi:
- To jeszcze nic. Jak ja idę rano do pracy i budują nowy wieżowiec, to jak wracam z powrotem – to na balkonie tego wieżowca już pieluszki się suszą.
Na to Polak:
- A u nas, jak trzech architektów siada do projektu gorzelni, to już za 3 godziny wszyscy są narąbani.
Dwaj mali chłopcy stoją przed kościołem, z którego wychodzą właśnie nowożeńcy. Jeden z chłopców mówi:
- Patrz jaki teraz będzie czad!
Po czym biegnie do pana młodego i woła:
- Tato, tato!
Komisja Europejska postanowiła wybudować bramę w trzecie tysiąclecie jako symbol coraz ściślejszych więzi łączących państwa członkowskie. Wyłoniono podkomisję do przeprowadzenia przetargu, która ów przetarg ogłosiła. Do wykonania bramy zgłosiło się trzech oferentów: Turek, Niemiec i Polak.
Pierwszy ofertę przedstawił Turek: brama solidna, projekt kompletny – wszystko w porządku – koszt: 6000 euro.
Drugi był Niemiec: projekt w zasadzie nie odbiegał od projektu Turka, podobne wykonanie, cena: 10.000 Euro. Komisja pyta: czemu aż 10.000! Niemiec na to: solidny niemiecki projekt, solidne niemieckie materiały solidne niemieckie wykonanie, a to kosztuje. OK.
Ostatni był Polak, który przedstawił projekt bardzo podobny, wręcz identyczny do projektów Turka i Niemca, ale cena wynosiła 56.000 Euro. Tu komisja o mało nie spadła z krzeseł, ale pytają, czemu tak astronomicznie wysoka kwota, na co Polak:
- 25.000 Euro dla mnie, 25.000 dla Szanownej Komisji za trud włożony w przeprowadzenie przetargu i skuteczne jego rozstrzygnięcie, a 6.000 dla Turka, bo ktoś te bramę musi postawić…
Kochająca żona nie mówi „mam okres” tylko „masz tydzień lodzika”.
Wchodzi Polak do sklepu w Wielkiej Brytanii. Oczywiście nie zna angielskiego. Zwraca się do sprzedawcy (żeby być lepiej zrozumianym, sylabizuje)
- Pił-ka.
- ?????
- Pił-ka !!
Widząc, że sprzedawca nie rozumie, zaczyna pokazywać odbijanie piłki od podłogi, kopanie itp. W końcu sprzedawca się domyślił.
- Aaa, ball !!
- No widzisz, jaki Ty zdolny jesteś. To uważaj, teraz będzie trudniej
- Do-me-ta-lu.
Siedziałem sobie spokojnie w pubie przy barze zajmując się swoimi sprawami, gdy nagle podszedł do mnie ten koleś i powiedział:
- Wyglądasz na pieprzonego pedała!
Byłem tak oburzony, że natychmiastowo wyzwałem go na pojedynek w tańcu!
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.